Mauria[Gospoda "Szept Pustki"] Oczekiwanie

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Selivarius
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

[Gospoda "Szept Pustki"] Oczekiwanie

Post autor: Selivarius »

Ciężko pomyśleć, że ten stary i lichy budynek mógłby kiedykolwiek być gospodą. Ledwo widoczny szyld nad drzwiami był równie zagadkowy jak to, jakim sposobem ta odludna i odpychająca karczma w ogóle prosperowała. Trudno dostrzegalne słowa "Szept Pustki" napisane były bardzo fantazyjnym pismem, które skłaniało czytającego, by chociaż przez chwilę zastanowił się jak interesująca istota musiała je tutaj uwiecznić. Wszystko to było tak intrygujące, jakby zdawało się czekać na kogoś od wieków. To jak bardzo ten budynek nie pasował do określenia "gospoda" budowało wrażenie, że stoi on tutaj, bo ma jakieś głębsze znaczenie.

Jeśli coś ma się stać, to właśnie tutaj.

Drzwi otworzyły się szeroko, witając wchodzącego nekromantę ociężałym skrzypieniem. Odziany w czarną szatę mężczyzna sunął wolnym i ciężkim krokiem w kierunku stolika. Deski uginały się i skrzypiały pod jego butami, a jednak nie mąciły panującego tu przedziwnego spokoju. Nekromanta usiadł na krześle idealnie wkomponowując się w scenerię obskurnego, smutnego wnętrza. Mógłby z tego powstać ciekawy obraz, nie było tu jednak nikogo, kto mógłby go namalować. Po karczmarzu również nie było ani śladu, choć jednak porozstawiane butelki i inne naczynia sugerowały, że oberża nie została porzucona przez właściciela, który pewnie kręcił się gdzieś po niej. Może i lepiej. Czarna postać nekromanty i pustka wokół stanowiły swego rodzaju całość.

"Szept Pustki"

Idealne miejsce by posłuchać o czym przemawia pustka wokół i pustka we własnym sercu...


Nekromanta splótł ręce pod brodą i zatopił się w rozmyślaniach...
Toteż znienawidziłem życie,
gdyż przykre mi były wszelkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem.
bo wszystko marność i pogoń za wiatrem.
Koh 2, 17
Awatar użytkownika
Sammy
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sammy »

Do karczmy wparował zwykłej, a nawet trochę mniejszej postury mężczyzna. Wyglądał na arystokratę.
- Psia mać! Dobrze, że znalazłem tę gospodę...
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie widział nic, tylko opuszczoną karczmę. Wydarł się, przecinając tę dziwną ciszę i psując tym samym panującą atmosferę:
- JASNA CHOLERA! Kolejna pusta karczma! Niech to Lucyfer pieprzony pochłonie!
Splunął soczyście na podłogę. Jednak były tego plusy. Pusty budynek, w sam raz na kilkudniowy nocleg. Gdy szedł prosto rozglądając się po sali, nagle czmychnął cień, dziwnie przy tym warcząc. Sammy zareagował spokojnie, przykładając wskazujący palec do ust.
- Ciiii....
Szedł nadal dokładnie rozglądając się po tym upiornym miejscu, gdy nagle odskoczył w tył, łapiąc się za serce i ciężko oddychając, wpatrując się w jeden punkt. A dokładnie w dziwną postać w czarnym płaszczu i kapturze. To smutne, że jest już na tyle długo w ciele, że wykazuje ludzkie cechy.
- Czarci synu! Cóż to za cholerny upiór?!
Jednak momentalnie uspokoił oddech i wyluzował się, wypuszczając z siebie całą złą energię. Po wypowiedzeniu słowa "upiór" dziwnie się uśmiechnął. Nie zamieniając nawet jednego słowa poszedł dalej, szukać ciekawych i przydatnych rzeczy w gospodzie.
Awatar użytkownika
Selivarius
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Selivarius »

A więc zaczęło się...

Z głębokiego zamyślenia nekromantę gwałtownie wyrwał jakiś dźwięk. Obrazy widziane oczyma wyobraźni w jednej chwili rozpierzchły się we wszystkie strony, a tok myśli zakłócił, wyrazisty jak piorun w nocy, głos:

- "Psia mać! Dobrze, że znalazłem tę gospodę..."

Mag nawet nie drgnął, a jedynie przyglądał się mężczyźnie, który przerwał tak kojącą ciszę. Minimalny uśmieszek zagościł na twarzy nekromanty, gdy czarnowłosy przybysz wspomniał o kolejnej opustoszałej karczmie. Na swój sposób jego narwaństwo wzbudziło sympatię zakapturzonego Selivariusa.

- Ten cholerny upiór chętnie przepłukałby czymś gardło... - odezwał się Vocannis, rzucając wymowne spojrzenie w kierunku mieniących się za ladą trunków, zaraz po tym, gdy przybysz ochłonął po natknięciu się na niego. - Zdaje się, że karczmarz zapomniał o nas obu...

Faktycznie, oberżysta, o ile w ogóle gdzieś tu był, nie raczył się pokazać.
Toteż znienawidziłem życie,
gdyż przykre mi były wszelkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem.
bo wszystko marność i pogoń za wiatrem.
Koh 2, 17
Awatar użytkownika
Sammy
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sammy »

Przeskoczył zręcznie nad ladą, rozglądając się po napojach. Wziął dwie butelki jednego z mocniejszych alkoholi. Ruszył w jego stronę i rzucił mu jedną z butelek w nadziei, że złapie. Sam usiadł przy stoliku obok. A raczej rozsiadł wygodnie, krzyżując nogi na stole. Nagle z cienia wyskoczył Imp, robiąc jeszcze większy harmider w pomieszczeniu. Zaczął skakać od stolika do stolika, wywracając wszystkie naczynia. Na koniec doskoczył do stolika arystokraty i położył się wygodnie przy jego nogach.
- A więc co cię tu sprowadza, podróżniku? Nie boisz się siedzieć tak sam, w takiej podejrzanej norze? - powiedział spokojnym tonem, co jakiś czas wypijając łyk z flaszki.
Awatar użytkownika
Selivarius
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Nekromanta
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Selivarius »

Mag w niezmienionej pozycji dalej śledził wzrokiem przybysza, acz jego spojrzenie nie wyrażało już zainteresowania. O ile wyrażało je kiedykolwiek. Teraz wejrzenie nekromanty przybrało jeszcze bardziej obojętną formę, jakby znał nowego gościa karczmy od lat i wiedział o nim wszystko.
Chwycił butelkę w lewą rękę, następnie otworzył i pociągnął spory łyk. Nie przeszkodził mu w tym nawet harmider, jaki skutecznie próbował wprowadzić imp.
- Taki mój los, tułać się po świecie i nie wiedzieć czemu - odpowiedział na pytanie przybysza, oczami wpatrując się gdzieś bardzo daleko. - Nie ma się czego bać, wierz mi. - Mag ponownie wlał w siebie trochę trunku i pomilczał chwilę.
- A ty, awanturniku? - zaczął całkowicie obojętnym głosem, jakby pytał w ogóle nie jego. - Pewnieś kolejnym poszukiwaczem, który sam nie wie czego chce. - Mag nie za szybko wypowiadał kolejne słowa. - Podróżujesz wszakże z impem, więc mimo wszystko posiadasz jakąś oryginalność - rzekł nekromanta, którego jednak wcale nie obchodziło kim jest podróżnik i nie przejmował się tym, że ton jego głosu sugeruje to dość wyraźnie.
Toteż znienawidziłem życie,
gdyż przykre mi były wszelkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem.
bo wszystko marność i pogoń za wiatrem.
Koh 2, 17
Muirin
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Muirin »

Drzwi do gospody otworzyły się, cicho skrzypiąc. W wejściu pojawiła się wysoka postać w czarnym płaszczu z kapturem, nie można było określić płci. Szła powoli, stukając obcasami po drewnianej, starej podłodze.
- Jest tu kto? - szepnęła cicho, po czym rozejrzała się po gospodzie. Zamknęła z hukiem drzwi za sobą i usiadła przy barze, patrząc na flaszki. Z ciekawości wzięła jedną i powąchała, po czym wzięła jeden zachłanny łyk i wypluła nim odstawiła flaszkę na blat.
- Fuj, co to jest?! - Była wściekła. W tej chwili ujrzała dwie postacie siedzące w czarnych płaszczach. - Przepraszam, nie chciałam zakłócać ciszy. - Wstała i ruszyła do wyjścia.

Ciąg Dalszy
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości