Góry Dasso[Zbocza gór] Ucieczka z Aerii

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Gdy Alestar wrócił, Berni niemal już spał, a Dagor zapadł się w krainę sennych marzeń. Nikt ich nie niepokoił podczas wyprawy człowieka.
        - O, widzę, że udany połów - powiedział Berni i uśmiechnął się do człowieka. Zdjął delikatnie z brzucha łeb Dagora i równie ostrożnie ułożył go na miękkiej ściółce leśnej. Później wyjął nóż. Zaczął oprawiać zwierzę, lecz zapomniał o swej kontuzji ręki. Zbyt ją obciążył i po chwili skulił się z bólu.
        - Wybacz, oprawienie tego zostawię jednak na twojej głowie - powiedział do Alestara rozmasowując rękę.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Alestar widząc prawie śpiącego elfa, tylko się uśmiechnął. Sen oznaczał spokój przy ruinach budynku, który był potrzebny.
        - Połów tak. Wyprawa też, jednej głowy imbecyla mniej. – powiedział łowca, wskazując, że upolował również bandytę, a nie samą zwierzynę. Gdy Berni przerwał oporządzanie jelenia, z powodu bólu, Zenemar powiedział:

        - Może zrobisz teraz te swoje czary, z tym medalionem. A ja się zajmę śniadaniem. Taka pani domu ze mnie. – zażartował człowiek na końcu.
        Alestar zajął się oporządzaniem zwierzyny, większe kawały mięsa przeznaczał na pieczeń, mniejsze na polewkę. Nie była ona może cudem gotowania, ale głód zwalczała skutecznie. Łowca zajął się pałaszowaniem posiłku.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni zaśmiał się z kawału kompana.
        - Dzięki - powiedział, wdzięczny za pomoc. Usiadł przy ognisku i w skupieniu zaczął składać siebie do kupy. Zajęcie to było bardzo męczące i wymagało olbrzymiej koncentracji. Po wielu minutach elf skończył. Następnie paroma ruchami sprawdził czy wszystko okej. Później padł wyczerpany na glebę. Oddychał ciężko. Po pierwszej fali wyczerpania poczuł mocny ból głowy. Pozostało mu tylko leżeć i czekać aż organizm odzyska część sił.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Alestar po posiłku, sprawdził kuszę, naostrzył miecz i siedział. Po prostu siedział, najlepszy odpoczynek to sen, jednak na razie wystarczało łowcy tyle. Zenemar się zastanawiał czy nie zapytać kompana o mroczne elfy i ucieczkę z Nowej Aerii, lecz widząc elfa usypiającego postanowił zająć się tym samym. Człowiek poszedł na chwile na bok, załatwić swoje potrzeby, gdy z krzaków usłyszał cichy pisk. Odgarnął gałęzie i ujrzał wiewiórkę i uznał, że to ona wydawała pisk. Po chwili pisk pojawił się znowu, tym razem za Alestarem, łowca obrócił się i nic nie ujrzał. Delikatnie podenerwowany człowiek rozwinął kawał materiału, ułożył na ziemi i oddał się w objęcia Morfeusza.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni, po odzyskaniu części sił, spożył posiłek. Był zmęczony a zmysły miał bardzo przytępione, nie zwrócił więc uwagi na piszczenie dochodzące z krzaków. Później znów się położył, teraz koło Dagora. Pomyślał, że może powinien zostać na warcie, lecz tuż po tym zapadł w kamienny i spokojny sen. Przebiegający troll by go nie obudził.

        Elf wstał gdy pierwsze promienie słońca smagały jego zmęczoną twarz. Rozejrzał się. Wszyscy towarzysze spali, nie było widać wrogów ni innych istot. Nie miał co robić, tak więc podszedł do swego konia, wyjął z juków szczotkę i zaczął nią gładzić piękne futro wierzchowca. Zazwyczaj z nim nie rozmawiał, głównie przez to, iż nie było między nimi jeszcze dużej więzi, tak więc koń nie był chętny do wymiany poglądów. Berni uznał, iż można spróbować.
        - Witaj, Cáelmie. Jak się miewasz? - spytał elf telepatycznie.
        - Witaj - odpowiedział koń w myślach. Berni nie był przyzwyczajony do głosu jego czy innych koni. Brzmiał nieco jak rżenie. - Czuję się dobrze. Winieneś jednak wiedzieć, iż nocą dziwne istoty tu przyszły. Nie były wysokie. Było ciemno, więc niezbyt dobrze je widziałem. Przyglądały się wam. Później poszły.
        - Uh... - westchnął zaniepokojony elf. - Cóż, dziękuję za informację. Będę musiał przekazać to Dagorowi i Alestarowi jak się obudzą.

        Dalsza rozmowa Berniego i Cáelma potoczyła się gładko. Elf uznał, iż musi częściej rozmawiać ze swym wierzchowcem. W czasie konwersacji starannie szczotkował futro konia, co dla niego było bardzo przyjemne. W ten sposób czekał na obudzenie się towarzyszy.
Ostatnio edytowane przez Ailis 11 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Powód: Przypominam o Regulaminie Pisania Postów.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Alestar obudził się, otarł twarz i wstał. Elf siedział niedaleko swojego konia, a Dagor powoli się budził. Łowca podszedł do Berniego z zapytał:
        - Działo się coś jak spałem?
        W tej okolicy, mogło się czaić wiele rzeczy, tajemniczy pisk przed snem wzbudzał strach. Zenemar wolał nikogo tera nie spotykać, musiał poznać wrogów elfa i teraz być może jego. Nie był zły na towarzysza, dodatkowa walka zawsze sprawia przyjemność. Alestar zjadł kawałek mięsa, popił wodą i usiadł spokojnie. Po chwili wstał i powiedział:
        - Powiedz o tych elfach co nas zaatakowali, jakbyś mógł. – poprosił Berniego.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni powiedział Alestarowi o istotach, które widział koń. Później człowiek poprosił by ten opowiedział mu o elfach.
        - Dobrze - powiedział i zamyślił się na chwilę. - Dla pełnego obrazu cofnę się troszeczkę wcześniej. Pewien czas temu, Dagor i ja wyruszyliśmy w podróż nieznaną nam drogą. Chcieliśmy przygód, nowości... Marzyłem o karierze medyka... Doszliśmy do Rapsodii. Spotkałem tam wróżkę, Schadow. Spotkaliśmy tam mroczne elfy. Zdecydowanie nie lubią oni wróżek. Jeden rzucił w nią zaklęciem, rozwinęła się bójka, którą wygraliśmy. U jednego z mrocznych znaleźliśmy list w którym zawarte były informacje o ataku na polanę wróżek. Chcieli je zabić.
        - Wyruszyliśmy tam - ciągnął elf. - Udało się przekonać wróżki iż nie kłamiemy. Później przyszli mroczni. Rozpoczęła się wojna. Niezłe piekło... ale ją też wygraliśmy. Jednak zdecydowanie przychylności tych elfów sobie tym nie zyskałem. Rozstaliśmy się z Schadow i wróciliśmy do Rapsodii. Tam spotkałem elfkę, Juliettę. Trzymaliśmy się razem. Piękna była... - rozmarzył się na chwilę. - Tyle że w mieście mroczne elfy nas zaatakowały. Kupiłem konia, ona miała swego u rodziny. Wyjechaliśmy z miasta. Od czasu do czasu musiałem zabić jakiegoś mrocznego. Później rozstaliśmy się z Juliettą. Podążyliśmy do Aerii. Tam też nie długo zabawiłem. Wraz z wilkołakiem i smokołakiem mieliśmy utarczkę ze strażnikami. Musiałem więc uciekać. Później spotkałem ciebie, jak losy się toczyły to już wiesz. Oto nasza historia. Jeśli uważasz za bezpieczniejsze odejść, rozumiem. Jeśli chcesz zostać, twardziel z ciebie i dziękujemy.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Alestar słuchał wywodu Berniego, był zdziwiony, że aż tyle elf mu tyle opowiadał, wszystko było interesujące. „Małe istoty, trzeba uważać na sprzęt. Ale to oznacza telepatię. Medyk w Rapsodii najlepsze chyba rozwiązanie. Mroczne elfy nie lubią wróżek – trzeba będzie zapamiętać na przyszłość. Walka z elfami i powrót… ciekawe. Wilkołak i smokołak, no, no bardzo ciekawa zgraja, medyk i dwie rasy które cie zjedzą jak będą głodne”

        - Twardziel, nie na pewno nie. Jak pod stopami będę miał kilka ścierw trolli, harpii, gigantów to tak. A mi różnicy nie robi czy macham mieczem w elfa, czy bazyliszka. Teraz po przygodach łowcy przyda mi się walka z kimś bardziej myślącym. Ogólnie mówiąc idę… - łowca odpowiedział na ostatnie słowa elfa, by nagle urwać zdanie. Gdzieś w krzakach, za towarzyszem, coś się ruszało.
        - Berni, coś chyba nas podsłuchuje – dodał ściszonym tonem człowiek, po czym wskazał kiwnięciem głowy kierunek zagrożenia
        Alestar wstał, przeciągnął się na pokaz i powiedział:
        - Pójdziesz tam po wodę? – mrugnął i wskazał stronę, gdzie coś się ukrywało
        „ Żeby wiedział, o co mi chodzi. Chyba, że to coś samo ucieknie”
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni był wdzięczny człowiekowi iż ten zdecydował się zostać. Później usłyszał szelest i ostrzeżenie Alestara iż nie są sami. Zrozumiał o co chodził z tym "pójściem po wodę".
        - Jasne - odpowiedział Berni i wziął bukłaki. - Dagor, chodź proszę ze mną.
        - "I naszykuj zęby i pazury bracie" - dodał w myślach, kierując je do pantery. Sam jedną dłoń, niby przypadkiem, oparł na biodrze, skąd niedaleko było do miecza. Ruszył niby pewnym, jednakowoż ostrożnym krokiem. Cały czas gotowy był do sięgnięcia po miecz, jak i ucieczki. Tak samo Dagor. Podeszli do krzaka. Szybkim ruchem ręki odchylił gałęzie i zobaczył... Właściwie nic szczególnego. Ziemia, trawy, krzaki. Ktoś, kto się tutaj ukrywał najwyraźniej przestraszył się u uciekł, lub, co równie prawdopodobne, poszedł w inne miejsce by zaatakować Alestara. Wiedziony tą myślą obejrzał się za siebie, by sprawdzić czy wszystko w porządku z kompanem.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Alestar stał sobie spokojnie, podszedł do Zefira i zaczął prowadzić standardowy monolog:
        - I co, pewnie uciekł zwierzak, no ale teraz uważaj na mroczne elfy, jasne? O chyba rzeczywiście ucie… - człowiek urwał w pół słowa, bełt przeszył jego ramię. Łowca nie spostrzegł ostrzeżenia w formie machania grzywą przez konia. Zenemar miał szczęście, pocisk trafił w ramię, nie serce, głowę, czy płuco. Z wielkiego bólu i zdenerwowania krzyknął do elfa:
        - Kusznik! – po czym upadł zmordowany.
        Człowiek wyciągnął z trudem bełt, końcówka była specjalnie profilowana, by trudniej można było ją wyciągnąć. Alestar zobaczył krew która miała gdzieniegdzie miała inne odcienie, bełt był delikatnie zzieleniały. Mieszające się kolory wirowały w głowie łowcy, po czym stracił przytomność.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni widząc co się dzieje, skrył się między krzakami. Wyjął łuk, naciągnął cięciwę i wyszedł. Gdy opuścił "kryjówkę" Alestar leżał na ziemi. Elf wypuścił strzałę która przebiła mrocznego elfa. Po chwili zauważył że są jeszcze dwa, po jego lewej i prawej stronie. W momencie, w którym pomyślał, iż kolejny może być za nim, usłyszał ryk pantery, następnie jej skowyt i w końcu sapnięcie elfa po którym nastąpiła cisza. Berni schował się szybko za krzakami. Wiedział, że nie pomoże przyjaciołom, póki nie pokona elfów. Wiedział też, że przeciwnicy wiedzą gdzie jest. Spojrzał przez krzaki za sobą i zobaczył leżących mrocznego i Dagora. Gdy usłyszał trzask gałęzi leżącej blisko niego odwrócił się i wyjął cicho miecz, a po chwili wyszedł zza krzaków. Dwa mroczne elfy z mieczami były tuż przy nim. Rozpoczęła się walka. Po wymianie kilku ciosów, Berni kopnął jednego z wrogów w krocze, a gdy tamten padł na kolana, ściął mu głowę.

        Został jeden przeciwnik. Berni próbował najróżniejszych technik by zyskać przewagę, jednak jego wróg nie odstawał mu umiejętnościami. W pewnym momencie mroczny wziął potężny zamach wycelowany w tułów elfa. Berni nie miał jak zblokować cios, schylił się więc. Miecz przeleciał nad jego ciałem o parę milimetrów. Elf wykorzystał zachwianie mrocznego spowodowane nieznalezieniem celu przez tak potężny cios i zabił go.

        Berni był wykończony. Wiedział jednak, że jego przyjaciele wymagają pomocy. Znalazł szybko Dagora w krzakach. Miał przebitą prawą łapę. Wziął go na ręce i złożył obok Alestara. Zauważył, że okolice ran robią się sine, w wręcz czarne. Wziął jedną ze strzał i zauważył jej zielonkawy koniec.
        - Cholera - zaklął do siebie.
        Dorwał wtedy do juków swego konia i znalazł buteleczkę z płynem czyszczącym rany i parę ziół potrzebnych do stworzenia antidotum na trucizny. Przepis znał od swej mamy, która często robiła tę miksturę. Wziął też buteleczkę z wodą i metalowy moździerz. Wrócił do rannych. Przemył rany miksturami. Później wziął bandaże i zatamował krwawienie. Wiedział, iż naprawa ran nie będzie łatwa. Wziął wisiorek i dotknął ręki Alestara. Stracił bardzo dużo sił, lecz w końcu udało się naprawić ramię. Przyszedł czas na Dagora. Po pewnym czasie i jego łapę udało się "skleić". Po skończonej robocie, Berni padł nieprzytomny ze zmęczenia na ziemię.
Ostatnio edytowane przez Berni 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Alestar po upadku nie spał na pewno, nie było wizji, halucynacji, był upadek i czerń, pustka która wołała i wciągała głębiej. Łowca nie mógł wiedzieć, że pojedynek jest zaawansowany, a kusznik, to tylko jeden z pionków. Zenemar nawet nie mógł myśleć we śnie o wszystkim, nie wiedział ile tak leżał, ale poczuł coś, antidotum weszło w krew, medalion kleił ranę, a życie swym wolnym płomieniem dalej hasało po ciele mężczyzny. Człowiek powiedział tylko:
        - Dzięki.
        Szept umilkł, leczenie trwało dalej, jeszcze wiele czasu minie nim się obudzi. A zanim będzie mógł machać lewą ręką, sam Alestar nie wiedział, Berni pewnie też mu tego nie powie. Lecz teraz cała trójka leżała na ziemi, tylko pod ochroną swoich wiernych koni.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni ocknął się. Wstał powoli, obolały. Szybko złapał za miecz i się rozejrzał. Wrogów nie było nigdzie widać. Nie wiedział dokładnie ile czasu minęło, lecz po wędrówce słońca oceniał, że leżał około dwóch godzin. Usiadł przy towarzyszach, analizując całe zajście. Nie mógł wybaczyć sobie nieuwagi, która niemal kosztowała ich wszystkich życie. To że go nie utracili, to cud.
        - "To nie tylko twoja wina" - usłyszał w myślach słaby głos Dagora. Po chwili pantera otworzyła oczy. Berni poczuł olbrzymią ulgę, iż jego najlepszy przyjaciel ocknął się.
        - Dagor! - powiedział ucieszony. - W porządku?
        - "Czuję się jak by po mnie przejechał konny oddział" - powiedział. - "Ale żyję. A ty?"
        - "Jak by troll walną we mnie maczugą" - odpowiedział mu elf.
        - "Co z nim?" - spytała pantera, wskazując lekko głową na Alestara.
        - "Żyje. Musiałem się trochę z nim natrudzić. Z tobą z resztą też. By was poskładać" - wyjaśnił.
        - "Dziękuję" - powiedział kompan Berniego.
        - "Nie, to ja dziękuję Dagorze. Zawdzięczam ci życie. Gdyby nie ty, tamten łucznik... Dziękuję" - mówił Berni.
        - "Nie rozklejaj się. Ja tobie pomogłem, ty mi. Jesteśmy kwita" - odpowiedziała pantera. Później zaczęli rozmawiać o całym zajściu, czekając aż Alestar się ocknie.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Berni z Dagorem musieli poczekać jeszcze półtorej godziny do pełnego obudzenia się Alestara. Wcześniej człowiek otwierał oczy na chwilę i majaczył przez sen. Teraz jednak stan ciała i ducha Zenemara się uspokoił, mógł powiedzieć coś:
        - Berni, dziękuje ci. Dagor tobie również, jesteście wie… - łowca zakrztusił się, był jeszcze bardzo słaby.
        Teraz mogli czekać, aż znowu Alestar nabierze sił i powie:
        - Przynieście coś jeść.
        Minęło kolejne pół godziny, zanim obalały i osłabiony mógł usiąść. Potrzebował teraz jedzenia, odpoczynku w wygodnym łożu, choć warunki polowe nie były najgorsze. Łowca miał teraz nieco czasu na różne przemyślenia. „Wpędziłem się w niezłą kabałę, gonią mnie elfy. Ale nawet jak się odłączę to nic nie da, ktoś na pewno nas obserwował i wie, że podróżujemy razem. Jak się odłączę, pomogę mrocznym, a nie im przeszkodzę, a po drugie wiedziałem w co się pakuje. Kurde, a to wszystko przez zielone gówno w krwi”. Należało czekać na ruch elfa, człowiek musiał się posilić, a najlepiej jakby znaleźli się w jakiejś, chociaż najmniejszej osadzie.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni poczuł olbrzymią ulgę, gdy Alestar odzyskał przytomność. Kiedy tamten poprosił o posiłek, elf bez słowa przyniósł strawę.
        - Pójdę po wodę - powiedział. Potrzebował chwili spokoju, samotności, przemyśleń. Wziął więc menzurki i poszedł nad strumień.
        "Cholera jasna... Nie dość że siebie wpakowałem w to bagno, a ze mną Dagora, to później Juliettę, teraz Alestara. Dlaczego? Czemu jestem tak głupi?! Czemu nie potrafię odmówić sobie kompana?! Narażam ich zupełnie nie potrzebnie!" - złościł się we wnętrzu. Ze złością kopnął w drzewo.
        - Imuelu, proszę o pomoc. Pomóż mi uciec od niebezpieczeństwa ze strony mrocznych elfów. Ochroń Dagora i Alestara. Ocal nasze konie. Ocal Juliettę i Shadow, gdziekolwiek są. Błagam cię, Imuelu, pomóż mi - zaczął prosić Boga spokoju i porządku klęcząc w samotności. Później zaczął łkać.

        Gdy Berni uspokoił się i skarcił za słabość, wziął wodę i wrócił do kompanów. Usiadł przy człowieku, lecz nie odzywał się zagłębiony we własnych myślach.
Awatar użytkownika
Alestar
Szukający Snów
Posty: 173
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca
Kontakt:

Post autor: Alestar »

        Pobyt elfa nad strumieniem był dłuższy niż powinien, wtedy też Alestar mógł porozmyślać, być może o tym samym co Berni. „Czy jest zły na siebie, pewnie tak, z tego co pamiętam jeszcze wilkołaka i smokołaka w to wpędził, ale czy podróż oddzielni i tylko zwykłe jednorazowe siedzenie przy ognisku, by coś dało? Wątpie, zginąłby by pewnie, a ja wracając patrzyłbym na jego truchło… nie! Zrobiłem dobrze i tak niech zostanie” Po powrocie elfa, człowiek chętnie skorzystał z posiłku, popijając wodą, tego było mu trzeba. Skoro Berni zanurzył się w zamyśleniach, Alestar oparł się o ścianę ruin w których odpoczywali czekając na większą regenerację sił.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości