Pustynia Nanher[Okolice rzeki Nefari] Pielgrzymka

Ta kiedyś niesamowicie żyzna ziemia została spustoszona przez magię jakiej świat nie widział od tysięcy lat. Pięciu Przodków Czarodziejów próbujących zawładnąć czasem sprawiło iż Ziemie Nanheru pokryły tony piasku wyniszczając wszystko wokół, a ich samych pogrzebały w swoich otchłaniach.
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

[Okolice rzeki Nefari] Pielgrzymka

Post autor: Tejla »

Pustynia Nanher nie należy do miejsc, które nimfa kiedykolwiek chciałaby odwiedzić. Gorąco, rozciągający się po horyzont piasek, ale przede wszystkim brak wody odwodzi te stworzenia od zbędnych wypraw w tę okolicę. Mimo to w odległości stai od rzeki Neferi leżała dziewczyna. Miała na sobie białą sukienkę i małą sakiewkę, w ręku ściskała dość długi kij. Z daleka wyglądała na martwą, ale ktoś kto odważyłby się do niej podejść zrozumiałby, że oddycha, ledwo, ale jednak. Była wycieńczona, choć jej ciało nie nosiło na sobie śladów długiej wędrówki. Istota ta była nimfą.

Tejla leżała na czymś ciepłym i... sypkim. Na chwilę odzyskała przytomność. Nie wiedziała, gdzie jest, ale na pewno nie była w Nowej Aerii. To gdzie? Zapewne znalazłaby odpowiedź gdyby miała siłę się podnieść. Nie mogła nawet otworzyć oczu, powieki ważyły centary. A przecież było tak ciepło, tak sennie. Dowiedziałaby się gdzie jest tylko musi... Znowu jej umysł zalała ciemność i błogi brak świadomości.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Jechała już wiele dni. Po drodze natrafiła na jakąś oazę, gdzie uzuzpełniła zapasy, więc nie narzekała za bardzo. Zresztą, na horyzoncie widać już było chmury i jakieś kształty, więc było już niedaleko. Nie była to fata morgana, bo spostrzegła to już dobre kilka godzin temu.
Wtem zauważyła na piasku jakiś kształt. Bez namysłu zsiadła z wierzchowca i szybko doń podeszła. Dopiero wtedy przyszło jej na myśl, że to może być jakaś pułapka albo niebezpieczne stworzenie. Był już jednak za późno, by się wycofać. Zresztą Death zdołała już odróżnić ręce i nogi...
Po chwili stanęła nad szczupłą dziewczyną o jasnych włosach. Sięgnęła po bukłak, po czym nachyliła się nad nią i przytknęła jej naczynie do usta, jednocześnie unosząc głowę, by się nie zakrztusiła. Początkowo myślała, żę może jest już za późno, ale uzmysłowiła sobie, że nieznajoma oddycha.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Poczuła coś dziwnie przyjemnego, a jednocześnie niepożądanego na swoich ustach, później w gardle. Zdała sobie sprawę, że przynosi ulgę, a jednocześnie zmusza do przerwania przyjemnego letargu, w który zapadła. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że przestała oddychać i zaczerpnęła powietrza. Nie myślała jasno i to jedyna rzecz, jaka ją usprawiedliwiała, zaczerpnęła powietrza z ustami pełnymi wody. Zakrztusiła się i poderwała do pozycji siedzącej. Kaszlała jeszcze długo, pozbywając się resztek piachu i wody z ust. Rozejrzała się dookoła. Nie dostrzegła nic oprócz piasku, piasku i jeszcze odrobiny, a właściwie masy piasku. Przeklęte syreny teleportowały ją na pustynię!
- Nienawidzę ich - powiedziała dokładnie cedząc każde słowo. Wtedy spojrzała na kobietę koło niej. Była zdecydowanie za wysoka na człowieka, miała lekko spiczaste uszy i czarne włosy. Tejla nie zdążyła dostrzec nic więcej, gdyż zakręciło jej się w głowie, a przed oczami pojawiły się czarne plamy.
- Dziękuję za pomoc - powiedziała. - Jestem Tejla - uśmiechnęła się, a przynajmniej miała nadzieję, że tak to wyglądało - Czy nadużyję twojej dobroci, jeżeli poproszę cię o pomoc przy wstawaniu?
Czuła się o wiele mniej zmęczona, ale po czasie spędzonym na pustyni potrzebowała dużo wody i cienia. Miała nadzieję, że wystarczy jej sił, aby dojść do jakiejś oazy. Spojrzała na kobietę i dopiero teraz spostrzegła jej oczy, szare, głębokie, na swój sposób hipnotyzujące. Nagle pomimo upału Tejli zrobiło się chłodno. Te oczy nie należały do człowieka. Nimfa otrząsnęła się i spróbowała zamaskować szok jaki przeżyła uśmiechem.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Pomogła Tejli wstać.
- Jestem Death - przedstawiła się. Dopiero po chwili zorientowała się, jak mogło to zabrzmieć. - To tylko takie imię - zapewniła pospiesznie. - A właściwie nie imię, tylko tak mnie ktoś kiedyś nazwał... - zapętliła się. - W każdym bądź razie - podjęła - nie zostawię cie tak. Masz, napij się jeszcze - ponownie podała jej bukłak z wodą. Część drogocennej cieczy wylała się, ale jeszcze trochę zostało. - Mam jeszcze zapasy przy koniu - dodała.
Wiedziała, że koń nie jest najlepszym pomysłem na przeprawę przez pustynię, ale jakoś nie chciało jej się szukać potem nowego, no i nie zamierzała podróżować zbyt długo.
- Mamy teraz dwa wyjścia - podjęła. - Ze wczoraj mijałam oazę. Było tam sporo wody i cień. Możemy tam zawrócić albo... iść naprzód. Na horyzoncie od jakiegoś czasu widać już skraj, powinnyśmy dojść za kilka godzin. Z drugiej strony nie mam pojęcia, jak będzie tam z wodą.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Z wdzięcznością przyjęła podarowaną wodę.
- Może zabrzmi to dość dziwnie, ale ja nie mam pojęcia, gdzie jesteśmy - spojrzała przepraszająco na swoją wybawczynię. - Ja zmierzam w kierunku Nowej Aerii. Właściwie, to powinnam już tam być, ale syreny postanowiły, że na pewno tu, gdziekolwiek jest to "tu", będzie mi lepiej - dodała, a na jej ustach zagościł ironiczny uśmiech. Ciągle kręciło jej się w głowie, a przed oczami tańczyły ciemne plamy, ale było z nią zdecydowanie lepiej. Nie doczekawszy się odpowiedzi na prośbę o pomoc przy wstawaniu, spróbowała zrobić to o własnych siłach. Efekt okazał się dość żałosny, gdyż z powrotem wylądowała na ziemi. Stanąć na nogach udało jej się dopiero po trzeciej próbie, ale i tak potrzebowała do tego pomocy kija.
- Jeżeli chcesz mi towarzyszyć, to niestety, ale będziemy poruszały się baaardzo wolno - mruknęła.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Znajdujemy się na zachodnim krańcu pustyni - odparła. - Tam - machnęła reką w odpowiednim kierunku - to Równina Maurat. I tam właśnie jadę. - Przygryzła wargę. - Wygląda na to, że podróżujemy w przeciwnych kierunkach.
Westchnęła i poprowadziła Tejlę do konia.
- Wsiądź - zaproponowała. - Ja pójdę obok. I przyszło mi na myśl jeszcze jedno rozwiązanie - rzekła po chwili. - Niedaleko stąd powinna być Nefari. Rzeka - dodała na wszelki wypadek. - Możemy uzupełnić tam wodę, możliwe też, że znajdziemy parę drzewek, które dadzą cień... - Spojrzała na Tejlę wyczekująco, zastanawiając się, co na to powie.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Spróbowała odtworzyć w myślach mapę Alaranii. Jeżeli były na zachodzie pustyni, do Nowej Aerii było baardzo daleko, nie wspominając już o Górach Druidów. Wygląda na to, że pielgrzymka nieco się wydłuży.
- Równina Maurat jest zapewne dużo bliżej niż Góry Druidów - bardziej stwierdziła niż zapytała - a w takim razie mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzać ci moje towarzystwo w podróży.
Uśmiechnęła się wsiadając na konia, o dziwo poszło jej to niemalże sprawnie.
- Podoba mi się pomysł z rzeką - powiedziała. Miała wielką ochotę zanurzyć się w chłodnej wodzie. Na samą myśl na jej twarzy pojawił się uśmiech rozmarzenia. Zastanawiała się kim jest Death (cóż za dziwne imię) i gdzie zmierza, ale podczas podróży na pewno będą miały niejedną okazję do rozmowy, a teraz lepiej skupić się na utrzymaniu na koniu, który niebezpiecznie zapadał się w piachu.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Nie przeszkadza mi, a nawet wręcz przeciwnie - zapewniła Death. Po kilkunastu dniach podróży przez pustynię miała już stokrotnie dość samotności.
Po jakiś dziesięciu minutach dało się słyszeć szum wody, a po kolejnych pięciu stanęły na brzegu Nefari. Rzeka płynęła przez dolinkę, pokrytą ziemią i mokrym piaskiem. Rosło tu parę krzewów i jakieś karłowate drzewko, jednak piasek z wydmy najwyraźniej dawał im się mocno we znaki.
Death pomogła zsiąść Tejli z konia, po czym zaprowadziłą zwierzę do wody. Sama też się napiła i napełniła bukłaki (na wszelki wypadek wzięła ich dwa) oraz inne zbiorniki na wodę. Zerknęła w bok, ciekawa, jak radzi sobie Tejla.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Z nieskrywaną ulgą przyjęła pomoc Death. Z jeszcze większą przyjemnością obmyła twarz i napiła się wody z rzeki. Sama obecność czegoś mokrego wprawiła nimfę w dobry humor. Zanurzyła ręce do wysokości łokci i rozkoszowała się chłodem, następnie zamoczyła włosy. Ulga, którą poczuła po schłodzeniu głowy była ogromna. Największym jej plusem był coraz słabszy ból głowy. W końcu Tejla nie zastanawiając się nad tym co robi weszła do rzeki. Okazało się to kiepskim pomysłem, nurt był bardzo silny. Nimfa znalazła się pod wodą. Odbiła się od dna i wynurzyła na powierzchnię. Znajdowała się dość spory kawałek od miejsca, w którym była przed chwilą. Walcząc z potężnym nurtem wydrapała się na brzeg i podeszła do Death. Usiadła koło niej i uśmiechnęła się.
- Jeżeli dobrze pamiętam mapy, na Neferi nie ma mostów - powiedziała - czyli jedynym sposobem na jej przebycie jest przejście przez samą rzekę.
Spojrzała na dziewczynę w zamyśleniu. Zastanawiała się, po raz kolejny, kim była jej wybawczyni. Denerwowała ją ta niewiedza, nie cierpiała pytań bez odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Chwileczkę. - Wstała i podeszła do konia. Wyjęła z juków niedużą mapę, przedstawiającą Nanher i jej najbliższe okolice. - Faktycznie - przyznała. - Do demona! - spojrzała na wodę oskarżycielsko, jakby obwiniała ją o to, że płynie. - Sama bym sobie poradziła. - Pomyślała przelotnie o swojej nowoodkrytej zdolności przenikania przez materię. Co prawda nigdy nie próbowała przeniknąć przez wodę, ale kiedyś udało jej się przejść przez drzewo, w którym przecież musiały być jakieś soki czy inne ciecze, więc powinno jej się udać i przez rzekę. - Ale nie przejdę z koniem - westchnęła.

Nie wzięła tego pod uwagę, kiedy planowała przeprawę. Co prawda mogłaby pewnie iść dalej po tej stronie rzeki, ale tam pustynię od równin odgradzały góry. Nie miała pojęcia, jak mogłaby się przez nie przeprawić. Przełęcz była na drugim brzegu.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Nie cierpiała tego, co teraz czuła. Miała wrażenie, że jest niepotrzebnym, ale za to bardzo uciążliwym balastem. Gdyby nie jej wycieńczenie, zapewne poradziłaby sobie z przejściem na drugi brzeg, nawet gdyby musiała pomagać koniowi. Była świetnym pływakiem i za pomocą magii wody coś by zapewne wymyśliła, ale w jej obecnym stanie wątpliwe było, aby sama sobie poradziła.
- Proponuję tu poczekać. Niedługo i tak zrobi się ciemno - wskazała ręką słońce, które przyjmowało pomału czerwoną barwę - więc nawet jeżeli się jakoś przeprawimy, będziemy musiały zostać na drugim brzegu. Poza tym, nie wiem czy dam radę przepłynąć, a jutro zapewne poczuję się nieco lepiej. Jeżeli zaś chodzi o konia, życie nauczyło mnie, że takie kłopoty same się rozwiązują. Wprawdzie nie zawsze po naszej myśli, ale zawsze jakoś - uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami. - Nie mam innego pomysłu, ale jestem otwarta na propozycje.
Zaczęła rysować na piasku runy czekając na odpowiedź. Nie zastanawiała się zanadto co pisze, kiedy spojrzała na swoje dzieło uśmiechnęła się pod nosem. Runy układały się w imię jej matki. Cała ich magia polegała na tym, że można było przeczytać je od prawej do lewej i na odwrót, ale zawsze brzmiały tak samo. Starła napis i spojrzała na Death w oczekiwaniu na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Chyba masz rację - przyznała.
Co prawda chciała jak najszybciej wydostać się z pustyni, ale co zmieni jedna noc w tą czy w tamtą? Podeszła do konia i wyjęła gruby koc. I tu spotkała się z kolejnym problemem.
- Mam tylko jeden koc. Nie przewidziałam takiej sytuacji... - powiedziała, jakby się usprawiedliwiała. Po chwili wzruszyła ramionami. - Będziemy musiały się razem zmieścić.
Nie było z czego rozpalić ogniska, więc Death nawet nie wyjmowała krzesiwa. Usiadła tylko przy Tejli, jednocześnie zastanawiając się nad jej poprzednimi słowami. Czuła oczywiście magię bijącą od nieznajomej, ale z powodu jej osłabienia przekaz nie był zbyt silny. Teraz pomyślała, że kobieta musi być normalnie znacznie potężniejsza i to ją zastanowiło.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Zbyła ręką informację o braku koca. Piasek był ciepły i raczej nie wystygnie zbyt szybko. Spojrzała na niebo, słońce zachodziło bardzo szybko.
- Jeżeli chcesz, możesz spać sama pod kocem, myślę, że sobie poradzę - posłała Death uśmiech. Zaczęła szukać gwiazd na niebie. Nie musiała długo czekać, a na niebie pojawił się pierwszy błyszczący punkt.
- Wiesz - odezwała się po chwili - nie wiem czy to ze zmęczenia, ale nie wyczuwam u ciebie magii. Nie należę do osób wyspecjalizowanych w czytaniu aury, ale wiem, że każda istota Alaranii takową posiada. U ciebie natomiast pustka, nic.
Zdziwiła się, że dopiero teraz dostrzegła brak magii wokół Death, ale usprawiedliwiła to wyczerpaniem. Spojrzała w rzekę, w której odbijały się gwiazdy. Zaczęła zastanawiać się, jak przedostaną się jutro na drugą stronę.

Nagle gdzieś za nimi rozległ się okropny, mrożący krew w żyłach krzyk, a piasek zaczął się pod nimi ruszać. Tejla zerwała się na nogi, ale po chwili znalazła się na kolanach. Spod piachu zaczęły wystrzeliwać pnącza jakiejś rośliny. W sumie można ich było naliczyć pięć. Wszystkie skierowały się w stronę spłoszonego konia, otaczając go i chcąc porwać pod ziemię. Nimfa zamarła, bojąc się poruszyć i nie chcąc zwracać na siebie uwagi dziwnej rośliny. Rzuciła tylko przerażone spojrzenie Death mając nadzieję, że jej towarzyszka ma lepszy zmysł równowagi i utrzyma pozycję stojącą na ruszającym się piasku.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Udało jej się utrzymać, ale nijak nie zdążyłaby dobiec do konia. Zwierzę już zostało chwycone i wciągnięte pod piasek. Jedynym pocieszeniem był fakt, że spora część bagażu spadła z niego i wylądowała poza zasięgiem rośliny. Ta zresztą zwróciła się już ku dwóm postaciom. Death bez namysłu wyciągnęła miecz (który oczywiście miała przy sobie, w pochwie na plecach). Zdecydowanie nie była mistrzem szermieki, ale wiedziała, który koniec do czego służy.

Udało jej się trafić najbliższe pnącze. Klinga weszła w pnącze jak w masło. Jednak z ziemi już wytryskiwały przy wtórze piasku kolejne. Dziewczyna rozejrzała się z rozpaczą, skupiając się na utrzymaniu równowagi, co nie przyszło jej łatwo. Odrzuciła miecz jak najdalej - w takich warunkach prędzej sama się skaleczy niż coś osiągnie. Taka roślina nie może być naturalna! - przyszło jej na myśl i natychmiast skupiła się na wyczuwaniu magii. Normalnie na tyle potężne zaklęcie wyczułaby natychmiast, jeszcze zanim zaczęłoby na dobre działać. Chyba że ktoś je zamaskował...

Jest! Magia Ziemii połączona z Istnieniem... Ślad był ledwo wyczuwalny, ale teraz, kiedy Death wiedziała już, czego szuka, wykrycie zaklęcia nie było takie trudne. Ktoś się naprawdę postarał... - pomyślała przelotnie, po czym skupiła się już tylko na zneutralizowaniu magii. Zaklęcie nie było zbyt skomplikowane, choć potężne, jednak dziewczyna poradziła sobie dość szybko. Pnącza rośliny opadły, a po chwili rozpłynęły się niczym mgła, czy w tym klimacie raczej fata morgana. Pozostały tylko pagórki piasku i wybrzuszenia w ziemii.
Death odetchnęła z ulgą, zmęczona. Spojrzała na Tejlę.
- Nic ci nie jest? - spytała, raczej retorycznie. - Któraś z nas musi mieć poteznego wroga - dodała. - Albo to była tylko magiczna pułapka, czekająca na pierwszą lepszą ofiarę.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Kiedy zobaczyła miecz Death, przypomniała sobie o własnym sztylecie schowanym w sakiewce. Wyszarpnęła go i próbowała wbić w pnącze. Nie umiała walczyć. W razie potrzeby używała magii. Sztyletu używała raczej do krojenia owoców, a nie zabijania. Stwierdziwszy, że naprawdę jest beznadziejna, schowała go i pochwyciła kij. Ta broń również nie należała do najlepszych. Roślina pochwyciła kawałek drewna i zamieniła w kupkę drzazg. Tejla spojrzała na towarzyszkę, która odrzuciła miecz i zaprzestała walki, przynajmniej tej fizycznej. Czyżby magia? Przyjrzała się kobiecie, jeżeli tak, ukrycie tak potężnej aury byłoby niemalże niemożliwe, a przecież nic nie było od niej czuć.

Roślina zniknęła, rozwiała się w powietrzu. Nimfa spojrzała z podziwem na Death, nieważne co zrobiła, ale zadziałało.
- Nie zdążyłam sobie jeszcze narobić wrogów, chyba, że o kimś nie wiem. Mówiłam - wskazała na konia - że takie problemy zazwyczaj same się rozwiązują.
Tejla rozejrzała się dookoła i zamarła. Wzdłuż rzeki w odległości około siedmiu staj wyrastały ruszające się pędy rośliny, którą Death przed chwilą pokonała.
- Myślę, że nie ma to nic wspólnego z wrogiem, a raczej chorym psychicznie magiem - powiedziała - co do koca, i tak raczej nie zasnę, więc...
Spojrzała na rzeczy, które spadły z grzbietu konia, nie miała odwagi po nie iść. Jak słońce wzejdzie, może zaryzykuje, ale po ciemku? Nigdy! Siadła na piasku rozglądając się czujnie dookoła.
- Zaczekamy tu do wschodu, czy ryzykujemy przeprawę?
Tak bardzo chciała się stąd wydostać, ale z drugiej strony chyba pokonały tę roślinę, a lepiej nie myśleć co jeszcze może je czekać podczas podróży. Tu przynajmniej są w miarę bezpieczne.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Zerknęła w stronę odległych pędów, ale z tej odległości niczego nie wyczuwała. Zapewne zaklęcie tam również było maskowane. Skupiła się na najbliższym otoczeniu i ruszyła ku bagażom. Nic się nie stało. Po drodze chwyciła wystający z piasku Czarny Miecz i wsunęła go do pochwy. Nie poniósł najdrobniejszego uszczerbku, co zresztą jej nie zdziwiło. Następnie przyjrzała się bagażom. Dobrą wiadomością było to, że większość najpotrzebniejszych rzeczy ocalała. Mapa, pojemniki na wodę, nawet szczelny płaszcz jako ochrona na wypadek burz piaskowych. Malutki namiot, wzięty z tego samego powodu, przepadł, ale czekał je jeszcze najwyżej dzień drogi. Pieniądze, broń i inne drobiazgi trzymała zawsze przy sobie.

Wróciła do Tejli i przysiadła na piasku.
- Nie wiem - odparła na jej pytanie. - Może zostańmy. Jak na razie jest tu bezpiecznie, ręczę za to.
Wyczuwała niezadane pytania, ale jakoś nie miała teraz ochoty wdawać się w wyjaśnienia. Równie dobrze może poczekać to do rana.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Zablokowany

Wróć do „Pustynia Nanher”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości