Burdana[Las] Polowanie

Mieszkańcy Burdany są bardzo sprytnymi ludźmi. Nie przywiązują wagi do do bogactwa. Specjalizują się w łowiectwie i meblarstwie. Połowa mężczyzn to drwale. Lasy wokół Brurdany zostały zaczarowane wiele lat temu przez pewnego maga. Po ścięciu odrastają w jeden dzień, tak, że są gotowe do kolejnego zbioru.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

[Las] Polowanie

Post autor: Shila »

Shila tropiła swój cel "aż" dwa dni. Wpierw musiała natrafić na jakiś trop, co zajęło nieco, a dopiero od dwóch godzin wiedziała już, w którą stronę ów zwierz polazł. Burdana słynęła z niezłych łowców... a czterech już nie przeżyło spotkania z tym czymś, na co polowała. Całość była nawet zabawna, bo mieszkańcy tego miejsca nie powinni mieć problemów z zabiciem wielu potencjalnie groźnych stworzeń. Czyżby opinia odnośnie ich umiejętności w tym zakresie była zakłamana?
No cóż, skoro musieli zatrudnić kogoś "z zewnątrz", to najwyraźniej tak jest. Rozmowa z dwoma naocznymi świadkami, którzy przeżyli spotkanie z bestią, pozwoliła jej zidentyfikować cel. Polowała na wilkołaka, rzekomo strasznie wyrośniętego. Aż trudno jej w to uwierzyć, wiele już razy słyszała opowieści o takich kolosach... a prawda okazywała się inna. Taka praca... na szczęście i tym razem dobrze płatna, więc dlaczego nie pofatygować się za tym wilczurem?

Na specjalne okazje, taką jak ta, miała nawet kilka srebrnych bełtów. Bardzo dobrze sprawowały się przeciwko tego typu przeciwnikom. To nie był pierwszy raz, gdy przyszło jej polować na wilkołaki - robiła to już wcześniej. Tylko za pierwszym razem wyszła z walki w "przeciętnym" stanie, ale nadal żywa! Później było tylko lepiej... Przyjrzała się kolejnym śladom, świeżym. "Ach, cudowna walka o poranku... " W końcu było wcześnie... Zakładając, że odrąbie łeb stworzeniu gdzieś po południu, to kto wie, może nawet załapałaby się na jakąś mini ucztę czy coś? W końcu to takie "wielkie" dokonanie i w ogóle... A balować kobieta lubiła.
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        Podróżowanie przychodziło jej z trudem, jednak Hatya uznała, że po spotkaniu Piekielnej w samym centrum jej ukochanego bagna, musiała się stamtąd wynieść i zaczekać, by ulotnił się z tamtego miejsca zapach siarki. Wciąż jeszcze wyczuwała od siebie smród spalenizny, choć zdążyła już omotać jakiegoś bogatego knypa w karczmie i wykąpać się za jego pieniądze. Co prawda towarzyszył jej w tej kąpieli, ale to mogła znieść. Zwłaszcza, że ufundował jej jednocześnie kolację. Zapłacił za nią życiem. Czyż to nie romantyczne?
        Jej naturalna postać był jednak znacznie szybsza od ludzkiej, więc gdy tylko skryła ją granica lasu, ślady delikatnych kobiecych stóp, zamieniły się w jeden gruby ślad jej wężowego ogona. Tak czuła się o wiele lepiej. I o wiele pewniej. Specyficzny zapach dosięgnął ją błyskawicznie. Zapach potu przerośniętego wilka, krwi i przerażenia.
        - Oho. Ktoś tu zrobił sobie małe polowanie. Byłoby bardzo szkoda, gdyby... - Nie dokończyła. Skarciła się w myślach za to, że gada do siebie. I do tego mogłaby przecież spłoszyć tego futrzaka, który słuch ma pewnie niczego sobie. Zresztą, czuła się jak główna bohaterka jakiejś kiepskiej powieści, pisanej przez takiego jak ten, który został już praktycznie cały strawiony przez eugonę. Ze smutkiem rozmyślała na temat tego, że jedynie w czysto wężowej postaci trawi dłużej niż ludzie.
        Wilkołak okazał się być naprawdę potężny. I stawiać opory. Mogła się spodziewać, że nie da się omotać, jak zwykły człowiek. Przyjmowanie ludzkiej postaci nie miało więc sensu. Próbowała z nim porozmawiać. Ot, jak pół-zwierze z pół-zwierzęciem. To jednak nie przyniosło zamierzonego efektu. Rzucił się na nią iście niezdarnie i wolno. Widocznie nie zdążył jeszcze nabrać sił. Jego oczy były jednak tak spanikowane, gdy użyła przeciwko niemu magii, że aż zrobiło jej się go żal. W końcu częściowo był do niej podobny, prawda? A swoich braci nie powinno się zabijać. Przynajmniej nie własnoręcznie.
        Sparaliżowany, wręcz skamieniały wilkołak, stał teraz na środku lasu, umazany krwią, z kłami na wierzchu. Obok niego, na sporej wielkości skale siedziała eugona, ciesząca się mięsem świeżo upolowanego przez wilkołaka jelenia.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Kobieta z oddali mogła już usłyszeć odgłosy walki. Zamiast krzyków oraz błagań o życie, o ile takowe kiedykolwiek na wilkołaków zadziałały, całość ucichła naprawdę szybko. Czyżby wychodziło na to, że zwierz natrafił na kogoś, z kim nie miał szans? Jeśli tak, to "ktoś" bardzo utrudnił pracę dla Shily, bo to ona miała skrócić o głowę futrzaka. "Cholera." - ciężko było powstrzymać się od tego, by nie przeklinać bardziej dosadnie oraz nie tylko w myślach. Dziewczyna nie lubiła marnować czasu, a w przeciągu tych dwóch dni na pewno znalazłaby inną robotę, za którą coś by do jej sakiewki wpadło. No nic, pozostało tylko potwierdzić tę wiadomość... Chyba, że jakimś cudem ofiara jej celu po prostu zeszła na zawał czy coś...
Powoli zbliżała się do miejsca, gdzie najprawdopodobniej był albo martwy wilkołak, albo inna istota, którą upolował. W ręku trzymała kuszę z załadowanym srebrnym bełtem, tak na wszelki wypadek, bo jeśli jej słowa się nie sprawdzą to mogłaby mieć nie lada kłopoty, dlatego wolała być przygotowana na okoliczność ewentualnej walki... i zarobku. Jedno drugiego nie wykluczało, gorzej jeśli było inaczej.

Shila spodziewała się zastać tam rozmaite rzeczy, ale nie to co teraz widziała. Wilkołak stał jak wryty, niczym sparaliżowany... bo rzadko kiedy te wilczury nie wykazywały się żadną aktywnością na dwóch łapach... Swoją drogą, jego gabaryty był co najmniej słuszne. Zapewne walka z nim nie byłaby taka łatwa, a jeden bełt, o ile nie trafiłby w głowę, nie byłby wystarczający. "Dlatego noszę ich sześć" - miała na myśli srebrne, skuteczniejsze przeciwko tego typu bestiom.
- Ekhem. - Takim oto sposobem z pewnością zwróciła na siebie uwagę tego łuskowatego czegoś... pół kobiety pół węża... wężogłowej... kurczę, wypadło jej z głowy, jak się te "stworki" nazywały. W życiu nie spotkała się z przedstawicielką tego gatunku, jedynie słyszała o nich, choć i tak niewiele. "Może jednak ta kusza nadal mi się przyda..." Nigdy nie wiadomo.
- Ty urządziłaś tak MÓJ cel? - spytała, starannie akcentując słowo "mój." Nie była nawet pewna, czy to stworzenie ją rozumie, to jakoś też umknęło jej pamięci, o ile ta informacja kiedykolwiek do jej główki miała okazję wpaść. Zapewne zaraz się o tym przekona...
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        Eugona jednocześnie wyczuła i usłyszała nadchodzącą osobę. Nie należała jednak do osób strachliwych, a to stworzenie zdecydowanie pachniało człowiekiem. Magii nie wyczuwała, choć tego raczej często wyczuć się nie dało. Po prostu instynkt jej podpowiadał, że nie musi podnosić głowy znad wyjątkowo smakowitego posiłku. Wywąchany przez nią obiekt zbliżył się jednak sam. Zasygnalizowały to węże, które jednocześnie zasyczały tak głośno, że aż się skrzywiła.
        - Cholera. Czy na tym świecie naprawdę nie można już w spokoju zeżreć obiadu? - odparła bardziej do swojego posiłku, niż do kogokolwiek innego. Kobieta, która wyłoniła się między drzewami była... niebrzydka. Ale coś jej mówiło, że coś z nią jest nie tak. Dopiero po czasie zorientowała się, że jej twarz "zdobią" blizny. Widziała większe paskudztwa na świecie. To za to sprawiało wrażenie, że ta nieznajoma nie jest taka pokorna i krucha, jak większość dziewcząt w jej wieku, które mdleją na widok krwi i nie potrafiłyby nawet zabić gęsi, gdyby umierały z głodu.
        Przewróciła wężowymi oczami, gdy tylko usłyszała komentarz kobiety. A więc kłusowniczka, tropicielka, łowca nagród, czy ktokolwiek inny tego rodzaju. A zapowiadało się tak miło... Długi ogon Hatyi poruszył się z głośnym szelestem. Owinął się wokół ogona wilkołaka, który choć sparaliżowany, wyprężony był w skoku. Eugona przyciągnęła zmiennokształtnego do siebie bez większego wysiłku. Podłoże było śliskie, ona silna, a "posążek" nie aż tak ciężki, jak mogłoby się wydawać. Gdy już znajdował się blisko niej, obejrzała go dokładnie, nie omijając nawet obszaru pod ściśniętym przez nią ogonem.
        - Nie, nie wydaje mi się, by był jakkolwiek podpisany. Więc chyba jednak nie jest TWÓJ?
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Oho, chyba obecność Shily z lekka poirytowała wężową damę, bo na tę chwilę tak będzie ją właśnie nazywać. Czy takie bestyjki nosiły imiona? Zapewne tak, bo w końcu mówić potrafiły, więc to wydawało się prawdopodobne. Tylko, że w obecnej sytuacji raczej nie spyta ją o to od tak, byłoby to dosyć dziwne, zważywszy na okoliczności. Swoją droga, kobieta raczej nie chciałaby walczyć z nią w zwarciu. Już sam ogon wydawał się być bardzo problematyczny, bo całe to włochate cielsko przesunęła bez najmniejszego oporu, nawet jako tako śliskie podłoże aż tak nie ułatwiało tego. Jakoś nie chciałaby znaleźć się na jego miejscu... aż tak nie lubiła się przytulać, a to mogłoby być ostatni raz... Kto wie jak mocno potrafi "wężyca" pokąsać, a nawet sama jej fryzura. Niemniej jednak nie zrezygnuje tak łatwo z łupu.
- Czyżby? - rzuciła krótko, po czym wycelowała w wilkołaka i oddała strzał. Całość wyglądała iście teatralnie, aż dziw, że trafiła go w szyję. Strzelać strzelała... ale nie przy okazji robienia takich sztuczek... Samo przycelowanie samą prawą ręką... dopiero chwilę przed wystrzałem wspomogła się drugą. W najgorszym razie bełt śmignąłby gdzieś po prawej stronie, daleko od wężowego ciała. - A mi się wydaje, że jest całkiem nieźle oznaczony. - Srebrny pocisk to "potwierdzał." Poza tym ładnie trysnęła z niego krew... Shila trafiła go w tętnicę...
- Tak więc miło by było, gdybyś odkleiła się od zwierzaczka i dała pracować uczciwym pracownikom tego lasu. - W zasadzie to praca była w pełni legalna, niezwiązana z kłusownictwem. Z resztą, "wola" mieszkańców Burdany była taka, co by kundla ukatrupić. Ona tylko zarabiała na życie... Przy okazji ładowała już normalny bełt do kusz, "tak na zaś."
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        Krew trysnęła wszędzie dookoła. Srebro zalśniło złowrogo i zdawało się syczeć w ciele wilkołaka. Biedaka zapewne nieźle to bolało. Przez chwilę. Hatya obserwowała bystrym wzrokiem, jak jego mięśnie powoli się rozluźniają, a później ciało zmiennokształtnego bezwładnie opada na ziemię tuż pod jej nogami.
        - Aj, aj... A chciałam jeszcze podziękować ci za kolację... - odparła z udawanym smutkiem, uwalniając ogon wilczura z uścisku. Choć jej ręce po łokcie zabrudzone były krwią, naturianka otarła czerwony ślad na szyi, który był śladem brawurowego strzału kobiety.
        - Ty chcesz go sobie wziąć? W sensie wziąć i sprzedać? A weź se. Mi to cielsko i tak niepotrzebne.
Wgryzła się w różowy kawałek mięsa i oderwała go od kości, która na chwilę zalśniła tak samo, jak srebrny bełt łowczyni. Patrzyła na nią złowrogimi, zwężonymi źrenicami.
        "Może jednak nie miałam co do niej racji?" - spytała samą siebie, przyglądając się nieznajomej badawczo. Uznała, że mogłoby z nią nawet nie być tak nudno. Może nawet udałoby jej się nawiązać jakąś znajomość? Nie... To jednak nie wydawało się być możliwe. Niezależnie od tego, jaka ta dziewczyna była odważna, waleczna i silna, wciąż była dla eugony jak z zupełnie innego świata. Mogła jednak zafundować jej trochę rozrywki. Albo zaprowadzić ją gdzieś, gdzie tą rozrywkę odnajdzie.
        - Ej. Jesteś człowiekiem, nie? Magiczką? - Choć kobieta jej na to nie wyglądała, wolała się upewnić.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Biedny wilkołak nie mógł nic zrobić, gdyż nadal był sparaliżowany a krew upływała z niego w ogromnym tempie. Shila wiedziała, że musiało to futrzaka bardzo mocno zaboleć, w końcu to srebrny bełt, drogi ale skuteczny. Parę chwil później ogromne cielsko "wilczura" padło bezwładnie na podłogę, co też oznaczało niemalże końcówkę pracy kobiety. Pozostawała tylko jedna kwestia...
- Całego nie potrzebuję - odparła wężowej kobiecie. - Interesuje mnie jedynie jego głowa, nic poza tym. - Dziewczyna zapewne mogłaby dorobić nieco więcej za chociażby jego skórę czy też kły, lecz to nie było jej specjalnością. Sumka za sam jego łeb w pełni ją satysfakcjonowała. Poza tym i tak nie znała się na całej tej "obróbce", więc to co by z niego pozyskała, głównie skórę i kły... chociaż niektórzy płacili nieco za pazury oraz mięso, a byli to kolejno: magowie i fani "egzotycznego" jedzonka. Zapewne nawet jeśli jakoś by je "wyodrębniła", to ich stan pozostawiałby wiele do życzenia.
- Tak, jestem człowiekiem. - Co jej szkodziło odpowiedzieć na to pytanie? Chyba nic. Gdyby chciała się na nią rzucić, pewno zrobiłaby to w trakcie ładowania kuszy, która swoją droga była już przygotowana do oddania ewentualnego strzału, kwestia przymierzenia i prostego ruchu ręką. - Od magii trzymam się z daleka, nie znam się na niej i raczej nie poznam. - Rozwiązania siłowe są prostsze, nie wymagające wielu lat żmudnej nauki, co bardziej dla niej odpowiadało. Poza tym nie miała talentu do tych formułek, gestów i innego magicznego badziewia.
- Czym ty tak właściwie jesteś? Bo nigdy nie widziałam kogokolwiek pół wężowego? - Sama do końca nie wiedziała, jak to określić...
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        - No popatrz. Jakbym już nie kończyła kolacji, to może ja skusiłabym się na pozostałą część TWOJEJ zdobyczy. - Specjalnie dość sarkastycznie zaakcentowała słowo "twojej". Może i łowczyni miała spore umiejętności. Wyglądała na taką, co zna się na tym, co robi i wie, co robi. Ale nie była najszybsza. Oczywiście, nie spodziewała się, że ktoś może ją ubiec. Jednak kto pierwszy ten lepszy. W tym momencie Hatya zdecydowanie czuła się tą lepszą. Mimo to nie szczyciła się tym za bardzo. Rozmowa mogła być interesująca, a nie miała w najbliższym czasie nic ciekawego do roboty.
        Odłożyła kości zdobyczy wilkołaka na bok. Dźwięk części szkieletu, który obił się o kamień był tak przyjemny, że uśmiechnęła się błogo. A może ta przyjemność była kwestią sytości? Nie miała zamiaru dłużej się nad tym zastanawiać. Chciała jedynie cieszyć się miłymi uczuciami, które wypełniały jej serce. Tak, nawet Hatya je ma. Dłonie z przyzwyczajenia powędrowały w kierunku głowy. Wokół jej palców szybko zgromadziły się węże oczyszczając z wprawą skórę kobiety z krwi. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy usłyszała odpowiedź łowczyni na jej pytanie. A więc magiczką nie była. To świadczyło o niej jeszcze lepiej. Prawie zasyczała, gdy po raz kolejny usłyszała pytanie o jej gatunek. Skarciła się jednak w myślach, przypominając sobie, że w końcu jest osobnikiem raczej rzadkim. I nawet niektórzy naturianie nie wiedzą o istnieniu takich istot, jak ona.
        - Nazywam się Hatya. - Postanowiła najpierw rozpocząć od przedstawienia się. W końcu nie chciała wyjść na dzikuskę, imię miała. - Jestem eugoną. Naturianką. Trochę jak to coś... - Tu wskazała ogonem na zwłoki wilkołaka. - ... tylko na mnie nie ciąży żadna klątwa, czy coś w tym stylu. Jestem pół wężem, ale wcale nie z przymusu i wcale mi to nie przeszkadza. A jeśli chcę, to nawet nie muszę ukazywać innym wężowej natury. Nie słyszałaś jeszcze o takich, jak ja, nie?
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

"Lubi się przekomarzać, nie ma co" - skomentowała w myślach. Z resztą co tu się dziwić, w końcu była ona w połowie zwierzęciem, chociaż i tak zapewne przebijała w swym człowieczeństwie znaczną część ludzi. Ten gatunek miał tendencję do zachowywania się gorzej niźli wieprze, zwłaszcza po solidnej dawce gorzały... Zawsze pozostawała ostatnia na placu boju i swymi jeszcze w miarę stabilnymi zmysłami mogła odczuć, zaobserwować i poczuć to co się działo wokół. Niedobitki próbujące dotaszczyć się do pokoju lub samą ścianę... bawiąca rzecz... a no i jeszcze zapach rzygowin, bo ktoś zawsze nie wytrzymywał. A jeśli doszłoby do bójki to dopiero frajda! Skoczna muzyka i pijacki boks... aż idzie za tym zatęsknić...
- Wtedy z chęcią poszerzyłabym swoje portfolio o kołczan z wężowej skóry - odparła równie "słodko." Co jak co, ale łagodnego języka łowczyni nagród nie miała. Groźby i inne takie najemnicze wybryki były na porządku dziennym.
- Shila - odparła. Co jak co ale przywitać się wypadało. Poza tym znała już imię rozmówczyni oraz jej rasę. O samym podziale Naturian wiedziała, a raczej że istnieją takie istoty. Coś Fellerianie jej się kojarzą, czy jakoś podobnie. Tacy tam skrzydlaci ludzie... co nie? Jeśli miałaby zgrywać znawczynię to za krasnoludy by się zabrała... Miała okazję z takimi pić... ledwo bo ledwo ale wystała na nogach... nie pytajcie jak. Może to jakieś osiągnięcie? Kto wie, może nawet załapałaby jakaś pracę jako strażniczka, bo "trucizny" wypijała i żyła, a to już coś.
- Pierwszy raz spotykam się z kimś w twoim rodzaju. - Powiedziała zgodnie z prawdą. - Jesteście prawdziwymi rzadkościami, nawet ogłoszeń za waszą głowa nie ma. - Nie żeby ubolewała, były łatwiejsze cele do ukatrupienia.
- To jeszcze gwoli formalności... - Wyjęła miecz i zaczęła zbliżać się w kierunku futrzaka. - Komuś zdaje się głowa ciąży...
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        - A tnij dziewczyno, co sobie będziesz żałować... - powiedziała zarazem żartobliwie i z dozą sympatii w głosie. Nie wiedzieć czemu, polubiła Shilę. Nie zamierzała jednak traktować jej szczególnie ulgowo. To nie tak, że jej ufała. Oj nie. Ale polubiła, a to już coś.
        - Och, zbyt popularne to my nie jesteśmy, rzeczywiście. Ja sama nie spotkałam jeszcze nigdy jakiejś eugony. No, poza sobą rzecz jasna - odparła, przyglądając się łowczyni wyraźnie. - Ale jeśli już ktoś nas szuka, to nie wypuści nas z rąk, gdy już znajdzie. Chyba, że mu się te ręce odgryzie.
        Powiedziała to tak beznamiętnie, jakby nigdy nie przeżyła czegoś podobnego. A przeżyła. Jej zęby rozrywały mięśnie ludzi, którzy ją więzili. Choć wciąż zastanawiała się, czy mogła ich zwać ludźmi. Dlatego tak ogromną nadzieję miała na to, że Shila nie śmierdzi magią. No i nie śmierdziała.
        - Pachniesz łowami. I krwią - powiedziała z uśmiechem, zupełnie szczerym, choć oczy wciąż miała drapieżne. Znała ludzką kulturę, więc wiedziała, jak jej uwaga mogłaby zostać odebrana. Chciała niejako przetestować nowo poznaną kobietę. Jak już nie raz od momentu spotkania. Nie, nie po to, by ocenić jakim jest człowiekiem. W takie banały nie wierzyła. I tak nie miała zamiaru mieć z nią dłuższego kontaktu. Ale w głowie pojawiał jej się coraz wyraźniejszy plan... współpracy? A może zwykłej zabawy? Choć teraz kobieta była śmiertelnie poważna i skupiona, Hatya widziała w niej potrzebę rozerwania się. No... może jedynie oczami wyobraźni.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Skoro miała ciąć no to wypadałoby się za to zabrać. Kobieta podniosła jedną ręką łeb zwierzęcia, co nie było wcale takim łatwym zadaniem. Cały wilkołak ważył... zapewne sporo, więc utrzymać go w pozie "do gilotynki" długo nie mogła, prędzej opadłaby z sił. Na szczęście wprawę już miała, więc trzymać go za kłaki musiała krótką chwilę. Jedno solidne cięcie mieczem i jej drogocenne, tymczasowe trofeum stało się zdecydowanie lżejsze. Krew aż trysnęła z niego, na szczęście nikogo nie plamiąc. Shila była o tyle miła, że specjalnie nie nakierowywała zwierzęcia na Hatię. Bycie wredną w takim gronie niekoniecznie należało do najlepszych pomysłów...
- Tym się zajmuję na co dzień - odparła. - Gdziekolwiek ktoś oferuje odpowiednią sumkę za głowę jakiegoś zwierzaczka tam i ja się zjawiam. - Sprostowała nieco.
- Oczywiście nie ograniczam się tylko do samych łowów, co to to nie... - Co jej szkodziło nieco rozwinąć te myśl? A nóż okaże się, że Eugona miała jakieś problemy, które powinny zostać rozwiązane, za odpowiednią opłatą oczywiście. Zioła, bandaże, bełty, jedzenie... to wszystko kosztowało. Do tego jeszcze musiała wyjść na swoje, bo złotych monet nigdy za mało... Materialistka? A kto nie w tych czasach...
- Zajmuje się również... - tu zrobiła króciutką przerwę, bo chciała dobrać odpowiednio słówka - ... rozwiązywaniem problemów metodą siłową. Niedotrzymanie terminu spłaty długu, karawana z nadmiarem dóbr, czasem przypilnowanie czegoś, co powinno zostać na swoim miejscu. Jestem w miarę uniwersalna. - Takie to z niej "ziółko" było... Prawie, że uczciwa, najemnicza praca.
- A ty, raczej nie babrzesz się w takich fuchach, hmm? Bo stereotypową postacią raczej nie jesteś. - A jak wiadomo, żyć za coś trzeba...
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        - Hm... - Hatya zamyśliła się na chwilę. Wyobraziła sobie wręcz siebie w takiej fusze. Potrafiła to i owo. Miała zdolności magiczne, choć nie lubiła ich magicznymi nazywać. Potrafiła skutecznie zabijać. Nie potrafiłaby wykonywać wszystkich zleceń, o których wspominała Shila, ale mogłaby trochę sobie dorobić. Oczywiście tylko dla drobnych przyjemności. Nie chciała całego swojego życia związać z ludzką cywilizacją. Zdecydowanie bardziej lubiła takie otoczenie. Las. Naturę. Ciepłe, świeże jedzonko przy każdym krzaczku... Żyć a nie umierać. Tu westchnęła cicho, przekrzywiając głowię i przyglądając się kobiecie. Nie dało się ukryć, była zdolna. Urodzona morderczyni. Chłód jej krwi można było wyczuć z daleka. Eugonę przeszły dreszcze. Przyjemne dreszcze... Takie, jakie czuje się, gdy usłyszy się śpiew natury. Albo muzykę, jak kto woli.
        - Słuchaj... A dużo na tym zarabiasz? Tak na oko. - Była bardzo ciekawa. Może to była ta rozrywka, która ciągle chodziła jej po głowie. Ludzie byli czasem bardziej interesujący od spokrewnionych z nią innych Naturian. Mieli tyle pomysłów by ciekawie spędzić czas... I to - o dziwo - nie tylko na przyjemnościach cielesnych i biesiadowaniu. Takie łowy, jak te, które miała właśnie przed sobą, wyglądały na bardzo kreatywny sposób zabicia nudy. A wtedy można było zdobyć pieniądze na... te bardziej typowe rozrywki. Przyjemności cielesne i biesiadowanie...
        - No ja... Siedzę sobie w lesie. Czasem wychodzę poza jego granice, kosztuję trochę rozrywki i znów wracam. Nie lubię ciągle pozostawać w ludzkiej postaci. To takie... nudne.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

- Zakładając, że bestyjka bardzo mocno zalazła ludziom za skórę, to za jej głowę płacą nawet dziesięć tysięcy ruenów. Jednak zazwyczaj jest to gdzieś w okolicach sześciu do siedmiu tysięcy. - Swoją drogą, to za tego wilkołaka powinna dostać coś koło tej sumy. Biorąc pod uwagę fakt, że nadto się nie napracowała, to za dwa dni "ambitnej" pracy zgarnie miłą kwotę, przy czym nie wydając nadto na naprawę sprzętu czy też wymianę. Jednak i tak pewno wyda coś na nocleg w karczmie, posiłek i co najważniejsze, napitek. Zawsze to jakaś... drobna rozrywka, a tych nigdy za wiele. W końcu od czasu do czasu każdy chce się w jakiś sposób odprężyć...
- W przypadku bardziej najemniczych fuch od samego zleceniodawcy kwoty są znacznie mniejsze - niestety, taki już był urok tego zawodu. Zawsze jednak istniała i ta druga, jaśniejsza strona... - Za to często wpadają bonusowe profity w postaci łupów. Jeśli celem jest jakiś pomniejszy herszt i jego banda to po takiej robótce można nic nie robić przez spory okres czasu. - Wiedziała to dobrze z doświadczenia, bo pierwszyzną to dla niej nie było. Co tu dużo mówić, pracowite z niej dziewczę...
- Jeśli się nie mylę - a akurat do tego co zaraz powie miała niezłego nosa... bo przerabiała to już wcześniej. - To za tego futrzaka powinni jeszcze oprócz nagrody hojnie obdarzyć darmowymi kolejkami w karczmie. - Czyżby zachęta ze strony najemniczki?
Awatar użytkownika
Hatya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Eugona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hatya »

        Udawała, że nie jest zainteresowana tym, co mówi do niej Shila. Jakby jakikolwiek przejaw zainteresowania był dla niej hańbiący. Mimo wszystko, była zainteresowana. Nawet bardzo. W jej głowie powoli pojawiał się wyraźny plan. I to, o dziwo, uczciwy plan. A takiego nie miała już od dawna... No dobra, był uczciwy głównie dla jej nowo poznanej ludzkiej znajomej, innych, którzy mieli pojawiać się na ich drodze, nie miała zamiaru chować pod płaszcz uczciwości.
        - Czyli mówisz, że... Bierzesz sobie zlecenie, wykonujesz, dostajesz szmal i jeszcze darmową gorzałę? - Wstała, przeciągnęła się, przeczesała palcami wężową fryzurę. Podpełzła do ciała wilkołaka i spojrzała na niego. Mógł być naprawdę groźny. Ale dla niej nie był. Dla Shili zapewne też nie, choć ta z powaleniem go miałaby zdecydowanie większy problem.
        Wężowe oczy uniosły się na łowczynię. Hatya spojrzała na nią z tak wyraźną mieszanką uczuć, że można było wyraźnie dostrzec w jej oczach prośbę. Albo raczej... pakt. Choć jeszcze nie złożyła żadnej propozycji.
        - A może... A może jest jakieś zlecenie, które łatwiej by było podjąć we dwójkę? Może jakieś bardziej... polityczne? Bo wiesz... Potrafię wprawić ludzi w osłupienie. - Wymownie spojrzała na okryte futrem mięso leżące na środku polany, które do niedawna stało tam jak posąg.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Co prawda najemniczka nie znała się aż tak dobrze na ludziach i nie tylko, bo żadną znawczynią psychologii nie była, lecz w Eugonie mogła wyczuć nutkę czegoś na kształt zainteresowania. Powiedzmy sobie szczerze, prosta opowiastka, a może nawet i swoista instrukcja odnośnie w gruncie rzeczy prostej możliwości zarabiania w dzisiejszym świecie interesowała raczej każdego, o ile ta osoba nie miała jakiś lenn czy też zakładów albo spółek, z których czerpała dochody.
- Tak to już bywa w tym zawodzie. - Lubiła swoją "pracę" ze względu na swobodę działania oraz opłacalność, co tu dużo mówić. Brała zlecenia takie, które jej odpowiadały, więc marudzić za bardzo nie musiała. Dodatkowo przy wielu fuchach zawsze coś wpadało, a to gorzałka od zadowolonego pracodawcy, a to jakaś "zabłąkana" sakwa z paroma monetami. Przy robocie wymagającej użycia siły zawsze w łapki mógł wpaść drobny łup w postaci miecza czy czegoś takiego... I nie, nie mordowała ona wszystkich na potęgę. W gruncie rzeczy nie miała wiele krwi na rękach. Zabić się nie zawaha, lecz to tylko ostateczność. Masową morderczynią nie była, a przynajmniej nikt jej za takie coś nie płacił... - A i jeszcze coś, oprócz samej wypłaty za zlecenie i ewentualnych łupów dochodzą do tego różnorakie kontakty, zwłaszcza przy tych mniej legalnych zleceniach. - Zawsze dobrze było mieć jakieś znajomości. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogłyby okazać się naprawdę przydatne...
- Czy jest to tego nie wiem. Najbardziej interesowało mnie to polowanie na wilkołaka, więc za bardzo się tym tematem nie interesowałam - odparła Shila. - I zależy od tego, co masz na myśli mówiąc "polityczne." - Dziewczyna nie za bardzo rozumiała, o co jej chodziło w tej kwestii. A ewentualnej współpracy nie wykluczała, ale to jeszcze zależało od samego zlecenia...

Niestety, ale z wspólnych planów nic nie wypaliło, a obie kobiety ostatecznie poszły każda w swoją stronę

Ciąg dalszy: Shila
Zablokowany

Wróć do „Burdana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości