Góry Dasso[Miasteczko Karvim] Atak Smoków.

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

Dwóch ostatnich wojowników smok zostawił sobie na deser. Pochwycił ich, po czym teleportował się razem z nimi do jakiejś groty, gdzie był pewien, że nikt ich nie zobaczy. Magią pustki, podobnie jak wcześniej, ograniczył ich ból i wziął się do roboty. Z perfekcją chirurga rozcinał ich brzuchy jednym ze swoich sztyletów, które to ma przypięte do pasa. Zabrał się za ich żebra, a oni ciągle byli w stanie obserwować, co się dzieje. Lumiroth postanowił, że zrobi naszyjnik z żeber dla czarodziejki. Uśmiechając się pomyślał: " Na pewno się jej spodoba. " Po skończonej pracy pourywał głowy wojownikom. Teleportował się z powrotem do karawan, gdzie już było po wszystkim. Podszedł do Lenobii i wręczył jej naszyjnik z żeber.
- To taki mały prezent. - Odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Potem w ciszy podszedł do powozu i odezwał się do elfa. - Ruszajmy Sarethiasie.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

        Czarodziejka, trochę zaskoczona prezentem od smoka, schowała go do swojej skórzanej torby.
        Na trakcie widać było pozostałości po walce, głównie krew i ciała dawnych właścicieli karawany. Rzeź jaka się tu rozegrała była zupełnie niepotrzebna, wszystko można było zrobić o wiele szybciej. Dodatkowy hałas robiły konie, które spłoszone hałasem próbowały zrobić wszystko, byle by oderwać się od karawany. Jednemu z nich prawie się udało, a lina, którą był przywiązany prawie pękła. Można by mu pomóc
        Czarodziejka szybkim ruchem przecięła sznur , a sama dosiadła wierzchowca, sprawiając sobie z resztek liny prowizoryczne " lejce". Koń, wyraźnie przestraszony, stanął dęba, próbując zrzucić człowieka z grzbietu, jednak wszystkie jego wysiłki poszły na marne. Lenobia nie od dziś miała do czynienia z końmi, a kilka razy nawet przychodziło jej je ukraść; potrafiła się utrzymać na końkim grzbiecie bez problemu. Poklepała zwierzę po szyi, chcąc je uspokoić, niewiele to jednak dało. Na szyi konia zaczęły pojawiać się krople potu, które zlepiały jego sierść, zmieszane razem z krwią. Po krótkim czasie rozpaczliwych prób pozbycia się jeźdźca, koń odpuścił i raczył stanąć przez chwilę w miejscu.
-Na przejażdżkę karawaną nie liczyłam, taki sposób jest o wiele wygodniejszy... i szybszy - dodała. Nie było potrzeby dźgania piętami wierzchowca, gdyż pod wpływem stresu od razu ruszył pełnym galopem. Czarodziejka musiała trochę zwolnić, koń nie wytrzymałby długo takiego tempa, a nie chciała stracić jedynego środka transportu. W dodatku karawana pozostała trochę w tyle.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 3 razy.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

Smok siedział z tyłu karawany i tylko wsłuchiwał się w rozmowę Saretha i strażników. Po zejściu z powozu, Lumiroth rozglądał się po ulicy, dostrzegł przedstawicielu paru ras. Nawet znaleźli się między nimi Sanginerzy. Smok udał się za Sarethiasem do jakiejś knajpy. Wchodząc do karczmy również spostrzegł przedstawicieli różnych ras. Za nimi był niemały pokój, oświetlany trzema świecami zawieszonymi na ścianach i jedną lampą oliwną położoną na stole, za którym siedział krasnolud. " Prawdopodobnie to pracodawca Saretha. " Niestety... Krasnolud okazał się być nieuczciwy, wręczył Sarethowi pustą szkatułkę. PO chwili osobnicy, którzy wcześniej stali za krasnoludem zdjęli maski, okazali się być sanginerami. Smok stał ciągle obok Saretha, zamykając oczy spowodował, że ta głupia drewniana łyżka wybuchła. Lumiroth stał się wtedy prawdziwym demonem. Po chwili z klatki piersiowej sanginera, sao od siebie wyleciało serce razem z płucami.
- Macie jakiś problem. - Z uśmiechem na twarzy rzekł Lumiroth.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

Droga do miasta okazała się być niebywale przyjemna, gdy zwierze się trochę uspokoiło. Doświadczenie w kradzieży koni przyzwyczaiło Lenobię do jazdy w dość niebezpiecznych warunkach. Gdy koń zaakceptował jeźdźca, Lenobia zauważyła, że ma on niezwykle wygodny galop, którym w dodatku potrafi jechać dość szybko. Podmuch wiatru, który towarzyszył jej przy każdej szybszej przejażdżce, sprawiał jej radość. Czarna sierść wierzchowca odznaczała się na tle śniegu. Gdy w oddali dostrzegła bramy miasta, zwolniła do stępa. Dziwnie by wyglądało, gdyby wpadła do miasta pełnym galopem, w dodatku na koniu poplamionym krwią. Poklepała jego czarną sierść i zatrzymała się na chwilę.

Jak widać jej towarzystwo zostało trochę z tyłu, a zanim tu dotrze minie trochę czasu. Czarodziejka zaczęła się czerwienić z zimna, toteż stwierdziła, że wjedzie do miasta, aby się ogrzać. Strój strażników wskazywał, że było to dość zamożne miejsce. W końcu nie wszyscy strażnicy mają okazje nosić metalowe napierśniki, i to w dodatku dość wymyślne. Wymyślne uzbrojenie od razu na myśl przywodziło krasnoludy, spod których dłuta, młota i kowadła wychodziły przeróżne dziwactwa. Toteż czarodziejka nie pałała szczególną sympatią do tych małych, często przebiegłych istot. Twarze strażników były zaróżowione od temperatury, a z ich ust wydobywała się para. Widać, że byli znudzeni swoją pracą, skoro bez słowa przepuścili zakapturzoną czarodziejkę na zakrwawionym koniu. Ale to lepiej dla niej.
Przywiązała konia do słupa przy pobliskiej karczmie, po czym weszła do środka, aby się ogrzać.

Zamówiła gorącą herbatę i usiadła przy stoliku najbliżej okna, aby mieć dobry widok na towarzyszy, którzy zapewne wkrótce przybędą. Karczma była nawet porządna, zwłaszcza, że o tej godzinie nie roiło się tu od pijaczyn, a przynajmniej miała się gdzie ogrzać.
Herbata z miodem, była wręcz idealnym napojem na rozgrzanie się.
Oczekiwania na towarzyszy dość szybko zleciało czarodziejce, zwłaszcza przy wesołym akompaniamencie lutni. Gdy przez okno zauważyła elfa i smoka, niechętnie wstała i poszła za nimi.
Weszła do małego budynku, będącego krasnoludzkim warsztatem zaledwie minute po pozostałych, a jak widać już zdążyli wpaść w niezłe kłopoty.
Na widok płuc i serca, które wyrwały się z ciała jednego z saginierów, Lenobię zemdliło. Jak widać jej nowi znajomi mają wielką potrzebę robienia zbędnego bałaganu.
Czarodziejka jak zwykle pokręciła głową. Z tego co widziała poradziliby sobie bezproblemowo bez jej pomocy, ale tak będzie czyściej...
Zamknęła oczy i wyszeptała parę słów, w nieznanym języku.
Jeden z mężczyzn złapał się za gardło, kaszląc i upadł na kolana.
Jeszcze chwila...
Czarodziejka już zaczęła odczuwać lekkie zmęczenie, towarzyszące jej za każdym razem, gdy używała zbyt długo tej magii.
Otworzyła oczy, nie dając po sobie poznać jak wyczerpujące jest to zaklęcie. Zresztą i tak nie chciała nikogo zabijać...
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

Po chwili Smok spostrzegł, że jeden z Sanginerów zaczął się dusić. " To zapewne czarodziejka. " Krasnolud uciekł z karczmy, a po chwili ruszył za nim Sareth. Ani się nie obejrzał, a w Sarethiasa zaczęły być wcelowywane kusze i łuki. Poleciały pierwsze strzały i bełty, niemal jeden z nich trafił, gdyby nie kwestia kilku centymetrów. Nim się obejrzeli do z góry poleciały sporej wielkości kule ognia. Jedna z kuli trafiła w dom po czym się zapalił. Lumiroth zauważył, ze Sareth ma niezłe kłopoty z krasnoludem, gdyż za niskim człowiekiem stało kilka zbrojnych. " Muszę mu pomóc, no cóż... " Smok z postaci ludzkiej przybrał smoczą formę, jego ametystowe łuski były widoczne jak zwykle. Lumiroth wzleciał w górę, po czym kilku ze zbrojnych zamroził swoim oddechem. Czwórce z nich oderwał głowę, a jednego pożarł w całości. Nim zdążył się obejrzeć zauważył tłum ludzi zebrany koło niego.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

"A, więc to wprowadizło tłumy w zamęt...? " Smok zauważył Saretha wlaczącego z Krasnoludem więc postanowił, że zajmie się resztą miasta, a także ludźmi. Wzbił się ponownie w powietrze i zaczął wszystko po kolei zamrażać od chat po ludzi. Nikt nie zdołał mu uciec. Dla zabawy złapał kilka ofiar i teleportował się z nimi w grotę gdzie ich torturował, a potem zamroził. Wracając do miasteczka znów zaczął ziać swoim ametystowym lodem, aż w konću coś w nim się przełamało. To jego druga postać. To ona zajęła się częścią mózgu. Wtedy też smok stał się bezmyślny i zaczął gonić swojego przyjaciela. Wtedy zaczął się prawdziwy pościg...
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

        W ciągu paru chwil w mieście rozpętała się istna rzeź. Sareth zniknął jej z oczu, w momencie gdy otoczyli ich kusznicy. Przebijanie się przez ten tłum nie miało najmniejszego sensu, zwłaszcza, że czarodziejka wciąż czuła skutki użycia magii, której tak dawno już nie wykorzystywała. Korzystając ze swoich wyjątkowych zdolności, stopniowo zaczęła się od tego odzwyczajać - zwłaszcza, że nie sprawiało to Lenobii przyjemności. Oparła się o drewnianą ścianę karczmy, wciąż czując nieprzyjemny ból w głowie. No tak... Niedawno co był nów, a światło księżyca zawsze było w jakimś stopniu powiązane z jej mocą. To też przez to, włożyła w czar tyle wysiłku.
        Grupka gapiów zabrała się wokół kuszników. Wielu z handlarzy, którzy rozstawili swoje stragany w tym mrozie, wyciągało szyję aby cokolwiek dostrzec i zorientować się o co idzie całe zamieszanie. Gdy Lumiroth przybrał swoją smoczą postać, zamarli nie wiedząc co ze sobą zrobić. Przez chwilę stali i przypatrywali się z niedowierzaniem gadowi, dopiero gdy ten zaatakował pierwszych kuszników odzyskali zmysły.
        Cały rynek był pełny istot uciekających w popłochu, nawołujących swoje dzieci...Lenobia zawsze źle się czuła w tłumie, a zwłaszcza, kiedy panował hałas. Dodatkowe kołatania w głowie nie poprawiały jej samopoczucie. Widziała tylko biegnące sylwetki, przed oczami migały jej kawałki szat mieszczan. Gdzieś w oddali zobaczyła kawałek fioletu, podobnego do łusek smoka. "Powinien już skończyć z kusznikami...Czemu ci ludzie wciąż uciekają?" Nie wiadomo dlaczego, Lumiroth rzucił się na bezbronnych ludzi, a większą część rynku pokryła warstwa dziwnego, ametystowego lodu.Bił od niego niesamowity chłód, który w pewien sposób uprzytomnił czarodziejkę. Usłyszała w oddali krzyk inny od wszystkich, które dzisiaj do niej dotarły, jakiś dziwnie znajomy... Do złudzenia przypominał głos elfa. Nie...Ale nie mógłby
        Krzyki umilkły, a właściwie zostały zagłuszone potężnym, głośnym i na swój sposób przerażającym rykiem smoka, który ruszył w pogoń za elfem. Teraz słychać było tylko jęki i płacz ludzi, których dotknęła magia smoka. Cóż niewiele mogła zdziałać tu czarodziejka...
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

Smok ruszył w pogoń za elfem. Trafił go podczas jazdy na koniu, lecz potem Sareth stworzył sobie latający podest oraz kuszę, którą ostrzeliwał smoka. Lumiroth oberwał kilka razy w pysk, po czym bardzo się zdenerwował i uderzył mrocznego skrzydłem, który poleciał w głąb miasteczka. Smok ruszył korkociągiem w stronę Sarethiasa, chwilę potem był na ziemii i stał przed wystraszonym elfem. Spojrzał się mu głęboko w oczy, po czym zrozumiał że to jego przyjaciel. Lumiroth odzyskał w pełni świadomośc i przybrał ludzką formę.
- Przepraszam, nie kontroluję tego. - Powiedział smok łagodnym głosem.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

Całe miasto pokrywała teraz gruba warstwa lodu o nietypowym kolorze. W niektórych miejscach tworzył on fantazyjne formy, przępiękne sople i kryształy, budzące zachwyt każdego artysty. I bez pomocy smoka temperatura na dworze była nie do zniesienia, to teraz było jeszcze gorzej. Od tafli lodu bił nieprzyjemny chłód, na skutek którego na twarzach wykwitały rumieńce, a skóra przybierała bladawy odcień.
W całym zamieszaniu Lenobia dopiero teraz dostrzegła Saretha, na którego zwróciła uwagę garstka mieszkańców, którzy wyszli w miarę cało ze spotkania ze smokiem. Unosił się wysoko nad ziemią, co było jedną z najlepszych rzeczy jakie mógł zrobić, jeśli bardzo chciał stracić życie. Zwłaszcza, że smoki też potrafią latać...
Strażnicy, którzy powitali ich w bramie miasta również tylko oglądali całe zdarzenie. Na pierwszy rzut oka Lenobia stwierdziła iż nie posiadają wybitnych umiejętności bojowych oraz odpowiedniej broni której nawet nie wyciągnęli. Jak widać nie byli zbytnio chętni aby użyć jej w walce ze smokiem.
Lenobia była bezużyteczna w tej sytuacji, posiadała zbyt małe umiejętności magiczne aby cokolwiek zrobić więc mogła jedynie obserwować to co działo się w powietrzu. Zdziwiło ja bardzo zachowanie smoka, który w swojej ludzkiej postaci wydawał się... inny. Czarodziejka przypuszczała że nie do końca potrafi on kontrolować swoją smoczą postać, co było najlepszym wyjaśnieniem jego nagłej zmiany.
Jeśli szybko nie odzyska panowania nad sobą, garstka leniwej straży oraz mieszkańcy będą musieli stoczyć walkę ze smokiem, która nie skończy się dla nich zbyt dobrze... Na szczęście tak się nie stało.
Lenobia odetchnęła z ulgą, gdy obydwoje wylądowali na ziemi. Przez cały czas była tak wpatrzona w elfa, że nie zwracała uwagi na to co działo się na ziemi.
Gdy strażnicy obudzili się i przypomnieli sobie nagle, że potrafią wymachiwać kawałkiem ostrego żelastwa, które mieli przy sobie ruszyli w stronę ich trójki.
-Załatw to tym razem bez przemiany w smoka - powiedziała do Lumirotha.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

Lumiroth przeprosił za swoje zachowanie i wytłumaczył elfowi całe zajście, że czasem nie panuje nad swoją smocza formą.
- A historię o tym, jak do tego dochodzi opowiem ci później - powiedział smok w swojej ludzkiej postaci. Po chwili jacyś osobnicy zaatakowali Lumirotha, co go bardzo zdenerwowało.
- Kurwa... Nigdy nie zrozumiecie? - Smok spojrzał złowieszczo w stronę osobników, po czym magia pustki, którą się wspomagał, pozwaliła mu na stworzeniu iluzji wyrywania im serc, w tym odczuwania realnego bólu. Pojękując z bólu położyli się na ziemię. Po chwili dwa czerwone serca wyleciały z ich klatek piersiowych na jakieś pięć metrów do góry. Niestety krew ochlapała czarodziejkę.
- Przepraszam... Nie chciałem, żeby tak wyszło - powiedział z uśmiechem na twarzy smok.
- Ruszajmy za elfem więc - Chwycił czarodziejkę za rękę, gdyż widział jej stan i podbiegli do Saretha.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości