Błyszczące JezioroPo drugiej stronie mostu

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Po drugiej stronie mostu

Post autor: Wiatr »

(Starsza część historii )

- Ziemia ziemia miękka ziemia... - powiedziała Wiatr z dziobem w ziemi, myśląc dosłownie: ,,yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy".
Jaskinia gruchnęła jej za plecami, potężnie obsypując drobną ziemią i pyłem. ,,Dziadowstwo, co w tych dzisiejszych czasach budują.. Same dziadostwo.. Dobrze, że wyszłam, w dobrym momencie coś mnie tknęło. (Ten sufit coś się podejrzanie sypał.) Kurcze, biedny Gabriel... I jak oni sobie teraz beze mnie tam poradzą..." Smoczyca, a w zasadzie kruk, zakrakała rozdzierająco, wciag leżąc rozciągnięta na ziemi.
,,Przepraszam Lara ale nie mam siły ci odpowiedzieć..." pomyślała w odpowiedzi na pytanie łuczniczki. ,,Weź do mnie podejedź i pomóż wstać proszę... (możesz też przytulić)" Kruk dalej jęczał, nie podnosząc się, chociaż zaczął przebierac nogami i trochę skrzydłami. Przemiana okazała się dla niej tym razem zbyt wyczerpująca.
Kruk otworzył oczy, akurat aby zaobserwować interesujące zjawisko za plecami Lary. Otóż woda jeziora... jakby na chwilę wciąnęła brzuch, a brzeg jeziora zaczął się wypiętrzać. Ziemia wraz z roślinnością zaczęły tworzyć most, który pomknął wciąż się budując nad wodę, i najwyraźniej zmierzając w stronę wysypy na środku Błyszczącego Jeziora.
Kruk dziwnie zmarszył głowę, co było zmrużeniem oczu. ,,Hmmm, nigdy nie zauważyłam, że produktem ubocznym przemian są halucynacje."
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

Lara patrzyła jak smoczyca w postaci kruka powoli wstaje z ziemi. Krakanie jakie wydała nie było żadną mową. Można je było raczej porównać do zwykłego, bezładnego krzyku. Zdawało się, że oczekiwała od łuczniczki pomocy, jednak ta nie była skora podchodzić tam.
- Przykro mi Wiatr, ale musisz poradzić sobie sama. Leżysz zbyt blisko wejścia, a ja nie chcę ryzykować, że ziemia zawali się pode mną. - mówiąc to zauważyła, że oczy kruka się rozszerzają, a w głowie usłyszała Sequarda. "Co to ma być? Tego już za wiele jak na jeden wieczór." Lara odwróciła się i musiała przyznać, że tym razem całkowicie podzielała zdanie ogiera. Tego wszystkiego było za dużo. W miejscu, w którym nie było jeszcze niedawno nic znajdował się most i to nie taki zwyczajny most. Zbudowany z roślin i ziemi o konstrukcji, która nie mogła wzbudzać zaufania u osób pragnących się nim przeprawić, jednak stał on i nie wydawało się, aby miał runąć w wody jeziora.
Dziewczyna podeszła do budowli i ostrożnie postawiła jedną stopę. Nic niezwykłego się nie stało choć szczerze podejrzewała, iż coś się wydarzy. Nie postawiła jednak kolejnego kroku tylko obejrzała się na kruka. Nie chciała się za bardzo pchać w coś takiego samotnie skoro możliwa była pomoc.
- Wiatr dasz radę się pozbierać? Co się właściwie z tobą dzieje? - spytała.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Wiatr w końcu wstała na nogi, chociaż trochę słabo jej się robiło. Most ukończył dzieło autostworzenia i teraz tylko czekał i patrzył mrużąc złośliwie oczy. A nie, to tylko gałęzie roślin i kwiaty tak się ułożyły.
Wiatr otworzyła dziób i ponownie zakrakała. Po czym spróbowała coś powiedzieć.
- Kra kraak, krak kra i no krrra jest - stwierdziła. Westchnęła głęboko i powtórzyła jeszcze raz.
- Pszemiana jest barrrrczo wyczeerpującza. Przecenikrraaam swoje siły na krren moment. Prroomożesz i weźmiesz mnie na szwoje krramię?
Oto ujawnił się kolejny problem związany z przemianami - adaptacja do nowej postaci. Jedną z trudniejszych rzeczy to nauka mówienia 'po ludzku' krtaniami i ustami (lub w tym przypadku dziobami) zwierząt, chociaż z czasem jest możliwe dosyć płynne porozumiewanie się w tym języku. Wiatr dzielnie wykraczała kolejne chrzęszczące zdania.
- Mraasz coś do jedzenia?
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

Lara odwróciła się od mostu i ostrożnie podeszła do ptaka. Grunt pod jej nogami okazał się dość stabilny, więc zgodnie z życzeniem kruka wzięła go na swoje ramię, a następnie ruszyła w stronę rzeczy i z plecaka wyciągnęła niewielki suchar, który podała Wiatr.
- Rozumiem mowę zwierząt, więc jeśli potrafisz sklecić jakieś zdania po ptasiemu nie musisz wysilać się z ludzką mową. - poinformowała przemienioną smoczycę. Chwila odpoczynku i spokoju, ale przecież został jeszcze ten most... "Może powinniśmy to zostawić i odejść w swoją stronę" , porozumiała się z Sequardem. Zwykły człowiek zainteresowałby się niedawno poznanymi istotami, które teraz były zamknięte w jaskini i chciał się dowiedzieć co tam się dzieje, jednak Lara nie należała do typu owych "zwykłych" ludzi. Dla niej oni byli obojętni. "Ten most... To coś chyba godnego uwagi." , odpowiedział jej ogier. Jego "słowa" nie były przepełnione entuzjazmem, ale z pewnością były słuszne. Może rzeczywiście powinna to sprawdzić.
- Wiatr, jak twoje siły? - spytała się łuczniczka. Skoro rozważała możliwość przejścia przez tą budowlę i poszukania tam może jakiegoś zarobku wolała się upewnić czy będzie mieć jakieś wsparcie.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Kruk chętnie spałaszował suchara. Zjedzenie go może nie było jakimś dużym zastrzykiem energii, ale Wiatr od razu poczuła się lepiej. Jednak nadal nie schodziła z ramienia łuczniczki. Jak dziewczyna ma siłę nosić dużego kruka, to Wiatr chętnie z tego skorzysta!
Hmm, Lara zna mowę zwierząt? A to ciekawe. Nie jest to taka pospolita umiejętność wśród ludzi. Gdzie się tego nauczyła? Dociekliwy smok jeszcze dowie się tego wszystkiego, ale teraz nie było na to czasu ani miejsca.
- Krrrra, kra kra krrak krak kra! - stwierdziła Wiatr, co oznaczało: ,,Super! Nienawidzę mówić po ludzku jako ptak, tak po tym w głowie huczy ze zmęczenia, że sobie nawet nie wyobrażasz! I do tego w gardle suszy, że nic tylko trzeba dorwać się do jakiegoś kufla z piwem, he he he. Fajną minę ma wtedy właściciel owego kufla, gdy kruk porywa mu go sprzed nosa... Ze śmiechu można aż na drzewo wpaść! I dziękuję, już się dobrze czuję."
Wiatr widocznie odzyskała siły. Zaczęła się wiercić i podskakiwać z podekscytowania na ramieniu Lary. Jej myśli skupiły się wokół nowo powstałego mostu nad wodą. Nigdy nie spotkała się jeszcze z czymś takim, ale słyszała opowieści i plotki o różnych stworzeniach, które zbierają skarby i ich wymyślnych kryjówkach dla drogocennych zbiorów.
(Nie żeby nie była jednym z nich. O jej skarbach również krążyło kilka niewiarygodnych opowieści po świecie.)
Może właśnie otworzyło się przejście do takiej właśnie skrytki? Smok ma do takich rzeczy nosa. Odnalezienie kryjówki pełnej klejnotów byłoby świetnym rozpoczęciem dnia! Tak, dnia, ponieważ po długiej nocy wreszcie nastał świt, różowiąc niebo i tworząc malownicze refleksy na wodzie jeziora.
Łuczniczka i jej koński towarzysz wyglądali na równie zainteresowanych mostem co i smok.
- Kra kra kra krraaak! - wrzasnął kruk: ,,Idziemy na wypad rabunkowy na drugą stronę mostu, co wy na to? Znaleźnym dzielimy się równo!" Kruk kolejny raz podskoczył w miejscu, i po ptasiemu żartobliwie uszczypał łuczniczkę za uchem.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

Wiercenie się Wiatr łuczniczka by jeszcze zniosła, ale uszczypnięcie w ucho to było już za wiele, dlatego Lara niezbyt delikatnie zrzuciła kruka ze swojego ramienia tylko po to by znalazł się tam koński łeb. "Jakoś tak spokojnie." , stwierdził Sequard, "Ten most się pojawił i nic więcej. Czuję się lekko zawiedziony." Łuczniczka spojrzała na niego karcąco. "Lepiej krakanie zostaw dla smoka w ptasiej postaci." , skwitowała. Jedną rzeczą Wiatr dziwiła Larę - swoim sielankowym i radosnym zachowaniem. Mimo niejasnej i potencjalnie niebezpiecznej sytuacji smoczyca podchodziła do wszystkiego jakby to była igraszka czy dobra zabawa, ale może to była dla niej codzienność?
Dziewczyna podeszła do mostu i zaczęła przyglądać mu się krytycznie. Dosyć dziwny i z pewnością magiczny twór, ale skoro wszyscy chcą znaleźć się po drugiej stronie nie zaszkodzi spróbować, ale z drugiej strony...
- Dobra, ruszajmy. - powiedziała wchodząc na most. Ostrożnie stawiała stopy, ale za nią już w zdecydowanie mniej delikatny sposób podążał siwy ogier.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Wiatr zakrakała karcąco na Larę, która bezdusznie zrzuciła biednego ptaszka bez sił (czyli ją), z ramienia. Jednak nie była na nią zła, oczywiście. W rzeczywistości kruk po prostu czekał na tą reakcję. Wiatr nigdy nie mogła się powstrzymać przed zaczepianiem i podpuszczeniem innych i zawsze bardzo ją bawiły reakcje innych na jej wygłupy. Szczególnie lubiła podpuszczać tych, których polubiła. Tak, Wiatr od samego początku zapałała sympatią do kobiety z koniem, i jak dotychczas, zgodnie z nadziejami smoka, łuczniczka jeszcze nic nie zrobiła, aby tą sympatię zniszczyć. Lara jest bardzo nietypowym człowiekiem. Wiatr odbierała ją 'zwierzęco', tak jak np. inne smoki albo rasy związane z naturą. Łuczniczka nie zachowywała się arogancko, co jest poniekąd stereotypem niezależnych ludzi i co Wiatr zawsze bardzo drażniło. Smok zaobserwował ogromne przywiązanie i zaufanie między koniem a Larą, a to dobrze o niej samej świadczy. Ona i koń wyglądali jakby czytali sobie w myślach, co może nawet jest prawdą - skoro Lara rozumie mowę zwierząt, może posiada też inne druidzkie umiejętności?
Tymczasem bez dalszego dyskutowania z krukiem łuczniczka z koniem zaczęli wchodzić na most. Wiatr też stwierdziła, że nie ma sensu zwlekać. Poleciała szybko naprzód, wyprzedzając ich. Chciała zobaczyć czy coś im nie grozi, a tylko ona mogła to najszybciej sprawdzić. Most okazał się być dłuższy niż się spodziewała, i jej bystre ptasie oczy niewiele mogły wypatrzeć z roślinnej gęstwiny dalekiej wyspy. Gdy podleciała bliżej nadal nie zaobserwowała niczego interesującego ani niepokojącego - nei było tu ani kryjówki pełnej błyszczącego złota, ani skrytki ze szlachetnymi kamieniami. Wiatr nie mogła również spostrzec niczego co byłoby związane z powstaniem mostu. Ta wyspa wyglądała jak najzwyczajniejsza wyspa na świecie, tyle że z może trochę nietypowym mostem.
Wiatr przysiadła na gałęzi rozległego drzewa rosnącego na małej przybrzeżnej polance. Czekała na resztę kompanii. Nagle poczuła jakby szóstym zmysłem, że coś jest nie w porządku.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

         Przeprawa przez most była bardzo spokojna. Nic się nie działo, a roślinność tworząca strukturę sprawiała wrażenie jakby rosła tam od zawsze i nic dziwnego nie było w tym, że znajdowała się nad wodami jeziora. Wiatr poleciała przed nimi zapewne sprawdzając drogę, więc dostrzegłszy iż nie ostrzega ich przed niczym Lara nieznacznie przyspieszyła kroku. Gdy zeszła w końcu z mostu znalazła się na wyspie. Była to zwyczajna niczym nie wyróżniająca się połać terenu z kilkoma kamieniami i bardzo gęstą roślinnością.
         Chwilę po łuczniczce na ląd wkroczył Sequard. Parsknął cicho rozglądając się wkoło, pogrzebał przednią nogą i skoczył do przodu o kilka centymetrów wymijając Larę w momencie kiedy ziemia zadrżała, a most zaczął zanikać. "No ładnie, przyjdzie nam przeprawiać się wpław." , porozumiała się z ogierem. "To nie moja wina." , otrzymała komunikat, w którym dosłyszała nutę przerażenia. "Przecież cię nie obwiniam.", odpowiedziała dziewczyna i przytuliła koński łeb, którego wielkie oczy dalej wpatrywały się w miejsce gdzie jeszcze niedawno był most. Łuczniczce również nie było do śmiechu i spojrzała na Wiatr siedzącą na drzewie niedaleko.
- Jakieś sugestie? - spytała smoczycę.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

No i most zniknął. ,,O co tu chodzi?" zdziwiła się Wiatr. ,,Czyżby to była pułapka? Ale po co jak gdzie..?" Jednak nie było czasu na zastanowienia. Woda jeziora wzburzyła się, a powietrze przeciął przeciągły wrzask wibrujący w uszach, przekrzykujący się z krzykiem Wiatr: - PUŁAPKRAAA!
Krzyki pobudziły jakby śniętą wysepkę do życia. Silny wiatr zaczął szarpać drzewami, a przerażone ptaki odleciały z drzew. Dziwne grube rośliny o mackowatych liściach otwierały i zamykały zębate paszcze ukryte między płatkami kwiatu. Wiatr nie była wstanie utrzymać się na gałęzi, zleciała ostrym ślizgiem na ziemię. Na szczęście wiatr i przyroda trochę się uspokoiły. Za to woda jeziora ciągle się marszczyła, a pod jasną taflą wody można było zobaczyć niepokojące kształty wodnych stworzeń. Kolejny potworny wrzask rozległ się w powietrzu. Kruk wskoczył na niską gałąź kolejnego drzewa, z którego miała dobre pole do obserwacji. Wiatr siedziała cała nastroszona i czujnie spoglądała dookoła.
- Krrrak kraak kra kra! - wrzasnęła, co znaczyło: ,,Odejdźcie od wody, ale nie zagłębiajcie się też w krzaki! Chyba jakaś inteligentne bestia zorganizowała sobie tutaj pułapkę na obiad, który stwierdził, że chętnie zwiedzi tą wyspę..."
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

         "To nie jest zabawne." , stwierdził Sequard, a jego przyjaciółka w pełni podzielała to zdanie. Dziwne rośliny, które nie były jej znane kłapały paszczami, a wichura podrywała tumany piachu ograniczając widoczność. Dźwięk, który jakby wywołał tą reakcję wysypy nieznacznie przypominał ryk smoka i Lara na chwilę nabrała obaw, że to właśnie przedstawiciel tego gatunku urządził sobie polowanie, jednak nie pasowało to do tej pradawnej, inteligentnej rasy.
         Gdy przyroda trochę się uspokoiła łuczniczka razem z ogierem zgodnie z zaleceniem kruka nieznacznie odsunęli się od brzegu, jednak nie wyszli spod gałęzi ogromnego drzewa. Po kolejnym ryku na niebie ukazała się poczwara bardzo przypominająca smoka. Spora zielona bestia z jedną parą łap i dziwnie zakończonym ogonem leciała bardzo szybko w ich kierunku, a jej zamiary wydawały się absolutnie jasne. Lara nie zastanawiając się długo. Zdjęła z pleców łuk i oddała strzał raniąc skrzydło. Stwór zapikował w dół i już wydawało się, że spotka się z taflą jeziora, gdy w ostatnim momencie poderwał się i odleciał w stronę stałego lądu. "Uwaga!" , ostrzeżenie Siwego uderzyło w myśli Lary i tylko dzięki niemu dziewczynie udało się w ostatniej chwili uniknąć uchylić się przed atakiem innej wiwerny, jednakże pazury drasnęły boleśnie jej lewe ramię.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Wiatr była jeszcze bardziej zdezorientowana niż wcześniej. Co tu się do dharra dzieje?! Co tu robią wiwerny? Dlaczego przebyły taki szmat drogi nad jezioro, żeby pobawić się w polowanie na chudą kobietę i trochę grubszego konia, o kruku nie wspominając? One się tak nie zachowują, polują raczej na rozległych równinach... Chyba że coś takiego tam się stało, co uniemożliwia wiwernom polowanie..? ,,To wszystko jakieś głupie jest" skrzywiła się Wiatr podsumowując myśli, z których i tak niewiele wynikało.
Niebezpieczeństwo pojawiło się z powietrza, a tymczasem woda również była zdecydowanie niepokojąca, o czym smok pamiętał i co mu się bardzo nie podobało.
No nie no, do tego wszystko pojawiły się straty w oddziale! Kruk zakrakał pocieszająco do łuczniczki zadraśniętej przez wiwernę, która akurat w tym momencie leciała dokładnie w stronę Wiatr.
,,Ha, no to ją zdziwię" stwierdziła złośliwie smoczyca, gwałtownie wzlatując w powietrze naprzeciwko pięciokrotnie większego stworzenia. Wiwerna była łaskawa zwrócić uwagę na bezczelne ptaszysko będąc dopiero bardzo blisko niego. Zakłapała zadziornie szczękami... po czym na zniknęła na dłuższą chwilę w kłębach dymu i ognia, który wydobywał się z gardzieli ogromnego kruka. Stwór wyraźnie skonfundowany zamachał bezradnie skrzydłami i spadł 2 metry niżej na ziemię aż miło zadudniło, zaplątując się również trochę o krzaki.
Wiatr wydała z siebie tryumfalne zakrakanie i poleciała w stronę towarzyszy. Zawołała ,,Żyjecie?" w języku zwierząt, tak aby dowiedzieć o samopoczuciu nie tylko łuczniczki, ale i jej małomównego konia.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

         Widok kruka ziejącego ogniem w normalnych warunkach pewnie wydawałby się komiczny, jednak teraz nikomu do śmiechu nie było, a Wiatr w swojej kruczej postaci okazała się bardzo przydatna. Z początku łuczniczka myślała, że będzie musiała w razie czego bronić smoczycy, lecz na szczęście okazało się, iż nie jest to konieczne. Poparzona wiwerna gruchnęła w ziemie i jeśli nie straciła żywota to z pewnością połamała sobie kilka kości, lecz nikt nie poszedł sprawdzić jej stanu zdrowotnego.
         Sequard podszedł do Lary i zaczął trącać w zdrowe ramię. "Wszystko w porządku", potwierdziła dziewczyna.
- Żyjemy. - odparł Siwy w mowie zwierząt strzygąc uszami i obserwując okolicę. Łuczniczka spojrzała na swoją lewą rękę, na której widniały niezbyt głęboki acz bolesne zadrapania. "Szczęście, że to nie był ogon" , pomyślała. Rozejrzała się za plecakiem, ale po chwili uświadomiła sobie, że zostawiła go na drugim brzegu. Zbeształa się w duchu i skupiła się aby uleczyć ranę.
- Przechodzenie mostu nie było najlepszym pomysłem. - skwitowała.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

- Rrracja - potwierdziła Wiatr strosząc pióra. Atak na wiwernę był udany, stwór leżał na razie nieruchomo na ziemi. ,,Szkoda kuzyna, ale trzeba było się bronić" pomyślała bądź co bądź ciągle smoczyca.
- ,,Teraz trzeba się zastanowić nad ciągiem dalszym naszej pasjonującej historii" - zakrakała Wiatr do Lary. - ,,Osobiście uważam, że wpadliśmy w plac zabaw zastawiony na przyszły posiłek przez jakieś inteligentne bestie. Nadal nie tracę nadziei na znalezienie tutaj kamieni szlachetnych, bo moja druga teoria spiskowa dotycząca tej wyspy brzmi, że to wszystko to bardzo skomplikowana kryjówka na skarby. Ostatnia z moich teorii wyklucza pozostałe, oznajmiając głośno i donośnie, że jesteśmy w chorym tworze tego świata i nic nas nie uratuje. Jak psychodeliczny sen."
- Never more kra kra kra! - upiornie wrzasnęła Wiatr, błyskając białkiem oczu.
Zaszło słońce, powiał zimniejszy wiatr, niosąc ze sobą dziwny metaliczny posmak. Potężny kruk dziwnie wyglądał na tle opuszczonej przez życie wyspie. Teraz delikatne powiewy wiatru nie powodowały poruszanie się liści. Wyspa zamarła, nienaturalnie i sztucznie.
- Głodna jestem - oznajmił kruk. - Muszę zapolować krrra. Wy też o siebie zadbajcie. Mieliśmy trudną noc i poranek. Postaram się szybko wrócić. - Wiatr podskoczyła w miejscu bijąc skrzydłami powietrze. - Chyba, że wolicie aby się nie rozdzielać?
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

         Dziewczyna zastanowiła się nad słowami smoka. "Faktycznie może to być coś większego. Nie podejrzewam, że ten most mógłby być tworem wiwern." , podzieliła się swoimi opiniami z przyjacielem. "Dziwne te stwory, ale skoro tak twierdzisz to się z tobą zgodzę."
- Leć jakoś sobie poradzimy. - odpowiedziała łuczniczka Wiatr. - Może uda nam się znaleźć jakiś sposób przedostania się na ląd, bo nie widzi mi się przeprawa wpław.
         Zaczęła ostrożnie sprawdzać okolicę, lecz gdyby teraz ktoś przybył na wyspę z pewnością by tego nie zrozumiał. Przyroda stała się znowu spokojna i jakby trochę senna, a dziewczynie zaczęło się to udzielać. Potrząsnęła energicznie głową odganiając przyjemną aurę.
- Zostań tu i miej oczy szeroko otwarte. - poprosiła Sequarda i poszła przyjrzeć się bliżej niezwykłej florze wyspy.
         Rośliny o mackowatych liściach gęsto oplatały drzewa o cienkich pniach tworząc w ten sposób zwartą ścianę. Gdy łuczniczka zbliżyła się różnokolorowe kwiaty wielkości dłoni wystrzeliły w jej kierunku kłapiąc paszczami ukrytymi w ich wnętrzu, cofnęła się nieznacznie. Zęby jakie prezentowały nie były za wielkie, ale za to ostre, haczykowate i ustawione w dwóch rzędach. Dziewczyna postąpiła bardzo ostrożnie pół kroku do przodu, a pnącza cofnęły się o taką samą odległość, więc zrobiła kolejny krok. Rośliny ustępowały jej miejsca jednak wciąż wyglądały groźnie, ale "szczęki" nie robiły jej krzywdy. "Może to ostrzeżenie" , pomyślała za późno. W jej nozdrza uderzył słodki i bardzo przyjemny zapach, nogi zrobiły się miękkie i upadła na ziemię pogrążona w głębokim śnie.
Ostatnio edytowane przez Lara 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Wiatr szybko wzbiła się w powietrze, aby móc wypatrzyć coś co mogłaby zjeść. Lista rzeczy, która była w stanie zjeść była trochę dłuższa niż u przeciętnego kruka, więc liczyła, że szybko trafi na coś do upolowania lub zjedzenia. Miała nadzieję, że podczas jej nieobecności jej tawaricze będą się pilnować.
,,Ta wyspa jest przeklęta" pojawiła się myśl w umyśle kruka. Co dziwne to nie było przemyślenie smoka, tylko coś jak sygnał alarmowy przesłany prosto do jej mózgu. Wiatr wzdrygnęła się. ,,Ano pewnie tak".
Jednak leciała dalej.
Wiatr była już w niejednych opałach w swoim dosyć długim życiu. Zebrała doświadczenie pozwalające na chłodną ocenę każdej sytuacji i jakie takie z niej wybrnięcie. W Piekle nigdy nie była i trzymała się z dala od przeklętych miejsc, co dobrze jej służyło. Teraz jednak zlekceważyła wszystkie sygnały alarmowe, które wzbudzał jej zdrowy rozsądek, zmysły, intuicja i ten dziwny przekaz telepatyczny. Może to ta wyspa tak na nią działała, może była już w jej sile i już nic nie mogła zrobić, a przeznaczenie musiało się dokonać.
Wyspa w słabym świetle dnia była szara i jakby martwa, nic się nie poruszało, tym bardziej żadne zwierzę. Wiatr po dłuższym czasie kołowania nad lasem zaczęła być zła i nerwowa przez coraz silniejszy głód. W końcu dojrzała leżącą na brzegu w połowie zjedzoną rybę. Niewiele myśląc ślizgiem wylądowała przy padlinie i tylko chwilę się zastanawiając pochłonęła mięso jednym chapnięciem. Skubnęła też czerwonych jagódek w niebieskie plamki rosnących obok na krzewie i popiła zieloną wodą z kałuży. Nie przejmowała się ewentualnymi trującymi właściwościami jej posiłku, bowiem wiedziała, że mało co może zaszkodzić jej żołądkowi, a już na pewno nie takie drobnostki. Nagle usłyszała dźwięk, wibrujący w uszach. Wwiercał się on w jej mózg, mącił myśli, spowodował, że padła na ziemię nie mogąc się podnieść. Nie miała sił z robić nawet najmniejszego ruchu, czuła się jak podczas przemiany. ,,Cholera, ja rzeczywiście się przemieniam!", ta myśl zdołała dobić się do jej obolałego umysłu. Wiatr nie panowała nad swoim ciałem, zdezorientowana i przerażona, ale już świadoma sytuacji ostatnimi siłami skupiała się już tylko nad tym, żeby nie zatracić jakieś ważnej części ciała w swojej kolejnej formie. Chociaż i tak nie wiedziała do czego to wszystko prowadzi, nie ona zapoczątkowała proces metamorfozy...
,,Przeklęta wyspa" przebiegło przez jej głowę z niejakim żalem i świadomość Wiatr zgasła.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

         Ogarnęła ją błogość i spokój, a oczom ukazały się obrazy z przeszłości. Z początku niewyraźne urywki nieokreślonych scen. Matka karmiąca ją jakąś zupą, bury kot w zaniedbanej izbie, wnętrze namiotu... Później wkroczyły już pełne wspomnienia.
         " - Otwórz oczy córeczko. - usłyszałam ciepły głos swojego ojca i natychmiast podekscytowana spełniłam tą prośbę. Czemu prosił mnie o zamknięcie ich wcześniej? Co chciał przez to uzyskać? Gdy mój wzrok się wyostrzył zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam - przede mną stała wysoka siwa klacz. Jej duże ciemne oczy patrzyły na mnie przyjaźnie, a gdzieś w ich środku lśniły iskry inteligencji. Już wtedy zawiązała się między nami jakaś nić porozumienia i wiedziałam, że nie rozstanę się z nią przez długie lata.
- To jest Sequmenora. Nie jest już najmłodsza przez co jest zrównoważona, ale wciąż jest jednak pełna wigoru. Stwierdziliśmy z mamą, że będzie to dla ciebie najlepszy wierzchowiec i prezent na urodziny. - powiedział tata i podał mi cienkie, skórzane wodze.
- Och! Dziękuję! - wykrzyknęłam rzucając się mu na szyję, a ten wsadził mnie na niewielkie siodło. Gdy tylko dosiadłam klaczy ruszyłyśmy spokojnym kłusem, na krótką przejażdżkę nie oddalając się zbytnio od miejsca postoju. Poznawałyśmy się i uczyłyśmy siebie nawzajem. Te kilka minut wystarczyło mi abym zrozumiała, że będzie to moja przyjaciółka na wiele długich lat.
"
         Sceny przyspieszyły i znowu zaczęły przewijać się szybko przed oczami dziewczyny. Pierwszy łuk, podróże, galopy, lasy, najróżniejsze krajobrazy. Zbliżała się moment, którego obawiała się najbardziej, ten którego oglądać nie chciała, ten który był zaszyty tak głęboko, lecz wciąż sprawiał ból - strata rodziców. Jednak scena nie ukazała się w tym śnie, zamiast niej była pustka, a później zupełnie coś innego...
         " - Laro skup się. Musisz dokładnie zapamiętać wszystkie czynności, aby dobrze sporządzać lekarstwa. - wyrwał mnie z półsnu niski, stanowczy głos. Spojrzałam na Melaada ziewając, a moje myśli wciąż biegały w różnych miejscach i nie mogłam ich pozbierać w jedno miejsce. Mój mentor z długą czarną brodą poprzetykaną gdzieniegdzie siwymi włosami zawsze starał się wyglądać groźnie gdy przeprowadzał jakieś lekcje, jednak nigdy mu to nie wychodziło.
- Jest za wcześnie, a poza tym pamiętam większość tego co mi mówiłeś.
- Masz pamiętać wszystko, a nie większość. Do tego gdybyś nocą nie włóczyła się nie wiadomo gdzie z tą swoją klaczą tylko spała nie było by dla ciebie za wcześnie. Jakie rośliny rozcieramy, a które siekamy? - jak zwykle po naganie nastąpiło pytanie, które albo zapowiadało jej dalszy ciąg, albo chwilę przerwy dlatego zmotywowałam wszystkie siły, aby wynaleźć na nie odpowiedź.
- Rozcinamy rośliny z rodziny Aspodeloide, a siekamy Alloide. - odpowiedziałam po dłuższym namyśle. Jak ja nie lubię tych nazw...
- Zgadza się. Masz chwilę wolnego, ale później powracamy do nauki. - Druid otworzył drzwi i również opuścił salę.
"
         Wspomnienia znowu nabrały tempa. Widziała wyprawę do Szepczącego Lasu,leczenie chorego opiekuna, narodziny Sequarda, treningi, przesiadywanie nad księgami i wreszcie opuszczenie chaty druida. Zbliżał się kolejny rozdział w jej krótkim życiu, jednak nagle wspomnienia zgasły.
         Jechała na grzbiecie Siwego przez las. Galop był szybki energiczny, ogarniał ją strach. Coś podążało ich śladem, lecz mimo tego, że dziewczyna oglądała się za siebie nie widziała nic, wciąż jednak wyczuwała obecność jakiejś istoty. Nagle Sequard się zatrzymał, więc łuczniczka dała mu sygnał do kontynuowania biegu, ale ten nie ruszył się z miejsca. "Co ty robisz? To niebezpieczne!" Przyjaciel odwrócił łeb w jej stronę.
- Laro, wszystko w porządku? Obudź się! - powiedział, a dziewczyna choć bardzo chciała nie mogła mu odpowiedzieć.

***


         Gdy tylko Lara upadła na ziemię siwy ogier podkłusował do niej i zaczął ją szturchać próbując wyrwać z dziwnego snu. Stanął dęba na rośliny, a następnie złapał zębami za ubranie i przeciągnął ją pod rozłożyste drzewo, które rosło nieopodal miejsca, w którym zeszli na wyspę.
- Obudź się! - zarżał głośno szturchając pyskiem jej głowę, ale jego przyjaciółka nie poruszyła się.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości