Góry Dasso[Kraj Ekradonu] Podróż.

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

[Kraj Ekradonu] Podróż.

Post autor: Death »

Death patrzyła się przez okno. Widać było za nim ciemny, gęsty las, skąpany w promieniach zachodzącego słońca. Usłyszała za sobą skrzypienie nienaoliwionych drzwi. Odwróciłą się i zobaczyła...

Therenta. Był już ranek, słońce niedawno wzeszło. Dziewczyna zmarszczyła brwi. śniło je się coś niepokojącego, jednak za nic nie mogła sobie tego przypomnieć. Żadnego punktu zaczepienia, o który mogłaby się oprzeć.
- Ładna pogoda - zauważyła mimochodem, wstając i przeciągając się. Nie wyspała się dokońca, w nocy pełniła swoją wartę. A w zasadzie powinna ją nadal pełnić. Zmarszczyła brwi. Czyżby zasnęła podczas czuwania? Spojrzała na pół elfa, szukając jakiegoś znaku, wskazówki.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Nie oczekiwał od niej pomocy, ani przy rozbijaniu obozu, ani przy czuwaniu. Właściwie nie uważał, żeby warty były konieczne, ale nie oponował jak się zaoferowała czuwać nad ranem. Uważał tą podróż za pracę, a ją za kogoś, komu służy, więc robił wszystko sam, chyba, że zabrała się za coś z własnej woli. Od kulbaczył na noc konia i rozesłał dla niej posłanie pod drzewem, gdzie ściółka zdawała się najbardziej sucha. Sam spędził noc siedząc oparty o drzewo. Wypoczął dobrze, bo wypoczywał medytując i regenerując ranę.
Chciał ruszyć przed świtem, ale porzucił ten pomysł, gdy obserwował jej niespokojny sen. Wstał, nie budząc jej i przygotował konia do drogi. Kiedy podszedł, żeby ją zbudzić, już właśnie wstawała.
- Lepsza niż wczoraj - zgodził się, gdy pochwaliła pogodę. Przykucnął, żeby się zabrać do zwijania posłania - W mieście kupimy też namiot. Nie służy ci spanie pod gołym niebem. Miałaś niespokojne sny... Coś cię gnębi?
Ostatnio edytowane przez Therent 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death niezdecydowanie pokręciła głową.
- Nie jestem pewna... Śniło mi się coś niepokojącego, ale nic nie pamiętam. To raczej nic takiego - wzruszyła ramionami. - Sypiałam już pod gołym niebem, ale to nie musi oznaczać, że jestem do tego przyzwyczajona. To pewnie zmiana otoczenia, czy coś w tym stylu.
Wstała i zajęła się przygotowywaniem z zapasów niewielkiego śniadania. Po chwili zjedli krótki posiłek, spakowali obóz i ruszyli w dalszą drogę.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Śniadanie zjadła sama, bo on odmówił. Napił się tylko wody i to niewiele. W najbliższym strumieniu napełnił manierki. Droga była teraz bardziej płaska i koniowi szło się wygodniej. Mniej też wiało, bo osłaniały ich drzewa. Therent szedł równym tempem, cały czas prowadząc konia Death. Nie spodziewał się, że dziewczyna będzie aż tak małomówna. Postanowił zagadać do niej ponownie, spokojnym, zachęcającym tonem.
- Pytając czy coś cię gnębi nie miałem tylko na myśli snów.
Zrobił wymowna pauzę i lekko się uśmiechnął.

- Opowiedz mi więcej o tym czego szukasz. Wstępnie planuję wędrówkę z Ekradonu w głąb Szepczącego Lasu. Mniej więcej w linii prostej, będziemy się potem kierować ku Kryształowemu Królestwu. Po drodze zwiedzimy każdy znak, kurhan, ruiny, budynek, obóz i pieczarę. Będziesz szukała znaków, wspomnień, napisów... popytamy ludzi i elfy... no właśnie o co? Podaj mi jakieś poszlaki.
Zerkał na Death, wówczas, gdy droga pozwalała mu nie patrzeć pod nogi. Częściej jednak mogła się tylko napatrzeć na wystająca ponad jego głowę glewię, silnie zbudowane plecy pół-elfa, które pokrywał płaszcz białych włosów oraz wystające końcówki jego uszu.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Przez chwilę zbierała myśli i spróbowała obrać je w słowa.
- Cóż, tak naprawdę z mojego dzieciństwa pamiętam bardzo niewiele - westchnęła. - Kilka wspomnień z wieku mniej więcej 4 do 6 lat, jak dorastałam w wiosce, ale to razej normalne. Potem... nic. Sięgam do wspomnień z okresu lat jedenstu, kiedy skądś uciekłam. NIe pamiętam powodów, tylko tyle, że się okropnie bałam. To była jakaś twierdza. A może wieża, nie jestem pewna. W średneij odległości od niej rósł gęsty las, a potem mieszkałam w przybranej rodzinie, w niewielkim miasteczku. To miesteczko znajduje się w oklicy Szepczącego Lasu, a w pobliżu żadnych innych puszcz nie ma, stąd moje przypuszczenie. Zastanawiałam się nad tym długo i jestem tego pewna - milczała przez chwilę, po czym zaczerpnęła tchu i kontynuowała opowieść. - Wiesz w miasteczku zauważył mnie pewnien czarodziej i wziął na badania. Wyszły wtedy moja umiejętność, czy raczej cecha, antymagii. Poza tym poznałam swoją rasę, czy raczej rasy; jestem pół elfem, pół czarodziejem. Ostatecznie ów mag orzekł, że to jakieś skażenie Pierwotną Magią, ale nijak nie mógł dojść do tego, kiedy się ono wydarzyło, ani choćby w jaki sposób. A ja miałam już tego wszystkiego dość... I uciekłam z tamtego domu.

Dziewczyna zamilkła na dłużej i wydawało się, że to już koniec opowieście, kiedy odezwała się nagle:
- Wiesz, odnalazłam tamtą wioskę, tę z wczesnego dzieciństwa. Czy raczej to co z niej zostało. Same grózy... Podpytałam okolicznych i dowiedziałam się, że to się stało, kiedy byłam byłam w wieku niewiele ponad siedmiu lat. Potem postanowiłam odnaleźć tamtą wieżę, ale nie znałam terenu, więc przybyłam do Karczmy Pośród Mgieł... Resztę już znasz.
Spojrzała na Therenta, oczekując od niego jakiejś reakcji.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Słuchał uważnie i nie odzywał się przez cały czas jak mówiła. Szedł i patrzył przed siebie w zamyśleniu jeszcze przez chwilę po tym jak zamilkła.
- Z tego co wywnioskowałem, z rodzinnego domu, ktoś musiał cie zabrać. Przeżyłaś jako małe dziecko, jakąś lokalna katastrofę, zapewne napad. Wioska spłonęła, twoi rodzice zapewne zginęli. Zastanawiające, co czarodziej robił w jakiej wsi, tak samo elf… Być może się tam ukrywali z jakiegoś powodu. Warto byłoby poszukać wzmianki o jakimś mezaliansie, skandalu, ucieczce zakochanych. Ale idźmy dalej… - kontynuował nie patrząc na nią – Ten ktoś zapewne nie miał wobec ciebie dobrych zamiarów, skoro trzymał cię w wieży i nabrałaś ochoty by stamtąd uciec. Domyślam się też, że to wówczas miało miejsce to napiętnowanie Pierwotną Magią… Cokolwiek to jest – mruknął pod nosem i odchrząknął.
- A zatem szukamy twierdzy lub wieży w okolicach Szepczącego Lasu oraz źródeł pierwotnej magii lub ludzi, którzy się nią zajmują. No i nie mieliby skrupułów przed wykorzystywaniem dziecka.
Sprawiał wrażenie, jakby mówił do siebie. W końcu jednak się odwrócił i popatrzył na nią bardzo uważnie.
– Nie wyglądasz na osobę, która przeżyła tyle dramatów. jesteś spokojna i cicha. I zachowujesz się jak dama, nie jak dziewka ze wsi. Jak to wyjaśnisz?
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Nie wiem, jak dlaczego - wzruszyła ramionami. - Pamiętam, że jako dziecko nie zachowywałam się za dobrze... - zmarszczyła brwi. - Wydaje mi się, że wtedy nie wychowywali mnie moi prawdziwi rodzice. Pamiętam ich jak przez mgłę i wyglądali jak zwykli chłopi. W każdym bądź razie wiem, że nie byłam wychowana inaczej niż inne dzieci na wsi. A potem... Potem coś się zmieniło. Przed tą ucieczką wydoroślałam. Zachowywałam się już, jak to ująłeś, jak dama. Potem, w miasteczku, trafiłam do rodziny kupców, a oni wymagali kulturalności, więc tak jakby mi się utrwaliło - zagryzła wargę. Therent właśnie odkrył kolejną lukę w jej przeszłości, coś co przedtem przeoczyła. A to bynajmniej jej nie radowało.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Nic już nie powiedział. Niedługo potem wyszli z lasu, a przed nimi ukazał się rozległy widok na rzekę Dihar, której srebrzyste wody przecinały trawiastą równinę, pożółkłą od jesiennych chłodów. Słońce mięli po prawej stronie, kładące się już spać pomarańczową łuną na horyzoncie. Znów zerwał się wiatr i roztrząsnął długie włosy pół-elfa oraz zerwał z głowy kaptur Death, a jej czarne włosy przysłoniły na chwile jej oczy. Gdy spojrzeli na lewo, w oddali, po drugiej stronie rzeki, Szepczący Las ciągnął się czarną kreską daleko na południe. Przed nimi majaczyły też mury Ekradonu.

Therent spojrzał w górę za siebie na dziewczynę siedząca w siodle.
- Moja pani… czy czujesz się na siłach jechać po zmroku? Nad ranem, zajechalibyśmy do Ekradonu, a tam zapewne zaraz znajdziemy wygodny nocleg w karczmie. Wolałbym uniknąć noclegu na tej otwartej przestrzeni – jego głos był z początku lekko drwiący, gdy zwrócił się do niej w oficjalnym tonie.
- Planuje jeden postój. Rozpalimy ognisko tym razem i zjemy coś ciepłego. Jestem pewien, że przemarzłaś pod tym płaszczykiem. Posiedzisz chwilę pod derką, chociaż osobiście uważam, że są lepsze i przyjemniejsze sposoby na to, by przywrócić twemu ciału odpowiednia ciepłotę.
Znów na nią spojrzał i uśmiechnął się, a oczy mu na chwile zabłyszczały. Prawie nigdy się nie bał, a już na pewno nie bał się gniewu kobiety.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Jestem w stanie jechać po zmroku - odparła chłodno Death. - A co do twojej aluzji, bardzo dziękuję, nie skorzystam. Jesteś ode mnie ze dwa razy starszy. I nie sądzę, by był to dobry pomysł. - oczywiście nie podała prawdziwego powodu. Wiedziała, że elfy, a także pół elfy, żyją znacznie dłużej niż śmiertelnicy. W zwiąsku z tym, różnica piętnastu lat nie jest dla nich praktycznie w ogóle istotna. Nie, tak naprawdę miała dwa zupełnie inne powody. Po pierwsze, jako że była idealistką, chciała doświadczyć tego po kolei, z kimś naprawdę jej bliskim. Krótko mówiąc, chciała przeżyć prawdziwą miłość. Po drugie, jak dotąd nigdy nie miała po temu okazji. I dlatego zwyczajnie się bała. Ale Therentowi przecież nie mogła tego wyznać.

Jechali wciąż dalej, aż grunt powoli stawał się coraz mniej płaski. Słońce już zaszło, a księżyc skrył się za chmurami, jednak Death wciąż widziała całkiem nieźle. Zresztą, ni było jej to nawet potrzebne, bo jej konia prowadził Therent.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Na postoju nie dotknął jej nawet, nie licząc tego jak okrył jej ramiona. Ognisko było niewielkie, bo nie mieli wypoczywać długo. Therent tym razem chętnie poczęstował się jedzeniem. Siedział ze skrzyżowanymi nogami i zerkał na towarzyszkę znacznie bardziej zainteresowanym wzrokiem niż poprzednio.
Kiedy zrobiło się całkiem ciemno zwinęli obozowisko. Przygaszony żar ogniska Therent rozgarnął butem. Do miasta była niecała godzina drogi. Pomógł Death dosiąść konia, a przynajmniej zaoferował pomoc.
Po przejściu może pół kilometra Therent puścił uzdę konia i sięgnął do torby. Wierzchowiec powoli zwalniał kroku. Spowijała ich prawie całkowita ciemność. Mężczyzna wyjął linę i wsadził ją między zęby. Zbliżył się do siodła na którym siedziała i jednym zdecydowanym susem dosiadł konia za dziewczyną. Wszystko to robił zupełnie spokojnie, jakby nadal dbał o ich wspólną wygodę i bezpieczeństwo.
Zarzucił linę Death przez głowę, podwójną pętlą i zacisnął ją unieruchamiając jej ramiona, przyciśnięte wzdłuż ciała. Objął ją i przycisnął ją do swojej piersi ramieniem. Drugą ręką zasłonił jej usta.
- Bądź grzeczna - powiedział cicho zanurzając twarz w jej włosy za uchem. Głos miał niski, głęboki i trochę chropowaty - Jak usłyszę chociaż pół zaklęcia... resztę podróży spędzisz z kneblem w ustach.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Death zaklęła w myślach. Oczywiście usłyszała, jak wsiada na konia za nią. Nie była jednak gotowa na sznur, inaczej łatwo by go uniknęła. Zagotowało się w niej ze złości. Szarpnęła, sznur jednak trzymał mocno. Dłoń Therenta trzymała jej usta, więc nie mogła krzyczeć. Zresztą, kto by ją usłyszał? W pobliżu nie widać było nikogo. Zaklęła znowu, jednak znów tylko w myślach. Wiedziała, że została na łasce pół elfa. A może niekoniecznie. Gdyby ten sznur lekko puścił, mogłaby sięgnąć do Czarnego Sztyletu... Jednak ten trzymał mocno, wbijał jej się w skurę. No i pozostwało ramię Therenta, także umożliwiające ruch. Co on chce mi zrobić?, pomyślała ze strachem.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Wyczuwał jej bunt i przerażenie i dlatego nie miał zamiaru prędko poluźnić uchwytu. Zaryzykował natomiast i odjął dłoń od jej twarzy.
- Zastanawiasz się pewnie jakie mam wobec ciebie zamiary... Nic strasznego, nie obawiaj się. Znalazłem cenną zgubę i zamierzam odebrać nagrodę za jej dostarczenie temu z byłych opiekunów, który zaproponuje najwyższą cenę. Do tego czasu proszę, nie stwarzaj problemów. Bardzo bym nie chciał sprawiać ci bólu.
Wszystko to mówił naprawdę spokojnym, ale jak zawsze pewnym siebie głosem. Wolna ręką poszukał u niej jakiejś broni i znalezienie sztyletu, nie zajęło mu dużo czasu. Wsunął go do własnej torby, a potem ujął wodze konia i ponaglił go do nieco szybszego chodu. Death była przyjemnie miękka i delikatna i odczuwał niewątpliwą przyjemność z faktu, że znajduje się w jego objęciach. Jej zapach także był miły. Od dawna nie dotykał kobiety i nagle, ta potrzeba rozbudziła się w nim dość wyraźnie. Jednak dziewczyna, którą trzymał nie była odpowiednią osobą do jej zaspokojenia. Nie krzywdził kobiet i nie narzucał pieszczot, gdy nie był pewny, że będą przyjęte z rozkoszą, a Death zdawała się wyłącznie przestraszona.
Ostatnio edytowane przez Therent 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Z pewnym niedowierzaniem poczuła jak zabiera jej Czarny Sztylet. Przecież on parzył każdego, kto nie był jejgo właścicielem. Ale z drugiej strony, jeśli Therent zdołał ustać z mieczem wbitym w plecy, to jaki problem mogła mu przysporzyć piekąca odrobinkę zabawka? Z równym niedowierzaniem słuchała jak wyjaśnia jej, co zamierza zrobić. Wydawał jej się honorowym człow... pół elfem, znaczy się. I tak po prostu zamierzał ją oddać? Szarpnęła się znowy, jednak bez skutku. A miasto Ekradon było coraz bliżej...
- Dlaczego? - spytała słabym głosem. Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że to może po prostu zwykła chciwość.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Był zaskoczony tym, że sztylet go oparzył. Normalny człowiek zapewne zawyłby z bólu i puścił broń natychmiast po jej dotknięciu. On jednak potrafił wyłączyć i zignorować ból, by nie przeszkadzał mu w zamierzonej, lub podjętej akcji. Odetchnął głębiej słysząc pytanie Death. Znów różne emocje zaczęły mu się odzywać, lecz uciszył je tak samo szybko i skutecznie jak wcześniej ból dłoni. Ufał rozumowi, a ten podpowiadał mu jasno najskuteczniejszą metodę postępowania. Nie znosił kłamstwa. Oparł policzek na jej włosach. Przez chwilę pozwolił sobie na wyobrażenie, że tuli ją z troską, jako córkę... albo... To była miła myśl, ale szybko ją rozproszył.
- Z ciekawości. Chcę się dowiedzieć, kto i do czego cie wykorzystywał. Ty też tego chciałaś.
Koń kołysał ich oboje, gdy wjeżdżali po zwodzonym moście. Jego zazwyczaj wychłodzone ciało, pod wpływem ich bliskości rozgrzało się i Death od momentu gdy wyruszyli, nie czuła się z pewnością szczelniej chroniona od wiatru i chłodu, jak teraz w jego ramionach.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości