Burdana[Karczma "Smocza Łza"] Obiad.

Mieszkańcy Burdany są bardzo sprytnymi ludźmi. Nie przywiązują wagi do do bogactwa. Specjalizują się w łowiectwie i meblarstwie. Połowa mężczyzn to drwale. Lasy wokół Brurdany zostały zaczarowane wiele lat temu przez pewnego maga. Po ścięciu odrastają w jeden dzień, tak, że są gotowe do kolejnego zbioru.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

[Karczma "Smocza Łza"] Obiad.

Post autor: Vivien »

Obie kobiety pojawiły się jakby znikąd przed drzwiami, pięknej, drewnianej karczmy. Fenya przepuściła przodem zaskoczoną kocicę. Wnętrze budynku było urządzone bardzo kunsztownie, jak na taką małą mieścinę. Okna przykrywały białe firanki, a na stołach stały czyste, metalowe kandelabry. W środku nie było tłumu, zebrało się tu jednak kilkunastu gości. Mały chłopiec o niebieckich oczach i rudej czuprynie podbiegł do kobiet i zaczął przyglądać się im badawczo. W końcu jednak wydusił z siebie pytanie, czy może wskazać im stolik. Fenya wybrała miejsce niedaleko kominka i mały chłopiec zaprowadził, jak sam mówił "damy" na miejsce. Fenya usiadła tak by mieć widok na ogień tańczący w kominku.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Klara
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klara »

Klara w jednaj chwili znalazła się przed drzwiami jakiejś karczmy . Obejrzała się za siebie, na ulicy nikt nie zauważył ich przybycia ...
Kiedy weszły do budynku przywitał je miały chłopiec. Klara nie lubiła dzieci, może dlatego, że te z wioski dokuczały jej cały czas ...
Zasiadły przy stoliku stojącym niedaleko kominka.
- Jeśli można spytać ... dlaczego wybrałaś Burdanę ... coś cię tu sprowadza?
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Otoczenie wyraźnie sprzyjało Fenyi, nie ukrywała, że lubi być otoczona przez wygody. Lata spędzone na dworze przyzwyczaiły ją do tego, a pieniądze zarobione w tym czasie pozwoliły by jej status społeczny się nie zmienił. Za oknem padał deszcz, krople powoli spływały po szybach okien karczmy. Fenya lubiła patrzeć na spadający deszcz, napawało ja to niezwykłym spokojem. Zamyślona siedziała wpatrując się w okno gdzieś na przeciwko. Jej nostalgiczny nastrój przerwały słowa towarzyszki.

- Cóż... Zmierzam w stronę Morza Cienie, Burdana stała się dłuższym przystankiem w drodze do Arturonu. Od jakiegoś czasu podróżuję po świecie. Moje poprzednie życie... było, dość... Ech - westchnęła i spojrzała młodziutkiej kocicy w oczy, przy niej czuła się taka stara. W tej o to chwili zdała sobie sprawę, że niedługo skończy 213 lat, że też nadal pamiętała swój wiek...

- Bardzo długo mieszkałam w Kryształowym Królestwie, byłam tam nadworną czarodziejką, jednak to nie było życie dla mnie. Praca owszem bywała satysfakcjonująca, ale mój temperament chyba do niej
nie pasował. Elfy nauczyły mnie miłości do przyrody i spokoju, jednak ja mimo wszystko pozostałam bardziej żywa w swej naturze. Długie lata spędzone na dworze w końcu mnie znudziły... po prostu postanowiłam poszukać czegoś więcej. A Ty? Jaka jest Twoje historia Klaro?
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Klara
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klara »

- Moje życie nie jest za ciekawe ... udzielam korepetycji bogatym dzieciom i podróżuję z jednego miejsca na drugie w poszukiwaniu ciekawych książek. - nie chciała mówić o tym jak jej rodzina wyrzuciła ją ze swojego grona. Nie chciała wracać do tamtych czasów ...
- Morze Cienia?- Nigdy tam nie byłam, ale pewnie przy mojej gracji wpadłabym do niego i utopiłabym się ... - powiedziała z uśmiechem na ustach, przy ludziach udawała, że zabawne jest dla niej własne kalectwo, ale tak na prawdę wstydziła się tego.
Do stołu podeszła kobieta i zapytała o zamówienie.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Nie utopiła byś się. - rzekła cicho czarodziejka, zdążyła zauważyć, ze był to śmiech przez łzy.

- Morze jest piękne, niekiedy niebezpieczne, ale piękne, kiedyś przyszło mi płonąć bardzo długo statkiem, podróż, choć wielu wydawała się nudna mnie pochłonęła całkowicie, każdego dnia mogłam obserwować wodę, fale odbijające się od burty statku. - zamilkła chwilę.

- Skąd te siniaki na Twoim ciele? - jakiś nagły impuls kazał jej w końcu o to zapytać, szybko zmieniając temat
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Klara
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klara »

-Ach ... - powiedziała rumieniąc się i zakrywając największy siniak na ręce.
- Niestety nie jestem jak inne kocice, los obdarzył mnie niewyobrażalną niezdarnościom.
Swój wzrok utkwiła w butach, zawsze poobdzieranych po licznych wypadkach ...
Czemu nie może być jak jej siostry? Wtedy nie musiałaby opuszczać domu ... nie przynosiłaby wstydu swojej rodzinie
Znów spojrzała na Fenye ... nie chciała się już smucić ... najlepiej by było jakby zapomniała o tym wszystkim ... o tym, że kiedyś posiadała rodzinę ...
Awatar użytkownika
Angie
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 104
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśna Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Angie »

Angie stanęła przed drzwiami karczmy. Zapachy wylatujące przez okna i drzwi pachniały zachęcająco. Angie miała za sobą długą podróż. Po odpoczynku przy jeziorze, dziewczyna ruszyła na północ. Niechcący wpadła na ludzi, którzy wskazali jej kierunek do tego miasta.
I o to jestem! - pomyślała, wchodząc do karczmy.
Stała w obszernej sali, gdzie ustawiono masę krzeseł i stołów. Podeszła czym prędzej do karczmarza.
- Poproszę coś do jedzenia i do picia. Obojętnie co. Byle było zjadliwe. - powiedziała.

Karczmarz nawet na nią nie spojrzawszy zniknął za drzwiami prowadzącymi zapewne do kuchni. Angie rozsiadła się wygodnie na krzesełku czekając na pożywienie. Po chwili karczmarz postawił przed nią talerz, na którym leżało mięso ze świni. Obok stał puchar, w którym zapewne znajdowało się wino. Angie podziękowała i zaczęła pałaszować smakołyki. Gdy skończyła, odliczyła starannie monety i położyła je na stole, jako zapłatę za jadło. Na odchodnym upiła dwa łyki wina i wyszła. Była najedzona jak nigdy w życiu.

- Co teraz ? - powiedziała do siebie.

Zastanowiła się głęboko. Jej celem było zwiedzenie całego świata. A więc, przed siebie. - pomyślała.
Zagwizdała i na jej ramię natychmiast zleciała sowa.

- Jak się masz? - zapytała, wiedząc, że ptak jej nie odpowie. Czasem rozmawiała z Rachel ( bo tak się owy ptaszek nazywał), myśląc, że ptak ją rozumie. Angie otrząsnęła się z zamyślenia i ruszyła w drogę.

Ciąg Dalszy
"(...) Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim jak miejsce, w którym się jest."
Zablokowany

Wróć do „Burdana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości