Arturon[Miasto] Polowanie na wampiry

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

[Miasto] Polowanie na wampiry

Post autor: Sekiel »

        Kunai błysnął krótko w powietrzu i opadł na zdobiony dach chramu. Wklinowany między dziwaczne wyobrażenie jakiegoś bóstwa a rzeźbę potwory wyglądającej jak skrzyżowanie kota, żółwia i czegoś jeszcze świetnie sprawdzał się zamiast kotwiczki. Sekiel pociągnął kilka razy za linę przeciągniętą przez otwór w gardzie - jego zdaniem sprawdzało się to lepiej niż zwykła lina do wspinaczki.
        Gdyby tylko się to tak nie błyszczało. Srebro, w które wyposażył się ostatnio łapało każdy promień światła i błyszczało jak łepetyna mnicha-eremity. W tej zaś profesji nie było to zbyt mile widziane, jednak tym razem konieczne. Jego obecne cele nie zwykły umierać po zwykłym dziabnięciu nożem po gardle. Najłatwiej byłoby zastawić na wampiry pułapkę i nawet się do nich nie zbliżać. Ale, jeśli chciał poznać ich plany, musiał się z nimi wręcz spoufalić. Dlatego dzisiaj miał zginąć tylko człowiek.
        Młody skrytobójca, ledwie zaczynający swoją pracę w tym fachu. Tani, i na tyle niedoświadczony, by nawet nie starać się unikać otwartych okien. Zamach na jakiegokolwiek wampira w jego wykonaniu po prostu nie mógł się powieść. Ale wynajęty przez Sekiela dzień wcześniej zabójca nie miał zginąć od kłów wąpierza. Zabić go miał bełt, posłany z dachu świątyni.
        Był to obecnie jedyny zwykły pocisk, który miał przy sobie Sekiel. Obecnie tkwił już na swoim miejscu - w rowku kuszy, przymocowanej pod jego płaszczem. Skrytobójca sprawdził broń jeszcze raz, po czym zaczął sposobić się do wspinaczki. Miał jeszcze chwilę czasu, ale strzał musiał być idealny. Musiał zabić natychmiast.
,,I guarantee you'll not go hungry, because at the end of the day, as long as there are two people left on the planet, someone is gonna want someone dead" ~ Sniper
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        Księżyc oświetlał twarz kobiety przesiadującej na dachu. Trzymała w dłoniach małą, zniszczoną książeczkę, którą czytała z wielkim zainteresowaniem. Po chwili dziewczyna schowała lekturę do torby i przyjrzała się postaci, która czaiła się na dachu. Postanowiła odejść i zostawić tajemniczego osobnika w spokoju, jednak niefortunnie stanęła na obluzowanej dachówce i wpadła na skrytobójcę. Obydwoje runęli na dół i pewnie by się nieźle poturbowali gdyby nie ślepy fart i wóz z sianem stojący pod budynkiem. Koń spłoszony hałasem, spłoszył się i ruszył galopem, ciągnąc wóz po nierównej drodze. Kiedy w końcu Arisie udało się złapać wodze, szarpnęła za nie, krzycząc do zwierzęcia:
        - Stój!
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione."
— Paulo Coelho — Paulo Coelho
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Po ścianie chramu wspinał się niewyraźny cień. Ciemny płaszcz idealnie stapiał się z mrokiem nocy, szary strój łamał sylwetkę skrytobójcy i zlewał się z kamieniami, z których wykonana była budowla. Za chwilę miał znaleźć się na dachu, znaleźć idealne miejsce do oddania strzału, ustabilizować broń... Nie spodziewał się tylko jednego - że na górze ktoś już jest. I wpadnie na genialny pomysł by siedzieć na niestabilnych dachówkach, w dodatku nie otoczonych żadnymi zdobieniami.
        Trzeba przyznać - Sekiel popełnił błąd i dał się zaskoczyć - puścił linę, po której się wspinał. Szczęśliwie spadł jednak na wóz wypełniony sianem, a jego niedoszły zabójca razem z nim. Zdążył się jeszcze zastanowić nad cudem obecności tego wehikułu pod ściną chramu, w miejscu, w którym - tego skrytobójca był pewien - wcześniej go nie było. A później trzeba było działać by nie skończyć jazdy z głową rozwaloną o jakiś budynek.
        Delikwent momentalnie ściągnął wodze konia tak, że zwierzę wręcz przysiadł na zadzie. Sekiel natychmiast obrócił się i spojrzał na towarzysza tej mimowolnej jazdy. Towarzyszkę, poprawił się po chwili. Elfka nie mogła w obecnej sytuacji zaszkodzić mu łukiem, pewne zagrożenie stanowiła finka. No i ewentualna magia, którą kobieta mogła władać.
        Sekiel dobył noża motylkowego, rotacyjnym ruchem dłoni rozłożył go i ostrym jak brzytwa ostrzem przejechał po ręce elfki, tuż powyżej nadgarstka. Było to głębokie, precyzyjne cięcie, przecinające nerw i ścięgna. Choć skrytobójca starał się omijać żyły, nie we wszystkim mu się to udało i drasnął je nieco. Trysnęła krew, elfka wrzasnęła, a jej prawa dłoń opadła bezwładnie. To właściwie uniemożliwiało używanie broni białej a ból, który promieniował z przeciętego nerwu skutecznie utrudniał zebranie myśli i władanie magią.
        - Postaraj się nie wydzierać - powiedział chłodno. - I tak już narobiłaś sporo zamieszania. Po jaką cholerę właziłaś na ten dach? Zresztą nieważne.
        Zabójca wydobył z sakwy lnianą szmatę, ze skórzanego pokrowca niewielką fiolkę, którą zawartością nasączył kawałek płótna. Był to wywar z bluszczu i rozmarynu, mający silne właściwości regeneracyjne i uśmierzające ból. Sekiel wątpił, by pomógł on na podcięte ścięgna i nerw, ale istniała spora szansa, że elfka się uciszy.
        - Masz, przyłóż to do rany - odezwał się znowu, podając elfce opatrunek. Następnie wydobył spod płaszcza kuszę i wycelował ją w głowę kobiety. - A teraz mów: kim jesteś i co robiłaś na dachu. Tylko ma być krótko, zwięźle i na temat, bo cokolwiek mi się spieszy.
,,I guarantee you'll not go hungry, because at the end of the day, as long as there are two people left on the planet, someone is gonna want someone dead" ~ Sniper
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

         Aris była przerażona tym nagłym zdarzeniem. W panującej ciszy można było usłyszeć jej nierówny oddech i przysięgłaby, że walące młotem serce. Wzięła głęboki oddech aby się uspokoić. Na szczęście pomogło. Opatrzyła sobie rękę i przycisnęła ją kurczowo do klatki piersiowej. Drugą powoli odgarnęła włosy z twarzy na której malował się ból. W oczach jednak dało się dostrzec iskierki zainteresowania tajemniczym mężczyzną. Wpatrywała się w niego nie zwracając zbytniej uwagi na skierowaną w jej stronę kuszę. Okazało się, że ciekawość i chęć przygody przezwyciężyły strach.
        - Jestem Aris - powiedziała. - Siedziałam w karczmie czytając fantastyczną książkę, kiedy usłyszałam jak dwóch pijanych ludzi opowiada sobie o wampirach. Wspomnieli też o zabójcach wampirów. Zaciekawiło mnie to, więc podeszłam do nich i spytałam gdzie można takie istoty spotkać. Wtedy wskazali mi dach o porze nocnej. A ty kim jesteś?
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione."
— Paulo Coelho — Paulo Coelho
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Jak się okazało, lampa intelektu elfki nie płonęła zbyt jasno. To nieco zastanawiało, skoro potrafiła czytać, ale co innego można powiedzieć o osobie, która wspina się w nocy na dach świątyni by spotkać się z wampirem? Gdyby rzeczywiście na jakiegoś natrafiła, prawdopodobnie zginęłaby, nawet o tym nie wiedząc. Skrytobójca słyszał co prawda o pewnej grupie czy wręcz sekcie, których marzeniem była wampiryzacja i związek z wampirem. Guru tej sekty była jakaś Meier, czy coś pod ten deseń, a członkami, czy raczej członkiniami bywały zwykle młode dziewczęta. Elfka zaś raczej nie była nastolatką.
        - Jestem dobrym Wróżkiem-Zębuszkiem - odparł bez mrugnięcia okiem. - Oczywiście, bardzo interesują mnie relacje z rozmów pijaków, jak też motywy jakimi się kierujesz będąc tutaj. Jako Wróżek spełniam pobożne życzenia ciemnych mas, zajmuję się też krzewieniem ogólnego dobra na świecie. Wchodzą w to także wspaniałe rady, nieraz ratujące komuś życie. Dam ci teraz taką. Lepiej dla ciebie będzie, jeśli przeminiesz jak sen złoty. Udaj się do jakiegoś uzdrowiciela, niech naprawi ci szybko tą rękę jeśli chcesz nią kiedykolwiek poruszać. Nie wiem, co kierowało pijaczynami w karczmie by wskazywać ci jakiekolwiek dachy. Mało mnie jednak nie zabiłaś, więc mogę odwdzięczyć ci się tym samym, z tym że ja na pewno tego nie spartaczę. Naprawdę łatwiej podciąć komuś gardło, niż unieruchomić rękę. A możesz być pewna, że nie będę się wahał. Decyduj się szybko czy chcesz żyć, czy nie. Jak mówiłem, spieszę się.
,,I guarantee you'll not go hungry, because at the end of the day, as long as there are two people left on the planet, someone is gonna want someone dead" ~ Sniper
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

        - Miło mi pana poznać, Zębowy Wróżku. Gdybym wiedziała, że to pan nie ośmieliłabym się wpaść w pana. Jak mogłabym pozbawić ciemną masę życzeń. Zawsze szukam dreszczyku emocji, więc nie mogłam nie skorzystać z przyjścia tutaj. Miło mi, że się o mnie troszczysz i dziękuję za radę. Nie chce stać się wampirem, lecz jestem strasznie ciekawa. - wypaliła Aris ze szczerym uśmiechem. Nie przejmowała się ręką ani grożącą jej śmiercią. Można by powiedzieć, że choć w głębi duszy bała się, przeganiała strach. Nie odrywała wzroku z mężczyzny. Zdrową dłoń schowała do torby, z której wyciągnęła srebrne ostrze.
        - Przygotowałam się na tą wyprawę. Może mogłabym się na coś przydać. Ręka mi szybko wyzdrowieje. - zaproponowała Aris.
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione."
— Paulo Coelho — Paulo Coelho
Awatar użytkownika
Liliana
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liliana »

"Jest ciemno, zimno i wilgotno. Co ja tu do diabła robię?!"
- Prawdopodobnie szukasz kolejnych ziół, złotko. - Odpowiedziała sama sobie na głos nie przejmując się zupełnie tym że ludzie patrzą się na nią jak na wariatkę.
Musiało być już całkiem późno ponieważ księżyc wisiał całkiem wysoko, a nieliczne światła widniejące w oknach zaczęły gasnąć. Właśnie zaczynała szukać jakiejś karczmy w której mogła by spędzić noc, kiedy zobaczyła dość dziwną scenę: Mężczyzna średniego wzrostu stał z wymierzoną kuszą w leżącą na chodniku kobietę przy czym obojgu z różnych miejsc wystawało siano. "No pięknie, pewnie to jakaś kłótnia kochanków" pomyślała i już miała odejść kiedy wyczuła aurę mężczyzny. "Turmalin! Hmm... To chyba jednak nie jest kłótnia kochanków. O matko, czy ja zawsze muszę ładować się w kłopoty?" i z tą myślą schowała się za beczką z której wydobywał się straszny smród, wolała nie wiedzieć co to.Schowała się i czekała na dalszy rozwój wypadków, jak na razie wychodziło na to że tylko rozmawiają, ale coś kazało jej zostać i okazało się że to "coś" miało racje ponieważ po chwili mężczyzna obniżył trochę kusze i wycelował wprost w pierś elfki. O nie, nie licz na to gościu!
I zanim ktokolwiek zdążył ją zobaczyć, a tym bardziej zareagować wyciągnęła fiolkę z środkiem usypiającym i rzuciła ją w kierunku pary. Fiolka pękła, a środek w niej zawarty szybko zaczął się ulatniać. Na efekty nie musiała długo czekać, elfka padła od razu jej towarzyszowi co prawda zajęło to trochę więcej czasu, ale w końcu upadł. Podeszła do nich ostrożnie i przyjrzała się nieznajomym. Mężczyzna musiał być niewiele po trzydziestce, był chudy i trochę umięśniony, z kolei elfka była typowym przedstawicielem leśnych elfów: czarne włosy, niski wzrost, szpiczaste uszy i jasna cera. Za nic nie mogła wymyślić co może łączyć tę dwójkę i z skąd u diabła wzięło się to siano!
Prawdopodobnie stała by tam jeszcze chwilę i zastanawiała się o co w tym wszystkim chodzi gdyby nie to że amulet na jej szyji nagle stał się cięższy niż zwykle, a wokół niej pojawiło się pole ochronę. WAMPIRY! No pięknie jak by nie dość miała kłopotów musieli napatoczyć się jeszcze ci krwiopijcy. Co miała robić? I właśnie wtedy jej wzrok padł na wóz z sianem i przymocowanym do niego koniem. Spojrzała na wóz i na parę znów na wóz i znów na parę, adrenalina rozsadzała jej żyły, o ile o siebie się nie bała to nieprzytomnych wolałaby nie mieć na sumieniu. Jedna inkantacja i para uniosła się w powietrzu, a następnie miękko wylądowała na sianie. Wskoczyła na siedzenie dla kierowcy chwyciła lejce w dłoń i ruszyła przed siebie byle dalej od tych potworów.
W końcu po jakiś 10 minutach drogi znalazła jeszcze otwartą karczmę. Związała tę dziwną dwójkę liną którą znalazła na siedzeniu kierowcy, a następnie uniosła ich w powietrze i przekroczyła próg karczmy. Nikogo nie zdziwił ten dość niezwykły widok najwyraźniej bywalcy tej karczmy nie jedno już widzieli i niewiele mogło ich zaskoczyć. Podeszła do lady i zamówiła jeden trzyosobowy pokój oraz posiłek dla jednej osoby. Następnie weszła do pokoju i położyła tę dwójkę na łóżkach, a sama usiadła w fotelu. Zapowiadała się długa noc.
Ostatnio edytowane przez Liliana 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

         Aris otworzyła oczy. Na łóżku obok leżał mężczyzna. Oddech jej przyspieszył. Teraz miała czas na zbadanie jego aury. Wyczuła zło, on nie mógł jej pomóc. Przypomniało jej się całe zdarzenie. Ostatnim widokiem jakim pamięta była leśna elfka. Rzucała ona, coś w stylu małego słoiczka w jej kierunku. Otrząsnęła się. Zaczęła się rozglądać z pozycji leżącej po pokoju. Światło księżyca padało na postać siedzącą w fotelu. Przerażenie, które na początku poczuła Aris przerodziło się w zaciekawienie. Przeczytała aurę. Elfka była dobra. Uśmiechnęła się. Ustami wzięła finkę i przecięła z lekką trudnością sznury. Wstała.
         - Witaj. Uważaj na tamtego osobnika, który twierdzi, że jest Wróżkiem-Zębatkiem. Ale nie jestem tutaj od niszczenia czyichś marzeń. Osobiście uważam, że osoba, która uważa inne osoby siedzące na dachu za wariatów i o niskiej inteligencji. Oczywiście, on jest najmądrzejszy na świecie. - powiedziała z lekką irytacją w głosie Aris i zniknęła za drzwiami.
Ostatnio edytowane przez Arisa 12 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione."
— Paulo Coelho — Paulo Coelho
Awatar użytkownika
Liliana
Szukający drogi
Posty: 28
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liliana »

"Wariaci! Otaczają mnie wariaci!" Tylko to przemknęło jej przez myśl, gdy nieznajoma przechodziła koło niej aby zaraz zniknąć za drzwiami. W lekkim szoku rozejrzała się po pokoju, mężczyzna wciąż spał. Postanowiła się stąd wynosić zanim i on się obudzi, jeszcze tego jej brakowało: dwójki szaleńców z których jeden był niebezpieczny. Wstała ze swojego łóżka, wzięła pelerynę oraz torbę i po cichu wyszła z pokoju. Elfki nigdzie nie było najwyraźniej miała trochę oleju w głowie aby wiedzieć że najwyższy czas się wycofać. Rozejrzała się jeszcze po korytarzu i powoli wyszła z karczmy. Nieznajomym jakoś nie bardzo się przejęła, stwierdziła że jakoś sobie poradzi. Stojąc już na ulicy skierowała się w stronę targu, zamierzała załatwić to co miała załatwić i jak najszybciej odejść z tego miasta wariatów.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Liczne gwiazdy zdążyły rozświetlić nocne niebo, nim zabójczyni dotarła do miasta. Była tylko trochę zmęczona po długiej podróży – twarde posłanie na ziemi i długa jazda konno niespecjalnie ją męczyły. Jednak jej zdolności do przyrządzania sobie jedzenia były bardzo ograniczone, wręcz upokarzające, tak więc była skazana na chleb, ser i ewentualne owoce, ponieważ nawet upieczenie głupiego królika nad ogniskiem przekraczało jej umiejętności kulinarne. W związku z tym jedyną rzeczą o jakiej teraz marzyła był jakiś syty, ciepły posiłek.
Pierwszy raz była w Arutonie, zajęło jej więc trochę czasu znalezienie jakiejś spelunki w której podawaliby o tej porze jakieś ciepłe i przyzwoicie wyglądające jedzenie, a do której nie przychodzili praworządni obywatele. Miała przy sobie dość złota aby z powodzeniem i bez obaw o koszty móc gościć w najlepszym lokalu w mieście, jednak doświadczenie nauczyło ją aby unikać takich miejsc.
W lokalu aż roiło się od różnych podejrzanych typków skrytych w półmroku. Nie brakowało też pijanych gości i panienek do towarzystwa. Nikogo więc nie zdziwił widok samotnej kobiety wchodzącej do karczmy o tak późnej porze. Nikt się też nie przejął kiedy zabójczyni jednym celnym ciosem posłała na ziemię pijanego amanta, który próbował ją poderwać.
"Jedyna straszna rzecz na świecie to nuda."
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Uściślając - prawie nikt. Choć los pijaczka był Sekielowi obojętny, zainteresowały go umiejętności kobiety, która posłała amanta na ziemię.
        Skrytobójca obudził się dość dawno - wcześniej, niż sądziły elfki. Nie okazywał tego, lecz w każdej chwili na piętrze karczmy mogło przybyć pokoju do sprzątania. Obie kobiety okazały jednak rozsądek i sobie poszły. Zabójca więc się nie mieszał i odczekawszy chwilę zszedł na dół z zamiarem opuszczenia karczmy. Nikt nie powinien poznać w nim tego związanego i lewitującego człowieka, który znalazł się w karczmie parę chwil wcześniej. Sekiel zdążył zmienić strój z roboczego na bardziej nadający się do chodzenia po karczmach i mieście. Wyglądał teraz na średnio zamożnego mieszczanina.
        Sytuacja którą zastał zaciekawiła go jednak na tyle, by przystanął i krótko się nad nią zastanowił. Było kilka możliwości - pijak mógł być na przykład tak nawalony, że przewrócił się niemalże sam. Ta koncepcja upadła jednak po chwili - heroicznym wysiłkiem niedoszły amant podniósł się z podłogi i odszedł chlać dalej. A skoro mógł jeszcze wstać, to i nie przewrócił się sam z siebie.
        A więc to przez siedzącą pod ścianą kobietę znalazł się on na podłodze. Musiała mieć ona nieliche umiejętności, bo nawet nie ruszyła się z miejsca. Nie użyła magii, mogła być więc najemniczką, jakich sporo ostatnio zaczęło krążyć po Alaranii. Miała jednak przy sobie ciut za dużo noży jak na tą profesję. Więc może... skrtytobójczyni? Trzeba było sprawdzić.
        - Giniewra? - zapytał podchodząc do kobiety. - To pani? Jakem rad z tego spotkania! Mogę się przysiąść, prawda?
        Nie czekając na pozwolenie dosunął sobie krzesło do stołu i usiadł, wgapiony w kobietę. Na jego twarzy malował się szczery, szeroki i cokolwiek głupawy uśmiech.
,,I guarantee you'll not go hungry, because at the end of the day, as long as there are two people left on the planet, someone is gonna want someone dead" ~ Sniper
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Ledwo udało jej się pozbyć amanta, a już po chwili pojawił się kolejny delikwent pragnący przeszkodzić jej w konsumpcji upragnionego jedzenia. To sprawiało, że przestawała lubić miasto nie zdążywszy zapałać do niego sympatią.
- Ginewra? To pani? Jakem rad z tego spotkania! Mogę się przysiąść, prawda? – spytał, ale nie czekał na pozwolenie, tylko dosunął sobie krzesło do stolika i klapnął z zadem, a zabójczyni stwierdziła, że jak tak dalej pójdzie, to za chwilę zabije gościa. Nie lubiła jak ktoś jej przeszkadzał w jedzeniu. Znalazło by się i kilku takich którzy z tego powodu wyzionęli ducha. Tymczasem facet gapił się na nią, dość idiotycznie szczerząc przy tym zęby.
Nie odwzajemniła uśmiechu. Zamiast tego zmierzyła przybysza chłodnym i twardym spojrzeniem.
- Nie. Nie jestem Ginewrą, nie znam żadnej, nie obchodzi mnie czego chcesz. A odpowiedź na wszystkie twoje pytania jest jednakowa: nie. Zachowasz się więc rozsądnie odchodząc od tego stolika, bo uprzedzam, że tutaj tylko marnujesz czas – rzuciła lekceważącym tonem.
"Jedyna straszna rzecz na świecie to nuda."
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Podczas gdy w głównej sali karczmy dwoje ludzi o dość, hm, zabójczej profesji nawiązywało właśnie - w lepszy czy gorszy sposób - znajomość, korytarzem pomiędzy pokojami sypialnymi w tymże samym lokalu szła, nie wiedzieć dokąd, elfka imieniem Arisa. Dziewczyna wyglądała na zirytowaną i trochę oszołomioną - jakby sama nie była pewna, co tu właściwie robi, lecz była zarazem przekonana, że wcale tego robić nie chce.

Tutaj, na piętrze, było dość cicho i stosunkowo spokojnie, tylko z dołu dobiegał stłumiony gwar.

Idąc pomiędzy rzędem pozamykanych drzwi, elfka trafiła nagle na jedne, które były uchylone i zza których dobiegał dziecięcy szloch pomieszany z jakimś popiskiwaniem, czy może skomleniem. Gdy zaciekawiona zajrzała do środka, zobaczyła dziewczynkę i chłopca, siedzących na podłodze i tulących małego pieska. Cała trójka była płomiennie ruda i cała trójka piszczała rozpaczliwie. Nie dostrzegli jej w pierwszej chwili.
Awatar użytkownika
Arisa
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arisa »

         Aris przestraszona i zmęczona dniem nie mogła uwierzyć w ten widok. Wzięła głęboki wdech i nie wiedząc czemu wybiegła z karczmy. Księżyc oświetlał jej spocone ciało. Nie zdawała sobie sprawy z całej tej sytuacji. Za dużo emocji kłębiło się w jej sercu. Nie wytrzymała tego. Podeszła do konia, który w blasku gwiazd wydawał się srebrny. Wskoczyła na niego. Koń nerwowo szarpnął łbem.
        - Spokój, Heros! - powiedziała zdenerwowanym głosem. Przyłożyła łydki do boku konia, który ruszył poza miasto. (Ciąg dalszy: Arisa)
Ostatnio edytowane przez Arisa 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
"Wariaci, podobnie jak dzieci, nie dają za wygraną, dopóki ich życzenie nie zostanie spełnione."
— Paulo Coelho — Paulo Coelho
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        - Z tym właśnie mam problem - zmartwił się skrytobójca. - Mam za dużo czasu. Strasznie często zdarza mi się go marnować. Ale nie przeszkadza mi to na razie.
        Sekiel rozejrzał się po karczmie. O tej porze było w niej sporo ludzi, a z krzesła na którym siedział miał na nich doskonały widok. Nikt z nich nie zwracał uwagi na stolik pod ścianą, co było mu bardzo na rękę. Powolnym, niedostrzegalnym dla jego rozmówczyni ruchem zabójca wsunął rękę pod ubranie, namacał skórzany futerał i wydobył z niego słusznych rozmiarów igłę, którą ukrył w rękawie. Teraz wystarczyło tylko odegrać rolę i czekać.
        - To miejsce jest wręcz cudowne - odezwał się znów po chwili. - Ludzie tańczą, bawią się, piją na umór... cudowna beztroska. A z tego miejsca mogę to sobie wszystko obserwować. Szalenie to lubię, takie podglądanie codziennego życia ludzi. Nie mam więc najmniejszego zamiaru odejścia od tego stolika. Jeśli ci się coś nie podoba, dziewko, to możesz sobie pójść. To jedyny sposób na pozbycie się mojego towarzystwa. Czekam.
        Sekiel całkiem udanie przybrał pozę zblazowanego arystokraty i rozwalił się na swoim krześle. Prawą rękę cały czas trzymał pod blatem stołu, pozornie ze zniecierpliwieniem obserwował kobietę siedzącą naprzeciw. Nie mógł przegapić rozszerzenia źrenic, grymasu twarzy czy innego ostrzeżenia przed atakiem.
        Cholernie głupia byłaby taka śmierć w karczmie.
,,I guarantee you'll not go hungry, because at the end of the day, as long as there are two people left on the planet, someone is gonna want someone dead" ~ Sniper
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Mężczyzna rozsiadł się na krześle bredząc coś o tym jakie to miejsce jest cudowne i że nie zamierza odchodzić od jej stolika. Co za prostak – nie brakowało miejsc, dlaczego więc ten zgrzybiały frajer musiał się przysiąść akurat do niej?! Czuła jak wzrasta w niej irytacja i w pewnym momencie, nadziewając kawałek mięsa na widelec, zastanawiała się czy nie zabić natręta. Po namyśle jednak zrezygnowała z tego pomysłu – było tutaj za dużo osób które, skuszone wizją nagrody, mogłyby ją zawlec do jakiś przedstawicieli władzy.
Przyglądała się więc uważnie siedzącemu naprzeciw mężczyźnie i miała dziwne wrażenie, że coś jest z nim nie tak.
- Cudowne – prychnęła z sarkazmem. – Szkoda tylko, że pełno w nim niewychowanych gburów, którzy nie wiedzą kiedy odczepić się od kobiety – rzekła i wstała od stolika z zamiarem odejścia. Skończyła już jeść swoją porcję i miała po dziurki w nosie tego pokręconego towarzystwa.
"Jedyna straszna rzecz na świecie to nuda."
Zablokowany

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości