Góry Dasso[Chatka Artei] Artea

Rozciągające się od Równin Andurii aż po Równinę Maurat góry z wierzchołkami pokrytymi wiecznym śniegiem, przeplatane zielonymi dolinami i niebezpiecznymi przełęczami, zamieszkałe przez dzikie zwierzęta i legendarne potwory. Góry otaczają i chronią przed niebezpieczeństwami Szepczący Las, dając mu w ten sposób spokój.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Obudziła się. Etoiles siedział prawie cały czas przy niej, od momentu jej omdlenia. Zamrugała, gdy to zauważył ucieszył się. Martwił się o nią, co go naprawdę dziwiło. Zresztą miał ostatnio dużo czasu miał na rozmyślanie. Złotowłosa odrzuciła czarną pościel i zaczęła krzyczeć. Mroczny niewiele z tego zrozumiał, oprócz podstawowych informacji które szybko przetrawił i przygotował odpowiedź.
- Jesteśmy w chatce Artei. Omdlałaś po teleportacji i przeniosłem cię do tego pokoju, po czym nie dotykałem twego ciała - powiedział lekko sarkastycznie, próbując ukryć zadowolenie z jej powrotu do zdrowia. Po chwili zaś dodał - Twój kołczan i łuk jest za oparciem łóżka. - Etoiles miał nadzieję, że niebieskooka nie zauważy, że przybyła jedna strzała. Gdy Artea kazała chłopakowi się gdzieś ruszyć, odnalazł złamany pocisk i zlecił jednemu z najlepszych rzemieślników wymianę lotki do strzały mrocznego, która wyróżniała się czarnym grotem.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Zamilkła, składając usta w dzióbek. Nie spuszczając wzroku z Mrocznego, posuwistym krokiem podeszła na powrót do łóżka i wyciągając szyję, łypnęła za mebel. Faktycznie, nie kłamał. Łuk i kołczan tam leżały. Zarzuciła więc wcześniejszą ostrożność i chwyciła, co jej.
- Omdlałam? Cóż... A jednak mnie dotykałeś! - Skrzywiła się, jakby Mroczny był chory na niezwykle ciężką zakaźną chorobę. Od razu pomyślała o kąpieli. Najlepiej w jakimś gorącym źródle. Tylko gdzie ona takie znajdzie.
Nagle z nadmiaru wrażeń zrobiło jej się słabo, więc opadła na łóżko i złożywszy łuk na kolanach przyłożyła dłoń do skroni. To tylko zawroty głowy. Zbyt gwałtownie wstała z łóżka. Po chwili rozejrzała się po pomieszczeniu. Było jej obce. Mężczyzna twierdził, że należy do Artei. Przypomnienie sobie tego imienia, jak i postaci, zajęło Lunie parę minut. W jej wyobraźni zarysowały się też postaci jasnowłosej dziewczyny i Upadłego.
- Oni też tu są? - zapytała ni z gruszki, ni z pietruszki, po czym dodała: - Zresztą, nic mi do tego. Chciałabym ruszyć jeszcze dziś. To nie miejsce dla mnie - wypowiedziała to z iście książęcą wyższością.
Wstała z gracją i z niezwykłą lekkością zarzuciła łuk na plecy, a kołczan przytroczyła do pasa, który swobodnie oplatał jej biodra.
Dopiero wtedy poczuła zmęczenie, głód i potrzebę kąpieli. Nie miała jednak zamiaru korzystać z gościny wiedźmy. Spojrzała niechętnie na Mrocznego. Cóż... Wolała znać drogę. W tym stanie nie chciała się tułać po górach.
- Znasz, w okolicy, jakąś karczmę albo... zajazd? - spytała, robiąc przy tym dość głupią, lecz słodką minę.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Obudziła się, lecz nie dlatego Etoiles poczuł ulgę, Złotowłosa nadal miała swój humorek i bez problemu kojarzyła fakty. Mroczny już chciał wyjść, aby nie narażać się na ataki i oszczerstwa, które zazwyczaj odbijały się od niego, a teraz wchodziły jak w masło.
Przyjrzał się półelfce i tak jak to się działo już od dawna, zachwycił się jej twarzą, jasną skórą, zaś nie spoglądał w jej oczy, bał się że się w nich utopi. O co zresztą w tych pięknych niebieskich oczach nie było trudno.
- Tak, znam, ale wątpię, aby się tobie spodobał. Nazwa nie jest wykwintna, zaś jedzenie i napitek mają okropny - odpowiedział mając na myśli cieszącą się złą sławą gospodę "Pod martwym szczurem".
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Na te słowa Lunaithiell zmarszczyła gniewnie brwi i wydęła dolną wargę. Nie takiej odpowiedzi się spodziewała, ale cóż, widać Mroczny Elf, jak to Mroczny, nie przewidział, że powinien lepiej się do tego przyłożyć. Czego spodziewać się więcej po przedstawicielu tej rasy?
- To co ja teraz zrobię? - westchnęła, uzewnętrzniając myśli bardziej dla siebie, niż pytając o to chłopaka.
Wzruszyła ramionami i pokiwała głową. Zadumała się na moment i znów zaczęła głośno się zastanawiać... A licho ją wie, czy czasem nie robiła tego specjalnie, by właśnie on ją usłyszał i podsunął jakieś rozwiązanie. Wykorzystywanie innych do celów własnych nie było jej obce.
- Nie zostanę u tej baby. Nie zniosłabym jej miny. Myślałby kto, że ona taka wdzięczna i ponętna - fuknęła. - Jestem jednak zbyt słaba by ruszyć w niewiadomym kierunku. Muszę wypocząć w porządnym miejscu...
Robiła przy tym wielce zamyśloną minę i marszczyła lekko czoło, a każdy, najdrobniejszy chociażby gest wprawiał w ruch jej długie, złote włosy, które samym wyglądem przekonywały o swojej jedwabistości. Aż oczy bolały od nadmiaru jej idealnej urody. Niemożliwym było istnienie takiego dziewczęcia. Uroda jej nie była przesadna jak u Artei, wręcz przeciwnie. Niesamowita w swej eteryczności i nieuchwytności.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Etoiles stał urzeczony wpatrując się w półelfke, przy niej, przy jej doskonałości, czuł się jakby był prochem, który znalazł się jakimś cudem u stóp najpiękniejszej gwiazdy. Bojąc się reakcji, a jednocześnie pragnąc potwierdzenia zaproponował:
- Arteia poprosiła mnie o ostatnią przysługę, wypełniłem ją właśnie wczoraj. Mogę tobie, Pani, potowarzyszyć przez najbliższe dni w drodze.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Spojrzała na niego karcąco.
- Ty? Mnie? Potowarzyszyć? - prychnęła, lecz zaraz jej umysł zaczął analizować płynące z tego możliwe korzyści.
Aktualnie Lunathiell nie czuła się w pełni sił, by samej ruszyć dokądkolwiek. Góry Dasso nie były też środowiskiem nazbyt przyjaznym. Inaczej rzecz ujmując - było tu po prostu niebezpiecznie, a półelfka nie była w stanie się teraz obronić czy uciekać przed ewentualnym zagrożeniem. Do tego mogłaby wykorzystać Mrocznego do pozyskiwania pożywienia oraz dogodnego schronienia. Znał te tereny bardzo dobrze, skoro już tak długi czas służył u tej wiedźmy.
Jej wzrok ze srogiego stał się bardziej łagodny i przychylny. Jej oblicze wyraźnie się wypogodziło. Zdobyła się nawet na lekki uśmiech.
- Wiesz, to nie jest wcale taki głupi pomysł. Jak ci na imię? - Wstała, okazując gotowość do wyruszenia choćby zaraz.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Na prychnięcie półelfki Etoiles podniósł jedynie brew i już miał odejść gdy ta zmieniła zdanie. Nie odwrócił się jednak tylko stojąc tyłem zapytał
- Masz wierzchowca? - Nie pamiętał, aby gdzieś jej konia widział. Zresztą, swojego ostatnio zaniedbał, ale to tylko narzędzie. Ostatecznie kupi się nowe.
- Muszę się spakować - powiedział po chwili. Nie była to całkiem prawda ale dla pewności musi przygotować prowiant na dwie osoby.
- Jesteś wegetarianką? - Zapytał się odwracając głowę, nie chciał urazić towarzyszki jakimś szczegółem
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Lunaithiell szybko stwierdziła, że dla zachowania jako takiej relacji, musi być miła wobec Mrocznego. Nie była zbyt dobra w obcowaniu z innymi Istotami. Zbyt długo żyła samotnie, unikając innych w obawie przed odrzuceniem ze względu na niechlubne pochodzenie. Oczywiście, Istoty złe, piekielne i demoniczne nie miałyby nic przeciwko niej, lecz ona pragnęła żyć inaczej... Choć sama do końca nie wiedziała jak, a swoją odmienność traktowała jako wadę. Nie potrafiła jej nijak zaakceptować, mimo że obiektywnie patrząc, wcale nie było to defektem. Otrzymała wspaniałą urodę i dary, dzięki którym mogła umniejszyć ból i rozjaśniać ciemności. Prawda była taka, że Luna miała strasznie niską samoocenę, którą nadrabiała arogancją i uciekaniem się do swej półarystokratycznej krwi...
- Nie posiadam wierzchowca, zwykle poruszam się pieszo. Nie jadam mięsa, kiedy nie muszę, ale nie jestem zupełną wegetarianką - podeszła do niego i ostrożnie położyła dłoń na wcześniejszej ranie, która już się zasklepiła. - Boli czasami? - zapytała. - Jak ci na imię? - Uniosła spojrzenie niebieskich oczu na surową i pochmurną twarz Mrocznego. Niekiedy dzięki takiej bliskości mogła wyczuć, jakie emocje targają drugą osobą, lecz w tym wypadku półelfka nie widziała jeszcze takiej potrzeby.
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Musiał się zastanowić, koń zawsze się przyda, jeżeli nie będzie środkiem transportu, albo ekwipunku nie ma, to zawsze w sytuacjach może posłużyć za zapasowy prowiant. Nie podzielił się swoimi rozważaniami z przyszłą, bądź co bądź towarzyszką, pewnie byłaby stanowczo przeciwna takim rozwiązaniom.
- Dlaczego się pytasz - odpowiedział dosyć ironicznym pytaniem na jej dziwnie troskliwe pytanie. Mroczny dobrze wiedział, że leśne elfy potrafią świetnie udawać "pozytywne emocje", nie raz się nieźle zwiódł na ich chęci "pomocy"
- Etoiles, zwą mnie Etoiles -wręcz wyszeptał, mając nadzieje, że nie będzie musiał tłumaczyć braku nazwiska. Po czym pewnie dodał - Przygotuję prowiant na kilka dni podróży.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Odjęła dłoń urażona szorstkością jego wypowiedzi.
- Bo ja ci ją zadałam, to pytam. I jak tu być miłym - odparowała, po czym uspokoiła się i już radośniej dodała: - Ja jestem Lunaithiell Solatrhin, ale mów mi Luna. Lub Sol, jeśli od blasku księżyca wolisz światło słońca - obdarowała go uśmiechem tak pięknym, że sam zdawała się słonecznym promykiem.
Cofnęła się i zarzuciła łuk na plecy, przypinając go mocno paskami. To samo uczyniła z kołczan przytraczając go do boku, tak że swobodnie kołysał się u jej biodra.
- Skoro uważasz to za niezbędne, przygotuj. Zgadzam się na wszystko - rzuciła lekkomyślnie.
Miała ochotę już stąd iść. Towarzystwo Mrocznego przestało ją już mierzić. Jakaś cząstka niej nawet do niego troszkę przywykła.
- Ale ruszajmy wkrótce. Najlepiej zaraz, Etoilesie - jego imię w ustach Luny musiało zabrzmieć dla niego co najmniej dziwnie. Tylko czy przyjemnie?
Awatar użytkownika
Etoiles
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 77
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Etoiles »

Cofnęła swą dłoń, mimo to Etoiles jeszcze przez chwile czuł dotyk półelfki. Gdy tylko ta niewątpliwa przyjemność zniknęła odpowiedział.
- Zdecydowanie wolę księżyc - powiedział z zadumą po czym pewny siebie dodał, patrząc z lekkim uśmiechem w oczy dziewczyny - jednak pewnie tego się spodziewałaś.
Ledwie skończył mówić, odwrócił się, zarzucając płaszczem, jakdyby wystraszył się że utonie w tych głębokich oczach, a nie mógł okazywać słabości.

Wyszedł z pokoju i odnalazł wiedźme u której gościli. Rozmowa nie trwała długo, jedynym zaskoczeniem było iż przygotowała pożywienie na podróż, zaoszczędzając czasu i nerwów mrocznemu. Na koniec pożegnał się z wierzchowacem i ruszył do złotowłosej.
- Jestem już przygotowany -oznajmił otwierając szeroko drzwi.
Awatar użytkownika
Lunaithiell
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lunaithiell »

Gdy czekała na niego te parę chwil, nie robiła nic szczególnego. Kościanym grzebieniem znalezionym w szufladzie szafki stojącej przy łóżku rozczesywała swe długie po łydki włosy. Kiedy Mroczny wrócił, beztrosko odrzuciła grzebień i poderwała się na równe nogi, tracąc nieco równowagę, lecz nie upadła. Sam jednak fakt wystarczył, aby ocenić, że półelfka nie odzyskała pełni sił.
- Zatem ruszajmy! - wyskoczyła i pociągnęła go za rękę ku wyjściu.
Znalazłszy się na zewnątrz odetchnęła rześkim, górskim powietrzem i zwróciła błyszczące oczy na Mrocznego. Teraz to od niego wszystko zależało... Elf obrał kierunek i poszedł pierwszy.
Zablokowany

Wróć do „Góry Dasso”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości