Góry Dasso[Ruiny w górach Dasso] Nietypowa propozycja

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Revolta
Zbłąkana Dusza
Posty: 5
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Revolta »

        Wyostrzony już obraz przedstawiał elfa o ciemnej karnacji, który wraz ze swoim kijem przyjął pozycję wyzywającą na szlachecki pojedynek. No cóż, Ruda, choć w dworskiej pozycji pojedynkowej, nie zamierzała bawić się w pokazową wymianę ciosów i bloków. Przez chwilę uśmiechała się przez zaciśnięte zęby, po czym gwałtownie zerwała ciało do płytkiego, zbijającego broń przeciwnika ataku. Nagle poczuła, że ktoś chwyta ją za ramię, co totalnie zignorowała, nie przerywając ciągu ciosu. Dopiero tracąc grunt pod nogami, wydała z siebie długi krzyk, charakterystyczny dla osoby spychanej z klifu. Zawieszona w powietrzu, miotała się, próbując płynąć w pustej przestrzeni. Bardzo szybko strach przed upadkiem i ogłupiający lęk zamieniły się w irytację, więc Revolta ze zgrzytem zębów spróbowała szerokim zamachem trafić elfa rzucanym orężem.
        - Co!? – spytała gwałtownie człowieka, który lewitował i najpewniej sprawił, że wzniosła się w powietrze. Chyba szabla poleciała w stronę niewinnej osoby, jednak nie miała zamiaru nad tym się rozczulać. Posłała smokowi wściekłe spojrzenie. Widać było, że na jednym słowie się nie skończy; gdy tylko ślina przyniosła jej na język bluzgi, padło słowo o smoku, wypowiedziane przez intrygującego mężczyznę. Revolta wyglądała na spokojną, choć obecnie działał na nią instynkt przetrwania, który zagłuszał lęk.
- Revolta Sierrias. Kobieta, nie dziewczyna – odpowiedziała, jak na taką okoliczność, to dość miłym głosem, zaraz po tym, kiedy jej nogi znalazły się na ubitej ziemi. Spojrzała w jego oczy o dość ciekawej barwie i uśmiechnęła się lekko.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

Sarethias miał już po dziurki w nosie to, po co każdy tu jest i jaki interes ma. Jego udo piekło niemiłosiernie, ale przynajmniej krwotok ustąpił. Żądza zabicia dziewczyny w śmiesznej czapce była wielka, ale wyglądało na to, że Upadły się do niej przywiązał. Nie miał zamiaru rzucać się na dwójkę naraz, szczególnie w obecności smoka.

- Czy ktoś może mi do cholery, powiedzieć, po kiego wy tu wszyscy jesteście?! - krzyknął pogardliwie. Cóż, ruiny pewnie skrywały wiele tajemnic, ale żeby tyle osób w jednym momencie się w nich zjawiło? Najwyraźniej musiał być to przypadek albo też przeznaczenie. Którego akurat najmniej pożądał.

Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale pokręcił tylko głową i osunął się na ziemię, oparty o zimny kamień. Kolejna Aura... Już miał dość smoka, upadłych, dziewczyn spadających z nieba i tego smrodu. Ale wygląda na to, że ta plebania się nie rozejdzie ot tak. Podniósł się z ziemi, żachnął się ręka na resztę i ruszył dalej, w głąb tunelu.



- Więc dokąd zmierzamy? - zapytał łagodnym tonem smok.
,,Jak na smoka, który lubi rozrabiać, to nazbyt przyjazny jest'' , pomyślał Sareth, spowalniając kroku by ten go dogonił.
- Byle jak najdalej od nowożeńców - warknął. - A co do naszej przechadzki, nie dzielę się łupem i pieniędzmi jakie zarobię.
Gdy smok to skomentował, ruszyli dalej. W tunelu było ciemno, więc Sareth zapalił kolejną pochodnie, dobrze widział w ciemnościach, ale tutaj brak światła go przytłaczał.
Ostatnio edytowane przez Sarethias 8 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

        Smok po usłyszeniu słów Upadłego opuścił rudowłosą kobietę na ziemię. Usłyszał głos Saretha, po czym jego ciało zdecydowanie sie zmniejszyło, pojawiły się włosy i po chwili stał na ziemi już jako człowiek. Na Saretha popatrzył z grymasem na twarzy, gdyż chciał mu przekażać, że jest zdenerowany obecnością tylu osób w ruinach. Lumiroth popatrzył jeszcze z politowaniem na kobietę, po chwili spojrzał w stronę Upadłego i rzekł:
- Moje imię to Lumirothallas, w skrócie Lumiroth. - Z uśmiechem na twarzy wypowiedział swoje imię. Widząc oddalającego się Sarethiasa ruszył za nim.
- Więc dokąd zmierzamy? - zapytał łagodnym tonem.
Awatar użytkownika
Vaxen
Szukający Snów
Posty: 153
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Zabójca , Wojownik , Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Vaxen »

        -Wybacz ten nietakt, o pani - rzekł Czarny Szermierz z żartobliwym tonem, w którym czuć było intensywną nutkę sarkazmu.
        Vaxen spojrzał krótko w stronę oddalającego się kulejącego elfa oraz jego towarzysza-jaszczurki. Prychnął na tyle cicho, że wyłącznie Revolta mogła to usłyszeć i przeniósł wzrok na dziewcz... kobietę, spojrzał w jej oczy, jednak jego spojrzenie pozostało niezauważone spod maski.
        -Co tu sprowadza kogoś tak pięknego? To chyba niewłaściwe miejsce dla dam - rzekł Upadły z nieustającym uśmiechem na ustach i zdjął maskę, aby zaprezentować swoją prawdziwą twarz. Anioł prędzej spodziewał się kłopotów ze strony smoka lub mrocznego elfa, niźli demonicy, dlatego też uznał, że komuś musi zaufać. Przynajmniej częściowo.
        Tym bardziej, że Pradawny, który przedstawił się Lumiroth, nie dokończył swojej propozycji dotyczącej współpracy. "Najwyraźniej nie było to nic godnego uwagi." - pomyślał brunet i ponownie zwrócił się do Revolty:
        -Mów mi Vax - promienny uśmiech nadal rozświetlał oblicze czarnoskrzydłego.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

Góry Dasso.
Miejsce, gdzie śnieg leży przez wszystkie dni w roku, nadając skałom niesamowitego wyglądu. Miejsce piękne i cudowne, jednak śmiertelnie niebezpieczne. Jednak poszukiwacze przygód nie zważają zbytnio na to, gdyż poukrywane w dolinach ruiny, kryją w sobie niejeden sekret i skarb warty fortunę. Dlatego mimo, iż niewiele osób wraca stamtąd całych z dobrymi wieściami, to i tak stanowią łakomy kąsek dla wszystkich poszukiwaczy przygód lub kilku złotych monet.
Właśnie taką osobą była Lenobia.
Mapa na której zaznaczono przypuszczalne tereny w których widziano ametystowego smoka. Już jakiś czas temu zorientowała się, że jest ona bardzo niedokładna, a parę razy zabłądziła, oczywiście zakładając iż teraz idzie dobrym szlakiem. W każdym razie, po ametystowym gadzie nie było ani śladu, jeśli kiedykolwiek mieszkał w tych górach... Chociaż nie. Kiedyś musiał tu być, skoro widziała dowód na to.
Kręte ścieżki doprowadziły ją do ruin, które były jeszcze w dość dobrym stanie jak na... ruiny. Gdy czarodziejka weszła do nich od razu wyczuła iż nie jest sama. Słyszała podniesione głosy, ujrzała cień na podłodze. "Pięknie, jeszcze tylko brakowało mi towarzystwa."
Schowała się za winklem, czekając aż ktoś, lub coś co właśnie szło korytarzem przeszło spokojnie obok niej. Na jej nieszczęście nieznajomy wyczuł jej obecność.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lumiroth
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lumiroth »

- Byle jak najdalej od nowożeńców - warknął Sareth.
- A co do naszej przechadzki, nie dzielę się łupem i pieniędzmi jakie zarobię. - rzekł ponownie mroczny elf.
- Nie ma sprawy, nie interesują mnie takie rzeczy, przynajmniej na tę chwilę.
        Lumiroth zauważył, że elf zapalił pochodnię. " Czyżby bał się ciemności? Ciekawe... ". Ciągle idąc przed siebie smok zauważył ogromne wrota. Podszedł kawałek za Sarethem, który wszedł w wydrążony dół i, jak się okazało póżniej, był to tunel. Wszedł za elfem, który zawisnął na kamieniach, gdyż posadzka pd jego nogami osunęła się. " Czy to pułapka? " Nie myśląc długo Lumiroth teleportował się w dziurę i szybko przemienił się w smoka, chwilę potem poczuł jak ktoś zeskoczył na jego plecy. To co zobaczył przed sobą było niesamowite...
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

        Gdyby nie fakt, iż Lenobia pozostała na swoim miejscu, to straciłaby grunt pod nogami. Gdy elf postawił stopę na ziemi, ta w jednej chwili runęła pod nim jak domek z kart. Oczywista pułapka, ale bardzo dobrze ukryta; o mały włos nie stałaby się zgubą czarodziejki. Razem z elfem w dół spadł też czarnowłosy mężczyzna, który po chwili zmienił się w ametystowego smoka.
        Czarodziejka w jednej chwili zapomniała o pułapce. Czyli jednak mówili prawdę... On istnieje... Ten kolor łusek rozpoznałaby z odległości kilometra, nie dało się go pomylić z niczym innym. Nie przypuszczała jednak, że o ile ten smok będzie istnieć, będzie aż taki wielki. No cóż trzeba będzie się jeszcze bardziej wysilić...
        Jej rozmyślania przerwał kawałek podłogi, który zapadł się z dużym opóźnieniem. Na nieszczęście, to właśnie na nim stała czarodziejka. Przepaść nie okazała się jednak nazbyt wielka, a w skutek upadku tylko lekko się obtarła, co po paru sekundach było zupełnie niewidoczne. Widok, który rozciągał się przed nią, kompletnie ją zaskoczył.
        ”Nie dotykać tych krat... Tak, bo pierwsze, co mam ochotę zrobić, to się na nie rzucić. „Jak widać elf postanowił pouczać smoka i czarodziejkę, chociaż możliwe, że nie był nawet świadomy jej obecności.
        Gdy ujrzała spadające klucze, domyśliła się, że musi być jakaś inna droga, jednak to elf wypatrzył ją przed czarodziejką. Lenobia poszła za nim do drugiej komnaty, zostawiając z tyłu smoka. No cóż czas chyba uświadomić elfa o jej obecności...
-Co to za miejsce ? - jej słowa potoczyły się echem po sali, a na ich dźwięk elf odwrócił się.
Awatar użytkownika
Vaxen
Szukający Snów
Posty: 153
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Zabójca , Wojownik , Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Vaxen »

        Vaxen nie czekał na odpowiedź Revolty, podążył wtenczas za pradawnym i elfem. Ponieważ pomiędzy czarnym, a resztą "grupy" była spora odległość, Upadły dotarł do wyrwy w monecie, gdy wszyscy ją już opuścili. Po niedługim czasie stał obok Zenobii, wsłuchując się w głos ducha w komnacie ze złotem. Nie skoczył jednak na klucze, które wysypały się z sufitu.
        "Cholera, po co mi jakieś głupie złoto?", zaczął myśleć, a przez jego głowę przebiegła wiązanka najprzeróżniejszych przekleństw, jakich zwyczajny szlachcic powinien się wstydzić i wystrzegać. "Już jestem obrzydliwie bogaty, chcę mocy! Władzy! Potęgi!", krzyczał w myślach Pierzasty.
        Gdy elf wraz z przyjacielem podążyli do innego pomieszczenia, niezauważona Lenobia skierowała swoje kroki za nimi, jednak Vaxen złapał ją za rękę zatrzymując ją.
        - Nie uważasz, że to podejrzane? On zna tu wszystkie przejścia i pułapki. - powiedział Czarny Szermierz, zerkając na mrocznego elfa. Znieruchomiał na dłuższy czas, wpatrując się w znikającą w ciemności szatę smoka. Nim się zorientowali, zamiast krat znajdowała się za nimi goła ściana; kosztowności i złoto zniknęły, podobnie zresztą jak klucze do domniemanego zamka.
        - Wiedziałem. To nie on - skierował swoje spojrzenie na czarodziejkę, której nie znał - Też szukam tego smoka, co ty. Wbrew temu, co sądzisz, to nie jest on - tu wskazał na przejście do drugiej sali - Widziałem tamtą jaszczurkę, czułem jej aurę. To nie on. - Ponownie zrobił dłuższą przerwę, wpatrując się w oczy kobiety - Och, gdzie moje maniery. Nazywam się Vaxen van Qualn'ryne - Skrzydlaty wyraźnie się ukłonił, prawą rękę układając na przeponie, a lewą na plecach, ukazując swoje dobre wychowanie. Pozostał w tej pozie dopóki pradawna się nie odezwała


Ciąg dalszy - Vaxen van Qualn'ryne
Ostatnio edytowane przez Vaxen 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Sarethias
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:

Post autor: Sarethias »

...
Ostatnio edytowane przez Sarethias 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Lenobia
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lenobia »

        ”Starożytne ruiny grobowców... No proszę ciekawe, co jeszcze skrywają te góry. Głos elfa brzmiał, jakby recytował z pamięci regułkę wykutą z podręcznika. Miejsce zamieszkane przez duchy to akurat nic specjalnego, jak widać elf nie miał większej wiedzy o tych istotach, zresztą mało kto miał świadomość, że można je spotkać o wiele częściej, niż się wydaje. I w sumie ona też nie chciałaby tej wiedzy posiadać. Odruchowo pomyślała o małym kamyczku zawieszonym na jej szyi, który dostała niestety trochę za późno....
        Udawała, że nie słyszy jego pochwały, w końcu to nie jej zasługa, że elf nie umiał słuchać. Wszystko, co cenne... Jakby przyszła tu szukać złota. Pośrednio, może i jej celem było uzyskanie kilku monet, ale nie miała zamiaru chodzić w tym celu po ruinach i grzebać w nich.
        Po chwili do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który jeszcze przed paroma chwilami był smokiem. W sumie miała kilka pytań, na które chciała uzyskać odpowiedzi, więc czemu by nie pójść za nieznajomym? Po chwili namysłu ona również wyszła na zewnątrz.
        Na szczytach gór Dasso wiatr szalał na całego, przeszywając czarodziejkę zimnym podmuchem, mrożącym do szpiku kości. Pierwszy raz miała okazję oglądać góry z takiej perspektywy. Malownicze widoki ośnieżonych, skalistych dolin, zamarznięte rzeki i ośnieżone lasy w dole. To wszystko z tej perspektywy wydawało się takie małe i piękne.
Jednak nie przyszła tu, aby podziwiać widoki.
- Kontynuuj- rzekła do elfa, gdy nagle poczuła jak unosi się w powietrzu.

Ciąg dalszy: Sarethias, Lumiroth i Lenobia.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

I tak Vaxen pozostał sam. Nim dotarł do miejsca, z którego odleciał smok z dwójką istot w swych szponach, nie było już po nich najmniejszego śladu, może to głównie przez śnieżną burze która się coraz bardziej wzmagała. Vaxen miał dwie możliwości teraz: rozpiąć swe skrzydła i spróbować zlecieć w dół góry, lub też cofnąć się i szukać innego wyjścia... Jak jednak postąpi Upadły? Cóż... to on już sam tylko wie.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości