Ekradon[Miasto] Nietypowi Wędrowcy

Warowne miasto położone u podnóża gór, otoczone grubymi murami i basztami, jego bramy zdobią dwa ogromne posagi gryfów. Miasto słynie z handlu, pięknych karczm i ogromnej armi. Armi niezwykłej, bo składającej się z wojowników i gryfów. Od setek lat ekradończycy udomawiają gryfy, które później służą w ich armi, stacjonującej w górach poza miastem.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Króliczyca była zadowolona, że spotkali Elfkę, bo jednak dobrze jest mieć jeszcze jedną kobieta, bo przecież dwóm kobietom zawsze jakoś tak... raźniej. Dziewczyna słuchała wymiany zdań, przebierając się w swoją jasną tunikę i wygodne spodnie. Rozrzuciła swoje długie, ciemne włosy, które swobodnie opadły na ramiona i plecy. Kiedy uznała, że już wszystko gotowe, wyszła zza parawanu, by dołączyć do rozmowy.
- Mam nadzieję, że wyruszymy jak najszybciej. - powiedziała do Kaili, bo faktycznie to miejsce zdawało się nie być zbyt trafnym wyborem, biorąc pod uwagę to co spotkało ich zaraz na samym początku.
- Mam nadzieję, że nie spotkamy tamtej kobiety. - te słowa były skierowane tylko do Elfki, a potem Raena zerknęła na Cornoctisa.
- Co takiego zaprzątało Ci głowę? - zapytała miło i usiadła przy stoliku, zerkając przy tym na Kailę i uśmiechając się do niej ciepło.
- My musiałyśmy być najwyraźniej bardzo zmęczone. - wzruszyła lekko ramionami i popatrzyła zaciekawiona na swojego Smoka.
- Zapewne tak czy siak wyruszymy poza granicę... będziemy musiały uzupełnić kołczany. - powiedziała spokojnie i westchnęła cicho.
Potem stało się coś dziwnego. Smok upadł na kolana, a z jego ust znowu płynęła krew, Raena zerwała się i podeszła do niego, nie wiedząc co robić.
- Tylko nie to.. - powiedziała przerażona i chciała coś zrobić, ale do pokoju wpadł niespodziewany gość i zupełnie zignorował kobiety...
- Odsuń się! - warknęła na czarodziejkę. Za każdym razem kiedy pojawiał się ktoś z przeszłości, Cornoctis cierpiał i Króliczyca miała już tego serdecznie dość, bo nie mogła patrzeć na jego krzywdę.
Uszata spojrzała na Kailę, szukając u niej pomocy, bo zapewne miała takie same podejrzenia wobec nieznajomej... Zapewne obie były do niej nastawione właśnie w ten sposób.
Awatar użytkownika
Kaila
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaila »

Uśmiechnęła się do Raeny. Zrozumiała, że nie tylko ona miała jakieś obawy przed starą znajomą smoka. Nagle poczuła coś dziwnego…coś tak jakby… Gdy Kaila rozmyślała nad tym uczuciem Cornoctis upadł i zakaszlał wypluwając krew. Kaila spojrzała na niego przestraszona. „Czyli coś nas tu trzyma” pomyślała. Ares spojrzał zdezorientowany na smoka. Podbiegł do niego i wsunął łeb pod jego ramię by podtrzymać go. Było to dość trudne gdyż Ares nie był jakimś ogromnym wilkiem, jednak w duchu dziękował, że ludzka postać Cornoctisa nie jest bardzo umięśniona. Kaila podeszła do Raeny i Cornoctisa i nagle do pokoju wpadł niespodziewany gość. Ostry rozkaz Uszatej nie zdziwił elfki. Kaila wyszła przed dwójkę towarzyszy zagradzając jednocześnie drogę czarodziejce.
-Co ty tutaj robisz?! Skąd wiedziałaś, kiedy przyjść?! Kim ty w ogóle jesteś?! Skąd wiesz, że to się teraz miało stać i co wiesz o naszym pobycie tutaj. Masz nam wszystko powiedzieć, lecz najpierw masz mu pomóc.
Kaila jednym tchem wypowiedziała automatycznie wszystkie pytanie kłębiące się w jej głowie i pod koniec swojej wypowiedzi pokazała palcem na Cornoctisa. Jednocześnie Elfce rozbrzmiał głos w głowie, że może to było nie dobrym pomysłem, ale Kaila zignorowała to. Nie wiedziała, jaką czarodziejka posiada moc jednak wiedziała jedno: w potyczce nie miała z nią szans. Kobieta popatrzyła na nią zimnym wzrokiem, lecz Kaila odwróciła się i podszedł do smoka. Przez nagłe wparowanie nieproszonego gościa dziewczyna na chwilę zapomniała o ich problemie. Popatrzyła bacznym wzrokiem na kałużę krwi i wzięła smoka pod ramię podtrzymując go. Rzuciła Raenie szybkie przepraszające spojrzenie. Nie wiedziała czy dobrze zrobiła naskakując czarodziejkę jednak miała jej dość. Zbyt wiele niewyjaśnionych pytań. Po za tym Kaila od momentu wypadku niezbyt lubiła czarodziei. To mówiło jej spojrzenie. Elfka od dawna wiedziała, że tak nagły pożar nie mogło wywołać nic naturalnego. To było związane z magią. Dla tego dziewczyna podchodziła ostrożnie do czarodziei, a zwłaszcza do tak tajemniczych jak ta kobieta.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Gdy Ares i Kaila pomogli mu się utrzymać on powstał na proste nogi i odsunął się od nich. Westchnął głośno i zdjął koszule. Naokoło jego blizny, wszystkie żyły i tętnice przybrały kolor niebieski i były widoczne przez skórę, wydobywało się z nich lekkie światło.
- Ehh, znalazłem lukę w zaklęciu staruszka. Chyba nie przewidział tego, że przyjmę jajo. - podrapał się po głowie, mówiąc to zmęczonym głosem. Spojrzał się na swoje towarzyszki i ręką pokazał gest mówiący im by się odsunęły. Jego spojrzenie mówiło "Dajcie mi z nią porozmawiać samemu.". I zwrócił się do czarodziejki, która stała jakby niewzruszona tym co się dzieje i zupełnie nie zainteresowana tym co mówią dwie kobiety.
- Mogłaś chociaż się postarać w ukryciu własnej aury, bo Cie zdradziła. - Cornoctis powiedział uśmiechając się krzywo, w oku czarodziejki pojawił się pewien błysk.
- Jak długo mieszkasz w Alaranii? Wśród ludzi? - zaczął powoli spacerować po pokoju w pobliżu swojej rozmówczyni.
- Co mi na to powiesz... Matko? - zadał kolejne pytanie, którego na pewno nikt z tu obecnych się nie spodziewał. Na twarzy czarodziejki, a może raczej smoczycy, pojawił się szeroki uśmiech.
- Wyjątkowo szybko to rozgryzłeś, trzeba Ci to przyznać. -
- Chyba zasłużyłeś na parę wyjaśnień. - wzruszyła ramionami
- Zamieszkałam z ludźmi od kiedy tamten szarlatan zabrał jajo, z którego miałeś wykluć się ty. Uznałam, że poszukam Cię i znalazłam lecz nie byłeś smokiem, którym miałeś być. Różniłeś się od pozostałych przedstawicieli naszej rasy, dlatego Cię wtedy nie zabrałam, chciałam poczekać na odpowiedni moment lecz nie spodziewałam się tego, że odlecisz od czarodzieja. Popadłam wówczas w rozpacz, wróciłam do swojej groty i spałam przez czterysta lat, lecz przez ten cały czas dręczyły mnie wizję z tobą związane więc znów postanowiłam Cie odszukać. - zrobiła krótką przerwę i zbliżyła się do smoka po czym położyła prawą rękę na jego bliznę i spojrzała mu w oczy.
- Kiedy dowiedziałam się o tym, że tamten szaleniec przeprowadził na Tobie eksperyment, dając Ci tę ludzką formę, wiedziałam, że muszę wykorzystać tę szansę, a gdy wyczułam, że użyłeś jaja, cieszyłam się, że jestem tak blisko celu. - uśmiech zawitał na jej usta.
- Powiedz mi synu, chcesz stać się smokiem jak każdy inny, czy umrzeć za dwa dni przez zaklęcia starucha? Otóż widzisz, moc jaja rozrywa twoją smoczą i ludzką powłokę. Powstała sprzeczność między tym co naturalne, a tym co stworzone. - powiedziała, oczy smoka rozszerzyły się ze zdziwienia.
- To jaka jest twoja odpowiedź? - odsunęła się od swego syna.
Spojrzał się na króliczycę i przypomniała mu się sytuacja z jaskini. Tym razem sam musi podjąć decyzję.
- Co muszę zrobić? - zapytał się swej matki, pewna iskierka nadziei pojawiła się w nim jednak wraz z nią również płomień strachu.
- Otóż widzisz, tutaj sprawa się komplikuje, bo ja nie jestem w stanie tego zrobić. To musi zrobić ona. - wskazała palcem na Raenę.
- Musi to zrobić osoba, którą darzysz ogromnym, pozytywnym uczuciem. Pewnie myślisz co takiego zrobić? Musi Cię zabić. - mina zrzedła smoczycy, a Cornoctis zerknął na Raenę.
- Musi przebić twoją bliznę i dźgnąć Cię w serce. - dokończyła.
Smok zbliżył się do Uszatej, objął ją i szepnął do niej.
- Zrób to. Wiem, że jej nie ufasz, ale ja postanowiłem jej zaufać i jeśli jest prawdą, że magia zabije mnie w ciągu dwóch dni to chcę tego. Jeśli jest szansa, że przeżyję i stanę się normalnym smokiem to ja chcę wykorzystać tę szansę. - po tych słowach spojrzał jej prosto w oczy po czym pocałował ją czule w usta. W tym momencie czarodziejce poleciała jedna łezka z oka.
- Kocham Cię, a jeśli ty czujesz to do mnie to błagam Cię zrób to. - wpatrywał się w jej oczy, jego wzrok prosił o pomoc.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Raena popatrzyła z wdzięcznością na Elfkę, która okazała się być bardzo pomocna. Szczerze mówiąc, sama naskoczyłaby tak na ich gościa, bo miała już dość ingerencji w to kim był Smok... Ciągle ktoś pojawiał się, a zaraz potem czekało go cierpienie. Króliczyca lekko dotknęła wilka, a dotyk był czuły i okazywał wdzięczność. Z kolei miś siedział pod stołem i obserwował to co się działo, nawet on nauczył się już tego, że kiedy ktoś wpada, a ze Smokiem dzieje się coś niedobrego, po prostu chowa się gdzieś.
Cornoctis chciał by kobiety się odsunęły, na co Raena spojrzała na niego zdziwiona, ale w jej oczach był bunt, po chwili jej spojrzenie powędrowało do Elfki i w końcu odsunęła się tak jak poprosił.
- Nic z tego nie rozumiem. - szepnęła do Kaili, ale głos miała nieco zdenerwowany.
Smok zaczął rozmowę z czarodziejka, co bardzo nie podobało się Uszatej, ale postanowiła póki co nie reagować. Ale to co potem usłyszała, zupełnie zwaliło ją z nóg.
- Co?! To jest Twoja matka? - nie powstrzymała tego pytania.
- Czyli nie idziemy nigdzie? - spojrzała na Kailę, która wcześniej wyraziła obawy co do ich wędrówki w nieznane. Teraz jakby wszystko się wyjaśniło. Ale im bardziej postępowała ta rozmowa, tym robiło się coraz gorzej. Matka Smoka opowiadała mu o wszystkim Rena stała zszokowana i zerkała to na nią, to na Cornoctisa. Miała wrażenie, że to co działo się ostatnio zaczynało ją przerastać...
Znowu pojawiła się kolejna osoba, która coś obiecywała Pradawnemu, znowu dawała jakieś zapewnienia, ale stawiała przed kolejnym, trudnym wyborem. Króliczyca przeczesała dłonią włosy i spojrzała na Elfkę, kręcąc głowa.
- Mam tego powoli dosyć. - szepnęła najciszej jak potrafiła, bo miała wrażenie, że Kaili też coraz mniej podoba się pojawianie się nowych osób, które niszczą ich plany i stawiają przed wyborami.
Kiedy znowu Cornoctis miał pytanie, ale odpowiedź na nie była zbyt trudna, spojrzał na nią, jak zawsze.. A Raena poczuła jak mocno jest jej go żal, tak bardzo chciałaby mu pomóc, a znowu nie może decydować o wszystkim. Tym razem Smok postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Cornoctisowi groziła śmierć, a Uszata była tym coraz bardziej przerażona... Tak strasznie zależało jej na tym mężczyźnie, a teraz znowu wisiało nad nią widmo jego utraty... Ale rozwiązanie tego przyszło zbyt szybko...
- Co takiego?!- nie mogła uwierzyć w to co usłyszała, a ze złość napłynęły jej łzy do oczu. Nie zdążyła nawet dość do siebie po usłyszeniu takiej wiadomości, jej oddech przyspieszył, a serce zaczęło bić szybciej. Smok chciał tego... zgodził się, ale co z nią? Jak....
Dziewczyna zamknęła oczy kiedy Smok przytulił ją i szepnął do niej, rozumiała go, ale z drugiej strony... Chciała mu odpowiedzieć, ale ten odsunął się lekko i pocałował ją czule, co zaskoczyło ją bardzo i wywołało przyjemne uczucie, a jej serce zabiło dla niego jeszcze mocniej. Potem spojrzała mu w oczy, a cała rzeczywistość spadła na nią i wbiła w ziemię.
- Zaraz, zaraz. - odsunęła się od niego.
- Jak możesz błagać mnie o coś takiego, kiedy wiesz co do Ciebie czuję? - powiedziała mocno zdenerwowana, ale w jej oczach pojawiły się łzy.
- A Ty jak śmiesz po tylu latach przychodzić tutaj i znowu wszystko psuć, obiecywać mu coś, co tak naprawdę pewne nie jest. To samo zrobił Czarodziej. - podeszłą do matki Cornoctisa, będąc zupełnie wściekłą.
- Jak mogłaś tyle czasu być tam i nie zareagować! - krzyknęła na nią.
- Zostawiłaś go! Pozwoliłaś zabrać temu staruchowi jak sama go nazywasz, a nie zrobiłaś nic dla swojego własnego syna! - z oczy Raeny płynęły łzy.
- A teraz kiedy ktoś pokochał go i choć raz nie chce go skrzywdzić, ty przychodzisz i każesz mi go zabić, choć to co mówisz może być kłamstwem! - wytarła dłonią oczy i patrzyła wściekle na kobietę.
- Jesteś smokiem i nie zrobiłaś nic. - warknęła na nią, a potem spojrzała na Cornoctisa.
- Nie zrobię tego. - rzuciła wściekła.
- Miałaś rację, to wszystko było zbyt podejrzane. - powiedziała do Kaili, doskonale teraz rozumiała tę podejrzliwość.
- Mam tego dość. - rzuciła ciszej i wyszła z pomieszczenia, na koniec trzaskając drzwiami. Z jej oczu wciąż płynęły łzy, a serce bolało. Jak ktoś mógł kazać zrobić jej coś takiego... Doskonale pamiętała reakcję na to, kiedy to czarodziej wbił sztylet.. a teraz miała zrobić to ona? Nie mogła...
Raena wyszła z karczmy tylnym wyjściem, które pokazał jej gospodarz, nie pytając o powód jej stanu, widział tylko, że musiała zostać sama. Uszata wyszła z budynku wprost do ogródka, niewielkiego, ale bardzo ładnego. Nie było tutaj nikogo, a dziewczyna stanęła tuż za drzwiami i nie przestawała płakać. Potem podeszła do jednego drzewa i usiadła w jego cieniu,nie mogąc uwierzyć w to wszystko...
Awatar użytkownika
Kaila
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaila »

Kaila odwróciła głowę i parsknęła.
-Nie można było tak od razu?
Z wściekłością zauważyła, że smoczyca jej w ogóle nie słucha. Czyli, co? To już koniec? Nie idą już nigdzie? Ich przygoda się tu kończy? Elfka westchnęła i zerknęła na Uszatą. Kaila położyła dłoń na ramieniu towarzyszki.
-Nie martw się…
Jednak po wypowiedzeniu ostatnich słów matki, Kaila zdębiała. Raena…miała dźgnąć w serce Cornoctisa? Co za bzdury! Ale ujrzała łzy Raeny poczuła jak łamie się jej serce. Coś ją przyciągało do Uszatej. Obie były podobne…Bez rodziny… Jednak Raena zdobyła kogoś bliskiego, a ten ktoś żąda od niej czegoś niemożliwego. Elfce aż zabrakło tchu, gdy wściekła Raena wyrzuciła z siebie wszystkie żale. „I to mnie uspokajała w karczmie” pomyślała smutno. Złość Raeny przeniosła się na nią, gdy ta wybiegła płacząc z pokoju. Wściekła Elfka podeszła do smoka.
-Lepiej? Jak śmiesz ją o to prosić?! Nie patrzysz na to jak trudne jest dźgnięcie ukochanej osoby! Czy ty byś wbił sztylet w serce Raeny?! Jesteś cholernym egoistą! Chcesz uzyskać moc nie patrząc na jej uczucia!
Wykrzyczała mu w twarz i rzuciła wściekłym spojrzeniem na czarodzie… to znaczy jego matkę.
-Jesteście sobie równi. – dodała ciszej.
Wybiegła z pokoju, a Ares podążył za nią. Zbiegli i zapytali się karczmarza gdzie pobiegła Uszata.
-Powinniście zostawić ją sami… - odpowiedział smutno.
-Proszę mi powiedzieć! – powiedziała błagalnym tonem Elfka.
Kaila wybiegła przez drzwi, które wskazał jej karczmarz. W cieniu jednego z drzew siedziała Raena cała zapłakana. Elfka bez słowa podeszła i przytuliła ją do siebie.
-Raena…
Kaila pomyślała przez chwilę szukając słów, jednak zrezygnowała z tego.
-Płacz. – Nakazała jej cichym i łamiącym się głosem – Najgorsze, co może być to więzienie w siebie uczuć.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Stał jak wryty po reakcji kobiet, kompletnie nie spodziewał się aż tak negatywnego odzewu. A po słowach Kaili czuł jakby został spoliczkowany. Chociaż chyba czułby się lepiej gdyby właśnie go uderzyła niż mówiła te wszystkie słowa.
- Nawet nie wie jak się myli. - westchnął, mówiąc do siebie pod nosem. W pokoju został tylko on i jego matka, która sama nie wiedziała co powiedzieć.
- Zostań tu, ja z nimi porozmawiam. - powiedział do niej Cornoctis, który chyba był jedyną osobą, która jej zaufała.
Wyszedł powolnym krokiem, ból rozchodzący się po jego ciele nie ustępował, a wręcz przybierał na sile, a magia, która rzekomo ma rozerwać jego ciało, powoli rozchodzi po jego organizmie, co widać po niebieskich, prześwitujących przez skórę żyłach.

Gdy doszedł do ogrodu jego oczom ukazały się kobiety. Bolało go to w jakim stanie jest teraz jego ukochana, ale sam musiał zachować spokój by uspokoić ją, by pomyślała racjonalnie.
- Mylisz się Kailo, nie robię tego dla mocy. - rzekł, rozkładając ręce na boki.
- Może i jestem egoistom, bo owszem chce to zrobić dla Siebie, bo chcę przeżyć z Raeną wiele lat, a nie dwa dni. Wiem, że umieram, czuję to. - wskazał na rozprzestrzeniającą się "chorobę".
- Czuję też to, że moja matka nie kłamię. Na pewno miała jakiś powód, chociażby to, że nie byłem tym smokiem, który miał się urodzić. Sama mówiła, że ona nie może tego zrobić za Raenę, bo nie czuję do niej silnego uczucia, więzi. W końcu nigdy nie była mi matką. -
- Kailo wiesz sama jak to jest, gdy traci się ukochaną rodzinę, gdy jest się samym. Wszyscy to wiemy, ale czy wiesz jak to jest utracić własne jestestwo? - zapytał się jej.
- Oczywiście, że nie, bo jesteś dalej tą samą osobą, którą byłaś zawsze. Moje ciało zostało zmienione magią, nigdy nie czułem się w nim jak w swoim własnym. - nie czekał na jej odpowiedź.
Zbliżył się Raeny i stojąc kilka kroków od niej upadł na ziemię, na kolana.
- Miłości moja, wiem, że wymagam od Ciebie za dużo, ale to może ocalić mi ży... - okropny ból przeszył jego ciała przez co nie dokończył, choroba znów rozprzestrzeniała się coraz bardziej. Teraz w świecących żyłach pokryta była jego cala lewa ręka i większość torsu
- ...cie. Nie sądzisz, że warto spróbować? Nie mamy czasu na szukanie innych metod. - nie mógł spojrzeć prosto na Uszatą. Wpatrywał się w ziemię, a z jego oczu ciekły strumienie łez.
- Jeśli nie ufasz mojej matce to zaufaj mi, błagam Cię. - spojrzał już na nią, ocierając łzy.
- Co za absurd. - szepnął sam do siebie - Zabij mnie bym mógł żyć! Żyć wraz z Tobą jeszcze wiele lat! -
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Króliczyca siedziała sama pod drzewem, zastanawiając się czemu została poproszona o coś, co dla niej nie jest możliwe... Jak można zabić osobę, którą się pokochało. Zawsze pojawia się ktoś, kto musi zrujnować czyjeś szczęście. Dziewczyna co jakiś czas wycierała cieknące łzy, bo czuła się podle...Drzwi do karczmy, którymi wyszła Raena, niedługo otworzyły się i do ogródka weszła Kaila, co zaskoczyło Króliczycę. Elfka podeszła do niej i mocno do siebie przytuliła, a Uszata wybuchnęła płaczem.
- Czemu ja muszę podejmować takie decyzje... - nie mogła powstrzymać łez.
- Tak nie można...- spojrzała na Kailę zupełnie załamana.
- Pierwszy raz pokochałam kogoś i muszę zrobić ... coś... coś takiego? - pociągnęła nosem i wytarła oczy.

Niedługo potem przyszedł do nich Cornoctis. Raena spojrzała na niego cała zapłakana, zobaczyła, że jemu też nie jest łatwo.. Też przeżywał to na swój sposób i na pewno nie chciał by jego ukochana musiała tyle płakać. Króliczyca spojrzała na Kailę, która wciąż przy niej była, za co była ogromnie wdzięczna. Smok wyjaśniał im to wszystko ,co miało miejsce w karczmie.
Uszata wciąż płakała cicho, widziała, że jest coraz gorzej, ale... Wbić nóż w jego serce.... Ta wizja po prostu ją przerażała. Smok klęknął przy niej, a ona nie potrafiła przestać płakać...
- Dlaczego akurat ja... Jak mogłabym zrobić coś takiego... - powiedziała przez łzy.
- Czemu...To jest niesprawiedliwe... Wiesz co ja czuję, kiedy pomyślę, że muszę ... Cię zabić? - przysunęła się do niego.
- To jest ból, znacznie gorszy niż fizyczny... - powiedziała trochę spokojniej, ale docierało do niej to, że czas im ucieka...
Smok błagał ją o to, by jednak spełniła swoje zadanie i zrobiła to o co została poproszona. Raena patrzyła mu w oczy i widziała jak bardzo tego chce jej ukochany.
- Proszę, nie rób mi tego... - powiedziała cicho.
- Co jeśli znowu ktoś oszukuje.... Co jeśli Cię stracę? - zapytała go cicho.
Awatar użytkownika
Kaila
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaila »

Kaila wstała i popatrzyła głęboko Cornoctisowi w oczy.
-Przepraszam za to, co powiedziałam, jednak było w tym trochę racji. Fakt. Straciłam rodzinę. Moja siostra jeszcze żyła, gdy nakazała mi uciekać. Mogłam coś na to zaradzić jednak uciekłam. Tym samym ją zabiłam. Wiem, że nie popierałaby takiego myślenia, jednak to prawda. Dopiero dowiedziałyśmy się, że to jest twoja matka, pokrzyżowały nam się wszystkie plany i miałyśmy już dużo w głowie namieszane, a ty po prostu powiedziałeś Raenie, która patrzyła na ciebie z troską, gdy wypluwałeś krew, żeby cię dźgnęła w serce. O tak po prostu. Zamiast pytać się nas o zdanie, zanim wyjaśniłeś nam to wszystko, kazałeś jej zabić jej jedyną najbliższą jej osobę.
Elfka westchnęła cicho. Poczekała, aż dwoje jej towarzyszy skończy wymianę zdań.
-Raena…nawet, jeśli to Cornoctis ma rację. Nie mamy czasu na inny sposób. On umrze, jeśli tego nie zrobimy. Mam nadzieję, że ta…kobieta nie kłamie. – Kaila jeszcze raz westchnęła podeszła do Uszatej i ścisnęła lekko jej ramiona.
-Raena… Jeśli nic nie zrobimy on umrze. To nasza jedyna szansa. Po prostu zamknij oczy i to zrób. My będziemy przy tobie…
Elfki głos się załamał. Nie wiedziała jak ją pocieszyć. Z jednej strony wiedziała, że to ich ostatnia szansa. Jednak z drugiej to wszystko było chore. Popatrzyła na ręce smoka, które były już w kiepskim stanie. Kaila modliła się, żeby się nie myliła. Żeby nie nakazała Raenie zabić Cornoctisa. Siląc się na uśmiech zwróciła się do smoka.
-Jak to wszystko się skończy…Dostaniesz porządne lanie.
Elfka spojrzała jeszcze raz na Raenę, a jej ręka dalej spoczywała na jej ramieniu.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Smok położył swoją rękę na policzku Uszatej i już chciał wydobyć z siebie zdanie lecz nie dał rady, ból znów zaatakował i był tak silny, że zmusił smoka do przybrania jego naturalnej postaci. Cornoctis leżał na ziemi na boku, oddychał płytko, z trudem. Smoczyca zeszła do nich, a gdy zobaczyła, że jej syn nie jest w stanie dalej się ukrywać momentalnie przeniosła ich w góry nieopodal miasta.
- Czas działa na naszą niekorzyść, prawdopodobnie nerwy przyśpieszyły rozwój choroby i jeśli mu nie pomożesz umrze za parę chwilę. - matka Cornoctisa była wyraźnie smutna przez tę sytuację.
- Błagam zrób to Raeno. Wiem, że mi nie ufasz, ale obiecuję, że to ostatnie co was spotyka w związku z przeszłością mojego syna, już ja się o to postaram. - zbliżyła się do Raeny, która była trochę osłupiała po teleportacji i położyła jej swą rękę na ramię.
- I ostatni raz kiedy spotykacie mnie. - dodała, po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Po tym odsunęła się od kobiety lecz najpierw przy niej położyła sztylet, którym powinna przebić pierś smoka.

Cornoctis oddychał z ogromnym trudem, jego wyraz pysku pokazywał dokładnie jak bardzo cierpi. Jego płomień gasł, to było widać.
- Dasz sobie radę. Pamiętaj, że Cie kocham. - wyszeptał jeszcze z trudem do Uszatej i stracił przytomność.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Dziewczyna patrzyła na Smoka, przerażona całą sytuacją. łzy nie przestawały płynąć jej po policzkach, nie wiedziała co ma robić. Tak strasznie bała się, że straci Smoka już na zawsze... nie przeżyłaby tego nigdy. Kaila przeprosiła Cornoctisa, co zaskoczyło Uszatą. Przysłuchiwała się temu co mówiła mu, a potem... Elfka stanęła po jego stronie, przekonując Raenę, że to jedyne słuszne wyjście z całej tej sytuacji. Uszata pokręciła głową, nie chcąc zgodzić się na coś tak okrutnego, ale podświadomość mówiła jej, że tak trzeba, ze po prostu musi to zrobić.
- Ja... boję się... - powiedziała do Kaili trzęsąc się nieco, poczuła lekki zawrót głowy, tego było dla niej już za wiele.
Smok dotknął policzka Króliczycy, co sprawiło, że z jej oczu znowu popłynęły łzy. Tak strasznie chciała by nic mu nie było, a widziała jak jest mu ciężko... Ból znowu go zaatakował, co zwaliło Smoka z nóg...
- Cornoctis!- Króliczyca przysunęła się do niego, przestraszona jego stanem, przecież mieli tyle czasu, a wyglądało na to, że znowu ktoś się pomylił..
- Proszę, nie rób mi tego... - powiedziała przez łzy. Wtedy pojawiła się matka Smoka i powiedziała coś, co było najgorszym obrotem spraw jaki mógł nastąpić.
- Ale... - Raena spojrzała na nią z przerażeniem i bólem w oczach, z których wciąż płynęły łzy. Króliczyca rozejrzała się poszukując pomocy, ale znaleźli się w zupełnie innym miejscu.. Więc było naprawdę źle... Przeszło jej przez myśl. Dziewczyna nie była w stanie zebrać myśli po tym co się stało, świadomość odzyskała w momencie, kiedy matka Cornoctisa podeszła do niej i odezwała się błagalnie. Widziała w niej matkę, która bała się o swojego syna... To przemówiło do Króliczycy bardziej niż cokolwiek innego, poczuła, że kobieta mówi prawdę, nie chce ich skrzywdzić, ale mimo wszystko....
Raena spojrzała na sztylet pozostawiony przez Czarodziejkę, potem na Kailę, bała się ogromnie...
Trzęsącą się dłonią sięgnęła po sztylet, nie wierząc w to co musi zrobić. Nie chciała zabijać Smoka... Ale kiedy na niego spojrzała i zobaczyła jak mocno cierpi... Musiała to zrobić.
Uszata przysunęła się do Smoka, który ledwo oddychał, spojrzała na niego i westchnęła przerażona.
- Proszę ... - szepnęła jakby to miało coś zmienić... Smok po chwili stracił przytomność, wcześniej wyznając miłość Raenie.
- Ja też Cię kocham... - szepnęła i spuściła głowę, jej dłoń mocniej zacisnęła się na sztylecie.
Króliczyca spojrzała na Elfkę, której obecność wiele dla niej znaczyła, a potem... Potem wszystko stało się szybko...
Kobieta popatrzyła na swojego ukochanego, którego tylko ona mogła uratować.. Sztylet był ostry, łatwo przebiłby coś znacznie twardszego... Raena zacisnęła usta, próbując nie wybuchnąć płaczem... Potem wykonała to co zostało jej polecone... Pchnięcie było szybkie, dokładnie tam gdzie być powinno... Zupełnie jakby to nie ona kierował swoimi dłońmi, jakby zrobił to ktoś z boku, a ona krzyczała zrozpaczona swoim czynem.
Raena położyła głowę na klatce piersiowej Smoka i rozpłakała się zupełnie załamana tym co właśnie zrobiła, czując jak pęka jej serce.
Awatar użytkownika
Kaila
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaila »

Wszystko działo się tak szybko. Cała ta teleportacja. Kaila gdzieś głębi czuła się ignorowana, lecz nie zważała na to. Wodziła zmartwionym wzrokiem od smoczych do Raeny. Popatrzyła na Cornoctisa i, aż się wystraszyła. Wyglądał okropnie. Płomień jego życia powoli gasł. Po wyznaniu miłości Cornoctis zemdlał, a Kaila smutno wpatrywała się w niego. Nagle obrót spraw przekręcił się o 360 stopni. Raena wyglądała jakby się sprzeczała w myślach, płakała jednocześnie sięgając po sztylet. Elfce zabrakło tchu w piersi. Jak zahipnotyzowana oglądała jak Uszata wbija sztylet w serce smoka. Raena wybuchła płaczem, więc Kaila podbiegła do niej i przytuliła ją.
-Raena! Spokojnie! Uratowałaś go! – Elfka była też wstrząśnięta jednak też szczęśliwa. To dziwnie brzmi, ale dzięki temu, że uszata zabiła smoka, będzie on mógł żyć. Kaila uśmiechnęła się słabo mocniej przytulając Raenę.
-Pomyśl o tym jak cierpiał, uratowałaś go z tego…Tylko spokojnie… - powiedziała i jej głos się załamał. W końcu, co ona o tym może wiedzieć. Elfka błagalnym wzrokiem popatrzyła na Aresa, a on w mig pojął, o co chodzi. Podbiegł do nich szybko i położył łebek na kolanie uszatej. Wydawałoby się, że Ares bardziej woli Uszatą niż smoka.
Kaila tymczasem rzuciła spojrzenie na wyraźnie smutną matkę Cornoctisa.
-To… Co teraz? – zapytała szeptem. W tym pytaniu zawarła wszystko, co ją dręczyło „Czy to wystarczy? Czy i za ile Cornoctis się zbudzi? A co ważniejsze…czy to już koniec i czy ona ma odejść od swojego nowego towarzysza i… przyjaciółki?” Elfka przełknęła ślinę. Przerażało ją to, że będą mogli jej kazać już odejść.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Smok wraz z wbiciem sztyletu w jego pierś poczuł ogromną ulgę. Nie czuł już bólu, nie czuł już nic poza ulatniającym się jego życiem. Smoczyca przyglądała się temu wszystkiemu.
- Odsuńcie się! - rzuciła szybko do kobiet, a po chwili z rany smoka zaczęło wydobywać się turkusowa smuga, która przekształciła się i kształtem przypominała sylwetkę Cornoctisa, a sam Cornoctis zmienił się w człowieka. Smuga przebiła ciało jego matki, a gdy już on się otrząsnęła to zbliżyła się do ciała swego syna, podniosła sztylet
- Tak jak obiecałam już mnie nie spotkacie. - powiedziała po czym przebiła swe serce sztyletem.
- By zwrócić mu życie trzeba oddać życie. Lecz powiedzcie mu, że odleciałam.- krew smoczycy wypływała krew, lecz nie była zwykła, była całkowicie biała, a po zderzeniu z ziemią krystalizowała się. Po chwili upadła martwa i to samo co z jej krwią stało się z jej ciałem i ciałem smoka. Po krótkiej chwili biały kryształ rozbił się, a z niego wyszło białe, smocze pisklę. I w tym momencie kobiety mogły zobaczyć proces dorastania smoka. Ciało smoka zmieniło się w niecałą minutę tak jakby zmieniało się przez wiele setek lat.

Ich oczom ukazał się ogromny niczym góra, mierzący cztery i pół sążnia wysokości smok o potężnej budowie ciała. Zupełnie niepodobny do tej miniaturki smoka, którą był wcześniej. Łuski pokrywające jego ciało zmieniły kolor z ciemnego fioletu na śnieżnobiały i przybrały na twardości. Nowe łuski na całym ciele mają łzowaty kształt, lecz na jego brzuchu przypominają płyty ze zbroi płytowej, gdzie każda następna jest większa od poprzedniej i zmniejszają się od środka aż do końca ogona, na grzbiecie ciągnie się pas łusek przekształconych w kolce. Jego kończyny znacznie przybrały na mięśniach w porównaniu do kończyn jego poprzedniego ciała. Masywne łapy zwieńczone były ostrymi szponami. Ogon już nie jest ostro zakończony, jest gładko zakończony jednak nie cienki, a masywny. Wielkie skrzydła tylko powielają wrażenie ogromu tego gada. Ma głowę o tępym kształcie, pokrytą ostrymi i długimi rogami. Wokół otworu gębowego i oczu znajdują się mniejsze łuski, które przekształcają się w rogi. Większość jego rogów ma biały kolor, jedynie dwa, najdłuższe, równoległe do siebie są w kolorze czerni. Jedyne co nie zmieniło się w jego wyglądzie to błękit jego oczu. Wewnątrz pyska gromadziły się rzędy ostrych kłów. Ogromna bestia machnęła skrzydłami, uniosła pysk u górze, z którego wydobył się potężny ryk, który usłyszeć mogli ludzie w mieście.

Nie trwał długo w tej postaci, bo zaraz po wydaniu z siebie ryku przybrał postać ludzką, która ani trochę się nie zmieniła. Spojrzał się ze zdziwieniem na kobiety.
- Kim jesteście? - zapytał, utrzymując zdziwienie lecz po chwili uśmiechnął się. Podbiegł do Raeny, podniósł ją i ucałował czule w usta. Gdy odstawił Uszatą spojrzał się na Kailę, uśmiechnął się i delikatnie ukłonił się dziękując.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Dziewczyna leżała zupełnie rozbita tym co zrobiła, z jej oczu nie przestawały lecieć łzy, a głoś Kaili słyszała jakby z oddali. W końcu poddała się Elfce, kiedy matka Smoka kazała się im odsunąć, niewiele myśląc, Raena mocno przytuliła się do Elfi, czując ogromny ból przez to co się stało. Uszata nawet nie była w stanie patrzeć na leżącego Cornoctisa, z wbitym sztyletem. Łkała przytulona do Kaili, czułą również, że wilk jest też przy niej, za co była ogromnie wdzięczna. Naprawdę nie czuła się sama i pomimo ogromnego smutku, czuła wsparcie tej dwójki.
Pytanie Kaili skierowane do Czarodziejki, nieco wyrwało Raenę z otępienia, zwróciła więc ku niej swój wzrok i oczekiwała odpowiedzi na pytanie Elfki. Miała ogromną nadzieję, że jej ukochany żyje i znowu będą mogli być razem, że wcale go nie straciła...
- Kolejny haczyk, tak? - westchnęła i spojrzała też na Kailę. Znowu ktoś musiał się poświęcić, a nic wcześniej nie było mówione na ten temat.
- Jak to... - patrzyła na na Matkę Smoka, która pożegnała się z nimi, a potem... Potem zwyczajnie wbiła sobie sztylet w serce i oddała życie za swojego Syna.
- Nie wytrzymam zaraz... Powiedz mi czemu ciągle ktoś musi ginąć, żeby jakoś wszystko się układało? - popatrzyła na Kailę zupełnie bezradnie.
- Mamy go ot tak okłamać? - westchnęła i pociągnęła nosem.
- Brak mi sił do tego... - szepnęła cicho i znowu przytuliła się do Elfki, ale potem... Stało się coś, na co obie kobiety czekały.

Na ich oczach wykluło się pisklę... Potem wszystko stało się tak szybko...
- Uszczypnij mnie, bo nie wierzę... - powiedziała do Kaili, patrząc na ogromnego Smoka, który właśnie stał przed nimi. Był naprawdę wielki, piękny...Po prostu był niesamowity.
- Cornoctis? - szepnęła nie mogąc uwierzyć, że w tak krótkim czasie z małego pisklaka, wyrosła tak wielka Istota. Smok rozpostarł swoje skrzydła i pokazał swoją potęgę, a ryk, który wydobył się z jego gardła dotarł na pewno do pobliskich wiosek.
Potem Pradawny przybrał postać człowieka, którego doskonale znała.
- Cornoctis! - powiedziała głośniej, zadowolona, że nic mu nie jest, nawet nie zauważyła, że nie poznał ich od razu, a może... żartował? W każdym razie Uszata podbiegła do niego i przytuliła się mocno, bez zastanowienia odwzajemniając czuły pocałunek. Kiedy Cornoctis ją odstawił, spojrzała szczęśliwa na Kailę.
- Udało się! Miałaś rację! - podbiegła do niej i przytuliła się mocno, a potem znowu spojrzała na Smoka, a z jej oczu płynęły łzy, ale już nie smutku i bólu.
Awatar użytkownika
Kaila
Szukający drogi
Posty: 45
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaila »

Ucieszyła się, że Raena wypłakała się w jej ramionach. Ale, aż otworzyła usta, gdy matka Cornoctisa zabiła się na ich oczach.
-Myślę…że nie powinnyśmy mu tego mówić – powiedziała słabo do Raeny, która i tak miała dość wrażeń na dziś.
W końcu z jaja wykluło się pisklę i rosło. Urosło do rozmiarów góry, a potem zaprezentowało swoją potęgę rykiem, który zjeżył włos na głowie elfki. Smok przybrał ludzką postać i pierwsze, co zrobił to pocałował uszatą. Ukłonił się Elfce w ramach podziękowania, na co Kaila prychnęła.
-Nie dziękuj mi. – popatrzyła na niego groźnym wzrokiem – Bo i tak mam zamiar ci strzelić prosto w twarz z łuku za to, co zrobiłeś Raenie i mi.
Kaila westchnęła i spojrzała na niego nieco bardziej miłym spojrzeniem.
-Jednak cieszę się, że nic ci nie jest. Raena by się odwodniła gdyby coś ci stało.
Uśmiechnęła się szeroko do uszatej, gdy ta podbiegła się przytulić. Oddała uścisk i popatrzyła z uśmiechem na szczęśliwą minę dziewczyny. Lecz jej wzrok spoważniał i kryjąc smutno ton powiedziała patrząc na Cornoctisa.
-Co…teraz zamierzacie? – powiedziała, starając się zabrzmieć naturalnie. W końcu ich celem było dostanie się do jego matki, a teraz sprawy się skomplikowały… Zwłaszcza, że smok o niczym nie wie.
Ares popatrzył bystro na właścicielkę, a jego wzrok mówił, żeby powiedzieć Cornoctisowi o całej sprawie. Kaila popatrzyła na Raenę chcąc wyczytać z jej miny czy zamierza coś powiedzieć.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Gdy Kaila zaatakowała go słowami on zaśmiał się.
- Też się ciesze, że Cię widzę. - uśmiechnął się. Spojrzał kątem oka na Raenę.
- Gdzie się udamy? Może ty nam powiesz, bo chyba jesteśmy Ci winni wspólną podróż. - puścił oczko do elfki. Nie chciał przerywać podróży z nią, poczuł do niej pewną więź, jak do przyjaciółki.

Po chwili mina mu zrzedła, gdy spojrzał na stertę z białych kryształów.
- Ona oddała życie dla mnie prawda? - odwrócił się do kobiet plecami i spoglądał dalej na stertę.
W pewnym momencie dostrzegł świstek papieru. Podniósł go i zaczął czytać "Przepraszam, że Ci o tym nie powiedziałam, ale wiem, że byś się nie zgodził. Nie opłakuj mnie, praktycznie mnie nie znałeś. Byłam tylko smoczycą, której koniec się zbliżał, w końcu żyłam prawie trzy tysiące lat. Lecz ja żyłam w samotności cały czas, a ty masz kochające Cię osoby więc przyjmij ten dar. Myślę, że przeżyłam wystarczająco długo. Cieszę się, że u końca mego żywota mogłam Cie spotkać.", po przeczytaniu tego łzy poleciały mu niczym wodospad.
- Wiedziała, że się nie zgodzę na coś takiego. Wiedziała, że nie będę chciał śmierci kogokolwiek prócz mnie. - łzy nie przestawały mu lecieć. Odwrócił się i podał kartkę Raenie, by sama to przeczytała.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Raena uśmiechała się do Kaili, która jak obiecała, tak przywitała się ze Smokiem. Było to całkiem zabawne, ale napełniało Króliczycę niesamowitym szczęściem. Zdawało się, że wszystko było już na swoim miejscu. Kaila jednak zmartwiła się nieco dwoma sprawami. Jedną była ich dalsza podróż, która właśnie stanęła pod znakiem zapytania, a druga sprawa była równie nieprzyjemna. Raena kiwnęła głową do Kaili, bo doskonale wiedziała, że będzie trzeba powiedzieć Cornoctisowi prawdę, by ten nie podążał ślepo w poszukiwaniu matki, której już niestety nie znajdzie...
Wtedy Smok zobaczył coś czego nie zobaczyły one... List.. leżał tam gdzie oddała życie matka Smoka...
- Ech... tak.. zrobiła to... - Króliczyca powiedziała cicho i spojrzała zmartwionym wzrokiem na Kailę, która obawiała się również właśnie tego momentu.
Cornoctis sięgną po list i zaczął czytać, kiedy odwrócił się do kobiet, z jego oczu nie przestawały płynąć łzy. Uszata poczuła jak ściska się jej serce, bo zrozumiała jak teraz musiał się czuć. Sięgnęła po list, który jej podał, niepewnie spojrzała na Smoka, a potem przysunęła się do Kaili, by ona też mogła zobaczyć co tam zostało zapisane.
Po przeczytaniu tego, Króliczyca zasmuciła się i spojrzała na Cornoctisa z bolącym sercem. Podeszła do niego i bez słowa mocno przytuliła, by wiedział, że ma ją, że zawsze będzie przy nim cokolwiek się stanie.

W pewnej chwili coś zaczęło jej nie pasować, wciąż byli w tamtym miejscu, ale czegoś jakby brakowało. Raena odsunęła się nieco od Smoka, spojrzała na swoich towarzyszy, rozejrzała się i zrobiła wielkie oczy.
- Miś! - niemal wrzasnęła.
- Zapomnieliśmy o Alvenie! - powiedziała załamana.
Zablokowany

Wróć do „Ekradon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości