Błyszczące JezioroPrzy brzegu Jeziora

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Historia miłosna między Alią a młodym druidem, utwierdziła Angvena w opinii, że niezależnie kim jest człowiek to jednak tylko człowiek i że nawet w grupie znanej ze swojej dobroci i miłosierdzia, jaką są druidzi, znajdują się ludzie o prostych gustach, niezdolni do odrzucenia uprzedzeń względem ciała.
        Wspomnienia o nieszczęsnej miłości do tamtej dziewczyny z lat zakonnych zawsze odbijały się na świadomości Angvena. Tym razem nie było inaczej. Momentalnie się zatrzymał. Znów widział stos, płomienie obejmujące jego ukochaną oraz pożerające jego znienawidzonego wroga. Smutnym jest niezdolność przypomnienia sobie ich imion. Coraz dalej brnął w wspomnienie. Czół zapach palonego ciała. Słyszał krzyki i błagania... Wspomnienie rozprysło się niczym kawałek lustra, kiedy mały futrzak zeskoczył na ziemie i czmychnął czym prędzej.
- Ma ukochana nie żyje. I nie żyje z mojej winy. Z mojego błędu. z mojej głupoty. - Odezwał się ostrym, wręcz nie miłym głosem wojownik. - Również cię kocham. -Powiedział, pogłaskał uzdrowicielkę po policzku i uronił mimowolnie łzę. Zrobił parę kroków i znów wróciła jego dobra osobowość.
- Nie powinnaś się ze mną zadawać. Kiedy, ty jesteś jak lilia, czysta, delikatna, tak ja... Jestem mordercą, łgarzem, zdrajcą własnych uczuć. Nie wiem czy będziesz zdolna zaufać człowiekowi, który więcej ludzi zabił, niż kiedykolwiek uratuje. - Ton Angvena nie brzmiał już tak brutalnie, ale wciąż było w nic coś pokutnego lub żałobnego.
        W końcu doszli do stodoły. Solidna drewniana budowla, w wielu miejscach skutecznie łatana. Wewnątrz znajdowała się balia z wodą, trochę materiału, który miał posłużyć za ręcznik, oraz wino. Po wejściu do środka, puścił dziewczynę, w taki sposób by dać jej do rozumienia, żeby chwilowo sama się sobą zajęła, gdy ona zaś przystąpił do zamykania drzwi. Z niezadowoleniem zauważył, że drzwi się nie da zamknąć. "Dlatego karczmarz wspominał o sianie." Pomyślał i zaczął nosić pojedyncze bele siana pod drzwi.
- Powiedz. Czy przyjęłaś moją pomoc, bo jej potrzebujesz, czy dlatego, że jej chcesz? - Zagadał, podnosząc kolejne snopki. W między czasie, na podłodze, oko wojownika dostrzegło coś błyszczącego, coś ostrego, coś niebezpiecznego. Odłamek ostrza kosy, szybko znalazł się w rękach Angvena, który zaczął go dokładnie oglądać.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Słowa Angvena nie zadziałały na Alię tak silnie, jak jego ton. Od razu poczuła pojawiające się wyrzuty sumienia za poruszenie niewłaściwego tematu. Obiecała sobie nie wypytywać więcej o jego przeszłość. Słysząc, że wojownik ją kochał, zmarszczyła brwi na krótką chwilę. Nie była pewna, czy mężczyzna się przesłyszał, gdy mówiła, ile znaczy dla niej Cień, czy było to po prostu zwykłe powiedzenie, typowe dla tego człowieka. Innej opcji nawet nie rozważała. Postanowiła więc udawać, że nic nie usłyszała.
- Wybacz, nie powinnam była pytać. Nie chciałam przywołać niemiłych wspomnieć. Ja wszystko w życiu wspominam dobrze. - Właściwie druidka nie skłamała. Przynajmniej nie tak do końca. Starała się jak mogła doszukiwać się w każdym momencie życia jakichś pozytywów. To, że czasem sama w nie nie wierzyła było zupełnie inną sprawą.
- Nie mnie kogokolwiek osądzać. Ale uważam, że masz o sobie zbyt złe mniemanie. Odkąd mnie poznałeś, pomagałeś mi i byłeś dla mnie miły. Nie zrobiłeś nic, co mogłoby mnie jakoś urazić, czy sprawić mi przykrość. Mogłeś mnie skrzywdzić w każdej chwili. Nie mam powodu, by Ci nie ufać. - Incydent z rzuceniem w rudego kota kamieniem dziewczyna postanowiła przemilczeć.
Gdy poczuła, że Angven nie wspierał jej już, pokuśtykała powoli przed siebie, aż końcówką kostura trafiła na jakąś przeszkodę. Kilka chwil pozwoliło Alii rozpoznać balię z wodą. Nie miała pojęcia o problemie z drzwiami, nasłuchiwała za to cichych szmerów, z których każdy mógł być dziełem biegnącej łasicy. Uzdrowicielka zlokalizowała belę siana, gdy obeszła przygotowaną kąpiel. Usiadła więc z ulgą, sprawdzając ostrożnie, czy materiał sukni nie przykleił się do rany na nodze. Nie miała pojęcia, że jej towarzysz trzymał znalezione ostrze, ani tym bardziej, co mogły wywołać w nim wspomnienia dawnego życia.
- Z pewnością lepiej bym się czuła, gdybym radziła sobie sama i nie była dla nikogo ciężarem. Więc dlatego, że jej potrzebowałam. Ale cieszę się, że jeśli już ktoś ma mi w tej chwili pomóc, to jest to pan, panie Angven. Więc dlatego, że chcę. Potrzebuję przede wszystkim pomocy z wejściem i wyjściem z balii. Jesteś wojownikiem, więc z pewnością widziałeś wiele ran i blizn. Nie poczuję się jednak urażona, jeśli wyjdziesz, wiem jak wyglądam. Proszę, zostań tylko tak blisko, abym mogła zawołać. - Druidka miała szczerą nadzieję wykorzystać możliwie gorącą wodę, więc zaczęła rozwiązywać sznurowanie sukienki pod szyją. Z łatwością można było zauważyć, że ślady po podrapaniu przez wilkołaka na ramieniu oraz nodze nie były jedynymi szramami po pazurach, jakie nosiła dziewczyna. Jedne tego typu blizny widoczne były już na mostku, choć były znacznie drobniejsze od najświeższych ran. Najwidoczniej uzdrowicielka nie miała części ciała wolnej od śladów swojego leczenia.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Angven dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że wyznał dziewczynie miłość. Początkowo nie miał najmniejszego pojęcia dlaczego jego podświadomość to z siebie wyrzuciła. Ale po chwili myślenia zrozumiał. Bał się. Bał się że znów będzie cierpiał z powodu miłości. Żaden jego romans nie kończył się szczęśliwie. Zawsze kiedy zaś ktoś go ranił psychicznie, on starał się by odwzajemnić się bólem fizycznym. Bezwiednie dłoń zacisnął na fragmencie ostrza, co powodowało dość odczuwalne cięcia. Ten niespodziewany bodziec wybił wojownika z zamyślenia. Widząc krople swojej krwi odrzucił ostrze i zaczął wycierać dłoń skrawkiem koszuli.
- Niestety ale nie mam dobrych wspomnień. - Stwierdził krótko na zakończenie tematu przeszłości. - Albo robiłem wielkie błędy życiowe, albo walczyłem z potworami, nie ma tu nic wartego wspominania. - Było to całkowitą prawdą. Nie było czynu, którego efekty były by jedynie powodem do szczęścia i radości. Mimo tego, że lubił zadawać ludziom ból, druga część jego świadomości wielce tego żałowała. Nie łatwym jest łączyć tak dwie skrajne ideologie, jedną, całkowitego altruisty i drugą, zimnego mordercy.
- Miło mi to słyszeć. Pomogę ci jak tylko będę mógł. - Powiedział wojownik w końcu przyjmując trochę pogodniejszy ton i uśmiechając się w duchu. - O ile pozwolisz, pragnąłby zostać obok Ciebie kiedy będziesz zażywać kąpieli. - Uświadamiając sobie jak to brzmi, szybko zaczął próbować argumentować tą prośbę. - Oczywiście chce to zrobić dla twojego bezpieczeństwa. Nie myśl że jestem tu jedynie by napawać wzrok twoimi krągłościami... Znaczy się nawet nie miałem i nie mam tego w zamiarach. - Wojownik karcił się w myślach za ten cały, beznadziejny ciąg myśli. Nie chciał wyjść na zbereźnika, ale dla niego ta cała przemowa zamiast zaprzeczać, potwierdzała to. Zarumienił się. - Chcę również nadmienić że brak zainteresowania twoim ciałem, nie wyklucza tego że widzę w tobie kobietę... I to wcale nie świadczy że nie jesteś piękna. Bo jesteś piękna. - Wojownik czując że z każdym słowem się pogrąża, stwierdził ze lepiej będzie jak w końcu zamilknie.
        Angven zaczął podchodzić do dziewczyny by pomóc jej wejść do balii, tak jak prosiła. Jednak tylko gdy się zwrócił w jej stronę pojął ogrom skutków jej działań. Zrozumiał jak bardzo poświęca się dla innych, i mimo to musi sobie sama radzić w życiu. Kiedy Alia się rozebrała, Angven stał już przy niej, czekają tylko na sygnał by okazać wsparcie dziewczynie. Lecz nim to zrobił, przytulił ją, by chociaż trochę okazać wdzięczność jaką powinien odczuwać świat względem tej dobrej duszyczki.
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości