Góry Dasso[Gdzieś w ruderzę] Urwanie Chmury

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

[Gdzieś w ruderzę] Urwanie Chmury

Post autor: Alinsa »

Lało od tygodnia. Drogi zamieniły się w nieprzejezdną breję, a silny wiatr gotów był wychłostać twarz każdego komu przyszłoby do głowy wyściubić nos poza drzwi chaty. Alinsa utknęła na trakcie. Znajdowała się gdzieś u podnóża Gór Dasso, daleko jeszcze od samego przejścia.
Z trudem, zziębnięta dotarła pod drzwi tawerny tak zapuszczonej, że prócz nazwy brakowało jej również drzwi do stajni i kilku desek w stropie. Jej krępy właściciel ( sądząc wzroście krasnolud) nie kryjąc niezadowolenia z alabastrowej cery dziewczyny klął pod nosem, niezupełnie cicho.

Gospodarz znosił mokre drewno, poczym kładąc je przy szerokim palenisku na środku izby znikał w pomieszczeniu kuchennym po drugiej stronie komina i tam pichcił kaszę z marchwią- jedyną dostępną w zajeździe strawę. Prócz Alinsy znajdowało tu schronienie starsze małżeństwo niezbyt zamożnych elfów i jakiś wciąż pijany żebrak, który przymilał się to do gospodarza to do starszej pary. Elf w przeciwieństwie do szynkarza okazywał mu dość cierpliwości. Dzięki temu właśnie dziadyga nie wychodził z błogiego stanu upojenia. Zajazd nie posiadał niczego w rodzaju pokojów gościnnych i wszyscy prócz gospodarza zmuszeni byli nocować w głównej izbie.

Dni o smaku kaszy z marchwią mijały, a przeklinani bogowie zdawali się mścić za każdą obelgę. Woda lała się przez dach w wielu miejscach. Również pod drzwiami rozciągała się spora kałuża. Niebo oszalało. Elf i jego ubrana w skóry małżonka naradzali się coraz poważniej nad wyruszeniem mimo wszystko.

Elfy martwiły się o zdrowie, martwiły się też o dwa konie w ruderze zwanej stajnią. Oboje martwili się o domostwo i pozostawione interesy. Żebrak martwił się o ich dwoje i gorąco odradzał podróż w ten „Koniec Świata”. Alinsa również martwiła się o swego wierzchowca. O to że kończyła się sucha pasza, o to że matka zapewne martwi się o nią i na koniec dokuczało jej wiecznie mokre odzienie, gdyż ona również wychodziła aby nazbierać drewna, lub aby dotrzymać towarzystwa i nakarmić spłoszonego nieco rumaka...

Po drugim dniu, spędzonym w tawernie dziewczyna usłyszała jak elfy odjeżdżają. Zdawało jej się że przez deszcz słyszy skrzekliwy głos starszej pani. Potem bardzo szybko odgłosy wchłonięte zostały przez wiatr i sieczącą ulewę.
Wracając do gospody postanowiła również spróbować szczęścia o świcie. Zasnęła w swoim kącie izby.

W nocy rozpętała się taka burza, jakby urażone bóstwa zdecydowały wreszcie skończyć z tym wszystkim. Drzwi mimo rygla otworzyły się. Huknęły kilka razy o ścianę po czym odleciały jakby nie chciały mieć nic wspólnego z niskim komfortem oferowanym przez zajazd. W ślad za nimi podążyła też część dachu. Atmosfera nie pozwoliła nikomu zasnąć. Wampirzyca nie miała nic ciekawego do roboty, dla zabicia czasu, ćwiczyła znaki zaklęć iluzjonistycznych. Jej dłonie układały się w tajemniczych symbolach. Nie rzucała czarów, jedynie układała ruchy dłoni, aby przyzwyczaić się do zaklęć.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

Corvus dowiedziawszy się o plotkach krążacych na jego temat postanowił ponownie wyruszyć w podróż, tym razem w okolice Szepczącego lasu. Upadły pokonal wiele trudów by dostać się do podnóż gór Dasso. Corvus nie miał sił by iść dalej, by iść do karczmy, która znajdowała się w zasięgu wzroku. Stał trzęsąc się z zimna, nagle wsykoczyły na niego jakieś trolle, wysokie na ponad 2 metry bardzo silnie zbudowane. " Trochę rozrywki się przyda " Upadły rozejrzał się wokół siebie, by upewnić się, że nikt go nie widzi , gdy się już upewnił postanowił wykorzystać swoją dopracowaną technikę. Corvus wyskoczył wysoko do góry, obracając się o dookoła jednocześnie rzucając zapieczętowane sztylety. Były 2 trolle długo nie czekały tylko rzuciły sie na upadłego z pięściami, a on jak gdyby nigdy nic pojawił się przy sztylecie oddalonym o 3 metry dalej od miejsca poprzedniego, po sobie zostawił tylko smugę cienia. Przemieszczając się Corvus zapieczętował jednego z trolli by móc sie do niego teleportować, po chwili nic nie zostało z dwóch lodowych stworzeń, jedynie jakieś ich drobne szczątki, a także unosząca się do góry smuga cienia. Upadły postanowił się schronić i wszedł do tawerny z głośnym hukiem, oraz rozchylając szeroko drzwi. Jego uwagę od razu przykuła kobieta o kruczoczarnych włosach i spiczastych uszach. " Czyżby elfka? " . Podszedł do baru, po czym zagadnął karczmarza :
- Przygotuj mi jedzenie i daj miejsce do odpoczynku . - Powiedział upadły groźnym tonem, na co karczmarz tylko kiwnął głową. Kątem oka Corvus spoglądał na tajemniczą kobietę, która była zdziwiona posłusznością karczmarza. Upadły postanowił, że warto odezwać się do kobiety:
- Co cię tu sprowadza? - Zagadnął Corvus z deliaktnym uśmiechem na twarzy.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

U próg tawerny zjawił się kolejny gość. Jego groźny ton i uległość karczmarza, wobec nowego przybysza zaniepokoiła dziewczynę.
Czyżby był to kolejny bandzior? - to pierwsze nasunęło jej się do głowy. Ku jej zdumieni, mężczyzna zbliżył się do niej. Nawet zaczepił ją. "Trochę rozrywki się przyda" Ten delikatny uśmiech na twarzy wzbudzał podejrzliwość wampirzycy. Jeszcze do tego ta skórzana zbroja. Jednak gość sprawiał wrażenie zbyt młodego, aby mieć większe doświadczenie w walce. Zwłaszcza, że wyglądał na człowieka.
- Ja? Czekam, aż przestanie lać. Póki co, nie pozostaje mi nic poza wyczekiwaniem i upijaniem się w karczmie. Może nie wygląda to na miejsce spoczynku godne lordów, ale gospodarz ma tu naprawdę dobrą gorzałkę. Ponoć miejscowe zioła dodają jej niezwykłych właściwości. - oznajmiła, odwzajemniając uśmiech.
- Gospodarzu, ileż można czekać! - rzekła zniecierpliwionym głosem w stronę właściciela karczmy. Po tych słowach, właściciel wyszedł znów z kuchni, która była jego domem i podał jej dwa kubki gorzałki. W zamian, wampirzyca dała mu kilka monet. Alinsa nie próbowała jeszcze tego specyfiku, ale słyszała na temat owego napoju różne, niesławne plotki.
- Cóż... ponoć bardzo szybko zwala z nóg... napijesz się? - powiedziała, przysuwając mu jeden z kubków. Nie czekała na jego reakcje. Podniosła napój i przybliżyła do swoich ust.
- Moje zdrowie... - Spróbowała napoju odważnie, ale płomień ogarnął jej tchawicę, potem żołądek, policzki, brzuch, kark, ramiona, uda, po czym znów żołądek, aż w oczach stanęły jej łzy i stęknęła głośno w bezdechu. Dziad zaśmiał się do niej, czy może z niej, choć życzliwie to jednak drwiąco. Po chwili Alinsa doszła do siebie. Tym razem wypiła jedynie niewielki łyk. Płyn rozpalił jej ciało. Nigdy przedtem nie próbowała podobnego napitku, a żadne znane jej wino nie mogło się równać z tym specjałem. Była gotowa do drogi. Zwlekała jednak zaabsorbowana owładniającym nią stanem. Usiadła na derce wspierając się o ścianę. Wpatrzyła się w płomienie paleniska. Równe strugi deszczu, który padał przez szeroką dziurę w dachu szemrały w kałuży na klepisku izby.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

- Niech będzie. - Zanim Corvus zdąrzył odpowiedzieć Alinsa już wypiła zawartość swojego kieliszka. Upadły nie poczuł mocy trunku, ani go też nie piekło. Jedynie się zaśmiał jak zobaczył gdy wampirka ściska się z bólu." Jestem pewien, że to wampirzyca, widziałem kły podczas gdy mówiła no i raczej nie jest ona czystej krwi. " Podczas gdy Corvus rozmyślał przy barze kobieta poszła usiąść na derku, wpatrywałą się również w ogień wykonując dziwne znaki? " Pieczęcie !? Niemożliwe, raczej układ rąk potrzebny do wykonani podstawowej magii pustki. " Upadły podszedł do wampirki i zagadnął :
- Magia pustki tak? Ciekawa, ale po co wykonujesz znaki nie używając magii jesteś początkująca? - Po odopowiedzi nieumarłej Corvus zapytał o coś jeszcze:
- Wiem, że uważasz mnie za bandziora i słabeusza, więc może się przekonamy? - Spytał upadły z lekkim uśmiechem na twarzy.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Dziewczyna zdziwiła się reakcją na napój nowo-przybyłego. "Musi mieć naprawdę mocną głowę, albo użył jakiejś sztuczki." Bez wątpienia, było w nim coś nietypowego. Nie potrafiła jeszcze tego stwierdzić, ale jej kobieca intuicja podpowiadała jej, że nie ma do czynienia ze zwykłym mężczyzną. "Kto normalny błąkałby się po traktach w taką pogodę?"
Dodatkowo, kolejne słowa utwierdziły ją w przekonaniu, że gość nie jest zwykłym bywalcem, skoro poznał domenę magii, musiał być czarodziejem, albo kimś kto miał z zaklęciami wiele do czynienia.
- Początkująca, można to tak nazwać. Chociaż wolę określenie wschodzącej gwiazdy. - Wampirzyca uśmiechnęła się, pokazując złowieszczo śnieżnobiałe kły.
- Chcesz się przekonać? Czego? Jeśli pobijesz dziewczynę, będziesz miał miano bandziora. Jeśli zaś odmówisz pojedynku, będziesz słabeuszem. Innej opcji ja nie widzę. - Alinsa zaśmiała się. Nie wiedziała do czego dokładnie chciał mężczyzna ją przekonać. Nie wiedziała czego spodziewać się po typkach owego pokroju...
- Mam rozumieć, że magia nie jest ci obca. Mógłbyś pokazać mi co umiesz... wyczaruj mi suknię balową, pałac i jakąś porządną strawę! No śmiało! Chyba nie jesteś słabeuszem? - wampirzyca wypowiedziała te słowa melodyjnym, dźwięcznym głosem. Była ciekawa reakcji mężczyzny. Chciała wiedzieć co on umie, a czego nie. W każdym razie jej życzenia, były dość wymagające.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

Corvus'a dziwiły trochę życzenia wampirzycy, ale zgodził się. Po chiwli się spytał:
- Jesteś gotowa? No i oczywiście czy ten zamek może mieć flagi? - Spytał z uśmiechem na twarzy upadły. Siłą woli wykreował życzenia owej wampirki, a po chwili stworzył przed jej oczami iluzję. Oczom wampirzycy powinien ukazać się zamek, a dokładniej jadalnia gdzie była wielka uczta, upadły nie zapomniał również o sukni balowej z wyciętym głęboko dekoltem.
- Piękna suknia dla pięknej pani. - Rzekł Corvus z uśmiechem na twarzy. Corvus'a ciekawi postać nieumarłej, ale stara się to ukrywać.
- Bardzo ładna suknia czyż nie? - łagodnym tonem zapytał upadły. Ta pogoda nie dawała mu spokoju nie mógł dalej ruszać w drogę, ale po co. Może nowa koleżanka się zgodzi na wspólne wyprawy. Po chiwli widząc uśmiech na twarzy wampirki upadły objął ją co chyba trochę zdziwiło nieumarłą, ale najwidoczniej nie miała nic przeciwko.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Wampirzyca nie dowierzała własnym oczom. Przed nią ukazał jej się zamek. Iluzja wydawała się niemal nieskazitelna. Gdyby dziewczyna sama nie uczyła się tej domeny, najprawdopodobniej znałaby, że coś z nią jest nie tak. Zabita dechami karczma zmieniła się w jadalnie, godną króla. Cała sala była pełna przepychu i majestatu. Na widok olbrzymiej biesiady, wampirzca zrobiła się trochę głodna, to wzbudziło jej rządzę krwi. Najchętniej zatopiłaby swe kły, w szyi nieznajomego czarownika. Jednak ostatecznie udało jej się powstrzymać przed agresją.
Suknia, która ukazała się dziewczynie, wprawiła ją w zachwyt i podziw do rzemiosła mężczyzny. Czary zaimponowały jej. Jego iluzje były znacznie bardziej realistyczne.
- Musisz dysponować potężną mocą. - na to pytanie Alinsa odpowiedziała samemu sobie. Po tych słowach wampirzyca dokładnie przyjrzała się otrzymanej sukni, z podziwem.
- Masz wyrafinowany gust, ale chyba za bardzo dałeś się ponieść wyobraźni... - dodała zawieszając wzrok na głębokim dekolcie.

Kiedy mężczyzna objął ją, wampirzyca wzdrygnęła się lekko. Dreszcz niepewności przeszedł przez jej ciało. "Przecież nic o nim nie wiem" - ta myśl nie dawała jej spokoju. Pomimo to, dziewczyna odwzajemniła uścisk. Po chwili dotarło do niej, że trafiła jej się prawdziwa żyła złota." Ile pieniędzy mógłby on sfałszować... a może mógłby mnie zabrać z tej dziury". Dziewczyna rozmyślała nad nowo-poznanym mężczyzną, który zabłysnął w jej oczach.
- Jestem Alinsa - szepnęła mu do ucha, ponieważ dalej znajdowali się w uścisku. Teraz pozostało jej jedynie czekać, aż mężczyzna sam się przedstawi.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

Po odwzajemnieniu uścisku przez wampirzyce Corvus poczuł ciepło na swoim ciele.
- Troszkę wyobraźni nie zaszkodzi. - Odrzekł upadły z uśmiechem na twarzy.
- A, ja jestem Corvus, może o mnie słyszałaś kto wie. - Powiedział piekielny. Po chwili poczuł, że coś go ciągnie do nieznajomej kobiety i pewnie ona też czegoś od niego rząda. Zaczął z nią rozmawiać:
- A więc twierdzisz, że to iluzja? Niesamowite, a skąd o tym wiesz? - Zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy upadły. Corvus'a ciągle trapiło pytanie o wspólne przygody, bo kobieta wyglądałą nieziemsko pięknie. Upadły nie wytrzymał i zbliżył się jeszcze bardziej do wampirki, głownie swoje usta do jej, ale jej nie pocałował, czekał czy ona też tego chce. Po chwili powiedział:
- Mam dla ciebie ofertę, ale to później. Myślę, że jest ona nie do odrzucenia...
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Ciepłokrwista istota, która obejmowała wampirzycę, ogrzewała ją jednocześnie. Corvus? Nie, nic mi to nie mówi. Imię nie zdradzało rasy, ani pochodzenia mężczyzny. Dziewczyna nie mogła określić dokładnie z kim, bądź z czym ma do czynienia.
- Nic o tobie nie słyszałam? Skąd pochodzisz? - rzekła z nutą nadmiernej ciekawości. Naturalnie, chciała wiedzieć coś więcej mężczyźnie, który wzbudził jej zainteresowanie.
- Cóż, ta dziedzina nie jest mi obca... - odparła, pogłębiając uśmiech. Nareszcie natrafiła na kogoś, kto znał się trochę n magii. Alinsa zgięła palce w lewej dłoni, kształtując znak. Po chwili, na jej dłoni pojawiła się ogromna, pękata sakiewka, która wypełniona była przeróżnymi kamieniami szlachetnymi, złotem i innymi cennymi kruszcami.
- Można powiedzieć, że wiem to i owo... przyznasz mi, że ta magia bardzo się przydaję, ze względu na brak gotówki...

Te, nagłe zbliżenie się, zaniepokoiło ją lekko. Za mało znała mężczyznę, aby go całować. Nic o nim nie wiedziała, a dopiero przed chwilą dowiedziała się, jak ma na imię. Wampirzyca nie odchyliła głowy, ale też nie pocałowała go. Utrzymując kontakt wzrokowy, odparła na jego pytanie.
- Jaka oferta, jeśli można spytać? Czyżbyś chciał nauczyć się magii?- słowa wyleciały z jej ust melodyjnym tonem. Miała nadzieję, ze bywalec odpowie pozytywnie na jej zdanie. Perspektywa nauczenie się kilku magicznych sztuczek podniecała wampirzycę. Ze zniecierpliwieniem oczekiwała na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

- No dobrze niech będzie, ale wiedz, ż enie będe przebywał ciągle w jednym miejscu. Najpierw oczywiście będziesz mi musiała pokazać co umiesz, zrobimy to na podstawie pojedynku. Stworzę wielką arenę na której będziemy mieli do dyspozycji ilość żyć, ból będziemy odczuwać, ale taki który został stworzony za pomocą iluzji. Odpowiada ci to? - Zapytał Corvus tym razem z powagą, oraz czekał na odpowiedź Alinsy. Po chwili upadły pstryknął palcami, a w jego ręce ukazały się trzy drogocenne klejnoty, oraz jeden z jego zapieczętowanych sztyletów.
- Sztylet jest bezcenny, trzymaj go zawsze przy sobie, zapieczętowałem go kilka lat temu wkładając w niego część swej mocy, jeśli będziesz go miała przy sobie będe mógł się teleportować w to miejsce, w którym obecnie będziesz. - Rzekł Corvus z uśmiechem na twarzy, natomiast dwa klejnoty wrzucił wampirzycy za dekolt, dał buziaka w czoło i sie odchylił.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

- Oczywiście, że się zgodzę. Tylko powiedź mi, gdzie zamierzasz się udać... pogoda nie jest zbyt piękna - odpowiedziała z powagą. Z jej twarzy zniknął już uśmiech. Po chwili upadły pstryknął palcami, przywołując sztylet i kamienie. Nie wiedziała, czy jest to iluzja, czy też owe przedmioty są autentyczne.
- Umiesz się teleportować? Może tego również mnie nauczysz, o ile starczy nam czasu? Powiedz mi jak to działa, ile osób możesz zabrać ze sobą i na jaką odległość? I kim ty do czarta jesteś? Nie wiem co robi taki czarodziej w tej dziurze, ale myślę, że mógłbyś przenieść nas w bardziej... przyjazne miejsce - oznajmiła chwytając za podarowaną broń. Jej palec przejechał po ostrzu, sprawdzając ostrość broni.
Po chwili schowała podarunek, wciskając go za pas.
- Dziękuję za prezent, ale czy będziesz widzieć kiedy się zjawić? Załóżmy, że znajdę się w jakiś tarapatach. Nie będę cie mogła wezwać, w żaden sposób? - zapytała, swoim melodyjnym głosem. Kamienie, które dotknęły jej skóry były zimne. Iluzja oszukiwała wszelkie zmysły. Jednak klejnoty nie mogły spaść za dekolt. Z prostego powodu, jej autentyczny strój nie miał żadnego dekoltu. W przeciwnym razie podczas podróży, to jej piesi spłonęłyby na słońcu. W rzeczywistości klejnoty upadły na ziemię, ponieważ fizycznie nie mogły do niczego wlecieć. Z kolei Alinsa nie wiedziała, czy podnosić je. Mogły być prawdziwe, albo nie. Jednak dziewczyna nie zamierzała się teraz po nie schylać. Buziak wywołał uśmiech na twarzy dziewczyny.
- Spokojnie, dopiero mnie poznałeś... opamiętaj się - zachichotała lekko. Jednak mimo owych słów, na jej twarzy nie było żadnych wyrazów sprzeciwu.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

- Na razie nie chcę nigdzie podróżować, muszę odpocząć, trochę zziębnięty jestem. A co do buziaka on był bardziej przyjacielski, natomaist jeśli chodzi o magię to nie ma problemu tylko muszę jeszcze zobaczyć co ty umiesz. Co prawda mógłbym przenieść nas w bardziej przyjazne miejsce, ale nie lubię się teleportowywać bez użycia sztyletów, chociaż potrafię, a pieczęć jest na tyle silna bym mógł wiedzieć kiedy będziesz w niebezpieczeństwie. Jeszcze najpierw muszę cię sprawdzić to oczywiste jak radzisz sobie w walce, czy jesteś wystarczająco szybka i zwinna, czy będziesz umiała wykorzystać magię przestrzeni tak jak tylko to możliwe. Co do magii pustki damy radę bez porblemu szczególnie, że podstawy już znasz, chociaż prawdopodobnie używasz inkantacji też będę potrafił jej używać ponieważ znam więcej pieczęci niż zaawanswoany czarodziej, a niektóre wymyśliłem sam i nazywam je zakazanymi techinkami, ale o tym później. Jeśli będziesz się starać to nauczę cię też swoich znaków. Zmieniając temat sprawdźmy co umiesz. - Powiedział Corvus, a z jego twarzy nie znikał deliaktny zarys usmiechu. Po chwili upadły zamienił pałac w arenę, gdzie był gotów przetesotwać umiejętności walki wampirzycy. Każdy z nich już miał na sobie własną zbroję czy strój. Corvus po chwili wzbił się w górę i rozrzucił sztylet po całej arenie.
- No więc na co czekasz piękna? - Z uśmiechem na twarzy rzekł upadły. Jeden sztylet padł za wampirkę, a pochiwli przy nim był Corvus, który o dziwo tylko dotknął Alinsę nie zadając jej ciosu, co ją bardzo zadziwiło, po dotknięciu wampirzycy upadły w ułamku sekundy był przy sztylecie oddalonym ok. 5 metrów od niej.
- Twój ruch mała. - Tym razem Crovus jeszcze bardziej wyszczerzył zęby.
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

- Zziębnięty? Trzeba było wypić więcej, rozgrzałby cię trunek. Nie wiem, czemu chcesz się bić w tej karczmie? Jeszcze komuś krzywdę zrobimy, zdewastujemy resztki tej rudery... Z kolei nie wiem, co ma zwinność i szybkość do nauki magii? - słowa wyleciały z jej ust. Przez chwilę obserwowała nowo-powstałą arenę. - "Czym są te pieczęcie?" - owa myśl nie dawała jej spokoju. Arena była jedną wielką iluzją...
- Rozumiem, że sam prosisz się o kuku... - zachichotała złośliwie.
Wampirzyca z podziwem, obserwowała ruchy swego oponenta. Mężczyzna wzbił się w górę, a następnie rozrzucił sztylety po arenie.
Przeciwnik nawet jej nie dotknął. Jedyni wyszczerzył zęby. "Czyżby się popisywał".
Dziewczyna nie zamierzała gadać. Była zdecydowanie mniej doświadczonym magiem, ale ten drobiazg wcale nie odbierał jej szans na zwycięstwo. Jedynie przeważał szalę, na korzyść oponenta, którego wadą była ignorancja. Zorientowała się, że upadły nie wykonywał żadnych symboli, ani gestów. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, ponieważ wiedziała, że ceną za kształtowanie świata myślą jest dość mała potęga zaklęć. Dziewczyna psyknęła palcami i wyszeptała zwrotkę wyrazów, które brzmiały dość dziwacznie. Jej ubiór, ekwipunek, ona sama zaczęła znikać. Jej zbroja stawała się coraz bardziej przeźroczysta, a po chwili wampirzyca wyparowała. Kamuflaż powstał dość szybko. Nie nie powiedziała nic. Jedynie chwyciła za miotającą, neurobalistyczną broń. Iluzja mężczyzny przygotowała ją wcześniej do walki, więc Alinsa miała już naciągniętą kusze i naładowany magazynek. Wampirzyca odskoczyła w tył, robiąc salto, niczym wyćwiczona akrobatka. Zrobiła to, aby zwiększyć zasięg.
Dziewczyna klękła i wycelowała w tors mężczyzny, a następnie zaczęła kręcić korbką. Ta naciągała cięciwę i zarazem ją zwalniała gdy ta osiągała odpowiednie napięcie. Magazyn szybkostrzelnej broni miał miejsce na 20 bełtów, a ten wynalazek był w stanie wystrzelić tyle w przeciągu 15 sekund. Wampirzyca kręciła korbką, a bełty które również były niewidzialne, wystrzeliwały w stronę upadłego, który chroniony był jedynie skórzaną zbroją. Nic, co mogłoby powstrzymać pędzący bełt. Dziewczyna nie przestała kręcić korbką, dopóki nie opróżniła magazynku. Zapragnęła zafundować ignorantowi porządną dawkę bólu. Nie zamierzała prezentować swej zwinności, czy szybkości. Miała broń która była dystansową i to dawało jej przewagę. Nie powiedziała nic, a jej kamuflująca iluzja tłumiła nawet dźwięk skomplikowanego mechanizmu.
"Pokaż na co cię stać!"
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

- Kurwa... - Wyszeptał upadły pod nosem. Jeden z bełtów trafił w jego udo, nim zdążył się teleportować w inne miejsce. Stwierdził, że wampirzyca może być niebezpieczna, po czym zacisnął pięści i ostrza wysunęły się z jego rękawic. Po wystrzeleniu tych bełtów przez Alinsę oczywiste jest, że była zadyma bo kilka z nich Corvus uniknął, nie minęła chwila a wampirka poczuła ostrza przy gardle. Była zdzwiona najwidoczniej jego szybkością.
- Wiesz, wykorzystuje siłę woli do tworzenie jednej z moich pieczęci i właśnie gdy cię objąłem zapieczętowałem twój ubiór, dzięki temu mogłem się do ciebie teleportować w ułamku sekundy. Może teraz ja użyje czarów jeśli tego chcesz. - Rzekł upadły z powagą. A po chwili kusza wampirki się rozpadła.
- Widzisz, magia pustki robi swoje, nie tylko tworzenie iluzji, a także dezintegracja przedmiotów. A teraz jeden z moich popisowych numerów. - Powiedział Corvus z lekkim uśmiechem na twarzy. Na arenie znajdowało się około 10 sztyletów, a gdy upadły się teleportuje zostawia za sobą smugę cienia. Minęła niecałą sekunda i całą arenę pokryła chmura cienia.
- Przygotuj się taniec ostrzy. - Wykrzyknął upadły, po czym ruszył do boju, nawet nie było widać jakie akrobacje wykonuje i jak szybki jest w tej warstwie nie minęła sekunda i wampirka była rozcięta przy pasie, po czym dół jej stroju upadł tak samo, z dekoltem, upadły tylko wyciął jej głębszy dekolt.
- Tak powinny chodzić piękne kobiety w tych czasach. Twój ruch...
Alinsa
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir (z leśnego elfa)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alinsa »

        Alinsa chciała naładować swój magazynek, ale poczuła ostrza przy gardle. Była zdziwiona najwidoczniej jego szybkością. Jej iluzje musiały być niedoskonałe, skoro ów jegomość przyłożył jej broń do szyi. Kolejnym szokiem dla dziewczyny był fakt, że jej broń się rozpadła. Elfka przestała utrzymywać zaklęcie niewidzialności, kiedy facet zinfiltrował jej kamuflaż. Wampirzyca przeklęła głośno, jednak nie zamierzała rezygnować z walki. Wierzyła, że rozpaczliwa sytuacja mogła się zmienić.
Jednak jej oponent, miast zadać ostateczny decydujący cios, wolał popisywać się i pozbawić wampirzycę garderoby.
- Zboczeniec! - warknęła wściekle, kiedy jej skórzane spodnie opadły na ziemię. Ten rodzaj poniżenie nie przypadł jej do gustu. Na wcięcie dekoltu nie zwróciła nawet uwagi. Miała ważniejsze rzeczy do roboty - zemstę. Obserwowała ze spokojem cień, który krążył po arenie. "Jaka szkoda, że jego numer na nic się nie zda..."
        Transformacja zajęła jej niecałą sekundę. Rozdarte ciuchy opadły bezwładnie na ziemię, a spośród nich wyłonił się się nietoperz. Nocny ssak wzbił się w powietrze z niesamowitą prędkością. Po chwili Alinsa znalazła się na odpowiednio wielkiej wysokości. Teraz zdawała się być poza zasięgiem, nie miała ubrań które mogły zostać zapieczętowane. Sama wątpiła, aby Corvus mógł zapieczętować jej ciało. Dziewczyna zaczęła latać wokół areny, aby zwiększyć swe bezpieczeństwo. "Może będzie teleportować się w powietrze i spadnie, złamawszy sobie kark".
Z paszczy nietoperza wydobył się donośny pisk. Rzucanie zaklęć z dziedziny zła nie sprawiało jej problemów, nawet w zwierzęcej formie.
Upadły mógł poczuć okropny ból, który w mgnieniu oka obezwładniłby zwykłego śmiertelnika. Dziewczyna nie musiała go dokładnie widzieć, aby rzucić swą klątwę. Nietoperz nie przestawał krążyć wokół areny i nie przerywał krzywdzącego zaklęcia.
Awatar użytkownika
Corvus
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Corvus »

Upadły się lekko zdziwił po zmianie wampirki w nietoperza, był ogromny, gigantyczny. " Cholera, co mogę zrobić? ". Wtem wielki ból przeszył jego głowę i nie tylko.
- Muszę zdążyć. - Wyszeptał Corvus po czym uczynił się niematerialnym, znaczy się stworzył ze swojego ciała teleport, a druga strona teleportu byłą umieszczona gdzieś poza areną, nie czuł bólu fizycznego, w ogóle żadnego.
- Zabawmy się krwiopijco. - Krzyknął upadły, zresztą sam krzyk powinien spowodować ból u nietoperza. Po chwili Corvus znów zrobił zadyme wokół siebie, podczas gdy zadyma znikła było widać tylko piekielnego gdy kończy jedną ze swoich pieczęci.
- Zakazana pieczęć numer jeden ! - Po chwili wykrzyknął upadły te słowa, po czym z 4 stroń świata na arenie pojawiły się teleporty ogniste, z których zaczęły wyłaniać się 4 ogromne łańcuchy, które płonęły. Długo nie zajęło im by związać tym nietoperzycę, kilka sekund później Corvus dobiegł do nietoperza, po czym dotknął go zatrzymując mu pracę serca telekinezą, oczywiście nie doprowadził do jego śmierci, tylko do utraty przytomności. Po chwili, gdy nietoperz zemdlał upadły odwołał łańcuchy i zadał wystarczające obrażenia by wygrać walkę.
- Jak się czujesz? - Zapytał łągodnym głosem upadły.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości