Piaski CzasuPiaskowa równina - splot ziemi.

Tajemnicze strzelające w niebo białe obeliski otaczają portal w którym za pomocą zaklęć i tajemnych mocy można przenieść się w przeszłość... i przyszłość.
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Bia³ow³osy rozejrza³ siê po stodole, có¿, by³a zdecydowanie bardziej zadbana ni¿ mo¿na by³o siê spodziewaæ, a do tego ten kotek który nie przestraszy³ siê na jego widok, nie przestraszy³ siê wyczuwaj±c swoimi zmys³ami drzemi±c± magiê ognia. Kaiba przeszed³ kilka kroków, ca³kiem sprawnie wdrapa³ siê na wy¿sz± czê¶æ stogu siana, po³o¿y³ siê na plecach. Jego obie rêce u³o¿one by³y pod g³ow±, bardziej z potrzeby przyjêcia pozycji do rozmowy, ni¿ z przyzwyczajenia. Za³o¿y³ nogê na nogê i zacz±³ mówiæ.

- Wbrew pozorom, to co widzia³a¶ akurat jest wojn± podjazdow±, jedna z setek tysiêcy pomniejszych bitew które tocz± siê nieprzerwanie od mileniów. Najwiêksz± z nich, by³a ta rozpoczynaj±ca wojnê, a¿ do teraz obie strony gromadz± si³y, a balans powoli zostaje zachwiany... Ju¿ wspomina³em na czyj± korzy¶æ, niestety, w nadchodz±cej walce jedynie ¶miertelni mog± wspomóc zastêpy niebian, to jedyna szansa na uratowanie ich do kompletnej destrukcji.

Zielonooki wzdechn±³, daj±c tym wyra¼nie znak, ¿e póki co chcia³by uci±æ ten temat.

- Pozostaj± dwie sprawy... A w³a¶ciwie trzy, z tych bardziej nagl±cych. Masz chyba nadal w±tpliwo¶ci co do tego w jaki sposób chcê u¿yæ splotów, zadawaj pytania, a ja postaram siê na nie odpowiedzieæ.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura skinê³a g³ow±, daj±c do zrozumienia, ¿e przyjê³a do wiadomo¶ci. Odrzuci³a w³osy z ramienia, zastanawiaj±c o co najpierw spytaæ. Czakramy by³y bardziej skomplikowane ni¿ ktokolwiek sobie wyobra¿a³. Samo po³±czenie siê z nimi wymaga³o wielkiej koncentracji, si³y woli i umiejêtno¶ci. Mog³y byæ równie¿ zabójcze w razie pope³nienia b³êdu.

Niegdy¶, bêd±c w jednym ze swych dziwnych nastrojów, Ksiê¿na Pani z detalami przedstawi³a m³odszym elfom, mo¿liwe skutki nieprawid³owego u¿ycia splotu. Oprócz wyk³adu, czarnow³osa zapamiêta³a, to z jak± lubo¶ci± rozwodzi³a siê ich nauczycielka nad losem takiego nieszczê¶nika.
Saura z irytacj± przygryz³a wargi. Doprawdy, ta sytuacja przywo³ywa³a zbyt wiele niechcianych wspomnieñ. Nie, lepiej skupiæ siê na tu i teraz. Jak mog³o brzmieæ pierwsze pytanie?

-Na pocz±tku chcia³abym wiedzieæ, sk±d w³a¶ciwie wiesz o splotach- zaczê³a z namys³em- Wiedza o nich nie jest powszechna. Nie wiem nawet czy po Wielkie Wojnie przetrwa³y jakie¶ ksiêgi na ich temat. Oprócz moich pobratymców u¶wiadomieni mog± byæ druidzi oraz smoki. No, mo¿e jeszcze niektórzy starsi czarodzieje. Prócz tego mi³o by³oby, gdyby¶ powiedzia³ jak zamierzasz u¿yæ czakramu. Nie mo¿na tak po prostu do nich podej¶æ i wzi±æ to, czego siê pragnie lub chce wiedzieæ. O ile dobrze pamiêtam mi i moim kuzynom nauka prawid³owego pos³ugiwania siê czakrami zajê³a ponad dziesiêæ lat.

Bezwiednie wyci±gnê³a ¼d¼b³o s³omy i owinê³a wokó³ palca. Czeka³a na odpowiedzi, w miêdzyczasie rozmy¶laj±c o kolejnych pytaniach. I kontrargumentach, gdyby zasz³a konieczno¶æ. Wola³a odwie¶æ Kaibê od takich planów. W jej opinii to wci±¿ by³o czyste szaleñstwo.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Kaiba podniós³ siê do pozycji siedz±cej, splót³ rêce na klatce piersiowej, nie wiedzia³ ile mo¿e zdradziæ, ile by te informacje nie zagrozi³y równowadze ¶wiata, ile by nie powsta³ drugi w³adca Ignis. Podrapa³ siê po g³owie, d³u¿sz± chwilê zajê³o mu sklecenie jakiegokolwiek sensownego zdania, gdy ju¿ wiedzia³ co chce powiedzieæ, zrobi³ to nadzwyczaj spokojnie, jakby czyta³ zapisane na kartce wersety.

- W piekle... Znajduje siê staro¿ytna "biblioteka", jedynie mistrzowie ognia mog± siê tam dostaæ, a jej istnienie, a¿ do teraz jak przypuszczam by³o znane wy³±cznie mnie, a teraz wiesz o niej równie¿ Ty. Proszê, zachowaj to w sekrecie przed innymi, gdyby zbyt wiele istot posiad³o tak± wiedzê, równowaga ¶wiata nie pozosta³a by niezmieniona. Co do tego pomieszczenia... Jest to odrêbna sfera piekie³, co¶ jak inny wymiar. Uczy³em siê przez wiele stuleci, a jednak nie przeczyta³em choæby jednej tysiêcznej zbiorów tamtejszego uniwersum. Ach tak, nie mówi³em jeszcze ile liczê sobie lat, prawda? Dwa tysi±ce z hakiem, mo¿liwe, ¿e podczas nauki kilka lat mi umknê³o, wiêc nie jestem w stanie podaæ dok³adnej ilo¶ci wiosen.

Diabe³ zamy¶li³ siê ponownie, wiedzia³ od czego zacz±æ, lecz póki co nie potrafi³ ubraæ tego w s³owa. Zeskoczy³ ze stogu siana, usiad³ ko³o elfki na drewnianej belce.

- Jak zamierzam u¿yæ splotu... Wasza wiedza, Twojej rodziny, smoków, wszystko jest niekompletne. Nawet d³ugowieczno¶æ jak± jeste¶cie obdarzeni, podobnie moja d³ugowieczno¶æ, nie jest wystarczaj±ca by zrozumieæ prawdziw± naturê "czakramów". Setki je¶li nie tysi±ce tomów dostarczy³y mi do¶æ wiedzy, by zjednoczenie siê z energi± splotu zajê³o mi nie wiêcej jak kilkana¶cie minut. Wiesz na pewno czym jest magia, prawda? By jej u¿ywaæ, trzeba j± zrozumieæ, a synchronizacja ze splotami odpowiadaj±cymi ¿ywio³om, dobru, z³u, chaosowi i innym, pozwala nam na zrobienie tego w nieporównywalnie krótszym czasie. Dla przyk³adu, ten tutaj, posiada ¿ywio³ ziemi oraz ¿ywio³ powietrza.

Zielonooki nagle zacz±³ wpatrywaæ siê w ciemno¶æ, wydawa³o by siê, ¿e spogl±da w nico¶æ, jednak ¶wiat³o ksiê¿yca które wpad³o poprzez szczeliny miêdzy deskami ukaza³o kolejn± parê zielonych oczu. Kotek, czarno-bia³y, niedu¿y, powoli podszed³, nastêpnie wskoczy³ na belkê i usadowi³ siê na niej, pomiêdzy dwojgiem rozmówców. Zwin±³ siê w k³êbek, jednak nie zamyka³ oczu, pozostawa³ czujny.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Elfka pog³adzi³a futerko zwierz±tka. Kot zmru¿y³ oczy i zadowolony zacz±³ mruczeæ. Wpadaj±ce do wnêtrza stodo³y ¶wiat³o ksiê¿yca zalewa³o otoczenie ³agodnym a zarazem hipnotycznym blaskiem. Mamy pe³niê przypomnia³a sobie Saura. Gdyby nie siedz±cy pomiêdzy ni± a Kaib± kotek oraz to, ¿e takie miejsce trudno nazywaæ urokliwym, kto¶ móg³by pomy¶leæ, ¿e to jaki¶.... romantyczny wieczorek. Odkaszlnê³a, chc±c st³umiæ rosn±ce zmieszanie.

-Umiem dotrzymywaæ tajemnic. Mo¿esz byæ o to spokojny- powiedzia³a. My¶l, ¿e gdzie¶ znajduje siê biblioteka z ksiêgami zawieraj±cymi wiedzê o czakramach w pierwszej chwili niepokoi³a. Co je¶li dostanie siê ona w nieodpowiednie rêce? Zmusi³a umys³ do zaprzestania podsuwania jej przeró¿nych mo¿liwo¶ci. Jeszcze trochê i wkrótce popad³aby w tak± paranojê jak Ishtara. Na ¶wiecie by³o wystarczaj±co wiele nikczemnych istot. Je¶li która¶ chcia³aby wykorzystaæ sploty w z³ych zamiarach, zrobi³aby to ju¿ dawno temu. Poza tym Biblioteka z takim zasobem wiedzy musia³a byæ odpowiednio zabezpieczona, nieprawda¿?

Intuicja podpowiada³a, i¿ my¶li trochê naiwnie, jednak dziewczyna tymczasowo zignorowa³a wewnêtrzny g³os.
Zupe³nie inn± historia by³o to, ¿e Kaibie uda³o zdobyæ umiejêtno¶ci niezbêdne do po³±czenia siê z czakramem. Jako¶ nie w±tpi³a, ¿e istotnie opanowa³ je w perfekcyjny sposób. Mo¿liwe nawet, ¿e w stopniu rywalizuj±cym ze zdolno¶ciami Lady Ishtary. Zobaczymy. A skoro tak to siê teraz przedstawia³o, nie mia³a ju¿ wiêkszych mo¿liwo¶ci powstrzymania go.

-Czakry stanowi± najwiêksz± niewiadom± nie tylko tego ¶wiata, ale równie¿ samego Wszech¶wiata, jak s±dzê. Bez wzglêdu czy, my d³ugowieczni wiemy o nich wiele czy dysponujemy zaledwie u³amkiem wiedzy, prawda jest taka, ¿e stanowi± witalny element tej ziemi. ¬le by by³o, gdyby zosta³o to zniszczone. Ale o tym mo¿na mówiæ w nieskoñczono¶æ. Mniemam, ¿e tak odpowiednio przygotowany, naprawdê zamierzasz nawi±zaæ ³±czno¶æ z t± czakr± ziemi i powietrza. I co dalej? Planujesz zwiêkszyæ dziêki niej moc? Dlaczego? Maj±c przed sob± ca³e tysi±clecia, mo¿esz spokojnie rozwijaæ magiê... w bardziej naturalny sposób. Nie wygl±dasz mi na jednego z tych niecierpliwych adeptów zapatrzonych jedynie w swoja si³ê. Po co wiêc tak siê nara¿asz?

W miarê mówienia wyraz oczu Saury zmienia³ siê. Na koniec otwarcie ¶widrowa³a go spojrzeniem.

Naprawdê mia³ ju¿ dwa tysi±ce lat? To o wiele wiêcej ni¿ ona. Có¿, pomyli³a siê. Kot tr±ci³ ja ³ebkiem, domagaj±c siê ponownego g³askania.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Pe³nia... Czy¿ nie jest to noc gdy magia ¶wieci swoj± najczystsz± postaci±? Sploty... To jak je wykorzystaæ by³o wiadome w teorii, praktyka mog³a ukazaæ siê bardziej zawi³a. Czy czyst± nieokie³znan± energiê mo¿na uznaæ za co¶ pomocnego w opanowywaniu ¿ywio³ów? Tak. Mo¿e trudno by³o to zrozumieæ, jednak dla diabla ³±czy³o siê to w logiczn± ca³o¶æ. Spogl±da³ na Saurê, przygl±da³a mu siê uwa¿nie, w odpowiedzi Kaiba spojrza³ jej g³êboko w oczy, u¶miechn±³ siê.

- Odpowied¼ jest prosta, a w dodatku opowiedzia³em Ci ju¿ na tyle du¿o, by¶ mog³a po³±czyæ to w logiczn± ca³o¶æ. Zastanów siê przez chwilê.

Bia³ow³osy podrapa³ kotka za uchem, zwierz±tko przeci±gnê³o siê leniwie, przeci±gle miaucz±c.

- Twoja rodzina, zajmuje siê utrzymaniem równowagi, nieprawda¿? Ju¿ wspomina³em, zosta³a ona zachwiana. Zwyciêstwo piekielnych nie doprowadzi do niczego dobrego, a ostateczna bitwa zbli¿a siê wielkimi krokami. Mo¿e jestem diab³em, jednak nie jestem taki jak reszta. Je¶li niebianie upadn±, zag³ada czeka wiêkszo¶æ wymiarów. Nie ma ju¿ czasu na stulecia czy choæby lata studiów, szuka³em szybszego sposobu na zwiêkszenie mojej mocy, jedynym rozwi±zaniem s± sploty. Masz racjê, nie jest to bezpieczne, ani dla mnie, ani dla tego wymiaru, jednak jak powiedzia³ by to cz³owiek: "Nie mamy nic do stracenia, wiêc czemu by nie spróbowaæ."

Po raz wtóry tego wieczoru zielonooki wzdechn±³, opar³ siê o swoje kolana, przez chwilê siedzia³ pochylony. Kilka sekund ciszy ci±gnê³o siê dla niego w nieskoñczono¶æ, postanowi³ w koñcu zapytaæ siê i mieæ to z g³owy, wsta³. Zwróci³ siê do elfki spogl±daj±c na ni± spojrzeniem wyra¿aj±cym ca³± mozaikê uczuæ.

- Czy pomo¿esz mi opanowaæ splot? Czy pomo¿esz mi w zwiêkszeniu mojej kontroli nad magi±? Wiedz, ¿e je¶li siê zgodzisz, pomogê Ci w czymkolwiek zechcesz.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

-Ja...- zaczê³a Saura i nie dokoñczy³a. Po raz pierwszy od d³u¿szego czasu zabrak³o jej s³ów.

Owszem, mog³a domy¶liæ siê powodów takiego pragnienia zwiêkszenia umiejêtno¶ci. Mog³aby....gdyby chodzi³o o kogo¶ innego. Co prawda Kaiba zupe³nie nie przypomina³ typowego mieszkañca Piekielnej Czelu¶ci, jednak pomys³, ¿e obchodzi go Równowaga by³ tak niewiarygodny, ¿e umys³ broni³ siê przed nim jak przed najwiêkszym absurdem ¶wiata. W g³êbi serca czarnow³osa przyzna³a przed sam± sob±, ¿e gdyby kto¶ parê dni wcze¶niej uraczy³ j± tak± rewelacj±, nie wytrzyma³aby i zaczê³a ironicznie ¶miaæ. Ale to by³o kiedy¶. Obecnie jej ¶wiatopogl±d przechodzi³ ma³± rewolucjê. Co za tym idzie, nie¶mia³o zaczê³y pojawiaæ siê nowe wnioski. Czy by³o wiêcej takich jak on? Je¶li tak, to obraz ¶wiata zacz±³by wygl±daæ zupe³nie inaczej ni¿ wszyscy go do tej pory widzieli. Piekielni mieli byæ przepe³nionymi negatywn± energi± istotami, nienawidz±cymi Stwórcy i ustalonego na ziemi porz±dku. Czê¶æ z nich zapewne pasowa³a do tej definicji.

Pozostali.... Saura zerknê³a na swojego rozmówcê. W³a¶nie przesz³o jej przez my¶l, ¿e w Czelu¶ciach ¿yje nie tylko samo z³o. Udali siê tam równie¿ ci, którzy odmówili bycia takimi na jakich chcia³ ukszta³towaæ ich Stwórca. Bo dok±d indziej mieliby pój¶æ?

-Coraz bardziej mnie zadziwiasz- powiedzia³a miêkko- Obchodzi Ciê los ¶wiata, tak? Czy a¿ tak bardzo, ¿e gotów by³by¶ wspomóc swoich „oficjalnych” wrogów? Je¶li otwarcie wyst±pisz przeciwko pozosta³ym Piekielnym to staniesz siê dla nich zdrajc±. Zdajesz sobie z tego sprawê? To bêdzie zerwaniem ze wszystkim, co zna³e¶. Z tej ¶cie¿ki nie bêdzie powrotu. Chyba, ¿e.... zdolny jeste¶ prowadziæ grê z obiema stronami. Pomóc Niebu a zarazem nadal pozostaæ mieszkañcem Piek³a.

Mo¿e nie czuje siê zwi±zany ze spraw± o któr± walcz± pozostali Piekielni, ale chyba ³±cz± go jakie¶ wiêzi z domem ponuro stwierdzi³a w my¶lach.

Przypuszcza³a, ¿e zale¿a³o mu bardziej na utrzymaniu neutralno¶ci. Przynajmniej tak by³o w jej przypadku. Nie chcia³a mieæ ju¿ nic wspólnego z dawnymi obowi±zkami, jednak to nie znaczy³o, ¿e obojêtne jej by³o Kryszta³owe Królestwo i.... spokrewnione z ni± elfy.
No w³a¶nie- jej ród. Czy podjêli jakie¶ kroki w kwestii rozgrywaj±cego siê konfliktu? Mogli przecie¿ pod pretekstem troski o losy ¶wiata, skontaktowaæ siê z Niebianami i zaproponowaæ zaczerpniêcie mocy z czakramów dla wyrównania si³ w wojnie. Niech¿e walki pomiêdzy Niebem a Piek³em trwaj± przez kolejne stulecia. O to w tym wszystkim przecie¿ sz³o. No, wiêc.... Czy co¶ zosta³o zrobione? Tego nie wiedzia³a. W ogóle nie wiedzia³a ju¿, co obecnie dzieje siê wewn±trz rodziny.

Jêknê³a bezg³o¶nie. Je¿eli Kaiba powodowany jak±¶ wewnêtrzn± potrzeb±, troszczy³ siê o Równowagê, to jak przy nim wygl±da³ ca³y ród Ceres? Jak ona przy nim wygl±da³a? Niegdy¶ troska o Harmoniê by³a jej psim obowi±zkiem. ¯yciowym celem, który porzuci³a, poniewa¿...

-Jestem g³upcem- oznajmi³a niskim g³osem. Emocje zaatakowa³y bez ostrze¿enia. Poderwa³a siê z miejsca, niezdolna ot, tak sobie siedzieæ. Musia³a roz³adowaæ t± kipi±c± w niej si³ê. Zaczê³a przechadzaæ siê obok beli, chwilowo zapominaj±c o Kaibie i kotku.

Umys³ by³ bezlitosny. G³upiec. Tchórz. Egoistka. Potrz±snê³a g³ow± w próbie przywo³ania go do porz±dku. Nic z tego. My¶li wczepi³y siê w ni± niczym k³y w¶ciek³ego psa. Przez ostatnie lata ¿y³a pogr±¿ona w obojêtno¶ci, karmi±c siê okazyjnie z³udzeniami. Nag³e przebudzenie okaza³o siê równie skuteczne i brutalne, jak cios piê¶ci± w twarz. Nagle jej bezpieczny sen urwa³ siê i spostrzeg³a nieprzyjemn±, z³± rzeczywisto¶æ. Nic nie by³o w porz±dku. Z ni±, z jej rodzin± oraz Równowag±. Tyle, i¿ do tej pory unika³a tego, zamiast stawiæ czo³o. Wierzy³a, ¿e z czasem bêdzie lepiej.

Zatrzyma³a siê przy ¶cianie i podpar³a o ni± rêk±. Nadal unika³a kontaktu wzrokowego ze ¶wiadkami swojej pora¿ki. Zamiast tego wpatrywa³a siê w rozrzucon± po klepisku s³omê, chocia¿ te¿ zdawa³a siê jej nie dostrzegaæ. Czarnow³osa wci±¿ wydawa³a siê pogr±¿ona we w³asnym ¶wiecie.

-Mogê pomóc Ci utrzymaæ kontrolê nad czakramem na czas potrzebny do zaczerpniêcia energii. Nie d³u¿ej. I nie chcê niczego w zamian- odezwa³a siê po nieskoñczenie d³ugich minutach milczenia. Zupe³nie nie rozpoznawa³a w³asnego g³osu.

Saura odwróci³a siê do Kaiby. Padaj±ce na ni± ksiê¿ycowe ¶wiat³o nadawa³o jej cerze bladego odcienia i podkre¶la³o goszcz±c± w szafirowych oczach zimn± determinacjê.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Ju¿ od momentu, gdy towarzyszka urwa³a zdanie w jego zarodku, bia³ow³osy zastanawia³ siê, czy obarczanie innych tym samym ciê¿arem jest czym¶ co powinien robiæ. Wiedzia³, ¿e sam niczego nie zdzia³a, potrzebowa³ sojuszników. Jednak co¶ w jego wnêtrzu nadal cierpia³o, czuj±c co zostanie na zawsze odebrane tym, którzy pozbawieni zostan± nie¶wiadomo¶ci. Zachowanie Saury jedynie powodowa³o zwiêkszenie presji któr± odczuwa³. Jej widoczne zmiany ekspresji, g³êbokie my¶li prowadz±ce do nowych, lub tych starych, zakopanych w podwa³ach ¶wiadomo¶ci wniosków. Wiele cieni przemierza³o wymiary, dbaj±c o równowagê, dzia³aj±c poza kulisami. Te pojedyncze istoty, w tych niepewnych czasach mia³y tylko jedno wyj¶cie, prowadz±ce do zjednoczenia wysi³ków.

Otwarta wojna przeciwko piek³u na nic siê nie zda, maj± ju¿ zbyt du¿a przewagê. Lecz nadal iskierka nadziei pozostaje, nik³y p³omyczek znajduj±cy siê tak g³êboko, a zarazem bêd±cy tak niewiarygodn± opcj±, ¿e wielu nie bra³o by go pod uwagê w naj¶mielszych przypuszczeniach.

Z zamys³u wyrwa³o go rzucone mu spojrzenie. Wys³ucha³ s³ów elfki, nie potrafi³ odpowiedzieæ na nie zadane pytanie. By³o zbyt wcze¶nie. Biegniêcie do celu na o¶lep doprowadzi jedynie od upadków.

Spostrzeg³, ¿e niebieskooka ponownie pogr±¿y³a siê w swoich my¶lach, co¶ mówi³o mu, by zrobi³ to samo, jednak na przekór wewnêtrznemu g³osowi, obserwowa³ dziewczynê. Karci³ samego w siebie w my¶lach, w³a¶ciwie po co wpl±tuje w to innych... No tak, droga jest zbyt wyboista, zbyt nierówna i stroma, by przej¶æ j± samemu. Przez u³amek sekundy, móg³by przysi±c, ¿e s³ysza³ jêkniêcie, jednak nie potrafi³ okre¶liæ czy jedynie jego sko³atany umys³ nie p³ata³ mu figli.

Us³yszane s³owa, doprowadzi³y go do chêci sprania samego siebie na kwa¶nie jab³ko. Opanowa³ siê jednak w mgnieniu oka, co siê sta³o to siê nie odstanie, a z konsekwencjami trzeba sobie daæ radê. Elfka nerwowo przechadza³a siê po stodole, zdawa³a siê unikaæ kontaktu wzrokowego z kimkolwiek. Wygl±da³a jakby chcia³a lecz nie mog± odpêdziæ od siebie niezno¶nych my¶li bêd±cych podsuwanych przez pod¶wiadomo¶æ. Choæ Kaiba chcia³ j± jako¶ pocieszyæ, zapytaæ co siê dzieje, pomóc, nie potrafi³ wykrztusiæ s³owa, jego jêzyk by³ zwi±zany w kokardkê a ¶wiat³o krtani by³o niemal¿e zamkniête. Odgania³ siê wytrwale od tych do¶wiadczeñ, choæ dopiero kolejne zdania Ceres pomog³y mu otrz±sn±æ siê z gmatwaniny targaj±cych nim uczuæ.

Sam kiedy¶ to powiedzia³, gdy bêdzie trzeba, s³owa same przyjd± wychodz±c z naszych ust prawie bezwiednie. Jak widaæ, teoria okaza³a siê prawd± w praktyce. Diabe³ wsta³, podszed³ do elfki na odleg³o¶æ wyci±gniêtej rêki.

- Dopóty nie porzucimy starañ, nie istnieje co¶ takiego jak b³êdy nieodwracalne. Nie wiem o czym rozmy¶la³a¶ przez ostatnie kilka chwil, jednak je¶li tylko chcesz, spróbujmy razem rozwi±zaæ problemy z przesz³o¶ci. ¯ycie maj±c nie za³atwione sprawy, co¶ o czym chcemy nie my¶leæ, bêdzie jedynie u³ud±, ¿aden, niewa¿ne jak szczê¶liwy by³ by to dzieñ nie przyniesie ulgi i rado¶ci. Wszyscy musimy stawiæ czo³a swoim czynom, wzi±æ za nie odpowiedzialno¶æ.

Kolejne s³owa... Ka¿de bezwiednie wype³nione emocjami, tym co zdawa³o siê jeszcze nie dawno rzecz± ca³kowicie obc±.

- Podziel siê ze mn± swoim bólem, swoimi troskami, swoj± rado¶ci±, ja tak¿e podzielê siê moimi z Tob±, je¶li tylko zechcesz. Czy chcia³a by¶... Zwi±zaæ nasze nici przeznaczenia? Jako dwójka przyjació³, sojuszników, przedstawicieli swoich ludów, pod±¿yæ ku temu co zwie siê szczê¶ciem i równowag±?

Po raz trzeci, zielonooki wyci±gn±³ d³oñ do kruczow³osej. Zdawa³o by siê nic wielkiego, a jednak co¶ wyra¿aj±cego wiele wiêcej ni¿ s³owa. B³êkitna, przeplatana szkar³atem p³omienia nitka, jak w±¿, pod±¿y³a od ramienia do d³oni, oplataj±c siê wokó³ rêki jakby winoro¶le. Zdawa³a siê czekaæ, by móc ople¶æ siê dalej, poprzez przed³u¿enie które mo¿e zostaæ dla niej stworzone.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura, chocia¿ wci±¿ na wpó³ oszo³omiona, zdawa³a sobie sprawê z wagi wypowiadanych do niej s³ów. Dobiega³y jak za drugiej strony ¶ciany. Po¶ród szalej±cej w niej burzy wspomnieñ i emocji zastanawia³a siê, co dok³adnie mia³ na my¶li. Gdyby tylko nie by³a obci±¿ona tym wszystkim, mog³aby wy³owiæ g³êbszy sens jego wypowiedzi.

Cokolwiek to by³o, nie czu³a siê gotowa. Nie teraz. Nie dzisiaj. Nie w najbli¿szym czasie. Najpierw musia³a siê odnale¼æ. Zapomnieæ o iluzji, jak± dla siebie stworzy³a i zaakceptowaæ rzeczywisto¶æ.

-Potrzebujesz silniejszych sojuszników ni¿ ja- oznajmi³a, cofaj±c przed wyci±gniêt± rêk±- Teraz mój umys³ jest jak pot³uczony dzban. Muszê na nowo posk³adaæ jego kawa³ki. Staæ siê znowu sob±. Do tego czasu nie bêdê mog³a byæ ani niczyim sojusznikiem ani kompanem. Wprowadzê jedynie wiêcej zamieszania. Bêdê czyim¶ chaosem i k³opotem.

Potrz±snê³a g³ow±. Dosyæ tego. Nie nale¿a³a przecie¿ do tych, którzy lubi± siedzieæ i p³akaæ, jak im ¼le. Kiedy by³o ¼le, stara³a siê wyj¶æ naprzeciw wyzwaniu. Tak musia³o byæ i tym razem. Czas spêdzony niegdy¶ z bliskim jej cz³owiekiem przyniós³ stabilizacje, ale nie pomóg³ podnie¶æ siê po za³amaniu. Sama musia³a tego dokonaæ. Odzyskaæ pewno¶æ, si³ê i determinacjê tamtej m³odziutkiej elfki, która po raz pierwszy opuszcza³a Kryszta³owe Królestwo. Gdyby tylko wiedzia³a, ¿e jest ju¿ tylko jej cieniem....

-Mówisz o problemach z przesz³o¶ci. Tak, mno¿na je razem rozwi±zywaæ... Jednak niektóre bitwy trzeba stoczyæ samemu. Gdy uda mi je wygraæ, bêdê zna³a swój prawdziwy cel i drogê w ¿yciu. Ty równie¿ masz w³asne problemy. Nie mogê obarczaæ Ciê czym¶ z czym muszê poradziæ sobie na w³asny sposób w swoim czasie.

Saura zrobi³a parê kroków z powrotem ku siedzisku i niespodziewanie zatrzyma³a. Westchnê³a:

-Przepraszam. Tyle rzeczy wymaga przemy¶lenia. Mimo to, mam nadzieje, ¿e nadal mo¿emy byæ przyjació³mi.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Diabe³ jedynie u¶miechn±³ siê porozumiewawczo, dobrze rozumia³ jaki mentlik elfka mia³a teraz w swoim umy¶le. Zapewne z tego powodu, nie sposêpnia³ gdy cofnê³a siê przed wyci±gniêt± rêk±, ch³opak opu¶ci³ j±, a oplataj±ca j± niæ rozp³ynê³a siê w powietrzu, poczynaj±c od d³oni, a¿ po ramie, przypominaj±c w tej sposób lont który stopniowo siê spala³.

- Silniejszych sojuszników? W mojej misji, si³a jest wa¿nym atrybutem, jednak potrzebne bêd± nam tak¿e inne "zdolno¶ci". Zadaj sobie pytanie, czy gdybym nie wierzy³, ¿e bêdziesz w stanie mi pomóc, obarcza³ bym Ciê tym ca³ym burdelem?

Da³ jej chwilê na przemy¶lenia, samemu w tym czasie robi±c kilka d³ugich kroków w ty³.

- Bitwy które trzeba wygraæ samemu? Tak co¶ takiego mo¿e istnieæ, jednak bêd± to pyrrusowe zwyciêstwa. < Miêdzy rozmówcami ponownie ukaza³y siê obrazy, szyte p³omiennymi niæmii. > Gabriel, niegdy¶ najpotê¿niejszy oraz najukochañszy z archanio³ów stworzyciela, teraz, szatan. Wiesz w jaki sposób wypadki rozwinê³y siê tak a nie inaczej? Gabriel, nie potrafi³ zaakceptowaæ ludzi oraz innych istot, którym nadano dusze, nie móg³ ¶cierpieæ, ¿e stworzyciel umi³owa³ je bardziej ni¿ swoich anio³ów, choæ byli tak nieidealni. Zamiast powiedzieæ o tym swojemu panu, obróci³ sw± frustracjê przeciwko wszystkim pozosta³ym istnieniom. Niebianie z czasem podzielili siê na dwa obozy, ten który popiera³ ideê Gabriela, oraz ten który sta³ murem za stwórc±. D³ugo by mo¿na opowiadaæ, jednak bacz±c na sytuacjê... W ka¿dym razie, skoñczy³o siê to nieprzyjemnie dla obu stron. Gabriel, szatan, ten który nie potrafi³ lub nie chcia³ przyj±æ pomocy w zrozumieniu od innych, có¿, skoñczy³ jak skoñczy³.

Obrazy rozwia³y siê, nawet suche siano nie zosta³o tkniête p³omieniami u¿ytymi do manifestacji. Kaiba kilkoma szybkimi krokami ponownie zbli¿y³ siê do niebieskookiej. Po³o¿y³ jej praw± rêkê na ramieniu.

- Je¶li chcesz za³atwiæ swoje sprawy samotnie, nie bêdê Ciê powstrzymywa³, jednak chcia³bym Ci pomóc. W koñcu przyjaciele powinni dzieliæ nie tylko rado¶ci, ale te¿ i trudne chwile, na tym to polega, nieprawda¿? Có¿ to by³ by za przyjaciel gdyby mieæ go jedynie w szczê¶ciu? Nie ukrywam, nie s±dzê, bym poradzi³ sobie z moimi w³asnymi problemami samotnie, istniej± takie przypadki, w których po prostu trzeba mieæ oparcie w kim¶ innym, inaczej skoñczymy z³amani w pó³.

Cofn±³ rêkê, tym razem on zdawa³ siê szukaæ czego¶ swoim spojrzeniem, g³êboko w b³êkitnych oczach.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura odpowiedzia³a równie g³êbokim spojrzeniem. W tej ciszy rozci±gaj±cej siê w czasie, zapragnê³a nagle poczuæ przy sobie ciep³o czyjego¶ cia³a. Cieszyæ siê czyj±¶ blisko¶ci±. Duma st³umi³a te pragnienia.

-Potrafiê rozpoznaæ kiedy ¶cie¿ka, któr± pod±¿am prowadzi w dó³, ku upadkowi- powiedzia³a elfka, nawi±zuj±c do ujrzanej historii- Doceniam to, ¿e chcesz mi pomóc. Naprawdê doceniam, jednak¿e...

Ws³ucha³a siê w swój spokojny oddech. Przypomnia³a sobie, ¿e dawno, dawno temu, gdy by³a ma³± dziewczynk± znalaz³a le¶nego chrab±szcza. Owad wydawa³ siê ciê¿ki i niezgrabny, ale kiedy tr±ci³a go palcem, wcale siê nie zl±k³. Raczej zaciekawi³, czego¿ mog³a chcieæ od niego ta dziwna istota. W owadzim ¶wiecie chroni³ go pancerz, któremu podo³a³o by ma³o które stworzenie. Na koniec chrab±szcz rozwin±³ ukryte pod pancerzem skrzyde³ka i odlecia³.

Odt±d Saura sta³a siê takim chrab±szczem. Pancerz, który sobie stworzy³a a który niektórzy brali za emocjonalny ch³ód i dystans, pomóg³ jej przetrwaæ przez te wszystkie lata. Pozwoli³ oddzieliæ to czym by³a od tego czym chcia³y, aby by³a otaczaj±ce j± osoby. Mia³a tak¿e skrzyd³a, które sprawia³y, i¿ mog³a dzia³aæ. Dziêki nim pewnego dnia mog³a odlecieæ ku zewnêtrznemu ¶wiatu. Miejscom wzgardzonym lub ignorowanym przez wiêkszo¶æ cz³onków jej rodziny, których interesowa³a jedynie ¶wiêta misja ochrony Równowagi. Znacznie pó¼niej Saura zdecydowa³a siê powróciæ do domu i omal nie zosta³a zmia¿d¿ona. Nauczy³a siê wówczas, ¿e wszyscy i wszystko ma swoje ograniczenia. Na szczê¶cie uda³o jej siê odbudowaæ pancerz, ale nigdy nie nauczy³a siê ponownie lataæ. Mo¿e nadszed³ na to czas. Pora, aby nabraæ dystansu, przypomnieæ sobie, jak radzi³a sobie niegdy¶ z problemami. Musia³a na nowo ustaliæ swoje priorytety.

-Zajmê siê swoimi problemami i b³êdami- sk³oni³a g³owê- Sama lub z tymi, którzy ¿ycz± sobie mnie wesprzeæ. Pamiêtam czym jest przyja¼ñ, Kaibo. Zanim do czegokolwiek dojdzie, powinnam dowiedzieæ siê, czego w³a¶ciwie chcê. To co¶, co muszê ustaliæ ze swoim w³asnym „ja”. Nawet najserdeczniejszy przyjaciel nie zwalczy moich lêków, w±tpliwo¶ci czy s³abo¶ci. Bez wzglêdu na to, co siê z nami dzieje, ostatecznie sami decydujemy jacy chcemy byæ. Poza tym nie liczy siê tylko, ¿e siê walczy, ale wa¿ne jest w jaki sposób siê walczy. Potrzebujê informacji i strategii, tak ¿eby dobrze to wszystko rozegraæ. Zorientowaæ siê jak naprawdê wygl±daj± sprawy. Je¶li rzucê siê na ¶lepo, poszkodowane mog± zostaæ niewinne osoby lub.... moi przyjaciele. A tego bym sobie nie wybaczy³a. Dlatego rozwa¿ê Twoj± propozycjê, ale te¿ proszê....aby¶ da³ mi na to jeszcze nieco czasu. A¿ bêdê gotowa.

Aura dziewczyny zmieni³a siê. Ponownie nabra³a barwy opanowania i spokoju. Za¶ g³os wróci³ do swojej si³y oraz d¼wiêczno¶ci. Saura na powrót sta³a siê typow± Saur±.
Usiad³a na beli i zajê³a g³askaniem kota. Zwierz±tko zamrucza³o, pogr±¿one w pó³ ¶nie.

-Nie wiem, jak Ty to widzisz. Nie wiem, jak planujesz za³atwiæ sprawy z Piek³em. Byæ mo¿e te¿ potrzebujesz czasu. Pewne sprawy da siê za³atwiæ szybko. Czy wyruszymy jutro ku czakramie?
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Kaiba ci±gle zastanawia³ siê co mog³o sprawiæ, ¿e elfka by³a tak zamkniêta w sobie. Podjêcie decyzji zaiste nie jest ³atw± spraw±, jednak to w jaki sposób przedstawia³a swoje racje dziwi³o go. Czy¿by nadal nie potrafi³ zrozumieæ sposobu my¶lenia innych? Mo¿liwe. Ukojenie w zmartwieniu da³o mu zapewnienie o rozwa¿eniu jego wcze¶niejsze propozycji pomocy. Wypu¶ci³ powietrze z p³uc, rozlu¼niaj±c swoje cia³o. Lew± rêk± zagarn±³ za ucho w³osy które w miêdzyczasie znalaz³y siê na twarzy.

Nie by³ pewny jak uj±æ w s³owa swoj± odpowied¼, jak wyraziæ to, ¿e stara siê zrozumieæ sposób my¶lenia towarzyszki a zarazem zaakceptowa³ to o czym mówi³a. S³owa nie chcia³y ³±czyæ siê w sensowne zdania, zbyt wiele uczuæ i za ma³o jêzyków by móc je wyraziæ. Opu¶ci³ g³owê pozwalaj±c by bia³e kosmyki zakry³y jego twarz, szybkim ruchem g³owy zarzuci³ je za prawe ramiê. Patrz±c na niebieskook± u¶miechn±³ siê serdecznie, pozwoli³ temu jednemu gestowi przekazaæ to czego nie potrafi³ zebraæ w s³owa.

Diabe³ zachowuj±c siê jak zwyczajny lekkoduch podbieg³ do siana, a nastêpnie skoczy³ na nie, odwracaj±c siê w powietrzu. Poczu³ jak ¼d¼b³a zbó¿ delikatnie k³uj± go w kark i potylicê. Przeci±gn±³ siê bezceremonialnie wyci±gaj±c rêce ponad g³owê.

- Tak, z rana ruszymy do splotu. A teraz prze¶pijmy siê trochê. Chyba, ¿e masz ochotê zrobiæ co¶ jeszcze przed snem. <za¶mia³ siê cicho>
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura dyskretnie obserwowa³a ka¿dy ruch Kaiby. Chocia¿ przyj±³ wyja¶nienia, niezupe³nie go usatysfakcjonowa³y. Zastanawia³a siê, co jeszcze dodaæ dla usprawiedliwienia swoich motywów. Nic rozs±dnego nie przysz³o jej do g³owy. Wierzy³a, jednak ¿e wie co robi.
Mieli darzyæ siê zaufaniem. Skoro ona zdecydowa³a siê zaufaæ Kaibie, Kaiba powinien zaufaæ jej.

St³umi³a ziewniêcie. Byæ mo¿e, gdyby okaza³a wiêcej swobody, sytuacja nie sta³a by siê dla nich taka trudna. Czasami zastanawia³a siê, dlaczego nie jest taka weso³a, otwarta i spontaniczna jak wiêkszo¶æ rówie¶ników. Mia³a jedynie mgliste wspomnienia, ¿e niegdy¶ wykazywa³a siê wiêksz± swobod± i otwarto¶ci±, ale szybko zosta³o jej to odebrane. Có¿, Kaiba by³ starszy a staæ go by³o na „m³odzieñcze zachowania”. Ten wniosek sprawi³, i¿ naprawdê poczu³a siê niczym stara osoba uwiêziona w m³odym ciele.

Pozwalaj±c ogarn±æ siê zmêczeniu, Saura zdecydowa³a zakoñczyæ na dzisiaj debaty. Zamiast tego znalaz³a sobie wygodny stóg siana. Czarno- bia³y kotek wskoczy³ za dziewczyn± na owo pos³anie, po czym u³o¿y³ przy niej z niewinn± min±.

-Jutrzejszy ranek jest dobrym wyborem. Do samego czakramu kawa³ drogi, nawet dla Twojego Kuronosa- stwierdzi³a Saura- Dobrej nocy.

U³o¿y³a siê wygodniej, zamierzaj±c szybciej zasn±æ. Oby tylko poniektóre dzisiejsze wydarzenia oraz wywo³ane duchy przesz³o¶ci nie sprowadzi³y ¿adnych snów. Prze¿y³a ju¿ do¶æ za dnia.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Kaiba spa³ jakby wyczekiwa³ jakiego¶ znaku, czy innego objawienia, jednak tej nocy wizje by³y wydarte z jego snów. Próbowa³ otworzyæ drzwi. które za nic nie chcia³y ust±piæ, czy¿by jego plan dotycz±cy powstrzymania piekielnych mia³ napotkaæ jakie¶ ogromne trudno¶ci? Czy mo¿e jaka¶ potê¿na istota nie chcia³a wpu¶ciæ go do ¶wiata wizji? Obudzi³ siê zlany lodowatym potem, jego cia³o dr¿a³o a on nie móg³ siê temu przeciwstawiæ. Z ca³ych si³ próbowa³ siê uspokoiæ, nie dzia³a³o.

Pierwsze promienie porannego s³oñca nie¶mia³o o¶wietli³y wnêtrze stodo³y. pustynne ptaki ¶piewa³y w oddali, ca³a okolica pogr±¿ona by³a w b³ogim ¶nie. Tubylcy zapewne jeszcze kilka godzin bêd± odsypiali wczorajszy dzieñ, czy¿by trafili na jaki¶ rodzaj ¶wiêta? Toæ wiadomym jest, ¿e na pustyni praca wrze rankami i wieczorami, tym razem jednak nie by³o widaæ ni ¿ywej duszy w pobli¿u.

Diabe³ spojrza³ na elfkê, nadal spa³a, jedynie kotek chwilowo rzuci³ zaspane spojrzenie w stronê zielonookiego po czym ponownie zasn±³. Przez chwilê przygl±da³ siê jej ¶pi±cej twarzy, wygl±da³a tak spokojnie. Czasami tylko sen przynosi ukojenie od trosk dnia codziennego. Niestety nie dzia³a³o to na bia³ow³osego, wczorajsze emocje powróci³y z zwielokrotnion± si³±. Choæ sypia, nigdy nie traci do koñca ¶wiadomo¶ci, czy¿by to z tego powodu dzia³o siê tak a nie inaczej?

Ch³opak wsta³ po cichu, by nie budziæ swojej towarzyszki, nie ha³asuj±c przeszed³ siê powietrzem, nie dotykaj±c pod³o¿a. Jego szata delikatnie falowa³a gdy kroczy³ przed siebie, da³o siê tak¿e dos³yszeæ niezwykle cichy odg³os p³omieni okalaj±cych jego stopy. Gdy ju¿ oddali³ siê od "kwatery" postanowi³ i¶æ ju¿ w zwyczajny sposób. Czu³ siê brudny i "klej±cy". Na ca³e szczê¶cie jeden z mniejszych stawów nadawa³ siê idealnie do wziêcia w nim k±pieli, z jego otoczenia da³o siê wywnioskowaæ, ¿e tubylcy u¿ywali go w podobny sposób.

Sta³ przy linii brzegu, zap³on±³ ¿ywym ogniem, a jego zbroja znik³a, zosta³o jedynie szare odzienie które nosi³ pod spodem. Z nimi zrobi³ to samo, na kilka chwil odsy³aj±c je by potem nie musieæ siê ubieraæ, a jedynie przywo³aæ je na swoim ciele. Wykona³ kilka kroków, woda by³a przyjemnie ciep³a, ni to za ch³odna, ni to a zimna. Znu¿y³ siê po szyjê, a nastêpnie niepo¶piesznie rozpocz±³ obmywanie swojego cia³a. Gdy uzna³, ¿e ju¿ wystarczy, przykucn±³ umaczaj±c swoje w³osy. Wynurzy³ siê i potrz±sn±³ g³ow± rozpryskuj±c kropelki wody dooko³a. Nie rozgl±daj±c siê zanadto, pocieraj±c oczy do których dosta³a siê ciecz wyszed³ na piasek. Prawie natychmiastowo powietrze dooko³a niego wype³ni³o siê par±, co by³o skutkiem ekspresowego suszenia. Ponownie jego postaæ zap³onê³a p³omieniami, pe³ne ubranie okry³o jego cia³o. Zamkn±³ oczy, postanowi³ przez chwilê przys³uchiwaæ siê odg³osom otaczaj±cej go natury.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Promienie s³oneczne coraz ¶mielej roz¶wietla³y nieprzebyte piaski Nanheru. W swojej wêdrówce natrafi³y wreszcie do stodo³y- noclegu. Powracaj±ca z krainy snu, Saura czu³a wokó³ siebie rosn±ce ciep³o. Nadal zaspana ¶wiadomo¶æ podsunê³a g³upi± my¶l, ¿eby zagrzebaæ siê w s³omie i ponownie pogr±¿yæ w s³odkich snach.

Niestety okoliczne koguty postanowi³y w³a¶nie rozpocz±æ swoj± codzienn± rywalizacjê w pianiu. Marzenia o spaniu rozp³ynê³y siê w nico¶ci. Zrezygnowana dziewczyna zeskoczy³a ze stogu. Kotek postanowi³ zostaæ. Przesun±³ siê na miejsce wygrzane przez jej cia³o i zamiaucza³ na po¿egnanie.

Saura przeci±gnê³a siê. Poszuka³a wzrokiem Kaiby, jednak nigdzie nie by³o ¶ladu jej towarzysza. Wobec tego uruchomi³a zmys³y i spróbowa³a odnale¼æ aurê mê¿czyzny. Namierzy³a go przy niedu¿ym skupisku ¿ywio³u wody. Staw? Unios³a brwi. Dot±d s±dzi³a, ¿e to ona s³ynie z porannego wstawania. Nie my¶la³a, ¿e tak szybko spotka kogo¶, kto zdolny jest wstaæ jeszcze wcze¶niej. Bez wiêkszego entuzjazmu zajê³a siê wyci±ganiem ¼d¼be³ z w³osów.

Po kilku minutach stanê³a u wej¶cia do stodo³y, mru¿±c oczy przed coraz wy¿ej wschodz±cym s³oñcem. Dzieñ zapowiada³ siê na gor±cy. Wielka to „niespodzianka” na pustyni. Za rogu pobliskiego domu wyszed³ jaki¶ cz³owiek. Nuci³ co¶ pod nosem i ra¼nym krokiem zmierza³ do pracy. Saurze przysz³a pewna my¶l do g³owy. Upewni³a siê, ¿e mieszkaniec wioski j± widzi i unios³a d³oñ w pozdrowieniu a zarazem sygnale, ¿e chce zamieniæ z nim parê s³ów.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Diabe³ otworzy³ oczy. W sumie nawet podoba³a mu siê ta okolica. ¯yj±cy spokojnie ludzie, pomagaj±cy sobie nawzajem, robi±cy wszystko by przetrwaæ na tej ziemi któr± wybrali sobie na ojczyst±. Mo¿e jednak by³o tu odrobinê za ciep³o, a amplitudy temperatur miêdzy dniem a noc± zbyt wysokie. Wzi±³ g³êboki oddech, przeci±gn±³ siê.

Rozgl±daj±c siê po okolicy dostrzeg³ znajom± elfkê. Postanowi³ nie straszyæ mieszkañców i wykorzystaæ tê porann± chwilê na wykonanie rytua³u przyzywaj±cego, gdy jeszcze niewielu mog³o to zobaczyæ.

Rozpali³ kilkaset metrów wy¿ej, w powietrzu pentagram. W ten sposób chcia³ zwiêkszyæ szansê na to, ¿e zwykli ludzie niczego nie spostrzeg±. Sta³ym g³osem, normalnym tonem, pocz±³ inkantowaæ, w jêzyku ognia, w Ignis. Jego s³owa toczy³y siê przez powietrze, wype³nione magiczn± energi± by³y z ³atwo¶ci± s³yszalne dla innych "uzdolnionych" w owych dziedzinach.

- Ty który mnie wybra³e¶, Ty który zosta³e¶ przeze mnie wybrany, Ty który siê przede mn± pok³oni³e¶, Ty z którym jestem powi±zany ognist± wiêzi±! Odpowiedz na me wezwanie! Kuronos!

Ognisty rumak wy³oni³ siê z snopu powsta³ego ognia. Galopuj±c zst±pi³ na ziemiê. Przywita³ siê ze swoim panem tr±caj±c go ³bem. Oboje udali siê w stronê Saury.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Rueny nie mia³y wiêkszej warto¶ci na pustyni. Nie da³o siê nimi ani naje¶æ ani okryæ w zimne noce. Miejsce z³ota oraz klejnotów zajê³a ¿ywno¶æ, odzienie, ¿ywy inwentarz, narzêdzia- krótko mówi±c, wszystko to co pozwala³o prze¿yæ na tych trudnych terenach. Niekiedy za¶, gdy sytuacja by³a szczególna, ludzie wymieniali siê przys³ugami. Ka¿dy doskonale wiedzia³, ¿e pomagaj±c dzisiaj s±siadowi, jutro s±siad móg³ pomóc mu. Owa prosta filozofia stanowi³a podstawê spo³eczeñstwa zjednoczonego przeciwko surowo¶ci pustyni.

Saura wybra³a inn±, rzadko spotykan± formê zap³aty. Tchnê³a nieco magii Porz±dku w narzêdzia kowalskie, tak aby siê nie têpi³y: sta³y trwalsze i u¿yteczniejsze. Kowal, upewniwszy siê, ¿e dzia³aj± zadowalaj±co, wrêczy³ jej to, czego sobie za¿yczy³a.

Po zakoñczeniu interesów, elfka sta³a opodal karczmy i podziwia³a nowy nabytek. Nawet pod gor±cym s³oñcem Nanher, ostrze z najprzedniejszej damasceñskiej stali l¶ni³o w swój osobliwy, zimny sposób. Shamshir by³ prawdziwym narzêdziem do zabijania a nie zabaweczk± dla jakiego¶ rozleniwionego dworzanina udaj±cego, ¿e potrafi w³adaæ mieczem.
Im d³u¿ej Saura studiowa³a s³oneczne odblaski na klindze, tym bardziej mieszane uczucia j± ogarnia³y. Z jednej strony wzdryga³a siê na my¶l o krwawej konfrontacji, z drugiej cieszy³a, mog±c znowu poczuæ w d³oni ciê¿ar broni. Jej stara szabla pozosta³a w Burdanie, za¶ t± kupi³a, poniewa¿ udawa³a siê w g³±b pustyni. Nigdy nie wiadomo, co przyjdzie im tam spotkaæ, dlatego dobrze by³o mieæ co¶ do walki. Tak na wszelki wypadek.

Dalsze rozmy¶lania przerwa³ szelest piasku pod stopami. Jednocze¶nie poczu³a zbli¿anie siê znajomej aury. Jednym p³ynnym ruchem wsunê³a szablê do drewnianej pochwy. Zaczeka³a a¿ Kaiba oraz Kuronos podejd± bli¿ej i wówczas obdarzy³a ich uprzejmym spojrzeniem:

-Dzieñ dobry
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Piaski Czasu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości