Arturon[Arturon] W poszukiwaniu składników

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Wampirzyca spostrzegła, że jeździec nie panuje nad swoim wierzchowcem. Może koń wyczuł zagrożenie? Nie zamierzała jednak opuszczać rudowłosej. Zdawało jej się, że kontroluje sytuacje, skrzydła rozpięła w pogotowiu, aby opuścić rozbrykanego konia. Alinsa nie spodziewała się ataku ze strony dziewczyny. Zaskoczona została schwytana w pelerynie. Materiał związano, aby nie mogła go opuścić. Następnie nie widziała już tylko ciemność. Echolokacja nie zdawała się na nic, kiedy była zamknięta w pułapce.

         Po chwili znalazła się w stanie nieważkości. Zdziczały wierzchowiec zrzuciła pasażerów, razem z workiem. Kontakt z ziemią nie był zbyt dotkliwy. Wszak nietoperz był niewielki i lekki. Słyszała tylko odgłosy konia, jego galop, który później ucichł, jakby koń się oddalił. Wampirzyca mogłaby od razu przetransformować się, zapewne rozerwałaby worek. Jednak nie zamierzała prezentować swego ciała przed mężczyzną. Wszak nie miała pewności, iż odjechał. Mogła równie dobrze użyć magii, ale czarowanie w zwierzęcej postaci było dla niej znacznie trudniejsze. Dlatego też najzwyczajniej w świecie przegryzła materiał peleryny, swoimi kłami. Dziura była niewielka, ale dostatecznych rozmiarów, aby mogła zmieścić w niej swą głowę, oceniając sytuację.
        Mężczyzna z wierzchowcem gdzieś zniknął, a poturbowana rudowłosa leżała na ziemi. Nieumarła nie zamierzała marnować czasu, zębami zaczęła powiększać dziurę, aby umożliwić sobie ucieczkę. Została sama z syrenką, nietoperz oblizał się po kłach. Wiedziała, że rudowłosa, młoda dziewczyna już jej nie ucieknie. Wszak jej ostatnia deska ratunku odjechała poza horyzont. Nieumarła zaczynała być wściekła z głodu. Do świtu miała jeszcze sporo czasu.
Awatar użytkownika
Kathleen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kathleen »

        Podniosła się powoli, a każdy jej ruch był ostrożny, przemyślany... nie chciała sprawić sobie niepotrzebnego bólu, bo nie miała w końcu pewności, czy podczas upadku czegoś sobie nie złamała, uszkodziła, czy ogólnie nie zrobiła. Wystarczyła jej zraniona dłoń, nie potrzebowała więcej kontuzji.
        Zaczęła delikatnie rozruszać każdą część swojego ciała - była cała... I bardzo dobrze! Ale nagle przeszedł ją niespokojny dreszcz. Potrząsnęła głową i spojrzała na drzewa, które lekko się kołysały. Czyżby to wina wiatru? Jeśli tak, to potrzebowała... peleryna! Zaraz, uwięziła w niej nietoperza. Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu swego odzienia wierzchniego i po chwili namierzyła czarną szmatkę z dziurą gdzieś nieopodal. Musiała jej wylecieć z ręki po upadku i najwyraźniej nie wylądowała nigdzie daleko. Tuż obok niej stała kobieta jeszcze w swej zwierzęcej postaci. Te kły... ona musiała być wampirem.
        - Nie zbliżaj się do mnie! - wrzasnęła, a błoto, którego po deszczu znacznie przybyło, zaczęło niespokojnie bulgotać. Zresztą nie tylko podłoże "zachowywało się" dziwnie. Barwa włosów syreny przybrała na intensywności. Ogniste kosmyki zaczęły też się delikatnie unosić, tak samo jak ciesz z ziemi.
        - Odejdź, albo zrobię ci krzywdę! - warknęła, patrząc na ssaka z góry. Jeszcze nigdy nie była tak pewna siebie, jak w tym momencie.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Nietoperz przegryzł worek i wygrzebał się z niego. W międzyczasie ruda zaczęła już krzyczeć, a nawet grozić wampirzycy. Ssak pisnął cicho, a po chwili zaczął rosnąć i przybierać kształt humanoida. Trwało to krótszą chwilę i przed Kathleen ukazała się znajoma, złowieszcza twarz nieumarłej. Wampirzyca wbiła swój wzrok w syrenę i zachichotała, obnażając swe długie, śnieżnobiałe kły. W ciemności dostrzegła błysk kropelek cieczy. Zidentyfikowała, że naturianka posługuje się magią lub inną mocą, gwarantowaną przez jakiś artefakt, czy zaklęty przedmiot. Widząc tą magiczną anomalię, nieumarła elfka zaśmiała się głośno, jakby nie zamierzała doceniać oporu młodszej dziewczyny.
- Nie rozśmieszaj mnie! Co ty chcesz tu zrobić? Wywołać deszcz? Podlać drzewka? Możesz co najwyżej obmyć moją ranę, której sprawcą był twój niedoszły wybawca! - jej dłoń wskazała na rozciętą skórę. Skaleczeniu brakowało krwi, więc rudowłosa nie mogła mieć wątpliwości, iż jej oponentka jest osobą nieumarłą.
- Księżniczka życzy sobie, abym zniknęła? Dobrze, niech tak będzie! - po tych słowach, wampirzyca rozpłynęła się w powietrzu. Zaklęcie się powiodło, a ciemność lasu uzupełniała wady jej czarów. Alinsa zaczęła zakradać się do ofiary powolnym, bezpiecznym krokiem. Nie chciała zostać zauważona. Jednak żądza krwi zawładnęła nią, w miarę zbliżyła się do rudowłosej syreny.
- Czas na krwistą wieczerzę! - warknęła wściekle.
        Wampirzyca przerwała kamuflujące zaklęcie i sprintem rzuciła się na naturiankę, aby zaspokoić swój głód. Znajdowała się w odległości mniej więcej siedmiu metrów, kiedy ujawniła się z iluzji. Rudowłosa ujrzała pędzącą naprzeciw niej wampirzycę, która poruszała się błyskawicznie. Biegła elfią gracją, nie pozostawiała niemal śladów w lesie.
Awatar użytkownika
Kathleen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kathleen »

        Nie miała najlepszego wzroku, ale widziała na pewno lepiej od zwykłego człowieka. Niestety panika, która ją ogarnęła, uniemożliwiała rudowłosej racjonalne myślenie i ogarnięcie umysłem tego, co się właśnie wokół niej działo. Czy Kathleen zdawała sobie sprawę, że właśnie rozpętała się walka o jej życie? Jeśli wygra, wiadomo - przeżyje - jeśli przegra, skończy jako pożywienie dla tej staruchy. O nie, nie dam się.Zapomnij!, krzyknęła w myślach, próbując na nowo się skupić.

        - Wywołam deszcz, błyskawicę i będę tak długo cię męczyć, aż w końcu wzejdzie słońce i skończysz jak drewno w kominku! - krzyknęła w odpowiedzi, zaciskając pięści. Nim jednak skończyła ją przeklinać, kobieta rozpłynęła się w powietrzu. "Skup się Kath, nie daj się sprowokować tej jędzy. Znalazł się... pępek świata...", westchnęła ciężko i skoncentrowała wszystkie swoje zmysły na napastniku. Chciała żyć, w końcu musiała jakoś wrócić do domu. Chociaż zaczęła się zastanawiać, co byłoby gorsze - konfrontacja z wampirzycą czy z jej ojcem?
        Uśmiechnęła się szeroko. Kobietę zgubiło jej własne pragnienie słodkiej krwi naturianki. Gdy tej brakowało do swej ofiary nie więcej niż metr, błoto uniosło się i utworzyło twardą niczym skała ścianę między przedstawicielkami płci pięknej. Efektu dodały skałki, które brudna woda pod władzą rudowłosej podniosła je z ziemi. Tym sposobem, nieumarła mogła sobie nabić niezłego guza na tą swoją pustą główkę.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Pędziła szybko, zbyt szybko, aby zahamować przed ścianą z błota. Zdążyła tylko przekląć w myślach i wyciągnąć ręce do przodu. W ten sposób częściowo ochroniła twarz przed kolizją z barierą. Jej wysunięte dłonie oparły się na twardej skorupie, ale nie zdołały zatrzymać reszty ciała. Wampirzyca z jękiem runęła na ścianę, nabijając sobie srogiego guza. Świat zakołysał się w jej oczach. Wstrząs był silny i nieumarła momentalnie upadła na ziemię. Przez dłuższą chwilę leżała, zwijając się z bólu.
- To bolało! - jęknęła, podnosząc się na nogi. Skóra nie została przebita, ale na czole wampirzycy widniał spory siniak. Nieumarła wciąż była jeszcze oszołomiona niespodziewaną, brutalną kolizją.
- Chciałam być miła i wyssać tylko trochę posoki, ale skoro tak stawiasz sprawę... przynajmniej będę miała więcej zabawy - oznajmiła złowieszczym tonem, masując dłonią siniaka.
Koncentracja była trudna, szczególnie po lekkim wstrząsie mózgu. Nie czuła się na siłach, aby skorzystać z magii.
- Co mi zrobi twój deszcz? Nie boję się burzy! - warknęła wściekle, obnażając swe kły. Szybko zmieniła się w nietoperza i odleciała, znikając w ciemnościach. Przez chwilę zapanowała cisza.
Skrzydlaty ssak przeleciał nad ścianami z błota i podleciał metr nad rudowłosą. Po chwili syrena mogła poczuć, iż z wysokości spadła na nią wampirzyca. Dziewczyna straciła równowagę, przygwożdżona przez krwiopijce. Upadła plecami na ziemię. Zaraz potem runęły ściany błota, które utrzymywały się wyłącznie z zaklęć syreny. Upadek nie dotknął Alinsy, ponieważ ciało rudej zamortyzowało i odizolowało od kontaktu z podłożem. Wampirzyca przyszpiliła bezradną syrenkę do podłoża, siedząc na niej. Błyskawicznie szybko zatopiła swe kły w szyi dziewczyny, aby się posilić. Po raz kolejny posmakowała tej egzotycznej posoki. Napoiła się do syta, a krew pociekła jej po brodzie. Syrena zaczęła wrzeszczeć z przerażenia i po chwili zemdlała na widok takiej ilości posoki. Mur utworzony z błota zaczął opadać, gdyż rudowłosa nie utrzymywała zaklęcia. Spora warstwa wilgotnego błota osunęła się, przykrywając częściowo trupio-bladą, nieprzytomną syrenę. Nieumarła ucztowała na jej ciele do syta. Obżarła się do mdłości i wstała od leżącej dziewczyny.
- Dziękuję za posiłek, ale masz zbyt dużo tłuszczu we krwi. Powinnaś coś z tym zrobić - wyszeptała na pożegnanie ofiary.
Zmieniła się w nietoperza i podleciała do miejsca, gdzie zostawiła swój ekwipunek. Ubrała się, spakowała, i szybkim krokiem ruszyła do miasta. Musiała znaleźć schronienie przed świtem.

Ciąg dalszy: Alinsa
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

        Po ataku wampirzycy nieprzytomna Kathleen została sama na miejscu zdarzenia i mogła liczyć tylko na łut szczęścia. Całe szczęście los się do niej uśmiechnął - gdy nastał blady świt, znaleźli ją udający się na połów rybacy. Z początku widok krwi i bladej jak śnieg dziewczyny przeraził ich i chcieli jak najszybciej uciec z tego miejsca, jednak większość z nich szybko ruszyło sumienie: nie mogliby zostawić na śmierć dziewczyny, która była w wieku ich córek. Po wstępnych oględzinach zauważyli, że syrenka jest tylko nieprzytomna, więc dwóch z nich, tych najbardziej krzepkich, zdecydowało się nią zająć. Nie budzili jej, jeden tylko użyczył nieszczęsnej ofierze swej kapoty i we dwójkę zanieśli ja do domu, gdzie zajęły się nią kobiety.
        Gdy Kathleen się obudziła, leżała w czyimś domu, jej rany zostały opatrzone, a ciało obmyte, zaopiekowano się również jej rzeczami i jedynie ubrań, które miała na sobie, nie dało się uratować - krew i błoto wżarły się zbyt głęboko w materiał. Wieloosobowa rodzina jednego z rybaków zatroszczyła się o nią jak o swoją, dano jej jeść, pić, pozwolono spać w łóżku aż nie nabierze sił, dziewczyny dopasowały na nią jakąś sukienkę, a najstarszy z synów cały czas odgrażał się, że urwie łeb draniowi, który śmiał tak skrzywdzić tak ładną dziewczynę. Kathleen była bezpieczna i mogła spokojnie wrócić do zdrowia, a gdy już zdecydowała się opuścić swych dobrodziei, ci jej nie zatrzymywali, na pożegnanie jednak bardzo prosili, by uważała na siebie i by ich jeszcze odwiedziła, gdy będzie w okolicy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości