Góry DassoPo raz pierwszy w mieście

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Po raz pierwszy w mieście

Post autor: Etoiles »

Był wieczór, kiedy dotarli do bram miasta, a było ono dosyć małe, lecz bliskość puszczy i gór wymusiła budowę i utrzymanie murów i zamykanie na noc bram. Na szczęście zdążyli, zresztą niekoniecznie było to prawdą, lecz i tak zostali wpuszczeni. Było to jedyne większe skupisko ludzi, gdzie lubiano i niejako szanowano mrocznego. Wiedzieli, że jest od Artei, a także czasami pomagał mieszkańcom, przepędzając niebezpieczeństwo. Czy to były wilki, czy banda rzezimieszków, to on się ostatnio tym zajmował.

Szybko trafili do najlepszej gospody w mieście. Etoiles zapłacił za pokoje i wręczając jeden klucz Lunie wyszeptał jej do ucha:
- Idę spać. Dobranoc, śliczna, i nie pij za dużo. - Po czym ciszej dodał: - Kocham cię.
Nie zdążyła zareagować, a jego już nie było. Chwilę później opadł w ramiona Morfeusza.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

W miarę jak zbliżali się do miasta, las rzedniał, by ostatecznie ich opuścić. Do bram prowadził ubity trakt na tyle szeroki, by zmieściły się na nim drewniane wozy chłopów i kupców. W końcu wyrosła przed nimi solidna palisada. Bramę już zamykano. Dwóch strażników zatrzymało podróżnych. Naprzód wyszedł im Etoiles i po krótkiej chwili spokojnie wjechali do środka. Żołdacy podążyli wzrokiem za Luną, która z zaciekawieniem się im przyglądała. Jak i oni jej...
Ruszyli stępem między uliczki, które szykowały się do snu. Kobiety zaganiały dzieci do domów, zbierały pranie i inne sprzęty, mężczyźni wracali z pracy i zamykali drzwi, niektórzy jednak spieszyli ku karczmie. Dla dziewczyny wszystko było nowe i fascynujące. Żałowała, że dzień właśnie się kończył i że nie mogła popatrzeć dłużej na to ciekawe zjawisko.
Nie zauważyła, że Etoiles zsiadł z konia i właśnie podał jej rękę, by pomóc i jej. Zrobiła to jednak machinalnie. Była nieobecna, pochłonięta oglądaniem wszystkich i wszystkiego. Ocknęła się na trochę, kiedy posadził ją przy jednym z pustych stołów. Nie spostrzegła nawet, że mieli dość spektakularne wejście. Bo kiedy tylko przeszli próg gospody gwar ucichł i wszyscy gapili się na piękną półelfkę. Czy też półdemonicę, ale to miało pozostać tajemnicą. Kiedy pierwsze wrażenie opadło, wrócili do swoich zajęć. Przynajmniej niektórzy.
Siedziała sztywno przy stole, ściskając w dłoni podaną przez Etoilesa szklankę wody. On jeden zachowywał się z nich normalnie. No, prawie, bo kiedy podał jej klucz i wypowiedział kilka słów, zdrętwiała jeszcze bardziej. Mimo to nic nie rzekła, a Mroczny odszedł.
Została sama w obcym miejscu, wśród obcych istot... Z szeroko otwartymi oczami bacznie obserwowała wszystko dokoła.
Gośćmi karczmy byli przeważnie ludzie, choć tu i ówdzie dało zauważyć się spiczaste uszy elfów. Rozmowy były głośne, śmiechy rubaszne, a między nimi rozbrzmiewał brzęk kufli lub czar przy kolejnych toastach. Było dość duszno od tanich perfum karczemnych dziewuch i dymu z fajek stałych bywalców. Luna czuła się tu obco i nieswojo. Niestety, tym właśnie (oraz swoją urodą) zwracała na siebie uwagę.
Kątem oka spostrzegła dwóch młodych mężczyzn, którzy wziąwszy swoje kufle z piwem, ruszyli w jej kierunku. Chciała odejść, lecz najpierw nogi odmówiły jej posłuszeństwa, a potem silne ramię jednego z nieznajomych ją powstrzymało.
- Dopiero co się przysiadamy, a ty już chcesz uciekać? Bo możemy się przysiąść, prawda? - Wyższy z nich, ciemnowłosy, który zatrzymał Lunę, uśmiechnął się czarująco.
- Noc jeszcze młoda. Starczy nam czasu, aby się poznać. Dogłębnie - zaśmiał się z własnego żartu.
Wymienili jeszcze parę słów, lecz dziewczyna ich nie słuchała. Zapomniała też własnego języka w gębie, lecz młodzieńcom to nie przeszkadzało. Pili piwo i wymieniali uwagi, namawiając ją również do skosztowania trunku. Wreszcie ciemnowłosy otoczył Lunę ramieniem i szepnął jej coś do ucha. Wzdrygnęła się, lecz nie poruszyła. Nawet wtedy, gdy drugi z nich położył jej dłoń na udzie. Była drętwa i napięta jak cięciwa łuku. Ogarnęło ją paraliżujące przerażenie.
- Nie bój się, to tylko taka zabawa - szeptali jeden przez drugiego. - Pobawimy się, będzie ci dobrze, ślicznotko.
Po tych słowach drugi wsunął jej dłoń pod wcięcie stroju. Tego było za wiele. Luna podskoczyła nieoczekiwanie, zrywając się na równe nogi. Wskoczyła na stół, nie bacząc, że podniosła wrzawę. Dała susa ku schodom, prowadzącym na piętro, gdzie znajdowały się pokoje gościnne. Jednak jej klucz pozostał na stole. Przerażona chwytała za wszystkie klamki, aż jedne z drzwi puściły. Jedno spojrzenie na łóżko pozwoliło jej rozpoznać śpiącego Etoilesa. Nie zastanawiając się wielce wepchnęła się mu pod koc, drżąc jak liść na wietrze.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Etoiles był tak zmęczony, że nie dziwne, iż nie zamknął drzwi, zresztą doczłapał się do łóżka cudem, a mózg już prawie nie pracował. Więc gdy przyszła Luna nie obudził się, albo z powodu twardego snu z niewyspania, albo ponieważ, co mniej prawdopodobne, podróżując z półdemonicą, poznał sposób w jaki się porusza i podświadomie zakwalifikował ją jako niskiego ryzyka. Tak więc, jak się położyła obok elfa, ten przytulił ją i wymruczał przez sen coś niezrozumiałego.

Mroczny, jak zwykle miał w zwyczaju, obudził się z pierwszymi promieniami słońca. Nie był całkowicie wypoczęty, ale to powinno wystarczyć jak na razie. Widząc śpiącą dziewczynę wtulającą się w jego tors, zaczął delikatnie głaskać ją wierzchem dłoni, czekając aż się wybudzi.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Prawdopodobnie ciepło bijące od ciała Mrocznego, zmęczenie i strach sprawiły, że Luna zasnęła wtulona w towarzysza. Czuła się przy nim bezpiecznie, a przynajmniej na tyle, by nie martwić się, że ktoś ją zaczepi.
Sen miała dość lekki i przyjemny, lecz i ją zbudziły promienie słońca wpadające przez niewielkie okna pokoju. Poczuła też na sobie delikatną pieszczotę, pod wpływem której zamruczała leniwie. Powoli otworzyła oczy. Obecność Etoilesa nieco ją zaskoczyła, lecz kiedy przypomniała sobie co wczoraj zaszło...
- Och, to było straszne! Jest tutaj tak niebezpiecznie - wyrzekła wciskając się w jego objęcia.
Dopiero po chwili spostrzegła, że Mroczny jest do połowy nagi i właśnie tuli się do obnażonego torsu elfa. Odsunęła się więc, bo dla obojga mogła być to krepująca sytuacja.
- Chyba nie powinnam była ci przeszkadzać - szepnęła z zamiarem opuszczenia i łóżka, i pokoju.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

- Co się stało? - zapytał szczerze zdziwiony, sam osądzał, że to miasto jest nad wyraz bezpieczne, ale patrzył jak mężczyzna, a inne niebezpieczeństwa czyhały na niego, a inne na niezwykle ponętnej urody elfkę.
Chwilkę mu zabrało dojście do wniosku, że uroda wcale w tym wypadku nie pomogła Lunie, zapytał się więc zmartwionym głosem:
- Ktoś ci coś zrobił, wskaż kto, a on tego pożałuje. Nie przeszkadzasz mi, zostań jeśli chcesz - wyszeptał, po czym pocałował w czoło półdemonicę.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Gdy złożył pocałunek na jej czole, zgoła niewinny, odsunęła się gwałtownie i niemalże wyskoczyła z łóżka. Nietrudno było dojść, że poprzedniego wieczoru nękać musieli ją mężczyźni.
- Nic się nie stało - wyjąkała zgodnie z prawdą. - Ale mało brakowało... - dodała ciszej. - Wybacz.
Zrobiła stroskaną minę. Nie chciała go urazić, lecz najwyraźniej w najbliższej przyszłości kontakt z płcią przeciwną nie sprawi jej żadnej przyjemności. Ze skrajności w skrajność... Chociaż nagi tors Etoilesa sprawił, że nerwowo przełknęła ślinę i odwróciła wzrok, czerwieniąc się.
- Będzie lepiej, jeśli będziemy trzymać się razem - spojrzała na niego ukradkiem. - Nie wiedziałam, że w mieście jest tak niebezpiecznie. - Podeszła do okna.
W świetle wpadających przez szybę promieni słonecznych wyglądała jak boskie zjawisko.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

- Kto? Opisz, ja go znajdę choćby na krańcu świata i zapłaci za to co zrobił, lub próbował - powiedział energicznie, widząc i dobrze podsumowując, iż wczorajsze wydarzenia musiały wpłynąć na zachowanie Luny. Usiadł bokiem na łożu i nie spiesząc się z ubieraniem odpowiedział:
- Miasto bywa niebezpieczne, ale nie tak jak dwory, gdzie wszystkie brudy są ukrywane w intrygach. - Po czym zapytał: - Co chcesz dziś zobaczyć?
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

- Nie - zaoponowała stanowczo. - Lepiej będzie, jeśli zostawimy tę sprawę w spokoju - dodała łagodniej. - Nic mi nie jest, ale nie zostawiaj mnie już więcej samej.
Odwróciła się w jego stronę. Patrzyła na rzeźbę mięśni ramion Etoilesa. Naszła ją nagła ochota, by ich dotkąć. Nie mógł zobaczyć, jak wysuwa ku niemu rękę. Wpatrzony w podłogę zakładał buty, gdy po chwili poczuł chłodny dotyk jej palców na swoim barku. Zaskakiwała go. Przecież tuż przed chwilą uciekła jak oparzona ogniem.
Wrażenie dotyku wywołało impuls, który silnie uderzył w Lunę.
- Chcę zobaczyć - powiedziała zdecydowanym głosem.
Szczęściem, że elf nie zdołał butów założyć. Popchnięty przez złotowłosą, znów leżał na łóżku. Pół-sukkubka zaś, dominując nad nim, całowała go zapamiętale. Podówczas, gdy jedną dłonią opierała się na jego piersi, drugą zsunęła z ramienia górę swej szaty, która opadła swobodnie do pasa...
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Etoiles słuchał towarzyszki, jednocześnie myślał jak urozmaicić jej te minimum dwa dni w mieście, a przecież takie jak to nie oferuje zbyt dużo rozrywek, musi ją kiedyś zabrać do jakiegoś większego. Złapał się jednak o myśleniu nad dłuższą wspólną podróżą, o to się martwił, nie chciał stracić tak miłej kompanki, jaką jest Luna. Niby powiedział, w zmęczeniu, co do niej czuje, ale czy to usłyszała, przyjęła, tego nie mógł być pewien. Nagle poczuł dotyk na swoim barku i spojrzał na nią. W tym samym momencie wylądował na łóżku, między kolejnymi pocałunkami mówiąc:
- Nigdy... już ... cię... nie zostawię. - Swymi ustami zaczął schodzić coraz niżej, a dłonie wylądowały na talii dziewczyny. Gdy wargi całowały szyję Luny, do mrocznego dotarł sens jej słów. Na chwilę się oderwał od jej ciała i patrząc wyczekująco w jej oczy zapytał:
- Co chcesz zobaczyć?
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Oczekując odpowiedzi uparcie patrzył jej w oczy. Czy to dlatego, że chciał się przekonać, czy Luna mówi prawdę, czy też nie chciał być bezczelnym i zwracając się do niej patrzeć na odsłonięty biust. Popatrzyła na niego pytająco, a na jej ustach pojawił się figlarny uśmieszek. Zmrużyła kocio oczy.
- Sam się przekonasz - odparła zadziornie, co oznaczało, że natura córki nocnego uwodziciela znów w niej odżyła z mocą.
Znów nań opadła, lecz pocałunki zaczęła składać na jego szyi i coraz niżej, niemal celebrując każdy cal jego ciała. Wilgotne wargi pieściły ciepłą skórę Etoilesa, przyprawiając go o dreszcze. Lunaithiell powoli przejmowała władzę nad jego umysłem...
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Ten uśmiech i to spojrzenie niemal zniewalały Etoilesa, lecz nadal dręczył się pytaniem, co może chcieć zobaczyć półdemonica, co się za chwilę stanie? Jednak Luna nie pozwoliła długo się męczyć próbując to rozwikłać. Gdy tylko jej usta dotknęły jego skóry, wszelkie obawy prysły niczym bańki mydlane, nie liczyły się. Nigdy mrocznego żadna tak nie całowała, co prawda uwodził kobiety, ale to... to było w innym życiu, teraz to się nie liczyło.
- Czekam na dwa słowa - wyszeptał, opierając się ostatnimi siłami.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Ale Luna nie słyszała czy zlekceważyła słowa Etoilesa. Nie była do końca sobą. Kierowało nią coś na kształt instynktu, który prowadził jej usta i dłonie. Bo skąd wiedziała, skąd miała wiedzieć takie rzeczy, znać takie sztuczki? Takie, które rozpalały mężczyznę, a ten tracił zmysły i głowę dla tej dziewczyny.
Nie mówiła nic, tylko obsypywała go to delikatnymi, to agresywnymi pocałunkami, podgryzając go niekiedy. Sama traciła kontakt z rzeczywistością. Ta nieśmiała blondyneczka zachowywała się jak bogini miłości, która bawi się grą wstępną, potem oczekując spełnienia.
Uniosła się z powrotem i odchylając głowę w tył, nadstawiła szyję, domagając się pieszczot...
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Nie czekał na odpowiedź dziewczyny, samemu zresztą zapominając o swej nadziei. Nie kierował nim co prawda instynkt, ale i tak popadł w zapomnienie.
Jego usta wylądowały na szyi, lecz nie zostały tam długo, chwilę później powędrowały w dół nagich piersi półdemonicy, gdzie wręcz zanurkowały, chcąc dać jak największą rozkosz towarzyszce. Jednocześnie jedna dłoń wędrowała po placach blondwłosej piękności, zaś druga dłoń wylądowała na jej pośladku, wciąż skrywanym przez ubiór. W tym momencie Luna mogła bezkarnie wbić sztylet w pierś mrocznego, a on nie zwróciłby na to uwagi.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Jednak póki co Luna nie miała w zamiarze wbijać sztyletu w serce Mrocznego, a przynajmniej nie byłoby to ostrze materialne. Teraz tylko jęknęła, czując jak przeszywa ją rozkoszny dreszcz wzrastającego pożądania. Nie wiedziała tak naprawdę, do czego dąży jej ciało. Ono samo prowadziło gesty i ruchy do tego tańca. Luna wyginała się i prężyła, niemo wołając o jeszcze, lecz z kolei sama oddawała mu siebie z nawiązką. Mimo, że była córką inkuba, odezwał się w niej głos słaby i kobiecy, który chciał zostać zdominowany przez prawdziwego mężczyznę. Dlatego Lunaithiell położyła się obok Etoilesa, ciągnąc go za dłoń i w ten sposób dając mu do zrozumienia, że teraz jego kolej bycia "na górze"...
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Nieraz ostrza niematerialne ranią mocniej i przede wszystkim boleśniej od materialnych, lecz nie o tym teraz myślał Etoiles. Dla niego w tym momencie liczyła się tylko towarzyszka i jej niezwykłe ciało. Przewrócili się, wymieniając stronami, teraz on górował, nadal jednak jego usta zajmowały się piersiami dziewczyny, zaś dłonie powędrowały w stronę taili, gdzie lekko zahaczając palcami zaczęły powoli zsuwać resztę ubrania z ciała dziewczyny. Robił to cały czas zerkając na twarz półdemonicy.
- Jesteś piękna - wyszeptał tak, że towarzyszka na pewno usłyszała. - Kocham cię - dodał, niby czekał na jej odpowiedź, lecz nie zwrócił uwagi na to, że jej nie otrzymał.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Odruchowo uniosła lekko biodra, by elf nie miał trudności z pozbyciem się zbędnej reszty ubrania Luny. Mógł dotykać jedwabiście gładkiej skóry na całym ciele. Miękkiej i pachnącej świeżo, bo jeszcze młodzieńczo. Mógł napawać wzrok jej kolorytem oraz linią zgrabnej sylwetki, niesamowicie idealnej - choć przez krótką chwilę, kiedy nie opadło to pierwsze wrażenie. Potem Luna była piękna, jak wiele innych dziewcząt jej rasy i wieku.
Skórę miała rozpaloną, chłodził ją dotyk dłoni i ust Mrocznego. Masowała jego barki, ramiona, raz po raz wbijała lekko paznokcie. Oczy miała przymknięte, a usta zemdlone, lekko rozchylone, przez które chwytała płytko i pospiesznie powietrze i z których czasem wydobywał się cichy jęk. Nie mówiła nic, rozumem będąc gdzieś daleko. Nastawiona na czucie, była gotowa na to, co miało się stać. Do czego oboje właśnie dążyli, zapominając zupełnie o konsekwencjach. Luna nawet nie zdawała sobie z takowych sprawy. Gorączkowym ruchem próbowała zsunąć mu spodnie, bo nie mogła już dłużej czekać...
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości