Równina MauratPogoń za szczęściem... i jedzeniem.

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

- Aspiruję się gdzieś dalej dotrzeć. Elisia to tylko przystanek, i tylko do Elisji potrzebuję przewodnika - odpowiedziała dość oschle.
Byli już przy zagajniku, widziała już nawet zające leżące na trawie. Musiała je tylko wybebeszyć. Spojrzała się na Eriana znacząco, przecież nie dopuści do tego by poznał jej moc. Cóż zostało jej tylko jedno wyjście.
-Cóż, będę musiała cię poprosić o jeszcze jedną przysługę. Możesz je oczyścić - wskazała na zwierzęta. Nie czekała jednak na odpowiedź. Wiedziała, że się zgodzi. Mężczyźni zawsze tak mają, zawsze chcą wyręczyć "słabe, drobne kobietki" by być ich księciem z bajki. To chyba było wpisane już w ich naturę.
-Przyniosę wodę byś mógł schudnie pracować.
Po tych słowach oddaliła się. Poszła dość... daleko. Tak ,że drzewa zasłaniały ją całkowicie. Znalazła małe drzewko, miało może z kilka centymetrów grubości. Skupiła się na nim i jednym machnięciem wody wydobyła z niego całą wodę, która grzecznie wlała się do bukłaka. Co prawda drzewko zwiędło i stało się martwe, ale Luxuria wiedziała, że wśród tak wysokich drzew i tak by długo nie pożyło.
Już wracała do zagajnika.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

- Cóż, dobrze, nie ma sprawy - odparł, przyglądając się królikom. Znów na wpół zamrożone. Nie dał po sobie jedna nic poznać, klęknąwszy. Wyciągnął nóż i zabrał się do pracy.
Przy drugim uszatym machnął się trochę i zahaczył nieznacznie o mięso. Spojrzał przed siebie, zwijając skórę. Niedługo zapadnie zmrok, będzie trzeba rozpalić ognisko. Nie miał oczywiście z tym żadnego problemu; ogniska umilały wieczory. Przeciął królicze mięso i usunął z niego mniej smakowite rzeczy. Związał je za nogi sznurkiem wyciągniętymi z pasa, po czym powiesił na ułamanej gałązce drzewa. Oparł się o pień ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.
Zaczął mieć podejrzenia, iż faktycznie trafił na księżniczkę. Miała charakter całkiem podobny ; przemawiała z wyższością, wręcz pogardą do zwykłego śmiertel... Ehem, to znaczy prostaka. Ubierała się też jak one, a to, że cały czas pozostawała czysta, mogła zawdzięczać jedynie magii. Nie znał tkaniny, która sama by się czyściła.
Ziewnął przeciągle, wyciągając wysoko w górę ramiona. Napił się odrobiny wina, po czym na stałe przypiął pojemnik do pasa. Począł obracać sztylet coraz szybciej między palcami.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

Luxuria podniosła zwierzęta.
-Dziękuję.
- Chodźmy, niedługo się ściemni, a ja muszę dostarczyć zające wieśniakom przed zachodem.
I znów ruszyła. A Erian się jeszcze zbierał z nożami. Jak dobrze, że jej wystarczał lód.
- Znów się zgubisz jak będziesz się tak ociągać - rzuciła po chwili.
Droga nie była długa, ale lekka szarówka dała o sobie znać. Luxuria jednak znała już ten las i wiedziała jak stawiać stopy.

Dotarli do wioski.
Luxuria zapukała w pierwsze drzwi. Otworzył wysoki, starszy mężczyzna. Nie widział on twarzy dziewczyny. Nigdy. Zawsze ją ukrywała pod niebieskim płaszczem, dlaczego miałaby się ujawnić dziś? Mężczyzna obejrzał zająca, trochę się skrzywił, że nie obdarty ze skóry, ale zapłacił tyle ile się umawiali.
Kolejny postąpił tak samo. Z trzecim... z trzecim było trochę problemów. Był to stary zrzęda, sknerus i gbur. Przeszkadzała mu skóra, i trochę nadcięta łapa, w końcu się ściemniło i było już widać gwiazdy. Przyszła nocna bryza. Cóż nie miała zbyt dużego wyboru, odpuściła trochę z ceny jednak i miała swój warunek, ona i jej przewodnik potrzebowali noclegu na tą noc. A ten stary cham jako jedyny miał na wsi oborę.
Po kilku wymianach zdań i mroźnym spojrzeniu Luxurii zgodził się. Wskazał im miejsce, powiedział co mogą a czego nie, jednak ich nie odprowadził. Zatrzasnął drzwi czym prędzej.
A ona w ciszy udała się we wskazane miejsce. Wydawać by się mogło, ze na Eriana nikt nie zwrócił uwagi, ale było wręcz odwrotnie. Luxuria widziała jak ludzie ukradkiem na niego spoglądali.
Ostatnio edytowane przez Darshes 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: ort
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

Rozejrzał się ze spokojem po oborze. Wychował się wśród tego, i niespecjalnie zniechęcały go zapachy - przypominały dom. Dostrzegł, że ludzie rzucają mu ukradkowe spojrzenia. Był tym co najmniej zdumiony, wszak to nie on paradował w błękitnej lśniącej sukni. Jak i nie miał tej urody.
Z radością rzucił się w stóg siana, nurkując. Przez chwilę dało się słyszeć tylko ciche odgłosy poruszania się ciała poprzez złoty stos, po czym głowa Eriana wychyliła się spośród siana z uśmiechem na twarzy.
- To będzie ciekawe- mruknął. - Dawno chyba tak dobrze nie będę spał.
Wygrzebał się ze złotych kłosów, otrzepując ramiona.
- Nieźle. Jak go przekonałaś, by ofiarował nam ten pałac? - spytał, uśmiechnąwszy się promiennie.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

- Mam swoje sposoby- odparła od niechcenia.
Ułożyła się na kupce położonej najdalej od kupy siana Eriana. Wyciągnęła obydwa koce z plecaka. Miękkie futerka. Swoje futro,a raczej płaszcz ze skrawków futra oddała Erianowi. Co jak co serce miała, a noc zapowiadała się zimna. Przyszły deszcze, a raczej wichury. Pogoda płatała figla, dach zaczął przeciekać, przez szczeliny wdzierało się zimne powietrze. Oddała więc płaszcz a sama ułożyła się wygodnie, jak księżniczka można by pomyśleć. Jeden pled ułożyła pod spód, drugi nałożyła na siebie. Ach, te przyzwyczajenia do wygód.
-Dobranoc - odezwała się cicho. Jednak jeszcze wcale nie zamierzała spać, miała tylko zamknięte oczy, a pod kocem w ręku sopel lodu. Była gotowa do ataku.

***
Śniła jej się noc, najdłuższa noc w jej życiu. Zaraz po napadzie. Nie spała, czuwała ogarnięta strachem. Wciąż płakała, z bezsilności, strachu, samotności, niewiedzy. A łzy zamarzały jej na policzku. Później przyszedł dzień i jeszcze jedna noc i jeszcze jeden dzień i nie wie już ile czasu spędziła na samym końcu jaskini gdzie światło nie dochodziło.

***
Zaczęła cicho popłakiwać. Trząść się z płaczu, coraz głośniej krzyczeć, choć była tego całkiem nieświadoma. Wciąż przebywała we śnie.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

Leżał na plecach, spoglądając w sufit. Wierzchni kaftan i cały zbędny sprzęt rzucił koło siebie. Podłożył sobie ręce pod głowę, wsłuchując w deszcz. Wydawał mu się on całkiem przyjemny - miarowe stukanie o dach stodoły, zmienne jak nastroje kobiet - raz spokojne jak letni wiatr, a czasem silne i głośne jak zimowy grad. A przynajmniej sądził tak do chwili, gdy jedna z desek się obluzowała, i cała nagromadzona na niej woda chlusnęła na twarz Eriana. Zerwał się na nogi, klnąc bezgłośnie. Dach był zbyt wysoko, by mógł naprawić szparę. Westchnął, po czym zebrał sprzęt i cofnął się jeszcze bardziej w kąt. Już miał się ponownie położyć, gdy nagle usłyszał ciche łkanie, dochodzące z nieopodal. Jego towarzyszka najwyraźniej przeżywała trudny okres w życiu, więc postanowił się nie wtrącać. Jednak po chwili podniosło się to do krzyku, od którego aż włosy mu się zjeżyły. Zerwał się z posłania i uklęknął przy śpiącej. Szamotała się, jakby była w środku sennej bitwy. Złapał ją delikatnie za ramiona, przytrzymując przy ziemi. Koc zsunął się z niej, ukazując....
Zamrugał, nie do końca wierząc oczom. Najwyraźniej trzymała w dłoni długi sopel. Skąd lód w środku lata?! pomyślał, z powątpiewaniem spoglądając na szpikulec. Udał jednak, że go nie widzi, po czym wciąż ją trzymając, wymruczał pierwszą lepszą kołysankę, która przyszła mu do głowy. Z tego co pamiętał, była o pewnym bardzie, który podróżując po świecie zabawiał ludzi w karczmach, jednak w rzeczywistości poszukiwał wiedzy. Nie jakiejś określonej - bawiła go nawet informacja o nowym miocie owiec. Jednak jego intonacja nie zawierała słów, jedynie niewerbalne mruki gardłowe, więc nie musiał przypominać sobie każdego słowa.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

Kołysanka nic nie dała. Wciąż szamotała się z sennymi upiorami.
W końcu otworzyła oczy, dech zaparło jej w piersiach, ujrzała nad sobą Eriana, nie mogła ruszyć rękoma. Dlaczego ją trzymał?! Co chciał jej zrobić ?! Niewiele myśląc podsunęła rękę blisko jego uda i po chwili na spodniach pojawiła się narastająca warstwa lodu. Nie kontrolowała tego co robi, to wynikało z zewnątrz, z jej strachu.
Po chwili jej oczy już nie przechodziły mgłą, dotarła do swojej świadomości, oprzytomniała, zabrała rękę i odepchnęła Eriana.
- Co robisz! - krzyknęła ze złością. Spojrzała na jego nogę wciąż oblodzoną przez co nie mógł nią ruszać. Zrobiło jej się głupio i przykro, ze znów kogoś nieumyślnie skrzywdziła. Ale to przecież jego wina, prawda?
- Jesteś moim przewodnikiem, nie musisz się zbliżać aż nad to, wystarczy że mnie zaprowadzisz do Elisji. To jest zaliczka - rzuciła kilka Miedzianych kruków - jak dotrzemy na miejsce dostaniesz resztę. Zgodnie z umową.
Odwróciła się do niego plecami i skrzyżowała ręce na piersi. Na jej twarzy malował się ból i niepokój. Nie mogła znieść widoku jego twarzy, jego twarzy która wciąż zadawała pytania i która była zdziwiona i zarazem lekko przerażona.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

Wstał, a na jego twarzy faktycznie malowało się zdziwienie. Lecz bardzo szybko zmieniło się ono w gniew. Zamierzył się nożem w nogę, rozkuwając gwałtownym sztychem lód, po czym wstał szybko.
- Myślisz że możesz mi rzucić pieniądze w twarz i uważać że nic się nie stało? - wyrzucił z siebie. - Tak szczerze nie oczekiwałem od ciebie jakiejkolwiek zapłaty. Może o tym nie wiesz, ale dla niektórych pieniądze to nie wszystko. Jakbyś jeszcze sobie tego nie uświadomiła, rzucałaś się, jakby ktoś cię szarpał przez sen. Chciałem pomóc, ale najwidoczniej zobaczyłaś we mnie jedynie sprzedajnego leśnika, chcącego dobrać ci się pod spódnicę. Ktoś ci powinien dać lekcje nie oceniania ludzi na pierwszy rzut oka.
Sapnął gniewnie. Nie do końca panował nad tym co mówi - to po prosto pędziło przez całe jego ciało, znajdując ujście w ustach. Złapał swój sprzęt, przerzucił sobie pas z mieczem przez bark i ruszył ku wyjściu. Odrzucił jej monety.
- Zatrzymaj to sobie. Tobie to chyba bardziej się przyda - mruknął, wychodząc w ulewę.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

Słowa Eriana ja zabolały, ale dlatego że były prawdziwe.
Był dla niej taki miły, a ona potraktowała go jak... nawet nie umiała tego określić.
Wybiegła za nim na deszcz, ii pierwsze co zrobiła to przewróciła się i wpadła w wielka kałużę błota. W tym samym czasie krzyczała już - Poczekaj! Jej głos trochę zafalował gdy upadała na tylną część swojego ciała.
- Przepraszam - powiedziała wciąż siedząc w kałuży i wpatrując się w odchodzącego Eriana.
- Rzadko mam kontakt z ludźmi i przez to często nie wiem jak się zachować -powiedziała już ciszej, ale tak by chłopak mógł ją usłyszeć. Przepraszam.
-Przepraszam. Potrzebuję muszę dotrzeć do Elisji, muszę... - dalszej części nie wypowiedziała na głos, a brzmiała by ona tak "muszę stamtąd przedostać się do Klasztoru i dowiedzieć kim jestem"
Na domiar złego pogoda pogorszyła się jeszcze, na około zaczęły walić pioruny i wiatr się zmógł.
Na domiar złego rana po skrzydle znów się otworzyła i teraz jej błękitna piękna suknia przybrała tez kolor błota i krwi. Wszystko układało się źle.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

Szedł w zaparte, nie zwracając uwagi na zimne krople deszczu, rozbijające się o jego plecy. Gdy usłyszał głuche plaśnięcie wody, przystanął. Westchnąwszy cicho obrócił się, spoglądając na obraz nędzy i rozpaczy, jaki prezentowała sobą dziewczyna. Patrzył chwilę, jak bezradnie tapla się w błocie, po czym wybuchnął śmiechem.
- Jesteś w tym momencie najbardziej rozczulającym zjawiskiem z jakim się zetknąłem - powiedział, podchodząc. Bez słowa obejrzał ją od stóp do głów, zatrzymując dłużej wzrok na plecach. Zmarszczył brwi. Skrzydła? Anielica? pomyślał.
- Trzeba ci to opatrzyć, księżniczko - mruknął, po czym wziął ją na ramiona. - Powinniśmy to oczyścić w jakimś suchym miejscu, nie sądzisz? - zapytał, niosąc panienkę z powrotem do stodoły.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

Uśmiechnęła się , a brudny kosmyk włosów opadł jej na twarz. Cóż był to chyba pierwszy z jej szczerych, miłych uśmiechów od Tamtego czasu.
Pozwoliła sobie pomóc, wstała opierając się na ramieniu Eriana i razem doczłapali do stodoły.
Erian był jedyną osobą która mogła ją opatrzyć. Musiała mu więc zaufać.
Usiadła więc spokojnie na stogu siana, wcześniej jednak podała mu swój plecak.
-W środku są zioła i bandaże - powiedziała, jej głos jednak nie był już tak wyniosły jak wcześniej. Luxuria ukazała całkiem inną barwę swojego głosu- była łagodna i melodyjna.
Powoli zdjęła górę sukni. Oczom Eriana na pewno ukazała się krwawa i ślimacząca się rana, jakby ktoś przejechał jej nożem po ciele niedaleko łopatki.
Nie była pewna czy wie po czym jest ta rana, więc... postanowiła się ujawnić choć nie było to dla niej łatwe. Dawno nie ujawniała skrzydła. Nawet będąc sama, pośrodku drzew. Nigdy po Tamtej nocy nie patrzyła na niej.
Po jej lewej stronie, jakby spod ciała wyrosło lekko błękitne skrzydło. Jak na małe ciałko Luxuri było ono dość spore, było dłuższe od jej ręki o pół raza.
Teraz kiedy już się ujawniła, jej serce drżało i biło jak szalone, odwróciła głowę w lewą stronę, zobaczyła koniec swojego skrzydła, i nie wiedzieć czemu łzy poleciały jej z oczu. Jednak prawie natychmiast zamarzły, krew z rany też zaczynała zamarzać.
Odkryła swój sekret, teraz tylko czekała na reakcje Eriana i miała nadzieję, że jej pomoże.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

Rzucił szybkie spojrzenie na skrzydło, uśmiechając się pod nosem. Miałem rację pomyślał, zaglądając do torby. Istotnie, znalazł tam kilka ziół, najpewniej zbieranych po drodze. Nie było tu jednak najistotniejszego.
Przeszukał swoją torbę, wyciągając z niej małą torebkę. Wrócił do dziewczyny i nasączoną deszczówką ścierką począł powoli obmywać jej plecy. Łopatkę miała nieźle rozoraną - jak gdyby pokazać plecy psu i dać rozkaz " Gryź ". Otwarcie wyglądało dość paskudnie. Dziwił się, że dziewczyna może jeszcze stać normalnie. Wsadził sobie w międzyczasie zawartość woreczka do ust, przeżuwając dokładnie. Krzywił się przy tym niemiłosiernie, gdyż wronie liście miały niewyobrażalnie gorzki smak. Gdy udało mu się oczyścić względnie ranę z brudu, wyjął papkę z ust i przylepił do otwartego ciała. Miał nadzieję, że nie zrobił jej tym dużej krzywdy. Nałożył na to długie, blaszkowate liście, po czym owinął dziewczynę bandażem. Lekko zapiekły go policzki gdy sięgał w stronę... No, lecz potem zawiązał bandaż z tyłu, oddychając z ulgą.
- Teraz dobrze by było, gdybyś nie spała na plecach. Prędzej na boku - mruknął, uśmiechając się.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

- Dziękuję -powiedziała nieśmiało.
Długo nie odzywała się, nie położyła też.
- Teraz już znasz mój sekret ... - znów zaczynała o tym mówić. Czemu? Przecież nie chciała?
- Dlaczego nie zostałeś w rodzinnej miejscowości? - zaczęła -Czy nie było tam ciekawie? A może chciałeś od czegoś uciec... - to ostatnie bardziej chyba pasowało do niej niż do niego.
Głupia jestem. Oczywiście, że szuka przygód. Zawsze jest uśmiechnięty, optymistyczny i ... Jego uśmiech uśmiech był jak wiosenny poranek, jego oczy wtedy nabierały nadzwyczajnego blasku. Panie, co ja robię?!
-Przepraszam, to nie moja sprawa.
Schowała skrzydło, przykryła się skórą i ułożyła do snu.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

Popatrzył na nią dziwnie, lecz już w następnej chwili ponownie jego usta wygięły się w szczerym uśmiechu.
- Zabawne że pytasz - mruknął, sadowiąc się na skrzyżowanych nogach. - Z domu nie uciekałem, w żadnym razie. Uciekłem sam...- zamilkł, po czym ryknął śmiechem, zdając sobie sprawę ze swojego słownego paradoksu. - W każdym razie, odszedłem sam. Z własnej woli. W tej mojej wsi śmierdziało nudą, a ja nie byłem kimś, komu odpowiadałoby osiadłe życie rolnika. Zebrałem manatki i wyruszyłem hen, w daleki świat! - ostentacyjnie uniósł dłoń w stronę podwórza, po czym przeniósł na nią rozbawione spojrzenie. - Żyłem na kocią łapę, nic specjalnego, a potem spotkałem ciebie.
Awatar użytkownika
Luxuria
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luxuria »

- Dobranoc - zdążyła jeszcze powiedzieć, po czym zasnęła.
Teraz nie miała już żadnych snów, żadne demony przeszłości jej nie nawiedziły, nie śniła też o niczym przyjemnym. Po prostu zapadła jakby w czarną dziurę.
Wstała bladym świtem, wraz z pianem koguta. Po ranie został już strup, cóż rana ta odnawiała się co jakiś czas, bolała niemiłosiernie, a później zarastała się jak gdyby nigdy nic.
Erian jeszcze spał, nie chcąc więc go budzić obmyła się w zimnej wodzie z wiadra, ubrała, zaplotła włosy i wyszła ze stodoły przywitać dzień. Było... magicznie. Wiatr lekko hulał między trawami, słońce dopiero wznosiło się nad pobliski, dobrze znany jej las. Ach, jakie ono miały barwy. U góry złote niczym łan zboża, na dole rozpływało się w pomarańczowej chmurze.
Wyszła też, do Pani Berny, po świeży chleb. I kiedy już wróciła Eian siedział na kupie siana i nadal miał zaspany wzrok.
- Dzień dobry - odpowiedziała próbując się uśmiechnąć. Wciąż jej to za bardzo nie wychodziło. Może uda jej się to opanować z czasem.
Awatar użytkownika
Erian
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Erian »

- Musisz nad tym popracować - rzucił. - Kąciki ust wyżej - powiedział, po czym zademonstrował uśmiech, unosząc komicznie wysoko usta palcami. - W każdym razie, to się jeszcze okaże, chodź fakt, nie brzydko dzisiaj, co może zwiastować całkiem przyjemny dzionek. W takim wypadku faktycznie dzień dobry.
Wstał i przeciągnął się niczym kot, prawie że robiąc mostek plecami.
- Muszę ci powiedzieć, że całkiem wygodnie mi się spało. No, tylko spodnie miałem mokre, a to dość nieprzyjemny niuans - podrapał się po głowie. - W każdym razie - Jakie plany na dzisiaj?
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości