Arturon[Port] Podróż

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

[Port] Podróż

Post autor: Miriamele »

Zeszła na pomost i nogi ugięły się pod nią. Ląd.
- Nigdy więcej nie wsiądę na statek - mruknęła. Wyprostowała się. Skoro Gersen zwiał, to muszę sprzedać statek, kamienie, bogactwo zabrać, kupić konia i odjechać - pomyślała, choć ciągle nie chciało jej się wierzyć, że Gersen ją zdradził. Jak miał zwiać na środku morza? I zostawić wszystkie bogactwa? Parsknęła na tę myśl. Po pierwsze, nie miał powodu. Po drugie, nie zostawił by bogactw. Po trzecie, prędzej by mnie zamordował albo wyrzucił za burtę, niż oddał swój śliczny statek w moje ręce. Uśmiechnęła się krzywo. Dalej nie wiedziała, gdzie podział się jej 'przyjaciel'. Westchnęła i skierowała się do portowej karczmy, nie bacząc na spojrzenia przechodniów. Czyż to nie dziwne? Do portu zawija wspaniały statek - nota bene po drodze potrącając kilka innych - a z niego wysiada jedna osoba - i to do tego elfka! - po czym zostawia statek i rusza w stronę karczmy. Dość niecodzienny widok.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Uwielbiał uczucie morskiej bryzy łuskającej skórę oraz drobinek słonej wody opadającej na twarz. Tak, wreszcie znalazł się nad północnym wybrzeżem- Morzem Cieni. Jeśli załoga po jego wypadku zdołała doprowadzić statek według planu, powinien się znajdować gdzieś w dokach Arturonu. Interesujące. Przeżył jedenaście lat, tylko po to, żeby móc zacząć swoją misję w tym samym punkcie, w którym zmuszono go ową przygodę zerwać. Pomimo ogromu czasu, jaki przeżył w samotności, doskonale pamiętał kobietę, która teraz szła spokojnie w jego kierunku. Wygląda, że nie straciłem zbyt wiele.- pomyślał i oparł się o beczki, w których nagle coś zabulgotało. Jeden z portowych pracowników ostrzegał go i nakazywał się wynosić, ale zbył go machnięciem dłoni. Spojrzał w niebo. Słońce było w zenicie doskonale oświetlając okolice miasta. Taka pogoda nie była często widywana w innych okolicach północnych wybrzeży. Zwrócił wzrok w kierunku zbliżającej się kobiecej sylwetki. W samo południe. Jak w balladach. Ściągnął kaptur i przyglądał się Miriamele w oczekiwaniu na jej reakcję. Ciekawiło go, czy potrafiłaby poznać swojego towarzysza.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Klivien
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 102
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Klivien »

Stała w okienku , przez które wystawało ramię dźwigu. Jej figurę spowijał szary płaszcz, a twarz chronił głęboki kaptur. Oparła się barkiem o ścianę i śledziła wzrokiem poruszające się po plaży sylwetki. Większość osób znała z imienia, resztę z widzenia. W końcu zaczęły się pojawiać nieznane jej twarze. Niedawno przybił statek. Nawet nie interesowała się skąd. Nieznajomi zapewne zeszli z pokładu.
"Lepiej będzie jak znikną w wyższych dzielnicach zanim zapadnie zmrok" Portowe karczmy nie były miejscem wypoczynku dla podróżnym lecz ośrodkami rozrywki miejscowych. Klivien lubiła mieć oko zarówno na nieznajomych, jak na bywalców.

Jej wzrok przyciągnęła nietypowa para. Człowiek i elfka. Wyglądali, jakby byli umówieni. "W arturońskim porcie? Co za pudło." To było chyba najmniej romantyczne z miejsc na ziemi. Klivien zmrużyła wyjątkowo bystre oczy, poprawiając sobie ostrość widzenia z daleka. Prześledziła wyraz twarzy mężczyzny i kobiety. Nie, nie wyglądali na zakochanych. A więc spotkanie mogło być interesujące. Przedmiotem sprawy mógł być list, sakiewka, hasło... lub czysta informacja. Żeby słyszeć wyraźnie potrzebowała znaleźć się bliżej, ale słońce wisiało wysoko na niebie utrudniając jej zadanie. Cofnęła się wgłąb okna i zeskoczyła piętro niżej. Wylądowała cicho i miękko, jak ćma, mimo sporej wysokości. Poprawiła kaptur i ruszyła do wyjścia. Na chwilę wmieszała się w grupę rybaków podążających w tamtym kierunku... potem schowała się za stertą skrzyń. Wykorzystała ich cień i przyczaiła się w pobliżu obserwowanych osób. Wciąż dzieliło ją od nich ponad 30 kroków, ale to pozwalało jej już wyraźnie rozróżniać słowa.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Zmierzała przed siebie, obojętnie rozglądając się wokoło. Nie lubiła portów. Zapach ryb i potu wymieszany z wonią soli przyprawiał ją o mdłości. Spojrzała przed siebie i gwałtownie stanęła. Przed nią, opierając się o beczki, stał jej wspólnik. Tak, jakby nic się nie stało. Przyjrzała mu się, widząc jakąś nieuchwytną zmianę w jego wyglądzie. Był starszy. Dużo starszy.
- Gersen...? - usłyszała jęk i uświadomiła sobie, że wydobył się z jej ust. Wyglądał na zadowolonego. W Miriamele zawrzało. Podeszła szybkim krokiem i chwyciła mężczyznę za ramie, przypierając go do muru.
- Co ty sobie wyobrażasz? - warknęła. Ich twarze dzieliło jedynie kilkanaście centymetrów. - Zostawiłeś mnie samą na środku morza!A ja nie umiem sterować statkiem! - powiedziała, każde słowo wymawiając osobno i wsączając w nie maksymalną dawkę jadu. Puściła ramię Gersena i odwróciła się gwałtownie. Spojrzała przez ramię.
- Myślałam, że mamy umowę - rzuciła w stronę wspólnika.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Stojąc spokojnie wysłuchiwał każdego słowa Miriamele. Wygląda na to, że ona też nie ma pojęcia co zaszło na statku. Rozejrzał się mozolnie po otoczeniu portu, czy też żaden z ludzi nie zwrócił na nich uwagi. Nic, każdy parł przed siebie niczym z klapkami na oczach. Miriamele mogłaby go wysadzić w powietrze, niewielu okazałoby zainteresowanie. Spojrzał głęboko w oczy towarzyszki, które w tym momencie aż błyszczały kolorem gniewu. Mruknął pod nosem.
- To dość skomplikowane. Najprościej mogę ująć to tak- szukałem Cię przez ostatnie jedenaście lat. Tak przynajmniej myślę.- Odezwał się męskim głosem z niemalże metalicznym dźwiękiem. Niewzruszony. Oczekiwał reakcji elfki...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Westchnęła głęboko, teatralnie załamując ręce. Jedenaście lat? Nie było go zaledwie kilka dni! - pomyślała. Poza tym... to dość długi czas. Ciekawe, czy szukał mnie, czy tęsknił za swoim statkiem i bogactwami? - dodała sceptycznie. Westchnęła ponownie.
- No dobrze - powiedziała zrezygnowanym tonem, odwracając się do towarzysza. - Możesz to jakoś wytłumaczyć? Jedenaście lat? Nie było Cię zaledwie kilka dni! - dodała, nieświadomie powtarzając na głos swoje poprzednie myśli.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Westchnął z powątpiewaniem. Nie miał pojęcia jak może wytłumaczyć swoją absencję. Mimo wszystko, postanowił spróbować; przetarł oczy dłonią, wziął głęboki oddech i zaczął swój monolog. W głębi czuł jednak, że nawet ona nie uwierzy Gersenowi w tą historie. Szczerze mówiąc, sam na pewno nie uwierzyłby nikomu. - Kilka dni temu, jak mówisz... czuję jakieś anomalie na statku. Myślałem, że wpływamy na mieliznę- wiem, dziwne - w każdym razie, chwilę później jestem za burtą i tonę. Jedenaście lat wcześniej siedzę na oblodzonym morzu przed ogniskiem. Następna dekada to czysta podróż na południe. Odetchnął, całą historię opowiedział szybko, nie wdając się w szczegóły. Odepchnął się biodrem od ściany i przemaszerował kilkanaście kroków, aż do krańca betonowego doku i spojrzał w dół, na brudną i mętną wodę.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Słuchała historii towarzysza z rosnącym niezrozumieniem, które wymalowało na jej twarzy bezmyślny wyraz i zdziwienie. Gdy wspólnik skończył opowiadać historię, która była tak niesamowicie dziwne i nierealna, miała ochotę parsknąć z niedowierzaniem, lecz zobaczyła miecz na jego plecach. Westchnęła.
- Gersen? - odezwała się. - Gadasz od rzeczy i ciągle mnie irytujesz. I wiesz co? Sama się sobie dziwie, ale chyba za to tak cholernie Cię lubię - uśmiechnęła się łobuzersko i mrugnęła do niego. Przeszła kilka kroków, a gdy mijała wspólnika, szepnęła tak cicho, że Gersen nie wiedział, czy nie był to po prostu wytwór jego wyobraźni: - Dobrze, że jesteś - odeszła trochę, po czym rzuciła przez ramię: - Idziesz? Musisz mi opowiedzieć coś więcej o tym mieczyku... - wskazała podbródkiem na miecz na plecach wspólnika. -... i łaskawie poinformować mnie, jaki będzie nasz następny krok.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Poszło całkiem gładko.- pomyślał. Chyba zdążył zdobyć zaufanie dziewczyny, skoro uwierzyła w tą nieprawdopodobną historię. To dobrze- odwrócił się na pięcie i pozwolił nogom poprowadzić się za elfką. Korzystając z okazji przyglądał się portowym pracom. Przez ostatnią dekadę zdążył odzwyczaić się od cywilizacyjnych wad i zalet. Będąc tam- daleko na północy nie zauważył, by tęsknił za miastami i wszechobecnym pośpiechem. Tym razem jednak docenił urok nawet tak parszywego miejsca jak doki Arturonu. Każdy pędził w swoją stronę, wysoko osadzone słońce oświetlało krzykaczy, kapitanów i handlowców w równym stopniu. Nie oszczędzało nawet ludzi wyładowujących statki, co powodowało u nich niesamowite ilości potu zlepiającego włosy i szczypiącego oczy. Gersen jednak nie widział tego, widział ludzi, ruch ciepło i... codzienność. Przyspieszył kroku towarzyszce. Wskazał wysuniętym kciukiem na ogromny kawał stali przewieszony na jego plecach. -To? Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia o co chodzi, ale jest duże i genialnie wygląda, prawda? To chyba prezent, tak myślę.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Roześmiała się.
- Tak, genialnie wygląda - zerknęła na broń. - Musiałeś być grzeczny przez te jedenaście lat, skoro dostałeś taki prezent - powiedziała z łobuzerskim uśmiechem, akcentując słowo 'taki'. - Chociaż nie potrafię sobie wyobrazić grzecznego Gersena, wiesz? - dodała. - Pokaż no ten miecz. Wygląda porządnie, ale to nic nie znaczy - spojrzała władczo, wyciągając rękę. - Swoją drogą, wiesz, kto go zrobił? Wygląda mi to na mistrzowską robotę.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Rozluźnił zaczepy na klamrze w taki sposób, że miecz opadł niżej i już szurał o wyłożoną kostką przystań. Chwycił za rękojeść obiema dłońmi i zdecydowanie wysunął w kierunku elfki. Ktoś wprawiony w obserwacji z pewnością zauważyłby, że białe ostrze praktycznie nie odbija światła, a promienie słoneczne tylko zgrabnie przebiegają przez kamień umieszczony w mieczu i wywołują na ziemi kolorowe wzory. Gersen wyprostował się wydając z siebie głos miłego uniesienia. Ciągle nie jestem przyzwyczajone do tego ciężaru na plecach- pomyślał. Chwile później przyglądał się towarzyszce i postanowił dodać jeszcze kilka słów od siebie. Chociaż tak naprawdę nie wiedział co może powiedzieć, nie rozumiał w jaki sposób zdobył szacunek ludzi, którzy mu ową broń ofiarowali. - Dostałem go po uczestnictwie w nieco dziwacznym wiecu... daleko na południu. Naprawdę nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć.
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Zważyła miecz w dłoni. Po chwili chwyciła go obiema rękami i zamachnęła się kilka razy. Przebiegła palcami po stali i kamieniu, dzielącym miecz na dwie części. Następnie przyjrzała się połączeniu ostrza i głowni, a także sprawdziła, czy dobrze leży w dłoni. Po chwili oddała miecz właścicielowi.
- To dobra broń - powiedziała. - Chociaż ten kamień - wskazała kamień dzielący ostrze. - osłabia jego strukturę i przez to miecz jest mniej odporny, ale i tak bardzo dobry.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Chwycił pewnie miecz i wsunął go na plecy, ale nie zapinał klamry, pozwalając by broń jeszcze przez chwilę ciągnęła się za nim. Pozwolił plecom odpocząć. - Byłem przekonany, że to swego rodzaju broń rytualna, nie przeznaczona do walki. Być może powinienem oddać go specjaliście, by poznać jego zdanie. Był pewien, że to koniec tematu, więc szedł przez chwilę w ciszy. Stracił zbyt wiele lat na rozpamiętywanie, pora ruszyć do przodu. Odchrząknął nieprzyjemnie i zwrócił swój wzrok w stronę Miriamele. Zrobiło mu się gorąco, więc odsłonił z podbródka chustę, ujawniając dwie paskudne blizny. Podrapał się po szyi zastanawiając się, co też powinni w tej chwili zrobić. - Wydaje mi się, że mamy pracę do wykonania... ciągle posiadamy łupy. Zgadza się?
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

- Tak, o ile nikt nie okradł statku - powiedziała. - właśnie, musisz zwinąć żagle. Opuściłam jedynie kotwice, bo to jedyna rzecz, którą umiem zrobić - dodała z irytacją. Nienawidziła być tak nieświadoma. - Pozostaje jeszcze kwestia maga. Nie wiem, czy wysiadł, czy został na pokładzie. Szczerze mówiąc, niewiele już mnie to obchodzi. Teraz ważniejsze są łupy. Gdzie mieszka ten Twój znajomy, który miał nam załatwić tę... grę z wielce bogatymi ludźmi? Nie mamy wiele czasu. Narobiliśmy już i tak niezłego zamieszania, nie możemy zwracać na siebie uwagi - spojrzała na towarzysza. - Hej... nowe blizny? Z kim się biłeś? - spytała, niby na poważnie, lecz z uśmiechem. - Wiedziałam. Grzeczny Gersen nie istnieje.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Odparl zupelnie powaznie. - I tak nie uwierzysz, malenka. Nie znal odpowiednio miejskich zwyczajow, ale ciezko bylo mu uwierzyc, ze nikt nie chcial nadzorowac zakotwiczenia statku, ani tym bardziej pobrac myta. Szczegolnie biorac pod uwage male piekielko, jakie jest teraz w Trytonii. Lepiej dla nich. Dla wiekszego komfortu, Gersen wolal jednak zabezpieczyc swoja przyszlosc; choc biorac pod uwage ostatnie zawirowania, brzmialo to dziwacznie, noszac zdobyte kosztownosci przy sobie. - Musimy wrocic i zebrac co nasze...
That is not dead which can eternal lie, and with strange aeons even death may die.
Awatar użytkownika
Miriamele
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Miriamele »

Maleńka... znowu to zrobił! warknęła w myślach. Dorównywała mu wzrostem, jeśli nie była nawet wyższa. Westchnęła z irytacją, postanowiła jednak nie zwrócić mu uwagi. Tym razem.
- Tak, trzeba zebrać łupy i oddalić się od wybrzeża. Statek jest... - zawahała się. -...tam. - wskazała kierunek. - Lepiej się pośpieszmy. Trzeba jak najszybciej stąd zniknąć, nie sądzisz? To byłoby rozsądne - nagle ją olśniło. Złapała się za głowę. - Mag! Kompletnie zapomniałam! Co z nim zrobimy? Jest niebezpieczny.
Zablokowany

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości