Opuszczone Królestwo[Droga: Ostatni Bastion - Nowa Area] Klasyczna historia

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Hiercyna
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:

[Droga: Ostatni Bastion - Nowa Area] Klasyczna historia

Post autor: Hiercyna »

        Droga szeroka, a dzień piękny, jak każdy następny.

        Klucząc po drodze i gubiąc kroki, szła białogłowa. Prawą dłonią przyciskała szerokie rozcięcie tuż pod żebrami. Lewa ręka zwisała bezwładnie z ramienia, nieludzko wykrzywiona, połamana w dwóch miejscach, jednak w dłoni ściskała mocno rękojeść szabli, której pióro kreśliło na ziemi przebytą drogę. Z tyłu głowy przez włosy przebiła się rosnąca czerwień krwi.
        Inedre nie wiedziała gdzie idzie. Droga zdawała się uciekać spod nóg i nie mieć celu ani końca. Przestrzeń stała się mirażem odległym i niewyraźnym. Przed oczami pojawiały się plamy, które wędrowały i zmieniały kolor. Wszystkie dźwięki dochodziły z bardzo daleka i musiały przebijać się przez grubą i nieistniejącą ścianę, lecz okropny pisk nie odpuszczał. Każdy oddech ciężki, wypełnione cierniami powietrze kuło w pierś. Głowę rozsadzał niemiłosierny ból, a jaźń wypełniała mantra powtarzająca w kółko te same słowa – Idź, nie zaśnij. Idź, nie zaśnij...
        Nie trzeba było długo czekać, aż z tej samej strony, co ranna, pojawili się jeźdźcy. Pięciu, którzy z daleka wyglądali na takich, których ubranie i ekwipunek był kompletowany przy okazji napadów i polowań. Nie popędzali koni, nie śpieszyło się im. Ten, który jechał na karym koniu, przyśpieszył. Stukot kopyt było wyraźnie słychać, jednak ten dźwięk nie dotarł do oszołomionej kobiety. Jeździec, przejeżdżając blisko niej, wystawił nogę. Bucior odcisną się na plecach białogłowej, która padła twarzą do ziemi. Drgnęła, ale nie wstała.
Awatar użytkownika
Hein
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hein »

Wtedy, od przeciwnej strony drogi, z której przybyli jeźdźcy, dobiegł ich głośny gwizd. Bandyci szybko obrócili tam głowy i ujrzeli odzianego na czarno, wolno idącego w ich stronę mężczyznę, przymykającego lewe oko. Nie wyglądał on na typa, z którym warto zadzierać, bowiem bary miał szerokie i sylwetkę tęgą... Jednakże, niejeden z tych rozbójników był silny, choć w mniejszym stopniu od Heina, więc Kartograf teoretycznie szans nie miał.

Im bardziej się zbliżał do piątki bandziorów, tym bardziej wahali się czy zaatakować tego jegomościa, czy nie. Heinrich zachowywał przez cały czas kamienną twarz, nie zdradzającą żadnych emocji. Prócz tego, szedł pewnie, pomimo swojego przygarbienia, które wzięło się z ciągłej pracy. W końcu, gdy zbliżył się na jakieś sto metrów, jeden z złoczyńców ściągnął lejce i obrócił konia w stronę mężczyzny, ujął pewniej siekierkę w rękę i popędził konia prosto na Kartografa. Nic nie wskazywało na to, by miał się zatrzymać, bądź wyjąć jakikolwiek z swoich mieczy, a jeździec był coraz bliżej...

W końcu, był wystarczająco blisko. Wziął szeroki zamach i, wstrzymując lekko konia, cisnął siekierką prosto w... Powietrze. Heinrich, tak szybko jak się pojawił, tak szybko się rozpłynął. Realne zagrożenie czyhało z innej strony. Bandzior spoglądał z pewnym przerażeniem na miejsce, gdzie przed chwilą stał Hein, a następnie poczuł, jak przez jego brzuch przechodzi ostry jak brzytwa miecz, który w dodatku parzył zranione miejsce, co tylko wzmacniało i tak ogromny ból, odczuty przez bandytę. Wrzasnął przeciągle z bólu i przechylił się do przodu, łapiąc rękoma za zranione miejsce, pomijając to, że dalej tam tkwił miecz. Następnie, jego waga zaczęła go ściągać na ziemię. W tymże momencie Heinrich wyjął miecz z ciała jeźdźcy, przez co ten upadł boleśnie na glebę, kuląc się i wrzeszcząc.

Kartograf klepnął konia w zad, by odjechał, co zresztą uczynił i kontynuował swój "Marsz" na bandytów. Ci, już realnie przerażeni, zawrócili błyskawicznie konie w kierunku, z którego przybyli, po czym zaczęli po kolei tam pędzić, by przypadkiem Heinrich ich nie dorwał. Ten nawet nie wyjął drugiego miecza, a zaklęcie iluzji, którego użył, nie wpłynęło jakoś specjalnie na jego siły. Krótko mówiąc, ci złoczyńcy nie stanowili dla niego najmniejszego wyzwania.

Gdy już ostatni odjechał, schował miecz i podszedł szybkim krokiem do chwiejącej się na nogach kobiety, a następnie wziął ją sprawnie pod ramię i począł iść w kierunku, z którego przybył, czyli najbliższej ludzkiej osady w okolicy. Pomógł jej bez słowa, co nie zdarza się często... Zresztą, nawet nie zmienił wyrazu twarzy.
Awatar użytkownika
Hiercyna
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hiercyna »

        Kobieta bez problemu dała się prowadzić, choć jej też nie było śpieszono do rozmowy. Powtarzała pod nosem wcześniejszą mantrę, aż po kilku minutach marszu przerwała:
- To sen?
        Zemdlała, wypuszczając z dłoni broń.

***

        Zbliżającą się do osady parę zauważył wioskowy głupek, który pod drzewem pisał sobie wierszyki i żuł z braku tytoniu źdźbło. Na sam ich widok uciekł, zostawiając swoje wierszyki. Kiedy przybysze znaleźli się już w wiosce, podbiegła do nich grupa kobiet, które zaprowadziły oboje do drewnianej chatki przy młynie. W domu było tłoczno, większość osób to młode gapie, które między sobą głośnio turkały, co się stało w ich wiosce i kto przybył. Pojawili się myśliwi, który krótko spytał, co się stało. Niestety nie dało się rozmawiać. Młynarz zaczął narzekać, że włóczęgów spoza wioski powinno się wyrzucać, a nie gościć i leczyć w jego domu. Przez to atmosferę wypełniła małżeńska kłótnia.
- Morda! – wydarł się myśliwy.
        Zaraz wygonił wszystkich niepotrzebnych zebranych, z młynarzem włącznie. Kazał położyć ranną na łóżku oraz posłał głupka po cyrulika. Została młynarzowa i ruda dziewczyna. Głupek wybiegł za wioskę i przysiadł przy drzewie, jak zwykle olewając całą sprawę, więc wściekły myśliwy wyszedł i go opierniczył. Zajęło to trochę czasu, ale białogłowa w końcu otrzymała odpowiednią pomoc medyczną.

- Umarłam? Nie, żyję... Za bardzo głowa boli, jak na trupa. – Powiedziała przebudzając się. Światło biło mocno po oczach, więc zaraz przyłożyła zdrową dłoń do oka, niewiele rozglądając się po izbie.
- Pamiętam walkę, połamaną rękę. Byłam w wiosce, było zamieszanie. Nie pamiętam, kiedy dostałam w tył głowy. – zaśmiała się krótko – Tak dostałam mocno w głowę, że przyśniło mi się, że idę po szerokiej drodze. Powala mnie jakaś siła na ziemię, demony, centaury czy coś. Wtedy pojawia się wysoka, czarna postać, a za nią światło. Anioł śmierci przyszedł po mnie. Szedł powoli, majestatycznie. Kiedy jeden centaur chciał go zaatakować, to ledwo się minęli, a potwór padł trupem. Anioł podszedł do mnie i koniec snu...
Awatar użytkownika
Hein
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hein »

- Nie Anioł, tylko Kartograf i nie Centaury, tylko Bandyci. - Stwierdził krótko Heinrich, siedzący na ławce pod ścianą.
Siedział na sposób teoretycznie zawadiacki, bowiem prawą stopę miał założoną na lewe kolano, lecz jego wiecznie poważna mina i twardy głos temu zaprzeczały.

Teraz Hiercyna mogła się dokładniej przyjrzeć swojemu wybawcy. Był on z pozoru odpychający, bowiem wyglądał na typowego dryblasa od brudnej roboty. Szerokie bary, wręcz zakazana morda, przymknięte lewe oko, nierówny i niedogolony zarost... Tak pewnie myślał o nim każdy bywalec karczmy, bowiem trzymali się oni na staję od Heinricha. Jednakże, jeśli kobieta by się przyjrzała, zauważyłaby coś znacznie groźniejszego w Heinie... Jego spokój ducha i niewidoczny błysk w oku, pokazujący, że jeśli ktoś mu stanie na drodze, to go po prostu zabije...

- Co robiłaś na tym zadupiu, ciężko ranna? - Zapytał. Mimo, że rzadko używa przekleństw, to słowo "Zadupie" było w jego mniemaniu neutralne i oznaczało "Większe Odludzie".
Ostatnio edytowane przez Tilia 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam: "(...) wypowiedzi zamieszczamy zwykłą czcionką od myślnika, zaś przemyślenia - kursywą, dodatkowo oznaczoną cudzysłowami."
Awatar użytkownika
Hiercyna
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hiercyna »

- Kartograf? – Odwróciła głowę w kierunku rozmówcy. - Nie wyglądasz na kogoś, kto potrafi utrzymać pióro w rękach i rysować nim.
        Wysoki, potężny, a na pewno silny, grubo ciosana twarz i pewnie kujący zarost. Bije do gościa męskość, co przy gładkoskórych i chłopięcych erosach staje się bardzo silnym afrodyzjakiem. Gdyby się zaśmiał, choć uśmiechnął, to przestałby wyglądać jak chodząca maszynka do brutalnego zabijania. Bez serca, bez polotu, stały bywalec karczm i zamtuzów.
- Na bogów... Moja głowa. – Zawróciła wzrokiem w stronę sufitu.
- Przybyłam z Ostatniego Bastionu, gdzie świetnie radzimy sobie z bestiami. Innego zagrożenia nie znamy. Trzy miesiące temu bandyckie plemię, które samo siebie nazywa Ommammu, przybyło w nasze okolice i zaczęło stwarzać problemy, których nam i tak nie brakowało. Dowództwo bardziej bało się walki z tymi ludźmi niż z hordą monstrów kryjących się w naszych lasach. Postanowiłam działać na własną rękę, więc wbrew woli dowództwa zebrałam oddział i wyruszyłam. Na miejscu okazało się, że już się przenieśli. Takie ścierwa nie mogły chodzić po świecie i plądrować. Goniliśmy ich, ale za wolno. Po drodze splądrowali trzy wioski, aż zatrzymali się w Atlamos. To jest cztery - pięć dni podróży na północny wschód od Nowej Aerii. Zaatakowaliśmy w nocy, kluczowy element zaskoczenia się nie udał. Dalej możesz sobie sam dopisać.
        Oderwała plecy od poduszki. Obejrzała usztywnione, dobrze opatrzone ramię i przedramię lewej ręki oraz precyzyjny szew pod żebrami. Ze wszystkiego i tak, najmocniej bolała głowa.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Odkąd tylko nie skorzystała z jakże opłacalnej oferty pirata, wiodło jej się naprawdę dobrze. Torba wypchana zapasami, żołądek pełen na równi z butelkami, a sakiewka całkiem ciężka. Co prawda do ilości monet pozwalającej na kupno domu lub coś w tym rodzaju nadal daleko, ale na noclegi w niezgorszych tawernach starczało spokojnie. Dodatkowo na szlaku prowadzącym do Nowej Aerii udało jej się podłapać małą robótkę, drobne polowanie na "coś misiowatego." Stworek wyglądający identycznie co mały niedźwiadek, tylko drapieżne atrybuty znacząco ponad normę. Łowczyni szczerze wątpiła w magiczną ingerencję, raczej "kłopoty z genami", ot taka perełka. Niestety irytująca myśliwego jakiejś wioski, przez co zwierz stracił głowę, w końcu dowód jakiś pokazać musiała...

O dziwo w wiosce panowało dziwne poruszenie, czyżby przyjechała jakaś lokalna sława? Nie żeby to miało jakieś większe znaczenie, przecież była tu tylko przejazdem. Liczyła na jakąś robotę w największym mieście leżącym na tym zadupiu, które jednak obfitowało w potencjalne bestie, czysta żyła złota...
Podjechała pod dom pracodawcy parającego się po części podobnym fachem co ona sama, łowiectwem. Konia przywiązała do płotu, po czym weszła do środka bez zbędnych ceregieli typu pukanie, czas to pieniądz. W sumie mogłaby to sobie darować, kary rumak był wyjątkowo posłusznym stworzonkiem.
- Był miś i nadal jest, tylko pozbawiony życiowych funkcji - powiedziała, po czym położyła głowę zapakowaną w worku na ziemię. Dopiero po chwili zauważyła dwójkę innych osób, kobietę która ostatnio nieźle po głowie dostać musiała oraz mężczyznę, typowego typa spod ciemnej gwiazdy. Niewykluczone, że jakiś rzezimieszek, czort wie. - Łatwizna.
- Zgodnie z umową - odburknął, rzucając przy tym mieszkiem ze złotem, które zostało przeliczone przez Shilę z prędkością światła. Jako, iż wszystko się zgadzało, raczej nie pozostało jej nic innego jak tylko wyjść i ruszyć dalej... prawda?
Awatar użytkownika
Hein
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hein »

Heinrich spoglądał na Hiercynę, gdy opowiadała swoją historię. Nie uznał jej za nic nadzwyczajnego. Ot, kolejna patriotka walcząca o swe terytorium... Nie zmienił jednak wyrazu twarzy i dalej przymykał swoje lewe oko, jak to miał w zwyczaju. W trakcie tej "Konwersacji" jedyną zmianą u Heina, była poprawa jego trikorna, toteż trójbocznego kapelusza...
I tak było do czasu, gdy do chaty weszła nowa persona, kobieta, łowczyni. Spojrzał na nią dyskretnie, bowiem wydawało mu się, że skądś ją znał... Patrzył tak chwilę, aż stracił zainteresowanie i wrócił do ocalonej przez niego "Damy".
- Nic tu po mnie, czas ruszać do jakiego miasta... - Stwierdził krótko, wstając i przy okazji ponownie poprawiając trikorn.
Ostatnio edytowane przez Tilia 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam: "(...) wypowiedzi zamieszczamy zwykłą czcionką od myślnika, zaś przemyślenia - kursywą, dodatkowo oznaczoną cudzysłowami."
Awatar użytkownika
Hiercyna
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hiercyna »

- Nie odwdzięczyłam się za uratowanie życia...
        Nie dokończyła. Przeniosła swoją uwagę na kobietę z charakterystyczną blizną, którą już wcześniej miała okazję współpracować, choć pewnie obie wolałyby zapomnieć o pewnym epizodzie. Niemniej ich ostatnia wspólna praca zakończyła się korzystnie, Hiercyna osiągnęła swój cel, a Shila otrzymała sowite wynagrodzenie.
- Voharis, czekaj! – Zatrzymała głosem łowczynię.
        Hiercyna zerwała się z łóżka, natychmiast tracąc równowagę. Przed zetknięciem się jej twarzy z twardym podłożem uratował ją łut szczęścia i ramię Kartografa, za które się mocno chwyciła. – Coś mnie do ciebie ciągnie. – pomyślała, choć wyraz twarzy tego nie zdradzał. Z mężczyzny było bardzo dobre oparcie do utrzymania równowagi.
- Też poczekaj.
- Voharis, zlecenie ode mnie jest. Trzeba odbić moich ludzi z Atlamos z rąk Ommammu. Na takich samych zasadzie, co wcześniej. Perła, jako podstawowe wynagrodzenie, a wszystko, co ograbione z wroga, należy do was. Unikamy straty w niewinnych, ale wyjątkowo nie bierzemy zakładników. Zainteresowani?
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Łowczyni naprawdę zdziwiła się, gdy usłyszała głos Hiercyny, akurat jej się tutaj nie spodziewała. Owszem, znała ją, miały okazję wcześniej razem pracować... I chyba lepiej pierwszą część całości przemilczeć, dla jej dobra. Dopiero później oraz wypłata okazały się zdecydowanie bardziej interesujące... tak jakby.
- Po nazwisku to po pysku - szybka odpowiedź na jej wołanie. - Chociaż nie wiem czy uderzyłabym kalekę od razu. Wpadłaś pod powóz czy co? - Nawet gdyby mogła to i tak nie powstrzymałaby się od złośliwości
Oczywiście najemniczka odmówić roboty nie mogła, perełka oraz to co wpadnie do rąk przy okazji to bardzo przekonujący argument. Shila potrafiła na monety przeliczyć niemal wszystko, a to wynagrodzenie zapewniało ciężką sakiewkę, a takową lubiła najbardziej.
- A ten cały Ommamm to co za jedni? Jakoś nigdy o nich nie słyszałam. - To, że wchodzi w całe to przedsięwzięcie było raczej oczywiste. W przeciwnym razie już by jej tu nie było. Odbijanie zakładników wymagało precyzji, a kobieca ręką mogła ją zapewnić. W końcu łowczyni trafiała z kuszy prosto między oczy nawet po kilkunastu kolejkach.
Awatar użytkownika
Hein
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hein »

Gdy Hiercyna się go chwyciła, automatycznie się zatrzymał. Zyskał pewność co do stanięcia w miejscu, w momencie w którym powiedziała "Też poczekaj.". Spojrzał ponownie na Shilę, a gdy kobieta zakończyła przedstawianie swej propozycji, przeniósł na nią wzrok.
- A gdzie ja? - Spytał, nie zdradzając emocji.
Poprawił jeszcze oba miecze u pasa i stanął nieco porządniej, bowiem "Podpórka" musi mieć dobre fundamenty. Jeszcze raz rzucił okiem na Shilę, a potem Hiercynę, po czym poprawił swój trikorn i dodał jeszcze:
- Ile zapłacisz? - Zadał pytanie kobiecie.
Ostatnio edytowane przez Tilia 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Przypominam znów: "(...) wypowiedzi zamieszczamy zwykłą czcionką od myślnika, zaś przemyślenia - kursywą, dodatkowo oznaczoną cudzysłowami."
Awatar użytkownika
Hiercyna
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hiercyna »

- Nieudana akcja. – Streściła swoje losy. Z bolącą głową, tym dłuższe gadanie tym większa głupota, to odpowiadanie w jednym zdaniu było niewiarygodne przyjemnie.
- Ommamm, dwustu wędrownych bandziorów z wodzem na czele. To zbiorowisko twardych ludzi i nieludzi,żyje z wykrwawiania innych. – Dalej Hiercyna streściła to, co wcześniej powiedziała Kartografowi.
- Płacę, w perłach zaufanym, a ciebie nie znam, ale mnie uratowałeś.
        Na chwilę odczepiła się od podpórki, by nie zwracając uwagi na obecność innych i wsadzić dłoń sobie w dekolt. Tym gestem zainteresował się myśliwy, któremu zaświeciły oczy. Twarz Hiercyny, o ile ktoś na nią patrzył, wyrażała tą niewzruszoną postawę – poczekaj, zaraz znajdę. I znalazła. Spod obu piersi wydobyła po jednej perełce. Pierwszą wręczyła wybawicielowi, a drugą znajomej.
- I to, co zbierzesz od truchła, to twoje. – Powiedziała do Kartografa, ponownie się go chwytając.
- A mi? - spytał myśliwy.
- A mi zdechł. Co znajdziesz, to twoje. Ile ja mam to jeszcze powtarzać, że ja chcę swoich ludzi, a nie złota?
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

- Przekonamy się jacy to twardzi oni rzekomo są - powiedziała z nieukrywaną pewnością siebie. Już nieraz przychodziło jej stanąć przeciwko pozornie silnym grupom zbirów... Wynik jest raczej wiadomy, przecież stała tutaj, czyż nie? Oczywiście nie tyczyło się to blizn na twarzy, to już zupełnie inna historia oraz przeciwnik przekraczający siłą proste bandyctwo. - Coś jeszcze specjalnego odnośnie tej grupy? Jacyś magowie? Nietypowe uzbrojenie? Ewentualne ukryte atuty o których coś wiesz? - Każda informacja mile widziana, lepiej wiedzieć na co się pisze.
Oczywiście zapłatę w postaci perły jak najbardziej przyjęła, ot takie wpisowe, bo reszta zostanie dopisana do rachunku rabusiów. Skoro jest ich ze dwustu, to powinni być w stanie łupić sporo... i byłaby wielka szkoda, gdyby sami padli tego ofiarą. Swoja drogą, Hiercyna miała ciekawe miejsce na chowanie skarbów, łowczyni będzie musiała je chyba zapamiętać. No co? Przyjemne z pożytecznym...
- Zakładam, że masz już jakiś plan, bo w otwartej walce raczej z nami krucho - zagadała, unosząc delikatnie brew. Do "samobójstwa" jej jeszcze nie tak śpieszno, w końcu życie jest piękne i takie tam, a nie ze wszystkich jego uroków miała okazję korzystać...
- Mam nadzieję, że walczysz tak samo dobrze jak wyglądasz - powiedziała do "pana ponurego w kapelusiku", wymownie poprawiając broń przy pasie. Czasem nawet i sobie nie ufała, a co dopiero komuś, więc dobrze by było, by wiedział chociaż którą stroną trzymać miecz. Samo jego posiadanie nie świadczyło o jakichkolwiek umiejętnościach, o czym wielu zapomina.
Awatar użytkownika
Hein
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hein »

Nieukrywaną pewność siebie, w przypadku Shili, Hein potraktował ze sceptycyzmem. Już nie raz widział aroganta, wyzywającego świat na pojedynek, który następnie ten pojedynek z kretesem przegrywał.
- "Nie mów hop, póki nie przeskoczysz." - Pomyślał sobie.
Gdy gadała ona na temat różnorakich pierdół, Heinrich zamyślił się. A zwykle jak się zamyśla, to myśli co robić dalej.
- "Po tym zleceniu chyba wybiorę się do Karnsteinu, nigdy mnie tam nie było." - Stwierdził w myślach.
Usłyszawszy uwagę na temat jego zdolności walki mieczem, nic nie zrobił. Nie zamierzał jakoś specjalnie się wysilać z powodu, że jakaś arogancka kobieta je podważa. Zamiast tego, tylko poprawił trikorn tak, że cały Heinrich robił nieco ponure wrażenie.
Awatar użytkownika
Hiercyna
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:

Post autor: Hiercyna »

- Plan, plan jest prosty. Zabierzemy konie z tej wioski, pojedziemy do drugiej, wejdziemy przodem, zrobimy rzeź Ommammum, uwolnimy moich. Na końcu zorganizujemy popijawę w karczmie. Mój plan jest zawsze niezawodny. – Wychyliła się do tyłu, jakby miała zaraz upaść. W tym momencie przyciągnęła się do Kartografa i o jego ramię oparła swoją głowę.
- Niby, dlaczego mamy dać ci konie z naszej wioski?
- Myśliwy, jak Ommamm skończy z nimi, to przyjdzie do was.
- Obronimy się, mamy wielu wspaniałych strzelców, a okoliczne tereny są naszym domem.
- Oni cierpią, te szuje pastwią się nad mieszkańcami sąsiedniej wioski, a wy będziecie czekać. Tchórze!
- Ja wiem, jak się bronić! My tchórze?! To twoich ludzi wzięto do niewoli, a tobie udało się uciec! Kto tu stchórzył?
Hiercyna zmarszczyła brwi i groźnie spojrzała na myśliwego, nadal utrzymując równowagę dzięki oparciu o Kartografa. Nie odpowiedziała nic, myśliwy trafił w czuły punkt.
- Wyruszę sama! – Odepchnęła się od mężczyzny, ruszyła niepewnym krokiem w kierunku wyjścia, ocierając się ramieniem o Łowczynię. Poturbowana miała zamiar w pojedynkę pokonać Ommamm.
Awatar użytkownika
Shila
Szukający drogi
Posty: 25
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek, Łowczyni Nagród
Profesje:

Post autor: Shila »

Łowczyni nie mogła powstrzymać się od drobnego chichotu, gdy tylko Hiercyna oraz Myśliwy zaczęli wymieniać się zdaniami. Ona chciała rzucić się wprost na nich, co doprowadziłoby do krótkiej potyczki, w której cała trójka zostałaby rozszarpana na strzępy przez dwustu ludzi... w najbardziej pozytywnym scenariuszu, który z chęcią przedstawi, ale to za chwilę. Nie dziwiła też się odmowie przekazania koni grupie potencjalnych samobójców... też by im wierzchowców nie dała, bo plan jest absurdalny.
- Nigdzie nie pójdziesz - powiedziała, łapiąc kobietę za jej bialutkie niczym północny śnieżek włosy, po czym ciągnąc je teatralnie do siebie. Zrobiła to jednak na tyle słabo, że nie powinna ona stracić równowagi. - W tym stanie jedyne co zrobisz to przyniesiesz sobie wstyd, bo na konia nawet nie wskoczysz. Zakładając nawet, że ci się to uda, co dalej? Wyjedziesz na tego Ommamma i zabijesz śmiechem? Wątpię.
- W takiej grupie to nasz milczący kolega zostanie w końcu oflankowany i pocięty na drobne kawałeczki, a my w najlepszym razie skończymy jako niewolnice seksualne, doprawdy cudowna perspektywa ostatnich dni życia, uwierz mi - to właśnie miała na myśli. Shila oparła się o ścianę, po czym skrzyżowała ręce, biorąc głębszy wdech.
- Jeśli nie możesz pokonać przeciwnika w otwartej walce, o czym zdążyłaś się już przekonać, użyj mózgu albo odpuść - krytycznie bo krytycznie, ale inaczej chyba nie mogła tego jej uświadomić, a jeśli nadal będzie miała wąty... cóż, znajdzie mniej samobójczą robotę. Łowczyni nie jest jakąś bohaterką z baśni dla dzieci i jeśli zlecenie jest niemożliwe, nawet z udziałem wielkich i złych jegomości, oleje je i po problemie, przynajmniej dla niej.
- Bez dobrego planu możemy od raz poderżnąć sobie nawzajem gardła, a ten przydałoby opracować w bardziej zainteresowanym gronie - mówiąc to spojrzała na myśliwego.
- Z was tacy strzelcy jak ze mnie baletnica, nawet głupiego miśka pozbyć się nie umieliście - taka prawda, w końcu jej to zlecono... - Nie pierdol mi więc o możliwościach obronnych, bo połowa z was ucieknie na pierwszą wzmiankę o zmierzającej tutaj bandzie.

- Tak jak się spodziewałam, w obecnej sytuacji nie da się ich wziąć szturmem - skomentowała po pewnym czasie, gdzie wszyscy milczeli. - Twoja perła - dodała, podając Hiercynie zaliczkę.
- Powodzenia. - Chwilę później wyszła z domku, odwiązała wierzchowca i pojechała przed siebie, w końcu sakwa zawsze mogła być cięższa...

Ciąg dalszy: Shila
Ostatnio edytowane przez Shila 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Hein
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hein »

Heinrich za bardzo się nie przejął ani kłótnią Myśliwego z Hiercyną, ani jej próbami wyjścia i poradzenia sobie ze wszystkim samej. Droga wolna, jak chce się zabić, to jej sprawa... Aż Łowczyni "Przejęła Inicjatywę".
- Czy ty wiesz co znaczy strzelec wyborowy? - Zapytał gospodarza, gdy Shila zwróciła mu uwagę na temat wyszkolenia jego ludzi.
Miała rację. Skoro nie poradziły sobie jełopy z niedźwiedziem, to co dopiero z zbrojną bandą fanatyków, mordujących każdego na swym kroku... Jakby Hein nie miał przyjemności z takimi fanatykami walczyć.
- Spektakularne samobójstwo. - Rzucił spóźnioną uwagę do białowłosej.
Słowa brązowowłosej jakoś przeważyły nad jego rozważaniami o nazwie "Powstrzymać ją czy nie...?". W końcu, chodzi tylko o pieniądze...
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości