Arturon[Miasto] Polowanie na wampiry

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Sekiel wzruszył ramionami.
        - Normalnie pewnie przyznałbym ci rację - odpowiedział. - Gdybyśmy mieli zabić choćby hrabiego czy nawet króla, pewnie szukałbym sprzymierzeńców. Ale to nie jest normalna akcja. Tutaj nasze cele to wampiry, w dodatku dumna szlachta. Zwróciłaś uwagę na ochronę naszego zleceniodawcy? Strażnik przed domem, niewiele osób w środku, z czego większość to służba. Wąpierz myśli, że mógłby nas zabić zanim zdążylibyśmy krzyknąć. Pewnie ma rację, ale jeśli spartolimy tę robotę, będzie sobie chciał pogadać, zanim to zrobi. Następnego będzie można zastraszyć. Oczywiście nas wyśmieje i również spróbuje zabić. Wciągniemy go w zasadzkę i zrobimy z nim to samo, co z pierwszym. Trzeciego zaprosimy na negocjacje. Pozostała dwójka się przestraszy i zacznie szukać schronienia. I myślę, że będziemy w stanie im go udzielić.
        A w czym może nam pomóc Aldworth? Udzieli nam informacji o rozkładzie dnia wampirów? Wtedy to my będziemy musieli się dostosować, zamiast kontrolować sytuację. Więc może odda nam kilku zbirów pracujących dla niego, którzy padną jak muchy, ostrzegając cel przed czasem? Wolę to załatwić po swojemu, tym bardziej, że trzeba się trochę pospieszyć. Loża chce przejąc port i musi zniknąć zanim zacznie działać. A jak sama zauważyłaś, wyciągnięcie czegoś z Aldwortha może trochę potrwać.
        Rzecz jasna ja również nie chcę mieć na karku całej arturońskiej straży. Ale Dambora da się zlikwidować tak żeby nikt nie zauważył zabójcy. Zastanów się - port zawsze jest zatłoczony. Jeśli ktoś dodatkowo zwróci na siebie uwagę sporej części gawiedzi, to nikt nawet nie zauważy, że ktoś właśnie przyżenił się z kosą albo dostał bełtem w brzuch. Wszystko mi jedno czy zrobię to ja, czy ty. A wygląd to pojęcie względne. Co nas będzie obchodziło, jeśli poszukiwany stanie się zamorski kupiec albo obdarty pijak?
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Patrzyła na niego twardym wzrokiem, który nie wyrażał emocji. Chłopak był tak przekonany o tym, iż ma rację i że wszystko potoczy się według jego scenariusza, że zabójczyni, po raz pierwszy od bardzo dawna, trochę się zaniepokoiła.
- Mimo wszystko liczę na to, że masz jakiś plan na wypadek gdyby twoje przypuszczenia się nie sprawdziły i wszystko potoczyło się w zupełnie innym kierunku. To, że nie widzieliśmy żadnej ochrony u naszego zleceniodawcy, wcale nie oznacza, że jej tam nie było. – Stwierdziła roztropnie. Ostrożności nigdy za wiele, a już szczególnie w tym fachu. A’propos ostrożności… Dwoje zabójców szło spokojnie wąską uliczką między budynkami, kiedy nagle drogę zastąpiło im trzech osiłków. Ailis uniosła tylko wymownie brew.
- No, no, no. Kogo my tu mamy – powiedział jeden z osiłków zachrypłym głosem. Zabójczyni rzuciła na niego okiem. Rudy, pod pięćdziesiątkę, z kilkudniowym zarostem i licznymi bliznami zdobiącymi jego ramiona. Na policzku również widniała długa, biała szrama. A więc stoczył niejeden pojedynek. Pozostali dwaj byli od niego młodsi, ale obaj mieli po trzydziestce. Ich twarze zdobiły okrutne uśmiechy. Ci ludzie nawykli do przemocy, pomyślała Ailis. Mężczyźni byli naprawdę imponującej postury, jednak nie wyglądali na uzbrojonych... Jakby czytając jej w myślach, czarnowłosy mężczyzna, wyciągnął zza pazuchy długi, szeroki nóż. Świetnie, to komplikowało nieco sytuację. Ale tylko odrobinę.
- Nie sądzicie chyba, że przejdziecie tędy bez stosownej opłaty – dodał ten z nożem.
- Nie zauważyłam cennika przy wejściu. – Trzy pary oczu spojrzały na nią nieprzychylnie.
- Nie bądź taka sprytna – wysyczał rudy, również wyciągając broń. – Jest nas więcej, więc lepiej oddajcie wszystkie cenne rzeczy i nie próbujcie żadnych sztuczek, to nikomu nie stanie się krzywda.
Zabójczyni usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się i dostrzegła czterech innych opryszków, wszyscy byli uzbrojeni. Jedno spojrzenie starczyło żeby stwierdzić iż tylko dwóch z nich mogło stanowić jakieś zagrożenie. Dwaj pozostali byli zbyt młodzi i chudzi. Niepewnie trzymali broń, jakby pierwszy raz popełniali przestępstwo. Cóż, zapewne ostatni.
- Nie mamy przy sobie nic cennego – powiedziała spokojnie.
- Zaraz się przekonamy – dwóch osiłków ruszyło ku nim aby ich przeszukać. Świetnie, niech no się zbliżą, a ich wypatroszy.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        - Plan mam - odpowiedział. - Tyle, że wolałbym nie wprowadzać go w życie, jeśli można by tego uniknąć. Lepiej to załatwić klasycznie. Co do tej ochrony... O ile wampir nie miał fantazji, by jeździć do Kryształowego Królestwa, spokojnie możemy przyjąć, że w jego domu przebywa tylko kilka osób więcej nad tych, których widzieliśmy. Trupy, które zamiast leżeć pod ziemią, łażą po świecie, zwykle mają tak mocne aury, że widać je z kilometra. A choć można tu dostać zamorskie artefakty, to raczej nie cieszą się one popularnością. Ludzie, jak widać, wolą ufać alarańskim elfom niż kupcom z Dalekich Krain.
        Dalszą rozmowę przerwało pojawienie się bandy oprychów. Irytujące typy. Normalnie pewnie wystarczyłoby mocniej pobić jednego czy dwóch z nich, by reszta uciekła. Tyle tylko, że teraz zabójca miał robotę i raczej nie na rękę były mu krążące po mieście wieści o nim i jego nowej znajomej. Ich pech.
        - Spokojnie - powiedział. - Nie szukamy kłopotów, ale jeśli te już nas znalazły, to chyba nie mamy wyboru. Nie możemy walczyć z siedmioma uzbrojonymi ludźmi.
        - Pewnie - odparł coraz bardziej pewny siebie bliznowaty oprych. - Dajecie wszystko, co macie cennego i ruszacie w swoją stronę. Bądźcie grzeczni, to włos wam z głów nie spadnie.
        - Tak się akurat złożyło, że mam przy sobie mnóstwo srebra...
        - Dawaj! - warknął jeden ze zbliżających się oprychów.
        - Proszę bardzo - mruknął Sekiel i sięgnął pod płaszcz.
        Dwa srebrzone kunaie utkwiły głęboko w szyjach bandziorów. Na szczęście reszta nie zamierzała uciekać-ci z tyłu rzucili się na nich na komendę ich rudego przywódcy. Nóż później ich przewaga była już tylko dwukrotna.
        Pierwszy z trójki, zbliżającej się od tyłu wysunął się za bardzo do przodu. Zabójca doskoczył do niego, wydobywając dwa kukri, zwinnie uniknął pchnięcia jego mocno zardzewiałym kordem i drasnął go po przedramieniu. Cięcie nie było zbyt głębokie, wystarczające jednak, by kurara z rowka przy ostrzu mogła wniknąć do krwi. Sekiel pchnął oprycha tak, że wpadł on na dwójkę swoich kompanów. Za kilkanaście sekund powinien już nie żyć.
        - Bierz rudego - rzucił do zabójczyni. - Tych dwóch biorę na siebie.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Sekiel zadziałał błyskawicznie, zbiry nie miały żadnych szans. Rudy przywódca bandy aż poczerwieniał ze złości, po czym rzucił w stronę zabójczyni nożem. Dziewczyna uchyliła się przed lecącym ostrzem, choć zdołało ono rozciąć rękaw jej koszuli. Sekiel, zajęty wykańczaniem pozostałych, krzyknął, nie odwracając się:
- Bierz rudego. Tych dwóch biorę na siebie.
Jakby miała jakiś wybór – oprych już się do niej zbliżał, trzymając w dłoni długi, zakrzywiony nóż. Zabójczyni wysunęła z rękawów dwa długie ostrza i lekkim krokiem podeszła do mężczyzny.
- Taka dziewuszka jak ty nie jest w stanie mi nic zrobić – zarechotał – walczyłem z groźniejszymi przeciwnikami.
Po tych słowach zamachnął się potężną łapą. Trzeba było przyznać, że facet był naprawdę imponującej postury, ale to niestety sprawiało, że był dość powolny. Ailis bez najmniejszego problemu uniknęła ciosu i zanim dryblas się zorientował, wytrąciła mu broń z ręki. Jednak jej przeciwnik nie zamierzał się poddać tak łatwo. Kiedy zabójczyni chciała zadać cios, mężczyźnie udało się pochwycić jej nadgarstek i wykręcić go tak, że upuściła sztylet. Przewaga przeciwnika była jednak chwilowa, sekundę później rabuś padł na ziemię ze sztyletem tkwiącym między żebrami.
Zabójczyni odwróciła się by sprawdzić jak radzi sobie jej towarzysz i zadowoleniem zauważyła, że jeden z dwóch osiłków właśnie wykrwawiał się na ziemi. Chwilę później i ten drugi dołączył do swoich towarzyszy. Rozejrzawszy się dookoła, stwierdziła, że zrobili niezłą sieczkę.
- To co? Idziemy do tego portu? – spytała wyciągając swój sztylet z ciała rudego zbira i podnosząc ten upuszczony na bruk. Nie miała ochoty zostawiać tak cennej broni.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Sekiel starał się nie używać broni. Za chwilę miał spacerować po porcie i raczej nie chciał tego robić zachlapany krwią.
        Pierwszy z bandziorów szybko popełnił błąd, próbując dźgać długim nożem od góry. Skrytobójca przechwycił jego rękę, wykręcił ją i złamał w łokciu, po czym poprawił kopnięciem z kolana w przeponę. Drugi, choć ostrożniejszy, był po prostu głupi. Nie rzucił się do frontalnego ataku, ale cofnął pod ścianę. Dał się zmylić szybką fintą i dostał nasadą pięści w splot słoneczny, a kiedy zgiął się wpół, Sekiel przejechał mu kukri po gardle. Tego ze złamaną ręką, kulącego się pod ścianą, tylko drasnął. Kurara zapewniła mu szybką śmierć.
        - Za chwilę - odpowiedział na pytanie skrytobójczyni, po czym zaczął zbierać swoją broń. Przed wyjęciem kunaiów z ciał poszerzał rany przez nie pozostawione. Były zbyt nietypowe i ktoś mógł się nawet nimi zainteresować, natomiast trupy z poderżniętymi gardłami stanowiły tu zwykły element codzienności. Następnie zbadał ciało przywódcy bandytów, a konkretnie-zawartość sakiewki. Ta jednak okazała się pusta. Wyglądało na to, że mieli być dzisiaj pierwszymi ofiarami. Skrytobójca wstał więc i pochował broń do pochew.
        - Dobra, możemy iść - powiedział do swojej towarzyszki i ruszył w dół uliczki.
        Chwilę później byli już w porcie. Mimo wczesnej pory kręciło się tu sporo ludzi. Nie tylko miejscowych - dało się zauważyć też obco wyglądających, zamorskich kupców. Sekiel ruszył nadbrzeżem wypatrując ,,Złotego Wiatru".
        Znalazł okręt po chwili. Był to spory trójmasztowiec o charakterystycznej budowie i zdobieniach. Na jego pokładzie kręciło się paru ludzi. Wszyscy z bronią.
        - Nie ma co podchodzić bliżej - stwierdził Sekiel. - Aldworth i tak musi tędy przechodzić.
        Nie mylił się - chwilę później zobaczył Dambora. Zmierzał na okręt szparkim krokiem, ale coś tu nie pasowało. Może brak najmniej sześciu osiłków dookoła niego? Kiedy Aldworth wszedł na pokład, skrytobójca odwrócił się i ruszył w stronę straganów, stojących nieopodal.
        - Pilnuj go - powiedział jeszcze do towarzyszki, po czym zniknął w tłumie. Wrócił po chwili, bogatszy o garść informacji mosiężny kastet.
        - Coś tu jest nie tak - odezwał się do skrytobójczyni. - Powinien być z obstawą, a ludzie nigdzie jej tu nie widzieli. Zmieniamy plany. Jeśli jest sam, nie będzie trudno dorwać go w jakimś zaułku. A, i mają tu sporo ciekawych towarów. Jeśli chcesz iść na zakupy, to zrób to teraz. Pan Aldworth spędzi na ,,Złotym Wietrze" jeszcze trochę czasu - doglądanie dostaw opium zwykle trwa dłuższą chwilę.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Szła w milczeniu za Sekielem do portu. Nie trudno było znaleźć rzeczony okręt, a i chwilę później pojawiła się ich ofiara. Ailis nigdy wcześniej nie widziała Aldworthta, podążała więc za spojrzeniem swojego towarzysza. Razem odprowadzali mężczyznę wzrokiem, gdy ten wchodził na pokład statku.
- Pilnuj go – rzucił Sekiel, znikając w tłumie. Dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami i posłusznie wróciła do obserwowania statku. Był ładnie zdobiony: nie za skromnie, lecz bez przepychu. Po pokładzie kręciło się kilku mężczyzn z bronią. Marszcząc brwi, rozejrzała się dookoła. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, jednak kiedy spojrzała ponownie, dostrzegła kilka niepokojących sygnałów. Nagle tuż przed nią wyrósł Sekiel potwierdzając jej obawy.
- Coś tu jest nie tak. Powinien być z obstawą, a ludzie nigdzie jej tu nie widzieli. Zmieniamy plany. Jeśli jest sam, nie będzie trudno dorwać go w jakimś zaułku. A, i mają tu sporo ciekawych towarów. Jeśli chcesz iść na zakupy, to zrób to teraz. Pan Aldworth spędzi na ,,Złotym Wietrze" jeszcze trochę czasu - doglądanie dostaw opium zwykle trwa dłuższą chwilę.
Gdyby tylko mogła, przystawiłaby mu teraz nóż go gardła.
- Zakupy? – prawie wypluła to słowo. – Żartujesz, tak? – ale nie czekała na odpowiedź i kontynuowała. – Tak, coś tu nie gra. Rozejrzę się w tłumie. Może tam czekają na nas przyczajeni strażnicy w przebraniach. – po tych słowach zniknęła między ludźmi, kipiąc ze złości. Ona i zakupy! Co za niedorzeczność! Była na siebie zła za to, że jest taka grzeczna, taka posłuszna i godzi się na tą niewdzięczną rolę. Nagle zamarła, widząc postać kryjącą się w cieniu. Udając, że ogląda jakieś produkty na straganie, rozejrzała się po otaczających ich budynkach. W jednym z okien przysiadł mężczyzna z książką, jednak co chwilę spoglądał on w stronę portu. Nieopodal kładki prowadzącej na statek leżał przewrócony powóz, a woźnica niespiesznie naprawiał uszkodzone koło.
Zabójczyni zaklęła szpetnie pod nosem, wyglądało na to, że wampir próbował ich wykiwać i zatrudnił jeszcze kilku zabójców. Ale to nadal nie wyjaśniało dlaczego Aldworth był bez obstawy. Chyba że… chyba, że ci zabójcy byli wynajęci właśnie przez niego. Już wolała tą pierwszą opcję. Tak czy inaczej, ładnie się wpakowali.
Nie spiesząc się za bardzo i starając się nie rzucać w oczy, znalazła Sekiela i siląc się na obojętny ton, wypaliła:
- Chyba mamy kłopoty.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        - Nie to nie - mruknął pod nosem, kiedy jego towarzyszka zniknęła w tłumie. - Tylko co jest złego w zakupach?
        Minęła krótka chwila i zabójczyni wróciła. Wysłuchawszy jej, Sekiel rozejrzał się w tłumie.
        - Prawda - odpowiedział dziewczynie. - To chyba wyjaśnia, czemu Aldworth zjawił się bez obstawy... i to faktycznie pewien kłopot. Ale też możemy to wykorzystać. Bo choć zatrudnianie zabójców w charakterze ochrony z pewnością uprzykrzy życie, to wystarczy jedna, wiarygodnie odegrana scena, żeby nikt nie podejrzewał nas o jakiś udział w zamachu na pana Dambora.
        Skrytobójca przerwał na chwilę, zamyślił się, w końcu kiwnął głową, dopracowując w umyśle plan.
        - Dalej chcemy dorwać Aldwortha w jakimś zaułku, z dala od ludzi. Z zabójcami jest tak, że raczej nie będą się ujawniać, a więc muszą trzymać się z dala. Pewnie są wyposażeni w kusze czy coś tam, ale to może i dobrze. Dobra, wygląda to tak: ja pójdę za Aldworthem i przekonam go, że jeden z tych jego zakapiorów chce go sprzątnąć. Gdy ja będę zabawiał nasz cel rozmową, ty zajmiesz miejsce, powiedzmy, tego zaczytanego. Mówisz, radzisz sobie z łukiem, więc oko z pewnością masz celne. Nie wiem, skąd będziesz musiała strzelać, ale Aldwortha będziesz miała na widoku. Po wszystkim ja odejdę spokojnie, bo przecież ostrzegałem, ty bez problemu wmieszasz się w tłum, bo nikt cię przecież nie widział, więc też nikt nie będzie wiedzieć, że to ty strzelałaś. Spotkamy się znowu gdzieś w tej okolicy.
        Na pokładzie ,,Złotego Wiatru" na chwilę wzmógł się ruch - wyglądało na to, że kontrola opium się zakończyła. Zabójcy też szykowali się, by opuścić swoje posterunki.
        - Dobra, idź za profesorkiem - powiedział Sekiel do skrytobójczyni. - Jak tylko będziesz mogła, zabij Aldwortha, bo nie wiem, jak długo uda mi się z nim konwersować.
        Po tych słowach zabójca ruszył w kierunku okrętu, z którego pokładu właśnie schodził jego cel.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

Patrzyła jak Sekiel idzie w kierunku okrętu z zamiarem wypełnienia swojego planu. Zabójczyni odwróciła się na pięcie i wmieszała się w tłum. Udało jej się przemknąć niezauważonej na tyły budynku z którego zamierzała zabić Aldwortha. Stanęła przed starymi drzwiami z lekko przerdzewiałym zamkiem. Rozejrzała się, upewniając, że uliczka jest pusta i przystąpiła do pracy. Włamanie się zajęło jej kilka sekund, po czym bezszelestnie wślizgnęła się do budynku. Cichutko wkradła się na piętro, gdzie znalazła pusty pokój z widokiem na port, tuż obok tego który zajmował drugi zabójca. Szybko przeszukała pomieszczenie, poznając dokładnie jego wnętrze i zapamiętując rozkład mebli. Nigdy nie wiadomo co mogło pójść źle, więc wolała być przygotowana na każdą ewentualność. Otworzyła szeroko okno, dbając o to by narobić jak najwięcej hałasu.
Nie musiała długo czekać. Chwilę później drzwi pomieszczenia ostrożnie się uchyliły i zabójca rozejrzał się po pomieszczeniu. Bezszelestnie zrobił kilka kroków do przodu, poprawiając chwyt na dużym, ząbkowanym nożu. Gwałtownie się zerwał i zatrzaskując drzwi wymierzył nóż w róg pokoju, który wcześniej był dla niego niewidoczny. Zdumiony i nieco zdezorientowany trzymał w ręku nóż i gapił się na pusty narożnik i czyste ściany.
Ailis trwała zawieszona na belkach pokrywających sufit – był to wielki plus pomieszczeń na poddaszu. Kiedy mężczyzna stał, drapiąc się po głowie i zbierając skotłowane myśli, zabójczyni cichutko zsunęła się na ziemię i zbliżyła do ofiary. Kilka minut później siedziała w pokoju zabójcy, nakładając strzałę na cięciwę i szukając wzrokiem celu, zupełnie nie przejmując się trupem w pomieszczeniu obok. Wymierzyła i strzała pomknęła w stronę Aldwortha, przebijając mu tchawicę. Zabójczyni nie czekała w oknie aby patrzeć jak mężczyzna umiera, była już na zewnątrz by kilka chwil później zniknąć w tłumie ludzi kręcących się po wybrzeżu.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Sekiel poszedł za Aldworthem, utrzymując pewien dystans aż do momentu, kiedy ten znalazł się na w miarę miejscu, by umrzeć - czyli dość blisko budynku, w którym siedział-przynajmniej do niedawna-jeden z zakapiorów kandydata na truposza. Reszta jego eskorty utrzymywała dystans, choć skrytobójca nie był na tyle głupi, by sądzić, że pozwolą mu się zbliżyć. Prawdopodobnie co najmniej jeden z nich celował do niego z kuszy.
        -Dambor Aldworth- rzucił Sekiel, na tyle głośno, by zawołany zatrzymał się i odwrócił się do niego twarzą.
        -Pozdrowienia od Jawora- dodał po chwili skrytobójca. Przysyła mnie z wiadomością.
        -Mów-odparł Aldworth, jednocześnie dając znak, by zabójca się zbliżył.
        -Jeden z twoich jest niepewny - Sekiel zniżył głos. -Ten, co przed chwilą udawał, że umie czytać. Według Jawora robi dla konkurencji od opium. Jawor twierdzi, że wiesz, co masz robić.
        Aldworth wiedział. Na jego znak spod ściany wysunął się jeden z jego ochroniarzy, po czym oddalił się szybko. Sekiel nie odwrócił się, by sprawdzić dokąd udał się zabójca. Nie musiał.
        Chwilę później Aldworth padł martwy, przeszyty strzałą. Skrytobójca nie uciekał - cofnął się pod ścianę z całkiem udanym grymasem przerażenia na twarzy. Ręka, którą wskazał kierunek, z którego nadleciał pocisk, lekko mu drżała. Ochroniarze natychmiast pobiegli w tamtą stronę, nie sprawdzając nawet, czy ich pryncypał faktycznie jest martwy. Tym Sekiel zajął się osobiście. Dotykając trupa, poczuł zawroty głowy - zrazu delikatne, chwilę później już wyraźnie zauważalne. Przed oczami zawirowały mu czarne płatki, a i sam wzrok zaczął płatać mu figle - wydało mu się, że zamiast Aldwortha na bruku leży znany mu już członek wampirzej loży. W chwilę później zabójca stracił przytomność.


        Ailis wmieszała się w tłum, nie budząc żadnych podejrzeń. Przeciskając się przez tłum nie mogła zauważyć, że jest śledzona. Mało kto zwrócił też uwagę na mdlejącą na nadbrzeżu dziewczynę. Kiedy dwóch niezwykle bladych mężczyzn podeszło do nieruchomego ciała, ludzie w porcie traktowali ich jak powietrze. W chwilę później zniknęli, zabierając ze sobą Ailis.

        Ciąg dalszy: Ailis i Sekiel
Zablokowany

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości