Piekielne Czeluście[Plac Zemsty] Przygotowania

Gdzieś na dnie piekieł czai się niczym nieskrepowane zło. Zalane lawą podziemne korytarze wypełnione krystalicznym złem. W centru tego podziemnego świata znajduje się Komnata Piekielnych, gdzie wszystkie złe duchy spotykając się by obcować ze sobą.
Zablokowany
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

[Plac Zemsty] Przygotowania

Post autor: Alinsa »

        Pokusa wkroczyła na środek wielkiego placu miejskiego, w centrum którego znajdowała się drewniana platforma z gilotyną i katem stojącym u boku. Brutalnie pchnięta do przodu przez jej oprawców upadła na twarde deski potykając się o krępujące jej ruchy żelazne kajdany. Zebrany wokół niej motłoch głośno rechotał, skandował obelżywe słowa i pluł na jej podartą suknię będącą jedynym wspomnieniem jej dostatniego życia. Piekielni bowiem zawsze uczestniczyli w egzekucjach pod rozprawą tyranki, którą otwarcie podziwiał i zarazem skrycie nienawidził.
Diablica siłą została uniesiona w powietrze i postawiona na równe nogi, by chwilę później zaliczyć prawy sierpowy prosto w podbrzusze od zakończonej ćwiekami rękawicy piekielnego wartownika. Poczuła ogromny wybuch bólu i towarzyszący mu syk powietrza uciekającego z płuc. Upadła na kolana plując krwią na twarde dechy pod sobą, by zaraz zostać podniesiona raz jeszcze.
- Nie, proszę! - wymamrotała z twarzą wykrzywioną potwornym grymasem bólu. Cios nie nadszedł.

- Anasi Astaroth, skazano Cię na śmierć w majestacie panującego prawa za… - rozwinęła długi pergamin, po czym kontynuowała donośnym oficjalnym głosem, który echem odbijał się po placu - podżeganie do zbrojnej rebelii przeciwko prawowitemu władcy, za próby zamachu i finansowe oszustwa… - wyliczała tak przez jeszcze długi czas, robiąc pauzę przy każdym punkcie, by nie zostać zagłuszonym przez tłum piekielnych wtórujących jej głośnym buczeniem.

Po zakończeniu swej przemowy Alinsa odsunęła się od gilotyny dając katowi skinięciem głowy znak do czynienia honorów. Diabeł skryty pod czarnym jak popiół kapturem podszedł do leżącego szyją na ramieniu gilotyny Anasi, zacisnął dyby unieruchamiając ją w pozycji, która umożliwiała gładkie, niemalże bezbolesne ścięcie głowy, po czym wrócił się do dźwigni zaciskając dłoń na jej okrytej cienkim sznurem rękojeści.
Wrzawa podniosła się, pochodnie i szable uniosły się w powietrze, a tłum skandował obelżywe hasło “Zabić szmatę!” machając to w przód, to w tył gniewnie zaciśniętymi pięściami. Wprawna ręka kata pociągnęła za dźwignię, a ważące ponad czterdzieści kilogramów ostrze opadło ze świstem w dół.
Wampirzyca uśmiechnęła się ponuro. Z reguły nie uczestniczyła w egzekucjach, ale dziś winnymi byli spiskowcy, którzy zamierzali obalić jej absolutną władze. Musiała stać tu, aby karać dla przykładu. Miała nadzieję, że w ten sposób zaskarbi chociaż przychylność żądnych krwi diabłów. Sama traktowała te egzekucje jako rozrywkę i odpoczynek od swoich obowiązków. Nie wiedziała, czemu pokusy miały takie ciągotki do intryg politycznych. Zapewne gdyby była mężczyzną i dała się im omamić straciłaby władzę w dniu, w którym ją zyskała. Wartownik przyprowadził kolejną piekielną.
- Proszę, nie… puśćcie mnie! - Krzyczała pokusa, zapierając się nogami. Najwyraźniej nie chciała zginąć w ten haniebny sposób. Nie przed oczami dziesiątek łaknących jej krwi piekielnych, którzy na widok śmierci jeszcze bardziej pogrążyli się w ekstazie.
Wszelki opór był jednak nieskuteczny, pchnięta z całej siły wylądowała na schodach prowadzących na platformę. Jeden z okrutnych wartowników stanął tuż nad nią chwytając ją za kołnierz sukni, a następnie podciągnął jej twarz bliżej siebie z zamiarem wyrządzenia jej krzywdy. Tłum zebranych wokół diabłów rechotał głośno zachęcając w obelżywy sposób wartownika do ukarania przerażonej pokusy. Okryta ćwiekami skórzana rękawica wzniosła się w powietrze, lecz cios strażnika powstrzymał nagle stanowczy głos wampirzycy.
- Dość! - wykrzyknęła ponad tłum tonem nieznoszącym sprzeciwu. - Doprowadzić ją przed gilotynę, teraz! Ja wymierzam w tym mieście sprawiedliwość. - W ostatnim zdaniu powoli wyakcentowała każde pojedyncze słowo dając do zrozumienia lubującemu się w torturach diabłu, że niesubordynacja może przysporzyć mu o wiele gorszy los, niż trzymanej przez niego kobiecie. Strażnik rozluźnił dłoń, pomógł wstać sukkubie i głosem przywodzącym na myśl warczenie buldoga oznajmił jej, żeby ruszyła przed siebie bez wykonywania zbędnych sztuczek. Dziewczyna już nie stawiała żadnego oporu.

- Skazano ciebie za współudział w intrygach. Jesteś współodpowiedzialna za chaos. Teraz u kresu waszej nędznej rebelii, chciałabym zadać ci pewne wyjątkowo istotne pytanie, czy masz coś do powiedzenia tym oto poszkodowanym przez twe wybryki? - Alinsa chciała usłyszeć błaganie o litość, które było z góry skazane na porażkę. Tak się jednak nie stało.
- Idźcie wszyscy do piekła - rzuciła pokusa pozbawionym emocji tonem w stronę zebranych pod gilotyną piekielnych, którzy aż poczerwienieli ze złości wykrzykując epitety przy których “sprzedajna kurwa” brzmiało bardzo niewinnie.

Alinsa z uśmiechem triumfu na twarzy cofnęła się od gilotyny dając katowi skinięciem głowy sygnał do rozpoczęcia egzekucji. Zakapturzony oprawca nie śpieszył się jednak z wykonaniem wyroku. Stanął na skraju platformy i niczym bard na scenie wznosił energicznie dłonie w górę podjudzając szaleństwo przed nim zgromadzonego tłumu. “Zabić! Zabić! Zabić!” słowa te eskalowały się z każdą wzniesioną w górę pięścią, z każdą wyciągniętą pochodnią i z każdą upływającą sekundą. Kat zacisnął drżące z podniecenia dłonie na mechanizmie aktywującym gilotynę. Spojrzał porozumiewawczo na wampirzycę, która raz jeszcze z uśmiechem triumfu na twarzy skinęła mu w odpowiedzi głową. Wyraźnie zadowolony z siebie oprawca pociągnął stanowczo za dźwignię, ku uciesze opływającego w ekstazie motłochu. Ostatnią rzeczą jaką ofiara usłyszała przed śmiercią był świst opadającego ostrza, a później była już tylko ciemność.
Awatar użytkownika
Astaroth
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Piekielny-Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Astaroth »

Jeden ze starszych, bardziej wojowniczych demonów, kiedy usłyszał o egzekucji zdrajców westchnął delikatnie.
-Dlaczego oni zawsze próbują wzniecić bunt? Dostają wszystko co chcą pod swoje nosy, oraz są chronieni. Cholerne stworzenia. -Mruknął pod nosem, gładząc swe czoło przez swój hełm. Powoli powstał z ziemi, gdyż akurat wiadomość o wymierzaniu sprawiedliwości dotarła do niego, kiedy ten próbował siłą wydrzeć z siebie więcej mocy magicznej, oczywiście bez skutku.
Nieopodal egzekucyjnego placu pojawiła się ognista aura, z której powolnie wypełzł Astaroth, nie chciało mu się iść taki kawał drogi. Uśmiechnął się zza swego kaptura słysząc gwizdy i okrzyki swych współbraci, lecz jednak widząc iż dzisiejszymi "ofiarami" będą pokusy odwrócił swój łeb mrużąc swoje oczy. Uwielbiał śmierć i cierpienie, wszelkich istot żywych, jednak lubił również "towarzystwo" diabolicznych kobiet. Był rozdzierany przez dwie swe strony, jednak po kilkunastu chwilach dołączył się do swych współbraci skandując i wrzeszcząc w euforii, która została wytworzona przez zapach krwi, który wdarł się do jego nosa. On sam nieźle nie pasował do tego tłumu, ze względu na jego opancerzenie oraz oręż, lecz nikt się nim niezbyt interesował, ze względu na przedstawienie, wystawiane na "scenie" nieopodal.
Kiedy zobaczył tyrankę uniósł swą pięść w geście powitania, krzycząc jakieś słowa pod nosem. Po kilku chwilach pojawili się również inni jego pokroju diabły -jego podwładni, było ich niewiele, jakichś pięciu, może siedmiu-Zaczęli skandować imię tyranki, wrzeszcząc wyzwiska na temat tej zdrajczyni jak i następnej...


Po "przedstawieniu" Astaroth podszedł do swej pani, po czym uklęknął przed nią, mówiąc:
- Zacna była to egzekucja, moja pani, nasza drużyna jest gotowa do służenia Tobie, czekamy na rozkazy. -Widok olbrzymiego diabła na pewno był satysfakcjonujący dla wampirzycy. Diabeł nie ruszał się z swych klęczek. Z oczodołów jego hełmu wyciekała jego aura, tym razem była ona mocniejsza niż zazwyczaj.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Egzekucja się skończyła, a tłum powoli zaczął się rozpraszać. Większość wróciła do swych codziennych czynności, tylko nieliczni przyglądali się bezgłowym, kobiecym ciałom, z których sączyła się krew. Chwile później zwłoki zostały sprzątnięte i spakowane przez wartownika. Elfie, ciało tyranki nie dorównywało urodą piekielnych kobiet. Dlatego też sfrustrowana wampirzyca nakazała okolicznemu alchemikowi eksperymentować nad zwłokami pokus, w celach przeszczepów i chirurgii plastycznej.

Wampirzyca uśmiechnęła się na widok diabła. Zdziwiła się, kiedy ukląkł przed nią, ale nie dała tego po sobie poznać. Piekielni bywali podstępni i przebiegli, więc nie zamierzała traktować tego jako wyraz zaufania.
- Powstań, wojowniku. - odparła lodowatym tonem. Nie potrafiła czytać aur, ale instynkt mówił jej, że ma do czynienia z kimś ponadprzeciętnym. Takich piekielnych zamierzała trzymać przy sobie. Byli cenni. Nie chciała jednak rozmawiać tutaj, na placu gdzie stanowiła łatwy cel dla potencjalnych zamachowców. Była dopiero uczennicą magii przestrzeni, ale wyuczyła się na pamięć zaklęcia, które teleportowało ją do jej komnat. Wielokrotnie korzystała z tych czarów w obliczu zagrożenia. Lewą ręką chwyciła mężczyznę za prawe ramie. Drugą dłonią wykonała magiczny znak. Chwilę później oboje znaleźli się w luksusowym salonie. Usiadła na krześle. Postanowiła od razu przejść do sedna sprawy.
- Potrzebuję kogoś na stanowisko generała, zwierzchnika sił zbrojnych. Żaden z zaufanych piekielnych nie zna się na prowadzeniu armii, mimo że wielu ubiega się o to stanowisko. Nie znam się na wojnie. Wykształcenie nowego generała zajmie dużo czasu. Czyni nas to niemal bezbronnych wobec inwazji lub konfliktów zbrojnych. - Wampirzyca zaczęła przedstawiać problematyczną sprawę. Nieumarła mogła mówić długo, ponieważ nie potrzebowała przerw na zaczerpnięcie oddechu.
- Piekielni słuchają większych i silniejszych od siebie, myślę, że masz predyspozycje, aby stanąć na czele armii. - powiedziała poważnym tonem. Jednak potrzebowała jeszcze jakiegoś świadectwa lojalności. Gdyby powierzyła mu siły zbrojne... mógłby najzwyczajniej przejąć władze. Pierw wampirzyca wolała wysłuchać, czy piekielny zamierzał współpracować.
Awatar użytkownika
Astaroth
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Piekielny-Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Astaroth »

Po wypowiedzeniu swych słów i usłyszeniu rozkazów, powstał z klęczek, zaś aura wytaczająca się z jego hełmu powróciła do normalnego płomyku. Używał tego hełmu aby wzbudzić przerażenie wśród wrogów, oraz aby pokazywać swe emocje do swych towarzyszy, ewentualnie przyjaciół, gdyby jakichś miał. Kiedy usłyszał jej ton zaś, uśmiechnął się zza swego hełmu. Wysłuchał się w jej głos, wiedział iż będzie łatwo z nią współpracować, gdyż osoby najbardziej zimne i martwe w środku, są najbardziej przydatnymi. Aby pokazać jej iż on jej ufa, nie wykonał żadnego gestu ani gdyby drgnięcia, kiedy ta wykonywała znak teleportacji. Kiedy zaś pojawili się w luksusowym salonie delikatnie odetchnął z ulgą, wiedząc że dzisiaj nie zginie. Rozejrzał się na boki, zaś po tym zdjął z swej głowy swój hełm, ujawniając wampirzycy tego czego zapewne się nie spodziewała.
-Nie znasz się na wojnie, powiadasz, lecz dzisiaj pokazałaś naszym iż nie ma czego się bać, kiedy nadejdzie "ta" pora, pora buntu lub pora wojny, zabijając bezlitośnie te pokusy- rzekł wykonując dziwny gest swoją lewą ręką. - Tak bardzo naszym podobał się ten występ, iż nasz oddział postanowił dołączyć do waszych, co mnie samego dość raduje - powiedział, przejeżdżając wzrokiem swoich czerwonych oczu po ciele kobiety - W grupie raźniej, jak to rzekli niegdyś bojownicy. Może i wydaje się Ci że nie znasz się na wojnie, droga przywódczyni, jednak twoje czyny mówią inaczej... Może jednak ja się mylę? - powiedział zakładając nogę na nogę. Potrafił on bez żadnego wysiłku umieścić tą opancerzoną w gruby i ciężki pancerz na swą drugą nogawicę.
- Jeżeli jednak ja się mylę, możesz polegać na mnie, jako iż przysiągłem Ci wierność... Widzę jednak po twojej twarzy jak i aurze to, że ty mi nie ufasz. -rzekł robiąc z swoich rąk "wieżyczkę" na swojej klatce piersiowej, przejeżdżając jeszcze raz swoim wzrokiem po niej, po chwili zaś rzekł:
-Co mogę zrobić dla Ciebie, aby udowodnić Ci moją lojalność?
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

W zachowaniu diabła nie było nic podejrzanego, za wyjątkiem dziwnego gestu jego lewej ręki. Wampirzyca zmrużyła brwi, ale nie wyczuła żadnej magii. Przyjrzała się jego odsłoniętej twarzy. Wpatrzyła się jego czarne źrenice. Słuchała z uwagą słów piekielnego, odpowiadając mu na jego zdania.
- Bunt to nie to samo co inwazja ze strony naszych piekielnych sąsiadów. Spiskowców jest tylko kilku, a armia może być kilko-tysięczna. Nasz wywiad donosi, iż nasi sąsiedzi zaczęli się zbroić. Nie możemy pozostać w tyle. Uzbrojenie i treningi uczynią z mojej armii wojowników, ale nie będą oni zdyscyplinowanymi żołnierzami - odparła spokojnie, miała dużo do powiedzenia, a czas ją gonił. Miała jeszcze dużo do załatwienia jako władca, ale sprawa zwerbowania generała była kluczowa do ochrony jej ziem. Gdyby nie potrafiła utrzymać swoich granic, straciłaby posłuch wśród podwładnych.
- Jeżeli mamy zamiar utrzymać to co mamy, będziemy musieli sobie nawzajem zaufać. W przeciwnym razie najeźdźcy przyjdą, splądrują i wyrżną lub zniewolą nas wszystkich. - rzekła chłodno, przeciągając się leniwie. Następnie uśmiechnęła się chytrze, kiedy wspomniał o dowodzie swej lojalności.
- Gdybym oczekiwała tylko ślepego posłuszeństwa, zgromadziłabym pod sobą samych idiotów. Potrzebuję kogoś, kto poprowadzi manewry. Mogę zapewnić ci księgi z dziedziny dowodzenia. Twoim zadaniem będzie stworzenie systemu dowodzenia, od podstaw. Powybierasz bardziej kumatych piekielnych i przydzielisz im odpowiednie funkcje. Zgodnie z nowym dekretem, każdy z nowo-przybyłych diabłów, który zamierza osiedlić się w tej metropolii, musi pierw przejeść przez trzyletnie szkolenie w armii. Chcę, aby w razie zagrożenia, każdy mógł chwycić za broń. - Jej słowa zwiastowały dużą odpowiedzialność, która właśnie spoczęła na barkach piekielnego. Nowo mianowany generał został postawiony przed niemałym wyzwaniem. Być może był wojownikiem, ale nie wiedziała jak poradzi sobie na czele armii. Tyranka czuła, że inni piekielni będą gotowi ruszyć za nim na pole bitwy. Wyglądał na urodzonego wojownika. Jego wygląd wzbudzał strach nawet w wampirzycy, która jednak starała się tego po sobie nie poznać. Nieumarła miała nadzieję, że Astaroth będzie miał równie podobny potencjał do taktyki bitewnej, jak do walki.
- Będziesz musiał się dużo nauczyć, ale zyskasz władzę i autorytet wśród reszty piekielnych. Masz tydzień czasu na przygotowanie się do manewrów wojskowych. Podobne propozycje złożyłam jeszcze innym diabłom. Zwierzchnikiem sił zbrojnych zostanie ten, który będzie w stanie zapewnić tej hołocie dyscyplinę. Ja jestem sędzią w tej sprawie. - rzekła zimnym, surowym tonem. Wzięła głęboki wdech i czekała na pytania ze strony rozmówcy.
Awatar użytkownika
Astaroth
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Piekielny-Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Astaroth »

Przeciągnął się delikatnie spoglądając na wampirzycę, rozmyślał nad tym, kim ona mogła być za życia, jak się jej przytrafiło "to" oraz jak to możliwe że ta dostąpiła takiej wielkiej potęgi. Mrugnął kilkukrotnie, przysłuchując się dokładnie każdego jej słowa.
-Bunt nie jest tym samym co inwazja, to prawda, jednak on jest o wiele bardziej niebezpieczny. Buntownicy to zazwyczaj istoty, które przedtem były twoimi poddanymi, przyjaciółmi, twoimi wojownikami lub innymi. Czasami nawet może być to twa rodzina, lub nawet ktoś bliższy. Zaś inwazję prowadzą twoi wrogowie, Ci, których czasami znasz nawet lepiej od twoich ukochanych, lub twoich podwładnych. Ty wiesz, że oni chcą Cię zabić, kiedy buntownicy czają się w ukryciu, czekając na odpowiedni moment aby oderżnąć Ci głowę. Piekielni nie są zdyscyplinowaną rasą, zaś utworzyć z nich prawdziwe wojsko jest prawdziwym PIEKŁEM, chociaż może być to łatwiejsze, dla osoby, która wzbudza strach. - Powiedział wykonując lekki, niemagiczny gest swoją ręką. -Ja Ci ufam, władczyni, tym bardziej po dzisiejszej egzekucji, kiedy to widziałem jak nie boisz się patrzeć na twoje wyroki. Niektórzy piekielni dowódcy, nawet że nie patrzą na egzekucje swoich, siedząc w swych pałacach. Takimi wodzami gardzę ja, jak i moi towarzysze. -Rzekł, po czym uniósł swój lewy kącik ust w wyrazie obrzydzenia, patrząc gdzieś daleko w dystans.
-Da się to wszystko zrobić, dowódco, o formacjach i tym podobnych ksiąg mi nie trzeba, sam w niegdysiejsze czasy przeszedłem trening wojskowy, toteż znam się na tych wojennych sprawach. -Rzekł, zaś po jej wypowiedzi, chwilę zastanowił się, patrząc na swojego dowódcę - Mord innych wybranych nie wchodzi w grę, prawda? -Zapytał, z lekkim uśmiechem na jego twarzy, spoglądając na wampirzycę. -Wracając do poprzedniej twej wypowiedzi, z łatwością nauczę twoich wojaków różnych formatów i dyscypliny, jedynie muszę wywołać w ich sercach strach, obrzydzenie... Gdyż strachem i obrzydzeniem nazywamy miłość do swych generałów. To będzie łatwe wraz z mymi kompanami, więc nie masz się o co martwić, dowódco. - Odrzekł jej spoglądając na nią swymi czarnymi oczyma, powoli mrugając w jej stronę.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Wampirzyca uspokoiła się widząc, że negocjacje przebiegają pomyślnie. Gdyby diabeł zamierzał ją zaatakować, zapewne doszłoby do tego wcześniej. Odetchnęła z ulgą, gdyż wiedziała, że nie czeka ją walka.
- Nie boję się buntu, on zagraża tylko mi. Jeśli zginę, moja dusza trafi dokładnie tutaj i odrodzę się pod piekielnym obliczem. Nie jestem władcą tych ziem, pełnię tylko rolę namiestnika. Jeśli wybuchnie rebelia, Isen przyleci tu i przywróci mi władzę. Piekielni nie słuchają mnie dlatego, że się mnie boją. Sprawuję rządy w imieniu wielkiego, skrzydlatego gada, który siłą podporządkował sobie tutejszą społeczność. - wyjaśniła krótko. Z chęcią nalałaby sobie wina, jednak roztropność nakazywała jej zachować absolutną trzeźwość podczas kontaktów z piekielnymi. Jednak jej głód krwi rósł i wampirzyca szybko rozmyśliła się, kiedy usłyszała wyrazy szacunku. Pogrążyła swój umysł w absolutnym skupieniu. Następnie korzystając z telekinezy otworzyła barek, z którego wyleciała butelka elfickiego wina. Razem, z dwiema dużymi lampkami. Używanie magii dla zabawy było zakazane w jej akademii, ale tutaj samemu stanowiła prawo. Postawiła szklane naczynia na pobliskim stoliku. Wyciągnęła zza pazuchy fiolkę krwi, którą dolała do swej lampki. Wspomagając się magią, odkorkowała wino, a następnie polała do pełna obie lampki.
- Owszem, piekielni nie są zdyscyplinowani. Jednak nawet zwierzęta można wytresować do zadań bojowych. Potrzeba czasu i odpowiednich bodźców. Marzę o wielkiej armii, która mogłaby splądrować świat i oprzeć się nawet niebiańskim zastępom. Najpierw będziemy musieli zjednoczyć te Piekielne Czeluście, chociażby krwią i żelazem. Musimy poważnie zreformować ten burdel, jeżeli chcemy, aby lud Alaranii przypomniał sobie o czartach. - westchnęła, biorąc pierwszy łyk swego napoju. Świeża krew gwałtownie wpłynęła na wampirzycę. Jej cera momentalnie stała się gładka, bez skazy. Wraz z wypiciem krwi, odmłodziła się gwałtownie. Jej skóra była gładka jak aksamit.
W odpowiedzi na jego pytanie, pokiwała przecząco głową. Nie zamierzała zdradzać mu imion pozostałych piekielnych. Zamierzała wybrać najlepszego generała z pośród nominowanych.
- Nie obchodzi mnie, czy będą cię miłować, czy bać się ciebie. Bez terroru nie udałoby mi się utrzymać władzy. Nic innego do was nie przemawia, niż przemoc! - dodała, uśmiechając się złośliwie. Pociągnęła kolejny łyk wytrawnego wina i skrzywiła się, kiedy nazwał ją dowódcą.
- Jeżeli mamy sobie ufać, zwracaj się do mnie po imieniu. Jestem Alinsa. - powiedziała spokojnie, wyciągając dłoń, w kierunku diabła.
- Twoje zadanie jest prostsze. Codziennie wypruwam sobie flaki, aby zwalczyć korupcję i zmusić was do egzekwowania prawa, czego nikt nie miał wcześniej w zwyczaju. Dopiero, kiedy nauczycie się żyć ze sobą w symbiozie, wasza rasa odzyska dawną potęgę. - rzekła zakładając jedną nogę na drugą. Diabeł mrugnął do niej, a ona w odpowiedzi wzięła kolejny łyk alkoholu.
Awatar użytkownika
Astaroth
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Piekielny-Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Astaroth »

-Nie boisz się buntu, powiadasz, lecz powiedz mi, co się stanie gdy bunt wygrałby z Tobą, zagarnął twe ziemie i tak dalej? Każdy dureń będzie wiedział że odrodzisz się tutaj w piekielnej skórze-Twoi wrogowie zaczęliby Cię ścigać, zaś ty w słabym, młodym piekielnym ciele byłabyś bezbronna, zaś gdyby Cię złapali, zapewne zrobiliby Ci o wiele gorsze rzeczy niż ty zrobiłaś buntownikom. -Powiedział delikatnie kręcąc swoją głową delikatnie patrząc na nią swymi czarnymi oczyma, których tęczówka po chwili zmieniła się na jasno czerwoną. Zaufał jej w takim stopniu, aby ujawnić jej swoją deformację. -... Wielki skrzydlaty gad powiadasz, smok, tak? Możliwe iż zabrzmię teraz jak dziecko, czy też marzyciel, lecz zawsze chciałem ujrzeć takiego wielkiego, skrzydlatego gada. -Rzekł kiwając kilkukrotnie swoją głową sam do siebie, aby utrwalić samego siebie w słowach jakie właśnie rzekł. Oglądał z zaciekawieniem jej wyczyny kiedy ta posługiwała się magią. Zdjął swe metalowe rękawice z swych dłoni, po czym odłożył je na bok, rozprostowując względnie ludzkie palce. Powolnie schylił się ku drugiej lampce wina, po czym ujął ją delikatnie w swoje palce. W tym momencie zapewne większość piekielnych roztrzaskałaby naczynie na kawałki, operując niezręcznie owym, lecz nie on-ten ujął ową po czym powąchał kilkukrotnie wino z zamkniętymi oczyma rozkoszując się zapachem, po chwili spojrzał w odmęty napitku mówiąc: Wspaniały bukiet. -Rzekł, zaś po tym uszczknął odrobinę krwistoczerwonego napitku w swoje usta. Po chwili płukania owym wnętrza swoich ust, połknął napitek następnie rzekł-Zaprawdę. -Jeżeli nie będzie to problem, sproszę tu mych ziomków, aby rozdać im komendy, co i jak muszą zrobić. -Rzekł słowa te, zaś kiedy usłyszał o jej planach podboju, o jej planach oparcia się niebiańskim zastępom, ten zacisnął swe zęby w wizji o krwawej euforii. Wampirzyca kupiła go swoją gadką.
Dobrze znać Twe imię, dowódco, Alinso, mę imię to Astaroth Nurlerugh Beerlnaer Saanotrhe. -Rzekł, delikatnie uśmiechając się w jej kierunku, zakładając przy tym swoją lewicę na swą nogę.
-To z przemocą jest prawdą, no może u niektórych z na nie... Lecz wracając, hołota piekielnych czeluści to głównie masochiści, którzy kochają się bać i umierać. Dość specyficzny jest nasz lud, że tak powiem... Chociaż ja tak sądzę. -Powiedział delektując się sytuacją, która właśnie teraz tu nastała... Jednak po chwili coś w nim pękło-W...Symbiozie? -Powiedział spoglądając na wampirzycę z otwartymi na oścież oczyma, biorąc kolejny łyk alkoholu. Po chwili jednak uspokoił się, z długim, głębokim westchnieniem-Możliwe iż masz rację, Alinso.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

- Nie wiem dokładnie co się stanie ze mną po śmierci. Mam nadzieję, że zachowam wspomnienia i wiedzę, ale nie jest to pewne. Jak mieli by mnie znaleźć? Szukanie jednej pokusy w piekle będzie trudnym wyzwaniem. Znając wasze zwyczaje, zapewne popadłabym w niewolę u pierwszej lepszej zgrai diabłów. - odparła spokojnie, delektując się napojem. Wolną ręką odgarnęła włosy, poprawiając sobie fryzurę. Dostrzegła przy tym zmianę jego tęczówek, wpatrzyła mu się w oczy.
- Buntują się przede wszystkim potępieńcy, ponieważ zostali zniewoleni i służą jako siła robocza. Jednak te bezmyślne kreatury nie są w stanie mi zaszkodzić. Reszcie się to podoba, ponieważ bogacą się poprzez ich prace. Czyż słabi nie istnieją, aby służyć silniejszym?! - zapytała retorycznie. Zaczęła zastanawiać się nad dalszą odpowiedzią.
- Większość piekielnych mnie toleruje. Masowe niewolnictwo pozwoliło rozwinąć infrastrukturę tej twierdzy. Wybudowałam nawet niemałą arenę, aby bracia mogli się na niej zabijać nawzajem. Potraktowali to jako szczodry dar. Jeśli komuś się tu nie podoba... po prostu odchodzi. Nikogo nie trzymam tu na siłę. Największą niechęć wzbudzają podatki i prawo, którego nikt nie chce przestrzegać. Jednak nie są to wystarczające powody do rebelii. - powiedziała, a następnie pociągnęła kolejny łyk wina.
- Oczywiście, raz na jakiś czas lubię ukarać pierwszego, lepszego diabła za zdradę. Wystarczy odrobina rozlewu krwi, aby reszta pamiętała gdzie ich miejsce. Zdarzało się kilka zamachów, ale najprawdopodobniej to sąsiedzi chcieli pozbyć się mnie, aby zagarnąć te ziemie. Bunt mi nie grozi. Poprzedni władca nie wpadł na pomysł, aby zagonić potępieńców do kamieniołomów, kopalni i manufaktur. Nasze piekielne społeczeństwo szybko się bogaci. - odpowiadała, uważnie przyglądając się diabłu. Musiała dolać sobie wina, ponieważ opróżniła pierwszą lampkę. Taka była z niej pijawka. Wzdrygnęła się, kiedy wspomniał jej o smoku.
- Może kiedyś tutaj przyleci, aby zobaczyć zmiany jakie tu zaszły. Będę musiała wyzwać go na pojedynek, aby przejąc władzę. Takie jest prawo. - oznajmiła krótko. Ze zirytowanym wzrokiem spochmurniała, kiedy Astaroth okazał swe rozczarowanie. Współpraca nie leżała w naturze tej rasy. Wampirzyca wiedziała to, więc nie oczekiwała, że trafi jej się wyjątek od tej reguły.
- Aby zebrać potężną armię, będziemy musieli zjednoczyć wszystkie większe mocarstwa w Piekle. Możemy zrobić to siłą lub dyplomacją. Im mniej was zginie, tym większą armię będziemy mogli stworzyć. Pamiętaj, że prawdziwym wrogiem są niebianie i śmiertelnicy. Jeżeli chcecie rządzić światem, musicie zaprzestać walki między sobą i skupić się na prawdziwym nieprzyjacielu. - jej słowa brzmiały chłodno. Wiedziała, że reszta piekielnych potraktuje jej słowa jak żart. Musiała podbić te czeluście, aby zrealizować swój plan.
- Jako generał, możesz śmiało wydawać rozkazy moim podwładnym. Jeśli chcesz, możesz zaprosić tu swoich, ale trzymaj ich z dala od służek. Gwałt grozi kastracją. Takie mamy prawo... - dodała, uśmiechając się niewinnie i wzruszając bezradnie ramionami.
Awatar użytkownika
Astaroth
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Piekielny-Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Astaroth »

Przez całą jej wypowiedź siedział cicho, słuchając jej oraz popijając wino, rozkoszując się jego smakiem. Kiedy zaś wampirzyca wspomniała o gwałtach, uśmiechnął się delikatnie, kiedy to przez jego głowę przeleciały brudne myśli dotyczące stosunku seksualnego z jego władczynią. Po kilku chwilach zagwizdnął gdzieś w oddal, zaś po chwili, wokół niego pojawiło się siedmiu mężnych piekielnych, którzy byli więksi lub odrobinę mniejsi od Astarotha, lecz ogólnie każdy z nich był do każdego zastraszająco podobny. Zaczęli rozmawiać między sobą po cichu, co jakiś czas spoglądając przez okna, na ściany lub na wampirzycę. Ich rozmowa trwała jakiś kwadrans... a może nawet i półtora, zaś kiedy się ów zakończyła, piekielni zniknęli tak samo tajemniczo jak się tam pojawili.
- Przygotowania do rozpoczęcia szkolenia wojska zostały już rozpoczęte Alinso, za jakieś cztery godziny będę musiał zejść do moich ziomków, aby uczynić ostateczny krok. Jedną rzeczą jakiej możesz być pewna będzie permanentne zakończenie wszelkich butów - rzekł, po czym uśmiechnął się szyderczo, przeraźliwie, patrząc na Alinsę swymi czerwonymi oczyma.
- Potępieńcy winni od dawna być kastą robotniczą, nie mam pojęcia, dlaczego nikt wcześniej o tym nie pomyślał - rzekł, zaś po chwili pogładził swą łysą glacę. Może czas zapuścić jakieś włosy?
-Z znajdowaniem duszy jest tak łatwo, jak z znajdowaniem ogniska w lesie, droga Pani - Powiedział, po czym skinął do niej głową, wzdychając delikatnie. Wampirzyca miała nie mały talent w gadaniu, przekonywaniu ludzi, gdyż ten Diabeł był już na jej usługach, zaś jego tasak był w jej armii.
-Hm... Nawet gwałt za twoim pozwoleniem? -Zapytał uśmiechając się tym charakterystycznym dla piekielnych, zboczonym uśmiechem, przy tym ściągając swoje brwi.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Wampirzyca wzdrygnęła się, kiedy w komnacie pojawiły się inne czarty. Przez chwilę miała zła przeczucia. Postanowiła w najbliższym czasie postawić tu bariery ochronne, przed potencjalnymi zamachowcami. Wysłuchała wszystkich słów, degustując wino. Dolała nieco więcej krwi, a jej tęczówki zaczerwieniły się w krwistej barwie.
- Im szybciej, tym lepiej. - wzruszyła ramionami. Tematyka militarna nie była jej mocną stroną. Nie znała się na prowadzeniu wojny, przynajmniej dotychczas nie prowadziła żadnej kampanii wojennej.
- Buntownicy mnie nie obchodzą, Byli i będą stłumieni. Przestrzeganie prawa nie leży w waszej naturze. Nie mogę wymagać od poddanych, aby postępowali wbrew sobie. - oznajmiła krótko, wbijając swój wzrok w czarta. Uśmiechnęła się, kiedy przyznał jej rację odnośnie funkcji potępieńców w tej piekielnej hierarchii.
- Nie znam się na tym, ale Łowcy Dusz stanowią najbardziej uprzywilejowaną kastę w tej twierdzy. Wątpię, żeby wszyscy zamierzali współpracować. Poza tym, podpisałam już za życia cyrograf z piekielnym. Moja dusza została już sprzedana. - wyszeptała nieco cichszym tonem. Zgodnie z cyrografem, miała służyć po śmierci, ale jeszcze nie umarła. Przynajmniej nie do końca. Jednak ostatnie pytanie niemal ścięło ją z nóg. Na jej zszokowanej twarzy zagościł podobny uśmiech.
- Jeśli chcesz się bawić, nie musisz daleko szukać. Kobiety piekielnego pochodzenia zwykły rozkładać nogi przed wszystkim. A jeśli będzie się opierać... nie zostawiaj dowodów. Muszę zachować majestat prawa i sprawiedliwości. - zachichotała, przeciągając się. Wzięła kolejny łyk wina i ponownie parsknęła śmiechem.
- Muszę zachować pozory sprawiedliwego władcy. Jednak w użytku publicznym są lochy. Tam piekielni zbierają się, aby dla rozrywki torturować skazanych, którzy ośmielili się złamać prawo. Powinno tam być kilka pokus, ale to budynek publiczny, więc będziesz musiał ustawić się w kolejce. - westchnęła popijając krwawy napitek.
Zablokowany

Wróć do „Piekielne Czeluście”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości