Błyszczące JezioroPrzy brzegu Jeziora

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Każdemu można pomóc. Każdy na to zasługuje. - Alia mruknęła, układając się wygodniej, po czym zwróciła niewidzące oczy w stronę Angvena z lekkim, krzywym uśmieszkiem. - Kiedyś przywróciłam niewidomemu wzrok. A wilkołactwo to w pewnym sensie choroba. Może mogłabym pomóc również jemu.
Uzdrowicielka wolała nie dodawać, że zanim uleczyła tamtego ślepca, sama widziała. I właściwie nie był jeszcze do końca niewidomy, gdy stosowała na nim swój talent. Raczej na bieżąco odwracała uszkodzenia spowodowane czymś na kształt wypalania oczu. Więc próba pomocy wilkołakowi mogłaby równie dobrze ją zabić, co spowodować przemianę w niej. Zamiast więc mówić coś więcej, przymknęła oczy, postanawiając się podporządkować propozycji wojownika.
- Jeśli będziesz chciał się przespać, po prostu mnie przesuń, proszę. Mam twardy sen a ból nie jest już tak dotkliwy, żeby mnie obudził.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

-Z tego co widziałem, twój dar przenosi rany i schorzenia na ciebie, więc sama byś się stała tą krwiożerczą bestią. Poza tym lykantropia nie jest tyle chorobą co klątwą, więc to trochę inna kategoria. -Dobrze czuł się odrywając się od myśli o tym co się działo, a koncentrując na tematach związanych z bestiologią, które przez wiele lat były jego jedynym zainteresowaniem. -Ale z faktu, jak jest ona przekazywana oraz przez częste negatywne skutki, można ją nazwać chorobą, tyle że nie jest do końca poprawne merytorycznie.
Taki krótki, trochę nudny wykład poprawił humor wojownika. Może było spowodowane to tym, że był to jedyny temat jaki prawdziwie znał. Teraz już bardziej spokojny, położył się na skraju łóżka, okrył siebie i towarzyszkę płaszczem.
-Miłej nocy. -Powiedział i ułożył się do snu.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Alia postanowiła nie dodawać już nic do dyskusji o wilkołactwie. Chociaż nadal czuła lekkie wyrzuty sumienia. Zdecydowanie jednak silniejsze było uczucie zmęczenia.
- Śpij dobrze. - Odpowiedziała wojownikowi, obracając się ostrożnie na zdrowy bok i niemal natychmiast zasnęła.

Uzdrowicielka obudziła się o świcie przez przeraźliwe piszczenie Cienia. Łasica sobie tylko znanym sposobem wydostała się nocą z pokoju i udała się na polowanie. Podobnie tajemniczo wróciła do swojej pani, ciągnąc za sobą martwego szczura. Mały drapieżnik syczał, prychał i piszczał głośno, pędząc w stronę łóżka. Dziewczyna podniosła się na łokciu i dopiero wtedy zrozumiała, co wywołało taką reakcję. Zwyczajnie przez sen wtuliła się w bok Angvena, co nie spodobało się jej podopiecznemu.
- Cień! Nie wolno! Dość! Przestań! Na ziemię! Aj... - Futrzak w furii i chęci odgryzienia mężczyźnie fragmentu twarzy posunął się nawet do ukąszenia swojej właścicielki. Druidka robiła co mogła, by utrzymać go na dystans, lub nawet zepchnąć na podłogę. Jednocześnie jednak, jak to ona, starała się za wszelką cenę robić to delikatnie, co nie było wcale takie proste, skoro nie widziała wyrywającej się łasicy. W pewnej chwili udało jej się zahaczyć palcami obrożę pupila, co jednak nie mogło go powstrzymać na długo, szczególnie, że ten próbował wykręcić łepek tak, by ugryźć powstrzymującą go dłoń.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Sen, jak co noc, nie przyszedł szybko. Jednak z czasem wojownikowi oczy same się zamknęły i oddał się w objęcia Morfeusza. Śnił o monumentalnym pałacu otoczonym pustynią. Białe ściany nie były wykonane z kamienia, lecz ze wspaniale ułożonych kości. W ogrodach, stały jedynie uschnięte drzewa, na których dyndały zwłoki licznych wisielców. Za tymi pniami znajdowała się droga do głównego wejścia. Brama stała otwarta, a na progu czekał on sam, odziany w szkarłatną zbroję i dzierżący masywny miecz z ciemnego metalu. Kiedy postać zrobiła tylko krok na zewnątrz, stanęła w płomieniach, śmiejąc się szaleńczo. Zbliżyła się spokojnym krokiem do śpiącego i... właśnie w tym momencie Angven się obudził.
        Leżał, słysząc skrzeczenie małego zwierzątka i czując ciepło ciała. Do pierwszego z bodźców jakoś już się przyzwyczaił, lecz nie spodziewał się, że obudzi się w uścisku z Alią. Wojownik zarumienił się. Rozumiał już czemu zwierzak się wściekał. Nie chcąc by Cień wyżywał złość na kimkolwiek innym niż on, a już szczególnie na dziewczynie, chwycił wyrywającą się łasicę i trzymał ją w taki sposób by mogła zacisnąć swoje kły na jego palcach, a pazurami podrapać trochę wewnętrznej strony dłoni. Nie było to przyjemne, szczególnie że miejsca wystawione na wolę małej bestii szybko zaczęły krwawić.
-Chyba sobie na to zasłużyłem. -Stwierdził wojownik śmiejąc się lekko.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Ni z tego, ni z owego Alia wydała z siebie długi, wysoki dźwięk. Kilka razy zmieniała jego brzmienie, drażniąc uszy i zakończyła fuknięciem. Bez względu na to, czy była to jakaś sensowna wiadomość w języku zwierząt, czy miała tylko zwrócić uwagę Cienia, zadziałała. Zwierzak zamarł z zębami zaciśniętymi na dłoni wojownika, po czym powoli, wciąż gniewnie pomrukując, rozluźnił chwyt.
- Nie gryzie w tej chwili, prawda? - Zapytała cicho, próbując usiąść na brzegu łóżka i skrzywiła się przy tym. Noga nadal bolała, choć nie tak, jak poprzedniego dnia i uzdrowicielka z pewnością miałaby radę powoli kuśtykać. Po omacku znalazła swój kostur oparty o ścianę obok łóżka i wprawnymi ruchami rozwiązała pętelkę na jednym jego końcu, otrzymując długi rzemień, przywiązany do kija.
- Dasz radę przywiązać mu to do obroży i położyć tak, żeby nie mógł Cię sięgnąć? Tak dla pewności. Zaraz potem Cię wyleczę, odmowy nie przyjmę. Potem... możemy chyba coś zjeść i ruszać. Jak myślisz?
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

-Sądzę, że powinnaś trochę jeszcze odpocząć, a o leczeniu tych drobnostek zapomnij. Ty już i tak sporo cierpisz przez tą nogę. -Mówił, przywiązując rzemień do obroży Cienia. -Jeśli jednak chciałabyś już wyruszać, to można by było sprawić ci konia, albo osła. Podróż na piechotę z taką nogą nie wróży nic dobrego, jeśli z wysiłku na trakcie stan rany się pogorszy to nie będziemy mogli raczej liczyć na pomoc. A jeśli udało by się jeszcze wózek zdobyć, to podróż tym bardziej nie byłaby problemem. -Wymyślił wojownik, patrząc pod kątem wygód towarzyszki, wciąż w głębi czując, że jest winny. Urwał kawałek materiału i zawinął pogryzioną dłoń. Już od dawna nie miał towarzystwa w podróży, a odmiana tego stanu rzeczy jest zapewne miłą nowiną.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Nie pozwolę, żeby jakieś zwierzę się przeze mnie męczyło. - Mruknęła Alia, sprawdzając delikatnie dotykiem jakość założonych na jej nogę szwów. - Rzeczywiście, Licho poradziła sobie całkiem nieźle. Są dokładne, ale nie do końca równe. U mnie to niezbyt przeszkadza, ale potem blizna gorzej wygląda.
Uzdrowicielka powoli opuściła stopy na podłogę i spróbowała wstać, opierając jedną dłoń o ścianę. Nie udało jej się to jednak, więc usiadła znów łóżku, zaciskając zęby.
- Bez kostura nie da rady. Dobrze wiedzieć. Podałbyś mi, proszę, moją torbę? I pas? Jeśli nie pozwolisz mi się uleczyć, dam Ci chociaż coś, co przyspieszy gojenie. Mi też się przyda. A wracając do tematu... jeśli koń, albo choćby osioł poniesie, spadnę. I myślę, że przed wyruszeniem gdziekolwiek dobrze byłoby choć trochę doprowadzić się do porządku po tej nocnej eskapadzie, nie uważasz?
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Angven przywykł do krwi na rękach i dopiero po słowach Alii zwrócił uwagę na to. Był cały w zaschniętej krwi wilkołaka. Nie wyglądało to zbyt elegancko, nawet dla łowcy potworów. Wstał z łóżka i podał pas niewidomej.
-Zobaczę co da się tu zorganizować w kwestii kąpieli. -Powiedział i wybiegł z pokoju. Pognał, jak zwykle gdy czegoś chciał, do karczmarza. Na szczęście człowiek ten nie miał zwyczaju długo sypiać i już czekał na potencjalnych klientów. Tylko oberżysta dostrzegł wojownika swym zaspanym lekko wzrokiem, a już się przeraził.
-Olaboga! Co się stało? Czegoś cały we krwi dobry człowieku?
-Wieczorem mieliśmy niemiłe spotkanie z pewną bestią. Ale to już historia, a teraz ja i moja towarzyszka potrzebujemy doprowadzić się do ładu, nim w drogę ruszymy.
-Hmm... -Karczmarz potarł obfitego wąsa.- Balię musi gdzieś mam, ale wody za mało. -Zaczął jeszcze żywiej pocierać zarost. -Zrobimy tak chłopcze, ty polecisz po wodę nad jeziorko, a ja zagotuje pozostałą resztkę i postaram się wam zapewnić trochę prywatności.
Wojownik tylko przytaknął, przejął od oberżysty dwa wielkie wiadra i wyszedł z karczmy, kiedy ów karczmarz ruszył do kuchni.
        Poranek był malowniczy. Słońce żywo jarzyło się na nieboskłonie. Drzewa lekko uginały swe gałązki w odwiecznym tańcu z wiatrem. Wilgotna rosą trawa wznosiła się ku światłu. Ptaki swym śpiewem witały kolejny świt świata. Powietrze było odświeżające po wyjściu z zatęchłej aury zajazdu. Angven wziął głęboki wdech i ruszył w stronę niedalekiego jeziora.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Gdy tylko Alia usłyszała szczęk zamykanych drzwi, syknęła przez zęby, unosząc otwartą dłoń. Cień szarpiący dotąd metodycznie rzemień przywiązany do jego obroży znieruchomiał, stawiając czujnie uszy. W pokoju zapanowała idealna cisza, gdy niewidoma i jej podopieczny nasłuchiwali odgłosów karczmy z samego rana. W którymś pokoju ktoś przeklinał, ktoś jeszcze chrapał, jakiś koń zarżał domagając się wypuszczenia z małego boksu. Dwa męskie głosy na parterze ucichły i ledwie słyszalne odgłosy dwóch par stóp oddalały się od siebie, aż jedne kroki ucichły, a drugie urwały się gwałtownie.
- Wyszedł? Szybko, Cień. Gdzie kostur? - Łasica na polecenie zareagowała niezwykle prosto. Zaczęła pomrukiwać. Druidka bez problemu przesunęła dłonią w kierunku dźwięku, aż natrafiła na znajome delikatnie wyżłobione w drewnie zdobienia. Powoli przyciągnęła kij do siebie i sprawnie odwiązała rzemyk od obroży małego drapieżnika. Ten natychmiast zeskoczył z łóżka i podbiegł do drzwi, nadal wydając z siebie krótkie serie piśnięć, pomruków i czegoś pomiędzy szczekaniem a ptasim trelem. Niewidoma wstała powoli z łóżka, opierając większą część ciężaru na kosturze i unosząc lekko zranioną nogę.
- Oj, Mały. Będziemy szli jeszcze wolniej niż zwykle. Nie stanę na tej nodze. - Mruknęła, czując malutkie łapki wsparte o jej łydkę. Cień warknął z niezadowoleniem i wskoczył na łóżko. - Do drzwi. No już. Drzwi!
Alia mówiła cicho, ale jej ton był na tyle stanowczy, że zwierzak podbiegł do framugi i zaczął ją niechętnie naprowadzać. Krok po kroku dziewczyna obeszła pokój, aż odnalazła wyjście i ostrożnie przekroczyła próg. Po kolejnym poleceniu Cień stanął na najwyższym stopniu schodów. Czekał tam, aż jego pani zrównała się z nim i warknął. Dzięki temu wiedziała, że skończył się równy teren. Jedną ręką puściła kostur i oparła ją na poręczy schodów. Stopień po stopniu Alia schodziła w dół, kierowana instrukcjami skaczącego wokół jej stóp Cienia. Była mniej-więcej w połowie drogi na parter, gdy usłyszała z dołu zdziwiony męski głos.
- Na bogów! A panienka co, też wieczorne spotkanie z bestią? - Dziewczyna zamarła, opierając się ciężko na poręczy i krzywiąc lekko. Po chwili skojarzyła głos z karczmarzem, który najwidoczniej musiał usłyszeć łasicę i postanowił sprawdzić, co się działo.
- I to całkiem bliskie. Mój towarzysz...?
- Poszedł po wodę. Zaraz powinien być.
Druidka tylko pokiwała ze zrozumieniem głową, zmuszając się do lekkiego uśmiechu. Odczekała jeszcze chwilę, zaciskając zęby. Gdy uznała, że karczmarz już jej nie obserwował podjęła przerwany marsz w dół. A trzeba przyznać że pokonanie schodów na jednej nodze, kierując się tylko instrukcjami łasicy potrafi sprawiać pewne trudności.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Krótki spacer rozbudził zaspane ciało Angvena. Na skraju jeziora przycupnął i napełnił wiadra. Następnie nie mogąc oprzeć się chłodnej, odświeżającej wodzie, obmył powierzchownie twarz i ręce. Teraz, czystszy już znacząco wojownik żwawym krokiem ruszył z powrotem.
        Kiedy dotarł do tawerny, stanął w drzwiach i przeraził się widząc kuśtykającą dziewczynę. Nienormalnym wydawało mu się by po takim zabiegu mogła dziś tak po prostu chodzić. Szybko podbiegł do lady, postawił na nich wiadra pełne wody. Wzrokiem szybko zlokalizował karczmarza by się upewnić, że zabierze wodę i pognał do dziewczyny.
-Nie powinnaś ruszać się w takim stanie. - Powiedział i chwycił ją za bark, by stanowić dla niej oparcie. Wciąż Alia zaskakiwała go swoją siłą woli i samozaparciem. - Mogłaś poczekać pomógłbym ci zejść. - Westchnął i czekał by pomóc uzdrowicielce pójść tam, gdzie by chciała. Przez chwilę rozważał, czy by nie wziąć jej na ręce i tak zanieść, ale ostatecznie zganił sam siebie za taki pomysł, tłumacząc sobie, że mogłaby ona sobie tego nie życzyć. Spuścił wzrok i zobaczył Cienia. Miał cichą nadzieję, że da na razie spokój i będzie grzeczny. Mógłby choć raz zrozumieć to, że Angven również pragnie pomóc jego pani i odpędzanie mężczyzny raczej nie jest najrozsądniejszym z wyjść.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Skrzypnięcie, ciężkie kroki, chlupot wody. Na te dźwięki Alia cofnęła kostur, którym właśnie sprawdzała, czy aby na pewno stopień był tam, gdzie powinien według Cienia.
- Usłyszałam, że wyszedłeś z karczmy. Chciałam wiedzieć, co się dzieje. - Rzuciła, jakby była to najbardziej oczywista oczywistość, gdy Angven stanął obok niej. Jeszcze zanim poczuła rękę na ramieniu, usłyszała nerwowe sapnięcie łasicy. Zwierzę podskoczyło kilka razy w miejscu, fukając. Taka bezczelność nie mieściła się w jego malutkim łebku. Przecież tyle razy ostrzegał tego człowieka! Nie mógł jednak nie zauważyć, że jego pani nie oddychała już tak ciężko i zniknęła część napięcia widocznego wcześniej, dla wprawnego oka, w jej twarzy. Najwidoczniej nie cierpiała i nie pojawiały się na niej nowe rany, jak to zwykle było, gdy kogoś dotykała. Cień był rozdarty przez krótką chwilę. Wreszcie uznał, że skoro już musi tolerować tego człowieka przy jego, JEGO, druidce, to będzie go pilnował. Ze sprawnością typową dla tego małego drapieżnika, wdrapał się po kosturze, wykorzystując delikatnie wyżłobione wzory. Dalej przeniósł się po ręce dziewczyny na jej ramię i owinął wokół szyi. Paciorkowate ślepia spojrzały nieufnie na męską dłoń, dając do zrozumienia, że na chwilę obecną zostanie ona uznana winną za dowolne nieszczęście, czy nawet katastrofę na skalę światową.
- Dziękuję. Żeby skorzystać z tej wody będziemy musieli raczej zejść, prawda? - Alia bez wahania przyjęła pomoc, opierając się na wojowniku. Gdy poczuła miękkie futerko przy twarzy, uśmiechnęła się i szturchnęła zwierzaka brodą, przypominając, że ma być grzeczny. - Będę musiała zapytać karczmarza o najbliższą wioskę. Noga zdąży mi się dostatecznie zagoić i będę mogła leczyć bez obaw. A właśnie... Poprosiłeś o miskę i jakąś ścierkę, prawda? Jeśli o całą balię, będę potrzebowała pomocy. Rana jeszcze za mocno mi dokucza, żebym dała radę ją odpowiednio podnieść.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

- W taki razie będę musiał ci pomóc. - Powiedział wojownik z nutką zboczonej radości w głosie. Taki obrót spraw, może nie był do końca spodziewany, ale na pewno nie należał do tych najgorszych scenariuszy. Zrobił krok w dół i czekał aż Alia również to zrobi. - Od razu chcesz pójść się umyć, czy może najpierw wolałabyś coś zjeść? - Kolejny krok. W myślach, z nieukrywaną przyjemnością, wciąż rozważał temat kąpieli. Teraz wojownik zawiesił wzrok na Cieniu. Czuł, że gdyby nie dziewczyna, mała istotka, mimo dysproporcji rozmiaru, chętnie rzuciłaby się na niego. Znów pokonał parę stopni i czekał na towarzyszkę. - Cień jest chyba twoim aniołem stróżem. - Stwierdził i zaśmiał się lekko, widząc czujne ślepia żyjątka. Naszła go ochota by pogłaskać małego zwierza, ale dostrzegając szczątkową złość w drobnych oczodołach, zaniechał takiej chęci.
- Czy w związku z twoją ślepotą, jakiś mężczyzna... próbował cię kiedyś... skrzywdzić? - Nie wiedział, czy dobrze robi podrzucając taki temat konwersacji, ale nie ukrywając było to pytanie, które gdy tylko się narodziło, to wypłynęło z ust wojownika. Zmieszał się Angven, gdy uświadomił sobie jak niestosowne było to w perspektywie przyszłych wydarzeń. - Jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać. - Dodał po chwili refleksji, by przynajmniej spróbować ratować dobry wizerunek w oczach Alii, a raczej dobre imię w jej uznaniu.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Jeśli Ci to nie przeszkadza, wolałabym zjeść później. Zapach krwi... i całej reszty zaczyna mi przeszkadzać. - Odparła ze spokojem i godnością, które charakteryzowały zwykle większość jej poczynań. Zejście po schodach z pomocą wojownika było znacznie łatwiejsze. Nie musiała tak dokładnie badać podłoża przed każdym krokiem. A co najważniejsze, nie musiała opierać całego ciężaru na rękach ani obawiać się upadku. Wręcz szybko doszła do wniosku, że skoro Angven sam zaoferował pomoc, wiedział, jakie mogły być tego konsekwencje. Dlatego gdy tylko znajdował się niżej od druidki, ta opierała rękę na jego ramieniu, zmuszając go tym samym do przyjęcia na siebie większości jej ciężaru choćby przez chwilę.
- Gdyby Cień był wielkości psa myśliwskiego, mogłabym z nim polować na smoki, tego jestem pewna. I gdyby nie on, nie wiem, czy jeszcze bym żyła. Może jest malutki, dlatego też nikt się nie spodziewa, że spróbuje mnie bronić. - Alia z czułością przytuliła policzek do futerka łasicy. Z odpowiedzią na kolejne pytanie nie spieszyła się. Dopiero po chwili przysunęła się bliżej wojownika, zniżając głos.
- Och, oczywiście, że kiedyś próbowali. Ale widzisz, byłam bardzo młoda, gdy straciłam wzrok. Do tamtego czasu byłam oczkiem w głowie moich nauczycieli. Jak każdy uczeń, a szczególnie uczennice. Widziałeś jak leczę. Ale dopiero odkąd oślepłam. A podróżuję od roku, wcześniej mieszkałam w Górach Druidów i nie tylko Cień mnie chronił. Potem... raz tylko jeden mężczyzna był tak pijany, żeby uznać, że blizny mu nie przeszkadzają. A raz ktoś inny stwierdził, że w środku lasu każda maszkara jest dobra. - Tu dziewczyna uśmiechnęła się nieco smutno, jakby chcąc pokazać, że wygląd i co inni o niej uważali nic dla niej nie znaczyły. Choć w rzeczywistości czasem żałowała swojego daru, gdy czuła pod palcami największą bliznę przebiegającą przez twarz. - Aż żałuję, że nie mogłam zobaczyć jego miny, gdy Cień zeskoczył na niego z drzewa. Jednocześnie pluję sobie w brodę, że nie zdążyłam go odciągnąć dostatecznie szybko, bo nie mogłam już uratować oka tego mężczyzny. A bogowie wiedzą, że próbowałam. Ale ten mały szkodnik wydrapał je całkowicie. Nie wiem, dlaczego, ale potem się mnie przeraził, nie Cień, tamten człowiek. I uciekł.
W międzyczasie dotarli wreszcie do głównej sali w karczmie i niemal natychmiast Alia obróciła bezbłędnie twarz w stronę nadchodzącego karczmarza, kierując na niego pokryte bielmem oczy, przez co ten jakby nieco zbladł. Cień z resztą zareagował tylko kilka sekund po swojej pani, jej wzorem wbijając wzrok w gospodarza. Sama druidka stała prosto i dumnie, chociaż oddech miała przyspieszony, co mogło świadczyć tylko o zmęczeniu spowodowanym zejściem po schodach.
- Myślisz, że to będzie przesada, jeśli poprosiłabym go, żeby przyniósł nam potem coś do picia? Będę musiała ciągle trzymać ranną nogę poza wodą, to może utrudnić sprawę i przez to wydłużyć całą kąpiel. - Szepnęła do wojownika, opierając się ciężko na kosturze.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Wojownik wysłuchał cierpliwie całej historii o zdolnościach małego futrzaka, ograniczając swoje odpowiedzi do prostych mruknięć. Wytrwale zniósł ciężar z jakim naciskała na niego Alia. Nie było to dla niego wyzwaniem, bo już nie takie rzeczy nosił na swoich barkach.
- Karczmarzu, powiedz gdzie ustawiłeś tę balię, to my już tam się udamy, a ty zaś w między czasie, przyniesiesz najlepszego wina jakiego masz.
- Postawiłem w stodole, w kąciku. Jak naprawdę wam zależy na całkowitej prywatności to zastawcie się sianem. - Stwierdził i powędrował do kuchni, by z jednej strony spełnić życzenie klientów, a z drugiej by zejść z widoku dziewczynie.
- Domyślam się, że wolałabyś wodę, ale alkohol zmniejszy ból, a poza tym... są też inne powody. - Bynajmniej nie miał tu na myśli pijaństwa, a raczej by podnieść romantyczność sytuacji. Wygląd może i odrzucał do druidki, ale charakter i osobowość stanowczo rekompensowały to i koniec końców uwiodły Angvena. Kierował ich teraz do wyjścia z oberży.
- Czy zakochałaś się kiedyś w kimś? - zapytał i spojrzał na dziewczynę. Im dokładniej ją poznawał, tym bardziej zaczynał rozumieć jak bardzo bolesnym jest dla dziewczyny jej styl życia, pomaganie wszystkim. Gdy on, cierpiał fizycznie i widział namacalne efekty swojej pracy, tak ona leczyła ludzi i odchodziła w dal. Pewnie w większości przypadków nie wiedział co czyniły osoby którym pomagała, znała jedynie cierpienie, jakie im odbierała.
- Czy nie myślisz czasem by czasem zamieszkać gdzieś? Z twoim darem, na pewno znalazła byś sobie miejsce, w którym społeczność w zamian za twoją pomoc odwdzięczała by tym samym. A poza tym samotne wędrowanie musi być często przygnębiające. - Powiedział i już dotarli na dwór. Cały czas co chwilę przyglądał się dziewczynie. Z każdym razem coraz bardziej zasmucały go blizny dziewczyny. Była jak diament, zamknięty w skalnej bryle.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Słysząc, jak Angven zamawiał u karczmarza wino, Alia zmarszczyła lekko brwi, zaskoczona. Była pewna, że mężczyzna pamiętał o jej niezwykle słabej głowie i fakcie, że alkoholu próbowała w życiu raptem kilka razy. Po wyjaśnieniu na temat łagodzących ból właściwości trunków pokiwała głową z pełną powagą.
- Oczywiście. Czerwone wino pomaga dojść do siebie po utracie krwi. Przyda mi się. - Kąciki ust druidki uniosły się w delikatnym uśmieszku, który mógł równie dobrze świadczyć o zadowoleniu ze zbliżającej się kąpieli, jak też o domysłach na temat innych powodów. Jednak, jeśli ktoś znał dziewczynę choćby minimalnie, mógł bez namysłu postawić na opcję pierwszą. Uzdrowicielka zwyczajnie nie potrafiła podejrzewać innych o jakiekolwiek ukryte intencje, czy złe zamiary. Nawet kłamstwo było dla niej pojęciem dość abstrakcyjnym. Kolejne pytanie zaskoczyło ją nieco i najpierw milczała chwilę, jakby nic nie usłyszała. Wreszcie jednak zamknęła oczy i uśmiechnęła się na krótką chwilę.
- Byłam zakochana... może raczej zauroczona. Wiesz, młodzieńcze miłostki. Też uczył się na druida, jest odrobinę ode mnie starszy. Utrzymywaliśmy takie stosunki, na jakie zezwalali mistrzowie. Potem... przez jakiś czas nie byłam w domu, nie z własnej woli. Wróciłam ślepa. Długo nie mogłam zrozumieć, ani mu wybaczyć, że zaczął mnie unikać. Ale to minęło, przecież żadne z nas nie widziało wtedy nawet piętnastu wiosen. Pożegnał mnie nawet, zanim wyruszyłam w drogę. - Alia wspominała ze spokojem, pod mówiła nawet dość radośnie. - No i kocham Cienia. Więcej mi do szczęścia nie trzeba. Nauczyłam się cieszyć w pełni tym, co dla mnie osiągalne. Nie wiem, czy umiałabym teraz gdzieś zamieszkać. Wszędzie są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Wioski często mają jakąś lokalną zielarkę, ona radzi sobie z większością. Ja zajmuję się tymi, którzy wykraczają poza jej możliwości, albo których nie stać. Gdybym została w jednym miejscu, nie mogłabym pomóc tylu ludziom. Wielu rannych spotykam na traktach, wiesz? A pan, panie Angven? Byłeś zakochany?
Przez cały czas, gdy byli na zewnątrz Cień unosił co jakiś czas łepek i popiskiwał coś do ucha swojej pani. Oboje oddychali też znacznie głębiej, a łasica wydawała z siebie czasem coś na kształt szczeknięcia, gdy dostrzegała coś wyjątkowo ciekawego. Gdy tylko futrzak zorientował się, gdzie towarzystwo zmierzało, fuknął jeszcze na mężczyznę i przeniósł się na ziemię. Kilka długich susów zaniosło go pod drzwi stodoły, gdzie zaczekał na parę. Chwilkę popiszczał, oznajmiając druidce, gdzie będzie i co będzie robił, jak również zapewniając, że będzie blisko, po czym wpadł do pomieszczenia i niemal natychmiast zniknął gdzieś w sianie.
- Poluje. - Dziewczyna mruknęła tylko w ramach wyjaśnienia.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Historia miłosna między Alią a młodym druidem, utwierdziła Angvena w opinii, że niezależnie kim jest człowiek to jednak tylko człowiek i że nawet w grupie znanej ze swojej dobroci i miłosierdzia, jaką są druidzi, znajdują się ludzie o prostych gustach, niezdolni do odrzucenia uprzedzeń względem ciała.
        Wspomnienia o nieszczęsnej miłości do tamtej dziewczyny z lat zakonnych zawsze odbijały się na świadomości Angvena. Tym razem nie było inaczej. Momentalnie się zatrzymał. Znów widział stos, płomienie obejmujące jego ukochaną oraz pożerające jego znienawidzonego wroga. Smutnym jest niezdolność przypomnienia sobie ich imion. Coraz dalej brnął w wspomnienie. Czół zapach palonego ciała. Słyszał krzyki i błagania... Wspomnienie rozprysło się niczym kawałek lustra, kiedy mały futrzak zeskoczył na ziemie i czmychnął czym prędzej.
- Ma ukochana nie żyje. I nie żyje z mojej winy. Z mojego błędu. z mojej głupoty. - Odezwał się ostrym, wręcz nie miłym głosem wojownik. - Również cię kocham. -Powiedział, pogłaskał uzdrowicielkę po policzku i uronił mimowolnie łzę. Zrobił parę kroków i znów wróciła jego dobra osobowość.
- Nie powinnaś się ze mną zadawać. Kiedy, ty jesteś jak lilia, czysta, delikatna, tak ja... Jestem mordercą, łgarzem, zdrajcą własnych uczuć. Nie wiem czy będziesz zdolna zaufać człowiekowi, który więcej ludzi zabił, niż kiedykolwiek uratuje. - Ton Angvena nie brzmiał już tak brutalnie, ale wciąż było w nic coś pokutnego lub żałobnego.
        W końcu doszli do stodoły. Solidna drewniana budowla, w wielu miejscach skutecznie łatana. Wewnątrz znajdowała się balia z wodą, trochę materiału, który miał posłużyć za ręcznik, oraz wino. Po wejściu do środka, puścił dziewczynę, w taki sposób by dać jej do rozumienia, żeby chwilowo sama się sobą zajęła, gdy ona zaś przystąpił do zamykania drzwi. Z niezadowoleniem zauważył, że drzwi się nie da zamknąć. "Dlatego karczmarz wspominał o sianie." Pomyślał i zaczął nosić pojedyncze bele siana pod drzwi.
- Powiedz. Czy przyjęłaś moją pomoc, bo jej potrzebujesz, czy dlatego, że jej chcesz? - Zagadał, podnosząc kolejne snopki. W między czasie, na podłodze, oko wojownika dostrzegło coś błyszczącego, coś ostrego, coś niebezpiecznego. Odłamek ostrza kosy, szybko znalazł się w rękach Angvena, który zaczął go dokładnie oglądać.
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości