Góry Dasso[górski szlak] Irytująca góra mięsa

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Safron
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarianinka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Safron »

Safron patrzyła na wszystko z swojej kryjówki. Myślała, że jest tam bezpieczna i nie wiedziała, że w międzyczasie troll przybiegnie tutaj i cała walka będzie się odbywać przed jej oczami. Teraz, jak jej kryjówka się wydała, wszyscy będą mieli pretensje do tego, że im nie pomogła. Mogłaby im spróbować jakoś pomóc, ale wtedy by się wydało, że się schowała i mogłaby skończyć gorzej od Elfa. Bała się w tej kryjówce, dlatego z niej nie wyszła. Już mniej niż na początku, ale na tyle, żeby z niej nie wychodzić. Niestety smok ją zauważył. Coś jej sugerowało, że lepiej wyjść z kryjówki.
- Ja szukałam bezpiecznej kryjówki - powiedziała nieśmiało, podchodząc bliżej. - Jeśli chodzi tobie o całe życie, to szukam przyjaciół i morza.
Starała sobie w międzyczasie przypomnieć coś o smokach. Jedyne co pamiętała, to historyjkę z święta trzech żywiołów. To było lokalne święto, jej ulubione. Historyjki nie pamiętała całej, tylko fragment, gdy smoki ze sobą walczyły. Pośrodku paliły się ogniska, które magowie ognia kontrolowali tak, żeby przypominało ciała smoków. Dym z ognia kontrolowali magowie powietrza, a wodę ze studni, która była pośrodku, i wiader gęsto rozstawionych - magowie wody. Magowie ziemi i ci co mieli talent muzyczny, a nie brali udziału w przedstawieniu, mieli za zadanie ładnie przygrywać do bitwy. Najlepsi zajmowali się tym przedstawieniem. Nie ustalali wcześniej kto wygrywa. Wszystko miało bardzo dużo szczegółów. Jej tata też brał udział. Święto odbywało się dwa razy do roku. Za każdym razem była inna historyjka, ale ta była najlepiej zrobiona. Informacji o smokach z tej historyjki nie było za dużo, właściwie zapamiętała jedną: są w stanie załatwić kogoś takiego jak Safron jednym ruchem. Gdyby pamiętała resztę historyjki, to by wiedziała więcej. Safron tęskniła za przeszłością, ale już nic nie mogła zmienić. Nawet jak by cofnęła czas, i tak by podjęła te same decyzje.
Awatar użytkownika
Hela
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hela »

Po kolejnej wypowiedzi smoka chłopiec nabrał pewności siebie. Jak zwykle nie ustalając nic z opiekunką, powiedział dosadnie:
- My szukamy autorytetów. - Wiedział, że taka odpowiedź zadowoli starszą panią, a i on się z tym zgadzał. Po czym z niepokojem spoglądał to w stronę elfa, to czarodzieja, tylko po części mogąc zrozumieć całą sytuację.
Babcia stała obok i patrzyła na dziecko.
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

"Smoki są inteligentne, lecz czy ich umysły są chociaż zbliżone do naszych? Czy zrozumie, że życie kilku osób jest nic niewarte w porównaniu do nowej wiedzy, doświadczeń? Ile jest warte życie nieokrzesanego, barbarzyńskiego, porywczego elfa? Starej, przygłuchej babci, czy kobiety, która pewnie nie wie jak się posługiwać mieczem? Do fechtunku potrzeba krzepy, a ona nie wygląda na silną? Ileż to jest warte?
Czarodziej zastanawiał się głęboko nad odpowiedzią.
- Nie wiem, czy wy, smoki, macie obrane jakieś cele. - Powiedział to w dziwnym języku. Język ten brzmiał na stary i wydawał się być skomplikowany. Z pewnością to był smoczy język. - Ja jako czarodziej mam jeden cel. Zdobywać wiedzę i nowe doświadczenia. To właśnie robię. Ile jest warte życie nic nieznaczących ludzi, skoro być może moja wiedza pomoże mi ocalić ich więcej?
Z pewnością przekręcił jakiś wyraz lub coś pomieszał. Mowa smoków jest trudna i w dodatku to nie jest najlepsza strona Zerra.
Awatar użytkownika
Ellishalith
Błądzący na granicy światów
Posty: 24
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ellishalith »

Smok wysłuchał wszystkich w ciszy, nie przerywając nikomu. Za to kiedy Zerr skończył swoją przemowę, z gardła gada wydobył się dziwny charkot, który chyba miał być śmiechem, ale brzmiał raczej tak, jakby komuś ugrzęzło coś w gardle.
- Dlaczego kaleczysz mój język z tak błahego powodu? Czyżbyś bał się, że reszta tu obecnych pozna twoje cele? Czemu im nie powiesz, że nie obchodzi cię los takich jak oni, bo liczy się tylko twoja wiedza i doświadczenie? Słyszeliście? - Smok oczywiście cały czas mówił we wspólnym, czego chyba nie zamierzał zmieniać. Zerknął po twarzach reszty, poruszając jedynie oczami. - Jeśli to jest twój jedyny cel, drogi "władający smoczym językiem", nie mogę ci w tym pomóc. I nie znajdziesz tutaj tego co szukałeś. Trolle to niezbyt mądre stworzenia, zbierają tylko to co da się zjeść. A wy, drodzy przyjaciele... Poświęciliście życie barbarzyńskiego, ale za to dobrego elfa. Pozwoliliście czarodziejowi, którego nie obchodzi wasz los, najzwyczajniej w świecie zabić tego biedaka. A wystarczyło przerwać mu zaklęcie, czyż nie? - Smok wyszczerzył swoje wielkie kły w czymś na kształt uśmiechu.
Gad uniósł ciało elfa w dwóch pazurach, chyba jednak uważając, żeby go nie zmiażdżyć. Topór Elli'Shalith spoczywał nadal na jego pokiereszowanej piersi, która chyba się nie poruszała. Chwilę potem ułożył sobie go na drugiej łapie i przystawił pod pysk. Wziął głęboki oddech i nie zwracając uwagi na resztę, zalał ciało elfa płomieniami ze swoich nozdrzy. Kiedy rozjaśniający mrok ogień zniknął, po elfie nie pozostał nawet pył.
- Nie mogę obdarzyć cię zaufaniem w czystej formie. Ale użyj tego dobrze - rzekł patrząc na Tanyę, a w jej dłoni pojawiła się jedna strzała, różniąca się od innych jedynie starannie wygrawerowanym na drzewcu kształtem, przypominającym węża. - Przyjaciel to trudna rzecz do zdobycia - powiedział po chwili, przenosząc spojrzenie na Safron, która mogła poczuć, jakby w jej plecaku pojawiła się jakaś niezbyt ciężka rzecz. Uśmiechał się, chociaż nie był pewien czy ludzie zrozumieli jego żart. - Autorytety. Masz dwa, który wybierzesz? - to mówiąc gad patrzył się na małego chłopca, chociaż chyba nie oczekiwał odpowiedzi, bo od razu przeniósł spojrzenie na Zerra. - Ciekawi mnie, jak dużo wiedzy wyniesiesz z tego wydarzenia. W końcu tylko tego szukasz, prawda?
Po tych słowach smok wyprostował się i skłonił głowę, patrząc na Helę. Widać cenił sobie starsze, doświadczone osoby. Domyślał się, że czarodziej miał więcej lat niż wyglądał, ale jakoś nie wzbudził jego respektu.
- Radzę wam przeczekać noc w jaskini. Niebezpiecznie to góry dla śmiertelników. - To rzekłszy, smok obrócił się plecami do grupki która jeszcze niedawno śpieszyła w to miejsce za elfem, a po chwili wzniósł się w powietrze, szybko niknąc w mroku.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Słuchała każdego uważnie. Nikomu nie przerywała. Słowa smoka wydawały się być... dziwne. Czyżby ten czarodziej miał ukryty cel? I okazało się, że tak! Jakby ktoś jej w twarz napluł. Ale smok w jednym miał rację. Nikt nie przerwał wymowy zaklęcia. Tanya nie miała pojęcia o magii, ale i tak teraz jakby cała odpowiedzialność na nią spadła. Czuła, jakby słowa smoka były skierowane wyłącznie do niej. Miała ochotę krzyczeć!
Patrzyła, jak ogień wydobywający się z nozdrzy smoka otula ciało elfa. Poświęcił się, żeby ratować innych. Spojrzała na podarek smoka. Strzała była pięknie ozdobiona. Nigdy nie widziała takiego wykonania. Czuła, jak przez jej ciało przechodzi fala zimna. Nie opierała się nawet, żeby powstrzymać łzy.
Teraz patrzyła na odlatującego smoka. Gdy zniknął jej z widoku, obróciła się w stronę Zerra.
- Bydlak z ciebie! - krzyknęła. - Smok widać miał rację, poświęcisz wszystko dla "wiedzy"! Mam ochotę ci gardło poderżnąć! - Odwróciła się gwałtownie i ruszyła w kierunku jaskini. Usadowiła się w wejściu. Oddychała spokojnie, wiedząc, że może się zdradzić, że po jej policzkach płyną łzy. Miała się na baczności. Obserwowała kątem oka każdy ruch czarodzieja, oglądając strzałę od smoka.
Kto zanurkuje, kiedy jestem na dole?
Kto sprawi, że zacznę walczyć?
Kto przywróci mnie do życia?
Nie pozwól mi utonąć...

Wszystkie moje czerwone sny...
Awatar użytkownika
Safron
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarianinka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Safron »

Safron poczuła jakby jej plecak stał się troszkę cięższy. Pomyślała, że jej się to wydaje, bo poczuła się senna i osłabiona. "Pewnie słońce już zaszło." Mogłaby zasnąć w każdej chwili, ale tego nie zrobiła. Musi zakończyć ten dzień. Znowu przez nią ktoś zginął. Bezpośrednio nie była to jej wina, ale się obwiniała o to. Znowu ktoś bliski przez nią zginął. Gdyby się włączyła do walki, może bieg wydarzeń by się zmienił. Nawet nie znała imienia bohatera. Oprócz tego, że było jej smutno i się obwiniała, interesowało ją co Tanya dostała w prezencie. Safron podeszła do niej.
- Możemy mu pomnik postawić - zaczęła nieśmiało. - Usypać kamieni lub postawić jeden duży i coś napisać. - Safron starała się żeby jej głos nie drżał i nie można było wyczuć tego, że się obwinia. - Niestety, nie znam imienia, ale czarodziej grzebał mu w umyśle, to powinien wiedzieć, na jakie słowa reaguje.
W tym czasie Safron zdążyła zauważyć kształt węża na strzale. "Pewnie jest otruta". Nie wiedziała też, jak jej głos brzmiał w uszach innych, ale nie myślała o tym.
Awatar użytkownika
Hela
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hela »

Malec, widząc jak płomień trawi ciało jego bohatera, zaniósł się płaczem. Jednak nie pozwolił żadnej z łez wypłynąć spod powieki. Przecież on nie mógł tak po prostu zginąć. Żadna legenda się tak nie kończy. Chciał powstrzymać smoka, lecz było za późno. Chwilę potem jaszczura już nie było. Chłopiec nie potrafił zrozumieć wszystkiego, co się przed chwilą wydarzyło. Usiadł zrezygnowany, jakby na coś czekając.
Tutaj wkraczała stara kobieta. Nie zrozumiała żadnego słowa, które kierował do nich gad, ale jak zwykle wiedziała, co ma o tym wszystkim sądzić. Podeszła do czarodzieja z płonącymi gniewem oczyma. Zaczęła na niego krzyczeć z taką prędkością i takim językiem, że nawet tłumacz miał duży problem.
- No, to teraz pokaż, że nikt nie majstrował przy twojej męskości. - Krótka przerwa. - Jeszcze. I skoro już potrafisz się bawić we wielkiego czarownika, więc jeżeli nie chcesz, by cię stara baba pozbawiła wszystkiego, co jest dla ciebie najdroższe, przywróć tego tam bohatera. Oczywiście, jeśli nie umiesz tego dokonać, trudno. Będę za tobą szła, dopóki się nie nauczy jaśnie-wielmożny burżuj. I nie martw się, na mnie nie działa żadna magia, jestem na to wszystko za stara. Lepiej nie używaj przenoszenia, bo dłużej zajmuje takiemu nieudacznikowi cała formułka, niż przejście z miejsca na miejsce.
Mało kto mógłby wytrzymać tak zawzięte spojrzenie. Mowa nie była pełna patosu, ale w ustach babci i jej echa, dziwnym trafem - robiło to spore wrażenie. Kamienna twarz, kipiące nienawiścią oczy i jeszcze jakiś kij, który znalazł się w jej ręce - nawet najwięksi każdej rasy ugięliby się przed takim przeciwnikiem. "A cóżesz!?"
Awatar użytkownika
Zerr
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zerr »

"Ale ci ludzie są egoistyczni. To jest śmieszne. Chociaż ja w ich oczach wyglądam tak samo... Są też głupi. To jest pewne."
- Jesteście głupcami - powiedział do grupy. - Nie macie pojęcia, o czym rozmawialiśmy ze smokiem, ani co powiedziałem elfowi.
Czarodziej kontynuował. Na jego czole widać było kilka gniewnych zmarszczek. Jego głos sugerował również, że jest rozgniewany.
- Ostrzegałem go, żeby się odsunął, ten mnie zignorował. - W jego głosie nie było ani krzty smutku czy żalu. - Tu się rozstaniemy. Macie mi za złe to, że robiłem co uważałem za słuszne i prawdziwe. Nie znam was i wy mnie też nie znacie. Troll nie żyje - przygody koniec.
Czarodziej odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie. Po chwili się jednak zatrzymał i odwrócił do zbiorowiska.
- Nie proście mnie nigdy o nic - powiedział do nich. - W waszych oczach jestem mordercą. W moich oczach ten elf był samobójcą.
Po chwili dotknął swojego naszyjnika i bez żadnych inkantacji zniknął z głośnym hukiem. Z zaklętym naszyjnikiem teleportacja zajmuje chwilę. Przynajmniej pierwszy raz od jakiegoś czasu.
Awatar użytkownika
Nimlos
Szukający Snów
Posty: 194
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nimlos »

Wysłuchała czarodzieja spokojnie. Ani myślała się awanturować. Powiedziała mu to co miała do powiedzenia wcześniej. Patrząc jak czarodziej znika jakby odetchnęła z ulgą.
- Pomnika nie postawimy. Bo jego ciała nie ma... - Westchnęła cicho i otarła łzy. Wstała, poprawiła płaszcz. Uśmiechnęła się do pozostałych.
- Tutaj nasza przygoda się kończy... Ja wracam. Żegnam. - I ruszyła w przód. Niby góry są niebezpieczne, ale potrafiła się wtopić w otoczenie. Zeszła ze ściany skałkowej, równie sprawnie, jak weszła. Tam u podnóża czekał na nią koń. Wskoczyła na jego grzbiet i pomknęła na południowy zachód.

Ciąg dalszy: Tanya
Kto zanurkuje, kiedy jestem na dole?
Kto sprawi, że zacznę walczyć?
Kto przywróci mnie do życia?
Nie pozwól mi utonąć...

Wszystkie moje czerwone sny...
Awatar użytkownika
Safron
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarianinka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Safron »

Czarodzieja nie ma. Została tylko Tanya i starucha z dzieckiem. Safron musiała szybko podjąć decyzję za kim idzie. Nie chciała znowu zostać sama. "Starucha to słabe towarzystwo, na pewno się nie dogadam."Tanya szybko szła, a dalej czekał na nią koń. Była noc, a Safron tylko raz się udało zarwać. Tuż po wschodzie słońca padła i obudziła się następnego dnia rano. To było w dniu ucieczki. Safron spróbowała zaryzykować i gonić Tanyę. W najgorszym wypadku będzie musiała szukać jej po śladach. Na wszelki wypadek tuż przed wschodem słońca się położy, pośpi godzinkę i obudzi się rano szukać Tanyi po śladach. Miała nadzieję, że zostawi jakieś w miarę widoczne ślady. Safron nie umiała tropić.
- Czekaj, idę z tobą - krzyknęła, licząc że usłyszy.
- Do widzenia pani - powiedziała do staruchy.
Poszła gonić Tanyę.
Awatar użytkownika
Hela
Szukający drogi
Posty: 27
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hela »

Wszyscy się rozeszli, dlatego ona wzięła chłopca za rękę i również poszła dalej. Ta milcząca dwójka po chwili również zniknęła w gąszczu drzew.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości