Nowa Aeria[Ulice miasta] Co ja tutaj robię?

Podczas Wielkiej Wojny Aeria została zrównana z ziemią, jedyne co po niej pozostało to sterta gruzów. Zanim Wielka Armia dotarła do miasta Król ewakuował ludność w góry, sam zaś zginą broniąc bram miasta. Po wojnie Aerczycy postanowili odbudować miasto, dziś na jego gruzach powstała Nowa Aeria - piękne, przyjazne, nowe miasto, niesplamione jeszcze żadną wojną.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

~ Nie jestem żadną błyszczącą muchą! – obruszyła się wróżka zza włosów elfki. – To tak jakbym ja cię nazwała kurczakiem! – Po tych słowach, zwróciła się do swojej nowej przyjaciółki:
- Nie jestem aż tak zmęczona, możemy sobie pospacerować uliczkami miasta. Ciekawe czy mają tu jakiś park. Nigdy nie byłam w parku, ale słyszałam, że przypomina las, a je lubię. Tam powinno być spokojnie, prawda?
Tak więc ruszyli na spacer miejskimi uliczkami, Eilein nadal głośno zachwycała się architekturą i komentowała wszystko co jej się spodobało. Na ustach elfki błąkał się lekki uśmiech. Wróżka skakała rozentuzjazmowana po ramieniu Maeve, ściskając w rączkach karmelka.
- Och, jakie to wszystko cudowne! Chętnie obejrzałabym to wszystko z góry, ale nie dam rady tak wysoko polecieć. Tam w górze za mocno wieje – zmartwiła się wróżka, jednak zaraz się rozpogodziła: - ale to nic, z tej perspektywy mogę wszystko dużo dokładniej obejrzeć.
~ Virtus? Jak to jest oglądać miasto z dużej wysokości? – spytała zaciekawiona.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Virtus sprawiał wrażenie, jakby miał ochotę połknąć małą wróżkę w całości, dla świętego spokoju. Mimo wszystko, nic nie powiedział, siadł na ramieniu elfki, przeganiając stamtąd Eilein.
Chodzili tak sobie we trójkę (a właściwie chodziła tylko elfka, Eilein albo fruwała naokoło, albo przysiadała na drugim ramieniu) po mieście, nie przejmując się niczym. Wróżka co trochę opisywała elfce architekturę, za co ta była jej ogromnie wdzięczna. Po pewnym czasie miała wrażenie, że lepiej orientuje się w mieście. Virtus siedział naburmuszony i nie odzywał się - nazwanie go "kurczakiem" skutecznie zamknęło mu dziób.
Elfka podała wróżce karmelka. Najwyraźniej znowu zgłodniała i zupełnie nie przejęła się faktem, że wcześniej Maeve oddała lizaka jakiemuś dziecku na ulicy. Pocieszne stworzonko próbowało nawet poczęstować cukierkiem sokoła, nie zważając zupełnie na jego miażdżące spojrzenie.
- Och, jakie to wszystko cudowne! Chętnie obejrzałabym to wszystko z góry, ale nie dam rady tak wysoko polecieć. Tam w górze za mocno wieje – zmartwiła się wróżka, jednak zaraz się rozpogodziła: - ale to nic, z tej perspektywy mogę wszystko dużo dokładniej obejrzeć.
~ Virtus? Jak to jest oglądać miasto z dużej wysokości? – spytała zaciekawiona. Sokół spojrzał najpierw na wróżkę, potem na elfkę. Potem jeszcze raz na elfkę, nie wierząc własnym oczom.
~ Odmawiam. - burknął i napuszył się. Wyglądał teraz jak wielka, pierzasta kulka.
~ Nie bądź mrukiem. - powiedziała elfka i wyciągnęła rękę. Sokół przefrunął i usadowił się na jej przedramieniu.
~ Jak mnie tak inni zobaczą...
~ Nie zobaczą. No, dalej, ponuraku. Ona jest leciutka jak piórko.
Sokół zatrzepotał skrzydłami i usadowił się wygodniej. Eilein spoglądała na niego z zaciekawieniem.
~ Wskakuj. - mruknął i rozłożył lekko skrzydła ~ Tylko nie powyrywaj mi piór, bo cię zrzucę.
Wróżka wytrzeszczyła oczka ze zdumienia... i radości. Następnie zaczęła tak trajkotać ze szczęścia, że przez chwilę Virtus pożałował swej decyzji. W końcu, drżąc ze szczęścia, wtuliła się w miękkie pióra na grzbiecie sokoła i złożyła skrzydełka na plecach.
~ Szkoda, że nie widzisz jej oczu. Jak dwa małe brylanciki, zaraz się mucha popłacze ze szczęścia - zaskrzeczał Virtus, jakby nieco życzliwiej. Maeve tylko się uśmiechnęła. Sokół wystartował bez ostrzeżenia, tak że wróżka krzyknęła przestraszona. Polecieli gdzieś w górę, a ostatnie co elfka usłyszała, był przenikliwy krzyk Virtusa i śmiech Eilein.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

Eilein wystraszyła się kiedy Virtus skoczył bez ostrzeżenia w powietrze, jednak chwilę później roześmiała się radośnie.
~ Jakie ty masz cudowne, miękkie piórka! – zapiszczała, wtulając malutką buzię w upierzenie ptaka.
Uczepiona piór na grzbiecie sokoła, wychyliła się nieco, żeby lepiej móc zobaczyć widoki w dole.
~ Spójrz jacy oni są malutcy z tej wysokości! – zawołała uradowana, kiedy wznieśli się dość wysoko. Zachwycona, przyglądała się wszystkiemu, nie wiedząc na czym skupić dłużej wzrok.
~ Chciałabym móc tak wysoko latać – westchnęła wróżka, patrząc ponad dachami domostw. Stąd widziała o wiele więcej niż z ziemi, czy nawet ramienia Maeve. Przez jakiś czas siedziała cicho, chłonąc niesamowite widoki. Popytała sokoła o przeznaczenie kilku budowli, które wydały jej się dziwne, a ten łaskawie odpowiedział na jej pytania. Latali tak nad miastem, kiedy nagle Eilein zmartwiona zapytała:
~ A co z Maeve? Poradzi sobie sama? Może powinniśmy do niej wrócić? No i jak my ją teraz znajdziemy? – W głosie wróżki brzmiał niepokój, martwiła się o swoją nową koleżankę.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Mimo faktu, że wróżka rzeczywiście ważyła niewiele, Virtus miał małe kłopoty z lataniem. Był przyzwyczajony dźwigać w szponach zdobycz, nigdy jednak nikt nie siedział mu na grzbiecie. Latał teraz ostrożnie i równo, zapomniał o ostrych skrętach i nurkowaniu - czuł że wróżka zaraz by spadła. Wciąż nie mógł uwierzyć, jak takie małe, przezroczyste skrzydełka mogą ją utrzymać w powietrzu.

Gdyby nie to, że należał do istot wyjątkowo cierpliwych, gadanina wróżki już dawno wyprowadziłaby go z równowagi. Praktycznie przez cały czas zasypywała go pytaniami o różne budynki i widoki. Odpowiadał jak mógł najlepiej, choć na ludziach przecież tak dobrze się nie znał. "To w końcu jeszcze pisklak" - pomyślał, kiedy wróżątko zapiszczało z zachwytu, gdy wznieśli się wyżej.

~ A co z Maeve? Poradzi sobie sama? Może powinniśmy do niej wrócić? No i jak my ją teraz znajdziemy? - zapytała znienacka Eilein, gdy przelatywał akurat nad północnym krańcem miasta. Wydawała się nieco zmartwiona
~ Poradzi sobie. Widziałaś miecz u jej boku? Gdyby nie umiała sobie poradzić, nie nosiłaby go. - powiedział po chwili. Po tym wszystkim, doszedł do wniosku że chodziło jej raczej o to, czy nie potknie się o krawężnik - Ona umie o siebie zadbać. Biega po lesie jak driada, a czym jest miasto, z tymi wszystkimi równymi chodnikami, w porównaniu z dziką gęstwiną? Nie martw się o nią.
Dojrzał w oddali stado gołębi, a choć całkiem niedawno się pożywił, instynkt łowcy zrobił swoje. Wpadli z impetem (i krzykiem) w stado a ptaki rozpierzchły się w popłochu. Eilein chwyciła się mocniej piór.
~ Jestem sokołem. Nawet z takiej odległości z łatwością bym ją wypatrzył. Znając ją, zaszyje się w jakimś parku i będzie tam siedzieć, dopóki nie wrócimy.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

~ Żartujesz! Z takiej odległości? Niesamowite! – zachwycała się wróżka. – Dlaczego właściwie Maeve nie chce otworzyć oczu? Nigdy nie widziałam nikogo kto byłby niewidomy i jestem ciekawa jak wyglądają takie oczy które nie widzą. No ale przynajmniej zdjęła z oczu tą okropną opaskę. Taka ładna buzia, a ona ją zakrywa kawałkiem materiału – żaliła się. Eilein nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że mówi za dużo i że Virtus lub Maeve mogą mieć tego dość, ona po prostu mówiła co myślała.
~ To jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu – oznajmiła. Bo rzeczywiście był. Dostała się do miasta, znalazła przyjaciół, poszła na festyn, rozmawiała z ludźmi, najadła się ludzkich smakołyków, a teraz jeszcze obserwowała miasto z lotu ptaka.
~ Marzenia się jednak spełniają – stwierdziła i ziewnęła. Była bardziej zmęczona, niż sądziła. Malutkie rączki opuściła po obu stronach ptaka, tak samo jak nóżki, zapewniając sobie w miarę stabilną pozycję. Wyglądała przezabawnie, ale w ogóle tym nie przejmowała. Wtuliła się w miękkie piórka sokoła i najzwyczajniej w świecie zasnęła.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Virtus zastanowił się chwilę nad odpowiedzią
~ Jej oczy są chore i nie wyglądają tak, jak powinny. Lepiej nie pytaj jej o takie rzeczy.
Zszedł niżej, obserwując z góry ludzi. Zawsze podobał mu się taki widok - tysiące małych kolorowych mrówek błądzących bez celu tu i tam.
~ To jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu - powiedziała cicho wróżka. Przez chwilę oboje przyglądali się ludziom, a potem dziewczynka ułożyła się wygodniej na jego grzbiecie i umilkła.
~ Dobrze, że Maeve spotkała kogoś takiego jak ty. - zaczął po chwili wahania - Ona ma dość smutne życie, w dodatku monotonne. Nigdy z nikim nie przyjaźni się na dłużej. Nigdzie nie zostanie na dłużej niż tydzień. Potrzebny jest jej przyjaciel taki jak ty, mam tylko nadzieję, że nie będziesz jej osądzać po pozorach. Maeve jest dobra tylko... trochę zgorzkniała.
Leciał przez jakiś czas, lekko zdziwiony tym, że wróżka nie odpowiada.
~ Jeśli ci się nudzi, powiedz, zejdziemy na dół i ją znajdziemy - rzekł. Eilein milczała. A jeśli byli tak wysoko, że ona straciła oddech? Nie, nie to niemożliwe... Przecież lecieli już wyżej. Zanurkował ku ziemi, trochę za ostro niz by chciał i... poczuł jak wróżka zsuwa się z jego grzbietu. Przerażony, momentalnie ustabilizował lot i zwolnił. Poczuł jak maleńkie piąstki zaciskają się znów na jego piórach.
~ Prze-praaa-aaa-szam... - ziewneła wróżka
Tego już było za wiele.
~ Zasnęłaś?! Ty... ty... nieodpowiedzialna, lekkomyślna, mała gaduło! - wrzasnął tak, że aż się wzdrygnęła - Jeszcze chwila a spadłabyś na ziemię! A wtedy, JAK miałbym cię złapać, co? Szponami?! - wydzierał się tak, że czułe ucho wychwyciłoby te zawodzenia z ziemi. Zatoczył koło, wypatrując znajomej postaci na ulicach.
~ Nigdy więcej tego nie rób! - powiedział ostro. Miał dziwne wrażenie, że mała wróżka się popłakała - I nie zachowuj się jak fontanna. Zaraz odstawię cię na ziemię i tam się wyśpisz.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

~ Ale przecież nic by mi się takiego nie stało, umiem latać, tylko po prostu na tej wysokości wiatr mnie znosi… - załkała. Było jej bardzo przykro i głupio w związku z całą tą sytuacją. Kiedy znaleźli się już dostatecznie nisko, wróżka zatrzepotała skrzydełkami i odleciała. Chciała pobyć sama, było jej zbyt wstyd, żeby stanąć przed Meave. Nadal zapłakana usiadła przy jednym z kwiatków w parku w którym się znalazła i pozwoliła sobie na rzewne lanie łez. Chlipała żałośnie, skulona pod niewielką stokrotką i trzęsła się od szlochu. A ten dzień był taki cudowny… dlaczego musiała zachować się tak nieodpowiedzialnie i wszystko zepsuć?!
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Maeve nie było nigdzie na ulicach, choć sprawdził dokładnie. Pewnie siedziała w jednym z parków, pod drzewem. Dlatego nie było jej widać. Skierował się ku sporej kępie drzew w elfiej dzielnicy, podejrzewał że właśnie tam ją znajdzie. Zniżał się powoli, by wróżka nie spadła. W pewnym momencie poczuł, jak puszcza jego pióra. Zawrócił natychmiast i zobaczył, jak błyszcząca "mucha" znika w dole między krzewami. Sokół, nieco poirytowany jej zachowaniem", usadowił się na gałęzi, tuż pod kępą krzaków w której zanurkowała Eilein. Czekał cierpliwie... przecież jej tak nie zostawi, musi ją całą i zdrową oddać Maeve. Może nie powinienem tak na nią wrzeszczeć... To jeszcze pisklak... - pomyślał. W międzyczasie oczyścił i ułożył sobie pióra.
Minęło kilkanaście minut, a wróżki nadal nie było. Virtus zeskoczył z drzewa i niezbyt zgrabnie wylądował na trawie. Chodzenie po ziemi nigdy dobrze mu nie wychodziło. W kilku susach, pomagając sobie skrzydłami, wyminął krzaki i rozejrzał się wokoło. Jeden z kwiatów dziwnie się trząsł. Gdy się dobrze przypatrzył, dojrzał błoniaste skrzydełka i malutką postać wróżki. Wyglądała jakby miała zapłakać się na śmierć. Virtus wiedział, że powinien coś powiedzieć, ale nie miał pojęcia co. Przysiadł jak kwoka na ziemi i wpatrywał się bezmyślnie we wróżkę.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

Eilien na początku nawet nie zauważyła Virtusa, którzy przycupnął na ziemi kawałek dalej. Łkała żałośnie, ocierając zaczerwienione oczka i pociągając noskiem. Podciągnęła kolana pod brodę i ukryła twarz w ramionach, otulając się skrzydełkami. Tak bardzo chciała zniknąć… zapaść się pod ziemię, żeby nie musieć przeżywać tego upokorzenia. Bo dla malutkiej wróżki zaistniała sytuacja była okropnym upokorzeniem. Jeszcze nikt nigdy na nią tak nie nakrzyczał… przynajmniej nikt obcy, bo wiadomo, że każdy rodzic czasami skarci swoje dziecko. Eilein sądziła, że straciła szansę na przyjaźń po takim numerze. Czemu się więc dziwić, że płakała, skoro wydawało jej się, iż cały jej świat legł w gruzach? Kiedy podniosła głowę, zobaczyła sokoła, który bez słowa się w nią wpatrywał. Odwróciła się od niego.
~ Zostaw mnie. Chcę być sama – załkała.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

~ Nie ma mowy. - burknął i nastroszył piórka. W "ptasim móżdżku" nie mieściły się emocje, jakie właśnie prezentowała wróżka. Był przyzwyczajony do driad, do Maeve. Chyba ją czymś uraziłem... - doszedł po chwili do wniosku. Przyglądał się jak wróżka wypłakiwała sobie oczy i, choć może trudno w to uwierzyć, było mu bardzo głupio. Nawrzeszczałem na nią... Ale dlaczego ona płacze? . Maeve nigdy nie płakała. Raz, wtedy w lesie, ale potem już nigdy. Dlaczego ona płacze? Przekrzywił głowę, spojrzał na nią raz jednym, raz drugim okiem. Podpełzł bliżej. Może ją przestraszyłem? Jest przecież taka malutka, nie umie się bronić... - myślał gorączkowo, ale im bardziej myślał, tym bardziej wszystko mu się plątało.
~ Nie płacz. Chodź do mnie, tym razem nie będę leciał tak szybko i tak wysoko. Na pewno nie spadniesz. No... chodź - szturchnął ją delikatnie dziobem. Uzyskał tylko to, że wróżka załkała jeszcze żałośniej i odgoniła go rączką. Virtus spróbował z innej strony. - Nie mogę znaleźć Maeve, może się gdzieś ukryła? Trzeba ją szybko znaleźć, nie lubię jej zostawiać na długo. Jeszcze ktoś się do niej zakradnie, a ona nie zdąży i znajdziemy tylko kałużę krwi, rozwleczone wnętrzności i bezgłowego tru... - urwał zmieszany. Wróżka odwróciła się i spojrzała na niego wielkimi oczami. - Ja... tego, no... to znaczy... no, chodź...
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

~ Maeve się coś stało?! – wykrzyknęła spanikowana i zaczęła bez sensu fruwać wokół kwiatka, wylewając z siebie potok słów, które stanowiły jakąś chaotyczną paplaninę.
~ To straszne, okropne! I co teraz? Co teraz? Co my teraz zrobimy?!
Sokół siedział i zdezorientowany patrzył na histerię wróżki… Chwilę to trwało, ale w końcu udało mu się dojść do głosu i wyjaśnić Eilein, że Meave żyje, tylko muszą ją znaleźć zanim przydarzy jej się coś złego. Wróżka ochoczo przytaknęła, najwyraźniej zapominając o wcześniejszym incydencie. A może po prostu za bardzo martwiła się o elfkę, żeby zadręczać się swoimi problemami? Tak, czy siak przestała płakać i wskoczyła na grzbiet Virtusa. Kiedy lecieli nad miastem, wymyślała różne straszne rzeczy, które mogły przytrafić się Maeve. Próby uspokojenia jej spełzły na niczym. Eilein panikowała, że nigdzie nie widzą elfki i sokół nic na to nie mógł poradzić.
Awatar użytkownika
Maeve
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maeve »

Panika wróżki w pewien sposób udzieliła się i sokołowi. Kiedy ta wymyślała tysiące coraz to gorszych wypadków, robiło mu się niedobrze. Teraz po prostu musiał ją znaleźć, żeby upewnić się, że jest bezpieczna. Tymczasem Eilein nie przerwała histerii nawet gdy wywinął zgrabną beczkę i pomknął między drzewami. Zobaczył ją wreszcie, całą, zdrową, żywą i z kompletem kończyn. Siedziała spokojnie na trawie, opierając się o drzewo i jadła jakis owoc. Sokół wylądował tuż przy niej. Elfka zareagowała zdziwieniem na wybuchy radości ze strony wróżki.
~ Coś ty jej naopowiadał? Że zjadła mnie wielka, gumowata żelka?
~ Nieważne... - mruknął, obserwując wróżkę - Wracajcie do pokoju, ona jest zmęczona.
Ani słowem nie wspomniał o incydencie na górze, za co Eilein była mu wdzięczna. Maeve tymczasem zebrała leżące na ziemi rzeczy, poczęstowała wróżkę karmelkiem i wstała. Zawahała się przez chwilę
- To w tę stronę, prawda? - zapytała wróżki. Eilein potaknęła i ziewnęła rozkosznie.
Kilkanaście minut później były już w pokoju. Wróżka zwinęła się w kłębek, zapadając się w miękkiej poduszce. Elfka siadła obok i wyjęła swoją apteczkę. Zdjęła opatrunek z szyi i delikatnie dotknęła rany. Zabolało. Maść zapobiegała zakażeniu, ale rany cięte zawsze goiły się źle. Przemyła rozcięcie i zmieniła bandaże.
~ Powinnaś to pokazać jakiemuś uzdrowicielowi - poradził Virtus, który przysiadł na parapecie.
~ Nic z tego. Nie stać mnie na uzdrowicieli. Zastanawiam się tylko, czy nie dałoby się tego jakoś zaszyć. Nie chcę chodzić miesiąc z bandażem na szyi.
~ Sama nie próbuj, dość że nie widzisz co robisz. Ale może ona będzie się znała - wskazał głową wróżkę.
~ Daj spokój - mruknęła.
Awatar użytkownika
Eilein
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eilein »

Eilein obudziła się i przeciągnęła, ziewając rozkosznie. Usiadła na miękkiej poduszce, trąc zaspane oczy. Rozejrzała się po pokoju i zobaczyła, że Maeve i Virtus o czymś rozmawiają. Zatrzepotała skrzydełkami i chwilę później była obok nich.
- Długo spałam? – zapytała, siadając na parapecie obok sokoła. – Zgłodniałam. Podsłuchałam na jednym ze straganów, że ludzie jedzą coś takiego jak ziemniaki. Smaczne to jest? Miałam zabawny sen. Śniło mi się, że wpadłam do kociołka z jakimś eliksirem i urosłam bardzo duża. Tak duża, że drzewa i domy wydawały mi się maleńkie – zupełnie jak wtedy kiedy obserwowałam je z grzbietu twojego kurczaka! – opowiadała rozentuzjazmowana, najwyraźniej nie zauważając, że przeszkodziła im w rozmowie. Świergotała dalej, opowiadając z najdrobniejszymi szczegółami swój sen i wydawało się, że nie słyszy ani marudzenia Virtusa, ani nie widzi rozbawionej miny elfki.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Eilein mogłaby jeszcze zapewne długo tak opowiadać, lecz nagle elfka musiała jej przerwać.
Nie miała ona dobrej wieści dla Eilein. Dostała ona pewną wiadomość, zmuszającą ją do natychmiastowej drogi w nieznane.
Drogi, w którą nie mogła wziąć niestety Eilein. Nie wiedziała do końca jak jej o tym powiedzieć. Wiedziała, że zapewne możne to przynieść smutek wróżce. Jednak w końcu odważyła się, obiecując przy tym, że jeżeli los pozwoli, ich ścieżki znów się połączą ku wspólnej wyprawie.

I tak Eilein została sama...
Ciąg dalszy: <Maeve i Eilein>
Zablokowany

Wróć do „Nowa Aeria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości