Pustynia NanherOaza

Ta kiedyś niesamowicie żyzna ziemia została spustoszona przez magię jakiej świat nie widział od tysięcy lat. Pięciu Przodków Czarodziejów próbujących zawładnąć czasem sprawiło iż Ziemie Nanheru pokryły tony piasku wyniszczając wszystko wokół, a ich samych pogrzebały w swoich otchłaniach.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Oaza

Post autor: Roraana »

Bujna roślinność, skrzek i śpiew ptaków oraz cień, chroniący przed upalnym słońcem były miłą odmianą po ponad tygodniowej wędrówce po pustyni. Elfka układała chrust na ognisko, gdyż pomimo panującego tutaj mikroklimatu i cieplejszych nocy niżeli na pustyni, istniało zagrożenie ze strony zwierząt. Po za tym należało upiec gdzieś obiad. O ile będzie obiad... Rozejrzała się za swoimi futrzanymi towarzyszami, którzy gdzieś przepadli w gęstwinie jak kamień w wodę. Potem dokończyła palenisko i usiadła na powalonym pniu. Wyciągnęła mapę, którą rozciągnęła na suchej ziemi, rogi przygniatając kamieniami. Zapłaciła za nią niebagatelną sumę, ale wierzyła, że gdy odnajdą miasto i skarby w nim ukryte, wszystko się zwróci z zyskiem. Był tylko kilka problemów, w sumie istotnych problemów. Pierwszym była wiarygodność samej mapy, chociaż sprzedawca został sprawdzony przez kilku jej znajomych. Drugim był brak umiejętności czytania map. Owszem mapa zawierała legendę, jak i różę wiatrów, zatem Roraana stwierdziła, że dadzą sobie radę. Widocznie była w błędzie. Odszukała na mapie wszystkie oazy i próbowała ustalić ich położenie.
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Bezszelestnie przedzierał się przez chaszcze oazy w poszukiwaniu korzonków, oraz inszego rodzaju pożywienia, jednakże niewiele znalazł jadalnej roślinności w porównaniu do uprzednio złowionych dwóch ryb w sporych rozmiarów oczku wodnym. Odetchnął głęboko i pozwolił ciepłemu pustynnemu powietrzu wypełnić płuca. W swoim szesnastoletnim życiu miał okazję widzieć wiele miejsc i klimatów, od smrodu zatłoczonych miast, przez zimowe krainy, a teraz przyszło mu włóczyć się po pustyni. Szukanie zarobku nigdy nie należało do najłatwiejszych, ale kimże był on, żeby teraz uskarżać się na swoje życie, które i tak nigdy go nie rozpieszczało? Odkąd poznał elfkę Roraanę parę miesięcy temu los jednak zdawał się do niech uśmiechać póki co, a on zamierzał się cieszyć każdą chwilą, w której nie był zmuszony do samotnej wędrówki. Nie nastawiał się pozytywnie w stosunku do owej mapy, która wyznaczała im kierunek ich drogi, na dobrą sprawę mogły być to jakieś bazgroły niedouczonego trolla, jednak pozostawiał tą kwestię Roraanie.
Chwilę później usłyszał szelest gdzieś po lewej, zapewne był to wilk jego elfiej towarzyszki. Pomimo ostatnich miesięcy spędzonych razem, nie przywykł jeszcze do tego towarzysza, dlatego iż nie raz zdarzyło mu się być ugryzionym przez psa w różnych okolicznościach. Tak długo jednak jak Renver zachowywał swój dystans był w stanie względnie go tolerować. Zastrzygł uszami i uznając iż tyle jedzenia musi im wystarczyć poprawił chwyt na rybach oraz paru jadalnych korzonkach które znalazł, po czym skierował się w stronę prowizorycznego obozu. Przywykł do takiej kuchni i miał nadzieję iż Roraanie nie będzie przeszkadzał ten "królewski" posiłek. Poruszając się miękko na kocich łapach wyszedł z krzaków, powoli podchodząc do elfki, jednakże nie odzywając się widząc iż jest ona pogrążona w badaniu mapy.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

Westchnęła ciężko. Najlepszym wypadku niewiele zboczyli z trasy, byli o jakiś dzień, półtorej drogi od wyznaczonego celu. Najgorszym poszli w całkiem przeciwną stronę niż chcieli. Zrobiła posępną minę i zwinęła mapę. Przekonają się o wszystkim za kilka dni. Schowała ją do torby. Zauważyła Ra'Zhaira i uśmiechnęła się do niego. Otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale w tej samej chwili zza kotołaka wybiegł Renver, popychając go. Coś niósł w paszczy. Otworzył szerzej szczęki i zwierzę, wielkości królika, choć tak naprawdę bardzie przypominające szczura, upadło pod jej stopami. Chwyciła je delikatnie za długi ogon i uniosła w górę, chcąc się mu przyjrzeć. Dotarł do niej nieprzyjemna woń, jakie martwe zwierze roznosiło i elfka zaczęła się zastanawiać czy wilk przypadkiem nie przywlekł jakiejś padliny ze sobą. Odłożyła zdobyć spowrotem na ziemi i poklepała po plecach Rena.
- Ładnie, że SOBIE złapałeś obiad. Ra'Z mam nadzieję, że masz coś... coś ciekawszego na obiad? - spojrzała na kotołaka, a potem na upolowane ryby. Może wcześniej nie narzekałaby nawet na obiad jaki upolował wilk, ale wokół siebie mieli wystarczająco dużo pożywienia i nie musiała ryzykować roztrojenia żołądka.
Wyjęła z torby krzesiwo i zabrała się za rozpalanie ogniska. Przy kolacji będzie musiała mu opowiedzieć o ich sytuacji.
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Energicznie pokiwał kocim łbem, uśmiechając się szeroko, a przynajmniej wykrzywiając pysk w taki sposób, żeby chociaż przypominało to uśmiech. Uniósł wyżej ryby i korzonki co by Roraana mogła się im przyjrzeć i podziwiać, choć sam nie wiedział czemu miałaby podziwiać to co będzie ich obiadem.
-Ra'Zhair znalazł nieco ryb, ale nie ma grzybów, tak więc przysmaków nie będzie, ale myśli, że wszyscy najedzą się na tyle, żeby dalej nie iść przy akompaniamencie burczących brzuchów.
To powiedziawszy kotołak odszedł nieco na bok i wykorzystując swoje umiejętności kulinarne, rozpoczął sprawianie ryb, obmywanie korzonków, oraz krojenie ich swoim wiernym nożem kuchennym. Miał w planach sporządzenie na patelni potrawki z ryb i z korzonków, a także doprawić je dla smaku paroma ziołami, które zazwyczaj nosił ze sobą. Korzystając z faktu iż przygotowywanie pożywienia nie absorbowało jego narządów mowy, postanowił nawiązać rozmowę z elfką.
-Powinni napełnić bukłaki, tak przynajmniej uważa, bo pustynia sroga i nie wiadomo kiedy znowu znajdą następną oazę. Wiadomo w ogóle gdzie idą dalej?
Ostatnie zdanie wypowiedziawszy, przekrzywił nieco łeb na prawo, co by zaakcentować swoje zainteresowanie, a także poruszył ogonem bo owady w tym miejscu latały i jakiś zbłąkany koło ogona się kręcił, co denerwowało Ra'Zhaira.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

Skończyła rozpalać ognisko, zanim odpowiedziała Ra'Zhairowi.
- W sumie podejrzewam, iż jesteśmy już blisko, góra dwa dni marszu, jeżeli się nie zgubimy. Jednak jeżeli się zgubiliśmy, to sobie jeszcze pospacerujemy - uśmiechnęła się niepewnie.
- Bukłaki już napełniłam. Potrzebujesz jeszcze czegoś? - zapytała wskazują na przygotowywaną potrawę. Ukradkiem spojrzała w stronę gąszczu.

Tymczasem Renver zajadał się już w najlepsze, rozbebeszając szczuropodobne stworzenie.
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Zamiótł nerwowo ogonem, nie uśmiechała mu się dalsza wędrówka, chociaż lubił ciepły klimat, to jednak nadmiar stawał się z czasem męczący. Zamieszał jeszcze trochę potrawę, po czym z zadowoleniem odparł Roraanie:
-Mogą jeść.
Uśmiechnął się ponownie, nie komentując dalej ich sytuacji, ponieważ nie było czego komentować tak na prawdę. Popatrzał jedynie jeszcze w stronę gęstwiny i ziewnął bezceremonialnie rozdziawiając szczęki jak najszerzej potrafił, po czym ponownie przemówił:
-Ra'Zhair uważa, że powinni zabrać jeszcze prowiant, gdyby mieli dłużej się włóczyć po pustyni.
To skomentowawszy przekazał patelnię elfce co by mogła zjeść pierwsza swoją połowę, jak to zazwyczaj jedli. Rozważył ponownie w tej chwili także zainwestowanie w talerze, co przydałoby się z czasem, gdy podróżuje z kimś jeszcze, mogliby w ten sposób zaoszczędzić na przekazywaniu sobie patelni z jedzeniem.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

Wzięła swój nożyk i odcięła dość spory i sprawiający czystego liść. Połowę porcji zgarnęła na niego, starając się niczego nie zrzucić na ziemię, a następnie oddała patelnię kocurowi.
- Zapoluję rano - palcami delikatnie zebrała nieco ostygnięte na wierzchu jedzenie - Smacznego - rzuciła, a następnie sama zaczęła ze smakiem pałaszować jedzenie. Od tygodnia nie jedli nic, pieczonego, świeżego i innego niż suszone, solone płaty mięsa czy trochę czerstwego chleba, który zresztą nie był najlepszym pomysłem w takim klimacie.
- Myślę, że zostaniemy tutaj do jutrzejszego wieczora. Odpoczniemy i nabierzemy nowych sił... - powiedziała, z niepokojem rozglądając się dookoła. Liczyła, że coś zobaczy, usłyszy. - ...i ruszymy nocą, gdy będzie chłodniej... Co ty na to?
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Gdy tylko otrzymał patelnię zaczął się napychać, tak więc w momencie, w którym Roraana powiedziała "Smacznego" miał już pełny pysk tego co zostało stworzone. Nie chcąc być jednak niegrzecznym odpowiedział:
-Smafhego.
Fakt, że dawno nie jedli tylko wzmacniał jego apetyt i chociaż powinien być przyzwyczajony do pustego żołądka, mając takie a nie inne pochodzenie, to jednak zawsze gdy miał jedzenie, starał się je tak szybko spałaszować aż "uszy mu się trzęsły". Gdy już przełknął pierwsze kęsy, postanowił odpowiedzieć na pytanie elfki, co by znowu niegrzecznym nie być.
-Noc będzie lepsza. Nie będą wtedy musieli iść w słońcu.
Stwierdziwszy tą jakże oczywistą prawdę, która na dobrą sprawę nie wniosła nic nowego do dyskusji zabrał się za dalsze jedzenie, cały czas zerkając podejrzliwie na wilka, co by mu jedzenia nie zabrał. Wrodzone nawyki umierają niezwykle trudno. Prawdę powiedziawszy Ra'Zhairowi nie przeszkadzała dalsza podróż, tak długo jak miał gdzie spać, co jeść i z kim porozmawiać. Dodatkowe korzyści materialne oczywiście również były mile widziane, ale nie były dla niego priorytetem.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

- Tylko jeżeli pójdziemy musimy iść do samego wieczora. - powiedziała. Skończyła jeść i otarła palce częściowo w liść częściowo w ubranie. Odrzuciła na bok kilka patyków i kamyków ułożyła się wygodnie na ziemi. Ziewnęła, zasłaniając dłonią usta. Po posiłku poczuła się nieco senna, ale jeszcze nie chciała zasypiać.
- Pamiętasz, co Ihnar mówił nam o tej pustyni? - zagadnęła.
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Podrapał się za uchem na znak zamyślenia i zamrugał ślepiami.
-Mogą iść do samego wieczora, Ra'Zhair nie widzi problemu...a Inhar mówił dużo...bardzo dużo, nawet więcej niż Ra'Zhair mówi, dużo, dużo żartów w kiepskim guście, tych o kotach i elfach i tych o nieumarłych księżniczkach i wiele wiele innych. Ra'Zhair nie słuchał wszystkiego...za dużo do słuchania było, ale Ra'Zhair pamięta że Inhar patrzał na niego, jakby był głodny...Ra'Zhair woli zostać w bezpiecznej odległości od Inhara, na przykład na pustyni, gdzie Inhar nie przyjdzie...chyba nie przyjdzie bo Ra'Zhair nie wie...jak sądzi Roraana Inhar może tu przyjść?
Tak rozkręciwszy się, kotołak wylał z siebie potok słów, kompletnie odbiegając od tematu, na który elfka chciała porozmawiać przed snem, kierując rozmowę na temat dość dziwaczny.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

Parsknęła śmiechem i przez moment nic nie mogąc odpowiedzieć. Uspokoiła się i otarła łzy.
- Myślę, że ten stary zbereźnik nie byłby w stanie przytaszczyć tutaj swoje brzuszysko. Zresztą myślę, że wolałby z tobą zrobić coś innego... - spojrzała na Ra'Za znacząco, lekko unosząc do góry brwi. Chciała podrażnić się trochę z kocurem.
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Odparł swej elfiej towarzyszce otwierając oczy szerzej, jednak nie był to ani strach, ani zdziwienie...wyglądało raczej na to iż jest pod wrażeniem:
-Na prawdę myślisz, że przyszedłby specjalnie tutaj żeby zaśpiewać z Ra'Zhairem? Bo on mówił, że lubi śpiewać, chociaż Ra'Zhair nie sądził że Inhar chciałby z nim zaśpiewać, bo on wiele różnych żartów o kotołakach mówił...chyba że on chciałby sprośne piosenki śpiewać, a Ra'Zhair chciałby zaśpiewać też, bo niewiele zna a by się nauczył co by łatwiej zarabiać, bo inne dwunogi lubią piosenki takie, ale Ra'Zhair potrzebowałby półnagiej tancerki co by tańcowała, co by jeszcze ludzów i elfów przyciągnąć, bo to ostatnio popularne...Ra'Zhair nie zna ładnych kobiet kotołaków a na innej urodzie to on się nie zna za bardzo...Ra'Zhair nie umie na przykład ocenić czy pysk Roraany podoba się innym elfom i człowiekom. No i Roraana ma bardzo skąpe futerko, dlatego Ra'Zhair nie może też ocenić, ale na pewno wie, że Roraana jest dobrą towarzyszką, bo zawsze rozmawia z Ra'Zhairem, chociaż to Ra'Zhair zazwyczaj bardzo bardzo bardzo dużo mówi, ale to dobrze, bo rozmowa trwa, a Ra'Zhair lubi dużo mówić, chociaż inni mówią Ra'Zhairowi często co by się zamknął, ale on nie lubi ciszy. No i jeszcze Ra'Zhair ma dla kogo gotować, a lubi gotować, a jedzenie lepiej smakuje jak gotuje się dla kogoś innego, bo to wtedy smaczniejsze jest wszystko. Ra'Zhair może też zagrać na fujarce co by weselej było i zaśpiewać też może. Czy mówił już, że chciałby nauczyć się więcej sprośnych piosenek co by więcej zarabiał? Tak w ogóle to Ra'Zhairowi podoba się tutejsza pogoda, jest cieplutko i może się wygrzewać, a lubi, tylko jak za dużo słońca to też nie dobrze, bo futerko się wysusza a i pić się chce, dobrze że Roraana napełniła bukłaki wodą, bo długo pewnie będą iść musieli jeszcze przez pustynię, ale jak znajdą swój cel to wszystko się pewnie wynagrodzi. Roraana myśli że spotkają kogoś po drodze? Jak spotkają to może wtedy Ra'Zhair będzie mógł z tym kimś pośpiewać, tylko ma nadzieję, że nie będzie musiał oceniać czyjegoś pyska czy ładny czy nie bo nie zna się na urodzie innej niż kotołaków.
Spojrzał wyczekująco na elfkę, wyczekując jej odpowiedzi, najwyraźniej dochodząc do wniosku, że już dużo powiedział a nie pozwolił Roraanie dojść do słowa.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

Elfka znów poczuła się rozbrojona i zaśmiała się.
- Pysk Roraany według elfów jest przeciętny, a ludzie oceniają go na ładny, bo w końcu jest elfi...
Spoważniała, chociaż utrzymanie powagi przychodziło jej z trudem, gdyż uśmiech wciąż cisnął się na twarz. Usiadła i pochyliła się ku Ra'Zhairowi.
- Myślę raczej, że nie o śpiew mu chodziłoby, chociaż miałoby coś wspólnego z nimi. I nie mówię o tańcu, chyba że chcesz półnagą, tancerkę z wielgachnym brzuszyskiem to nie ma sprawy. - Spojrzała na kotołaka znacząco - Mówię o tym co ty i inna, załóżmy, że ładna i interesująca kotołaczka, byście robili na osobności. Niektórzy ludzie lubią chłopców, a nawet zwierzęta...
Uniosła brew w nadziei, że w końcu zrozumiał.
Awatar użytkownika
Razhair
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Razhair »

Wytrzeszczył oczy w końcu rozumiejąc, co jego elfia towarzyszka miała na myśli, po czym jego pysk przybrała wyraz obrzydzenia i zapewne gdyby nie było na niej futra, pozieleniała by również.
-Bleee - Wydał z siebie ten dźwięk, wyrażając jak najlepiej swój nastrój, po czym odczekawszy krótszą chwilę dodał:
- Cieszy się, że Inhar nie przyjdzie za nimi, bo nie starczyłoby jedzenia w oazie żeby go wyżywić. No i Roraanie nie będzie smutno, że Inhar nie lubi towarzystwa kobiet, tak jest najlepiej, bo przynajmniej mogą rozmawiać i nie ma tak, co by ktoś kogoś nie lubił.
Zadowolony potaknął łbem, po czym położył się wygodnie na ziemi, zwijając w pozycję embrionalną, podkulając ogon pod siebie.
-Uważa, że powinni już iść spać, bo jutro czeka ich dłuższa wędrówka.
Ziewnął szeroko jeszcze raz, podkreślając swoje zmęczenie i chęć zakończenia dzisiejszego dnia.
Awatar użytkownika
Roraana
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Roraana »

Zachichotała.
- Dobrze. Zatem dobranoc futrzasty.
Ułożyła się wygodnie spowrotem. W sumie przeszła jej senność, więc swój skierowała wzrok w niebo. Obserwując gwiazdy w końcu odpłynęła w objęcia Morfeusza.

***
Zbudziła się pierwsza. W miarę cicho zebrała się i ruszył w stronę gąszczu. Najpierw skierowała się w stronę małego stawu, by doprowadzić się do ogólnego stanu używalności. Następnie, jak obiecała poprzedniego wieczoru, zabrała się za polowanie. Wytropienie jakiego zwierzaka okazało wcale nie takim zadanie. Było jedno tylko "ale": jedyny zwierzęciem jakie biegało po oazie było to śmierdzące, szczurowate. Nie była zachwycona, ale wyboru nie było. Obrała cel. Powoli i cicho zaczęła się skradać. Wyciągalna strzałę i napięła łuk. Strzała pomknęła, ale nie trafiła. Spłoszone zwierze pomknęło przed siebie. Roraana wyprostowała się z kwaśną mina, obserwując spokojnie jak niedoszła ofiara ucieka. W pewnym momencie liście przestały się ruszać. Elfka pobiegła w to miejsce.
- Uuuu... -uśmiechnęła się. Stała na dość szeroką wyrwą, głęboką na kilka metrów. Nieszczęśliwe zwierzę wpadło w nią, ale nie zginęło. Naciągnęła jeszcze raz łuk i strzeliła do niego, tym razem trafiając. Ostrożnie ześlizgnęła się po zwisających korzeniach w dół. Rozejrzała się. Dziura okazała się być częścią jakiejś jaskini, której korytarz częściowo się zawalił. Zrobiła małe oględziny, zebrała kilka przydatnych roślin oraz zdobycz i wygramoliła się z dziury. Żwawym krokiem ruszyła do obozu.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Roraana poczuła nagle, że rozstępuje się ziemia pod jej nogami. Nie wiedziała zupełnie, co się dzieje, widziała tylko powiększającą się szczelinę pękającej ziemi. Odeszła nieco za daleko od obozu, a teraz traciła grunt pod nogami... dosłownie. Ściskała mocno w garści łuk, tak mocno, że aż zbielały jej kłycie. I leciała. Spadała. W otchłań, czarną, niemającą końca przestrzeń ciemności, która lepiła się wprost do skóry. Zamknęła oczy, przerażona rozwojem wypadków. Nie wiedziała, co się stało, dlaczego tak nagle... Potem uderzyła o twarde podłoże i straciła przytomność.

Gdy się ocknęła, trzymając w garści łuk, znajdowała się w zupełnie innym miejscu, niż pamiętała. Zdziwiła się mocno i zaniepokoiła, bowiem nie było przy niej jej towarzysza. Widocznie była jednak od niego zbyt daleko, żeby go znaleźć... Było jej żal tej przyjaźni, ale cóż poradzić? Może jeszcze kiedyś się spotkają. W innym świecie, w innym miejscu. Otóż to.
Zablokowany

Wróć do „Pustynia Nanher”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości