[Zrujnowane Zamczysko]
: Wto Mar 03, 2015 5:31 pm
Alisa szła polną drogą. Minęły już dwa tygodnie od jej ostatniej wizyty w Kryształowym Królestwie, ale upokarzające wspomnienia wciąż piętnowały jej umysł. Wciąż pragnęła krwi, krwi zwierzoczłeka, który ośmielił się zadrzeć z nią. Zawsze chciała podróżować, zwiedzać świat, ale teraz miała tego dość. Pewnego wieczora usłyszała plotkę o bandytach przy pobliskich ruinach zamku. Marzyła o wielkich przygodach, walce z potworami i bogactwie, ale teraz najbardziej liczyła się dla niej zemsta. Dziewczyną kierowały negatywne emocje. Gdyby tylko mogła zdecydowałaby się wybić wszystkich bandytów tych krain, aby móc znaleźć parszywego zwierzołaka.
Widziała już w oddali baszty zrujnowanego zamku. Z tego, co mówili wieśniacy, zbójców było około trzydziestu. Wampirzyca uważała, że powinna dać sobie z nimi radę, jeżeli uda jej się ich zaskoczyć i po kolei eliminować. Postanowiła poczekać do wieczora, podkraść się do ruin po cichu i zająć się jednym po drugim. Wiedziała, że miałaby trudności w potyczce ze wszystkimi na raz, ale nie miała zamiaru tak walczyć. Zbliżała się pora na krwistą wieczerzę. Odczekała w ukryciu, a kiedy słońce ukryło się za chmurami, wślizgnęła się w mury zrujnowanego zamku. Zobaczyła pierwszego ze zbójców, śpiącego pod bramą, z halabardą u boku. Uśmiechnęła się, podeszła do niego i bez słowa przycisnęła dłoń do jego ust, żeby w tej samej chwili przejechać mieczem po gardle. Krew splamiła jej dłoń, ale zbój padł martwy. Wytarła rękę o ciuchy trupa i zostawiła go pod murem, żeby wyglądał jakby nadal spał. Następnie dziewczyna nachyliła się nad umierającym, aby zaspokoić pierwszy głód.
Ruszyła dalej, zastanawiając się, gdzie ukryto porwanych niewolników i łupy. Wampirzyca zauważyła światło palące się w jednej z wież. Postanowiła więc to sprawdzić. Cicho jak kot dotarła do wieży, przy wejściu do której stał uzbrojony w dzidę zbój. Alinsa podeszła do niego od tyłu i nagle z całej siły wbiła miecz w jego plecy, tak że ostrze wyszło tam, gdzie powinno być serce. Zbój zabulgotał, i osunął się na jej ostrze, martwy. Odepchnęła ciało i ruszyła po schodach na górę. Oblizała swój diaboliczny oręż z krwi. Zadowolona z łatwych sukcesów i pewna siebie, przechadzała się po murach zamczyska w poszukiwaniu innych bandytów i ich skarbów. Według relacji okolicznych wieśniaków bandyci uprowadzili drobną grupkę ludzi. Alinsa chciała również ich znaleźć, ponieważ nie wiedziała, czy zbójców wystarczy, aby zaspokoić głód piekielnego ostrza.
Widziała już w oddali baszty zrujnowanego zamku. Z tego, co mówili wieśniacy, zbójców było około trzydziestu. Wampirzyca uważała, że powinna dać sobie z nimi radę, jeżeli uda jej się ich zaskoczyć i po kolei eliminować. Postanowiła poczekać do wieczora, podkraść się do ruin po cichu i zająć się jednym po drugim. Wiedziała, że miałaby trudności w potyczce ze wszystkimi na raz, ale nie miała zamiaru tak walczyć. Zbliżała się pora na krwistą wieczerzę. Odczekała w ukryciu, a kiedy słońce ukryło się za chmurami, wślizgnęła się w mury zrujnowanego zamku. Zobaczyła pierwszego ze zbójców, śpiącego pod bramą, z halabardą u boku. Uśmiechnęła się, podeszła do niego i bez słowa przycisnęła dłoń do jego ust, żeby w tej samej chwili przejechać mieczem po gardle. Krew splamiła jej dłoń, ale zbój padł martwy. Wytarła rękę o ciuchy trupa i zostawiła go pod murem, żeby wyglądał jakby nadal spał. Następnie dziewczyna nachyliła się nad umierającym, aby zaspokoić pierwszy głód.
Ruszyła dalej, zastanawiając się, gdzie ukryto porwanych niewolników i łupy. Wampirzyca zauważyła światło palące się w jednej z wież. Postanowiła więc to sprawdzić. Cicho jak kot dotarła do wieży, przy wejściu do której stał uzbrojony w dzidę zbój. Alinsa podeszła do niego od tyłu i nagle z całej siły wbiła miecz w jego plecy, tak że ostrze wyszło tam, gdzie powinno być serce. Zbój zabulgotał, i osunął się na jej ostrze, martwy. Odepchnęła ciało i ruszyła po schodach na górę. Oblizała swój diaboliczny oręż z krwi. Zadowolona z łatwych sukcesów i pewna siebie, przechadzała się po murach zamczyska w poszukiwaniu innych bandytów i ich skarbów. Według relacji okolicznych wieśniaków bandyci uprowadzili drobną grupkę ludzi. Alinsa chciała również ich znaleźć, ponieważ nie wiedziała, czy zbójców wystarczy, aby zaspokoić głód piekielnego ostrza.