Opuszczone Królestwo[Las Zaciśniętych Pętli] Natura Woli Przetrwania cz. I

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Neveshka
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Las Zaciśniętych Pętli] Natura Woli Przetrwania cz. I

Post autor: Neveshka »

Ciężkie i mięsiste, dobrze przyprawione i zachowywane na specjalne okazje, jakim są nieprawdopodobne figle losu kumulujące się w jednym momencie, których sumą jest nieziemski fart.
Krótkie, pięcioliterowe i mało finezyjne, acz bardzo popularne słowo padło z ust nagiej kobiety, która ziściła się z mgły w czasie krótszym niż samo słowo.
Mgła, szara i zimna, a za nią i w niej upiorne grymasy twarzy zlane z konarami drzew. Ich silne, lecz pozbawione liści, gałęzie trzymały na sznurach karki. Zimne karki. Ludzie i elfy, bogaci i biedni, kobiety i mężczyźni, nawet starcy i bardzo młodzi, którzy nie zdążyli zaznać życia w pełni. Wszyscy zawiśli, a czarne kruki oskubały mięso z ich twarzy i tylko z w twarzy. Jeden z wisielców nie miał głowy. Leżał brzuchem do ziemi, pod swoim katowskim sznurem. Musiał być na tyle stary, że nieobecna głowa oddzieliła się od ciała i poturlała się w zgubnym kierunku.

Jedyna żywa dusza, goła panna Gotz, jak przestraszony zając zastygła w miejscu, nadstawiając uszu. Dotarła do niej grobowa cisza. W tej krainie nawet wiatr zdawał się martwy. Brak kogokolwiek w pobliżu oznaczał brak zagrożenia. Kobieta wolno rozejrzała się po wisielcach, aż znalazła dość świeżego i w swoim rozmiarze. Mało zręcznie wspięła się na umarłego, obejmując go wszystkimi czterema kończynami. Następnie rozbujała truchło, odpychając się nogą od pnia.
Awatar użytkownika
Holtos
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przed śmiercią Elf, obecnie Zjaw
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Holtos »

Gdyby kogoś o tej porze naszło natchnienie, wybrałby się do Lasu Pętli, gdzie wśród słupów i drzew, na których spoczywają wisielcy, przechadza się czarna mara. Obraz taki, choć trudny do uwiecznienia, byłby skarbem dla kolekcjonera i gwoździem do trumny malarza, gdyż jego serce nie wytrzmałoby ze strachu widząc zjawę, co chodzi wśród żywych i martwych.
Ale tej nocy nikt nie odważył się zapuścić do Lasu. Nikt oprócz niego...

Holtos raz jeszcze zapuścił się między słupy, minął szerokim łukiem kupę starych kości i podszedł do jednego z wisielców, któremu przybito do nóg drewnianą tabliczkę.
- Dezerter - przeczytał upiór i poszedł dalej, nie zwracając nawet uwagi, że człowiek, który tu wisi ma zaledwie dwadzieścia dwa lata.
Obok wisiał drugi, sądząc po uszach - elf, lecz z pokiereszowaną twarzą i łańcuchem na szyi. Tabliczka na jego nodze głosiła "Złodziej". Ten również niczym nie kupił uwagi zjawy, która już chciała odejść, gdy usłyszała ciche szuranie liny.
Odgłos, choć nikły, dochodził zza małego pagórka, gdzie zgodnie z obyczajem wieszano morderców, by wywyższyć ich w piekle, aby doznali największych męk. Holtosa jednak nie interesowały ciała, lecz pojedyncze drzewo, na którym wiszący umarlak podrygiwał, a na jego barkach siedziała rozebrana dziewczyna.
Powoli zbliżył się do niej i ukłonił się nisko... zmarłemu.
Awatar użytkownika
Neveshka
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Neveshka »

Lina tarta o gałąź w końcu pękła, a truchło znalazło się między ziemią a kobietą, która natychmiast przystąpiła do przywłaszczania sobie ubrań. Holtos mógł się poczuć ignorowany. Gotz bez inkantacji nie była w stanie wyczuć istoty astralnej a tym bardziej ją ujrzeć.

- Kapłani, czarodzieje, lichwiarze, dziwkarze i dziwki. Mnie tam wsio ryba, chociaż mało ciekawie byłoby zawisnąć. Jest tyle lepszych sposobów na umieranie. Karma. Jeżeli ona istnieje, to poderżną mi gardło we śnie, wbiją nóż w oko lub skończę na krzesełku u kata, który przewyższałby mnie pomysłowością.

Poderwał się wiatr, przeszył żywe ciało do samych kości. Nie potrzebne były magiczne zmysły, by zrozumieć, że istota, która nachodzi, jest potężna.

Gotz schowała się za drzewo, składając dłonie i rozpoczynając modlitwę. Zerkając skrycie, czy istota znalazła się w polu widzenia.

Wysoka, chuda. Kobieta? Nie, osoba. Właściwie upiór. Wygląda jak on. Granatowa peleryna z głębokim kapturem. Materiał jasny, wykończony złotymi wzorami, nie jest brudny. Towarzyszy mu czarny bies, karykatura psa i człowieka. Trzyma go na łańcuchu. Dłonie skrywają czarne rękawice. Ziemię pod jego stopami pokrywa szron.
Awatar użytkownika
Holtos
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przed śmiercią Elf, obecnie Zjaw
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Holtos »

Słysząc słowa modlitw i prostych egzorcyzmów, Holtos uśmiechnął się pod nosem, podszedł do zbeszczeszczonych zwłok i zaczął je ponownie wieszać na gałęzi, oddając im należytą cześć. Następnie podszedł do drzewa, za którym siedziała dziewczyna, a trawa wokół niego zaczęła usychać, jej źbła pokryły się szronem, a pojedyncze kwiaty zwiędły.
- Na nic twoje modły - powiedział upiór, opierając czarną dłoń na pniu. Kora w tym miejscu momentalnie zmieniła się w próchno, a żyjące w niej mrówki pospadały na ziemię... martwe.
- Nie zrobię ci krzywdy. - Holtos mówił wolno i cicho, jakby szeptem zmieszanym z chrypą, co raczej nie działało dobrze na jego wizerunek.
Od razu zauważył, że dziewczyna jest nie tyle wystraszona, co zdziwiona jego obecnością, ale to, że nie zmarła na miejscu na zawał dobrze wróżyło i upiór odważył się podejść bliżej.

Valladon
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości