MauriaDziedzictwo

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Dziedzictwo

Post autor: Primaeval »

Ponurymi ulicami ponurego miasta spacerowały ponure istoty w czarnych szatach. Nie dało się słyszeć śmiechu, krzyków, ani nawet zwykłej rozmowy. Panowała ponura cisza, idealnie współgrająca z klimatem miasta i szarym niebem nad nim. Osoba o słabych nerwach nie zagrzałaby tutaj miejsca zbyt długo i to nie tylko ze względu na ogólny nastrój panujący w mieście. Chodziło o to, że w najlepszym przypadku zewsząd otaczałyby ich surowe budowle z kamienia, a w najgorszym z białych kości. Nie każdy potrafił zrozumieć fenomen tego miasta. Jak to się działo, że wciąż żyli tutaj ludzie? Dla kogoś kto znał to miejsce z doświadczenia, a nie tylko z opowieści, odpowiedź była prosta: dla pieniędzy. Można było tutaj w łatwy sposób zarobić poprzez oddanie krwi czy nawet sprzedanie ciała, które po śmierci miało trafić w ręce nekromantów. A poza tym było to idealne miejsce dla kryminalistów, ukrywających się przed obławą. Mauria nie utrzymywała żadnych stosunków z innymi państwami, więc nie groziła również ekstradycja. Ogólnie miasto niezbyt zachęcało swoją ofertą turystyczną. Stąd nie przyciągało szczególnie ludzi z zewnątrz. Było ponuro.

Ogólne wrażenie czerni panującej na ulicach burzył biały gołąb, siedzący sobie na dachu jednego z kamiennych budynków. Ptactwo tego rodzaju rzadko tutaj trafiało, bo podczas próby przeprawy nad puszczą było obiektem polowań drapieżników. Jednak któż przejmowałby się jednym małym gołębiem, siedzącym na dachu, podczas gdy wokół było tak ponuro.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

(poprzednia część).

W końcu po paru godzinach lotu, kiedy słońce wędrowało jeszcze wysoko ponad horyzontem, jak i po prawie dwóch dniach od opuszczenia brzegu Jeziora Sitrina, towarzyszki dotarły do Maurii - miasta umarłych. Smokołaczka wylądowała w głębi puszczy, by nie zwracać uwagi swym przybyciem i wyglądem, i tylko jak Maie ześlizgnęła się z jej grzbietu, Eirlys przybrała swą ludzką postać, po czym ukryła twarz pod kapturem i skierowała się w stronę miasta. Nie martw się, znajdę Cię. Te ostatnie słowa gołębia utkwiły w pamięci zmiennokształtnej, choć tak naprawdę nie wiedziała, czy ptak rzeczywiście jest już na miejscu, czy będzie musiała jeszcze czekać wraz z Maie na niego.
Miasto wydawało się ponure, nawet mieszkańcy - choć patrzyli na przybyszki kątem oka i z podejrzliwością - wydawali się... mroczni. Tak, jakby każdy z nich miał coś na sumieniu; coś do ukrycia, co nie powinno ujrzeć światła dziennego. Eirlys czujnie badała każdy budynek, ulicę i zaułek z nadzieją, że w końcu ptak sam się pokaże, i nie będzie musiała błądzić po tych nieznanych drogach.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Po kilkugodzinnym locie dziewczyny wreszcie dotarły do puszcze w pobliżu Maurii. Samo miasto niezbyt zachęcało do dłuższego postoju w nim, łagodnie mówiąc. Aliene czuła się w nim wyjątkowo nie na miejscu. Nie chodziło nawet o ponurą atmosferę jaką emitowało ani o mrocznych mieszkańców, ale o przygnębiającą ciszę. W mieście nawet szept niósł się po ulicach jak krzyk a każdy krok odbijał się echem. Aliene krzywiła się na każdy głośniejszy odgłos, szła czujnie i obserwowała okolicę szukając tego, czego mogła wyglądać Eirlys.
- Eirlys, czego właściwie szukamy? I jak znajdziemy naszego gołąbka? - zaczęła się dopytywać Aliene.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

Pradawny podobnie jak poprzednim razem w Elfidranii, a może nawet i wcześniej, z powodu nasilającej się więzi, wyczuł aurę Eirlys jeszcze gdy leciała w oddali. Więź jaka ich łączyła, pozwoliła mu odczuć w końcu jej aurę, a właściwie na razie tylko jej smak: lekko ostra z nutą słodyczy. Znajomość tego faktu pomoże mu w przyszłości identyfikować ją na jeszcze większe odległości. Chociaż, jako mag Umysłu, preferował jednak rozpoznawanie po impulsach, wysyłanych przez mózg. Te i wiele innych myśli przeszły mu przez głowę, a w tym czasie Eirlys zdążyła wejść do miasta. Dopiero teraz zastanowił się, czy maie przybyła razem z nią czy jednak się rozstały. Sądząc po czasie, jaki zajęła Eirlys podróż, transportowała kogoś.
Rozłożył skrzydła i kierując się za aurą smokołaczki, leciał w tamtą stronę. Z każdym machnięciem skrzydeł jej smak stawał się coraz wyraźniejszy. W końcu zobaczył charakterystyczny krok i powiewający na wietrze płaszcz. Obok niej, jak się spodziewał, szła maie. Zatoczył krąg i podleciał do nich od tyłu. Wylądował smokołaczce na ramieniu, jak od niedawna miał w zwyczaju.
- Myślałem, że mniej Ci to zajmie. -Wysłał do niej telepatyczny sygnał, tradycyjnie w języku smoków.- Miałem się już nie udzielać, ale z uwagi na zaistniałe okoliczności nie ma sensu, żebym się dalej ukrywał. Wiem, że nie potrafisz posługiwać się magią umysłu, ale maie i inni nie muszą słyszeć kiedy i o czym rozmawiamy. Dlatego, jeśli pozwolisz, utworzę łączącą nas więź, pozwalającą komunikować się nam mentalnie kiedy tylko się nam spodoba. Będzie to dla Ciebie komfortowe, bo teraz, gdy się komunikujemy, odczuwam wszystkie Twoje myśli i uczucia, a podejrzewam, że tego nie chcesz. Dorzucę jeszcze opcję identyfikowania położenia drugiej osoby, bo ja jestem w stanie to zrobić z Tobą, niestety bez wzajemności. Kolejna rzecz jaką mogę zrobić to dzielenie bólu i zmęczenia, ale to zależy od Ciebie, czy tego chcesz. Właściwie jest to w miarę bezpieczne, bo te połączenia możesz zerwać kiedy tylko zechcesz. Pozwolę Ci na to. Przemyśl to i nie mów Maie o naszej rozmowie. Raz, że do końca jej nie ufam, a dwa, że śmieszy mnie od czasu mojej ostatniej styczności z nią. Tymczasem kieruj się do jakiejś gospody, potrzebujecie odpoczynku.
Przestał do niej mówić, aby dać jej czas na przemyślenie tych informacji, lecz nadal mogła odczuć jego obecność, ponieważ oczekiwał na jej odpowiedź.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

- Szukam gospody - odpowiedziała na pytanie maie. - A gołąb sam się znajdzie - dodała to w tym samym momencie, gdy ptak wylądował na jej ramieniu. Ucieszyła się z tego powodu, bo przynajmniej był to o jeden powód mniej do zmartwienia. Gdy przekazywał jej informacje, w oddali ujrzała dość ponurą gospodę - według tablicy przed wejściem miała nosić nazwę "Mroczny Kuc".
- Skoro tak będzie nam łatwiej, zrób to- pomyślała w mowie smoków, wchodząc do gospody. - Spokojnie, nic jej nie powiem. Ja też nie mam zupełnego zaufania do niej - dodała. Wiedziała, że gołąb i tak to odczyta, mimo że nie umiała tego wysłać telepatycznie. Podeszła do szynkwasu i zamówiła skromny posiłek dla siebie i Aliene, mając nadzieję, że maie się nie rozmyśli.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Zdobyła się na blady uśmiech w kierunku gołębia.
- I jest nasza zguba. Przynajmniej jesteś punktualny - Powiedziała do niego nawet nie siląc się na udawanie sympatii. Gołąb wzbudzał w niej jak najgorsze podejrzenia. Nawet nie wiedziała jak ma na imię ani kim konkretnie jest ani w jakim celu się ukrywał. W międzyczasie w oddali dojrzała szyld gospody. "Mroczny Kuc, cóż za urocza i adekwatna nazwa!" z ironią pomyślała Maie. Jak chyba wszystko w tym mieście była równie słoneczna i wesoła co środek nocy na cmentarzu. Eirlys zamówiła im posiłek, a ona nie zaprotestowała. Chyba byłoby podejrzane gdyby niczego nie zamówiła. Aliene usiadła przy najbliższym stoliku i ze zniecierpliwieniem zabębniła palcami o blat stołu.
- Czy mogłabyś w końcu wyjawić mi cel tej podróży? - zapytała smokołaczki lekko zniecierpliwiona ale przed wszystkim ciekawa odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

Primaeval odczytał myśli Eirlys i w wyrazie aprobaty kiwnął gołębią głową. Przez cały czas, gdy zamawiała jedzenie, milczał, aby jej nie wystraszyć nowymi doświadczeniami. Gdy smokołaczka usiadła i padło pytanie Aliene, Eirlys mogła odczuć jak w jej głowie pojawiają się nowe uczucia, coś jakby umiejętności. Poczuła też więź z gołębiem i jego ciałem. W jakiś sposób odczuła też ciężar jego lat.
- Teraz wystarczy, że pomyślisz coś z intencją wysłania tego do mnie. -Usłyszała głos, wyraźnie akcentujący słowo 'intencją'.- Nie musisz formułować tej myśli. Wystarczy, że będziesz miała taką intencję. Z czasem będzie Ci to przychodzić coraz łatwiej. Możesz mi też wysyłać obrazy, uczucia, cokolwiek siedzi w Twojej głowie. Nie zdziw się też, jak odczujesz jakiś niezidentyfikowany ból. Może pochodzić ode mnie. Powiedz jej wszystko co chcesz. To nasza wspólna podróż, więc masz prawo o niej mówić co i komu zechcesz.
Ostatnie zdania zdawały się odnosić do pytania maie.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Gdy smokołaczka usiadła, jeszcze przez dłuższą chwilę milczała, nawet gdy karczmarz przyniósł posiłek. Rozglądała się wokół - wszystko było smutne i ponure, a atmosfera panująca wokół zdawała się przytłaczać Eirlys. Część klientów gospody przyglądało się bacznie przybyszom - w końcu dosyć rzadko można było spotkać w tych okolicach tak barwne towarzystwo.
- Poszukuję pewnych informacji - odparła w końcu, świadoma tego, że w końcu i tak by musiała wyjawić swoje motywy tej podróży. - Na temat swojej przeszłości... I przeszłości moich przodków. Niewielka jest moja wiedza na ten temat, a z wiadomych mi źródeł wiem, że gdzieś w Mrocznych Dolinach będę mogła to wszystko znaleźć... - A Mauria jest pierwszym miastem, w którym cokolwiek mogę się o tym dowiedzieć. I znaleźć jakiekolwiek kroniki z tamtych czasów. Nie miała jednak pojęcia, gdzie skierować wpierw swe kroki, lecz liczyła bardzo na pomoc gołębia, wciąż trwającego przy jej boku.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

W miarę jak Eirlys tłumaczyła jej, dlaczego pojawiły się w Maurii rosło zdziwienie Maie.
- Czyli szukamy informacji na temat przeszłości smokołaków? I te informacje można zdobyć wyłącznie w Mrocznych Dolinach? - Upewniła się. Powolnym gestem oparła plecy o oparcie swojego krzesła. Tak samo jak chwilę przedtem zmiennokształtna obrzuciła gospodę niezbyt przyjaznym spojrzeniem i zauważyła, że bynajmniej nie bez wzajemności. Tutejszej ludności chyba niezbyt podobało się ich towarzystwo. Wyróżniały się wśród nich jak wielobarwne, egzotyczne ptaki wśród stada ponurych, czarnych kwok. A oni nie lubili, jak ktoś się wyróżniał. "Może powinnam się do nich upodobnić?" zastanowiła się nagle. Przyjrzała się jedynym kobietom w pomieszczeniu, czyli kelnerkom. Wszystkie były albo przeraźliwie blade lub miały szarawy odcień skóry. Włosy były w zdecydowanej większości czarne. Aliene pomyślała, że wyglądają, jakby wyprano z nich wszystkie kolory oprócz białego i czarnego. Natomiast ona i Eirlys na tym tle wyglądają jak pokolorowane. Przygotowanie odpowiedniego wyglądu mogło potrwać nawet cały dzień, Aliene uznała, że szkoda fatygi. W końcu Mauria była tylko przystankiem a w Mrocznej Puszczy, o ile kogoś spotkają, to wygląd będzie ostatnią rzeczą jaką będzie się przejmować.
- Więc Mauria to tylko przystanek? Na szczęście bo niezbyt mi się tu podoba - powiedziała szczerze zniżając głos przy ostatnim zdaniu. Miała nadzieję że nie ma tu ludzi z wyostrzonym słuchem, bo miała dziwne przeczucie, że by się chyba im to nie spodobało.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

- Jak Ci mówiłem, -usłyszała głos w swojej głowie- ja również nie wiele wiem na ten temat, dlatego tutaj jestem. Służę nauce. Lecz Mauria to bardzo stare miasto i na pewno posiada wiele tajemnic w obrębie swoich murów. I my je znajdziemy.
Gołąb poczuł lekkie ssanie w żołądku. Mimo tego, że w tej postaci nie zużywał wiele energii, więc nie potrzebował ogromnych ilości jedzenia jak w ludzkiej postaci, to jednak po dłuższym czasie głód mu doskwierał.
- Dałabyś mi trochę chleba... -Powiedział do niej z lekkim wyrzutem.- I niestety dla naszej Maie, ale podejrzewam, że nie wyruszymy stąd póki nie znajdziemy potrzebnych informacji. Wynajmij dzisiaj jakąś izbę, musicie odpocząć. Od świtu zaczniemy przygotowania.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

- Nie gwarantuję, że będziemy tu tylko chwilę - odpowiedziała do maie. Jej też to miejsce się niezbyt podobało, ale mimo wszystko czuła się tu... jak w domu. W końcu gdzieś w Mrocznych Dolinach są ruiny Gahnayal - twierdzy, gdzie rasa smokołaków miała swój początek. Podała kawałek chleba gołębiowi, i znów się zamyśliła.
- Zjedz coś, musimy zacząć o świcie poszukiwania - powiedziała do Aliene, gdy kończyła już swój posiłek. Odpoczynek do był dobry pomysł, poza tym Eirlys nie chciała się narażać bardziej tutejszym mieszkańcom. I tak już za bardzo rzucają się w oczy swym przybyciem.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Aliene zjadła trochę z tego, co im przynieśli ale posiłek jej nie smakował. Jadła tylko dlatego, że niegrzecznie byłoby zostawić. Kiedy z talerza znikło tylko jedzenia, by nie urazić nikogo odsunęła od siebie talerz.
- Może następnym razem dla mnie nic zamawiaj? - zaproponowała Eirlys po cichu. Bo po co miała wydawać pieniądze na coś co nie jest jej potrzebne? Szczególnie, że niezbyt smakował jej ten posiłek. Spać właściwie też nie musiała. "Ale nie zaszkodzi jak trochę odpocznę" uznała po chwilce na namysłu. Wstała z krzesła i zapłaciła u karczmarza za posiłek i poprosiła o dwa pokoje. Widocznie karczmarz rzadko kiedy miewał gości bo wyraźnie się zawahał przed podaniem ceny, o dziwo całkiem niskiej. Aliene za nie zapłaciła, wdając przy okazji resztę pieniędzy, ale co tam! Uśmiechnęła się do Eirlys i podała jej kluczyk do jednego z pokoi.
- A teraz idziemy spać. Obudzić cię o świcie, czy sama wstaniesz? - zapytała ją wesoło Maie.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

Gołąb poinformował Eirlys, że ją obudzi, więc ta odmówiła pomocy od Aliene. Wstały od stołu i pomaszerowały na piętro, każda do swojego pokoju. Gdy drzwi się zatrzasnęły, Primaeval podleciał w powietrze i przycupnął na oparciu krzesła. Rozejrzał się po izbie. Nie sprawiała ona wcale weselszego wrażenia niż cała Mauria, chociaż w gruncie rzeczy ten pokój nie różnił się zbytnio od pozostałych, które pradawny spotykał na swojej drodze w całej Alaranii. Obdarte ściany, niezbyt czyste łóżko i krzesło. Aktualna siedziba wydawała się bardziej ponura od pozostałych chyba tylko ze względu na panującą w Maurii atmosferę lub na mrok za oknem. Gdy podróżował sam, omijał takie przybytki, i tak tego nie potrzebował. Jak przystało na ptaka, nocował na drzewach. Teraz jednak była z nim Eirlys, więc musiał się na to zdecydować. Raz już z nią mieszkał, a ona, nieświadoma jego inteligentnej natury, nie wstydziła się przy nim szykować do następnego dnia. Ciekawiło go co zrobi tym razem, ze świadomością jego niezwykłości. Właściwie był już stary i takie rzeczy nie robiły na nim wrażenia, jednak Eirlys była kobietą, a one nie wierzą, że mężczyznę może to nie interesować. Właściwie dawno nie podróżował z kobietą i ta wyprawa, oprócz najważniejszego jej celu, była też możliwością zaobserwowania zachowania płci przeciwnej. Pozostało mu tylko czekać na jej reakcję.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

- Nie będzie trzeba, sama się obudzę - poinformowała Aliene, po sugestii gołębia, iż sam się o to zatroszczy. Sama z siebie też chciała odmówić, choć wiedziała, że zeszłej nocy maie miała problem ją dobudzić, ze względu na jej dziwny sen... I skoro tylko smokołaczka pomyślała o tym, przez cały czas dręczyły ją myśli o tym i to, co widziała w tym śnie.

Gdy już weszła do pokoju, rozejrzała się. Nie przeraził jej wygląd izby, bo już wiele razy nocowała w o wiele gorszych miejscach, niż to, ale jednak wolałaby choć raz znaleźć się w przyjemnym, miłym i zacisznym miejscu. Podeszła do małego okna, znajdującego się na przeciwległej ścianie pokoju. Nie była zbytnio zmęczona, ale jednak musiała się wyspać przed następnym dniem. Patrząc w bliżej nieokreślonym kierunku próbowała sobie przypomnieć to, co widziała poprzedniej nocy we śnie... Tak, już sobie przypomniała. Wioska pełna ludzi, krzątających się wokół swych obowiązków, no i dzieci, wesoło bawiące się pomiędzy domami. A w oddali nieznajoma postać w ciemnym płaszczu, z narzuconym na głowę kapturem. Wiedziała, że ptak odczyta te wspomnienia, bo w sumie nawet tego chciała... Chciała się dowiedzieć co mogło się tam stać. Na samą myśl, że ta sama wioska była kompletnie opustoszała, i nawet nie można było znaleźć jak najmniejszej oznaki jakiegokolwiek życia - nie było tam ani jednego zwierzęcia, człowieka, lub nawet owada - powodowała, że na karku Eirlys włoski stawały dęba, a po ciele przepłynął dreszcz niepokoju.
Gdy przyjrzała się uważniej izbie, w kącie zauważyła balię z ciepławą wodą. Przypomniała sobie, że jeszcze w Elfidranii korzystała z tego udogodnienia... przy gołębiu. Tylko wtedy jeszcze nie wiedziała, że ptak jest całkiem inteligentną istotą. A teraz nie miała sumienia, by to powtórzyć. Nie pozwalała jej na to godność... Ale skoro do tej pory gołąb nic nie wspomniał o tamtym dniu, to by znaczyło, że to, co zrobiła wtedy, nie interesowało go ani krzty. Mimo to dopiero po dłuższej chwili i wewnętrznej kłótni zdecydowała się, by wziąć kąpiel, której od tamtego dnia nie zakosztowała, a powinna to już zrobić dawno, jeszcze nad jeziorem. Ubrania rzuciła na krzesło, uważając na to, by nie stracić z niego gołębia, i weszła do wody. Nie spieszyła się, czekając na odpowiedź gołębia na to, co mu przekazała.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Primaeval
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Pradawny
Profesje:

Post autor: Primaeval »

Izba znajdowała się na piętrze, jednak gdyby ktoś spojrzał przez okno do środka, zauważyłby z pozoru całkiem prozaiczną sytuację: kobieta leżała w balii z wodą i kąpała się, zmywając z siebie trudy ostatnich dni. Na krześle przycupnął gołąb, prawdopodobnie pupil niewiasty. Taka osoba nie mogłaby zdawać sobie sprawy z tego, że kobieta i ptak komunikują się w jakiś bliżej nieokreślony sposób. Nawet gdyby był to mag i potrafił czytać w myślach, nie mógłby namierzyć ich słów, bo ktoś mocno się postarał, aby te rozmowy zakamuflować przed zewnętrznymi bodźcami.

Primaeval odebrał więcej niż smokołaczka sądziła. Oprócz treści wspomnień i danego snu, przekazała mu także swoje osądy na ten temat, wątpliwości i pytania. Pradawny odczuł nawet strach jaki powodowały te wspomnienia u jego towarzyszki. Milczał przez chwilę, analizując treści, które mu przekazała. W tym czasie zaczęły do niego napływać jej wątpliwości na temat kąpieli. Dla smokołaczki to był pierwszy dzień z taką więzią i musiała się jeszcze nauczyć ukrywać to czego nie chciała, aby słyszał. Ale to miało przyjść samo, z czasem. Mimo wątpliwości kobieta zdecydowała się na kąpiel. I bardzo dobrze, nie powinna przy nim czuć skrępowania swoją fizycznością, skoro on wnika dużo głębiej w jej umysł, niż zwykła powierzchowność. Cieszył się z tego, że mimo wszystko Eirlys całkowicie mu zaufała.
Gdy już weszła do wody i czekała na jego odpowiedź, postanowił jej udzielić, jednak nie sądził, żeby była ona dla niej satysfakcjonująca. Nie mówił do niej, lecz przesyłał jej myśli, obrazy i wspomnienia.

Eirlys zobaczyła wiele obrazów, najpierw starego maga w ciemnej szacie i zrozumiała nagle, że to był nauczyciel gołębia. Dowiedziała się też, z nie do końca zidentyfikowanego źródła, że ten mag był bardzo stary i przeżył coś co zwano Wielką Wojną, czyli Upadek Środkowego Królestwa. Jej stan wiedzy został uzupełniony o obszary, jakie te królestwo zajmowało i zrozumiała, że wioska, w której była, należała właśnie do Środkowego Królestwa. Zaczęły napływać jej obrazy z Wielkiej Wojny, różne, najpierw z tajemniczego rytuału, później z pola bitwy, dalej z rzezi Czarodziejów, ucieczka magów, najazd potworów. Przeskok o kilkadziesiąt, lub nawet kilkaset lat. Tereny dawnego Środkowego Królestwa są od dawna opuszczone. Panuje nad nimi zła aura, ludzie omijają ją z daleka. Czarodzieje powrócili, ale nie ingerują już tak mocno w świat śmiertelników.

W jednej chwili Eirlys wróciła do izby i do swojej świadomości. Gołąb przypatrywał się jej uważnie.
- To były wspomnienia mojego mistrza, który przekazał mi je tak samo, jak ja teraz Tobie. -Usłyszała głos w głowie.- Niestety nie wiem czy ma to coś wspólnego z wioską, w której byłaś, bo tutaj mieliśmy do czynienia z wojną, więc podejrzewam, że ta wioska była by zniszczona. Człowiek w czerni, którego widziałaś, też aktualnie nic mi nie mówi. Twoje wątpliwości są słuszne, a teraz już masz w tym temacie potrzebną wiedzę, więc postaraj się sama rozwiązać tą zagadkę. Ja oczywiście służę swoją wiedzą, gdy tylko poprosisz.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Jak tylko smokołaczka wróciła do swej świadomości, przetarła twarz obiema dłoniami. Próbowała zrozumieć to, co teraz przekazał jej gołąb. W końcu rzeczywiście, gdyby wojna była przyczyną opuszczenie wioski przez mieszkańców, sama mieścina byłaby zniszczona, i kamień na kamieniu by w niej nie pozostał. Przyczyną więc było coś innego... Najdziwniejsze w tym wszystkim wydawało się podobieństwo nauczyciela ptaka, jak i postaci z jej snu. Tylko że nie widziała twarzy żadnej z tychże osób, co tylko utrudniało Eirlys zidentyfikowanie tego faktu.
By nie przedłużać tego wieczoru, kobieta pospieszyła się z kąpielą i wyszła z balii. Ubrała się, i ułożyła się na łóżku, choć to ostatnie smokołaczka wolałaby już zastąpić gołą ziemią. Lecz nie było czasu na marudzenie, bo warunki noclegów w Alarnii rzadko były na tyle zadowalające, by wszystkim dogodzić.
- Dziękuję... I dobranoc - odparła. Sen przyszedł równie szybkom jak poprzedniej nocy, więc kobieta nawet zbytnio się nie zastanawiała nad tym, co widziała.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości