Pustynia Nanher[Gdzieś u podnóża Gór Dasso] Kroniki Krwawego Miecza

Ta kiedyś niesamowicie żyzna ziemia została spustoszona przez magię jakiej świat nie widział od tysięcy lat. Pięciu Przodków Czarodziejów próbujących zawładnąć czasem sprawiło iż Ziemie Nanheru pokryły tony piasku wyniszczając wszystko wokół, a ich samych pogrzebały w swoich otchłaniach.
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

Sin'Tael słuchał uważnie słów Trenaasa. Chyba miał zamiar coś powiedzieć. Już otworzył usta, lecz przeszkodził mu Nehlon.
- Cholera... no i musimy po nich iść... - Mag niezbyt przejmował się losem innych, ale oni mogli się jeszcze na coś przydać... Elf najpierw zbladł i chwilę później zerwał się z miejsca.
- Szybko, prowadźcie mnie do nich... może być już za późno... - Jego niepokój wobec starca był dość... dziwny. Czarodziej wzruszył ramionami i poprowadził długouchego do Rennkara i Varnaella.
- Szybciej - rzekł do Trenaasa. - Oni mogą już nie żyć ! - Mag chcąc, nie chcąc musiał przyspieszyć kroku. Po paru minutach doszli do piramidki w której znajdowali się obaj mężczyźni. Weszli do środka. Rennkar był nienaturalnie blady, a Varnaell z trudem oddychał. Sin'Tael przysiadł najpierw przy demonie. Położył mu rękę na czole. Zamknął oczy i zaczął coś mruczeć. Jakaś dziwna magia. Aura zmieniła się diametralnie. Teraz była koloru złota. Zapach lasu. Jakiś dziwny spokój ogarnął wszystkich obecnych. Słychać było dziwne szepty. Mag krwi obserwował wszystko z zaciekawieniem. Sztuka, którą się posługiwał była odmienna. Jednak jakaś znajoma.
"Magia druidzka..." - Olśniło Trenaasa. - "Ale jakaś taka inna... potężniejsza"
"No cóż... pochodzi z innego świata." - Wtrącił się Arderian.
"Prawda, ale wchodząc do naszego świata musiał się podporządkować prawom magii, które tutaj panują..." - odpowiedział starzec, zastanawiając się nad tym wszystkim.
"Chyba, że jego źródło magii, jest inne, międzywymiarowe i dlatego może z niego korzystać wszędzie, na jego zasadach." - rzucił duch.
- Ciekawa teoria nie ma co... - mruknął do siebie i wrócił do obserwowania tego co robił Sin'Tael. Elf otworzył oczy, wstał. Można było zobaczyć, że ten dziwny blask, który zdawały się emitować jego oczy, zabarwił na kolor bursztynu. Na jego twarzy powił się smutek.
- Już nic nie mogę zrobić... On zaraz umrze. Był osłabiony, a ja jeszcze od niego pobrałem magię... - Tylko Ignea wiedziała o co chodzi. Długouchy spojrzał na Varnaella.
- A ten się z tego wyliże... miał szczęście skubaniec.
Wierzę w jednego Krula, Stworzyciela prawicy i w Wiplera, Syna Jego Niejedynego, Pana naszego, który z Krula jest zrodzony przed wszystkimi kucami, umęczon przez policjantów, skopan i zgazowan, wstąpił na izbę, drugiego dnia zmartwychwstał, siedzi po lewicy Krula. Wierzę w Wolny Rynek, Niewidzialną Jego Rękę, kuców obcowanie, Unii rozwiązanie, lewaków zaoranie, Wolną Polskę. Amen.
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

        Ignea jadła spokojnie, przeżuwając dokładnie każdy kawałek dziwnych potraw nie z tego świata. W zasadzie nie słuchała słów Treenasa, bo opowiadał dokładnie to samo co już miała szczęście (lub też i nie) usłyszeć wcześniej. Mimo skupienia na jedzeniu i piciu, coś jednak ją niepokoiło. Co jakiś czas spoglądała na zgromadzonych i przyglądała się im, tak by nie wyczuli spojrzenia jej ciekawskich, bursztynowych oczu. Najwięcej uwagi smoczycy pochłaniał Sin’Tael i Grondar. Nie wiedziała dokładnie o co chodzi, jednak wyjaśniła to sobie sama w myślach twierdząc, że to zapewne jest spowodowane faktem, iż nieczęsto spotyka się gości z innego… Hm… No właśnie, jak to określić? Świata?

        Z zamyślenia wyrwało ją specyficzne zachowanie Nehlona. Dziwne, nie wyczuła, aby jedzenie było zatrute, a może jest nieszkodliwe tylko dla Paladyna i elfa? Jak okazało się po chwili to nie było to. A właśnie powód niepokoju, który opanował Igneę. Zostawili przecież dwóch, pogrążonych we śnie magów w piramidce i nie wiadomo było co mogło z nimi zrobić przybycie Sin’Taela, skoro powaliło ono z nóg, nawet smoczycę. Jednak to co powiedział Treenas wprawiło ją w niemałe zdziwienie. Czyżby naprawdę nie interesowało go nic wokół, poza czubkiem własnego nosa? Widać tylko ona i Nehlon zauważyli, że pewną sprawę zostawili niedokończoną.

        W końcu pobiegli do piramidki, gdzie leżeli nieprzytomni magowie. Jeden z nich był strasznie blady i chyba nie oddychał. Nagle, elf przyłożył mu dłoń do czoła i zaczął mamrotać jakieś inkantacje. Tak z pewnością to była inkantacja, ponieważ wokół dało odczuć się zawirowanie w aurze i jej drastyczną zmianę. Więc Sin’Tael używał magii druidzkiej. A na pewno jakiejś magii jej pokrewnej…
Z zamyślenia wyrwał ją smutek malujący się na twarzy elfa oraz drastyczna zmiana w aurze. Czyżby był aż tak potężny, że mógł tak wpływać na aurę? Czy po prostu cała magia, którą skupił na próbach ożywienia maga musiała znaleźć gdzieś jakieś ujście? Z kolejnej dawki pytań, które zrodziły się w jej ciekawskim umyśle znowu wyciągnął ją tajemniczy elficki przybysz. Tym razem powiedział, że jeden z magów przeżyje. Szkoda, że nie udało się uratować drugiego z nich, ale Sin’Tael na pewno zrobił co mógł by to zrobić…
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

Nehlon uważnie przyglądał się elfowi. Magia, którą używał, zdecydowanie nie pochodziła z tego świata. Przypominała magię życia, tylko tyle potrafił stwierdzić młodzieniec.
Po minie Sin'Taela smokołak odgadł, że coś nie tak stało się z ich nieprzytomnymi towarzyszami. Kiedy usłyszał, że dla Rennkara nie ma ratunku, smokołak poczuł dziwny ucisk w sercu. Raczej lubił demona, jednak bardziej przejmował się tym, że istota mistrza Nehlona przepadnie wraz z demonem.
Przynajmniej Varnaell przeżyje, jednak nie pocieszyło to młodzieńca.

Z rozmyślań wyrwało go jakieś dziwny... dotyk? Nikt jednak nie stał dostatecznie blisko, by go dotknąć.
Ponownie to poczuł, tym razem wyraźniej. Teraz go olśniło. To nie było fizyczne dotknięcie, tylko mentalne, ktoś próbował się z nim kontaktować telepatycznie!
Wzrok smokołaka padł da umierającego nemorianina. Tak, to od niego pochodził kontakt.
Podszedł do demona i uklęknął na jednym kolanie, obok długouchego elfa, który teraz przyglądał się poczynaniom czerwonowłosego.
Smokołak wyczuł, że Rennkkar jest zbyt słaby, by się skontaktować, dlatego to Nehlon będzie musiał stworzyć połączenie.
Dotknął dwoma palcami czoło demona, zamknął oczy i uruchomił swoje wrodzone, telepatyczne zdolności, które nie były przez długi czas aktywne.

Zaraz po stworzeniu kontaktu, jego umysł zalała nieposkromiona i przeogromna fala myśli, zdarzeń, emocji, marzeń i bogowie wiedzą czego jeszcze i to w ciągu ułamku sekundy. Czuł, że jego ciało wiruje wśród wiru nieskończonego chaosu zaś jego umysł nie potrafił się na niczym skoncentrować. Wiedział, że to niemożliwe, ale czuł, że był w kilkunastu miejscach naraz, przeżywając odrębne historie i przygody. To wszystko wchłaniało go i rozdzierało.
Był sam w centrum burzy myśli.

Nie, nie sam.
Poczuł, że ktoś go chwytcił za rękę i pociągnął do siebie. Ktoś inny natomiast uderzył go z plaskacza, który wydawał się dziwnie znajomy. Owe uderzenie ocuciło Nehlona. Wystarczyło jedno spojrzenie na postać jego mistrza i Rennkara by zrozumieć, co trzeba zrobić.
-DOŚĆ!
To nie był krzyk pochodządy od gardła, nie miał też natury dźwięku. To był krzyk jego woli.
Tak, jak burza się rozpętała, tak się zakończyła. Wszystko stanęło w miejscu. Niezliczona liczba barw, kształtów, dźwięków i zapachów zatrzymały się. Przypominało to zamrożony, wodny wir, z ta różnicą, że był kolorowy i bardzo niesymetryczny.

Rozwiane myśli Nehlona ponownie wracały do właściciela. Musiał znajdować się w jakimś quasi-wymiarze stworzonym przez moc nemorianina.
-Nie, to nie wymiar Rennkara. - usłyszał od swojego mistrza, który stał... albo raczej lewitował obok niego.
-Jesteśmy w twoim umyśle, jedynym miejscu, gdzie mogliśmy się... przenieść. - powiedział nemorianin.
-A to wszystko to efekt owej przeprowadzki. - bardziej stwierdził niż zapytał lekko zirytowany smokołak.
-Pięknie... I co teraz?
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

Trenaas przyglądał się z ciekawością smokołakowi, gdy ten ronił coś z Rennkarem. Nehlon zamknął oczy i trwał tak przez dłuższą chwilę. Nagle zbladł, a przez jego ciało przeszła fala silnych drgawek.
"Co się do cholery z nim dzieje ?!" - Trenaas i elf w tym samym momencie rzucili się do niego. Chwycili go mocno, tak aby nie zrobił sobie krzywdy. Mag spojrzał na twarz młodzieńca. Jego twarz był nienaturalnie wykrzywiona. Starzec nie mógł odczytać z niej niczego. Stwierdził też, że Nehlon stracił przytomność.

Dobiegło go głośne westchnienie. To był Rennkar. Jego ciało naprężyło się i znieruchomiało.
- Umarł - rzekł Sin'Tael wpatrując się w demona. Trenaasowi było żal, że nie zdołali go uratować. Cała ta wiedza, jaką posiadał, przepadła. A tyle jeszcze mógł się od niego nauczyć.
- Chyba nasze sprawy będziemy musieli odłożyć na jutro - powiedział elf. - Wracajmy... Trzeba się nim zająć. - Gdy długouchy chciał się schylić by podnieść Nehlona, utkwił wzrok gdzieś ma horyzoncie. Trenaas popatrzył w to samo miejsce. wiedział jakąś plamkę poruszająca się w ich stronę.
- Na tej pustyni naprawdę zaczyna robić się tłoczno... - mruknął do siebie Sin'Tael, jednocześnie uśmiechając się przy tym. - Chyba będziemy mieć gościa. - Obwieścił Ignei i Trenaasowi.
Wierzę w jednego Krula, Stworzyciela prawicy i w Wiplera, Syna Jego Niejedynego, Pana naszego, który z Krula jest zrodzony przed wszystkimi kucami, umęczon przez policjantów, skopan i zgazowan, wstąpił na izbę, drugiego dnia zmartwychwstał, siedzi po lewicy Krula. Wierzę w Wolny Rynek, Niewidzialną Jego Rękę, kuców obcowanie, Unii rozwiązanie, lewaków zaoranie, Wolną Polskę. Amen.
Awatar użytkownika
Sharrail
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai Płomienia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sharrail »

        Sharrail od dłuższego czasu maszerował przez pustynię, podśpiewując sobie jedną z pieśni zasłyszanych w jednej z przydrożnych karczem. Trzeba było przyznać, że wpadała w ucho, a jej słowa chociaż nie do końca poprawnie ułożone sprawiały, że śpiewający musiał się nieźle natrudzić, żeby je odśpiewać w tak szybkim tempie. Nie wiedział kiedy znalazł się na pustyni. Z pewnością było to przypadkowo wybrane przez niego miejsce, kiedy musiał ratować się teleportacją przed rozwścieczoną gawiedzią. Szedł tak spokojnie nie wiedząc w zasadzie dokąd konkretnie zmierza, nie dbał o to. Zawsze tak robił i wcześniej czy później trafiał na jakąś osadę, karawanę, czy jakiekolwiek inne "siedlisko" istot rozumnych.

        Nagle poczuł coś. Wiele emocji, uczuć, bodźców zmysłowych naraz. Płomień znajdujący się wewnątrz kamienia karwasza Ashterotha zawirował szybko, tworząc ognisty pierścień. Mai podniósł rękę, tak by znalazła się na wysokości oczu.
- Tak myślałem... - szepnął sam do siebie wgapiając się w pół-sferyczny opal. Gdyby nie kaptur rzucający cień na jego twarz, z pewnością dałoby się zauważyć uśmiech sugerujący bardzo duże zadowolenie. Tam, skąd doszły do niego owe "doznania" ktoś bardzo mieszał w aurach, ktoś bardzo potężny, albo grupa kilku osób zdolnych do czegoś takiego...

        Sharrail uśmiechnął się do siebie raz jeszcze i skręcając w stronę, z której dochodziły go obce aury ruszył krokiem tak szybkim, że poły jego wysłużonego już płaszcza rozwiały się na boki. Ciągle jednak podśpiewywał sobie ową pieśń biesiadną, jak gdyby nie zdając sobie sprawy z możliwego niebezpieczeństwa czającego się w obcych aurach.

        W nocy dotarł w miejsce, które od razu przykuło jego uwagę. Nic dziwnego, że w takim miejscu działo się coś z aurami. To miejsce było wręcz niesamowite! Takie wrażenie przynajmniej sprawiło na ciekawskim świata Maiu. Skupił się, by lepiej wyczuć, gdzie znajdują się istoty, które tak bardzo bawiły się magią, że jej ślad dotarł nawet do niego. W końcu udało mu się. Zlokalizował ich. Kilka potężnych istot. Oj tak potężnych. A to znaczyło, że ciekawych... Zdjąwszy kaptur z głowy i poprawiając włosy Sharrail ruszył w kierunku piramidki, w której właśnie walczono o życie Rennkara. Zaraz po tym jak Sin'Tael powiedział o gościu, wszyscy spojrzeli na wejście do piramidki, gdzie pojawiła się postać w długim postrzępionym na dole płaszczu. Gdy owy gość podszedł bliżej okazał się kimś wyglądającym na dwudziestoparoletniego ludzkiego młodziana. Był bardzo specyficznie ubrany, ponieważ spod rozpiętego płaszcza wyłaniał się jego tors oraz długa przepaska biodrowa, zrobiona jakby z kilku, jak nie kilkunastu płatów skór i materiału, spod niej zaś można było zobaczyć paski okalające jego łydki i kończące się na podeszwach. Jednak poza jego wyglądem, uwagę przykuwała jego twarz, a konkretnie bardzo wesoły uśmiech.

- Witajcie! - powiedział radośnie Sharrail stając jakieś trzy metry przed zgromadzeniem. Jak zawsze wszedł do pomieszczenia ot tak sobie i swoim wesołym głosem przemówił do mniej lub bardziej zdziwionych ludzi. Stały schemat jego pakowania się w duże kłopoty - Hm czy nie przeszkadzam w tym jakże ciekawym zgro... - Mai urwał spoglądając na ciało Renkarra i leżącego Nehlona. Wyraźnie posmutniał.
- Wiem, że to może niezbyt odpowiedni moment... Ale Sharrail jestem - powiedział i rozejrzał się po sali i przyjrzał nieco wszystkim - Byłem w drodze donikąd, kiedy nagle poczułem zawirowania w aurach. Hm to była Twoja sprawka... - tu wskazał na Elfa - Twoja - wskazał na Grondara - oraz... Twoja - ostatnie wskazanie padło w stronę Igneii. Przy niej jednak zatrzymał się na chwilę i przyjrzał jej dokładniej.
- Ty. Nie jesteś taka na jaką wyglądasz... - powiedział, a na jego twarzy pojawił się radosny uśmiech - Kim jesteście? - mimo, że skierował pytanie do wszystkich wciąż spoglądał na Elfkę i chyba to od niej najbardziej oczekiwał odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

         Zaskoczona smoczyca wpatrywała się w smokołaka, gdy ten nagle zbladł. Działo się coś dziwnego, coś czego Ignea nie potrafiła wytłumaczyć. Trenaas i Elf rzucili się w jego stronę, ale elfka stała niewzruszona i jedynie patrzyła na całe zajście. Pomimo tego, że dziewczyna nie znała Rennkara, poczuła pewien smutek, kiedy Sin'Tael powiedział, że Renn nie żyje.

         W pewnym momencie Elf dostrzegł kogoś, kto zmierzał w ich stronę. Smoczyca odruchowo spojrzała w stronę, w którą patrzył Sin'Tael.
- Może kolejna osoba przyszła zrobić mi krzywdę... - powiedziała półżartem, zerkając kątem oka na elfa. - Chociaż tym razem wiem skąd nadejdzie "prześladowca". - wypowiedziała z udawaną ulgą.
Osobą, która zmierzała w ich stronę był mężczyzna o dość nietypowym wyglądzie. Ignea wlepiła w niego swoje ciekawskie, bursztynowe spojrzenie. Kiedy przywitał się z nimi, dziewczyna nieco się uśmiechnęła w ramach odpowiedzi. Kiedy Sharrail zaczął wymieniać czemu trafił w to miejsce, dziewczyna tylko rozglądała się po towarzyszach, ale w końcu mężczyzna wskazał również ją.
- Taaaak, ten to przyszedł zabić mnie swoją radością albo zaraz zrobi ze mnie jakiegoś mutanta i będziecie mieć dwa trupy do opłakiwania. - mruknęła pod nosem, tak, że tylko elf ją usłyszał. - Jednak Twój sposób był lepszy.... znienacka.
Trochę nieufne spojrzenie smoczycy, spoczęło na mężczyźnie.
- Jestem elfką, to i wyglądam jak elfka... - powiedziała spokojnie. - Nie rozumiem dlaczego uważasz, że jestem inna. Mam na imię Ignea.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

-Według mnie powi... - Macruel w połowie zdania zaniemówił i zniknął, od tak. To samo stało się z Rennkarem.
I tak smokołak znowu został sam w swoim umyśle... przynajmniej w pewnym sensie. Całe otoczenie zmieniało się. Różnorakie kolory zastąpiła szarość, zaś przedziwne kształty powstałe z wcześniejszej burzy zmieniły się w coś, co przypominało postacie w długich płaszczach.
Nehlon nie potrafił stwierdzić, ile postaci się pojawiło, był już i tak zbyt zmęczony zatrzymaniem tego całego chaosu.
Postacie otoczyły go w luźnym kręgu, jednak czarodziej wiedział, że nie zdołałby uciec przed nimi. W sumie, po co uciekać, to w końcu jego umysł.
Jak na razie.

-Co teraz? - pytała się jedna postać.
-Co teraz? - powtórzyła kolejna.
-Co teraz? Co teraz? Co teraz? Co teraz?... - każda postać w płaszczu powtarzała w kółko to jedno zdanie, doprowadzając smokołaka do szewskiej pasji.
-Spokój! - krzyknął młody czarodziej.
Ucichło.
-Kim jesteście? - spytał czerwonowłosy.
-Kim jesteśmy?
-Kim jesteśmy? Kim jesteśmy? Kim jeste...
-Cisza! - zirytowany smokołak stwierdził, że zadawanie im pytań nie ma sensu. Ale z drugiej strony słuchali jego rozkazów.
-Ustawić się w trójkąt.
Postacie posłusznie zmieniły formacje na trójkąt.
-Kwadrat.
Ponownie zmieniły formacje, tym razem na kwadrat.
-Dobra, teraz tworzymy... wieże. - smokołak nie wiedział, czy zrozumieją jego rozkaz, jednak o dziwo, bez szemrania, każdy stanął (tak przynajmniej wyglądało) na ramieniu drugiego, tworząc wieże zrobioną z płaszczy. Młodzieniec zachichotał.
-Normalnie jaja jak... Nie, tego nie kazałem wam robić! - powiedział, kiedy postacie rozproszyły się i kucnęły.

-Uwięziony w swoim umyśle, na dodatek z grupką anonimowych postaci zupełnie pozbawionych woli, po prostu cudnie. - mruknął do siebie Nehlon, próbując w jakimś stopniu wszystko ogarnąć.
-Zdaje się, że to są owi czarodzieje, którzy siedzieli w umyśle Rennkara. Na moje on chyba też jest wśród nich. Czyżby... Nie, takie rozważanie nie ma sensu, trzeba działać. pytanie tylko, co mam zrobić?
Przez długa chwilę smokołak rozważał kilka opcji i wybrał tą najprostszą. Uporządkuje to tak, jak zatrzymał tą przeklęta burzę.
Zamknął oczy i skupił całą swoją wolę.
On jest panem swojego umysłu, nie pozwoli, by ktoś od tak sobie przebywał i zaśmiecał jego myśli.
Wytworzył coś na kształt skrzyni. Nagiął wolę szarych postaci (co nie było zbyt trudne) i wpakował ich do owej skrzyni. Gdy wszyscy się w niej znaleźli, Nehlon zamknął skrzynie ogromną kłódką.
To było to. Teraz czuł, że jego umysł jest względnie czysty.

Nieświadomi niczego Treenas, Ignea i cała reszta zauważyli, że wcześniej nieprzytomny smokołak poruszył się. Wycieńczony psychicznie Nehlon otworzył oczy, rozglądając się. Będąc w swoim umyśle zupełnie zapomniał, co się wydarzyło kilka chwil temu... a może dni? Smokołak czuł, jakby jego głowa miała zaraz eksplodować. Nawet po kilkudniowym festynie nie był w takim stanie.
-Długo spałem? -spytał się oszołomiony młodzieniec.
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

Trenaas dość nieufnym wzrokiem badał nowo przybyłego. Ten mężczyzna był jakoś związanym z żywiołem ognia. Mag krwi wyczuwał w nim pierwiastek tej destrukcyjnej siły. Te niespodzianki których zaczął, od pewnego czasu, doświadczać powoli go męczyły. Co prawda dalej odczuwał ekscytację wiedząc, że może wpłynąć na los tego świata, że może się dowiedzieć coś o magii z innych sfer, lecz po serii zaskoczeń jakich doświadczył w krótkim czasie, zaczęło go to nudzić. Gdy Ignea starała wcisnąć nowemu jej wątpliwe, elfickie pochodzenie zarówno elf, paladyn jak i czarodziej uśmiechnęli się lekko.
- Nie bądź taka skromna moja droga. - Trenaas uśmiechnął się złośliwie do smoczycy. - Ja jestem Trenaas Harson... do usług - dodał ironicznie.
- Ja zaś - odezwał się elf. - Jestem Sin'Tael Sunbird, przedstawiciel Quel'dorei, co na wasz jeżyk można przetłumaczyć jako Wysoki elf... jednakże my sami siebie wolimy nazywać Krwawymi elfami. - Mówiąc to ukłonił się nisko.
- Grondar Helmwil, paladyn Erenei, strażnik Krwawego miecza - powiedział z wyczuwalną dumą w głosie człowiek, podnosząc dłoń w rytualnym geście pozdrowienia.
- Zapomniałeś dodać "łowca demonów" - wciął się długouchy, a Grondar dosłownie spiorunował do wzrokiem.
- Nie przypominaj mi o tym... - Jego oczy pociemniały na wspomnienie jakiegoś bolesnego wspomnienia.

Wtem wszyscy usłyszeli jakiś głos. To Nehlon się przebudził.
- Nie... spałeś paręnaście minut - powiedział Trenaas. - Co ci się stało ? - spytał niemal natychmiast.
Sin'Tael podszedł do smokołaka i pomógł mu wstać.
- Waszemu przyjacielowi nic nie będzie... musi tylko nieco odpocząć. Z tego co widzę to bardziej umysłowo, niż fizycznie.
- Chyba zebrali się już wszyscy - rzekł nieoczekiwanie paladyn. - To nie był przypadek, że jesteście tutaj, w tym czasie. Powiedziałem Krwawy miecz przyciąga do siebie inne artefakty, nie można dopuścić by się połączyły. Musicie zabezpieczyć parę miejsc, przez które one mogą się tutaj przedostać... Najlepiej byście wyruszyli zaraz. To jest ostatni moment na jakiekolwiek pytania.

Maga krwi zastanowił pośpiech Grondara, przedtem jedli ucztę i nic się nie stało, a teraz już nagle muszą wyruszać. Być może czekali tylko na Sharraila. Któż to wie.
- Zaraz, zaraz... co my z tego będziemy mieli ? - Trenaas zwrócił się do paladyna jak i elfa.
- Oprócz tego, że być może uratujecie ten świat, to spokojnie... zostaniecie wynagrodzeni... Ale o tym porozmawiamy dopiero I JEŚLI wam się powiedzie - powiedział mu Sin'Tael poważnym tonem.
Wierzę w jednego Krula, Stworzyciela prawicy i w Wiplera, Syna Jego Niejedynego, Pana naszego, który z Krula jest zrodzony przed wszystkimi kucami, umęczon przez policjantów, skopan i zgazowan, wstąpił na izbę, drugiego dnia zmartwychwstał, siedzi po lewicy Krula. Wierzę w Wolny Rynek, Niewidzialną Jego Rękę, kuców obcowanie, Unii rozwiązanie, lewaków zaoranie, Wolną Polskę. Amen.
Awatar użytkownika
Sharrail
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai Płomienia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sharrail »

        Sharrail rozejrzał się po wszystkich, kiedy po kolei się mu przedstawiali, a ciekawski i można by rzec nieco zarozumiały uśmieszek wywołany odpowiedzią Igneii i reakcję Trenaasa, nie schodził z jego twarzy. Mai ostatecznie spojrzał na Nehlona, który właśnie się przebudził. Jego reakcja była bardzo nagła, co świadczyło o tym, że w jego umyśle działo się coś dziwnego, niecodziennego. Smokołak rozglądał się nieprzytomnie po sali i widać nie zarejestrował przybycia nowej osoby, dlatego też Ashteroth postanowił zwrócić na siebie uwagę.

- Małe drzemki czasem dobrze robią... - skomentował słowa Treenasa i spojrzał na Nehlona. - Witaj, jestem Sharrail, Twoi towarzysze trochę namieszali w aurach, więc postanowiłem wpaść i zobaczyć co się tu dzieje. - dodał i uśmiechnął się spoglądając na Smokołaka. Po chwili odezwał się paladyn Grondar, było to dość nieoczekiwane, więc Sharrail skrzyżował ręce na klatce piersiowej i postanowił słuchać uważnie.

        Kiedy paladyn skończył mówić Mai parsknął lekko, co zwróciło na niego uwagę wszystkich. Ta cała rozmowa o ratowaniu świata, wywołała u niego napływ pozytywnej energii, nie bawiło go to, bo tak dziwaczne zgromadzenie na pewno musiało być bardzo poważne, ale dawno już nie działo się w jego życiu nic ciekawego.

- Wybacz Grondarze, ale po prostu nie mam pojęcia o czym mówisz. Jeśli jest coś o czym powinienem wiedzieć, a to całe zgromadzenie ma swój konkretny cel to zaszczycony jestem, że mogę tu być... Ale chciałbym wiedzieć o co tu chodzi...
Awatar użytkownika
Ignea
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 110
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smok Solarny
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Ignea »

         Smoczyca spojrzała na Trenaasa i odwzajemniła złośliwy uśmiech, po czym jej wzrok powędrował do Sharraila, który zapewne wyłapał, że nie dowiedział się wszystkiego. Po przebudzeniu Nehlona, dziewczyna odetchnęła z ulgą i posłała mu miły uśmiech. Już chciała zapytać, czy wszystko z nim dobrze, ale ktoś zdążył odpowiedzieć na to pytanie. Jako, że jest jedyną kobietą w tym towarzystwie, nie miała za bardzo wpływu na podejmowane decyzje, a i odpowiedź na pytanie Sharraila, postanowiła zostawić reszcie.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

Pojawienie się nowej postaci, Sharraila, trochę zdziwiło skołowanego smokołaka.
Trochę.
Przyjrzał się dokładnie przybyszowi i jego aurze.
-Mai ognia.- stwierdził w myślach, jednak po chwili odkrył, że to nie on to stwierdził. Nawet nie wiedział, czym jest owy "mai".
Nie, wiedział i to dużo... ale skąd? Nigdy żadnego nie widział ani nie spotkał.
-Co jest grane?

Zanim smokołak zdążył coś powiedzieć Treenasow, Sharrailowi czy choćby Ignei, Grondar zaczął mówić coś o ratowaniu świata, Krwawym Mieczu, artefaktach...
W głowie Nehlona wirowało. Przypomniał mu się anioł o krwawych skrzydłach, który uratował czwórkę magów od śmierci. Coś w jego głowie mówiło mu, że ten anioł ma coś wspólnego z tym, że to nie była iluzja, że paladyn i długouchy elf wiedzą, kim on jest... tylko skąd coś takiego przychodziło mu do głowy?
-Uspokój się - skarcił się w myślach.
Nie czuł się najlepiej, żaden kac nie mógł się równać z tym, co smokołak właśnie przeżywał.
I w takim stanie ma ratować świat?

-Anioł o krwawych skrzydłach, co o nim wiecie?
Wszystkich obecnych zdziwił ton i pytanie Nehlona. Teraz siedzący czerwonowłosy młodzieniec patrzył na Sin'Taela i Grondara. Zwykle łagodny głos został zastąpiony surowością, w oczach smokołaka zaś widać było ogromną determinację.
-Anioł ma coś z tym wspólnego, prawda?
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

- Cóż mój drogi... będziesz miał niewątpliwą przyjemność brać udział w ratowaniu świata... o ile się zgodzisz oczywiście - Sin'Tael zwrócił się do Sharraila, uśmiechając się przy tym tajemniczo. - Każdy powinien tego spróbować... Prawda Grondarze... - dodał dość niespodziewanie.
- Taaak... ratowanie kolejnego planu... co za zabawa... - odpowiedział paladyn bez zbytniego optymizmu. Zachowanie obu mężczyzn było dość... dziwne. Trenaasa zastanowiło to, w jaki sposób mówią o takich rzeczach. Prezentowali oni dziwną "lekkość" w tym temacie. Lecz cóż... chyba nigdy się nie dowie dlaczego tak jest.

Wtem odezwał się Nehlon. Jego pytanie było dość... nieoczekiwane.
- To ty też go widziałeś ? Kiedy ? - Trenaas od razu zareagował. Nie wspominał wcześniej o tym. Było to dość podejrzane. Elf i paladyn popatrzyli na siebie, później na Ignee. Zdawało się, ze przekazują sobie bezdźwięcznie jakieś informacje.
- To był właśnie Sariel... - Tym razem odezwał się Grondar - Krew smoków splamiła jego skrzydła, potępiając go na wieczne czasy... - Dotknął swego podbródka w geście zamyślenia. - Powiedz co widziałeś ?

Tymczasem elf podszedł do mai ognia.
- Choć... pokarzę ci coś... tam wszystkiego się dowiesz - rzekł i wskazał ręką kierunek. Po czym wolnym krokiem udał się w tamtą stronę. Nagle zatrzymał się i spojrzał na smoczycę.
- Ty też chodź... Jest parę rzeczy o których musisz wiedzieć...

Trenaas tymczasem rozsiadł się na piasku, patrząc w dal.
"Ta historia robi się coraz bardziej skomplikowana" - pomyślał. - "Najpierw jakaś potęga z innego świata, krwawy miecz, a teraz sprawa ze smokami..."
"Ale żeś wdepnął w gówno" - Mag usłyszał te słowa w umyśle, a potem śmiech ducha. - "Za moich czasów nie było takich dziwactw, jak na przykład ten elf z świetlikami zamiast oczu."
"Prawda... świat schodzi na psy." - Na twarzy czarodzieja pojawił się mimowolny uśmieszek.
Wierzę w jednego Krula, Stworzyciela prawicy i w Wiplera, Syna Jego Niejedynego, Pana naszego, który z Krula jest zrodzony przed wszystkimi kucami, umęczon przez policjantów, skopan i zgazowan, wstąpił na izbę, drugiego dnia zmartwychwstał, siedzi po lewicy Krula. Wierzę w Wolny Rynek, Niewidzialną Jego Rękę, kuców obcowanie, Unii rozwiązanie, lewaków zaoranie, Wolną Polskę. Amen.
Awatar użytkownika
Sharrail
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mai Płomienia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sharrail »

        Zachowanie Nehlona wydało się Sharrailowi nieco dziwne, do tego te zakłócenia w jego aurze. To było bardzo dziwne, lecz uwagę Maia przykuły bardziej słowa tego dziwnego Elfa. Tak, bo jak na Elfa był nawet bardzo specyficzny. Ratowanie świata? - pomyślał Ashteroth patrząc na paladyna i długouchego. Hah, to zdecydowanie coś bardzo ciekawego. Na pewno ciekawszego od włóczenia się bez celu po pustyni...

        Kiedy tylko Sin'Tael zaprosił go gestem Sharrail spojrzał na Elfa i kiedy już miał zrobić pierwszy krok ten się odwrócił i zaprosił również długouchą dziewczynę. Ciekawe co Ona ma z tym wspólnego? Jeszcze ta gadka o jakimś Aniele i skrzydłach splamionych krwią. Na pewno zaczyna się robić coraz ciekawiej. Tym bardziej, że z kierunku, w którym mieli podążać bije dziwny blask. Bardzo załamujący energię i aurę. Tak zdecydowanie było to coś dziwnego i zapewne bardzo potężnego. Sharr spojrzał jeszcze raz na Igneę, która wyraźnie była czymś zafrapowana.

- Idziemy? - spytał i uśmiechnął się do niej szczerze. Widać nowi, w zasadzie całkowicie nieznani kompani wcale nie blokowali jego charakteru. Do tego dosłownie zżerała go ciekawość co może kryć się za tym wszystkim i tym dziwnym zgromadzeniem. Czy na prawdę, wszyscy znaleźli się tutaj tak jak on? Przez zupełny przypadek? Tego za wszelką cenę Sharrail chciał się dowiedzieć, więc zrobił krok w stronę Ignei i zachęcił ją gestem do pójścia z nimi.
Awatar użytkownika
Nehlon
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 59
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nehlon »

-Anioł ze skrzydłami splamionymi smoczą krwią, interesujące.- pomyślał smokołak, słuchając Grondara.
-Krew jest idealnym komponentem do czarów zaś smocza... kurde, co jest?
Po raz kolejny przyłapał się na tym, że mówi o czymś, o czym w ogóle nie miał pojęcia. Chyba będzie musiał znaleźć chwilę, by pomedytować i wszystko w sobie "poukładać".
Cholerny Rennkar.

Nehlon spojrzał uważnie na Trenaasa, potem na paladyna.
-Nie byłem aż do teraz pewny, czy to, co widziałem, było iluzją, omamem lub czymś podobnym. Teraz jestem pewien, że ten, kto nas uratował od magicznego wiru był właśnie Sariel... lub ktoś bardzo do niego podobny.
Młodzieniec dokładnie opowiedział to, co wydarzyło się, gdy wszyscy, z wyjątkiem smokołaka stracili przytomność. Kilka razy przyłapał się na tym, że zbyt naukowo opisywał niektóre zdarzenia, lecz tym razem z tym nie walczył.

Gdy Nehlon opowiedział wszystko, zauważył, że długouchy, Sharrail i Ignea gdzieś poszli, nie wiadomo, dokąd.
-A tamta trójka gdzie poszła? - spytał się zaciekawiony. -Zdaje się, że nie mówienie o niektórych szczegółach przychodzi wam równie łatwo, co mi, czyż nie?
Awatar użytkownika
Trenaas
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Trenaas »

Sharrail, Ignea oraz Sin'Tael podążali do znanego już smoczycy budynku, w którym spotkali paladyna. Elf opowiadał o tym jak powstało to miejsce, do czego miało służyć. Historia, dla mai ognia była dość dziwna, ale też interesująca. Doszli wreszcie do wrót, które pokazał im wcześniej Grodnar.
- A tutaj jest cały powód tego całego trudu, który włożyliśmy w budowę tego miejsca... - Długouch wskazał na wrota, po czym zbliżył się do nich i pchnął je z zadziwiającą lekkością, na tak masywną konstrukcję.

Pomieszczenie to było średniej wielkości, o kształcie okręgu, bez okien, zbudowane z surowego kamienia. Na ścianach widniały różne, dziwnie wyglądające wzory, która jeżyły się błękitną barwą. Magia, która z nich biła, nie wywodziła się z tego świata. Choć wydawała się podobna do tutejszej magii tajemnej, zwanej tu magią energii, ani Sharrail, ani Ignea nie byli w stanie określić szczegółu który sprawiał, że była inna, obca. W sumie tak naprawdę, to one były jedynym źródłem światła w tym pokoju. Na jego środku była jeszcze osobliwsza rzecz, a mianowicie lewitujący, misternie wykonany miecz, z runami na klindze, które zdawały się spływać krwią. Przykuty był łańcuchami do podłogi.

- To jest właśnie niesławny Krwawy miecz... - Odezwał się elf, gdy jego towarzysze podziwiali ten dziwny, aczkolwiek interesujący widok. - W jego wnętrzu jest uwięziony Sariel... To jakby inny plan zrodzony z pożądania upadłego anioła... Chce się wydostać, a wy macie za zadanie mu w tym przeszkodzić. - Uśmiechnął się do nich ponuro.
- Pewnie zapytacie się: Dlaczego właśnie my, przecież sami możecie sobie poradzić? Otóż rzeczywistość jest bardziej brutalna... - westchnął. - Potęga Sariela się zwiększa, a my nic nie możemy zrobić, nie jest nam dane... Grondar musi pilnować miecze, by w najgorszym razie spróbować powstrzymać anioła, a ja nie mogę ingerować. Jestem tylko obserwatorem, bowiem nie pochodzę stąd i mieszanie się w sprawy innych światów, nawet gdybym chciał. Dlatego potrzebujemy by ktoś coś uczynił, gdy zagrożenie się powiększa. Zresztą o tej decyzji zaważyła wasza hmm... niezwykłość. - Elf uśmiechnął się do nich ciepło. Nim smoczyca, czy mai zdążyli zareagować, ten pstrykną palcami, a oni poczuli dziwny zawrót głowy. W ostatnich momentach świadomości usłyszeli głos długoucha:
- Będę nad wami czuwał...
Zapadli w pustkę.

- Oni... Sin'Tael ma im coś do pokazania. - O odpowiedział smokołakowi paladyn, po czym rzekł:
- No to co pora na was. - Grondar uniósł swój miecz i wbił go w ziemie. Mag poczuł jak energia zaczyna się rozlewać po okolicy. Energia światła. W jednej chwili na ziemie widniał już wielki skomplikowany wzór, który obejmował ich wszystkich. Grondar spojrzał na nich i uśmiechnął się lekko.
- Dobrej podróży, gdybyście nas potrzebowali, to spokojnie... Zjawimy się w odpowiednim momencie.
Wzór rozbłysnął złotym światłem. Już ich tam nie było.

Ciąg dalszy: Trenaas, Ignea, Sharrail, Nehlon.
Wierzę w jednego Krula, Stworzyciela prawicy i w Wiplera, Syna Jego Niejedynego, Pana naszego, który z Krula jest zrodzony przed wszystkimi kucami, umęczon przez policjantów, skopan i zgazowan, wstąpił na izbę, drugiego dnia zmartwychwstał, siedzi po lewicy Krula. Wierzę w Wolny Rynek, Niewidzialną Jego Rękę, kuców obcowanie, Unii rozwiązanie, lewaków zaoranie, Wolną Polskę. Amen.
Zablokowany

Wróć do „Pustynia Nanher”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości