Góry Dasso[Głęboko w lesie] Wspólna podróż

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Tego się nie spodziewał, raczej myślał o śmiertelnym ciosie który mogła zadać, lub o jakimś wybuchu złości. Jednak reakcja dziewczyny zaniepokoiła Etoilesa jeszcze bardziej gdyż nie padło z jej ust żadne słowo, co jakby potwierdzało obawy elfa.
- Co tam, nawet śmierć zadana przez ciebie musi być przyjemna. - powiedział patrząc w oczy towarzyszce po czym z powrotem zanurzył się w jej ustach. Nie zatrzymał się tam jednak długo, wargi mrocznego co chwile badały coraz to nowe fragmenty jej ciała, wędrując po twarzy, szyi i barkach Luny. Jednocześnie jego dłonie przemieszczały się po ciele dziewczyny, co jakiś czas zahaczając o jakieś rozcięcie.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Ten dziwny dreszcz przenikał raz po raz jej ciało. Luna jednocześnie się bała i pragnęła, by sprawy toczyły się dalej. Dotychczas nie wiedziała, czym jest namiętność. Wyobrażała sobie jedynie miłość, pozbawioną pierwiastka fizycznego. Teraz, czy było w tym jakiekolwiek uczucie oprócz ciekawości i rozbudzonego pożądania? Raczej nie.
Pozwalała jego dłoniach wędrować po jej ciele, czując jak zmysły odbierają jej rozum. Kierowana impulsem, pochodzącym nie wiadomo skąd, to ona zaczęła z wolna całować go po szyi, kończąc to przy krtani, to przygryzając lekko płatek ucha. Gdyby o tym pomyślała, z pewnością nigdy by tego nie zrobiła. Była zbyt nieśmiała, lecz nie miała czasu na myślenie. Rozsznurowała troki jego płaszcza nerwowymi ruchami palców. Dłonie były jeszcze śmielsze, zanurzając się pod koszulę elfa i badając linię mięśni jego torsu. Nie mogła przestać. Coś ją opętało, że rozum nie był w stanie powstrzymać jej coraz śmielszych poczynań. Jednocześnie płynnymi i miękkimi ruchami dopasowywała się do szlaku dłoni Etoilesa, by ułatwić mu to zadanie i udostępnić nowe ścieżki...
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Poznawał jej ciało przez dotyk, czuł jej usta, a sam rozpływał się muskając swymi wargami jej skórę. Było w tym coś niezwykłego, niesamowitego, a także jakby nie patrzeć, przez obie rasy zakazanego. Nie żeby było to mówione w prost, ale od małego po obu stronach barykady wpajano dzieciom obrzydzenie. Etoiles jednak o tym nie myślał, dopóki nie poczuł jej gorących dłoni na swoim torsie.
- Musimy jechać prowiantu nam nie starczy nawet do końca dzisiejszego dnia. Może kiedy indziej - Powiedział z nieukrywanym smutkiem odpychając lekko od siebie dziewczynę. Prowiantu może by i starczyło, jednak mroczny do czego się nie przyznał, ale bał się.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Lunaithiell nic z tego nie zrozumiała. Popatrzyła tylko szeroko otwartymi oczami na Mrocznego, nie wiedząc, co powiedzieć ani co zrobić. No bo co zrobić w takiej sytuacji? Odepchnięta, odrzucona, stała mrugając raz po raz. oddychała pospiesznie przez rozchylone usta, ręce miała jeszcze uniesione. A w oczach zaperliły się łzy. To chyba one ostatecznie ocknęły dziewczynę. Zacisnęła zęby, opuściła ramiona, a dłonie zacisnęła w piąstki. Skóra nie była już przyjemnie rozpalona, lecz parzyła. Miejsce przyjemnych dreszczy zastąpiły żal i gorycz porażki.
Pochwyciła gwałtownie łuk i kołczan i równie wściekle zapięła je na powrót. Nie patrzyła na Etoilesa. Czuła się upokorzona.
Podeszła do jednego z koni, odwiązała lejce, po czym zgrabnie go dosiadła.
- Prowadź, na co czekasz? - rzuciła szorstko do elfa.
Było jej okropnie wstyd. Po raz pierwszy pozwoliła komuś zbliżyć się do siebie i została...odepchnięta. Smutek ściskał jej gardło. do oczu znów napłynęły łzy, kiedy przyrzekała sobie w duchu, że już nigdy nikomu więcej...Ale dzielnie walczyła i nie pozwoliła sobie uronić ani jednej łzy. Wzięła głęboki wdech i uspokoiła drżące wargi. Dumnie uniosła głowę, unikając patrzenia na Mrocznego.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Od razu zobaczył, łze goryczy, nie dziwiło go to, ale to jak mógł zrobić jej coś takiego. Gdyby nie uczucie jakim ją darzył nie pozwoliło mu złośliwie skomentować sztuczną dume dziewczyny, ale także nie pozwalało na stanie bezczynnie.
Podszedł do niej i już zbliżał palec aby pogłaskać ją po policzku, ale jej szybki ruch ręki uniemożliwił mu to.
- Nie spałem ponad pięć dni, więc jeśli chcesz mnie poźniej nieść do miasta to możemy teraz dokończyć to co zaczeliśmy, albo zrobić to w wygodnym łożu, które miło zapamiętasz. Moja piękna- zaproponował kuszącym głosem, jednocześnie przyciągając ją tak, aby ich biodra się stykały, mając jednocześnie cichą nadzieje, że zapomni o tym.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Jeśli Etoiles myślał, że Luna da przekonać się tak łatwo, to się mylił. Choć w takim stanie emocjonalnym, w jakim była teraz, zasiał w niej ziarno niepewności i niepokoju, jaki powodowała nadzieja na kontynuację... Spłonęła rumieńcem. Przecież już się nie odważy...jak mogła być tak nieprzyzwoita! Taka wyuzdana!
Jednak wspomnienie tego żaru, było całkiem przyjemne i Luna skrycie myślała o tym, aby to powtórzyć. Ale nie...była nieprzyzwoita i już!
- Łoże zapamiętam na pewno - odparła łagodniejszym tonem i poczuła się równie zmęczona. Nie zdawała sobie sprawy z tego, jak przemęczony musi być jej towarzysz...ani z tego, że do takich zabaw siła jest jednak potrzebna.
Dosiadłszy swego rumaka, czekała, aż to samo zrobi Etoiles i wreszcie poprowadził ją do miasta, gdzie mieli wreszcie wypocząć.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości