Równina Maurat ⇒ [Rubinowy szlak] Bród na Nefari
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
[Rubinowy szlak] Bród na Nefari
Zapadał już zmierzch, gdy krasnolud zatrzymał powóz. Los chciał, że postój wypadał im tuż nad rzeką, będą mogli więc uzupełnić zapasy wody. Spojrzał w górę na kołującą smoczycę, chcącą zapewne wylądować. Przywykł już do jej prawdziwej postaci, a nawet ją polubił W końcu niecodziennie ma się okazję poznać smoczycę.
Wracał właśnie do powozu z pełnymi bukłakami, gdy Aisirth kończyła wracać do postaci elfki. Odłożył bukłaki do wozu i odwrócił się do kobiety.
- Gotowa na kolejną porcję nauki?
Wracał właśnie do powozu z pełnymi bukłakami, gdy Aisirth kończyła wracać do postaci elfki. Odłożył bukłaki do wozu i odwrócił się do kobiety.
- Gotowa na kolejną porcję nauki?
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Podróż trwała dosyć długo, ale dla Aisirth to nie była przeszkoda. Potrafiła lecieć wiele mil bez postojów, lecz w końcu gdy zapadł zmierzch krasnolud stanął na odpoczynek. Jeszcze chwilę przeleciała parę kółek na ciemniejącym niebie ponad jego wozem, po czym gładko wylądowała parę metrów od niego. Podeszła do rzeki i dużymi łykami wypiła trochę wody, by zaspokoić pragnienie, po czym znów wróciła w miejsce, gdzie wylądowała i przemieniła się w swą elfią postać.
- Z miłą chęcią - odparła na pytanie krasnoluda.
- Z miłą chęcią - odparła na pytanie krasnoluda.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
Jej zapał do nauki zawsze wprawiał go w dobry nastrój.
- Powiedz mi więc: Gdzie i dlaczego... - Reszty zdania nie dokończył. Poczuł ból policzka, rozejrzał się za tym, co mogło to spowodować. Przyczyną okazała się wbita w ziemię kawałek dalej strzała... Nie zwlekając skrył się za powozem, smoczyca uczyniła to samo. Pocisk musiał nadlecieć z pobliskiego zagajnika. Krasnolud zastanawiał się jakim cudem, wcześniej żadne z nich nie dostrzegło zagrożenia. Jego wątpliwości miały się rozwiać za chwilę...
Spomiędzy drzew wyszło sześciu mężczyzn. Każdy z nich miał na sobie bardziej lub mniej kompletną skórzana zbroję. Wyjątkiem był jedynie przywódca, noszący żelazny napierśnik oraz naramiennik. Obie części zbroi były ewidentnie nie od kompletu. Jako jedyny miał też jako tako nową broń - morgenstern. Dwóch jego podwładnych miało pałki, zaś jeden lekko zardzewiały miecz. Ostatni z nich trzymał napięty łuk. Dodatkowo wszyscy mieli na sobie płaszcze, które świetnie zlewałyby się z podłożem, gdyby tylko leżeli. Próbowali otoczyć powóz, tylko ich przywódca pozostał na miejscu, jakieś pięćdziesiąt stóp od dwójki wędrowców.
- Nie ruszajcie się. Zabieramy wszystko co macie na wozie oraz konie. - Dowodzący nimi mężczyzna miał niski, lekko zachrypnięty głos - Was zostawimy w prawie dobrym stanie. - Zaśmiał się, reszta "bandy" poszła w jego ślady.
Krasnolud był zły na siebie, że zostawił zarówno hełm jak i topór na wozie. Nie mógł teraz do nich sięgnąć, nie narażając się na atak bandytów.
- Powiedz mi więc: Gdzie i dlaczego... - Reszty zdania nie dokończył. Poczuł ból policzka, rozejrzał się za tym, co mogło to spowodować. Przyczyną okazała się wbita w ziemię kawałek dalej strzała... Nie zwlekając skrył się za powozem, smoczyca uczyniła to samo. Pocisk musiał nadlecieć z pobliskiego zagajnika. Krasnolud zastanawiał się jakim cudem, wcześniej żadne z nich nie dostrzegło zagrożenia. Jego wątpliwości miały się rozwiać za chwilę...
Spomiędzy drzew wyszło sześciu mężczyzn. Każdy z nich miał na sobie bardziej lub mniej kompletną skórzana zbroję. Wyjątkiem był jedynie przywódca, noszący żelazny napierśnik oraz naramiennik. Obie części zbroi były ewidentnie nie od kompletu. Jako jedyny miał też jako tako nową broń - morgenstern. Dwóch jego podwładnych miało pałki, zaś jeden lekko zardzewiały miecz. Ostatni z nich trzymał napięty łuk. Dodatkowo wszyscy mieli na sobie płaszcze, które świetnie zlewałyby się z podłożem, gdyby tylko leżeli. Próbowali otoczyć powóz, tylko ich przywódca pozostał na miejscu, jakieś pięćdziesiąt stóp od dwójki wędrowców.
- Nie ruszajcie się. Zabieramy wszystko co macie na wozie oraz konie. - Dowodzący nimi mężczyzna miał niski, lekko zachrypnięty głos - Was zostawimy w prawie dobrym stanie. - Zaśmiał się, reszta "bandy" poszła w jego ślady.
Krasnolud był zły na siebie, że zostawił zarówno hełm jak i topór na wozie. Nie mógł teraz do nich sięgnąć, nie narażając się na atak bandytów.
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Smoczyca była zadowolona, że jej chęć do nauki cieszy krasnoluda, więc też chciała znów usłyszeć pytanie, które miał jej zadać. Jednak dopiero, gdy strzała była tuż przy twarzy krasnoluda, obróciła się w stronę, z której ta przyleciała.
Pośród zarośli zauważyła bandę, która miała zamiar ich ograbić, lecz dla utrzymania pozoru skryła się wraz z Fûthergiem za wozem. Po chwili zdecydowała, że ciut namiesza w głowie wojownikom. Wpierw jednak, gdy jeden z bandytów zbliżył się do koni, Aisirth spowodowała, że zwierzęta stanęły dęba, a jeden z koni z całej siły kopnął w głowę złodzieja. Reszta bandy zdziwiła się taką reakcją zwierząt, i żaden z obecnych nie próbował podejść do nich.
~ Poczekaj tu chwilę, coś wymyślę - skierowała ta myśl do mistrza, po czym wychyliła się lekko zza wozu.
- A czemu okradacie biednych ludzi? - zawołała do herszta.
Pośród zarośli zauważyła bandę, która miała zamiar ich ograbić, lecz dla utrzymania pozoru skryła się wraz z Fûthergiem za wozem. Po chwili zdecydowała, że ciut namiesza w głowie wojownikom. Wpierw jednak, gdy jeden z bandytów zbliżył się do koni, Aisirth spowodowała, że zwierzęta stanęły dęba, a jeden z koni z całej siły kopnął w głowę złodzieja. Reszta bandy zdziwiła się taką reakcją zwierząt, i żaden z obecnych nie próbował podejść do nich.
~ Poczekaj tu chwilę, coś wymyślę - skierowała ta myśl do mistrza, po czym wychyliła się lekko zza wozu.
- A czemu okradacie biednych ludzi? - zawołała do herszta.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
Krasnoludowi nie podobało się, że ma zostać na łasce kobiety, nawet jeśli była smokiem. Gdy ona próbowała pertraktować z bandytami, nord starał się wymacać swój topór wkładając rękę pod plandekę.
Przywódca bandy uśmiechnął się, pokazując braki w żółtawym uzębieniu.
- Bo jesteśmy biednymi bandytami, a wy na pewno macie trochę złota. A tobą dziecinko możemy się przy okazji zaopiekować. Moi chłopcy nie mieli ostatnio okazji się porządnie zabawić. - Przyglądał się temu kawałkowi jej ciała, który wystawał zza powozu. - Jak twój przyjaciel zachowa się grzecznie w tym czasie, to może nawet nie zrobimy ci większej krzywdy. Może...
Przywódca bandy uśmiechnął się, pokazując braki w żółtawym uzębieniu.
- Bo jesteśmy biednymi bandytami, a wy na pewno macie trochę złota. A tobą dziecinko możemy się przy okazji zaopiekować. Moi chłopcy nie mieli ostatnio okazji się porządnie zabawić. - Przyglądał się temu kawałkowi jej ciała, który wystawał zza powozu. - Jak twój przyjaciel zachowa się grzecznie w tym czasie, to może nawet nie zrobimy ci większej krzywdy. Może...
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Smoczyca uśmiechnęła się szeroko na wypowiedź herszta. Dlaczego mężczyźni są tak prostolinijni... Eh, ale cóż można od nich wymagać, pomyślała. Pawie nie spotkała się też z tak bezczelnym zachowaniem wobec niej, lecz i tak z opowieści innych osób, jak i z własnych obserwacji i doświadczeń wiedziała, że tacy faceci jak ci bandyci, są po prostu w tej kwestii identyczni - gdy tylko widzą jakąś dziewkę, wszystko sprowadzają do jednej prostej rzeczy: "zabawy" z nią.
- Złota raczej u nas nie znajdziecie - odparła. - A jeśli chcecie się zabawić, znajdźcie sobie wprawione w tym kobiety w domu publicznym, skoroście tacy niecierpliwi do tego. A mój przyjaciel jest bardzo grzeczny, jeżeli już o to chodzi - skłamała, lecz tylko po to, by chronić krasnoluda, choć wiedziała, że i tak jej nie posłucha. Dlatego też dyskretnie wkradła się do umysłu przywódcy bandy, i "sprostowała" jego myśli tak, by rozkazał swym ludziom odwrót. Po chwili Zablokowała swój umysł, i także za sprawą magii roztoczyła w promieniu parudziesięciu metrów ciężką atmosferę strachu, by wzmogło to pożądany efekt.
- Złota raczej u nas nie znajdziecie - odparła. - A jeśli chcecie się zabawić, znajdźcie sobie wprawione w tym kobiety w domu publicznym, skoroście tacy niecierpliwi do tego. A mój przyjaciel jest bardzo grzeczny, jeżeli już o to chodzi - skłamała, lecz tylko po to, by chronić krasnoluda, choć wiedziała, że i tak jej nie posłucha. Dlatego też dyskretnie wkradła się do umysłu przywódcy bandy, i "sprostowała" jego myśli tak, by rozkazał swym ludziom odwrót. Po chwili Zablokowała swój umysł, i także za sprawą magii roztoczyła w promieniu parudziesięciu metrów ciężką atmosferę strachu, by wzmogło to pożądany efekt.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
Krasnolud zasadniczo nie lubił, gdy ktoś przy nim kłamał, ale w tym wypadku podziwiał, że smoczyca próbuje przekonać bandytów do odejścia. Z drugiej jednak strony, zabawna była jej wiara, że będą woleli wydać złoto na kurtyzanę, niż dostać to samo za darmo. Wbrew jego najśmielszym oczekiwaniom herszt rozkazał swoim ludziom się wycofać... Krasnolud czuł się trochę niepewnie, sam nie bardzo wiedział czemu. W końcu napastnicy się wycofywali... Uznał więc, że poszło zbyt łatwo i to na pewno podstęp, by zmylić ich czujność. Gdy bandyci zniknęli w lesie, krasnolud szybko (jak na niego) założył hełm, po czym przełożył topór tak, by mógł go w każdej chwili chwycić.
- Przeklęci bandyci. Pewnie zaraz wrócą... Lepiej nie zostawać tu dłużej niż to konieczne, wolę już podróżować po nocy, niż dać się zabić lub okraść... - Mamrotał pod nosem, bardziej do siebie niż do Aisirth, szykując się do natychmiastowego wyjazdu.
- Przeklęci bandyci. Pewnie zaraz wrócą... Lepiej nie zostawać tu dłużej niż to konieczne, wolę już podróżować po nocy, niż dać się zabić lub okraść... - Mamrotał pod nosem, bardziej do siebie niż do Aisirth, szykując się do natychmiastowego wyjazdu.
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Aisirth ucieszyła się, że odniosła "sukces", biorąc pod uwagę jej ingerencję przy pomocy magii. Gdy krasnolud wyszedł zza wozu z toporem w ręce i zaczął wysnuwać swoje obawy, smoczyca zaśmiała się cicho.
- Spokojnie, nie wrócą już tutaj. Przynajmniej dopóty, dopóki tu jesteśmy - próbowała go uspokoić. Wolała go nie niepokoić jeszcze bardziej, więc też specjalnie mu nie powiedziała o użytej magii - jeżeli się nawet tego domyśla, to lepiej, by smoczyca się z tym nie zdradzała zbyt szybko. - I możemy zostać na noc, przecież chyba nie jesteś jednym z tych, co widzi w nocy... A to może ci tylko utrudnić dalszą podróż, gdyż zapowiada się bezksiężycowa noc.
- Spokojnie, nie wrócą już tutaj. Przynajmniej dopóty, dopóki tu jesteśmy - próbowała go uspokoić. Wolała go nie niepokoić jeszcze bardziej, więc też specjalnie mu nie powiedziała o użytej magii - jeżeli się nawet tego domyśla, to lepiej, by smoczyca się z tym nie zdradzała zbyt szybko. - I możemy zostać na noc, przecież chyba nie jesteś jednym z tych, co widzi w nocy... A to może ci tylko utrudnić dalszą podróż, gdyż zapowiada się bezksiężycowa noc.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
Fûtherg spojrzał na smoczycę, zmarszczył brwi zastanawiając się, skąd u niej taka pewność, że bandyci nie wrócą. Tak jakby wiedziała o czymś, czego krasnolud nie wiedział... Z jednej strony miała racę, że podróż nocą, to zły pomysł. Pogoda na pewno nie zamierzała mu tego ułatwiać. Postanowił spróbować wyciągnąć skąd wie, że są bezpieczni. Przerwał pakowanie się i oparł się o powóz.
- Skąd ta pewność, że nic nam nie grodzi uczennico, hę? - Uniósł lekko brwi - Nie widzę po ciemku to fakt, ale chcę przeżyć tą noc i zachować swoje dobra.
- Skąd ta pewność, że nic nam nie grodzi uczennico, hę? - Uniósł lekko brwi - Nie widzę po ciemku to fakt, ale chcę przeżyć tą noc i zachować swoje dobra.
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Smoczyca roześmiała się widząc, że krasnolud tak boi się o własne życie, że woli uciekać, niźli posłuchać słów Aisirth. Pokręciła głową, bo nie wierzyła, iż Fûtherg nie miał pojęcia o tym, że kobieta posługuje się magią...
- Niemożliwe, że nie domyśliłeś się tego... - odparła. - Fakt, krótko ze sobą przebywamy, ale o jednej rzeczy powinieneś wiedzieć, tym bardziej, że raz sam doświadczyłeś tego, co tutaj wykorzystałam. Tak zwana siła perswazji.
Szeroki uśmiech nie znikał z ust kobiety. Magia dla niej była czymś całkiem normalnym, choć dla pewnych istot magia była pojęciem obcym, lub nawet zakazanym. Nie sądziła też, że krasnoludy nie doceniają tej sztuki, choć są znani w całym świecie ze swych umiejętności walki. Dlatego też poczekała chwilę z prośbą o wznowienie swego wykładu, by zobaczyć reakcję mistrza.
- Niemożliwe, że nie domyśliłeś się tego... - odparła. - Fakt, krótko ze sobą przebywamy, ale o jednej rzeczy powinieneś wiedzieć, tym bardziej, że raz sam doświadczyłeś tego, co tutaj wykorzystałam. Tak zwana siła perswazji.
Szeroki uśmiech nie znikał z ust kobiety. Magia dla niej była czymś całkiem normalnym, choć dla pewnych istot magia była pojęciem obcym, lub nawet zakazanym. Nie sądziła też, że krasnoludy nie doceniają tej sztuki, choć są znani w całym świecie ze swych umiejętności walki. Dlatego też poczekała chwilę z prośbą o wznowienie swego wykładu, by zobaczyć reakcję mistrza.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
Westchnął i zabrał się za ponowne przygotowywanie obozowiska. Nie podobało mu się, to ani trochę, ale co mógł zrobić? Nie odzywał się przez ten czas, przerywając milczenie dopiero gdy wszystko było gotowe. Usiadł przy ognisku, kładąc topór na swoich kolanach.
- Wróćmy więc do twojej nauki, skoro już nic nam nie przerwie. Powiedz mi gdzie i dlaczego pancerz jest cieńszy. A może wszędzie ma tą samą grubość? Jeśli tak, to również wytłumacz czemu tak uważasz. - Chciał w tym momencie zarówno poznać jej wiedzę jak i umiejętność dowodzenia swojej racji. Temat posłużenia się przez nią magią postanowił przemilczeć, woląc mówić o czymś na czym się zna.
- Wróćmy więc do twojej nauki, skoro już nic nam nie przerwie. Powiedz mi gdzie i dlaczego pancerz jest cieńszy. A może wszędzie ma tą samą grubość? Jeśli tak, to również wytłumacz czemu tak uważasz. - Chciał w tym momencie zarówno poznać jej wiedzę jak i umiejętność dowodzenia swojej racji. Temat posłużenia się przez nią magią postanowił przemilczeć, woląc mówić o czymś na czym się zna.
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Smoczyca chciała pomóc krasnoludowi, lecz widząc - a raczej słysząc - jego milczenie, wolała się nie wtrącać. Może i trochę zbyt nagle to wszystko na niego spadło, przez co zamiast jej zaufać, Fûtherg chyba jej się coraz bardziej bał. W końcu nie co dzień spotyka się takie osoby jak Aisirth. Kobieta siadła koło ogniska tak, by widzieć twarz krasnoluda.
- Sądzę, że zbroja nie ma różnej grubości, gdyż każda jej część jest wykonana z jednego kawałka stali - odparła na pytanie mistrza. - I tak jak i miecze, każdy element jest wykuwany dopóty, dopóki nie osiągnie jednolitej grubości. Lecz najsłabszym ogniwem w tym wszystkim są miejsca złączeń.
- Sądzę, że zbroja nie ma różnej grubości, gdyż każda jej część jest wykonana z jednego kawałka stali - odparła na pytanie mistrza. - I tak jak i miecze, każdy element jest wykuwany dopóty, dopóki nie osiągnie jednolitej grubości. Lecz najsłabszym ogniwem w tym wszystkim są miejsca złączeń.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
- Umiesz dowieść swojej racji, choć błędnej. Wiele osób uważa, że pancerz wszędzie jest jednakowy. Prawdą jednak jest, że w miejscach mniej narażonych na ciosy robi się go cieńszym. Zazwyczaj jest to nieznaczna różnica, ale jest. Jeśli weźmiemy za przykład zbroję płytową, cieńsza będzie ona przy szyi oraz pod pachami. Różne jej części będą miały różną grubość. - Choć czuł się zmęczony trochę, nie zamierzał przerywać nauk. - Może jest coś szczególnego, czego byś się chciała dowiedzieć? Jakieś konkretne zagadnienie z kowalstwa, albo może płatnerstwa?
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Choć krasnolud tego nie podejrzewał, Aisirth wyczuła jego zmęczenie. Lecz samozaparcie, które Fûtherg miał w sobie, nad wyraz odbijało się w szacunku smoczycy do niego. Jeszcze żadna osoba nie była tak wytrwała, by uczyć ją nawet mimo ogarniającego zmęczenia. Wprawdzie kobieta chciała zaproponować, iż może objąć pierwszą wartę tej nocy, ale nie mogła też narażać mistrza na zbytnie wyczerpanie.
- Jeśli pozwolisz - odparła. - Tej nocy jako pierwsza będę czuwała. A jeżeli chodzi o naukę... możemy do niej wróciić jutro. Widzę, że jesteś zmęczony podróżą, więc nawet tak będzie lepiej dla nas obojga - dodała z uśmiechem, choć nie wiedziała, czy Fûtherg zgodzi się na taki układ.
- Jeśli pozwolisz - odparła. - Tej nocy jako pierwsza będę czuwała. A jeżeli chodzi o naukę... możemy do niej wróciić jutro. Widzę, że jesteś zmęczony podróżą, więc nawet tak będzie lepiej dla nas obojga - dodała z uśmiechem, choć nie wiedziała, czy Fûtherg zgodzi się na taki układ.
- Fûtherg
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 99
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Krasnolud
- Profesje:
Krasnolud wzruszył ramionami, udając, że jemu wszystko jedno. Denerwowało go, że dla smoczycy jest jak otwarta księga. Bez problemu rozpoznawała zawsze jego samopoczucie.
- Zero prywatności umysłu... - Na głos jednak tego nie powiedział, nie nie widzieć czemu nie chcąc jej urazić. - Skoro chcesz, to możesz pełnić pierwszą wartę. Obudź mnie za jakiś czas, żebym cię zmienił, a przez ten czas zastanów się, czy jest coś czego chcesz się dowiedzieć. - Wstał i skierował się do powozu. Położył się w środku i po paru minutach już spał.
- Zero prywatności umysłu... - Na głos jednak tego nie powiedział, nie nie widzieć czemu nie chcąc jej urazić. - Skoro chcesz, to możesz pełnić pierwszą wartę. Obudź mnie za jakiś czas, żebym cię zmienił, a przez ten czas zastanów się, czy jest coś czego chcesz się dowiedzieć. - Wstał i skierował się do powozu. Położył się w środku i po paru minutach już spał.
- Aisirth
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lat temu
- Rasa: Smoczyca
- Profesje:
- Kontakt:
Smoczyca usiadła nad rzeką, gdy krasnolud usnął. Niebo było już granatowe, i upstrzone wieloma tysiącami gwiazd. Tak jak wcześniej wspomniała krasnoludowi, tej nocy księżyc nie wzeszedł, a i gwiazdy nie dawały mocnego blasku, przez co wydawało się, że jest ciemniej niż kiedykolwiek. Ale i to nie przeszkadzało Aisirth, by spokojnie obserwować okolicę. Jak też poprosił ją Fûtherg, wciąż rozmyślała czego chciałaby się dowiedzieć o kowalstwie i płatnerstwie. Lecz wszystko, czego potrzebowała, już się dowiedziała... Deorth*. Kiedyś już słyszała o tym surowcu, lecz nadal nie miała do czynienia z osobą, która mogłaby jej coś o nim powiedzieć. Może krasnolud będzie coś wiedział o tym rzadkim, prawie mitycznym metalu?
Po paru godzinach podeszła do miejsca, gdzie spał krasnolud.
- Hej, Fûtherg! Obudź się! - zawołała, lecz niezbyt głośno.
--
* Deoroth - przyjęłam umownie tą nazwę, bo oryginalna nazwa stopu, o którym myślałam (nitinol) raczej nie pasuje do klimatu ^^
Po paru godzinach podeszła do miejsca, gdzie spał krasnolud.
- Hej, Fûtherg! Obudź się! - zawołała, lecz niezbyt głośno.
--
* Deoroth - przyjęłam umownie tą nazwę, bo oryginalna nazwa stopu, o którym myślałam (nitinol) raczej nie pasuje do klimatu ^^
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości