MauriaNiebezpieczne zlecenie.

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

        Kiedy chłopak zadał pytanie, przerwała jedzenie i spojrzała na niego z wyraźnym zdziwieniem. Trochę czasu jej zajęło zorientowanie się o cóż to Upadłemu mogło chodzić. W jego towarzystwie czuła się już tak swobodnie, że kompletnie zapomniała o misji, nagrodzie i wszystkim innym, z których powodu znajdowała się w tej karczmie i rozmawiała z mężczyzną.
- Hm... - Zaczęła się zastanawiać na głos, co zresztą można było poznać po jej zamyślonym wyrazie twarzy. - Wolałabym zostać. Skrzydła mnie bolą, nogi też, więc odpoczynek dobrze mi zrobi.
        Uśmiechnęła się szeroko i wzięła do ust kawałek pomidora. A może to była papryka? Chyba już straciła smak.
- Po za tym - zaczęła spokojnie, upijając w międzyczasie trochę wina - mimo by było, przespać się z czymś wygodniejszym i cieplejszym od dachu kościoła - dodała po chwili. Wkrótce jej talerz był już pusty, podobnie jak kieliszek.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

        Podniósł wzrok na Michelle, gdy zaczęła odpowiadać na jego pytanie. Akurat tutaj nie mógł stwierdzić tego, że domyślał się, że będzie chciała zostać w karczmie na noc i odpocząć, czy może będzie chciała odlecieć krótko po tym jak zjedzą posiłek; przecież nie potrafił przewidywać przyszłości.
- Jasne. W sumie to po dobrej kolacji, którą oczywiście jem w dobrym i pięknym towarzystwie, to mi również, chyba należy się chwila odpoczynku - odparł po chwili. Nie miał zamiaru jej podrywać, a nawet jakby miał zamiar to raczej nie teraz, Po prostu skomplementował anielicę, bo przecież piękne kobiety zasługują na to, aby je komplementować, a przynajmniej według niego. Wziął do ust kawałek mięsa i zjadł go, zauważył też, że na jego talerzu praktycznie nie ma już mięsa. Wysłuchał też tego co powiedziała Michelle.
- Z czymś? Czyżbyś składała mi jakąś propozycję lub sugerowała mi coś? - zapytał. Uśmiechnął się też w jej stronę, jakoś nie mógł powstrzymać się przed tym uśmiechem. Całkiem możliwe, że kobieta po prostu przejęzyczyła się czy coś, jednak on usłyszał to i pozwolił sobie na własną interpretację tych słów. Następnie zjadł ostatnie dwa kawałki kurczaka, które znajdowały się na jego talerzu i popił je winem, zauważył że talerz upadłej również jest już pusty.
- To co? Chyba będziemy się zabierać za wynajmowanie noclegu - stwierdził. Miał też jeszcze jedno pytanie, które musi zadać zanim zabierze się za wynajęcie pokoju lub pokoi.
- Dwa pokoje jednoosobowe czy jeden pokój z dwuosobowym łóżkiem? - zapytał. Co prawda niedawno się poznali, jednak wolał o to zapytać, mimo że prawdopodobnie wiedział co odpowie Michelle.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

Naprawdę powiedziała „z czymś” zamiast „w czymś”? Co za wstyd... Gdyby była człowiekiem, spaliłaby się ze wstydu, a na jej policzkach zagościłby różany rumieniec albo purpurowy burak. No właśnie, gdyby była... Miało jednak to szczęście, iż narodziła się jako Anielica i to na dodatek Upadła, a z definicji wynika, iż nie należą one do najgrzeczniejszych.
- No wiesz... moimi jedynymi przytulankami były dachówki, ostatecznie szczury. Myślę, że byłbyś lepszym kandydatem na misia. A ty jak uważasz? - zapytała cicho z zadziornym uśmiechem na ustach. W jej oczach zaś zalśnił błysk, którego nie rozumiała sama Michelle.
        Kiedy i mężczyzna skończył posiłek, wstała od stołu i podeszła do niego. Złociste kosmyki mimo późnej pory i wilgoci panującej w karczmie, nie straciły swego blasku, a w dotyku były cały czas gładkie i miękkie.
- Chyba jednak moja propozycja jest nieaktualna. Wolałabym się zdrzemnąć w swoim łóżku, nie dzieląc go z nikim.
        Taka z niej egoistka, a co tam, życie bywało brutalne. Skoro Upadły nie zostanie jej chłopcem do tulenia, to weźmie sobie poduszkę. Jakoś trzeba sobie radzić. Jak widać, Marou nie pomylił się z swoich domysłach, co do wyboru Anielicy.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

        Michelle chyba była nieco zdziwiona tym, że Marou zwrócił uwagę na to, że powiedziała "z czymś", a przynajmniej taka wydała się jemu gdy na nią spojrzał. Całkiem możliwe, że przejęzyczyła się, jednak właśnie z tego wynikł dość ciekawy dialog między nimi.
- Również myślę, że byłbym lepszym kandydatem na "przytulankę" niż dachówki czy szczury - odparł. Jego uwadze nie uszedł błysk, który przez chwilę dało się zauważyć w oczach anielicy, a upadły domyślał się co ten błysk mógł oznaczać.
        Gdy podeszła do niego to spodziewał się, że powie całkowicie co innego, a tymczasem Michelle zrezygnowała z propozycji spania w jednym łóżku i powiedziała, żeby Marou zapłacił za dwa pokoje z pojedynczymi łóżkami, mówi się trudno. Odgarnął włosy z jej ucha i szepnął:
- Nie wiesz co tracisz... - przy tym uśmiechnął się nieco szelmowsko, a po chwili zabrał dłoń z jej włosów, które ponownie zakryły ucho upadłej anielicy. Po chwili odszedł od stołu i podszedł do lady, poczekał chwilę, a do lady, od drugiej strony, podszedł Zhyrs. Marou wiedział, że dostanie niewielką zniżkę na pokoje i zapłaci kilka ruenów mniej za obydwa pokoje.
- Dwa pokoje z pojedynczymi łóżkami - powiedział upadły do Zhyrsa, a ten po chwili wyciągnął spod lady dwa klucze.
- Piętnaście ruenów, Marou - powiedział karczmarz nieco przyciszonym głosem. Pięć ruenów to zawsze coś, nigdy nie wiadomo kiedy się przyda, Marou kiwnął tylko głową, wyciągnął z sakiewki piętnaście ruenów, położył je na ladzie i zabrał klucze.
- Pokoje są obok siebie. Lewa strona, ostatnie dwa licząc od wejścia po schodach - dodał Zhyrs. Po chwili upadły podał jeden z kluczy Michelle, a drugi zostawił sobie. Ruszyli w stronę schodów prowadzących na piętro.
- To co? Panie przodem - odparł i przepuścił ją na schodach.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

        Oczywiście, że była zdziwiona, bo przecież ktoś "normalny", doszedłby do wniosku, że to tylko głupie przejęzyczenie i przetłumaczyłby to sobie poprawnie. Ona jednak miała do czynienia z Upadłym, a ta rasa do normalnych nie należała. Na dodatek, Marou z niemałym entuzjazmem przyjął propozycję Anielicy na zostanie jej maskotką do tulenia. Och, jakże wielkie musiało być jego rozczarowanie, kiedy okazało się, że blondynka woli dzielić pokój tylko i wyłącznie ze swoim wygórowanym ego. Rzeczą pewną i oczywistą było to, iż Piekielne Anioły uważały się za lepsze, piękniejsze, wręcz za idealne. Biorąc ten fakt pod uwagę, łatwo się domyślić, iż w małym pokoiku byłoby zbyt ciasno na dwóch przedstawicieli tejże rasy i ich mniemaniach o sobie.
        Jako człowiek, z pewnością by się speszyła, słysząc szept mężczyzny przy swoim uchu. Na szczęście tego nie zrobiła, a jedynie wywróciła swymi niebieskimi oczami.
- I rozumiem, że przez całą wyprawę nie pozwolisz mi o tym zapomnieć? - zapytała z subtelnym uśmiechem, obserwując dalsze poczynania chłopaka.
        Ruszyła zaraz za nim do baru, za którym pojawił się już dobrze jej znany mężczyzna. Na początku chciała zaprotestować płaceniu za nią, ale pokrótce doszła do wniosku, iż pieniądze jeszcze jej się na coś przydadzą. W końcu nie wiadomo czy odnajdą przedmioty kupca i otrzymają nagrodę. Jeśli im się nie uda, to wróci do swego biednego życia.
- Och, jaki dżentelmen. - Zachichotała pod nosem, po czym ruszyła na górę. Zapamiętała, do których pokoi otrzymali klucze, więc gdy znalazła się przy drzwiach, przystanęła, czekając na Upadłego.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

- Bez przesady, nie mam zamiaru być, aż tak namolny, że na każdym kroku będę ci o tym przypominał - odpowiedział. Nie wyszeptał jej tego do ucha, bo przed chwilą ponownie zasłonił je jej włosami, jednak i tak powiedział to na tyle cicho, że tylko Michelle to słyszała. Z kluczami poszło szybko, a upadłemu udało się dość zniżkę cenową i zapłacił 5 ruenów mniej.
"Dwa pokoje na końcu, po lewej stronie" - powtórzył w myślach.
Nie odpowiedział nic na słowa upadłej, a gdy szedł za nią to przy okazji mógł przyjrzeć się jej tyłeczkowi, a wiadomo, że było na co popatrzeć. Gdy był już przy drzwiach swojego pokoju to odwrócił się jeszcze na chwilę w stronę Michelle i powiedział:
- Życzę ci dobrej nocy. Myślę, że nie warto ustalać jakiejś konkretnej pory dnia, o której spotkamy się na dole karczmy czy coś- po prostu gdy ja zbudzę się pierwszy to zadbam o to, żeby cię obudzić, a gdy ty zbudzisz się pierwsza to później zbudzisz mnie - zaproponował. Według niego nie była to zła propozycja.
- Może być? - zapytał. Po tym jak usłyszał odpowiedź to włożył klucz do zamka i otworzył drzwi. Zerknął jeszcze na upadłą.
- Jeszcze raz, dobranoc - odparł i wszedł do środka pokoju zamykając za sobą drzwi, oczywiście nie na klucz.

Pokój miał standardowe rozmiary jak na pokój dla jednej osoby, znajdowało się w nim łóżko, obok którego stał stolik nocny, a naprzeciw łóżka, pod ścianą stał stół z dwoma krzesłami. Gdzieś dalej stał też niewielki stolik, nad którym wisiało lustro. Pierwsze co zrobił Marou to zdjął miecz i oparł go o jedno z krzeseł, a na oparciu tego samego krzesła powiesił swój płaszcz, następnie usiadł na łóżku. Łóżko było dość miękkie i z pewnością wygodne, co zresztą upadły miał zamiar za chwilę sprawdzić, więc zdjął buty i postawił je obok łóżka, a następnie położył się na nie, było miękkie i wygodne. Nie minie wiele czasu nim zaśnie.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

Może to było niegrzeczne, ale dziewczyna słuchała swego towarzysza jednym uchem. Jej myśli były skupione tylko na jednej informacji, a mianowicie, że zaraz będzie spała w ŁÓŻKU, wygodnym, pewnie nawet miękkim. Zresztą, nie była rozpieszczoną księżniczką, no...może tylko troszkę, ale nie potrzebowała zbyt wiele. Po za tym, wszystko lepsze od wilgotnego, zagrzybiałego dachu kościoła.
- Jasne, nie ma sprawy - mruknęła, nawet nie bardzo słysząc, co Upadły Anioł do niej mówił. Chyba coś o pobudce, ale nie miała pewności. Mogła się tylko domyślić, że chodzi o starą zasadę 'kto pierwszy wstał, ten buzi pozostałych'.
W końcu jednak odcięła się od swych rozmyślań i przeniosła wzrok na postać Maroua. Czyli teraz idą do pokoi spać, tak?
- Emm...dobranoc - odpowiedziała mu w końcu.
Dopiero kiedy zniknął za drzwiami pomieszczenia, w którym miał spędzić noc, dziewczyna włożyła klucz do zamka i go przekręciła, wchodząc po chwili do środka.

Pokój nie różnił się od tego chłopaka chyba niczym. Stół, krzesła, łóżko. Mogłaby nawet zaryzykować stwierdzeniem, że wszystko było nawet w tym samym miejscu, plus minus pięćdziesiąt centymetrów.
Nie licząc łóżka, to najbardziej ucieszyła się z okna. Od razu do niego podeszła i otworzyła, wpuszczając do środka falę świeżego powietrza. Temperatura w pokoju momentalnie spadła nawet o siedem centymetrów. Michelle wzięła głęboki wdech, po czym wypuściła głośno powietrze z płuc.
- Idealnie - powiedziała sama do siebie, ponownie rozglądając się dookoła. Było tu nawet przytulnie, nie wymagała przecież baldachimu, purpury i innych królewskich pierdół.
Zdjęła z ramion pelerynę i odwiesiła ją na oparciu jednego z krzeseł. Została w czarnej, nieco obcisłej sukience. Musiała jeszcze zdjąć jedną rzecz... Uniosła powoli lewą zdjąć i zsunęła z palca pierścień z kocim okiem. Niemalże od razu na jej plecach pojawiły się zwinięte śnieżnobiałe skrzydła.
- Och, jak dobrze was wreszcie wyprostować - zamruczała z uśmiechem.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Obudził się. Od razu poczuł jak promienie słoneczne padają na jego twarz, bo wczoraj zapomniał zasłonić zasłony w oknie. Domyślił się, że jest już albo późny ranek, albo dzień. Ubrał się po porannej toalecie, wiadomo, że na końcu założył miecz w pochwie, bo przecież najpierw musiał założyć płaszcz. Następnie wyszedł z pokoju i zamknął go na klucz, a klucz ten wrzucił do kieszeni. Już miał zejść na dół, jednak przypomniał sobie, że przecież jako, że wstał pierwszy to miał zbudzić Michelle, w tym celu skierował się pod jej drzwi i po chwili cicho otworzył je i wkradł się do środka, tak żeby jeszcze jej nie obudzić. Tak samo cicho zamknął za sobą drzwi. Następnie podkradł się do jej łóżka i nachylił nad śpiącą upadłą.
- Wstajemy, księżniczko - szepnął jej na ucho. Jeżeli to nie zadziała to szepnie głośniej, a jeżeli nie zadziała kolejne to szepnie jeszcze głośniej, i tak dalej, aż anielica nie wstanie. Tak, zauważył też to, że jej śnieżnobiałe skrzydła są widoczne, najwidoczniej jakaś część jej ubioru odpowiada za ukrywanie skrzydeł. Pokusił się nawet o to, aby lekko dotknąć tych skrzydeł. Wyprostował się, gdy zauważył, że Michelle się budzi.
- Chcesz zjeść jakieś śniadanie czy wyruszamy od razu? - zapytał po chwili, a dokładniej wtedy gdy upadła spojrzała na niego.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

Blondwłosa Anielica ledwo trzymała się na nogach. Dlatego też położyła się do łóżka niemalże od razu. Posłanie nie należało do najmniejszych, więc jej śnieżnobiałe skrzydła również się na nim zmieściły i nawet nie zgniotły.
Ona w przeciwieństwie do chłopaka zasłoniła okno, więc promienie słońca nie miały jak ją obudzić. Zrobił to jednak upadły. Michelle spała dość twardo, więc dopiero któraś tam z kolei próba Maroua okazała się być skuteczna.
Upadła otworzyła leniwie oczy i od razu spojrzała na swojego towarzysza.
- Która to godzina, że mnie budzisz? - zapytała cicho, wyciągając ręce nad głową i przeciągając się. Przypominała w tym małego kotka, do tego to urocze mruczenie.
Słysząc coś o śniadaniu, niemalże od razu się ocknęła. Podniosła się do siadu, a z szafki nocnej zgarnęła swój pierścień, który po chwili spoczął na jej palcu, a tym samym sprawił, że skrzydła zniknęły.
- To co jemy? - zapytała z szerokim uśmiechem.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Chwilę czekał, aż Michelle odwróciła się do niego i obdarzyła go spojrzeniem swoich zaspanych oczu, niemalże od razu zadała pytanie o godzinę, której upadły nie znał.
- Późny ranek lub przedpołudnie - odparł. Nie mógł precyzyjnie określić godziny, więc takie określenie powinno wystarczyć upadłej anielicy. Widział jak ożywiła się gdy zapytał czy chce najpierw zjeść śniadanie i dopiero po nim wylecieć, to ożywienie było dla niego wystarczającą odpowiedzią, a pytanie, które zadała następnie tylko go w tym upewniło. Widział też jak skrzydła anielicy znikają po tym jak założyła ona jakiś pierścień na swój palec. Podszedł do niej nieco bliżej.
- A na co masz ochotę? - zapytał patrząc jej w niebieskie oczy.
- Wczoraj ja zaproponowałem co zjeść na obiad, to może ty zaproponujesz co zjemy na śniadanie? - złożył jej propozycję. Śniadanie to ponoć najważniejszy posiłek całego dnia, więc powinno być dość sycące, zresztą... Marou miał zamiar zakupić również kilka kawałków suszonego mięsa na podróż, żeby mieć co zjeść w razie gdyby zgłodnieli.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

Rzadko coś jadła, no ale skoro mogła pochłaniać tony pożywienia i zachować przy tym swą idealną figurę, to żadnym posiłkiem nie pogardzi. Na dodatek przekonała się, że w tej karczmie mają całkiem dobre jadło, więc odpowiedź nasuwała się sama.
Dziewczyna odgarnęła pojedyncze kosmyki z oczu, po czym wstała z łóżka, aby móc się dokładniej przeciągnąć. Prężyła przy tym swoje zgrabne ciało, prezentując swoje wszelakie atuty - zarówno te przednie, jak i tylne.
- Mam straszną ochotę na omleta, ale takiego prawdziwego, wiejskiego. - Uśmiechnęła się szeroko i podeszła do pękniętego lustra, które wisiało na ścianie. Przyjrzała się swojemu odbiciu, a konkretniej oczom. Były niebieskiej barwy, ale powoli zmieniały kolor na brązowe, a wokół nich pojawiała się złota otoczka. Tak, to myśl o jedzeniu sprawiła, iż poczuła się szczęśliwa. No proszę, uśmiech w ogóle nie schodził z pełnych ust Upadłej Anielicy.
- Pozwolisz, że najpierw przygotuję się fizycznie zarówno do posiłku jak i podróży? - zapytała spokojnie, ale było to pytanie retoryczne. Dlaczego? Ano dlatego, bowiem blondynka nie czekała na odpowiedź tylko od razu udała się do pomieszczenia, będącego łazienką albo czymś, co ją po prostu przypominało.
- Poczekaj na mnie na dole! Możesz już zamówić jedzenie...i mleko do picia! - zawołała jeszcze.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Przyglądał się temu jak Michelle pręży swoje zgrabne ciało, co zaczęła robić chwilę po tym jak w końcu postanowiła wstać z łóżka. Przy okazji mógł nieco lepiej przyjrzeć się jej przednim i tylnym atutom, które po prostu kusiły, jak to było w przypadku pięknych kobiet.
- Jesteś pokusą czy upadłą anielicą? - zapytał retorycznie, gdy upadła kończyła się prężyć. - Ciałem kusisz jakbyś była pokusą, naprawdę - dodał po chwili i uśmiechnął się do niej. Tak, mogła potraktować to jako komplement.
Na wspomnienie o omlecie skinął tylko głową na znak, że zapamiętam, w sumie to jego również naszła ochota na wiejski omlet, zwłaszcza po tym jak Michelle wspomniała o tym, że zjadłaby taki. Na następne pytanie nawet nie musiał odpowiadać, bo zanim miał zabrać się za odpowiedź na nie to blondynka już wcieliła swój "plan" w życie.
- Jasne! W takim razie będę na dole, myślę, że nie będziesz miała problemów z wypatrzeniem mnie! - odkrzyknął i po chwili wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Skierował swoje kroki na dół.

Akurat miał szczęście, bo przy ladzie stał jego znajomy, który wczoraj przyrządził im kolację. Marou przywitał się z nim i przeszedł do zamówienia.
- Tym razem nie będę pytał cię o to co zasugerowałbyś mi na śniadanie, bo wiem co zjeść - odparł. Właściwie to wyprzedził pytanie Zhyrsa, a ten tylko skinął głową.
- Dwa omlety, ale takie prawdziwe, wiejskie omlety- wiesz o co mi chodzi - tutaj Zhyrs ponownie skinął głową, na znak, że wie o co chodzi upadłemu. - Do tego mleko do picia w niedużym dzbanku i dwa kubki - dodał po chwili Marou. Znajomy białowłosego nie powiedział już nic, tylko od razu udał się do kuchni- tym razem pewnie też planuje przyrządzić śniadanie własnoręcznie, a przynajmniej takie wrażenie odniósł Marou. Po chwili upadły anioł odwrócił się od lady i wzrokiem znalazł stolik, który był dość blisko niej. Akurat miał spory wybór, bo zajęte było dosłownie trzy stoliki i to te bliżej drzwi. Ruszył w stronę stolika i usiadł przy nim, teraz pozostało mu czekać na to, aż Michelle do niego dołączy i na śniadanie, które zjedzą.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

Załatwiła w łazience wszystko, co załatwić chciała. Jeszcze przed wyjściem kilkakrotnie spojrzała w lusterko, aby upewnić się czy jej wygląd nadal jest tak perfekcyjny. Teraz sobie przypomniała, że nie odpowiedziała na pytanie Upadłego. Czy była pokusą? Nie. Była Upadłą Anielicą, świadomą swej urody i innych atutów, która po prostu kusiła swym wyglądem. Pokusy kojarzyły im się z tak zwanymi pannami lekkich obyczajów. A ona taka nie była. Nie była łatwa. Nie była uległa. Była idealna.
Gotowa, zeszła na dół, zamykając wcześniej drzwi na kluczyk. Zwróciła go karczmarzowi, którego zdążyła złapać przy barze, a następnie rozpoczęła poszukiwania swego towarzysza. Nie trwały one długo. Od razu rozpoznała jego srebrną czuprynę.
Dość szybko znalazła się przy odpowiednim stoliku i usiadła na krześle obok chłopaka.
- I jak tam nasze śniadanko? - zapytała z wesołym uśmiechem.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

W końcu Michelle zeszła na dół i po niedługiej chwili dołączyła do niego przy stoliku. Teraz pozostało im czekać na śniadanie, które powinni dostać już niedługo. Spodziewał się tego, że upadła usiądzie naprzeciw niego, a tymczasem ona usiadła obok i po chwili zapytała o śniadanie.
- Lada moment powinniśmy je dostać - odpowiedział przenosząc na nią wzrok.
Niedługo po tym jak to powiedział, jakby na jakąś komendę, z kuchni wyszła służka z tacą, na której niosła dwa talerze z omletami, sztućce, dwa kubki i dzbanek, w którym na pewno znajdowało się mleko. Podeszła do stolika, przy którym siedzieli Marou i Michelle i całą zawartość tacki postawiła na stoliku. Na odchodne życzyła im "Smacznego" i poszła sobie. Upadły zmienił nieco ułożenie talerza, sztućców i kubka, na takie aby było dla niego wygodne, a następnie spojrzał na Michelle.
- No... to życzę smacznego - powiedział do niej.
Omlet był taki jaki miał być według upadłej anielicy, czyli był prawdziwym, wiejskim omletem, a dało się to poznać głównie po zapachu, i jeżeli ktoś wiedział jak pachnie wiejski omlet i ten "niewiejski" to łatwo rozpoznał, że ma do czynienia z tym pierwszym, czyli wiejskim. Marou po chwili zjadł kawałek omletu- smakował tak samo jak pachniał, a upadłemu smakował chyba jeszcze bardziej, bo dość dawno jadł tego typu jedzenie. Nalał sobie też mleka do kubka, którym popił kawałek omleta. Przy okazji spojrzał też na to czy omlet smakuje upadłej anielicy.
Awatar użytkownika
Michelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Michelle »

Nie zastanawiała się nad tym, dlaczego usiadła na krześle obok chłopaka, a nie na tym po drugiej stronie stołu. Było jej wszystko jedno, gdzie usiąść, dlatego wybrała to miejsce, które po prostu znajdowało się najbliżej. Jeśli mu to przeszkadzało, to zawsze mogła się przesunąć.
Nie zdążyła mu odpowiedzieć, ba! Upadły ledwo co wymówił tamte słowa, a kelnerka przyniosła tacę z ich zamówieniem. Omlety zarówno wyglądały jak i pachniały apetycznie, nie wspominając już o mleku, po którego wyglądzie mogli wywnioskować, iż było świeże. Nawet bardzo. Blondwłosa Anielica kiwnęła lekko głową w podzięce do pracującej w owej karczmie kobiety, a następnie zabrała się za konsumpcję swego śniadania. Cóż tu dużo mówić, było naprawdę pyszne i mimo grymaśnych kubków smakowych, to bardzo jej smakowało. Nie musiała nawet o tym nikogo informować, bowiem z jej ust wyrwał się cichy pomruk zadowolenia. Dlatego właściciel mógł tego nie usłyszeć, ale już towarzysz Michelle owszem.
- Smakuje? - zapytała z subtelnym uśmiechem na ustach, po czym chwyciła swój kubek wypełniony mlekiem. Upiła kilka łyków i aż sama się zdziwiła jego smakiem. Ogólnie nie przepadała za tego typu napojem, jednak w połączeniu z omletem... Och, palce lizać i kucharza całować!
Kilka kropel białej cieczy wydostało się z pomiędzy kącików ust blondynki, spływając po chwili po jej brodzie.
- Oj, przepraszam. - Zaśmiała się cicho, wycierając buzię rękawem swojej czarnej sukienki. Na stole nie było żadnych chusteczek czy też serwetek, ale trzeba przecież sobie jakoś radzić, prawda? No oczywiście, że prawda. Michelle zawsze miała rację. A jeśli nie miała to uważaj, żebyś czasem nie trafił do Podziemia.
- Ruszamy od razu po śniadaniu czy masz coś jeszcze do załatwienia? - zapytała, kiedy jej talerz był już pusty, a w kubku widziała dno. Najadła się chyba bardziej niż na wczorajszej kolacji, a to był wyczyn.
Awatar użytkownika
Marou
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Marou »

Nie rozmawiali ze sobą przez czas, który poświęcili na zjedzenie śniadania. Wyglądało na to, że upadłej anielicy smakuje to co dostała na śniadanie- upewniło go w tym mruknięcie zadowolenia, które wydobyło się z jej ust. Zresztą... jemu omlet również smakował. Swoją drogą to dość dawno jadł taki typowy, wiejski omlet. Mleko również dobre, o ile można tak powiedzieć o mleku. Marou rzadko kiedy pił mleko, więc wydawało mu się, że za każdym razem smakuje ono tak samo.
- Smakuje - odparł i spojrzał na talerz, który stał naprzeciw Michelle i, który był już w większości pusty.
- Widzę, że tobie również smakuje - dodał po chwili, a następnie upił łyk mleka z kubka. Wrócili do jedzenia.
Marou zjadł ostatni kawałek omleta chwilę po tym jak zrobiła to upadła anielica, zanim odpowiedział na jej pytanie to wypił resztę mleka ze swojego kubka.
- Myślę, że możemy ruszać po śniadaniu, czyli niedługo - odparł. Talerzy obojga upadłych były już puste, to samo było z zawartością ich kubków.
- Chyba, że chcesz jeszcze chwilę odpocząć po śniadaniu, bo nie lubisz latać z "pełnym" żołądkiem, czy coś- wtedy możemy tu jeszcze chwilę zostać. Jeżeli nie, to możemy lecieć- nie widzę przeszkód - dodał po chwili i spojrzał na Michelle w oczekiwaniu na odpowiedź z jej strony.
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości