Piekielne CzeluścieWłości Balora - Kerezjos'a.

Gdzieś na dnie piekieł czai się niczym nieskrepowane zło. Zalane lawą podziemne korytarze wypełnione krystalicznym złem. W centru tego podziemnego świata znajduje się Komnata Piekielnych, gdzie wszystkie złe duchy spotykając się by obcować ze sobą.
Zablokowany
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Włości Balora - Kerezjos'a.

Post autor: Kaiba »

Ogromne połacie terenu, będące otoczone dwoma potokami wartkiej żadkiej lawy, które zaraz za główną cytadelą łączyły się w jedną "rzekę". Występują tu głównie piekielne psy, żyjące w stadach po kilkanaście osobników, istoty te rozmiarami przewyższają bizony, a siła ich szczęk jest kilkukrotnie większa niż krokodyli, zręczne, szybkie, o wyczulonych zmysłach, w stadach niesamowicie niebezpieczne nawet dla potężnych podróżników. Służą one Kerezjos'owi, tak więc nie atakują jego "przyjaciół", no na ogół, jeśli nie są zbyt głodne. Poza tym występują tutaj także liczne impy oraz żywiołaki ognia o różnej mocy.

Diabeł wyszedł z portalu, całą drogę zastanawiał się czy będzie musiał przywoływać Kuronos'a rytuałem, czy będzie on gdzieś w pobliżu. Tak czy siak nie był to główny problem. Teraz trzeba było coś przekąsić. Trafną decyzją okazało się wybranie miejsca docelowego koło potoku lawy. Kaiba wyciągnął w jego stronę lewą rękę, prawie natychmiastowo w jej stronę uniosły się grube języki ognia. Zaczęły one ją oplatać, a następnie wnikać w ciało czarownika. Białowłosy po kilkunastu sekundach skończył posiłek, odwrócił się, dopiero teraz zwracając jakąkolwiek uwagę na to czy Cyrus podążył za nim czy nie.

Edit:

Diabeł nie chcąc marnować czasu postanowił rozpocząć trening nad pewną umiejętnością którą już od dawna miał na myśli. Zaprawdę, jeśli jakiś z rozmówców zaczął by czytać mu w myślach, ah, zapewne doszło by do walki. Białowłosy miał swój własny cel, a raczej cele, oscylujące we wszystkich kierunkach które można dostrzec. Jednak teraz nie miał ochoty na rozmyślanie o tym wszystkim oraz o takich bzdurnych sprawach jak sens istnienia i innych egzystencjalnych problemach.

Usiadł spokojnie, usiadł, unosząc się w powietrzu. Wytworzył ognistą sferę wokół samego siebie. Powoli przesunął się nad potok lawy. Czuł jak wysoka temperatura obmywa powłokę ochronną. Co ciekawe, nie powodowała ona jej osłabienia, wręcz przeciwnie. Kaibie przyszło coś na myśl. Wyobraził sobie okrągły kamień, oraz płaski kamień. Następnie wyimaginował, że oby dwa są polewane wodą kiedy on je trzyma w swoich rękach. Nie było to w sumie nic niezwykłego, jednak można było dostrzec pewną zależność. Kamień kulisty, kamień płaski, jeden z nich był trudniejszy do utrzymania pod strumieniem wartkiej wody, a nie był nim oczywiście ten kulisty. Diabeł powoli zaczynał rozumieć, ochrona samego siebie, swojego ciała, powłoka w kształcie kuli była nie tylko łatwiejsza do stworzenia i utrzymania, była także o wiele praktyczniejsza.

Teraz czekało go jednak trudniejsze zadanie, nie zwyczajne rozmyślanie. W jaki sposób można stworzyć barierę na swoich myślach? Nie lada problem. Jedynym sposobem jest znalezienie swojej świadomości jak i podświadomości, a następnie otoczenie ich płomieniami piekielnymi. Nie łatwe zadanie, lecz leżące w zasięgu Arcymaga sztuk ognia.

Czarnoksiężnik zwolnił swój oddech, zamknął oczy, wytłumił wszystkie zmysły, prócz tego jednego, magicznego. Powoli zapadał w stan pół-świadomości. Gdy jesteśmy pomiędzy światem realnym, a wyśnionym, gdy wiemy o czym myślimy, pamiętamy o tym, jednak nie kontrolujemy przepływu doznań, który zachowuje się jak wiatr. Raz zawieje w jedną stronę, raz w inną, innym razem ucichnie zupełnie. Pośrodku tego chaosu, jedna myśl, głębokie postanowienie nauczenia się czegoś więcej o sobie samym, o istocie swojego rozumu.

Nikły promień światła, zaraz, a może blask świecy? Czy to jest to? Jedno wyraźne, oscylujące spokojnie i pozornie stałe, drugie zmieniające się tak szybko jak ubrania na kobiecie w przebieralni. Świadomość, podświadomość, tak się one zwały. Jedno będące jasnym promieniem światła, drugie niestałym i smaganym przez wiatry płomyczkiem świecy.

Co teraz? Po co ja tu jestem? Co ja chciałem zrobić? Co?... Płomień... Moje ciało, otacza je bariera z ognia, a może nie? Cóż to za dziwne odczucie być zarazem nigdzie jak i wszędzie, jak wiele istot doświadczyło czegoś podobnego? Kilka, najwięcej kilkanaście. Cóż za niesamowity stan to jest w którym się znajduję. Mogę zrobić wszystko a zarazem nie mogę zrobić nic. Ale muszę zrobić, muszę zrobić to po co tu przyszedłem.

Kaiba zaczął wyobrażać sobie, jak dwa obszary jego procesów myślowych są otaczane przez ogniste powłoki, tak... Ogniste. Jedynie bardzo potężni magowie umysłu będą mogli szybko dostać się do umysłu Diabła, tak, to bardzo mu odpowiadało. Jeszcze przez chwilę dopieszczał energię i kształt ochrony, następnie przerwał medytację, wrócił do zwykłego stanu świadomości. Uśmiechnął się diabolicznie sam do siebie. Stanął na twardym gruncie, czekał.
Ostatnio edytowane przez Kaiba 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Cyrus
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cyrus »

Drogi współplemieńcu natury dziczy! Dokąd to się to wybieramy?-lewa dłoń ponownie zachciała się odezwać, przekraczając kolejne pola między światami. W końcu tunel przestrzenny zaprowadził i Hamleta, i Cyrusa w miejsce skądinąd dość legendarne, znajdujące się na kresach wieczystej pokuty grzechu. Piekielne czeluście-bo to chyba o nich jest mowa-wydawały się być raczej wnętrzem wulkanu niż zbiorem kręgów, o których czytał Havelock w utworze Dantego.
Szczególną uwagę przywiązał do zapachu, który drażnił jego dziedzictwo krwi. Czuł ogień zmieszany z futrem, woń podobna do tej, która unosiła się z trumny Kaitana, jego ojca. Jakby tego było mało, odczuwał dziwne pragnienia poszczekania sobie ze stadkiem wesołych, krwawych ogarów.

Obserwował spokojnie ćwiczącego (medytującego?) Kaibę, nie wyciągając "Glamis" z obicia.
[color=#990033]She should not lock the open door
Fullmoon is on the sky and He's not a man anymore
She sees the change in Him but can't
See what beccame out of her man... [/color]

[url=http://img682.imageshack.us/img682/1936/werewolfbyjlonewolf.jpg][color=#990033]I[/color][/url] [url=http://img534.imageshack.us/img534/2623/shirtlessoclockbyjlonew.jpg][color=#990033]II[/color][/url] [url=http://img153.imageshack.us/img153/3893/partialtransformationby.jpg][color=#990033]III[/color][/url]
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Diabeł przeszedł się kilka kroków, wydał z siebie dźwięk, coś jakby głośny gwizd, jednak mający w sobie coś innego, coś nieprzyjemnego. Po chwili z siarkowych niebios na ziemię "zszedł" Kuronos. Rumakowi zdecydowanie bardziej podobało się w "domu" niż w innych sferach materialnych.
Kaiba podrapał się po głowie, wzdechnął sobie głęboko, ukazując swoje zrezygnowanie.
- Pierwsze, obserwować możesz sobie co chcesz, ale lepiej nie ruszaj niczego żywego, stałbyś się, wraz ze mną, jedynie posiłkiem dla ogarów, lub impów. Co się tak dziwisz? Myślisz, że jak wielu z nas zmarło nie doceniając potęgi liczebności? Nie jest łatwo pokonać kilka tysięcy tych cholernych stworzonek...
Białowłosy wskoczył na swojego konia. Powoli udał się w stronę pobliskiej cytadeli. Dał Cyrusowi znak ręką by ten za nim podążył.
- Piekło, nie trzeba wiedzieć dużo by przetrwać tu, jeden dzień. Dopóki jesteś istotą potrzebującą wody, masz mierne szansę na przeżycie.
- Na początek, nie zaczepiaj niczego czego nie znasz.
Nagle Kaiba zatrzymał się, wskazał kosturem na niewielką kupkę kamieni.
- Tu na przykład mieści się siedziba żywiołaka ognia, żyją one właśnie w takich tunelach blisko potoków lawy, lub blisko potężnych stworzeń władających ogniem. Najgłupszą rzeczą jaką można zrobić to wdać się w walkę przy norze. Wszystkie one są ze sobą do pewnego stopnia połączone, więc bitwa trwała by kilkanaście minut. Jeśli jednak ruszymy już kamień...
W tym momencie Kaiba wysłał niewielką ognistą kulę w stos kamyszków, czego skutkiem była niewielka eksplozja, oraz ukazanie się tunelu. W mgnieniu oka "wylał" się z niego żywy płomień, który rzucił się na podróżników.
- To trzeba zabić pierwszego...
Diabeł machnął kosturem, obniżając temperaturę wokół żywiołaka, dotąd rozgrzana ziemia, zaczęła błyskawicznie zamarzać, wraz z tunelem z którego stworzenie się wydostało. Żywy płomień znikł.
- A następnie zasypać dziurę i okolice, o właśnie tak.
Tym razem kilkanaście metrów nad ziemię powstała sporych rozmiarów ognista kula, o wiele większa od tej która wywołała ognisty deszcz. Przed Cyrusem i białowłosym pojawiła się ściana ognia. Machnięcie kosturem w dół, niesamowicie głośny huk, odłamki podłoża latające dookoła, spalające się na popiół w ognistej barierze.
- I to by było na tyle, teraz idziemy do tej tam cytadeli. Spotkałeś już kiedyś Balora?
Cyrus
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cyrus »

Dokładnie patrzył pod nogi, by nie uszkodzić przypadkiem takowego domu żywiołaka ognia. Spotkał się parę razy z takimi stworzeniami, jednak te na ogół były dezerterami z zaświatów bądź substytutem tych tutaj piekielnych; czy to stworzonych naturalnie-przez bogów, czy też za pomocą świetokradzkiej magii.

Cyrus miał wrażenie, że jest traktowany jakby nigdy nie był w miejscu o ile tajemniczym, co bardzo szczegółowym w swojej budowie. Gdyby On przetransportował Kaibe do puszczy służącej jako Dom, zapewne też wiele by powiedział o nie wsadzaniu dłoni w kwiat Dwucięcia. Dwa cięcia-i po ptokach. Właściwie to po jednym, a także dłoniach i też głowie, jakby się przymierzyć.

Havelock na pytanie Diabła odpowiedział bardzo zwięźle.
-Nie, nie spotkałem się z nim, aczkolwiek wiele książek zawiera dużo informacji na jego temat i udziela skrzętnych wiadomości o wyglądzie tej Istoty. Szkoda tylko, że są dość rozbieżne.
Zgadza się, compandre. "O obrotach ciał piekielnych" mówi o Balorze jako Arcy Księciu Zła z sześcioma rogami na czole i ogonem długim jak promień katedry w stolicy. "Znajomi mojej teściowej" Henrego Dowcipnisia ukierunkowuje nas natomiast na portret małego chochlika, który skinięciem palca potrafi zniszczyć pół świata.
[color=#990033]She should not lock the open door
Fullmoon is on the sky and He's not a man anymore
She sees the change in Him but can't
See what beccame out of her man... [/color]

[url=http://img682.imageshack.us/img682/1936/werewolfbyjlonewolf.jpg][color=#990033]I[/color][/url] [url=http://img534.imageshack.us/img534/2623/shirtlessoclockbyjlonew.jpg][color=#990033]II[/color][/url] [url=http://img153.imageshack.us/img153/3893/partialtransformationby.jpg][color=#990033]III[/color][/url]
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Po drodze Kaibie wydawało się, jakby jego towarzysz zbytnio go nie słuchał, czyżby nie rozumiał powagi sytuacji? Piekło, dżungla, każde rządzi się odmiennymi a zarazem podobnymi prawami. Czy będąc głodnym w puszczy nie upolujesz ptaka by się nasycić? Oczywiście, jednak jeśli upolujesz impa, nie zdążysz nasycić się posiłkiem.

- Te wasze ziemskie księgi to totalne głupoty. Skrzętnych informacji? Ha! Niewielu wyszło żywych ze spotkania z Balorem, a ci którym się to udało, nie mieli za życiowy cel napisania książki. Zacznijmy od tego, że Balor, to określenie na istotę o niezwykłej potędze, władającą całymi armiami słabszych stworzeń, nierzadko mającą wpływy na sprawy toczące się w innych wymiarach. Ich wygląd, te bardziej bezrozumne to zwyczajne giganty, które wpadają w szał gdy tylko spotkają coś co nosi w sobie potęgę. Reszta z nich to kilku metrowe istoty. Ten do którego zmierzamy jest jak wy to u was określacie, mężczyzną, oczywiście istnieją też Balory kobiety, spotkanie z nimi często kończy się odrąbaniem głowy rozmówcy, poprzedzone krótkim komentarzem "Nudzisz mnie".

Diabeł wydał z siebie wyraźny odgłos dający znać o jego rozdrażnieniu.

- No jesteśmy u celu, niedługo spotkamy Kerezjos'a. Jeśli będziesz miał chęć i odwagę z nim porozmawiać, powiedz co masz do powiedzenia gdy skończę mówić. Mam do niego sprawę, pewną sprawę...

Cytadela z bliska wydawała się jeszcze większa niż z daleka. Spokojnie można było szacować, że zajmuje powierzchnię równą miastu o liczbie dwustu-tysięcy mieszkańców. Strzeliste wierze pięły się w kierunku siarkowych niebios. Czysto białe ściany wyraźnie ukazywały wyrachowane zdobienia, natłok kamieni szlachetnych, rubinów, diamentów, o kolorach których nigdy nie da się znaleźć na ziemi, jednym słowem, przepych.

We wrotach "przywitały" ich dwa piekielne ogary. Warczały one groźnie, niekiedy zdawało się jakby miały się rzucić na podróżników. Poszły one za nimi gdy ci weszli do zamku. Wysunęły się przed nich, wyglądało na to, że robią za przewodników.

Po kilku minutach marszu, przed grupką ukazały się drzwi, wyróżniające się z otoczenia jedną sprawą, były zrobione z zwyczajnego, magicznego ognia.

- Zawsze kochał mnie drażnić, co za gnojek. Czekaj wejdę pierwszy, dołączysz gdy bajzel się skończy.

Kaiba stworzył ognistą powłokę wokół siebie i swojego rumaka, podążyli przez płomienne drzwi, które zaraz po tym jak zostały przekroczone znikły. Dało się teraz zobaczyć, jak Balor mierzący przynamniej osiem metrów, potężnie zbudowany, mający parę skrzydeł oraz ogromniaste mieczysko w łapach zamachuje się nad swoją głowę, dodatkowo wdychając do płuc powietrze, chyba zbierał się do zionięcia ogniem.

- Tak tyle wystarczy, dobrze wiesz, ze to ja! > Skomentował prawie krzycząc Diabeł.

Jednak Kerezjos'owi ani w głowie było teraz przestawać. Miecz zapłonął ogniem, z ust zaczęły buchać pierwsze wyziewy płomieni, gdy nagle, zrobiło się zimno, nawet bardzo zimno. Co bystrzejsi mogli spostrzec, że całe ciepło z sali zebrało się wokół kostura Kaiby. Balor zaśmiał się głośno i powiedział.

- Cóż za chłodne przywitanie, miałem nadzieję, że zabawisz mnie trochę walką!

Kaiba rozprowadził z powrotem ciepło po pomieszczeniu i powiedział spokojnym głosem.

- Normalnie tak, lecz mamy niespodziewanego gościa. > Wskazał ruchem głowy za siebie.

Balor prawie całkowicie zignorował ostatnią kwestię, jedyną oznaką tego, że zdołał dosłyszeć ostatnie słowa, było to, że teraz zaczął mówić w czarnej mowie.

- Tak więc z jaką to sprawą do mnie przychodzisz? Czyżby prosić o pomoc? A może o poradę?

Białowłosy odpowiedział krótko i zwięźle, także w czarnej mowie.

- Czy znasz jakieś dobre miejsce, gdzie znajduje się splot magii ziemi? Powiedzmy, że chciałbym się jej pouczyć, kontrola nad lawą będzie przydatną sprawą.

Dialog trwał nadal, oczywiście był kontynuowany w czarnej mowie.

- Będziesz mi winien przysługę za tę informację, Diable. Udaj się na pustynię Nanher, w pobliżu tamtejszych portali powinien znajdować się splot ziemi, szukaj w piaskach czasu.

Kaiba odpowiedział prosto i składnie, czyli wcale. Jedynie uśmiechnął się. Jedyne co teraz pozostawało to sprawdzenie, czy Cyrus ma ochotę porozmawiać z Balorem, czy też nie.

Edit:

Kaiba powiedział wyraźnie zdenerwowany do zwklekającego z odpowiedzią, a raczej z jakąkolwiek reakcją Cyrusa.

- Odebrało mowe? Nawet mając wiedzię stanięcie przez Balorem to... hmpf, nowe doznanie.

Diabeł machnął krótko lewą ręką otwierając portal nieopodal. Skomentował nawet nie patrząc już na pół-wilkołaka.

- Możesz tym wrócisz skąd przyślimy, ja nie mam czasu na obijanie się tutaj.

Następnie dodał w czarnej mowie, zwracając się do Balora.

- Jeśli go zabijesz, nie szkodzi, nie żeby mi na nim zależało, już wypełniłem moją częsć umowy.

Białowłosy otworzył kolejny portal, przed sobą, wszedł w niego. W przeciwieństwie do pierwszego, ten znikł już po chwili.

(Jeśli chcesz gadać z balorem, pisz normalnie, a ja za niego będę robił, miłej zabawy)

Dalsza część podróży prowadziła do...
Cyrus
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cyrus »

Havelock dumnie wypiął pierś, nie chcąc poznać po sobie tego, że przyszedł tutaj jako niedołęga pałętająca się po nogach tak wybitnie ognistych osobistości jak Pan Kaiba czy sam Balor. Oczywiście nie była to postawa pełna gotowości do zaczęcia bitki naprawdę krwawej i raczej krótkiej, biorąc pod uwagę jego miejsce znalezienia się, ale natomiast świadczące o wysokim poczuciu poznawania nieznanych mu terenów i istot, tym bardziej samego Balora. To do niego właśnie skierował swe słowa, bijąc jeden pełen pokłon.
-Witaj, Panie Ognisty. Proszę mi wybaczyć to odjęcie mowy, jednak zadziwia mnie budowa świata, w jakim się znalazłem. Wszystko tu wydaje się być zbudowane z ognia, popiołu...Czuć magię ognia. I po nią właśnie tutaj przybyłem. Chciałbym poznać choć skrawek tej mocy, która włada zaświatami.-rzekł spokojnie, błądząc wzrokiem po sylwetce Potwora, jeżeli da się tak nazwać Istotę tak potężną jak Balor.
[color=#990033]She should not lock the open door
Fullmoon is on the sky and He's not a man anymore
She sees the change in Him but can't
See what beccame out of her man... [/color]

[url=http://img682.imageshack.us/img682/1936/werewolfbyjlonewolf.jpg][color=#990033]I[/color][/url] [url=http://img534.imageshack.us/img534/2623/shirtlessoclockbyjlonew.jpg][color=#990033]II[/color][/url] [url=http://img153.imageshack.us/img153/3893/partialtransformationby.jpg][color=#990033]III[/color][/url]
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Balor spojrzał na mówiącą do niego istotę, w sumie mógłby ją teraz zabić i nikomu nie zrobiło by to różnicy, był jednak jeden problem. To było by niesamowicie nudne. Postanowił odpowiedzieć, wsączając w większość swoich słów wyraźnie udawane zdziwienie.

- Przybyłeś do piekieł uczyć się magii ognia? Chyba nie jesteś z byt doświadczoną istotą. Nie wiedziałeś, że płomienie piekielne, mogą być w użyciu jedynie przez istoty głęboko związane z tym wymiarem? Jeśli chcesz uczyć się magii ognia, udaj się do jednego z waszych czarodziejów, tutaj nic nie wskórasz. To znaczy może i dał byś radę coś zdziałać, jednak efektywniejszym dla ciebie sposobem będzie praktykowanie i studiowane w bliższych ci uniwersach.

Kerezjos wbił swój miecz w posadzkę, wywołując lekkie trzęsienie ziemi w okolicy. Podrapał się po głowie.

- Wspominałeś coś, ze wszystko jest tu zbudowane z ognia i popiołu, myślisz się twierdząc tak. Cały ten wymiar został stworzony za pomocą potężnego magicznego zaklęcia, my jedynie kształtujemy go zgodnie z naszą wolą. Nic więcej nic mniej.
Cyrus
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cyrus »

'Ten facet jest chyba jakiś głuchy. Mówię mu, że czuję magię okna w samym terenie, a on na to, że się mylę, i że jest to zaklęcie ognia...Ech, takie to już były błędne istoty, które pod względem władzy miały aż za dobrze.'-tak to sobie rozgryzł w duchu, będąc lekko urażonym ślepotą słuchania Balora. Nie mając nic tutaj do zrobienia, ukłonił się na pożegnanie.
-Skoro tak stawiasz sprawę, wasz mość, to nic mnie tutaj nie trzyma. Chyba faktycznie nie dorastam do pięt swoim pochodzeniem, by odkrywać magię destrukcji płomieniami.....Czy jest stąd jakieś wyjście?-spytał.

Już miał ponowić pytanie, gdy spostrzegł portal, którym niedawno tutaj przyszedł. Ukłonił się trzeci raz i jak gdyby nigdy nic, poszedł sobie, o...

Z/T

Nie wiadomo gdzie o.O
Zablokowany

Wróć do „Piekielne Czeluście”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości