Błyszczące JezioroBrzeg Jeziora

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Brzeg Jeziora

Post autor: Aravel »

Mężczyzna siedział spokojnie po długiej podróży nad brzegiem jeziora. Był tak zmęczony, że nawet nie mógł uleczyć rany na ręce i cały czas przez to, że krew się z niej wylewała, coraz to bardziej był osłabiony. Kiedy tak siedział nad przepięknym jeziorem, rozmyślał nad polaną w Szepczącym Lesie i Kryształowym Królestwie oraz o Karczmie w Smoczej Przełęczy. Myślał, że czeka go niechybna śmierć, sam nie pamiętał dokładnie co mu się stało. Wiedział, że ta śmierć nie byłaby szybka, gdyż bywało tak w jego przypadku, ale zawsze spotykał kogoś kto mu pomógł, a potem znikał, lecz tym razem nie sądził, że kogoś tu spotka.
Jedynie duch wilka czekał nad nim powtarzając:
- Trzymaj się...
Awatar użytkownika
A-kaea
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Centaur
Profesje:
Kontakt:

Post autor: A-kaea »

Minęło kilka dni aż kopyta przyniosły ją nad brzeg jeziora. U jej boku kołysały się upolowane zające. Lekko przeskakując przez powalone pnie drzew dotarła nad samą wodę. "Pięknie tu." Uśmiechnęła się sama do siebie. Położyła zdobycz bezpośrednio na piasek i rozejrzała się w poszukiwaniu suchego opału. Jej poszukiwania doprowadziły ją w pobliże przepięknej wierzby, której gałęzie wyglądały tak, jakby były spragnione i piły wodę zwieszając się do samej tafli jeziora. Stanęła gwałtownie a naręcze chrustu upadło u jej kopyt. Ruch. Coś lub ktoś było pod wierzbą. A'kaea uniosła łuk i bezszelestnie zbliżyła się w stronę drzewa. Jej bystry wzrok wreszcie dostrzegł mężczyznę siedzącego pod drzewem. Był oparty o pień wierzby i wyglądał dość niezdrowo i słabo. "Człowiek. Co on tu robi, na Bogów Wiatru i Deszczu?" Podeszła bliżej zachowując ostrożność, wtedy dostrzegła że jest ranny. Szybko rozejrzała się wokoło, węsząc przy tym i nasłuchując w poszukiwaniu tych którzy poranili mężczyznę. Uspokojona podeszła zdecydowanie do rannego. Jej cień padł na twarz siedzącego.
- Witaj, dwunogi. Zdaje się, że duchy przodków upominają się o twoje rychłe przybycie?
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

Z początku nie zauważył osoby, która przybyła w to miejsce. W momencie kiedy chciał się położyć na ziemi zauważył, że nad nim stoi inna osoba i kiedy chciał się do niej odezwać, zemdlał. Kiedy leżał z zamkniętymi oczami nieprzytomny, z jego rany na ręce zaczęło parować tak, jakby jego krew wrzała, a sama rana powoli się zasklepiała. Po chwili po ranie została tylko blizna i kałuża krwi obok mężczyzny. W momencie zasklepienia rany Aravel ocknął się i odezwał do osoby stojącej nad nim:
- Jeszcze nieśpieszno w zaświaty - powiedział z lekkim uśmiechem.
Mężczyzna nie wiedział z kim rozmawia, widział rozmazaną plamę i myślał, że jest to kobieta na koniu.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

        Kopyta jej konia miarowo uderzały o ziemię. Wiatr rozwiewał jej włosy. Jej jastrząb, zmęczony całodziennym krążeniem nad jej głową, siedział teraz na jej ramieniu i skubał swe niebieskie pióra. Elfka od czasu do czasu nerwowym ruchem głaskała jego łeb. Nie przeszkadzała jej podróż, wręcz przeciwnie - Miriamele cieszyła się, upajała nią. Odgłosy natury i ten zapach, nieziemski zapach wolności. Omijała ludzkie siedziby, więc praktycznie cały czas otaczały ją pola, łąki, pagórki. Nie narzucała szybkiego tempa, wiele odpoczywała i nie gnała na przód, zrywając się o świcie czy kładąc o północy. Podróż była dla niej pewnego rodzaju odpoczynkiem, relaksem.
        Zajechała do Błyszczącego Jeziora dobre kilka tygodni po wyjechaniu z Fargoth, ale mogłaby podróżować dłużej, znacznie dłużej. I kto wie, może i tak będzie?
        Była prawie pewna, że nikogo nie zastanie przy Jeziorze. Myliła się. Gdy podjechała do brzegu, prawie wpadła mężczyznę siedzącego pod wierzbą i kobietę-centaura stojącą obok niego. Obok człowieka widniała kałuża krwi, ale nie zauważyła żadnej rany. Szarpnęła wodzami - niepotrzebnie, bo jej mądry koń już się zatrzymał. Jastrząb przerwał czyszczenie piór i spojrzał z zaciekawieniem na parę. Miriamele wyjęła jedną stopę ze strzemienia i przerzuciła nogę nad siodłem, płynnie zsiadając z konia.
- Witajcie - powiedziała - Nie sądziłam, że kogoś tu zastanę - dodała przyjaznym tonem i zajęła się swoim koniem; rozsiodłała zwierzę, ściągnęła uzdę i uwiązała konia na luźnym sznurze do jednej z gałęzi wierzby. Nie zajęło jej to zbyt wiele czasu.
- Coś się stało? - spytała, patrząc wymownie na kałużę krwi, a następnie przeniosła wzrok na leżącego mężczyznę, bo nie podejrzewała, by mogła to być krew kobiety. Wiedziała, że musiał mieć jakąś ranę - nie była głupia, nawet jeśli na taką wyglądała - ale zawsze wolała się spytać. Może mogła jakoś pomóc? Chciała się upewnić.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

Mężczyzna zaczynał już normalnie widzieć i zauważył, że osobą, która do niego podeszła, jest centaur. A po chwili już był trzeźwy umysłowo i mógł skupić się na otoczeniu. Tym razem od razu zauważył elfkę, która przyjechała na koniu i zadała pytanie, na które Aravel odpowiedział już stojąc:
- Nic mi już nie jest - powiedział, po czym pokazał bliznę na ręce.
Stojąc jeszcze trochę trząsł się ze zmęczenia i w końcu nie wytrzymał, oparł się bokiem o drzewo.
- A tak poza tym, to jestem Aravel - powiedział do elfki całkowicie zapominając o naturiance stojącej obok.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Mężczyzna wstał, więc nie mógł mieć żadnej poważnej rany, a jego słowa tylko to potwierdziły. Zastanawiało ją tylko to "już", ale w Alaranii było tyle osób ze zdolnością regeneracji, że nie zdziwiłaby się, gdyby ów człowiek ją posiadał. Bo zdecydowanie wyglądał na człowieka - żadnych charakterystycznych elfich czy smoczych rysów, rozpoznałaby też zwierzołaka czy każdą inną rasę. Ale - kto wie - może był magiem? Postanowiła być ostrożna.
- Cieszę się - powiedziała, chociaż owej radości nie było słychać w jej głosie. - Miriamele, do usług - przedstawiła się z uśmiechem. Odgoniła niecierpliwym ruchem jastrzębia, który upodobał sobie skubanie jej włosów. Ptak, obrażony, odleciał. Elfka wiedziała, że wróci niedługo - było to bardzo humorzaste, ale dobre zwierzę.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

- Ten ptak cię nie denerwuje? - zapytał trochę żartobliwie, spoglądając na swoją zniszczoną kurtkę, którą zaraz zdjął, gdyż uznał ją za zbytnio zniszczoną.
Przez chwilę rozejrzał się za swoim leżącym na ziemi płaszczem. Przez chwilę było widać jego tors pełen blizn i z wbitymi grotami strzał uwięzionymi w skórze, jednak po chwili ubrał swój płaszcz.
Wilk spojrzał na elfkę ujawniając się - był bardzo ciekaw tej rasy, ale z niewiadomych powodów tą przedstawicielką elfów był bardziej zaciekawiony - po czym zniknął.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Hm, może czasami. Jest strasznie humorzasty - wywróciła oczami, kładąc akcent na słowo "strasznie" - Ale najczęściej jest moim jedynym towarzyszem, więc niestety byłam zmuszona się do tego przyzwyczaić - powiedziała z teatralnym westchnieniem, żartując.
Zauważyła, że na klatce piersiowej Aravela widnieje wiele wszelakich blizn i śladów po ranach - wywnioskowała, że musi zajmować się w jakimś stopniu wojaczką, ale nie zamierzała pytać. Szybko osłonił tors płaszczem.
        Nagle tuż obok mężczyzny pojawił się duchowy byt w postaci wilka. Elfka na chwilę zlodowaciała - pozlepianie krwią futro, sama wielkość zwierzęcia... Piorunujące wrażenie. Szybko się otrząsnęła.
- To twój pupil? - spytała z uśmiechem, gdy wilk już zniknął.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

- Tak mój... no nie wiem czy pupil, ale bardziej towarzysz - powiedział - I nie ma się co go bać, nic nikomu nie zrobi - dodał z uśmiechem na twarzy, podchodząc do jeziora, w którym napełnił bukłak wodą.
Po chwili zauważył, że nie ma swoich mieczy, ale zmartwienie zniknęło tak szybko jak się pojawiło, gdyż miecze leżały w kałuży krwi i Aravel wziął je bez zawahania się, i założył je tam gdzie były wcześniej.
- Nie potrzebujesz może towarzysza w podróży? - zadał pytanie przypominając sobie że elfka wędruje tylko z wrednym jastrzębiem, a on z wilkiem, który rzadko się pojawia.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Hm, towarzysza w podróży... W sumie, dlaczego nie? - powiedziała z uśmiechem.
- Jaki jest cel twej podróży? - spytała. - Ja, tak właściwie, nie wiem, gdzie zakończy się moja wędrówka - dodała.
Osiodłała na nowo konia - współczuła zwierzęciu, ale nie zamierzała długo jechać, najwyżej do najbliższej karczmy, by zatrzymać się na noc. Tak się składa, iż niedaleko stąd znajdowało się małe miasteczko z wygodną gospodą, więc jeśli Aravel nie miałby nic przeciwko, tam zamierzała się zatrzymać.
- Znam w miasteczku niedaleko dobrą gospodę, moglibyśmy się tam zatrzymać. Cały dzień byłam w podróży, mój koń jest wyczerpany - powiedziała po chwili i czekała, co mężczyzna odpowie.
Awatar użytkownika
Aravel
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Aravel »

- Nie mam celu w podróży, mój dom spłonął i od kilku lat wędruje w lasach Alaranii - powiedział. - Ale jest pewien problem co do miast... a zresztą nieważne - dodał z lekką niepewnością w głosie.
- W takim razie, prowadź - powiedział po chwili już z uśmiechem na ustach a w oczekiwaniu na odpowiedź ze strony elfki wziął kilka łyków wcześniej zaczerpniętej wody.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

        Skinęła głową.
- To niedaleko, około pół godziny drogi stąd - powiedziała. - Pośpieszmy się, bo zaczyna zmierzchać - uśmiechnęła się jeszcze, po czym chwyciła uzdę swego konia i odwróciła się. Raźnym krokiem pomaszerowała naprzód, prowadząc zwierzę, bo półgodzinny spacer był wręcz wskazany po całodziennej jeździe, a koń zasługiwał na chwilę wytchnienia. Nie mogła jednak dać mu jej od razu, postanowiła więc zmniejszyć cieżar, który niósł, idąc obok. Nie oglądnęła się przez ramię na mężczyznę - wiedziała, że za nią podążył - tylko szybkim krokiem szła w kierunku północno-zachodnim.

Ciąg Dalszy: Miriamele i Aravel.
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości