MauriaPrzed karczmą "Wisielczy Dwór".

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Awatar użytkownika
Kargall
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kargall »

Facet najwyraźniej miał coś jeszcze do załatwienia. Dobra. Tygrys i tak narzekał na brak zajęcia a znalezienie tego nożyka wydawało się urozmaiceniem w sam raz.
- Co to za miecz? Gdzie dokładnie leży i jak wygląda? Jakieś cechy specjalne? - Szczegóły wyglądu broni nie były bez znaczenia. Gdyby była tam jakaś jeszcze broń mogłby zabrać nieodpowiedni przedmiot, a tego gość by ewidentnie nie chciał. - Zostań z nim lisie w razie gdyby coś się działo, a ja się wybiorę po tę broń, o ile ten tutaj zechce mi powiedzieć to co chcę wiedzieć. Aha, i Łoś zostaje z tobą. - Zwrócił się do Likaara tykając go palcem w prawe ramię.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

- Dobrze, panie tygrysie. - "Czy jak cię tam zwą." Pomyślał sobie Setian. - Słuchaj uważnie.
Gotlandczyk bardzo dokładnie przedstawił wielkoludowi charakterystykę oręża, i zaznaczył, że będzie leżało na środku korytarza, który znajduje się na piętrze gospody. Robił to szczegółowo, bo trochę powątpiewał w inteligencję tej istoty, łosia uważał już za zwykłego kretyna, a lis? No cóż... Dziwak trochę.
Zdecydowanie żaden z nich poziomem nie przypominał Neery, którego gracja i charyzma były na dobrym poziomie.
- Ruszaj, towarzyszu, liczę na ciebie.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Jak chcesz, ale dobrze byłoby wybrać się tam z tobą. - zwrócił się do Kargalla - A co do ciebie... - przerzucił swą wypowiedź na nieznajomego - Czy ty w ogóle wiesz, dlaczego się tak do siebie zwracamy? Czy raczej nie bardzo?
Nie bardzo przypadło do gustu użycie takiego zwrotu do jego towarzysza do picia. Stanowczo nie wiedział kim jast zarówno on- Likaar jak i Kargall. Oj człeczyno, na kruchy lód wstępujesz. Tak zwracać się do niego mogę tylko ja. A ty używasz jednak tego zwrotu. Zdziwisz się zaraz, oj zdziwisz.
- On ma rację tygrysie, ruszaj.
Awatar użytkownika
Kargall
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kargall »

- Dobrze więc. Na piętrze mówisz. - odwrócił się i poszedł spokojnie do drzwi karczmy sprawdzając zawartość swojego mieszka. Mruknął z dezaprobatą. - Mało... ale na piwko starczy.
Wszedł do owej karczmy powoli, zlustrował pomieszczenie. Spostrzegł sześć osob rozproszonych po pokoju, ruszył ku karczmarzowi i zamówił to, co zamówić chciał. Niestety kosztowało go to wszystko co miał: dwadzieścia pięć kruków... Opróżnił szybko zawartość mizernie wyglądajązego w jego wielkiej łapie kufla. Kargallowi zdarzało się pijać lepsze trunki, ale i o wiele wiele gorsze. Cóż... pora ruszać na górę, tak też zrobił. Wspiął się po schodach odprowadzany wrogimi spojrzeniami. Wszedł do długiego, prostego korytarza i zobaczył zgubę nieznajomego. Podniósł i zważył w ręce. Okazał się o wiele lżejszy niż się spodziewał. Może to przez jego siłę? Nieistotne. Za jego plecami znajdowało się już dwóch przeciwników. Słońce nie wpadało jeszcze przez rozbite okno. Odwrócił się spokojnie i zaczął powoli cofać w kierunku okna. Dwóch podążało za nim przyspieszając. Przeszli w bieg. Kargall odrzucił miecz w tył i dobył swojego potężniejszego znacznie ostrza bo dwuręcznego. Zmienił się w ybrydę i ryknął wściekle. Tamci dwaj zwolnili nieco ale nie zatrzymali się. Tegoro to wystarczyło. Pierwszego powitał potężnym kopniakiem a drugiego chciał nadziać na swój miecz. Tamten jednak uniknął pchnięcia i podrapał likantropa po ramieniu, którym się zasłonił. Karą za czyn ten było drapnięcie znacznie większymi pazurami. Prosto w twarz, a następnym co zrobił tygrysołak była szybka ucieczka przez okno. Skok udany i nawet zgubę udało się pochwycić. Kargall schował swój miecz i przeszedł na tyły karczmy.
- Jak ty możesz walczyć takim nożykiem? - zwrócił się do obcego.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

Setian czekał przez chwilę na to, aż ten duży człowiek wróci z jego rzeczą, przy okazji zastanawiając się co drugi z mężczyzn ma na myśli.
- Nie do końca rozumiem sens twojego pytania, możesz wyjaśnić? – zagaił do niego spokojnym głosem. Gwałtowny ruch szybko przyciągnął jego spojrzenie – to posłaniec wyskoczył przez okno. „Ciekawe jak wyglądało moje wypadnięcie.” Pomyślał sobie gotlandczyk, a później zmierzył wzrokiem olbrzyma. „Ufff… ma go.” Zaczekał, aż ten się do niego zbliży i wręczy mu ostrze, za co podziękował. Uwadze jego nie umknęło pojawienie się zadrapania na ramieniu, jednak niezbyt się tym teraz przejął.
- Jak mogę? – spojrzał na swego rozmówcę, rozbawiony tym pytaniem. – To bardzo proste, przyjacielu. Każda istota ma swoją broń, coś do niej dopasowanego. Ty jesteś wielki, to dla ciebie to igiełka, z pewnością wolałbyś wielki topór, czy coś w tym stylu. Ja jednak od dziecka szkolony jestem w szermierce, sztuce walki mieczem, swoją drogą bronią, którą posiada i on – tutaj szatyn wskazał głową, na lisołaka -, a ten miecz jest dla mnie szczególnie ważny, gdyż każdy doświadczony wojownik powinien mieć swój oręż, który stanie się jego przedłużeniem ręki, jego przyjacielem i wybawcą. Ten jest moim. Co nie zmienia jednak faktu, że najważniejsza nie jest bron, a wyszkolenie, szanowny panie. Wyszkolenie.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

- Kargall!- krzyknął lis zawiedziony zachowaniem tygrysa- Zepsułeś wszystko! Teraz to pytanie nie ma sensu! - schował twarz w dłoniach starając się nieco mniej złościć, po czym zwrócił się do obcego:
- Jak pewnie zauważyłeś mój znajomy jest tygrysołakiem i dlatego nazywam go tygrysem. On mnie nazywa lisem, wierzę, że domyślisz się kim jestem. A co do ciebie! - zwrócił się znów do Tegoro - To mów temu łosiowi gdzie leziesz bo tak się składa, że siedzi teraz pod tamtym drzewem i rozpacza bo go zostawiłeś. Nie wiem jak ten pan tutaj ale ja nie lubię tego słuchać.
Od czasu gdy Kargall wpadłdo budynku minęło kilkanaście minut, a łoś, gdy tylko zauważył nieobecność kompana od razu przysiadł pod drzwem od którego wcześniej się odbijał i zaczął faktycznie rozpaczać. Bełkotał pod nosem, że tygrysołak obiecał mu, że go nie zostawi, że okłamał go i różne tego typu oskarżenia.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

Setian ze spokojem wysłuchał obcego, choć najpierw uśmiechnął się kpiąco w środku, na jego reakcję. „A więc jest lisołakiem, tak?” Szatyn nie poruszał się, skupiony analizował dokładnie informacje. „Na srebrny księżyc, ile jeszcze dziwacznych istot skrywa ta kraina?” Gotlandczyk zastanawiał się co teraz zrobić. Miał już swą broń, jego rany były opatrzone, już niedługo powinny się zacząć goić, a oni z pewnością wystarczająco dobrze czuli się będą w swoim towarzystwie. „Błagam, zabierzcie ode mnie tego łosia…
- Panowie, chcę wam podziękować za pomoc. – odezwał się melmaro. Nie ważne, że nie były to szczere podziękowania, co z tego, że miał tych osobników gdzieś? Powinni coś usłyszeć, więc niech mają. – Tobie, lisie, za wyciągnięcie mnie z tarapatów i opatrzenie, oraz tobie tygrysie, za zwrócenie mi mojej broni. Obawiam się jednak, że nasze drogi muszą się rozstać. Nie mogę przebywać zbyt długo w jednym miejscu, tak samo z innymi ludźmi. Ja muszę ruszać dalej, wy – zostać, lub podążyć gdzieś indziej. Nie mam przy sobie niczego wartościowego, by wam wszystko wynagrodzić, mogę jedynie dać po trzy złote gryfy, na dom to nie wystarczy, ale na drobne przyjemności – już tak. – Mówiąc to, wojownik wyciągnął zza pazuchy skórzany mieszek, wyjął z niego monety i – uśmiechając się – wręczył osobnikom.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Obcy przemawiał a Likaar w tym czasie patrzył na niego jak na idiotę, gdyż tak właśnie się zachował.
- Zabieraj pan ode mnie te pieniądze. - rzekł dość głośno odrzucając mieszek do jego właściciela - Chyba nie myślisz, że pójdziesz sobie gdzieś i znowu się wpieprzysz w jakieś bagno? Bo jeżeli tak to wiedz, że ja się na to nie zgadzam, a zatem polezę za tobą. - przyjął pozę pewnej siebie postaci i założył ręce na klacie.
Likaar na prawdę miał zamiar iść z tym gościem. Co prawda nie z powodu zmartwienia o jego los bo ten mało go obchodził ale z ciekawości samą jego osobą. W razie gdyby ten przygłup jak się na chwilę obecną prezenrował nie pozwolił sobie towarzyszyć w podróży, to zawsze mógł iść jego tropem, a wyszkolenie Zwiadowcy z pewnością by mu w tym pomogło.
Awatar użytkownika
Kargall
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kargall »

Nkierowany słowami lisa spojrzał w stronę łosia, który faktycznie rozpaczał jego nieobecnością. Podniósł też niewielki kamień i posłał w drzewo przy którym ów łoś siedział, a ten obruszył się nerwowo po czym zaklął siarczyście. Zauważył potem tego, kto ten kamień rzucił. Poraz kolejny siarczyście zaklął i począł zbliżać się powoli. Kargall tymczasem przysłuchiwał się słowom człowieczka. Nerwy zaczęły dawać się we znaki czego odzwierciedleniem było gardłowe warczenie typowe dla tygrysa i z pewnością słyszalne. Jako, że był bez kruka przyjął pieniądze, ale to nie zelżyło jego zdenerwowaniu w najmniejszym nawet stopniu. Ręka poczęła niesamowicie powoli wędrować do pleców.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

- Słucham? - usta szatyna drgnęły w rozbawionym uśmiechu. Jeżeli ten lis naprawdę myślał, że uda mu się za nim podążać, to grubo się myli. "Muszę pana zmartwić, panie lisie." Pomyślał pogardliwie. "Ale nie jestem jednym z alarańskich żołnierzyków. Jestem czołowym melmaro, kimś komu nie straszny ani olbrzym, ani karzeł." Gotlandczyk w pełni ufał swemu wieloletniemu wyszkoleniu i treningowi, szybkości, zwinności, i nieustępliwości. - To wykluczone. Nic o mnie nie wiesz. Wyciągnąłeś mnie z wampirów, bo ci uciekli rażeni słońcem. Zostań ze mną, a spotkasz osoby, których nawet wampir będą bały się zaczepić. "Oni naprawdę mają mnie za takiego głupka?"
- Nie radzę. - powiedział Setian do tygrysa, wpatrując się ciągle w lisa. - Nie chcę z wami walczyć. Poza tym, jestem osłabiony, a was jest dwóch.
Mężczyzna schował z powrotem mieszek. "Skoro lis nie chce pieniędzy, trudno, jego wybór. Szuka przygody? Niech poszuka gdzieś indziej."
Awatar użytkownika
Kargall
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kargall »

Ryknął wściekły kładąc uszy. Puścił nóż i dobył miecza, oparł pionowo o ziemię trzymając za głownię.
- Słuchaj żałosna człeczyno. To, że jestem likantropem nie odnosi się w najmniejszym stopniu do mojej inteligencji i rozumu. Twój miecz jest idealnie wyważony i lekki co świadczy, że nie jesteś żółtodziobem. Tak się składa, że j także do nich nie należę. Nie obchodzi mnie twoja przeszłość ale nie dam urągać lisowi, ani tym bardziej sobie. Zabiję cię jeśli się będziesz dalej o to prosić.
Ty tępy żołdaku. Może i umiesz walczyć ale nie tak jak ja. Nie masz takiej siły. Głupia człeczyna.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Westchnął. Pokręcił głową patrząc w ozy obcemu. Potem jednak spojrzał na Tegoro i stanął między nim a człowiekiem przyjmując hybrydzią formę.
- Spokojnie tygrysie, nie ma po co się tak denerwować mimo, że mnie także poniosło. - powrócił do ludzkiej formy i odwrócił się z powrotem do obcego chowając ręce za plecami zagarniając rozpięty płaszcz, by ręce swoje trzymać między plecami a tymże płaszczem - Zatem inaczej: nie jestem tchórzem i zawodowo zajmuję się walką. Wiem jak dać sobie radę. Jednak składam tylko ofertę swojego towarzystwa i pomocy. Mogę być przydatny. - podkreślił wskazując dłonią swoją osobę - Poza tym, opatrunek trzeba zmieniać, a sam nie dasz sobie z tym rady tak dobrze jakby zrobiłaby to druga osoba. A inna sprawa, proszę mnie nie obrażać podważając moje umiejętności bojowe.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

- Twierdzisz, że mnie zabijesz, czyli jesteś pewny swej wyższości. Pierwsza oznaka arogancji. - Setian nie mógł się powstrzymać, język sam postanowił to oświadczyć. Ta dwójka poważnie go zdenerwowała. Najlepsze jest to, że on nie zamierzał nikogo obrażać, ani wszczynać awantur. Westchnął głośno, obojętnie przejechał wzrokiem po tygrysie i jego mieczu i pokręcił głową.
- Jeżeli powodem twego oburzenia jest obraza twej osoby, lub twego towarzysza, to przepraszam. Wiedz, że nie chciałem urazić ani ciebie, ani jego. W żadnym wypadku bym nie pomyślał, że wasza umiejętność zmiany ciała, wpływa na wasz intelekt. Nie chcę żadnych awantur tygrysie. Jeśli jeszcze tego nie zauważyłeś, to teraz przypatrz mi się uważnie. Nie dobyłem nawet miecza. Może i z żadnym z was nie miałbym szans, ale nie o to tu chodzi. Chciałem być grzeczny, ale widzę, że sprawę trzeba przedstawić jak najprościej. Otóż jestem samotnikiem, i nie mam ochoty na wasze towarzystwo. Dalej zamierzam ruszyć sam, a pchanie się za kimś na siłę, jest - moim zdaniem - wyjątkowo hańbiące. A nie wyglądanie mi na osoby, których godności są naruszone. Ja ich nie tykam, nie pozwólcie, byście sami zniszczyli to co w was najcenniejsze.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

        Rozstawszy się z towarzyszami w niezbyt miłej atmosferze, Setian w parszywym humorze oddalał się, przemierzając ponure uliczki miasta. Co jakiś czas potrącał go przypadkowy przechodzień. Bez zastanowienia przekroczył próg pierwszej gospody która znalazła się na jego drodze.
        Rozmyślania nad kuflem przerwał mu dym który pojawił się znikąd, spowijając całe pomieszczenie…
***

        Goście spoglądali na siebie strwożeni widząc gęsty dym spowijający wejście do tawerny. Nagle pomieszczenie wypełnił tubalny głos.
        Drżyjcie albowiem nadeszła godzina…
        W kłębach dymu dało się dostrzec zarys jakiejś postaci, kilka osób poderwało się z krzeseł dobywając broni… Niespodziewanie rozległa się muzyka i głos ponownie wypełnił całą salę.
        … nadeszła godzina zabawy!
        Nareszcie dało się dojrzeć postać kryjącą się w kłębach dymu. Był to bard który przybył do miasta by umilić czas biesiadnikom śpiewem i opowieściami.

Ciąg dalszy: Setian
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości