Równina MauratNora Wiwerny

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dalaya wzdrygnęła się na dźwięk tych słów. Nie lubiła, kiedy nie wiedziała kim jest przeciwnik. Nim zdążyła wylądować ziemia się zapadła. Dziewczyna była zmęczona, więc szybko rozejrzała się za wyjściem. Na jej szczęście trzęsienie rozwaliło fragment jaskini, tak że mogła wylecieć. Ruszyła w kierunku tunelu, lecz musiała uważać nad lecącymi z góry skałami. Wylądowała w jaskini i poczekała, aż towarzysze zejdą. Kiedy wszyscy byli na ziemi, chciała wrócić do ludzkiej postaci, wtem runął odłamek na towarzyszy. Nie myślała, tylko instynktownie ruszyła do przodu i przyjęła go na siebie. Ciężar skały ją przeciążył i zranił, lecz nie runęła. Wydała z siebie okrzyk bólu i wylądowała obok, po czym zrzuciła skałę z siebie. Zziajana wróciła do pierwotnej postaci. Ranna leżała nieprzytomna, było tylko słyszeć jaj ciężki oddech.
Awatar użytkownika
Qualcias
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Qualcias »

Machnął kosturem odbudowując podłoże jaskini. Nie zeskoczył z półki, gdyż hodowca wiwerny mógł w każdej chwili rozwalić ich grunt grunt pod nogami.
- Nie schodźcie... - ostrzegł towarzyszy. Ciekawe skąd wiedział co robić? Otóż było to czyste doświadczenie nabyte podczas podróży po pustyni. Kiedyś spędzał całe tygodnie w jaskiniach takich jak ta.
Awatar użytkownika
Aredor
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredor »

Cała Nora poczęła się kruszyć, wszędzie powstawały ogromne szczeliny do których z łatwością mogliby spać wojownicy. Trzęsienie ziemi cały czas wzrastało na sile, jednak nie była to jedyna niespodzianka jaka miała spotkać drużynę. Cała pieczara stawała się coraz to gorętsza, z wydrążonych szczelin buchał ogień. Cała jaskinia wyglądał na swego rodzaju zaczarowaną, niezwykłym widokiem były zjawiska które w niej zachodziły. Drużyna nie miała czasu na zajmowanie się tymi o to niezwykłościami, chodziło przecież o ich życie.
Z każdą chwilą było coraz gorzej, ekipa musiała zmagać się z gorącem i fragmentami skał spadającymi na nich z ogromną prędkością. Wejście które dawniej było widoczne zasypane zostało ogromną ilością olbrzymich głazów.
Aredor zerwał się na równe nogi.
- Musimy znaleźć jakieś wyjście !
Krzyknął do pozostałych, licząc, że znaleźli już jakieś wyjście. Sam zaś się zatrzymał i powoli analizował całą sytuację w poszukiwaniu wyjścia. W tej chwili, myśli odłożył na bok. Ujrzał ranną towarzyszkę, czym prędzej podbiegł do nieprzytomnej i podniósł ją z ziemi.
- Spokojnie, jesteś w dobrych rękach
Powiedział niezwykle szarmanckim tonem, zależało mu na życiu towarzyszy, jego honor i przyjaźń jaką darzył całą ekipy, nie pozwalały mu na pozostawienie swych przyjaciół na pewną śmierć.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

        Dziewczyna ocknęła się i poczuła, że ktoś ją dźwiga. Z początku nie była świadoma, co się dzieje. Nad jej ciałem przejął kontrolę strach. Wyrwała się z objęć i przywaliła z całej siły w twarz. Szybko jednak oprzytomniała cofając rękę.
        -Przepraszam, nie chciałam. - powiedziała, lecz nie zdążyła do kończyć, gdyż robiło się niebezpiecznie. Nie było czasu na pogaduchy. Podłoga zaczęła się walić, wtem ujrzała światło w suficie jaskini. Dziura powstała tam wydawała się jedyną drogą ucieczki. Przemieniła się z powrotem w smoczka. Machnęła głową na znak, aby wchodzili znowu na jej grzbiet. Kiedy byli gotowi ruszyła resztkami sił w stronę wyjścia. Wyleciała z jaskini szybko, lecz równie szybko runęła na ziemię. Przemęczona i ranna nie miała siły na powrót do człowieczej postaci. Poczekała aż zejdą i odleciała. ( Ciąg dalszy Dalaya: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=18&t=1739 )
Awatar użytkownika
Sunniva
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sunniva »

Sunniva przygryzła wargę. Bała się, nie mogła zaprzeczyć. Nie lubiła walczyć z innymi. Chciała się jak najszybciej stąd zmyć. Z drugiej jednak strony nie chciała tak zostawiać swoich towarzyszy. Wzniosła ręce do góry, a z 'sufitu' oderwał się kawał ziemi. Sunn uważając, żeby nie skrzywdzić swoich towarzyszy cisnęła go w dół, by zatkał otwór.
- Uciekajcie, jeśli chcecie - zawołała. Nie wiedziała, jak długo przetrwa ta zapora, ale nie chciała tego sprawdzać. Rzuciła jeszcze proste zaklęcia uzdrawiające na towarzyszy i wyleciała do góry, znikając zaraz reszcie z oczu.

dodam gdzie będę jak gdzieś będę
Awatar użytkownika
Aredor
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 67
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredor »

Aredor widząc, że wszyscy jego towarzysze bez słów odchodzą z miejsca pojedynku. Sam również począł odchodzić. Zanim jednak wyruszył pożegnał się z magiem Qualciasem. Znał go od niedawna lecz uważał go za towarzysza, był gotów mu zaufać co i zapewne ten odwzajemniał.
- Bywaj, może jeszcze kiedyś się spotkamy
Po słowach nastąpił uśmiech, następnie obrócił się na pięcie i poszedł w swoim kierunku. Świat jest duży a jemu pozostało jeszcze tyle miejsc, do których chciałby zawędrować. Nie miał celu, lub miał cel. Zależy jakby na to spojrzeć. Błąkał się po świecie w poszukiwaniu przygód. Z każdym kolejnym krokiem, miał nadzieję, że spotka go coś niezwykłego. Tak to właśnie rozpoczął swą kolejną przygodę. Wojownik nie pogardzi kuflem dobrego piwa lub bitką z potworem. Zrobi wszystko byle by tylko ruszyć się z miejsca.

CND Aredor
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości