EkradonTrakt na południe od miasta

Warowne miasto położone u podnóża gór, otoczone grubymi murami i basztami, jego bramy zdobią dwa ogromne posagi gryfów. Miasto słynie z handlu, pięknych karczm i ogromnej armi. Armi niezwykłej, bo składającej się z wojowników i gryfów. Od setek lat ekradończycy udomawiają gryfy, które później służą w ich armi, stacjonującej w górach poza miastem.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Trakt na południe od miasta

Post autor: Darasmir »

Darasmir nie mógł się nadziwić, jak nisko upadł. Niegdyś uczeń czarodzieja, potem pomocnik diabła, a teraz... Zwykły zwierzak, drapieżnik. Ba, przy okazji przydrożny rabuś. Od jakiegoś czasu znudzony swoim dotychczasowym, jałowym życiem, zaczął na siłę szukać przygód, a nie mogąc żadnej znaleźć, zaczął terroryzować okoliczne drogi, napadając na kupieckie karawany, uciekając przed pościgami i walcząc z patrolami pilnującymi dróg. Niegdyś jego wielka duma była teraz w strzępach, a jedyne, co z niej pozostało, to wypaczone teraz przeświadczenie wyższości swojej rasy i jego samego ponad niższymi gatunkami, do których zaliczał praktycznie wszystko, co nie było rzecz jasne smokiem. Rabując okoliczne karawany zaczął sprawiać władzom spore problemy. Coraz więcej żołnierzy przechadzało się po traktach i teraz niemal każdemu towarzyszył jakiś mag. Nie, żeby sprawiało mu to jakieś kłopoty... ale w przeciwieństwie do miecza, magia mogła go skrzywdzić.
Niemniej teraz spał. Leżał kawałek od traktu mając na sobie tandetne, tanie elementy biżuterii, które jednak w jego ślepiach były bardzo atrakcyjne ze względu na to, jak pięknie brąz, stal i tanie pół-szlachetne kamienie błyszczały się w słońcu. Darasmir żył za nocy, tak był przystosowany do życia. Widział wtedy więcej niż inne istoty, jego zmysły były ostrzejsze, a on czuł się jak ryba w wodzie, gdy na niebie nie ma rażącego słońca.
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Rudowłosa elfka podróżowała samotnie w kierunku Ekradonu. Dzień zdawał się być jak każdy inny, nie liczyła na jakieś cudowne zaskoczenia, jedyne, na co miała ochotę, to wizyta w karczmie i jakieś dobre piwo czy wino. Nawet nie liczyła na jakieś wyszukane towarzystwo. Monotonia, która zakradła się do jej życia, była i zaczynała dawać jej się we znaki, dlatego też poszukiwała jakiejś ciekawej przygody, która mogłaby to wszystko odmienić.
Arnei odrzuciła w tył luźno upiętego warkocza i nieco pospieszyła swojego rumaka o kasztanowym umaszczeniu. Już jakiś kawałek od celu jej podróży zaczynała napotykać grupki ludzi, czasem elfów, których członkowie żywo rozprawiali na temat istoty, która wprowadziła sporo zamieszania wśród mieszkańców tej okolicy. Kobieta musiała przyznać, że te strzępki rozmów naprawdę ją zaintrygowały. Widząc w oddali dwóch mężczyzn idących traktem, elfka zeskoczyła z konia i powoli prowadziła go obok siebie. Kiedy znalazła się blisko mężczyzn, uprzejmie (jak na nią) zapytała o plotki krążące po okolicy. Szybko dowiedziała się o tym, że ogromne smoczysko terroryzuje pobliskie miasta, a i jego rozboje sięgają w odleglejsze zakątki Alaranii.
Po krótkiej wymianie zdań, rudowłosa życzyła swoim informatorom miłego dnia i ruszyła przed siebie. zastanawiając się, czy mogłaby odszukać takiego smoka, albo czy w ogóle będzie miała okazję go spotkać.
W pewnym momencie przed Arnei przeleciała strzała, która wbiła się gdzieś w pień drzewa po drugiej stronie traktu. Elfka odwróciła się w stronę, gdzie prawdopodobnie ukrył się atakujący, który zapewne tylko czekał na jakiś ciekawy łup.
- Pokaż się, tchórzu! – warknęła niezadowolona i od razu powoli podeszła w tamtym kierunku, intensywnie wypatrując kogoś podejrzanego. Po chwili weszła pomiędzy drzewa i zaczęła rozglądać się za kimś podejrzanym. Kilkanaście kroków przed sobą zobaczyła sylwetki trzech osób, które uciekały, jakby sam piekielny deptał im po piętach.
- Stójcie! – wrzasnęła i, zostawiając konia przywiązanego do drzewa, ruszyła w pościg za uciekinierami. Co jak co, ale dosyć miała bandytów, czekających na jakiś łatwy łup, w końcu, ktoś musiał pokazać im, kto tu rządzi.
Arnei biegła tak za zbiegami, nie zwracając uwagi na to, jak daleko się zapuściła. Nagle zobaczyła jakiś błysk z prawej strony i zatrzymała się gwałtownie. Myślała, że to bandyci rozdzielili się, by ułatwić sobie ucieczkę, dlatego bez wahania pobiegła w tamtą stronę, ale to, co zobaczyła, przeszło jej najśmielsze oczekiwania.
- Nie wierzę… - powiedziała, patrząc na niby złotą błyskotkę, która tak zalśniła zwracając jej uwagę, ale nie to było najlepsze… Istotą, która miała na sobie świecidełko, był smok…
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Oh, naprawdę. Darasmir był łowcą. Wrzaski, bieganie i przedzieranie się przez chaszcze to zdecydowanie dość, by go obudzić. A obudzony smok nie był nazbyt szczęśliwy, zwłaszcza, jeżeli ten smok był ciągle wkurzony ze względu na życie, jakie obecnie prowadził. Udając, że ciągle śpi, otworzył jedynie swoje ślepie, by zobaczyć, kto się zbliża. Spodziewając się, że będzie to znowu banda debili z mieczami, był bardzo zaskoczony, widząc samotną elfkę. Uniósł łeb i bez słowa wstał i zaczął iść w jej stronę, uważnie się jej przyglądając w poszukiwaniu jakiś błyskotek na jej ciele. Skrócił dystans do połowy i w tym czasie zdążył się zorientować, że nic tutaj takiego nie znajdzie.
- Zrób mi tą przysługę i zacznij uciekać - rzekł do niej cicho z bardzo niepokojącym uśmiechem. Wciąż niezmiennie i nieubłaganie zbliżał się do niej, jednak nie było widać w jego ruchach żadnego pośpiechu. To wszystko wskazywało na to, że smok po prostu chce się zabawić. Jak kot z myszą... Obwieszony błyskotkami smok szczerzy zęby w upiornym uśmiechu. W jego oczach widać było jednak też cień zainteresowania, wyraźnie niepasujący do reszty jego postawy. Jego czy wciąż lustrowały elfkę, mimo że nie znalazły tego, czego z początku szukały, a łeb smoka był lekko przekrzywiony, zdradzając zainteresowanie. Te złożenie dwóch przeciwstawnych sobie postaw: ciekawości i drapieżności, dawały bardzo dziwny obraz.
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Elfka stała w osłupieniu, przyglądając się sylwetce smoka, znajdującego się przed nią. Gad nie spał, a przynajmniej nie teraz, nie była pewna, czy to ona go obudziła, czy po prostu spędzał czas na relaksowaniu się. A może to właśnie był ten smok, o którym tak wszyscy rozprawiali?
Nagle podniósł się i ruszył w jej stronę, kobieta wykonała dwa kroki w tył, ale przecież nawet, jakby chciała uciekać, to z nim szans nie miała.
- Ty mówisz – powiedziała przerażona, bo nie wyglądał jakoś przyjaźnie, a to, że kazał jej uciekać… Czyżby miał ochotę na zabawę? Arnei potrząsnęła głową, jakby chciała, by szok i strach po prostu uciekły gdzie pieprz rośnie. Zaraz potem podniosła swoje spojrzenie i zerknęła na smoka. Gdyby chciał ją zabić, zrobiłby to od razu, a on proponował grę, którą i tak by wygrał.
- Zamiast mnie, możesz ścigać tamtych uciekinierów. – Ruszyła głową w kierunku, w którym uciekli bandyci. Mimo to cofnęła się nieco i znalazła się wśród drzew. Odruchowo schowała się za jednym z nich i wyjrzała, by spojrzeć na smoka.
- To o tobie mówią wszyscy w koło? – zapytała po prostu, bo jednak ciekawość zwyciężyła ze strachem, kto inny mógłby pochwalić się tym, że miał okazję rozmawiać ze smokiem? No ona takich osób nie znała.
- Plotki sięgają aż poza te okolice, zapewne dalej niż można sobie wyobrazić – dodała po chwili, nie odwracając od niego spojrzenia. Musiała przyznać, że nawet jeśli był niebezpieczny, wyglądał imponująco… Gdyby tylko nie te ozdoby, które psuły cały efekt.
- Nie chcę uciekać, nie każdego dnia mam okazję spotkać smoka. Właściwie, jesteś pierwszym, którego widzę - dodała szczerze, a w jej oczach pojawił się mały błysk.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Elfka nie uciekła? A to ciekawe. Albo była głupia (a na to nie wyglądało), albo odważna. Smok w końcu do niej podszedł naprawdę blisko i spojrzał się na nią lekko z góry, z racji swojego wzrostu.
- Tak, mówię. Zaskoczona? - zapytał się z lekką kpiną. Czemu miałby nie mówić? Czemu tyle istot postrzegało smoki jako bezmózgie drapieżniki, palące miasta i mordujące wszystko dookoła? Faktem jest, że Darasmirowi zdarzało się to robić, ale... nigdy nie był niesprowokowany! Na jej kolejne słowa beznamiętnie zerknął w kierunku, który wskazała. Faktycznie, czuł smród trzech mężczyzn.
- A po co? Mają coś przy sobie? - zapytał się bez większego zainteresowania. Obecnie był zadowolony z tego, co już na sobie miał, i choć oczywiście, bardzo chętnie wziąłby więcej, to szczerze wątpił, by grupka trzech mężczyzn mogła mieć przy sobie coś interesującego.
- Nie wiem, o czym mówią między sobą ludzie i elfy - rzekł, przyglądając się jej uważnie i wyraźnie czujniej. Skąd to pytanie? To dlatego nie uciekła? To łowca nagród?
- Czego tu szukasz, pchło? Czego chcesz? - spytał już zdecydowanie jednoznacznie groźnym głosem. Wiedział, że niektórzy magowie mogą być bardzo niepozorni, a jednak niezwykle potężni. Rzecz jasna, żaden nie dorówna smokowi, ale jednak mogą nieźle napsuć krwi. Cofnął się o krok, nieznacznie rozpościerając skrzydła i szczerząc kły. Czyżby się przestraszył? Nie! Przecież jest nieustraszonym smokiem! O po prostu był... ostrożny.
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Smok podszedł do Arnei na bardzo niewielką odległość, co nieco przestraszyło elfkę, ale nie dała tego po sobie poznać. Po raz kolejny pocieszyła się tym, że gdyby chciał ją zabić, zrobiłby to już dawno. Kobieta podniosła spojrzenie i nieco dumnie zerknęła na gada, który nadal nieco z nią pogrywał.
- Tak, zaskoczona, bo nie sądziłam, że smoki potrafią porozumiewać się we wspólnym języku. – To przecież było całkiem oczywiste, bo może ich język to tylko jakieś warczenie niezrozumiałe dla innych. A tutaj taka niespodzianka, stała i rozmawiała z prawdziwym smokiem.
- Nie, niczego nie mają. – Zerknęła w stronę, w którą uciekli bandyci. - Ale czuli się zbyt pewnie, ktoś dawno nie spuścił im łomotu i liczyłam, że ich dogonię, ale odwróciłeś moją uwagę i już ich nie złapię. – Ponownie zerknęła na smoka i uśmiechnęła się lekko, choć było w tym geście coś ze złośliwości.
- Nie lubię, gdy tacy bandyci napadają na niewinnych ludzi myśląc, że mają jakąś przewagę. – Wzruszyła nieco ramionami, bo tamta przelatująca jej przed nosem strzała naprawdę zamiast ją przestraszyć, po prostu wkurzyła.
- A to powinieneś posłuchać – odezwała się do smoka nieco zdziwiona, że nie słyszał niczego na temat bestii grasującej po okolicy.
- Ogromny smok, który terroryzuje wioski i miasta. Nie brzmi znajomo? – Uśmiechnęła się zaczepnie, może i nieco igrała ze smokiem, ale cóż, raz się żyje, prawda?
- Nie jestem żadną pchłą – warknęła na niego i wyprostowała się, by pokazać, że jednak nie jest taka malutka. - Jestem elfką, prawdziwą elfką z krwi i kości. Daleko mi do pchły, gadzie – rzuciła nieco naburmuszona i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Ścigałam tamtych łotrów, kiedy zobaczyłam jedną z twoich błyskotek, a właściwie; coś błysnęło i zwróciło moją uwagę, uznałam, że bandyci rozdzielili się, by ułatwić sobie ucieczkę. I tak trafiłam na ciebie – wyjaśniła krótko, tyle powinno mu wystarczyć.
- Nie uważasz, że to marna kryjówka? – zapytała i oparła się o drzewo, przyglądając się przy tym istocie stojącej przed nią.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Smok parsknął kpiąco na jej wszystkie słowa. Naprawdę miała o sobie zbyt duże mniemanie. I o jeszcze stojąc przed nim! A on był smokiem, co mówiło samo za siebie. Spojrzał się jej prosto w oczy, chcąc ją przygwoździć samym wzrokiem.
- A nie mają? Bandyci napadają tylko wtedy, gdy mają przewagę i są pewni wygranej - rzucił zupełnie nie pojmując sensu jej słów. O sam nigdy by nie napadł na nikogo, jeśli istniałaby groźba zranienia. Potem do jego uszu dotarły plotki rozsiewane w okolicy. To go zaskoczyło. Jego działania wywołały tak rozległy odzew? Był poniekąd dumny, ale i zaniepokojony. Co jeśli wieści dotrą do jakiegoś potężniejszego możnowładcy? Był smokiem, ale nawet on może ulec przeciwko znacznie, znacznie przeważającym liczbom... To brzmiało jak impuls do zmiany strefy działań...
- Może coś o tym wiem - rzekł samiec, mrużąc ślepia, cały czas gotów do ataku. Nie znał tej istoty. Nie wiedział, co ona jest w stanie zrobić.
- Jak sama powiedziałaś: jesteś elfem. Więc jesteś pchłą, przynajmniej w stosunku do smoka. - Jednak jeszcze następne słowa obruszyły go jeszcze bardziej.
- Chcesz mi odebrać moją własność? Moje łupy? - zapytał się podniesionym głosem, cofnął się o kilka kroków i przylgnął do ziemi niczym kot szykujący się do ataku. - Przychodzisz tu, niepokoisz mnie i jeszcze mi grozisz? Spieszy ci się na drugą stronę, pluskwo? Mogę ci pomóc!
Dla podkreślenia swoich słów zionął ogniem pod nogi elfki, podpalając trawę. Tak. Darasmir był zdecydowanie wkurzony i może nieco przestraszony. Ale tylko trochę...
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Smok zdawał sie denerwować najmniejszą pierdołą, co Arnei skomentowała przewróceniem oczami i cichym westchnięciem. Co on był taki nadwrażliwy? Może cierpiał na brak jakiegoś konkretnego towarzystwa? Albo potrzebował smoczych i tyle.
- Zależy od bandytów. Nie sądzę, by tamci mieli, skoro uciekali przede mną, nie uważasz? Często jest tak, że są słabo wyszkoleni w walce i potem jedna istota może rozłożyć ich na łopatki. – Wzruszyła ramionami po raz kolejny, dla niej taki obrót spraw był całkiem logiczny. Nie raz można źle ocenić swojego przeciwnika.
- To, że jesteś ode mnie większy, nie czyni mnie pchłą. – Spojrzała na niego, mrużąc nieco oczy, tak samo jak on. Też mogła być groźna!
- Nie wielkość ma znaczenie, przynajmniej nie zawsze – dodała po chwili, przyglądając się uważnie jego sylwetce. Może udałoby się jej uniknąć jakiegoś ataku z jego strony, możliwe, że las dałby jej małą przewagę, ale mimo to nie chciała tego testować.
- Ja? Uspokój się. – Nie sądziła, że tak obruszy się na samo wspomnienie o świecidełkach. Kto by chciał taki złom? Tego wolała nie mówić.
- Niczego nie chcę zabierać. Zresztą, dla mnie te ozdóbki nie mają żadnej wartości, wiec zatrzymaj sobie to, zapewne nikt tego nie weźmie. – Wzruszyła ramionami, niby od niechcenia.
- Nie zachowuj się w ten sposób – pouczyła go, choć to może nie był dobry pomysł, ale strasznie się rzucał, a powodu do tego nie miał.
- Pchła… Pluskwa.. Nie masz przyjaciół prawda? – westchnęła i zapytała, bo jego zachowanie skutecznie odstraszało, może nie do końca przerażało, na pewno nie każdego, ale nie zachęcało do poznania.
- Nie denerwuj się tak, przecież nie robię ci niczego złego – powiedziała, nawet wysiliła się na lekki uśmiech.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Wciąż cały nastroszony smok zaczął nerwowo ruszać ogonem. Widać było, że jest bardzo spięty i zdenerwowany.
- Zapewne wciągali cię w pułapkę. To całkiem normalna strategia - odparł jej samiec, cały czas nie spuszczając wzroku z jej kończyn i ust, gotów w każdej chwili zaatakować. Zapadła chwila ciszy, pełna napięcia i smok zaczął dochodzić do wniosku, że gdyby coś miało się wydarzyć, to by już się wydarzyło... Chyba, że chcą, by tak myślał! Samiec cofnął się jeszcze o krok i nieco się rozluźnił, jednak wciąż bardzo daleko mu było do bycia spokojnym.
- Chcesz się przekonać, czy tym razem wielkość ma znaczenie? - zapytał się, teraz nieco rozbawiony jej słowami. Wielkość zawsze miała znaczenie, nie tylko przecież ta fizyczna. Jej kolejne słowa nieco go obruszyły
- A co z nimi nie tak? Czemu ci się nie podobają? - zapytał się zdziwiony jej opinią. Przecież były takie... błyszczące, niektóre były nawet pozłacane!
- A na co mi niby przyjaciele? - spytał się znów, gdy padło kolejne pytanie. To z kolei uderzyło go w bardziej prywatne strefy jego psychiki. Jego oblicze spochmurniała, tym razem nie w gniewie, a raczej z irytacji.
- Inni tylko chcą cię wykorzystać dla własnych celów. Wspierają cię tak długo, jak jest im wygodnie. Potem znikają, zostawiając cię, byś sam sobie ze wszystkim radził. Na co mi oni?
Smok stanął teraz normalnie, spoglądając zirytowany na elfkę. Zastanawiał się, ile lat może mieć ta istota. Oboje byli długowieczni, więc trudno było odgadnąć wiek.
- Po co mnie męczysz, co? - zadał pytanie, w końcu już spokojniej. Teraz, gdy się uspokoił, usiadł i, patrząc się dumnie na elfkę, czekał na jej odpowiedź.
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Arnei prawie przewróciła oczami, bo smok coraz bardziej się spinał i nadal wyglądał, jakby miał zamiar rozszarpać ją na miejscu tymi swoimi ostrymi zębiskami i szponami. Elfka zastanawiała się, czy każde smoczysko jest właśnie takie... Może dlatego jest ich tak mało?
- Raczej nie to chcieli zrobić. Prawie mnie zabili, znaczy… Prawie, ktoś po prostu kiepsko operuje łukiem, bo strzała przeleciała przede mną, a zobaczyli, że nie uciekłam, tylko zaczęłam ich ścigać, to dodatkowo zbiło ich z tropu – wyjaśniła to, co ona myślała na ten temat i była święcie przekonana, że właśnie taki motyw kierował bandytami.
Smok cofnął się, nawet wydawało się jej, że nieco się rozluźnił, co może było dobrym znakiem, dlatego sama też przestała być tak spięta.
- A myślisz, że dałbyś radę elfce, która jest w swoim żywiole? Jestem mniejsza, zwinniejsza, wiem, gdzie uciekać i jak wykonywać uniki – powiedziała, spokojnie wymieniając kolejne plusy swojego położenia.
- Ty jesteś duży i silny, ale tutaj ogranicza cię teren, więc nie wiem, czy jest sens, byś pokazywał mi swoją wyższość nade mną, bo może to nie wyjść. Spójrz na to w ten sposób – kolejne ryzykowne zdanie z jej ust, ale cóż mogła poradzić, kiedy właśnie tak myślała.
- Smoku, przyjaciele często potrafią pomóc i są wsparciem, jeśli to prawdziwi przyjaciele. – Nawet podeszła do niego, by przyjrzeć się z bliska temu pochmurnemu stworzeniu.
- Nie każdy taki jest, trzeba tylko trafić na odpowiednią osobę. – Tutaj spojrzała na niego i wyciągnęła do niego rękę, a co jej tam, raz się żyje! Z drugiej strony odniosła wrażenie, że ktoś go kiedyś wykorzystał, zawiódł go i jego zaufanie, to przykre, ale takie jest życie, nic dodać nic ująć.
- A męczę? – zapytała zaskoczona, przyglądając się mu. - Pierwszy raz mam okazję spotkać smoka, więc korzystam. – Uśmiechnęła się lekko. - A do tego te wszystkie plotki na temat groźnej bestii. Może wcale nie jesteś taki zły? – zapytała zaczepnie, uśmiechając się pod nosem.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Granatowołuski samiec spojrzał się na nią, jakby mówiła od rzeczy.
- A co, jeśli spaliłbym las w promieniu, powiedzmy, połowy stai? - zapytał się teraz nieco rozbawiony. Doprawdy, elf chce się mierzyć ze smokiem? Przecież to zupełnie inna skala... Przede wszystkim on był smokiem, a ona elfkę i ... w sumie to tłumaczyło wszystko! Nie zamierzając się dalej rozwodzić na te temat, wysłuchał spokojnie dalszych słów elfki. Te akurat przyjął z politowaniem; nie wiedział; jak stara ona jest, ale teraz doszedł do wniosku, że na niektóre tematy może wiedzieć od niej więcej.
- Jeśli znajdziesz mi kogoś, kto nie wbije ci noża w grzbiet w momencie, gdy najbardziej potrzeba ci kogoś u boku, bo nie odpowiada mu to jego interesowi, by z tobą być, to mnie poinformuj, a udam się do tej wspaniałej, obcej krainy. Ja nikogo nie potrzebuję. Jak widzisz, mam swoje rzeczy, nie głoduję, znajduję sobie... rozrywki - odparł jej z kamiennym wyrazem pyska bez najmniejszego śladu emocji ani na nim, ani w jego głosie. Po chwili kontynuował swoją odpowiedź:
- Nie męczysz, ale przerwałaś mi sen. A plotki są prawdziwe. Morduję i zabijam wszystkich świadków. Mężczyzn, kobiety, dzieci. W sumie nie wiem, skąd ludzie o mnie wiedzą. Zawsze po sobie sprzątam, by za dużo o mnie nie gadano. Skąd o mnie wiesz? Co te małe wszy o mnie mówią? I gdzie dokładnie?
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Arnei milczała przez chwilę i spojrzała ponownie na niego, kiedy ten tak sobie gdybał.
- A co, jeśli nie wiedziałbyś, gdzie jestem, byłabym szybka, zwinna i jeszcze zniknęłabym ci z pola widzenia? – zaczęła gdybać tak jak on, był zbyt pewny siebie, a to kiedyś mogłoby go zgubić. Zresztą, nadal był poszukiwaną bestią i zapewne nie zadawał sobie sprawy, że wielu łowców zrobi wszystko, by dostać nagrodę za zabicie go.
- Istnieją takie istoty, ale ktoś, kto raz się naciął na taką znajomość, zawsze będzie podejrzliwy. – Wzruszyła lekko ramionami.
- Jakie masz rozrywki? Łupienie wiosek, zabijanie istot? Czy coś innego? – zapytała nieco mrużąc oczy, ale zaraz potem uśmiechnęła się lekko. - Chyba, że zajmujesz się kolekcjonowaniem takich ozdóbek? – Spojrzała na jego zabawki, po czym ponownie na niego.
- Czy ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, że takie morderstwa naprawdę nie są anonimowe? – Spoglądała na niego zaskoczona, nie bardzo wiedząc, na jakim świecie on żyje.
- Przecież każdy wie, że w okolicy grasuje smok, który nie zna litości. – Przewróciła oczami, zastanawiając się, o czym on w ogóle sobie myślał…
- Wystarczy przejechać traktem, a usłyszy się różne plotki na temat tych wszystkich morderstw i grabieży. – Machnęła ręką w stronę, z której przybyła.
- I nie nazywaj ich wszystkich wszami, bo są wśród nich tacy łowcy, którzy doskonale znają się na rzeczy i wiedzą, jak poradzić sobie ze smokiem, nieważne jak wielkim – ostrzegła go. Co prawda, nie popierała jego zachowania, ale póki nie robił jej krzywdy, tolerowała jego obecność.
- Mógłbyś nieco odpuścić z tymi morderstwami, to naprawdę nie na miejscu. – Pokręciła głową, ale była pewna, że nie każdego można nauczyć innego sposobu działania, tak już po prostu było. - Jesteś młodym smokiem, prawda? - Odniosła wrażenie, że starszy gad byłby bardziej doświadczony i naprawdę dbałby o to, by to, co robi, uchodziło mu płazem.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Smok tylko spojrzał na nią z pobłażaniem, gdy starała mu się wmówić, że jest w stanie w jakikolwiek sposób mu zagrozić.
- Spaliłbym las. Na popiół, do poziomu ziemi. Włącznie ze wszystkim, co akurat by się w nim znajdywało - odparł jeszcze, nie zamierzając dalej męczyć tego zupełnie jałowego tematu. To, co by się stało, było aż za bardzo oczywiste.
- Tak. Obecnie nie mam nic lepszego do roboty, niż robienie tego, co robię. Chyba, że masz jakiś genialny pomysł. Jakiś większy skarb. Chętnie posłucham, jaką ofertę masz do zaoferowania smokowi. Wiem, że w okolicy mam raczej złe imię. W końcu, od miesiąca na to pracuję. Kiedyś nie rozumiałem, czemu smoki pracują na swoje złe imię. Teraz po prostu jestem pewien, że nie należy się przejmować tym, co niższe gatunki o nas myślą. To po prostu nie ma dla mnie znaczenia. Najmniejszego - odpowiedział jej samiec. leniwie ruszając końcówką ogona. Wyglądał teraz już na czysto znudzonego, niemalże wyzutego z emocji, gdy się uspokoił.
- Czemu miałbym odpuszczać? Nie obejmuje mnie prawo żadnego z królestw. Nikt nie narzucił i nie narzuci mi żadnych zasad, chyba, że się na to zgodzę, a w to bardzo, ale to bardzo wątpię. Tak. Stary nie jestem. Mam prawie sto lat, z czego przez większość życia byłem głupcem, pokładającym zaufanie w w innych. Teraz zmądrzałem. Choć na pewno brakuje mi wiele do starszych smoków - odrzekł na kolejne dwa pytania. Czemu w ogóle z nią rozmawiał? W końcu zwykł mordować jej podobnych, a ta na dodatek śmiała go obudzić. Ale wyraźnie było coś widać w oczach smoka. Coś podobnego do nudy, jednak o wiele bardziej posunięte. Można by to nazwać całkowitą obojętnością, a wręcz rezygnacją.
- Rozmawiałaś ze smokiem. Jesteś zadowolona? Będziesz mogła pochwalić się swoim kumplom. Brawo - powiedział, wyraźnie dając jej znak zarówno spojrzeniem jak i słowami, że ma już dość wizyty.
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

Smok stojący przed nią zupełnie nie wierzył w to, co mówiła. Był tak bardzo przekonany o swojej sile i potędze, że nic nie mogło przekonać go o tym, że można go pokonać jak nie siłą, to sprytem. Sposób ze spaleniem całego lasu był dla Arnei bardzo nietrafionym, a dlaczego? Bo pozbawiłby siebie elementu zaskoczenia, a to przecież całkiem pomocna sprawa, by jednak jakiś posiadać. Elfka pokręciła głową i przewróciła oczami, po czym ponownie skierowała spojrzenie na niego.
- Niższe gatunki? – zrobiła wielkie oczy i nieco zaskoczoną minę, bo chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówił. - Powiedz mi, ile smoków spotkałeś na swojej drodze? – Zaśmiała się, pokazując swoje białe ząbki. - Niewiele zapewne, tak? No to teraz masz obraz tych swoich niższych gatunków. – Wzruszyła ramionami.
- Sugerowałabym zmianę miejsca, tutaj jesteś spalony, nie dasz rady zdobyć czegoś, z resztą… Widząc po tym, co masz przy sobie, nie ma tutaj konkretnych skarbów. – Machnęła ręką w jego stronę, niby ot tak, od niechcenia.
- Powinieneś udać się tam, gdzie jeszcze cię nie było i skupić się na zmianie taktyki, bo terroryzowanie okolicy nie jest dobrym motywem – poleciła mu, mógł nie przyjąć tej rady, ale to już była jego sprawa.
- Prawa mogą cię ominąć w momencie, kiedy ktoś się solidnie wkurzy, zbierze grupę magów i wpieprzą ci w zadek bez wahania. Możesz nie ufać innym, ale ja wiem, co mówię. Nikt nie jest niepokonany i tego możesz być pewien – powiedziała do niego, ponownie zbliżając się tak, że jego łapę miała na wyciągnięcie ręki.
- O, bardzo zadowolona, nawet sobie nie zdajesz sprawy. – Wyszczerzyła się do niego, kiedy padły ostatnie słowa. - Możesz teraz cieszyć się moją obecnością, nie każdy smok ma za towarzysza elfa, a do tego kobietę – mruknęła wesoło i nie miała zamiaru odpuszczać sobie tego spotkania. - To gdzie chcesz mnie zabrać? – zapytała zaczepnie, w końcu uznała, że przyda mu się jej towarzystwo, w końcu może dzięki niej nie wpakuje się w niepotrzebne kłopoty i do tego… Ktoś musi za niego myśleć.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

- Spotkałem jednego smoka - odparł na jej pytanie, nie do końca rozumiejąc, po co zostało zadane. Jeszcze bardziej go zdziwiły jej kolejne słowa. - Tak, mam opinię na temat elfów, krasnoludów, a przede wszystkim ludzi, w tej kolejności od najmniej podłego gatunku do największych glizd. Ludzie mnożą się jak robactwo, nie są zdolni do niczego, co byłoby w stanie przykuć uwagę. Smok z kolei, nawet najsłabszy, wzbudza w sercach ludzi strach. To naturalne, skoro są tak słabi.
Z kolei jej kolejne słowa nieco go zirytowały. Czemu ona mówi mu, co ma robić? Jak śmie?
- Doskonale wiem, co powinienem robić, istotko. Ja przynajmniej mam coś, czego raczej nie można powiedzieć o tobie - rzucił do niej, po czym mając już jej dość odwrócił się i zrobił parę kroków, po czym położył się grzbietem w jej stronę, najwyraźniej mając zamiar znowu pójść spać. Jednak aż uniósł łeb i spojrzał się na nią jak na wariatkę, gdy usłyszał jej kolejne słowa.
- Jesteś w stanie myśleć? Czemu niby miałbym ci pozwolić na twoje towarzystwo? - zapytał się jej, nie wiedząc, czy ma do czynienia z wariatem czy kimś, kto ma coś do zaoferowania.
Arnei
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Elfka (Leśna + Pustynna)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arnei »

- No właśnie, nie jesteś młodziutkim gadem, a Alarania to wielki świat. A ty spotkałeś tylko jednego smoka. Czy to nie sprawia, że aż chcesz pomyśleć, dlaczego tak mało? – zapytała złośliwie, choć nie do końca chciała mu dokuczyć. Smok był strasznie pewny siebie i wręcz pałał nienawiścią do innych ras, a przecież przedstawiciele poszczególnych nie zrobili czegoś konkretnego oprócz nie bycia smokami. Arnei aż pokręciła głową i westchnęła cicho.
- Jestem Arnei, nie istotką, nie pchłą nie niczym innym. Arnei, to przecież łatwe do zapamiętania – burknęła do niego, ponownie krzyżując dłonie na biuście, a w jej oczach pojawiły się buntownicze iskierki. - Niby co takiego masz… Wielkie ciało? – mruknęła, kiedy ten odwrócił się od niej i położył. Czyżby naprawdę miał ochotę spać? Teraz? I co on myśli, że elfka ot tak sobie pójdzie? Co to, to nie!
- Oczywiście, że jestem w stanie, nawet widzę momentami więcej niż ty! – rzuciła do niego, a na jej ustach pojawił się uśmiech. Raz dwa, zwinnym krokiem zmieniła swoje położenie i znalazła się ponownie przed smokiem. Ot, co się będzie jej pozbywać?
- Czemu? Bo wiem dużo, jestem szybka i zwinna, a ty ewidentnie cierpisz na brak towarzystwa. – Wyszczerzyła się do niego wesoło, choć odrobinę zaczepnie. - Lubię podróże i nic mnie nie trzyma w jednym miejscu, dlatego, czemu nie? No nie mów, że nie chciałbyś poznać bliżej przedstawicielki rasy, której aż tak nie nienawidzisz. – Podeszła blisko niego, zatrzymując się przy jego łapach i spoglądając w górę. Czy się go bała? Nie, póki co nie, ale kto wie, co jest w stanie zrobić, mając ją tak blisko.
Zablokowany

Wróć do „Ekradon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości