OpowiadaniaZamknięte powieki

Opowiadania waszego autorstwa o dowolnej tematyce.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Isis
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Zamknięte powieki

Post autor: Isis »

ROZDZIAŁ I

Sny prorocze - pierwsza noc - tortury

Około roku 1000 plony w całym królestwie zaczęły obumierać. Ludzi tępiły zarazy, pożoga i nienaturalnie szybka, bolesna śmierć. Silvera przebudziła się nagle, jej ciało było mokre od potu. Dłonie drżały. Pod wciąż przymkniętymi powiekami dało się dostrzec nerwowe i niekontrolowane ruchy gałek ocznych. Łapiąc ostatnie, spazmatyczne oddechy tego ranka, kobieta zerwała się z łóżka upadając na starą, dębową podłogę z głośnym łoskotem. W przeciągu kilku minut, w sypialni przyszłej władczyni królestwa, zjawiła się cała służba przerażona hukiem z pokoju Panienki. Pierwszy dopadł jej tuż po upadku sędziwy lokaj i doradca Ojca. Ujął jej dłoń jednocześnie wypatrując na jej zatroskanej twarzy jakichś zadrapań czy sińców powstałych na skutek uderzenia. Ta, z widocznym obrzydzeniem, wyrwała dłoń z uścisku mężczyzny i obrzuciła jadowitym spojrzeniem pozostałych. - Wołałam was? Krzyczałam? Natychmiast macie opuścić moją sypialnię! - wrzasnęła i zaciskając małe, bielutkie piąstki przewierciła każdego po kolei błękitnym spojrzeniem. Każdy, kto miał dość oleju w głowie z pokłonami wycofywał się z bogato zdobionego pomieszczenia. Następczyni tronu pogardliwie syknęła na lokaja: - A Ty czemu tu stoisz? Wynoś się! Nie zapraszałam cię tutaj! - Panienka wybaczy starcowi, ale Król prosi, by Panienka zeszła na obiad, dziś gościmy na strawie dalekich krewnych Króla, z Brandenburga - powiedział spokojnym, ale smutnym głosem. Nacisnął klamkę od drzwi, spojrzał jeszcze raz na Silverę, ukłonił się nisko i wyszedł z pokoju by zając się przygotowaniami.Kobietę ogarnął strach. Sen, który nawiedza ją dokładnie co sześć dni z każdym razem jest bardziej realistyczny, prawdziwy i bolesny. Podeszła do okna, odsunęła starą, perską zasłonę i wyjrzała na otaczający zamek ogród. Róże pięły się niemal na wysokość trzech metrów zaglądając z każdym rokiem do okien na północnej wieży. Na toaletce czekała suknia, letnia, delikatna - złotą nicią haftowana tuż przy lekkim dekolcie i przy rękawach. Kwieciste wzory w kolorach beżu i słońca wyraźnie kontrastowały z jej czerwonymi włosami spiętymi w warkocz, który sięgał aż do okolic kości ogonowej; z jej błękitnymi oczami i makijażem - gdyż właśnie w tej chwili Panienka nakładała mocną, czerwoną szminkę na pełne usta. Ten sen powtarza się odkąd pierwszy raz spędziła noc w tym zamku. Fakt, że śmierć przemawiała przez jego ruiny nie zniechęcił Władcy do zatrzymania się w tym cudzie na dłużej. Silvera, tuż po obiedzie w towarzystwie arystokracji, zeszła cicho w podziemia odziedziczonego zamczyska. Tu, w poczerniałych pomieszczeniach, stały narzędzia tortur. Młoda szlachcianka dotknęła delikatną, białą dłonią madejowego łoża. Prosta, drewniana ława, której mrocznym zadaniem było zaspokajanie chorych ambicji Króla. Deski sprawiedliwości, które rozciągają winnych; których pragnieniem i celem jest zadanie bólu, a w najlepszych przypadkach - spowodowanie śmierci. Rudowłosa królewna omiotła loch wzrokiem po raz drugi. Nie czuła strachu, znała zakamarki tego architektonicznego cudu od dziecka. Po nocach błądziła korytarzami oświetlanymi mdłymi, dogasającymi pochodniami. Błysk metalu przyciągnął jej błękitne tęczówki. To jedno z najbardziej przerażających narzędzi tortur... Ach, gdyby mogła tam zamknąć tych wszystkich, którzy co noc wystają pod oknem jej królewskiej sypialni! Obeszła dookoła żelazną dziewicę, palcem wskazującym przejechała po stępionych już wewnątrz kolcach. Zimne języki metalu ochładzały rozpaloną skórę Silvery, w oku zapaliła się znana iskierka, przebłysk, który zawsze towarzyszy spoglądaniu na te brzydkie i mordercze maszyny przez pryzmat wspomnień, zabawy i samotnych wycieczek po zamczysku. Odwróciła się z uśmiechem. Jej szczupła sylwetka zniknęła za mosiężnymi wrotami.
Sancte Michael Archangele,
defende nos in proelio;
contra nequitiam et insidias
diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus;
supplices deprecamur:
tuque, Princeps militiae caelestis,
Satanam aliosque spiritus malignos,
qui ad perditionem animarum pervagantur
in mundo, divina virtute in infernum detrude.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości