MauriaPrzed karczmą "Wisielczy Dwór".

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Przed karczmą "Wisielczy Dwór".

Post autor: Setian »

Szatyn nawet nie poczuł uderzenia wampira, rozłożenie dłoni nie miało na celu sprawić ból. Okres w którym ciało gotlandczyka zmierzało ku bolesnemu spotkaniu szkła, był chyba najdziwniejszym w jego życiu. To tak, jakby czas stanął w miejscu. Jego uszy dokładnie wypełniał pęd powietrza, chłód omiatający jego ciało. A potem nastąpił wstrząs. Bolesne uderzenie, potęgowane ogłuszającym hukiem i spotkaniem z mroźnym klimatem panującym na zewnątrz. W asyście łopotu peleryny i spadających odłamków, ciało Setiana gruchnęło o zmrożoną glebę. Nie bolało aż tak jak mógłby się tego spodziewać, prawdopodobnie była to zasługa wstrząsu.
Gotlandczyk jęknął głucho. Dopiero po chwili dotarły do niego sygnały ciała, sygnały alarmujące o poważnych uszkodzeniach. Co prawda – cud czy magiczna opieka? – niczego sobie nie złamał, ale szkło zrobiło sobie z niego deskę dla noży. Zamroczony spróbował wstać, ale nie miał siły. „Wstawaj!” Cichy głosik rozbrzmiewał w jego wnętrzu, w jego sercu. Czy tak kończą gotlandczycy? Czy tak kończy on, najmłodszy melmaro w historii? „Nie!” Setian wytężył wszystkie mięśnie i aż krzyknął z bólu, jednak nie ustąpił. Z wolna, chwiejąc się mocno, udało mu się podnieść i mniej więcej zilustrować sytuację. Kolejny raz stał twarzą w twarz z dwoma wampirami.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Po tym jak został potraktowany przez Grabarza i przeklętego Elfa udał się w całmowicie inne miejsce. Siedział tak sobie na zewnątrz i oglądał jak to jakiś facet staje naprzeciw dwojgu innych postaci. Niewykluczone, że to w ogóle nie są ludzie. Sam Likaar natomiast był niewidoczny gdzieś w cieniu karczmy. Omiatał wzrokiem w ludzkiej postaci każdą z trzech postaci po kolei. Czekał na sposobność wywiązania się jakiejkolwiek walki. Uczył się nie korzystać z hybrydziej formy bez wyraźnej konieczności. No dalej. Rzućcie się na niego. Chcę walki. Chcę ćwiczyć. Bez hybrydy ale chcę walczyć. Tylko rzućcie się na niego. Myśli Tancerza spoczywały na jednym schemacie. Rwał się do bitki.
- Pomogę ci - szeptał raz po raz dbając o to, by nikt nie wykrył jego obecności.
Neera
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Neera »

Ledwo Neera zbliżył się do wybitego okna, skacząc za Seitanem, a już w jego nozdrza uderzył intensywny zapach krwi, od którego zakręciło mu się w głowie. Był taki moment, kilka sekund zaledwie, w którym pomyślał, że to on chce jego krwi. Szybko odpędził z głowy te myśli, choć powstrzymanie się przy tak wspaniałym aromacie i w jego przypadku graniczyło niemal z cudem.
Już wtedy usłyszał czyiś szept w zaroślach, jednak póki co nie miał czasu na jego analizę i odkrycie, do kogo należy.
Jedwabne odzienie Neery zaszeleściło cicho podczas skoku, którego zwieńczeniem było zgrabne lądowanie na ziemi. Nie wyglądał już jednak tak perfekcyjnie jak wcześniej: Jego ubranie było potargane i brudne od krwi. Podobnie jak jasne włosy.
Zwinnie wyminął dwójkę coraz bardziej chętnych na krew Gotlandczyka, szykujących się do ataku, wampirów, w ostatnim momencie zasłaniając go swoim rosłym, smukłym ciałem. Jak zwierzę, ostrzegawczo obnażył swoje białe, długie i ostre zęby, kładąc po sobie uszy.
- Powiedziałem już chyba... Że jest mój. - Jego ton głosu się zmienił. Teraz był zdecydowany, mniej rozmarzony, pewny siebie.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

Gotlandczyk był porządnie poobijany, w dodatku stracił trochę krwi, co skutkowało widocznym dla niego pożądaniem w oczach przeciwników. Zdołał wykrzesać z siebie na tyle energii ażeby wstać, jednak nie dałby rady się obronić. Setian zachwiał się lekko, a jego wzrok rozmył. Czekał teraz tylko na ich atak, na koniec. Czekał, kiedy nagle usłyszał delikatny ruch, i spostrzegł plecy albinosa. Neera? Znowu mnie osłania. Szatyn uśmiechnął się słabo, po czym opadł na kolana. Wyczerpany ledwo usłyszał to co powiedział jasnowłosy, jednak ani trochę się tym nie przejął. To było w tej chwili nieważne.
- Wybacz mistrzu, ale musimy cię zatrzymać. – Uzbrojona czwórka jego wychowanków zastąpiła mu drogę, każdy z dobytym ostrzem. – Taki mamy rozkaz, kara za zabójstwo brata.
Brata? Zabójstwo? Melmaro zmarszczył delikatnie czoło, a później się otrząsnął. To już było, to przeszłość. Teraz znajduje się przed karczmą w Maurii, pokiereszowany i wykończony. Zbyt słaby, by cokolwiek zrobić.
Dobyte ostrze błysnęło szybko i Avangard padł na ziemię pozbawiony głowy. Setian spojrzał na swoje dzieło, a później na pozostałą trójkę uczniów.
- Puśćcie mnie. – Zagrzmiał. – Musicie mnie puścić. Inaczej zginiecie.

Co jest rzeczywistością, a co fikcją? Zresztą… To już nieważne. Teraz najważniejszy jest… odpoczynek.
Rozległo się ciche stuknięcie, kiedy nieprzytomny gotlandczyk uderzył ciałem o ziemię.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Widział całą scenę. Postanowił, że nie pozwoli na śmierć tamtego faceta. Nie ma takiej możliwość. Wycofał się najciszej jak potrafił. Przyjął zwierzęcą formę i bardzo szerokim łukiem okrążył spierające się postacie. Cały czas dbał o to, by nie zostać zauważonym lub dosłyszanym. Wreszcie na miejscu, teraz znajdował się dokładnie po przeciwnej stronie awantury. Począł podchodzić do człowieka najciszej jak tylko potrafił, a w tym był prawdziwym mistrzem. Po jakiś trzech metrach przyjął na powrót ludzką postać. Schylony zważał na każdy krok. Jeszcze tylko metr. Ach... jak dobrze byłoby użyć hybrydy. Wpaść tam tylko i go zgarnąć. Ale nie! Grabarz mówił, żeby uważać. Chociaż... pies go trącał! Czas na hybrydę!
Jak pomyślał tak zrobił. Przyjął formę hybrydy przypadając uprzednio jak najniżej do ziemi. Teraz był w stanie sięgnąć nieprzytomnego. Chwycił go i zaczął powoli ciągnąć ku sobie
Neera
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Neera »

Kiedy Setian stracił przytomność, Neera czuł, że życie tego człowieka leży teraz w jego rękach. Nie był w stanie, rzecz jasna, sam się obronić, choć jasnowłosy zdążył zauważyć, że był dobrym szermierzem. Nie spodziewał się nawet, że ktoś mu jego "zdobycz" próbuje wykraść. Był zbyt zajęty wampirami, by usłyszeć ciche szuranie ciała po trawie. Wystarczyła chwila by jeden z nich zaatakował, a zaraz za nim drugi. Mimo swej siły, Neera miał niewielkie szanse na przeżycie w takim wypadku. Zginąłby, gdyby znów mu się nie poszczęściło. Zaczynało świtać. Nie trudno się domyślić, że ten fakt skutecznie otrzeźwił krwiopijców, którzy zrezygnowali ze świeżej krwi, by znaleźć sobie schronienie przed nadchodzącym dniem.
Sam Neera poczuł się zagrożony. W ułamku sekundy, odwrócił się, dostrzegając jak jakieś... Zwierze wykrada nieprzytomne ciało Gotlandczyka. Czym to było i czego od niego chciało? Był jego. Ale teraz już nic nie mógł na to poradzić.
Wyminął ich, posyłając upiorne spojrzenie bladych oczu w stronę hybrydy lisołaka i w pobliskich zaroślach, gołymi rękoma zaczął kopać sobie legowisko, by ochronić się przed słońcem. Nic innego mu nie pozostało, teraz już nie miał dokąd pójść. Nie zdążyłby się skryć przed swoim największym i śmiertelnym wrogiem.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

Gotlandczyk nie był świadomy tego co się z nim działo, nie czuł trącej o jego ciało ziemi oraz silnych dłoni, osoby która przenosiła go z miejsca w którym „odpłynął”. Jego jestestwo zawieszone było w innym świecie, w wymiarze konwulsyjnych wydarzeń, najistotniejszych rzeczy i sumy ostatnich tygodni, jakże istotnych dla następstw rzeczy. Trwał w transie, czymś na kształt głębokiego snu, snu na jawie.
Miecze odbijały się od siebie dziko i napędzane wolami swych panów powracały na ścieżki wiodące do ponownej konfrontacji. Już tylko dwóch uczniów ostało się z czwórki wysłanych przeciwko swemu przewodniemu melmaro. Setian tego nie chciał, ale musiał ich zabić. Jeśli taka była cena wolności, nie było innego wyboru. Głowę gotlandczyka zaprzątała również myśl o z pewnością wysłanych już posiłkach, prezencie od byłej ukochanej za zabicie jej kochanka.
Szatyn zauważył pędzące na głowę ostrze, więc szybko je odbił, w tej samej chwili dostrzegając drugą, jakże niebezpieczną, klingę. Zmuszony wykorzystać jeden z elementów klanowej szermierki ułożył dłoń w charakterystyczny sposób, przez co wybił w powietrze drugie ostrze. Szybko przeturlał się pomiędzy przeciwnikami, złapał spadający miecz i przepięknym uderzeniem pozbawił obydwu głów. Gotlandczyk otarł twarz z krwi, spojrzał na trupy swych wychowanków, odwrócił się i puścił biegiem w kierunku wyjścia.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

Wprowadzał swój plan w życie w niesamowitym skupieniu. Nie zauważył jak zaczęło świtać, a dało mu o tym znać pierzchnięcie awanturników. Minął go blady mężczyzna sprzedając mu po drodze to swoje spojrzenie. Nieważne. Teraz był on i ranny człowiek. Teraz bez żadnych ogródek podniósł nieprzytomnego i wyniósł na tyły karczmy. Zważył jednak by pozostać w promieniach słońca. Zajął się opatrywaniem rannego w miarę swoich możliwości i umiejętności. Powrócił jednak do ludzkiej formy zanim się za to zabrał. Pod ręką na szczęście miał wiadro z czystą wodą, najpewniej deszczówką. No przyjacielu... ciekawe co cię tu przygnało. Jeszcze samego, zwłaszcza żeś człowiek. Nie ma co. Alboś odważny albo głupi, a granica między jednym a drugim jest niezwykle cienka. Heh, ciekaw jestem twojej reakcji jak się przebudzisz. Oj, ciekawie będzie. To jest pewn e jak w banku.
Neera
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Neera »

Neera wiedział, że kiedyś w przyszłości niedalekiej albo i tej bardziej odległej, zdoła spotkać tego śmiertelnego człowieka o kuszącym zapachu. Póki co, musiał pozwolić ziemi przyjąć się w jej objęcia...
Zimny piach schował jego długowieczne ciało, chroniąc przed śmiertelnymi promieniami słońca. Wiedział, że gdy zniknie ono za horyzontem, już go tutaj nie będzie. Ich drogi póki co się rozeszły, ale nie wykluczone, że kiedyś znów się spotkają...

Ciąg dalszy: Neera
Ostatnio edytowane przez Neera 9 lat temu, edytowano łącznie 3 razy.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

- Zdradziłaś mnie! – krzyknął Setian, stojąc z czubkiem miecza skierowanym ku Rauya’rze. W jego głosie nie przeważała wściekłość czy żądza mordu, a po prostu ból, rozczarowanie i smutek. – Kochałem cię, a ty dzieliłaś NASZE łoże z innym!
Od ucieczki z klasztoru gotlandczyka dzieliły tylko jedne, dębowe drzwi. Otwór w którym stała właśnie niska blondynka z dumnie podniesioną głową. Te jej spojrzenie, ten pełen pogardy wzrok… Ona zdecydowanie nie żałowała tego co zrobiła.
- Jesteś w tych murach już tyle lat, a ty nadal wierzysz w miłość? O rany… - Dziewczyna wybuchła głośnym, gromkim śmiechem, śmiechem w którym wyraźnie słyszeć było pogardę. Spojrzała na melmaro, w którego oczach tliły się łzy, i wycedziła.
- Nie daruję ci zabicia Rafaela, rozumiesz? Nie wyjdziesz stąd żywy, a jeśli nawet, to po moim trupie.

Setian wierzgnął lekko, gdy poczuł jak coś zimnego spływa po jego ciele. Nie wiedział, że jest właśnie opatrywany, jego umysł wciąż zawieszony był w innym świecie, w przeszłości.
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

- No, powinno się trzymać. - Stwierdził cicho sam do siebie stojąc z rękoma założonymi niczym wielki myśliciel i nie inaczej patrząc na nieprzytomnego. Był zadowolony ze swojego dzieła. Na opatrywaniu nie znał się za dobrze i na szczęście obcy nie odniósł żadnych poważniejszych ran. Nagle jednak usłyszał jakieś ciche stąpanie i tupot. Dobył obu ostrzy wiedząc, że znajduje się w niebezbiecznej okolicy. Nie odwracał się jednak przez dłuższy czas. Tupot ustał ale ciche stąpanie zmieniło się w spokojny krok skórzanego obuwia. Teraz! Szybki obrót przez prawe ramie i jednoczesny cios prawą właśnie ręką. Brzęk metalu. Spokojnie spojrzał w oczy właściciela drugiej broni. Zaskoczony uśmiechnął się ze szczerą życzliwością.
Awatar użytkownika
Kargall
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kargall »

Przybyli od lasu zachwycając się zapowiadającym sie pięknie dniem. Kierowali się w stronę karczmy po jakieś śniadanie gdyż zapasy Kargalla się skończyły. Łoś mógł się zadowolić trawą co mu w nawet najmniejszym stopniu nie przeszkadzało.
- I jak Łosiu? Boli cię głowa po ostatniej nocy?
- Nnnooooo, tyyyrochę. - odpowiedział łoś, a jego głos wcale nie maskował tego faktu
- Nie dziwię się. Wypiłeś trzy czwarte beczułki sam, a to piwo wcale też nie było takie słabe.- dogryzł Tegoro wędrujący w zwierzęcej formie co mu się ostatnimi czasy bardzo podobało. Byli około szesnastu metrów od tyłów karczmy. Likantrop spostrzegł rudzielca z włosami po pas. Był chudy w porównaniu do wojownika więc bez trudu rozpoznał człeczynę. - Zostań tutaj - zwrócił się do Łosia po raz kolejny.
Sam jednak nie przystanął nawet zostawiając kompana podróży z tyłu. Przyjął ludzką postać będąc pięć metrów za postacią. Dobył broni i przygotował się do blokadu ciosu jaki z pewnością wyprowadzi rudy. Zresztą, to dla niego typowe atakować znienacka. Wiedział, że cios padnie i rzeczywiście padł. Przywitaniem ze strony atakującego okazał się serdeczny uśmiech.
- Witaj Likaar, co cię tu sprowadza? - odpowiedział Kargall z niekłamaną radością.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

„Obudź się!” Głośny głos przedarł się przez jego świadomość i gwałtownie zaatakował umysł. „Obudź się!” Gotlandczyk przez moment stracił ostrość wspomnień, a przed jego oczyma zamigotał ciemny witraż, świat realny. Wszystko to jednak bardzo szybko zostało przykryte przez szczelny płaszcz retrospekcji.
- Ja, Setian, obiecuję być mężnym, prawym i nade wszystko oddanym zakonowi wojownikiem, wypełniającym wszystkie rozkazy, gotowym oddać za braci swoje życie, jak i wolność cielesną i umysłową. – Szatyn wypowiedział te słowa klęcząc w dużej sali, pomieszczeniu okupowanym w chwili obecnej przez dziesiątki ludzi, każdy chciał obejrzeć pasowanie tego młodziana na melmaro.
„Obudź się!”
Ryknięcie przecięło panującą scenę, a mężczyzna usłyszał dźwięk parowanej stali. Spróbował się poruszyć, jednak nie dał rady.
- Cześć dzieciaki, jestem Setian i od dzisiaj będę waszym przewodnim melmaro, inaczej mówiąc – nauczycielem. – Gotlandczyk z szerokim uśmiechem obrzucił wzrokiem każdego z czwórki adeptów, przeglądając przy okazji ich dane personalne. „Avangard, Episkopiusz, Kieran i Luis.” Powtórzył sobie w myślach ich imiona, i jeszcze raz się uśmiechnął. – Wierzę, że będzie nam się świetnie razem pracowało!
„Już dosyć tego snu, Setianie. Obudź się, musisz się obudzić. Ćwicz szermierkę, kształć się, oni wkrótce nadejdą. Oni wkrótce nadejdą… OBUDŹ SIĘ!”
Upiorny kalejdoskop rozpadł się na tysiąc kawałków, a szatyn z krzykiem poderwał się z ziemi. Szybko zilustrował spojrzeniem otoczenie i zauważył dwoje wpatrzonych w niego ludzi.
- Co… Coście za jedni?!
Awatar użytkownika
Likaar
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Likaar »

- To bardzo skomplikowane tygrysie. Opowiem ci wszystko przy... - i wtedy ni z tego ni z owego poderwał się ten człowiek. Obaj zmiennokształtni skierowali na niego swe spojrzenia. Jednak to Likaar przemówił pierwszy:
- Spokojnie przyjacielu, spokojnie. - zaczął lisołak podchodząc powoli do obcego chowając zarazem broń - Nic ci tutaj nie grozi, jesteś wśród swoich. Na imię mi Likaar, a ta oto góra mięśni nazywa się Kargall. - wskazał dłonią tygrysołaka - Chciała napaść cię grupa wampirów, ale przeszkodził im świt. Byłeś trochę porozcinany więc cię opatrzyłem. Jeszcze jakieś pytania? Kargall, a kim jest twój nowy kompan?- zwrócił się teraz do znajomego - Bo tak kręci się jakoś dziwnie, wszystko z nim w porządku?
Awatar użytkownika
Kargall
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kargall »

Nie widział wcześniej nieprzytomnej postaci, ale nawet gdy poderwał się nagle Kargall nie drgnął nawet. Przyzwyczajony do różnych zrywów podczas walki zachowywał spokój niemal zawsze. Chciał się odezwać do tego człowieczka, ale lis go uprzedził. Jako, że został przedstawiony i był w człowieczej formie ukłonił się grzecznie. Rzecz jasna gdyby był w formie hybrydy lub zwierzęcia powitałby go ostrym ryknięciem, ale niestety nie był. Schował miecz. Łoś jednak podczas całego procederu kręcił się w kółko niespokojnie wyskakując raz po raz wysoko w powietrze lub odbijał się kopytami od pobliskiego drzewa wyskakując na nie. Tygrysołak zwrócił na niego uwagę dopiero po nakierowaniu przez lisa.
- Yyyyyyyy, to jest Łoś jak sam pewnie widzisz. Towarzyszy mi od czasu eskorty takiej jednej karawany kupieckiej elfów. Ma nierówno pod sufitem, ale co poradzisz, w końcu to łoś. - po czym odwrócił się w stronę ów Łosia i uderzył się parę razy płaską dłonią w czoło w oczywistym geście wytyku głupoty Łosia. Ten jednak wystawił swój wielki jęzor jakoby chciał się droczyć.
Awatar użytkownika
Setian
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Setian »

Setian wysłuchał w spokoju słów tego dziwnego typa, a później zilustrował wzrokiem drugiego mężczyznę i wyraźnie zdebilizowaciałego łosia. Chwiejąc się delikatnie, wstał na nogi i podparł ciało o coś w będącego w pobliżu. Powoli docierały do niego bodźce ciała, informujące o skardze na swego pana, za to, że kolejny raz wpakował się w kłopoty, a z drugiej strony ociekające zadowoleniem, że są porządnie opatrzone. Gotlandczyk kiwnięciem głowy podziękował za pomoc, jednak oczyma szukał już znajomej postaci o bladolicej twarzy. „Ah… świt… No tak.” Pomyślał sobie. Już go raczej nie ma. A szkoda… Ten arystokratyczny wampir wyraźnie go zaintrygował. Ale cóż zrobić, ich ścieżki niestety musiały się rozejść, choć miał dużą nadzieję na ponowne spotkanie. „Miecz!” Szatyn drgnął gwałtownie, uświadamiając sobie, że nie ma przy sobie swej Kaxua’y. Miecz musiał zostać na korytarzu, na górze gospody…
- Jeżeli chcecie, bym jeszcze przez chwilę z wami został, to musicie mi pomóc. – Setian przefiltrował wzrokiem dwójkę przybyszów. – W karczmie został mój miecz, nie ruszę bez niego dalej, przyniesiecie mi go?
Wytłumaczył szybko szczegóły i ze zniecierpliwieniem czekał na odpowiedź.
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości