Góry Dasso[Od strony Szepczącego Lasu]Spotkanie "pobratymców".

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Poszedł za Histoffe. Przeszli przez biały płot, a potem dróżką przez ogródek, aby w końcu znaleźć się przy drzwiach. Na szczęście obawy Marou odnośnie tego, że reszta pagórków jest zamieszkana i zakamuflowana nie sprawdziły się. Drzwi otworzył niski mężczyzna ubrany stare i podziurawione szaty maga, był za chudy na krasnoluda, więc ów mężczyzna musi być człowiekiem.
-Jakoś się udaje. Czasami muszę się schylać, żeby o nie nie zawadzać.- odparł do mężczyzny uśmiechając się lekko przy tym. Suptim nie był pierwszą osobą, której zaimponował wzrost Marou, upadły był nawet od wielu aniołów, które znał, a swój wzrost odziedziczył po ojcu, który był równie wysoki jak Marou jest teraz.
-A ty zapewne jesteś Suptim, tak?- zapytał bardziej dla pewności, bo już z krótkiej rozmowy między nim, a Histoffe upadły chyba trafnie wywnioskował, że ubrany w szaty maga mężczyzna i jego upadła towarzyszka się znają.
-Histoffe mówiła, że mieszkasz w jakiejś jaskini... ale widzę, że zmieniłeś miejsce swojego pobytu.- dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Histoffe
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Histoffe »

- Tak, jam jest Wielki Suptim, niziołczy czarodziej. – Powiedział dumnie i ukłonił się jak na maga przystało.
- Niech to, racja! – Powiedział zdenerwowany tematem jaskini, Suptim. – Niegodny i plugawy Joskardrat przywłaszczył sobie, mi moją jaskinię! A ja go miałem za przyjaciela. Zdrajca i niech go czeluść pochłonie.
        Po chwili ciszy stanął przy drzwiach do domu i gestem dłoni zaprosił gości, by weszli pierwsi, a on za nimi.
- Pewnie daleka podróż za wami, proszę rozgośćcie się. - powiedział zachęcająco
        Dach w chatce znajdował się na stu siedemdziesiątej jednostce opracowanej przez gnomy. Przez to właśnie, Histoffe weszła wyprostowana do domu Suptima, a Marou musiał się schylać.
- Uważajcie na mój kryształowy żyrandol. – Upomniał niziołek.
        Ściany, podłoga i dach były zrobione z dobrze obrobionego ciemnego drewna, tak samo jak wszystkie meble. Wszędzie były elfickie zdobienia, które elfy zwykły robić na bardziej szlachetniejszych kruszcach. Rozścielony czerwony dywan był zdecydowanie w lepszej kondycji niż szaty czarodzieja, chociaż posiadał kilka różnobarwnych plam. Przeszli przez hol, w którym stały półki pełne drogich ceramicznych zastawów z różnych zakątków Alaranii, stojaki z mieczami wykonanych przez rzemieślników różnych ras i państw, oraz pokazania domowa biblioteka. Histoffe niechcący stopą przewróciła kałamarz, który utworzył czarną plamę na dywanie. Czarodziej się tym nie przejął. Oprócz kałamarza na podłodze leżała znaczna ilość przeróżniejszych przedmiotów, o które mogłoby się przewrócić lub okaleczyć sobie nogi.
- Proszę, siadajcie.
        Wskazał na krzesła przy stole zastawionym wielkimi stosami zapisków. Zgarnął część ręką, rzucając je na podłogę i tworząc znaczną górkę. Zrobił miejsce na oparcie rąk przez gości. Po chwili wszedł do innego pokoju, z którego zawołał:
- Wina czy piwa wam lać?
- Dla mnie wina. – Odpowiedziała głośnio Histoffe.
Harvor nagle odwrócił się i pobiegł w dal, wychodząc przez uchylone drzwi.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Wszedł za upadłą do domu niziołczego czarodzieja, jednak musiał się schylić, bo sufit domostwa był trochę za niski dla osobników z jego wzrostem. W pewnym momencie Marou prawie, że kucnął i odchylił głowę w bok aby nie uderzyć głową w kryształowy żyrandol. Przyznać można od razu, że w środku dom był bardzo dobrze urządzony. Meble zrobione z ciemnego drewna przez elfy, co można było poznać po elfich zdobieniach na meblach. Marou zwolnił kroku przy stojaku z mieczami i przypatrzył im się nieco dokładniej. Mimo, że dom był dobrze urządzony to panował w nim bałagan.
Upadły usiadł na jednym z krzeseł po tym jak Suptim wskazał je i odgarnął jakieś zapiski ze stołu.
-Dla mnie również wina.- odpowiedział głośno, gdy niziołek zapytał o napitek dla swoich gości.
Splótł swoje obydwie dłonie ze sobą i położył je na stole, opierając przy tym łokcie o jego blat. Ciekawiło go w jakiej sprawie Histoffe chciała udać się do Suptima.
***************************

Rozmyślał nad tym, czy aby na pewno chce pomóc Histoffe. Pogrążył się w tym i chyba uznał, że jednak za bardzo ceni sobie własne życie. Poza tym nie chciał znowu patrzeć jak ktoś kogo zna umiera.
-Przepraszam...- odparł tylko i wybiegł z domu, w którym siedzieli. Biegł jeszcze chwilę przed siebie, gdy na jego plecach pojawiły się czarne skrzydła o rozpiętości sześciu metrów. Zwolnił tylko trochę bieg, a potem wzbił się na nich w powietrze towarzyszyła temu fala uderzeniowa, która rozeszła się wokół Marou na kilka metrów, a Upadły znowu nie miał celu w życiu.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość