Opuszczone Królestwo[Dihar] Kolejne kłopoty

Na równinie rozciągającej się od Mglistych Bagien aż po Pustynie Nanher znajduje się Opuszczone Królestwo, które kiedyś przeżyło Wielką Wojnę. Niestety niewiele zostało z ogromnych zamków i posiadłości tam położonych. Wojna pochłonęła większość ośrodków ludzkich. Dziś znajduje się tam tylko kilka ludzkich siedzib, odciętych od innych miast.
Awatar użytkownika
Eriana
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eriana »

Noc przebiegała spokojnie. Eriana niepokoiła się trochę niespodziewanymi gośćmi. Ten mężczyzna był bardzo podejrzany.
Zdawało jej się w dodatku, że Eileen coś przed nimi ukrywa, a ów jegomość wie co. tylko co to mogło być ? Czy owa księga? Nie chyba nie. O niej Nefertari i Eriana wiedziały. Było coś jeszcze. Coś tak cennego, że ów mężczyzna je śledził.
W Eriane jednak po odpartym ataku zbudziła się długo drzemiąca pewność siebie. Była niedaleko wody, a Eileen miała ogień. Poradziłyby sobie gdyby doszło do walki. Do otwartej walki. Na pewno nie mogły zasnąć.
-Zapraszamy- odezwała się zamiast Eileen- Czy jednak przedtem moglibyście się nam przedstawić ?

Mężczyźni usiedli obok ognia i wyjęli suszone mięso. Nie wyglądali na groźnych. Chyba jednak nie znali samotnika i faktycznie byli tu tylko przejazdem. A może jednak się myliła. Jednak po tym jak przez przypadek ujrzała zawartość juków miała już pewność. Byli kupcami. Nie znała tylko profesji człowieka który był w wiosce i pytał o cyrkowców.
Szczerze mówiąc twarz miał niezachęcającą. Wyglądał trochę na zbira. A może Eriana była uprzedzona. A może jemu po prostu nie można było ufać? I to właśnie mówiła jego twarz.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        - Jestem Ceip, a to moi towarzysze, Raldnah i Nagarts - spełnili zadość prośbie Eriany. - Wolni kupcy w drodze na południe. Myśleliśmy przepędzić noc w Ostatnim Bastionie, ale ćma zaskoczyła na szlaku...
        - Piękne gwiazdy świecą tej nocy - wtrącił się Sekiel. Zdążył się już rozłożyć całkiem wygodnie, konia spętał, rozkulbaczył, siodło położył pod głowę i patrzył teraz w firmament. - Zastanawiam się, czy aby nie takież same lśniły nocą nad Doliną Sharkur przed wiekami... znacie tą historię? Było to dawno, kiedy świat był jeszcze młody, a królestwa istot go zamieszkujących dopiero się kształtowały. Młode były to państwa, a choć ich władcy byli mądrzy i silni, to jednak niedoświadczeni jeszcze. Współistnieli podówczas ze sobą w pokoju, wspólnie bogacąc się i rozwijając, a ich poddani żyli w pokoju i dostatku. A później ze wschodu ściągnęła zguba, która zachwiała porządkiem tamtej części świata. Plugawy mag, uczony w mrocznych sztukach, pogwałcił porządek, sprowadził na królestwa ogień, krew i śmierć. Nadszedł ze wschodu... lecz już wtedy nie był sam. Nie przetrwały w wieściach straszliwe czyny, których dokonać musiał wcześniej, musiały być jednak straszne. Mag ów bowiem sprowadził armię, a była to armia mroku.
        Długo pustoszył granicę jednego z królestw, bawiąc się jakby z władcą, poddając go próbie. Król odpowiedział. Zebrawszy swoje wojska, ruszył na spotkanie posępnych zastępów czarnoksiężnika... to przypieczętowało jego los. Nieumarłe zastępy zabiły szlachetnych wojowników, którzy nie zaznali spokoju, sami stając się bezwolnymi narzędziami swego wroga. Rozpoczął się pochód, kawalkada śmierci, która pustoszyła kolejne królestwa. Padały jedno po drugim, aż znalazły swą nadzieję w zjednoczeniu się... i w Panu naszym.
Był jeden władca, najpotężniejszy i najmądrzejszy ze wszystkich innych. On to nie polegał jedynie na sile swych wojsk, na zbrojnych ramionach i mocnych zbrojach, odwołał się do jedynej, prawdziwej siły. Poprosił Pana o błogosławieństwo, ten zaś zesłał mu je, jemu oraz wszystkim jego sojusznikom. Wspólnie stawili czoła mrocznemu magowi w Dolinie Sharkur.
        Bitwa trwała trzy dni i trzy noce, lecz sprzymierzone wojska nie ujrzały przez czas światła słonecznego. Mag swymi mrocznymi sztukami sprowadził ciemność, nienaturalną noc, przez co chciał zniszczyć ducha wojsk królestw. Nie mógł jednak, gdyż światło płonęło w nich... Straszliwy był to bój, okupiony wieloma ofiarami, w końcu jednak ów mądry król osobiście powalił czarnoksiężnika, unicestwiając wszystkie jego czary. Tak pokój mógł na powrót zagościć w owej krainie... i tam mój zakon doszukuje się swoich początków, ów król bowiem gromadził wokół siebie szlachetnych rycerzy, błogosławił ich i wysyłał do walki przeciw siłom mroku...
        Sekiel umilkł, pozwolił, by na jego twarzy zagościł błogi uśmiech, na powrót zapatrzył się w niebo. Zdawał się drzemać.
        - Ach! - wykrzyknął jednak po chwili. - Mówiłem długo, lecz nie dałem mówić miłym nam towarzyszkom. Wybaczcie, panie! Proszę, powiedzcie i wy z kolei, kim jesteście i co was sprowadza na ów ciemny, niebezpieczny szlak.
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eileen »

- Ja jestem Eileen, to Eriana , a ta mala istotka, która śpi na moim ramieniu- wskazała na wróżkę- to Nefertari.
-Kim jesteśmy... cóż trudno to określić, można by rzec, że jesteśmy podróżniczkami ... przyjaciółkami.
-I niech się Panowie nie martwią... umiemy o siebie zadbać... poza tym szlak, dopóki się Państwo nie zjawili, był całkowicie pusty i bezpieczny - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Proszę siadajcie wokół ognia, rozgośćcie się. Eileen położyła Nefertari na płaszczu i przykryła ją.
-Jeśli można spytać, skąd znacie takie opowieści Panie? - otóż Eileen ciekawił właśnie ten jegomość, ten który pytał o cyrkowców, może opowiadając takie ciekawostki zdradzi swoje zainteresowanie ich osobami.
Noc była już całkiem ciemna, choć niedługo miał nadejść świt. Eileen czuła jak powoli wstępuje w nią zmęczenie, jednak nie mogła zasnąć, Nie teraz...
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        - Szlaki Opuszczonego Królestwa nigdy nie są bezpieczne - rzekł poważnie Sekiel. - Czają się tu istoty groźniejsze, niż w innych częściach świata, zbrojnych poza Opuszczonym Bastionem spotyka się niewielu, a i ci w połowie przypadków okazują się bandytami. Jest tu też magia... o tak, ziemie te pamiętają swą historię, a baczcie, że nie bez powodu kraj ten pozostaje pusty. Niebezpieczna to rzecz, podróżować samemu, nawet ja nieco się tego obawiam, wszelako jednak... Taki jest mój obowiązek. I pokuta.
        Spytać oczywiście można, z przyjemnością zaspokoję twoją ciekawość, pani Eileen. Wiele wiem, bo wiele czasu spędziłem na studiowaniu wiedzy o rzeczach minionych, zawartej na kartach zapomnianych manuskryptów, spoczywających w salach biblioteki Świątyni Pana w Valladonie. Opowieść, którą przed chwilą przytoczyłem, znają jednak wszyscy ci, którzy przygotowują się do przyjęcia uświęconego miecza paladyna, stając się światłem w mroku, płomieniem naszego Stwórcy. Tak też i mi jest znana, traktuje bowiem o początkach naszego zakonu.
        Milczał chwilę, po czym, jakby sobie coś przypominając, odezwał się znowu.
        - Ach - rzekł. - Nie przeprosiłem jednak za moje czyny z wioski. Swoimi nachalnymi pytaniami zaniepokoiłem was, proszę o wybaczenie. Musicie jednak wiedzieć, że pytać nakazywał mi mój obowiązek, moja misja. Cyrkowcy... ci są - lub byli - złymi ludźmi. Sami grzeszyli, a swoje usługi składali u stóp jeszcze większych grzeszników... Więcej powiedzieć nie mogę. Tak teraz droga wypada ku Rododendronii, tam dowiem się, co czynić mam dalej. A panie? Można spytać o cel podróży?
Awatar użytkownika
Nefertari
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nefertari »

Mała istotka przebudziła się. Słyszała tylko urywek wypowiedzi typa... Typa... i byli inne typki...
Co się dzieje? Tych trzech nie znała, ale nie wydawali się groźni, mieli przyjemne twarze, dość wątle ciała... Za to ten jeden ich śledził. To ten z wioski. Jak? Przecież Eileen wysłała go do Bastionu... A może ... w tym momencie ujrzała czwórkę koni przywiązanych do drzewa... No właściwie jeden był spętany... dziwna taktyka, coś chyba za bardzo się nie słucha ten konik pana.
Zróbmy małego psikusa!
Nefertari nie podnosząc głowy, powoli machała jednym paluszkiem, w te i w drugą stronę. Ogień kołysał się niespokojnie... małe węgielki odskakiwały na coraz to dalszą odległość. Na szczęście konik jej pomógł i obrócił się w jej stronę. Każdy zajął się ogniem, ale nie tym co działo się na zewnątrz. Na dodatek jednemu panu węgielek padł na koszulę i zaczął ją wypalać. Więc wszczęła się pewna panika ... i BACH! Jedna linka zajęła się małym tlącym płomyczkiem, po chwili druga. Tak się spokojnie dopalały...
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Sekiel, mimo zamieszania, dość szybko zorientował się, że powrozy zajęły się ogniem - rzecz oczywista, koń na widok płomieni tak blisko swojego ciała, zaczął głośno rżeć. Zbyt głośno, zważywszy na okolicę. Zabójca powstrzymał się od bluzgów, wstał szybko, płomienie ugasił, wierzchowca uspokoił, po czym sięgnął do sakwy i wydobył kawał liny, na powrót obwiązując nim przednie nogi zwierzęcia. Po chwili zastanowienia wyciągnął też kilka rdzawożółtych płatków, które ofiarował kupcowi, poparzonemu nieco od koszuli.
        - Proszę, weź to, dobry człowieku - powiedział łagodnie. - Przyłóż do rany, a złagodzi ból i przyśpieszy gojenie. Ogień... - dodał po chwili, wpatrując się w ognisko - dziwny to żywioł. Dar i przekleństwo, bezpieczeństwo i zniszczenie, błogosławione ciepło i zimna śmierć zarazem. Oczyszcza, choć spala popiół i sadzą osadza się na ścianach. Jest ochroną w pustkowiu, choć łacno może zwabić niebezpieczeństwa. Baczyć tedy trzeba nań i nie pogrywać z nim pochopnie.
        Miał nadzieję, że kwiecisty, rycerski język udawał mu się poprawnie i, jak ktoś to kiedyś określił, mniej więcej co trzecie słowo było w nim sensowne. Jednocześnie zdwoił swoją uwagę, wpatrzył się w mrok nocy, wypatrując... sam właściwie nie wiedział czego, niemniej jednak o Opuszczonym Królestwie różne historie krążyły, wszystkie zaś mniej czy bardziej ponure. Sekiel miał zaś nadzieję, że sam nie stanie się bohaterem jednej z nich.
Awatar użytkownika
Eriana
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eriana »

Widziała minę Eileen kiedy jegomość zaczął mówić o ogniu. Czarodziejka zapewne chciałaby podyskutować, ale nie było na to czasu i miejsca. Poza tym, jeśli zaczęłaby tak mądrze mówić o ogniu, ktoś mógłby zacząć coś podejrzewać,a już same trzy kobietki na szlaku wydawały się podejrzane.
Na szczęście już świtało i można było mieć dobry pretekst by się oddzielić. Eriana wstała i powoli przyniosła trochę wody w bukłaku który dostały od Buni na podróż. Złota kobieta- pomyślała o Buni co rusz patrząc na naczynie. Jej chód jeszcze nie był idealny, jeszcze nie tak dawno temu powrócił jej ogon. I znów trudno było jej się przyzwyczaić do dwóch kończyn wyrastających z jej bioder. Szczerze mówiąc, wolałaby teraz chyba wyć w syreniej postaci, coś ciągnęło ją do wody. Jednak jako syrenka łatwo było ja dostrzec i się zainteresować, a tego nie chciały- zwracać na siebie uwagi.
Eriana... coś się z nią działo, czuła to w sobie. Nie wiedziała dokąd dokładnie podążają, ale miała nieodparte uczucie, że jednak wie. Że coś ją przyciąga ku sobie, kieruje nią, wytacza jej ścieżki. Hm.. może było zapisane coś w gwiazdach o czym Eriana nie miała jeszcze pojęcia. Na pewno szykowała się dla niej zmiana. Tylko nie wiedziała jaka.
Ostatni płomyk zgasł pod kroplą wody. Słońce już było lekko nad widnokręgiem. Eileen spakowała niewielką ilość rzeczy do plecaka, który też dostała od Buni. Złota kobieta- myślała o niej patrząc na rzeczy które im podarowała.
Troje kupców również się spakowało pożegnało z kobietami całując je po rękach i żegnając się z mężczyzną. Czy niedosłyszała, czy ów jegomość nie wyjawił swojego nazwiska? To było już nie ważne, chciały odejść jak najdalej. Znów być w swoim towarzystwie, tylko one... Nie ukrywając niczego przed sobą... choć Eileen- stała się ostatnio jakaś cicha, skryta. Czy ma to związek z cyrkowcami? Czy cos przed nimi ukrywa?
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eileen »

OGIEŃ- drżała na sam dźwięk wypowiadanego słowa. OGIEŃ. Mężczyzna miał rację. OGIEŃ był zarazem piękny i niszczycielski, dar i przekleństwo. Choć dla kogo przekleństwo da tego przekleństwo. Dla niej był darem o którym nawet nie śniła.
Pamięta jak obudziła się na polanie pewnego dnia, i nic nie pamiętała, czuła jednak lekkie ciepło w swoich żyłach, malutki płomyczek. Wtedy odkryła swój Dar i zaczęła go szkolić. A po tygodniu mogła już zarobić na chleb, nocleg,później na nowe szaty. Już nie wyglądała na dziecko z sierocińca co to włóczy się bez celu. Czuła w sobie siłę.
A teraz jej siła urosła. Nie czuła już tylko małego płomyczka... czuła ogień, który płonie w jej żyłach. Nie przeszkadzało jej to, wręcz przeciwnie, czuła moc, jakiej nie osiągnęła dotychczas. Czuła się jak... Pan i Władca Świata. Czuła że może wszystko, spalić co zechce... sprowadzić przekleństwo za jednym skinieniem palca. Jej źrenice rozszerzały się z każdą chwilą w której wpatrywała się w czerwonozłote języki OGNIA. Hipnotyzował ją. Później jednak zgasł. Kto śmiał zagasić jej ogień?! Czuła wściekłość i narastającą frustrację. Później jednak spojrzała na pogodną twarz przyjaciółki i cały ten stan ustąpił. Ogień w żyłach przygasł, znów stał się tylko płomyczkiem. Co się stało. Odruchowo dotknęła wisiorka ukrytego pod suknią.
Czas było ruszać. Wypadało jeszcze odpowiedzieć.
- Co do celu naszej podróży, jeszcze go do końca nie znamy. Na razie idziemy w górę rzeki.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Nie czuwał przez całą noc. Poprzednią zarwał, gdyby nie spał i tej, następnego dnia - właściwie już tego, było grubo po północy - byłby nie do użytku i spałby w siodle. Że do świtu pozostało kilka godzin, postanowił skorzystać z okazji, obowiązek stróżowania przekazując jednemu z kupców, Ceipowi bodajże, zastrzegając tylko, że gdyby się coś działo, ten ma go natychmiast obudzić - żeby jego miecz mógł odpędzić plugawe ciemności, czy coś w tym guście, szybko zapomniał, o czym pogadał od rzeczy.
        Obudził się o brzasku, pokrzepiony nieco, choć zaspany - jak stwierdził, parę chwil na szlaku winno zaradzić tej drobnej niedogodności. Kupcy chcieli ruszać w dalszą drogę, nic dziwnego, do Bastionu mieli kawał drogi, choć i pieszo doszli by tam przy odrobinie szczęścia przed wieczorem. Zaś kobiety, których musiał trzymać się teraz tak blisko, jak tylko było to możliwe...
        - Mówicie, pani - zwrócił się do Eileen - droga wypada wam na północ, w górę rzeki. Zupełnie, jak i mnie. Honorem dla mnie i zaszczytem byłabyż możliwość towarzyszenia wam w podróży. W tak niebezpiecznym kraju mógłbym się łacno przysłużyć, stając w obronie niewiast - przysięgam bowiem, własną piersią i mieczem moim, wiernym Vallarehem, ratować od złej przygody. Łacniej to i w kompaniji podróżować, zwłaszcza, gdy na tak zacną zdarzy się natrafić, bo to i weselej, i szybciej czas leci.
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eileen »

Wszystkie spojrzały na mężczyznę. Nie za bardzo im to odpowiadało, ale nie mogły się zdradzić.
- Cóż... nie jesteśmy tak szybkie jak twój wierzchowiec Panie. Myślę, że byśmy Cię tylko zwalniały. Do Rododendronii długa droga, a my nie chcemy Cię spowalniać.
- Same też sobie damy radę spokojnie. Doszłyśmy tutaj to i dojdziemy do swojego celu - odparła tym razem Eriana.
Pożegnawszy się więc grzecznie odwróciły się i zaczęły dzielnie maszerować.
Nefertari usiadła Eileen na ramieniu tak, że obserwowała odchodzących kupców.
"Zabij ich! Zabij ich wszystkich! Jego tym bardziej. Jest niebezpieczny, nie ufaj mu! To szuler, krętacz! Na pewno ma coś za uszami! Na jego mieczu jest pewnie wiele krwi niewinnych osób! To na pewno nie jest honorowy człowiek! A Twoje "przyjaciółki. Je też zabij, nie są nam potrzebne!"
Eileen przystanęła.
- Słyszałyście ten głos?
Eriana i Nefertari jednak pokiwały tylko głowami, że nie.
Głos się już nie odezwał. A jej została zagadka.
Ostatnio edytowane przez Tilia 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: (...)"Zakazuje się używania jakichkolwiek kolorów w postach przez usera"(...) - fragment z Regulaminu pisania postów.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Być może po tylu latach w zawodzie zaczął popełniać błędy. Być może wynikało to z braku przygotowania, być może coś go zdradziło, jakiś szczegół, który umknął jemu samemu, a wzbudził nieufność w kobietach. Być może.
        Być może były po prostu... zadufane? Same dadzą sobie radę, pewnie. Same poradzą sobie z ożywieńcami, kuroliszkiem, strzałami z bandyckich łuków. Nie to, żeby Sekiel stanowił jakąś ochronę przed zagrożeniami, nie, ale z Rotgerem z Valladonu sprawa miała się inaczej, przynajmniej powinna wyglądać. A jednak chciały ruszać bez niego, najwyraźniej w świecie nieobyte. Nie chcą go spowalniać? Szybko przeliczył koszty, oszacował opłacalność pytania, które zadać zamierzał. Wasza ostatnia szansa, złotka.
        - Zaczekajcie! - krzyknął w ślad za odchodzącymi. - Jeśli konie są problemem... Mam ze sobą pieniądze, a ci bracia nasi, kupcy, mają wszak wierzchowce. Panowie - zwrócił się do handlarzy - chciałbym nabyć te szlachetne zwierzęta, dla białogłów, by przebyć mogły tę krainę bez uszczerbku na zdrowiu a życiu, by bezpiecznie dotarły tam, gdzie zmierzają. Baczcie, do miasta niedaleko, pieszo i w dzień jeden dojść można, a jeślić zdybie noc po drodze, sioło znajdzie się, gdzie w gościnę dobrzy ludzie przyjmą z pewnością. Uczciwie zapłacę, a i uczynkiem dobrym będzie to w oczach Pana naszego, niewiasty w przygodzie zratować.
        Siedem tysięcy, nie więcej, zdecydował. Siedem tysięcy, choćby miał Osta przez to przepuścić i gonić go po całym Królestwie. Jedną rzeczą zarobek, ale i standardy swoje miał.
Awatar użytkownika
Eriana
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eriana »

Co za namolny gość. Erianie nie podobała się wizja jazdy konno, robiła to może z dwa razy w życiu, tylko z konieczności i nigdy jej to nie wychodziło. Może to dlatego, że wolała wodę.
Jednak nie chciała się już dłużej sprzeczać. Pozwoliły na zakup koni. Handlarze nie za bardzo chcieli oddać swoje zwierzęta i podróżować na piechotę, ale atrakcyjna cena zaproponowana przez jegomościa ich przekonała.
Eriana wgramoliła się na konia a Nefertari usiadła przed nią. Wróżka wiedziała, że Eriana nie radzi sobie ze zwierzętami więc postanowiła wykorzystać trochę swojej mocy i kierować koniem za pomocą wiatrów.
Ruszyły powoli. Na początku nie odzywały się do darczyńcy. Myślały, że taka nieuprzejmość go jednak zrazi.
Nefertari świetnie sobie radziła, tak dobrze, że Eriana nawet nie parzyła się za drogę. Wpatrywała się za to w błękitną toń wody. Słyszała dokładnie każdy jej szmer i szum. Słyszała jak pomiędzy glonami płyną duże i małe ryby.

Chodź do mnie,
Czekam przy wodospadzie.
Nie ociągaj się,
nie zważaj na nic.
Chodź do mnie,
Tak dawno cię nie widziałam.
Chodź.

To właśnie powiedziały jej fale. Miękki, ciepły głos... jej matki?
Czy to możliwe? I jeśli tak to w jaki sposób?
nie mogła dłużej czekać. musiała się tego dowiedzieć. Poprosiła wróżkę by ta pospieszyła konia, na co jej mała przyjaciółka zgodziła się, myśląc że to zabawa. Wyprzedziły wszystkich. I już były na otwartej przestrzeni kiedy stało się to czego najbardziej się obawiały.
Ostatnio edytowane przez Arayo 10 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Powód: Nie używamy kolorów w postach. Regulamin od czegoś jest.
Awatar użytkownika
Nefertari
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wróżka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nefertari »

Prowadzenie konia szlo jej całkiem dobrze. Lubiła to. Poza tym trochę mogła pobawić się magią. kiedy Eriana poprosiła by przyspieszyła od razu na jej twarzy zagościł uśmiech.
A więc będzie wyścig!
Pędziły tak, że omal wróżka nie została porwana przez prąd powietrza. Daleko za sobą zostawiły już Eileen i gościa który ofiarował im konie. Zapewne po podróży zechce jej odebrać ale to ją nie obchodziło. Nie ufała mu, ale jej przyjaciółki postanowiły trochę inaczej. Były bardziej grzeczne i wychowane. Ona z wielką radością powiedziałaby mu co o nim myśli.

Właściwie ostatnio wiele się działo zbyt wiele. Przez te wszystkie wydarzenia i wypadki... czuła jakby je traciła. jakby one zmieniały się nie do poznania. Były bardziej skryte, nieobecne. Czasami żałowała, że nie odeszła z Weirą kiedy miała okazję. Weira teraz zapewne przeżywała jakąś wspaniałą przygodę, poznawała ciekawych ludzi, a tym czasem Nefertari nie miała się do kogo odezwać.

Przymrużyła oczy. Wstrzymała konia, który zarżał głośno. W okienku z wozu, który dogoniły, wyłoniła się twarz. Twarz bardzo dobrze jej znana, głowę przyozdabiał cylinder.
O , psia mać. Cyrkowcy! Ale.. ale
Wozy cyrkowe zatrzymały się. Z domków na kółkach wysiedli prawie wszyscy. Brakowało mięśniaka, którego Weira załatwiła w lesie, ale był dyrektor, bliźniaki ... i jakaś nowa twarz.
Czyżby kolejny mięśniak? Twarz jego była iście nieprzyjemna. Na jej widok wszystkie włoski na ciele stawały dęba. Budził w niej przerażenie.
Wyszedł z grymasem na twarzy jako ostatni.
- Co tu się do cholery dzieje, to ja tu zarządzam kiedy robimy postój! - wywrzeszczał te słowa dyrektorowi prosto w twarz. Dyrektor tez się go bał. W jednej chwili zrobił się taki bezbronny i malutki. Pot spływał z jego czoła jakby u góry na łysinie znajdowało się ogromne źródło wody.
Nieśmiało wskazał na nie. Próbowały się wycofać po cichu, ale nie zdołały. Mięśniak spojrzał na nie.
- To one - odezwał się drżącym głosem dyrektor.
Ostatnio edytowane przez Tilia 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Zdania zaczynamy od dużej litery.
Awatar użytkownika
Sekiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sekiel »

        Eriana wraz z wróżką wysforowały się nieco naprzód dość niespodziewanie - jakoś nie przewidział szczególnie wysokich umiejętności jeździeckich u jednej czy drugiej - toteż nie zdążył uniżenie poprosić, by trzymały się razem z resztą, nie wyjeżdżały daleko w przód, bo to niebezpieczne w tej okolicy. Nawiasem mówiąc, rzeczywiście stwarzało to możliwość do zaistnienia najmniej kilku nieprzyjemnych sytuacji. Te zaś miały w zwyczaju okazje takie wykorzystywać, a i teraz nie było inaczej.
        Pośpieszył nieco wierzchowca, zawołał na Eileen, by uczyniła to samo i wkrótce dogonił kobiety. Zatrzymały się. Gdy zauważył dlaczego - zamarł.
        Oset, poznał od razu. Wyróżniał się. Rzeczywiście, mógł budzić strach, faktycznie, jego oblicze nie należało do szczególnie pięknych widoków. Lewą stronę twarzy miał bowiem poparzoną - dawno, nikt jednak nie wiedział kiedy i w jakich okolicznościach, choć plotka głosiła, że zrobił to sobie sam, kiedy magia wyrwała mu się spod kontroli. Sekiel nie słyszał, jak darł on się na dyrektora. Gdyby słyszał, uznałby to za dziwne odstępstwo od normy, o ile można o takowej mówić w tym przypadku. Oset bowiem nie krzyczał wedle jego wiedzy nigdy, miał wręcz tendencję do mówienia głosem cichym, szeptem wręcz czasami. Z przyodziewku przynajmniej pasował do opisu - wysokie buty, portki, rodzaj kubraka bez rękawów, wszystko ze skóry, do tego noże, noże w takich ilościach, że zakrawało to na kpinę i budziło śmiech w co bardziej obytych w pewnych kręgach osobach.
        Skrytobójca jednakże nie śmiał się, bo i czas nie był na to odpowiedni. Teraz posypał mu się plan - no, jeden z jego wariantów, wciąż jednak było źle. Nie to, żeby nie był do takich stanów przyzwyczajony. Podjechał do swoich towarzyszek.
        - Na mój znak - szepnął im - uciekajcie. Jedźcie na północ, tak szybko, jak tylko możecie, ale nie wcześniej i nie później, niż wam rzeknę. Niech Pan ma was wtedy w swojej opiece. Poznałem tych ludzi, tak. Nie lękajcie się jednak. Poprzysięgłem wam protekcję.
        Następnie postąpił wierzchowcem parę kroków w przód, spojrzał na grupę ludzi. Oset nie powinien go poznać, nie miał skąd - osobiście nigdy się nie spotkali, ci zaś, z którymi współpracował, nie sprzedaliby mu informacji o nim. Niemniej jednak gotów był do działania - jakiego, nie wiedział jeszcze. Póki co - milczał. Czekał na ruch tamtych.
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eileen »

O nie! Tego było za wiele! Co prawda chciała przetrzepać skórę, ale nie mogła zdradzić, że ma medalion.
"Zabij ich! Jesteś w stanie, masz moc, moją moc! Zabij ich! Pokiwała głową, jakby mówiła nie. Nie chcesz? Wciąż jesteś sentymentalna? No dobrze... w takim razie uciekaj gdzie pieprz rośnie, zachowaj się jak tchórz. Nie jesteś godna by mieć mnie w sobie.
W myślach toczyła bitwę, oczy jej zapłonęły, nie słyszała już tego co mówił do niej mężczyzna. Odwróciła konia w tył na zad i ruszyła.
Nie była pewna czy to dobry wybór, ale.. tak było bezpieczniej... dla nich wszystkich. Nie mogła ich narażać. Sama musiała się z tym uporać. Sama musiała go okiełznać.
"Tchórz, tchórz" słyszała tylko w głowie.

Ciąg dalszy
Ostatnio edytowane przez Eileen 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Eriana
Szukający drogi
Posty: 49
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eriana »

Nie wiedziała co począć, byli tak blisko. Jej koń się szarpał, wierzgał na każdą stronę.
Eileen ruszyła, ale nie w tą stronę. Jej oczy... były pełne złości, czerwone. Czyżby uciekła? Nie, to było niemożliwe, nie mogła im tego zrobić.
A może jednak? Przez ostatnie dni zachowywała się dziwnie, była obca, oziębła, jakby zagubiona we własnych myślach. Ukrywała coś...
Eriana miała zamiar się posłuchać mężczyzny, ale nie mogła zapanować nad koniem. A wróżka latała trzymając się lejcy w każdą stronę.
Spadły.
Wtedy on się do niej zbliżył. Mężczyzna który krzyczał na cyrkowców. Jego wzrok przeszył ją na wskroś. Schylił się, przyjrzał i szarpnął podnosząc.
- Gdzie on jest? Tylko to mnie interesuje!
Eriana nie wiedziała o co chodzi, ale nie zamierzała odpowiadać. Dobrze, że miała blisko wodę, chlusnęła mu falą w twarz tak, że się przewrócił.
Zablokowany

Wróć do „Opuszczone Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość