Piekielne Czeluście[Piekielne Pustkowia] Wieża Krwi

Gdzieś na dnie piekieł czai się niczym nieskrepowane zło. Zalane lawą podziemne korytarze wypełnione krystalicznym złem. W centru tego podziemnego świata znajduje się Komnata Piekielnych, gdzie wszystkie złe duchy spotykając się by obcować ze sobą.
Awatar użytkownika
Isen
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawni - Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isen »

Stał w wielkie słabo oświetlonej sali, upiór który go tu sprowadził gdzieś się rozpłynął, wokół panowała cisza, ale Isen widział oczy piekielnych wbijające się w niego z wielką uwagą. Na końcu sali stało coś na wzór tronu, wyrzeźbionego w czarnej jak noc skale i ozdobionego kilkoma sporej wielkości kamieniami szlachetnymi. Na nim to właśnie siedział wysoki mężczyzna o pociągłej twarzy i szczupłej sylwetce, nie zdradzającej prawdziwej siły drzemiącej w tej istocie. Do tronu prowadziło kilka stopni o niezwykle gładkiej powierzchni, na ostatnim schodku siedziały dwie przykute do posadzki łańcuchami pokusy. Wszystko to w pierwszej chwili oszołomiło Isena, ale szybko zaczął myśleć bardziej praktycznie, jeden z tych szafirów idealnie nadałby się dla celów Exodusa. Pradawnego aż zatkało kiedy spojrzał na lewą dłoń, tego kogo uznał za władcę twierdzy, na serdecznym palcu nosił on sygnet wspaniałej roboty.
- Nemorianin - powiedział z przekąsem. - Czego ode mnie chcesz.
- Och, niczego specjalnego, zapewniam cię. Obserwowałe dość długo wasze poczynania, - wskazał na sporych rozmiarów kryształ ustawiony na postumencie, którego Isen wcześniej nie zauważył. - I jestem skłonny oddać ci moją najcenniejszą rzecz jeśli, - uśmiechnął się złowieszczo, - pokonasz mnie w walce na miecze, żadnej magii.
Uniósł palec widząc, że smok już sięga po swój miecz.
- Najpierw musisz pokonać kilku wyznaczonych przeze mnie wojowników, ja nie walczę z byle kim.
Pradawny skrzywił się, już od dłuższego czasu czekał kiedy pojawi się jakiś haczyk. Oczywiście ten zabieg ze strony demona miał go tylko zmęczyć, aby potem Nemorianin łatwo poradził sobie z gadem, ale czy Isen miał jakiś wybór? Potrzebował tego pierścienia i tyle. Bez specjalnego zastanowienia jak to miał w zwyczaju podjął decyzję, kiwnął głową.
- Zgoda zaczynajmy!
Awatar użytkownika
Exodus
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Exodus »

Zbudziło go jedno z zaklęć ochronnych jakie rzucił wcześniej, poderwał się szybko na nogi mimo zmęczenia gotów odeprzeć atak, ale zobaczył tylko wampirzycę, jak pada na ziemię nieprzytomna. Przez chwilę pomyślał, że zostali zaatakowani, wokół nie wyczuł jednak żadnych innych istot, więc domyślił się, że kobieta nieświadoma czarodziejskich osłon posłużyła się magią. Sprawdził dokładniej, to był czar usypiający, pewnie nie mogła zasnąć. Po dokładniejszym badaniu stwierdzi, że nieumarła wciąż funkcjonuje, ale jej czynności życiowe były spowolnione. ,,Mógłbym ją teraz wybudzić, tylko po co, żeby musieć się na każdym kroku pilnować? Sen całkowicie go opuścił, dlatego postanowił ruszyć w dalszą drogę, zebrał ich rzeczy, podniósł kobietę na magicznych noszach i ruszył w drogę.
Awatar użytkownika
Isen
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawni - Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isen »

Na posadzce walały się już ciała kilku diabłów, a także jedno łowcy dusz. Teraz wreszcie Nemorianin postanowił osobiście podjąć walkę z Isenem. Podniósł się ze swojego tronu i stanął naprzeciw smoka, którego przerastał o głowę. Rękojeść jego miecza, była bogato zdobiona, sama klinga również wspaniałej roboty.
- Pokaż na co cię stać pradawny.
Głos demona mimo iż cały czas mówił szeptem, niósł się niczym krzyk, kiedy zaatakował ujawniły się jego nadludzkie zdolności, był diabelnie silny nie tracąc przy tym nic na szybkości. Isen nie potrafił długo opierać się jego atakom i wkrótce miecz wypadł mu z ręki. Widział jak ostrze przeciwnika opada w dół, właśnie wtedy przez głowę w ciągu jednej sekundy przemknęły mu, wydobyte z najgłębszych zakamarków świadomości słowa jego ojca. Jeśli walczysz zginiesz, nie masz walczyć, musisz zabijać. Nigdy nie obejdzie się bez strat własnych, ale stawaj naprzeciw rywala ze świadomością, że zwyciężysz. Smok w ostatniej chwili odepchnął klingę własną dłonią boleśnie się przy tym raniąc, jednak udało się. Złapał swój miecz, po chwili na podłodze potoczyła się głowa demona. Isen wstał na chwiejnych nogach i uniósł wysoko głowę. Wszystkie postacie dookoła padły na kolana.
Awatar użytkownika
Exodus
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Exodus »

Czarodziej naprawdę był już zmęczony, w głowie mu się kręciło, a duszące opary wszędzie dookoła, wcale nie poprawiały sytuacji. Mimo to nawet marny odpoczynek jest lepszy niż żaden. Nagle coś wyczuł, nie węchem lecz poprzez swój zmysł magiczny, zbliżała się do nich spora grupka piekielnych. Exodus mimo otępienia podniósł się, aby stawić czoła napastnikom, zebrał resztki magii i czekał. Już wkrótce stał po środku kręgu diabłów i innego piekielnego pomiotu.
- Pan Iserenius kazał nam cię doprowadzić do Twierdzy Snów. - Te słowa zostały wypowiedziane przez jakąś widmową postać.
Iser... Isen wielkim panem? Nie był wstanie oprzeć się takiej przewadze liczebnej, osunął się na kolana powierzając swe życie losowi.

Ocknął się na miękkim łożu, gdy się rozejrzał zobaczył, że znajduje się w czymś co mogło być skrzydłem szpitalnym w zamku. Zobaczył wampirzycę leżącą na łóżku obok, a potem wzrok czarodzieja padł na postać stojącą przed nim potrzebował chwili, aby zogniskować wzrok i ujrzeć twarz swego przyjaciela. Jego radość szybko przeszła w zdziwienie, kiedy smok opowiedział swoją historię, ale cóż ważne było to, że w końcu mogli uciec z piekła. Exodus czuł się już całkiem nieźle, więc postanowił wybudzić nieumarłą z katatonii. podszedł do niej i wlał jej do ust zawartość fiolki z zielonkawym płynem.
- Proponuję, abyśmy przed odejściem, dokładnie spenetrowali twierdzę, może uda się znaleźć coś ciekawego.
Ten pomysł najwyraźniej też przyszedł już do głowy Isenowi, bo miał przypasany zdobny miecz Nemorianina, który choć niemagiczny był wspaniałej roboty. Czarodziej nagle coś sobie przypomniał.
- Przepraszam, za to jaki byłem dla ciebie ostry wcześniej.
Awatar użytkownika
Isen
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawni - Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isen »

Kazał piekielnym sprowadzić do pałacu swoich towarzyszy, Exodus i wampirzyca wypoczywali teraz na najwygodniejszych łożach jakie udało się znaleźć. Kiedy jego przyjaciel się ocknął Isen opowiedział mu o wszystkim co się zdarzyło. W odpowiedzi na przeprosiny smok tylko machnął ręką, to nie było już ważne, zresztą gdyby nie ich kłótnia kto wie ile jeszcze szukaliby odpowiedniego kamienia szlachetnego, a tak już wkrótce wydostaną się z piekła. Gad zrobił już małą wycieczkę po części twierdzy i choć nie znalazł żadnych magicznych przedmiotów było tu mnóstwo składników mikstur, oraz wielka zbrojownia z placem treningowym. Miał też niespodziankę dla czarodzieja.
- Wiesz znalazłem tu ogromną bibliotekę, obejrzymy całą fortecę, gdy tylko wampirzyca się obudzi. Rozkazałem wszystkim tym stworom, aby ciebie też słuchały. - Zastanowił się jeszcze chwilę i dodał. - Myślę, że moglibyśmy zabrać stąd parę stworzeń najlepiej upiorów, dołączyłyby do tych w podziemiach twojej wieży. No i patrz co odkryłem w jednym zakurzonym pomieszczeniu.
Isen pociągnął Exodusa w stronę drzwi, otworzył je i oczu obu mężczyzn ukazał się ogromny skalny potwór Golem. Wyraz malujący się na jego twarzy, a właściwie jego brak, dobitnie wskazywały, że nie jest zdolny do niczego innego ponad wykonywanie poleceń.
- Nazywa się Bracker i jest naprawdę niesamowity spójrz. Hej! Wielkoludzie łap!
Smok rzucił w niego jednym z ukrytych ostrzy, które wbiło się w stwora, przez chwilę drżało i zostało zwyczajnie wchłonięte przez jego skalną skórę tylko o to, aby już za moment wyłonić się na jego czole jako coś w rodzaju stalowego rogu. Isen uśmiechnął się widząc zaskoczenie i podziw na twarzy przyjaciela.
- Ten Nemorianin trzymał tu wiele dziwnych istot, ale większość z nich jest zbyt dzika, żebyśmy je zabrali ze sobą, jego jednak możemy zatrzymać. No o tym później teraz odpoczywaj.
To powiedziawszy poprowadził czarodzieja do łóżka i podał mu napar ziołowy, jeden z niewielu jakie potrafił przyrządzić, gdyż sam rzadko ich potrzebował. Następnie usiadł w wygodnym fotelu, zapadając się w rozmyślania, ponieważ przebudzenie nieumarłej mogło jeszcze trochę potrwać.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Wampirzyca otworzyła oczy, zrywając się z letargu. Następnie zakrztusiła się nieznanym płynem, który został jej podany. Spojrzała na czarodzieja badawczo, jakby chciała wywnioskować co się stało. Nie wiedziała co to za miejsce. Podniosła się leniwie z wygodnego łóżka, gdyż nigdzie jej się nie śpieszyło. Jej wzrok powędrował po komnacie, w której spała.
- Chyba dużo mnie ominęło? Gdzie my jesteśmy - zapytała, spokojnym tonem. W międzyczasie dziewczyna sprawdziła, czy jej ekwipunek wciąż jest w nienaruszonym stanie.
- Czy my wydostaliśmy się już z piekła? - dodała również. Jednak kiedy przyjrzała się dokładniej architekturze i wystrojowi sali zrozumiała, że niepotrzebnie się łudzi. Wszak styl, w którym wybudowano twierdzę zdradzał wszystko. Dziewczyna zaczęła przyglądać się ścianą, ozdobą z fascynacją. Wampirzyca cierpliwie wysłuchała tego, co wydarzyło się podczas rozdzielenia grupy. Z niedowierzaniem słuchała opowieści smoka, który został panem tej twierdzy. Dopiero, kiedy Isen skończył mówić, dziewczyna przeprosiła go za swe naganne zachowanie.
- Wybacz mi za moje wcześniejsze słowa, poniosło mnie - skinęła głową w stronę siedzącego na fotelu gada.
- Muszę wam coś powiedzieć, dla mnie to miejsce jest niesamowite. Póki co nie mam zamiaru opuszczać tego miejsca. Nie zamierzam również trzymać was tutaj na siłę. Kiedy tylko będziecie chcieli opuścić piekło, uczyńcie to. Na razie nie chcę wracać do Alaranii. Kto wie jakie skarby kryje ta twierdza... - oznajmiła stanowczym tonem. Następnie zwróciła się bezpośrednio do smoka.
- Wątpię, abyś pragnął siedzieć w piekle. Może przydałby ci się namiestnik? Ktoś, kto zarządziłby tym bałaganem, w czasie twej nieobecności. Wiem, że my - wampiry nie grzeszymy lojalnością, ale lepiej zaufać mi, niż piekielnym. Mnie znasz dłużej... - na trupio-bladej twarzy, pojawił się chytry uśmieszek. Wątpiła, aby smok zamierzał dzielić się swoimi skarbami z kimkolwiek, ale zarządca mógł mu być potrzebny. Wystarczyło tylko go przekabacić, a Alinsa miała dość czasu. Podejrzewała, że zapanowanie nad hordą, rodem z piekła może być ponad jej potencjał.
Awatar użytkownika
Exodus
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Exodus »

Niezbyt go interesowało, czy zachowają zamek, jeżeli tylko będą mogli zabrać ze sobą część rzeczy, a był pewien, że to podstawowy warunek jaki postawi Isen w końcu oni już mieli swoją siedzibę. Rozumiał wampirzycę bo on sam też był ciekaw tajemnic tej wieży, ale sądził że ona kieruje się głównie tymi bardziej przyziemnymi pobudkami takimi jak chęć zysku.
- Nie tylko ciebie to miejsce ciekawi. - Po chwili uświadomił sobie, że nie pamięta, czy się sobie przedstawiali, więc postanowił to naprawić. - Tak na wszelki wypadek ja jestem Exodus, a to Isen.
Kiedy usłyszał imię nieumarłej, skinął lekko głową i poszedł w kąt pokoju, aby im nie przeszkadzać.
- Pójdę zająć się przygotowaniem transportu.
Usiadł na ziemi i zaczął składać ze sobą zawiłe ploty magii, cały czas koncentrując się przede wszystkim na miejscu, w którym mieli się znaleźć.
Awatar użytkownika
Isen
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawni - Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isen »

Uśmiechnął się słysząc tę propozycję wampirzycy, dokładnie czegoś takiego się po niej spodziewał, już zamierzał odpowiedzieć, gdy jego uwagę odciągnął Exodus, który wkrótce zabrał się do tworzenia magicznego transportu. Smok mógł już powrócić do spraw bieżących, wszystko musiał dobrze rozegrać, zastanawiał się przez chwilę, czy może podejść nieumarłą podstępem, ale szybko stwierdził, że najlepiej będzie postawić sprawę jasno.
- Jak dla mnie nie będzie z tym problemu, ale oczywiście zdajesz sobie sprawę, że wszystko będzie się odbywać pod pewnymi warunkami. Myślałem o tym jeszcze przed twoim przebudzeniem. - Podał jej cienką rolkę pergaminu, w większości zapisaną. - Diabły zazwyczaj używają tego papieru do cyrografów, ale nadaje się też do innych celów. Pozwól, że wszystko ci streszczę, a później możesz sama przeczytać przed napisaniem. Oczywiście jest tam kilka podpunktów zapewniających obu stronom bezpieczeństwo, zastrzegam sobie z Exodusem prawo do wywiezienia części obsady twierdzy, oraz przedmiotów, rzecz jasna nie wszystkich. No i ostatni punkt, możliwość nadzorowania twoich poczynań. To wszystko.
Wysunął umowę do Alinsy, gdy ona czytała, Isen jeszcze raz przeglądał w myślach przysięgi, które z czarodziejem dla piekielnych, jedną złożą obu pradawnym, a drugą wampirzycy. Pomiędzy nimi istniały tylko nieznaczne różnice, podkreślające, że ich główną siłą zwierzchnią są Exodus i smok.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Dziewczyna zatarła dłońmi, wciąż szczerząc chytrze swe kły. Wampirzyca pośpiesznie rozwinęła otrzymany pergamin. Chwila minęła, nim zakończyła studiować ową umowę. Ostatecznie otworzyła fiolkę, którą wcześniej podarował jej Exodus. Z pobliskiego stolika przyciągnęła pióro, za pomocą magii. Następnie zatopiła je w krwi i podpisała kontrakt.
- To nie moja posoka, ale podpis i tak jest ważny. Autoagresja z mojej strony nie będzie konieczna... - odparła, pokazując pradawnemu swój podpis. Następnie udałą się w kierunku biurka i włożyła świstek papieru do jednej z szuflad.
- Zachowam tutaj, tą umowę. Będzie tu bezpieczna. Jeśli chcesz zrobić kopię, mogę podpisać drugą - mówiąc to spojrzała na czarodzieja, który przeprowadzał rytuał.
- Jako zadufany w sobie krwiopijca, nie będę ukrywać, że traktuję większość ras przedmiotowo. Jeśli chcecie, to możecie zabrać stąd wszystkich potępieńców, razem z diabłami. Od razu mówię, że zamierzam zrobić z tego miejsca luksusową, wypoczynkową rezydencje. Bezwolne, odpychające brzydotą kreatury będą jedynie niszczyć urok tego miejsca. Śmiało, weźcie ich sobie jako niewolników - zaproponowała, jednak wątpiła, aby pradawni chcieli mieć taką służbę. Z drugiej strony wampirzyca widziała w tych istotach cenną siłę roboczą.
- Wiesz, trochę nie podoba mi się fakt, że nie lubisz dzielić się władzą. Diabły uznają tylko rządy silniejszego. Szczerze wątpię, aby ten świstek coś znaczył dla większości tutejszych mieszkańców. Mimo to, mam nadzieję, że docenisz moją pomoc. Wprowadzenie prawa i porządku w tym bezbożnym miejscu będzie niełatwym wyzwaniem. Umowa została podpisana, a kości zostały rzucone. W każdej chwili możesz odwołać mnie z zarządu lub nakazać cokolwiek chcesz, ale nie będziesz mieć żadnego wpływu na moje dochody. Karta stół. Moje zarobki, nie są własnością twierdzy - wampirzyca nie mogła powstrzymać uśmiechu na swej twarzy. Szczerzyła swe śnieżnobiałe kły, zadowolona ze swej transakcji.
- Chciałabym jeszcze wiedzieć, czy masz tu jakiś zastępców? Powiedz mi tylko, kto tu jest od myślenia, a kto od robienia. Wolałabym wybrać sobie pod nadzór piekielnych z długim stażem. Mam rozumieć, że od tej chwili tylko nasza trójca stanowi tutaj prawo? - Nieumarła miała mnóstwo pytań, ale wolała nie męczyć nimi już smoka. Z szuflady wyjęła czysty pergamin, wraz z piórem i inkaustem.
Zaczęła szybko pisać prawo, które teraz sama stanowiła. Ktoś musiał zaprowadzić tu porządek?!
- Szykują się wielkie zmiany i reformy. Obawiam się, że jak tu wrócicie następnym razem to nie poznacie tego miejsca - zachichotała, nie przerywając pisania. Prawo nie było jakieś skomplikowane. Większość przewinień była karana śmiercią, tylko te łagodne wykroczenia miały skazywać piekielnych na ciężką prace. Wampirzyca nie miała zamiaru tolerować jakiegokolwiek sprzeciwu ze strony swoich nowych poddanych.
Awatar użytkownika
Exodus
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Exodus »

Prace nad medalionem były już niemal na ukończeniu, musiał się przy nim naprawdę nieźle napocić, było by łatwiej, gdyby znał magię związaną z teleportacją, a tak musiał kombinować jak wykorzystać pozostałe dziedziny, żeby wszystko działało jak należy. Zdarzało mu się wyłapywać strzępy rozmowy pozostałej dwójki, z których wywnioskował, że porozumienie między nimi zostało zawarte. Teraz jednak Exodus przyciągnął uwagę reszty, ponieważ drogocenny wisior w jego dłoniach zaczął trzaskać od ilości energii weń włożonej, ale dopiero teraz czarodziej poczuł jak zaczyna mu brakować sił, dzieło było gotowe, a jemu kręciło się w głowie z wyczerpania. W końcu kiedy trochę mu przeszło, wspierając się o ścianę podszedł do dwójki rozmawiających. przyjrzał się dokumentowi trzymanemu przez Alinsę.
- Nie chcę ingerować w twoje pomysły, ale będziesz musiała wymyślić coś lepszego niż śmierć dla potępieńców, bo oni zwyczajnie się odrodzą. - Całość powiedział cichym szeptem, jednak zaraz potem jego stan się poprawił, dzięki Isenowi, który przelał w Exodusa część własnej energii. Czarodziej spojrzał z wdzięcznością na przyjaciela i wrócił do tego co chciał przekazać, tym razem pewniejszym tonem.
- Pozwoliłem sobie przebadać fort pod kątem magii i właściwie niewiele jest tu pod tym względem do zbadania, poza zaklęciami chroniącymi całość.
W tym momencie do pokoju przez drzwi wpłynęła zjawa, ukłoniła się, a raczej zmrużyła oczy w geście szacunku, tak jak na to pozwalała jej niematerialna forma, cała postać przywodziła na myśl unoszące się opary dymu. Po pomieszczeniu rozniósł się cichy acz lodowaty głos.
- Sala bankietowa gotowa wedle rozkazu.
Czarodzieja zdziwiła niemal służalczość w tonie zjawy, co postanowił w najbliższym czasie zbadać dokładniej, teraz jednak myślał przede wszystkim o zbliżającym się posiłku.
Awatar użytkownika
Isen
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawni - Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isen »

Zapał wykazywany przez Alinsę był jak najbardziej wskazany i cieszył smoka. Obrócił się w stronę czarodzieja, gdy usłyszał wywołane magią trzaski, widząc osłabienie przyjaciela postanowił go nieco wesprzeć, wprawdzie nie znał się na leczeniu, ale mógł pomóc po prostu przekazując mu trochę swoich sił. Kiedy upiór pojawił się w pokoju wszyscy udali się do sali bankietowej, aby spożyć posiłek. Przy okazji Isen przedstawił wampirzycy Brackera. Po skończonym posiłku zwrócił się do nieumarłej.
- Prawie o tym zapomniałem, tę książkę znalazłem w bibliotece i pomyślałem, że może ci się spodobać. - wyjął ustrojstwo przypominające kostkę do gry, przekręcił górną część, przez co całość zaczęła, gwałtownie rosnąć, chwilę potem trzymał w ręce spore pudełko, z kolei z niego wyjął opasłą księgę, na której widniał złoty napis 1000 sposobów na zemstę. Zmyślne nie, księgi łatwiej przechowywać i przenosić, na końcu tej jest sporo pustych stronic, zakładam iż uzupełnisz ją o kilka ciekawych pomysłów. - Uśmiechnął się przyjaźnie.
Następnie zwiedzili cały pałac włącznie z lochami, zgodnie stwierdzili, że magiczny kryształ, najwyraźniej utrzymujący wszystko na powierzchni, należy ukryć w bezpieczniejszym miejscu. Magia była zamkowi niezbędna, gdyż leżał na tak rozległej sieci tuneli, że w przeciwnym razie całość by się zapadła. Dzień zakończyli wysłuchaniem przysiąg okraszonych szczyptą zaklęć przymusu, które musieli wypowiedzieć piekielni.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Wampirzyca wpatrzyła się w czarodzieja, który przez chwilę wyglądał, jakby ledwo trzymał się na nogach. Najwyraźniej rytuał kosztował go wielkiej ilości energii. Alinsa znała się trochę na Dziedzinie Przestrzeni. Była jednak tylko nowicjuszką, więc nie chciała wystawiać towarzyszy na ryzyko. Z drugiej strony gdyby wysłała ich... gdzieś naprawdę daleko, raczej nie musiałaby się martwić o władzę w twierdzy. To rozwiązałoby problem.
- Potępieńcy nie sprawią mi kłopotu. Mam już kilka pomysłów co można z nimi zrobić. Uwierz, że nie będą się nudzić i narzekać na brak pracy - odparła chłodnym tonem.
- Chciałabym, abyście zabrali te zjawy i inne dziwadła. Będą psuć ten piekielny klimat. Nie wiem co jeszcze czai się w tym zamczysku, ale nie chcę tu nic żywego. Utrzymanie jakichkolwiek bestii i potworów będzie drogie. Jesteśmy na pustkowiach i nie mam czym tego karmić - powiedziała, następnie zrobiła parę kroków, aby stanąć przed dość sporym zwierciadłem.
- Mówisz, że do zbadania są tylko zaklęcia ochronne? Może to one kamuflują skarby, przed twą magią, czarodzieju!? - odparła, poprawiając sobie fryzurę, za pomocą telekinezy. Na jej trupio-bladej twarzy ponownie zagościł chytry uśmieszek, który prezentował kły.
- Jak dla mnie, nie musicie tutaj niczego szukać. Wszak to na moją korzyść...- oznajmiła wesoło. Jednak uśmiech przerodził się w grymas, kiedy do sali wpłynęła zjawa, bez żadnego uprzedzenia. "Będzie musiała nauczyć się pukać, albo zmieni właściciela."
Udali się na bankiet, a wampirzyca chwyciła prezent od smoka. Ponownie złożyła pudełko w kostkę.
- Dziękuję. To dla mnie wielki zaszczyt, przyjąć pieczę nad twierdzą, jak i nad tą księgą. - podziękowała skinieniem głowy. Odwzajemniła przyjazny uśmiech. Nawet na piekielnym bankiecie, wampirzyca znalazła dość sporo przekąsek, na które mogła sobie pozwolić. Krwi nie brakowało. Wszystko było wyśmienicie przygotowane.
Awatar użytkownika
Exodus
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Exodus »

Dzień był męczący, ale udało im się wiele zdziałać, jeszcze tylko kilka dni i będą gotowi do powrotu z tych piekielnych czeluści, szczerze mówiąc miał już dość tego miejsca, nawet nie obchodziło go, że ich początkowy plan znalezienia tu kogoś na nauczyciela, spełzły na niczym. Kierowali się właśnie na kolację, po której zamierzał się udać od razu na spoczynek. Tymczasem układał w głowie listę tego co muszą ze sobą zabrać, w większości wypełniał ją żywy inwentarz, a właściwie nie do końca żywy. On w przeciwieństwie do Alinsy miał gdzie trzymać i czym karmić demoniczne stwory z tych zawiłych katakumb, znajdujących się w podziemiach pałacu. Jak się okazało dwa Liche znajdujące się tutaj znają się na dziedzinie przestrzeni, to dobrze w przeciwnym razie musieliby kilka razy podróżować w tę i z powrotem. Na słowa wampirzycy, że może czegoś nie wykrył uniósł jedną brew i spytał.
- Czy niedostatecznie przekonałaś, że lekceważenie czarodziejów to błąd? Po części masz jednak rację, mogą tu być przedmioty, o na razie nieaktywnej mocy. Byłbym zapomniał jeśli chcesz tobie też mogę jutro przygotować, talizman teleportujący, tylko muszę wiedzieć, gdzie chciałabyś się przenieść.
Awatar użytkownika
Isen
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawni - Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Isen »

Dzień minął mu błyskawicznie, sam nawet nie zauważył, kiedy przyszedł czas na kolację. Był już tak głodny, że nawet nie zwrócił uwagi na słowa przyjaciela. Po skończonym posiłku udał się do sali treningowej, tylko po to, aby stwierdzić, że wśród piekielnych nie ma dla niego wystarczająco dobrego przeciwnika. Zrezygnowany powlókł się do swego pokoju, po drodze spotkał Alinsę, zamierzał ją wyminąć, le przypomniał sobie o ważnej sprawie, którą musiał z nią omówić.
- Poczekaj chwilę, musimy pogadać. Zdaję sobie sprawę, że towarzystwo piekielnych ci nie odpowiada, ale chcąc nie chcąc panujesz teraz nad jedną z większych twierdz na tym pustkowiu, naprawdę sądzisz, że pozostali władcy tych czeluści nie spróbują wykorzystać tego, jak im się wydaje osłabienia władzy? Wiem, potrafisz o siebie zadbać i w ogóle, ale sama nic nie poradzisz jeżeli u twych bram stanie cała armia, więc zostawimy tu część obsady zamku.
Dyskutowali o tym jeszcze chwilę, a potem każde poszło w swoją stronę. Dzisiaj smok zasnął bez najmniejszych problemów, pewnie po części przyczyniło się do tego, miękkie łóżko na jakim leżał.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

Wampirzyca miała drobne problemy z zmianami. W przeciwieństwie do reszty towarzyszy, była wypoczęta podróżą, ponieważ spała niemal cały czas. Senność jej nie zawadzała. W dodatku wolała kłaść się o świcie, a budzić się wczesnymi wieczorami.
- Widzisz, nie kwestionuję twoich zdolności magicznych. Istnieją przedmioty, które ukrywają swą magiczną aurę. A każdy doświadczony specjalista umiałby rzucić zaklęcie kamuflujące na jakiś przedmiot. To tylko drobna iluzja. Gdybym ja miała skarbiec... wolałabym, aby był dobrze ukryty. - wampirzyca uśmiechnęła się jedynie, a następnie pokręciła przecząco głową, kiedy czarodziej zaproponował jej talizman.
- Nie zamierzam cię obciążać pracą. Nie znasz się na dziedzinie Przestrzeni. Nie będę Cie obciążać. W twierdzy na pewno znajdę kogoś kto będzie w stanie wysłać mnie do Alaranii. Twierdza jest tak zagospodarowana, że każdy szanujący się władca powinien mieć tutaj jakiś monolit teleportacyjny. Jeśli go nie znajdę, będę musiała sprowadzić sobie taką zabawkę. - uśmiechnęła się i opuściła towarzystwo. Miała całą noc do zwiedzania swej nowej posiadłości. Wszyscy, poza wartownikami zapewne poszli spać, ale dziewczyna udała się do wspomnianej sali treningowej. Następnie udała się do zbrojowni, aby zobaczyć piekielny rynsztunek. Jej uwagę przyciągnęła pozłacana, lśniąca zbroja. Wampirzyca wyczuła w niej drobną aurę, stłumioną poprzez narzucane zaklęcia. Bez chwili wahania, przebrała się. Nieznany nieumarłej metal był strasznie zimny w dotyku. Jednak, kiedy założyła zbroję poczuła przyjemny chłód, mimo tego piekielnego, gorącego klimatu. Zbroja była bardzo wygodna, ozdobna i miała w sobie trochę magii. Nikomu nic się nie stanie, jeśli to pożyczę.
Resztę nocy wampirzyca spędziła na sali treningowej. Ćwiczyła zarówno fechtunek, jak i czary bojowe. Nim się obejrzała, nastał świt.
Udała się w kierunku komnat, w których wcześniej spała. Po drodze minęła Isena. Ten zaczął rozmowę, ale dziewczyna była zbyt zmęczona, aby poprowadzić jakąkolwiek dyskusję.
- Odpowiada mi ich towarzystwo. Całą noc ich prałam. Piekielni zawsze mają stać na warcie, ustawię im zmiany, co trzy godziny. Jednak nie boję się ataku, dopóki mam przy sobie smoka. A jeżeli u mych bram stanie armia... zmienię się w nietoperza, albo zniknę tak jak teraz. - mówiąc to, wypowiedziała inkantacje, która zagwarantowała jej niewidzialność. Następnie udała się do swych komnat, aby przespać się, aż do zajścia zmroku.
Awatar użytkownika
Exodus
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Exodus »

Następnych kilka dni było niezwykle pracowitych, Alinsa zajmowała się zaprowadzaniem nowego ładu, a obaj pradawni szykowali się do opuszczenia tego miejsca. Po zakończeniu prac utworzył się cały tabor wozów, chroniony przez niewielką grupę piekielnych, których postanowili zabrać ze sobą, oraz znacznie liczniejsza gromada upiorów, nie zapominajmy również o golemie i kilku innych dziwacznych stworach, z czego niektóre trzeba było umieścić w klatkach. Na wozach znajdowały się przeróżne księgi, do tego masa kosztowności, którymi podzielili się mniej więcej po równo, oni wzięli jedną część, a wampirzyca zachowała drugą. Znalazło się tu też oporządzenie takie jak zbroje czy miecze. Exodusowi udało się również znaleźć trochę przydatnych składników mikstur. Wszystkiego było tak wiele, że sam nigdy nie zdołałby tego teleportować, konieczne byłoby stworzenie całej masy medalionów, takich jak ten którego obaj mieli użyć. Całe szczęście były jeszcze Liche. Kiedy wszystko było gotowe pożegnali się tylko krótko z Alinsą i zaraz potem użyli teleportacji.

Ciąg dalszy: Exodus i Isen
Zablokowany

Wróć do „Piekielne Czeluście”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości