Pustynia Nanher[Okolice rzeki Nefari] Pielgrzymka

Ta kiedyś niesamowicie żyzna ziemia została spustoszona przez magię jakiej świat nie widział od tysięcy lat. Pięciu Przodków Czarodziejów próbujących zawładnąć czasem sprawiło iż Ziemie Nanheru pokryły tony piasku wyniszczając wszystko wokół, a ich samych pogrzebały w swoich otchłaniach.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Zerknęła w stronę odległych pędów, ale z tej odległości niczego nie wyczuwała. Zapewne zaklęcie tam również było maskowane. Skupiła się na najbliższym otoczeniu i ruszyła ku bagażom. Nic się nie stało. Po drodze chwyciła wystający z piasku Czarny Miecz i wsunęła go do pochwy. Nie poniósł najdrobniejszego uszczerbku, co zresztą jej nie zdziwiło. Następnie przyjrzała się bagażom. Dobrą wiadomością było to, że większość najpotrzebniejszych rzeczy ocalała. Mapa, pojemniki na wodę, nawet szczelny płaszcz jako ochrona na wypadek burz piaskowych. Malutki namiot, wzięty z tego samego powodu, przepadł, ale czekał je jeszcze najwyżej dzień drogi. Pieniądze, broń i inne drobiazgi trzymała zawsze przy sobie.

Wróciła do Tejli i przysiadła na piasku.
- Nie wiem - odparła na jej pytanie. - Może zostańmy. Jak na razie jest tu bezpiecznie, ręczę za to.
Wyczuwała niezadane pytania, ale jakoś nie miała teraz ochoty wdawać się w wyjaśnienia. Równie dobrze może poczekać to do rana.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Podziwiała Death za to, że odważyła się pójść po rozrzucone rzeczy. Nie zapytała się skąd wie, że nic im nie grozi. Nie zaśnie i tak, i tak. Zastanawiała się, już nie po raz pierwszy, kim może być jej towarzyszka. Zneutralizować zapewne potężną magię i jeszcze nie zmęczyć się przy tym zanadto było czymś niezwykłym, nawet, jak na Alaranię. Najbardziej uciążliwy dla Tejli okazał się dziwny brak aury. Mag powinien mieć ją potężną, a tu nic. Nimfa słyszała o przypadkach ukrywania własnej aury, ale sama nie do końca w to wierzyła. Podczas tych rozmyślań głowa Tejli zaczęła kiwać się, a po chwili opadła na pierś. Dziewczyna pomimo wcześniejszych zapewnień zasnęła.

Zbudził ją upał. Zadziwiające, jak na pustyni szybko robi się gorąco. Nimfa zerwała się na nogi, ale w zasięgu jej wzroku nie pojawiło się nic podejrzanego. Przez chwilę zaczęła zastanawiać się czy cała historia z roślinami nie była tylko jej snem, ale brak konia i podejrzane ślady na piasku wyraźnie wskazywały na to, że wszystko zdarzyło się naprawdę. Poczuła pieczenie w łokciu. Wykręciła swoją rękę, by zobaczyć co się stało. Cały łokieć był poharatany. Musiała zrobić sobie to przez sen albo nie zauważyła, że wczoraj została ranna. Podeszła do rzeki i zanurzyła rękę, by oczyścić ją z krwi i piachu, który się do niej przykleił. Piekło, ale poza tym nie wydarzyło się nic poważniejszego. Pożałowała, że nie ma żadnego specyfiku na rany. Zazwyczaj takowego nie potrzebowała, wystarczyło znaleźć odpowiednią roślinę i można było szybko wytworzyć maść, która złagodzi pieczenie. Na pustyni jednak znalezienie czegoś zielonego było zbyt trudne, więc dała sobie z tym spokój. Nagle zdała sobie sprawę, że jest głodna. Jak to zwykle bywa, nie miała przy sobie nic, co by jej się w tej chwili przydało. Westchnęła i spojrzała na Death, która ciągle spała, a przynajmniej tak wyglądała. Tejla napiła się wody z rzeki i sprawdziła baniaki. Jakimś cudem część wody wylała się z nich, gdy spadły z grzbietu konia. Wzięła je więc i napełniła, po czym odłożyła je na miejsce i usiadła nieopodal towarzyszki, rozglądając się czujnie dookoła. Wtedy jej wzrok padł na roślinę wyrastającą z dna rzeki. Jej korzeń był jadalny i całkiem smaczny, nawet na surowo. Kiedyś zdarzało jej się je jeść często, ale odkąd zaczęła przebywać z ludźmi i innymi istotami żyjącymi na lądzie zarzuciła wiele zwyczajów i zmieniła dietę. Jej brzuch przypomniał o sobie wydając dziwny odgłos zwany burczeniem. Nimfa pomału weszła do rzeki i zanurkowała po roślinę. Okazało się ich być całkiem sporo, więc wyzbierała ile tylko dała radę utrzymać w rękach. Tym razem nurt nie przeniósł jej za daleko. Wróciła do "obozowiska" i zajęła się czyszczeniem roślin. Układała je na swojej pelerynie, żeby nie poprzyklejał się do nich piasek. Po chwili, zapominając o śpiącej Death, zaczęła nucić.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Spała dość mocno, do samego rana. Kiedy się obudziła, usłyszała nucenie. Dopiero po chwili przypomniała sobie o wydarzeniach wczorajszego dnia. Żałowała, że straciła konia, chociaż właściwie nie lubiła jeździć. Przynajmniej odpadał problem przeprawy z wierzchowcem... Otworzyła oczy i przeciągnęła się.
- Dzieeeeń doooobry - ziewnęła i dopiero teraz spostrzegła roślinę, którą przyniosła Tejla. - Co to jest? - spytała, rozglądając się jednocześnie dookoła, próbując ustalić, jak długo spała.

Następnie wstała i przejrzała jeszcze raz bagaże. Większość prowiantu przepadła, została tylko paczka sucharów i kilka suszonych owoców. Westchnęła, po czym wybrała połowę i z tego, i z tego, a następnie rozdzieliła je na dwie równe kupki i wróciła do Tejli.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Wzdrygnęła się, gdy usłyszała ziewanie Death. Zupełnie o niej zapomniała. Uśmiechnęła się.
- Dzień dobry. Oby był lepszy od poprzedniego - mruknęła. - To jest... nie wiem jak się nazywa, ale korzenie tej rośliny są soczyste i całkiem smaczne. Myślę, że dotrwamy do Maurat na tym skromnym prowiancie - powiedziała, gdy jej towarzyszka przyniosła resztki jedzenia, jakie zostały. Do obu kupek dołożyła po kilka korzeni rośliny, którą wyłowiła z wody, a resztę włożyła do prowiantu, który miała ze sobą Death.

Z przyjemnością napełniła brzuch. Po po niezbyt obfitym śniadaniu położyła się na chwilę na piasku. W końcu odzyskała nieco sił. Ciągle była zmęczona, ale nie tak, jak wcześniej. Westchnęła przerywając rozmyślania i wstała z ziemi.
- Myślę, że najwyższy czas ruszyć - mruknęła niechętnie i spojrzała na Death. - Tylko najpierw mam do ciebie jedno pytanie. - Czuła się trochę niezręcznie, ale nie może podróżować z kimś zupełnie obcym. - Kim jesteś?
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

No dobra, pomyślała. Wiedziałam, że w końcu do tego dojdzie.
- Cóż, nazywam się Death - zaczęła, może trochę banalnie. - A przynajmniej to jedyne imię, jakie pamiętam - sprecyzowała. - Ogólnie to... - zamilkła na chwilę, zastanawiając się, co powiedzieć - zdaje się, że jestem pół elfką, pół czarodziejką. Ale nie mam talentu magicznego, przynajmniej od pewnego czasu... Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. - Uśmiechnęła się krzywo. - Wyczuwam magię bardzo dokładnie i mogę ją neutralizować, blokować, zależnie od formy. Nie zniszczę magicznego przedmiotu, mogę jedynie na chwilę zatrzymać jego działanie. Z kolei zaklęcia niszczę, tak jak tamto wczoraj... - zawiesiła głos. Zastanawiała się, czy powiedzieć jeszcze o przenikaniu przez ściany i inne, ale na razie zrezygnowała. - A ty? - spytała. - Zwykłe kobiety nie mają tyle magii...
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Historia Death była intrygująca, na swój sposób dziwna, jak wszystko w tej krainie.
- Ja, cóż - nie wiedziała jak zacząć - nie jestem człowiekiem, ani "zwykłą" kobietą. Mam sto sześć lat i moje życie potoczyło się na tyle dziwnie, że zostałam nimfą... Magia... wystarczy odrobina talentu żeby się jej nauczyć, a ja miałam na to nieco ponad wiek. Nieskromnie dodam, że mam bardzo chłonny umysł, dzięki czemu opanowałam dziedzinę wody na poziomie mistrza, ale nazwałabym to naturalnymi predyspozycjami - uśmiechnęła się - a resztę na poziomie adepta, ale to tylko z powodu nalegań matki. Jeżeli chcesz poznać moją historię, ostrzegam nie jest ciekawa.
Nie wspomniała o mocy kształtowania fali, ale nie trzeba od razu mówić Death o wszystkim.
- To moje osłabienie - dodała cicho - to właśnie przedawkowanie magii... To jak, ruszamy?
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Kiwnęła głową.
- Chodźmy.
Spojrzała na rzekę i znów wyrwało jej się westchnienie. Nurt zdecydowanie nie był ani odrobinę mniej rwący niż wcześniej, dziewczyna zaryzykowałaby nawet stwierdzenie, że nieco zmocniał.
- Możesz coś zrobić? - zwróciła się do Tejli. - Ja... nie pływam zbyt dobrze.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Maszerował po piasku pogwizdując sobie pod nosem jakąś skoczną, raczej przypominającą wojskową, melodyjkę. Nie było to ciche, a w pustym i cichym otoczeniu niosło się całkiem daleko. Na przemian uderzał swoją włócznią o jedno ramię, następnie zagłębiając ją w piasek i wzbudzając lokalną burzę piaskową dla okolicznych miniaturowych żyjątek - o ile coś było w stanie tu żyć. Przyglądał się fruwającym ziarenkom piasku, a kiedy opadały ponawiał manewr, jakby spodziewał się odkryć coś między żółtymi drobinkami. Stąd też posuwał się dość powolnie, ale ruszył ze swojego postoju wcześnie rano, podążając przypadkiem tą samą drogą co dwójka kobiet.

Kobiety mogły go dostrzec z bardzo dużej odległości, oczywiście zakładając że nie wziąły go za jakąś złudę, czy nierówność na wydmie. Chociaż raczej trudno byłoby go pomylić z wydmą. Cały czas szedł z rozpostartymi na boki skrzydłami. Spryt podpowiadał mu, że lepiej zmęczyć się takim czymś, niż mieć na sobie rozgrzaną, palącą zbroje. A pierzaste, białe skrzydła idealnie nadawały się do tej roli.
Dopiero kiedy jego uszu doszedł szum rzeki, zwrócił wzrok w tamtą stronę, dostrzegając postacie. Lub też nie, o ile wpadły na pomysł żeby się zakopać w piasku. Bądź co bądź, mrużąc oczy podążył w tamtym kierunku zachęcony przyjaznym mruczeniem wody, nie przerywając bynajmniej ani gwizdania, ani zabawy bronią.
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Zastanowiła się, czy jest w stanie przepłynąć rwącą rzekę i dodatkowo pomóc Death.
- Myślę, że dam radę - powiedziała i wzięła głęboki wdech. Obróciła się tyłem do rzeki, by opierając się rękami o brzeg wejść do wody. W jej zamyśle miało to zminimalizować zniesienie przez nurt. Wtedy dostrzegła widocznego na pustyni skrzydlatego człowieka. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak anioł i chyba rzeczywiście nim był.
- Chyba mamy towarzystwo - mruknęła. - Myślisz, że przeniesie nas na drugi brzeg Neferi? - Starała się nadać swojemu głosowi ironiczny ton. Chyba jej się udało. Czekała na reakcję Death, ale osobiście wolała spotkać się z przybyszem w prawie pełni sił, niż po męczących zmaganiach z rzeką.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Zbliżając się dostatecznie do dwóch kobiet przestał bawić się włócznią i oparł ją na ramieniu. Przyglądał się im uważnie przez szczeliny hełmu, wciąż się do siebie uśmiechając. Kiedy stanął niedaleko nieznajomych, mogły odnieść wrażenie że jest dużo większy od normalnego człowieka. Wszystko przez rozpostarte skrzydła, z których każde było długie na ponad trzy metry, a w najwyższym punkcie sięgały wysokości półtora człowieka. Anioł skłonił się głęboko, nieco przekolorowanym gestem rodem z ociekających ironią sztuk. Posłał spojrzenie to na jedną damę, to na drugą, nim się odezwał.
- Zaiste nie spodziewałem się spotkać na tej pustyni nic ciekawego. A tu proszę, dwa cuda naraz. - Głos miał swobodny i łagodny, bez cienia agresji czy nieuprzejmości. Skłonił się jeszcze raz w tym samym stylu, powodując lekki podmuch wiatru opuszczanymi skrzydłami.
- Witajcie drogie panie. Światłość wam sprzyja, skoro spotykam was, drogie cuda, nad rzeką, a nie wycieńczone z pragnienia wśród piasków pustyni.
Czy to specjalnie czy nie, stanął tak, żeby słońce świeciło za jego plecami, przez co otoczył cieniem nie tylko siebie, ale i dwójkę kobiet.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

Nim zdążyła odpowiedzieć Tejli, odezwał się nieznajomy.
- Cieszymy się z tego - odparła na jego ostatnie zdanie.
Zawahała się, ale wyszła z wody. Rzeka nie zając, nie ucieknie, a jeśli nawet, o tylko ułatwi im sprawę. Wyczuwała u skrzydlatego tylko śladowe ilości magii, raczej nieistotne, no i jeszcze oczywiście magiczną zbroję. Z drugiej strony miecze czy choćby zwyczajna siła były równie, a nawet, w jej przypadku, bardziej niebezpieczne, niż choćby i mistrzowskie umiejętności z dowolnej dziedziny.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Nie wiedziała, jak zachować się wobec anioła, nigdy żadnego nie spotkała.
- Witaj - powiedziała - ja, myślę, że moja towarzyszka również, nie spodziewałyśmy się nikogo na tym odludziu. Szczerze powiedziawszy nasze spotkanie uważałam za równie dziwne, co fortunne.
Nie chciała wspominać o swojej nie najlepszej kondycji, w jakiej była jeszcze niedawno. Nie uszedł jej uwadze sposób, w jaki ustawił się mężczyzna.
- Takie skrzydła to zapewne błogosławieństwo w tym miejscu - powiedziała uśmiechając się. - Zapewne stanowią wspaniałą ochronę przed słońcem. Jestem ci wdzięczna, że podzieliłeś się z nami twoim cieniem.
Nie zdążyła ugryźć się w język. Drażnienie przybysza nie należało do najmądrzejszych rzeczy, zwłaszcza, że wydawał się wyższy zarówno od Tejli, jak i od Death.
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

Widział lekkie napięcie i niepewność w oczach obu kobiet. Nie mógł jednak rozgryźć co je tak niepokoi, ale w końcu chyba się zreflektował. Spojrzał na włócznię, którą wciąż stukał o swoje ramię. Odchrząknął i wsunął ją w specjalną uprząż... czy może zaczep na plecach. Nie mając co zrobić z rękami chciał je skrzyżować na piersiach, ale tknęło go, że to też może być źle przyjęte. Toteż cofnął ręce w tył, złączając je za sobą. Nie wyglądał zbyt poważnie w takiej pozycji.
Kiedy Tejla wspomniała o cieniu, nie zrozumiał od razu o co jej chodziło. Obrócił się nawet żeby zerknąć na słońce. Już miał coś powiedzieć, ale kiedy otwierał usta, uśmiechnął się szeroko, na poczekaniu konwertując przyszłe słowa do owej sytuacji.
- Nie ma za co dziękować, panienko. Może kiedyś się jakoś odwdzięczycie. - Wzruszył ramionami, jakby to odwdzięczenie się nie miało dla niego znaczenia i mówił to ot tak dla zasady.
- A dokąd to panie zmierzają w tak uroczy i ciepły poranek? - Uśmiechał się nieco ironicznie i jednocześnie wesoło, wiedząc, że trudno im będzie dostrzec jego twarz w wąskich szparach hełmu, tym bardziej kiedy stał tyłem do słońca.
Awatar użytkownika
Tejla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 105
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tejla »

Trzeba przyznać, że anioł z potężnymi skrzydłami, w zbroi i z włócznią, splatający ręce za plecami jak mały chłopiec, wyglądał zabawnie. Tejla czekała na jego odpowiedź i reakcję Death na nowego towarzysza. Nie wiedziała, czy kobieta chciałaby wyjawić cel swojej podróży, dlatego nimfa postanowiła zdradzić jedynie swoje plany,
- Może kiedyś faktycznie uda nam się odwdzięczyć - powiedziała z uśmiechem - jednak zważając na okoliczności nie nastąpi to szybko.
Przyjrzała się twarzy, a właściwie miejscu, w którym powinna ona być, gdyż cała głowa zakryta była metalowym garnkiem.
- Ja zmierzam do Gór Druidów, ale nie mam zamiaru przedzierać się przez pustynię, więc chcę ją obejść. A ty, jaśnie panie, można wiedzieć gdzie zmierzasz? - Zastanawiała się, czy anioł wychwyci ironiczny ton pobrzmiewający w jej głosie.
Awatar użytkownika
Death
Szukający Snów
Posty: 183
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Przemieniona, dawniej pół elf, p
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Death »

- Ja zmierzam na Równiny Maurat, co potem, nie wiem - wzruszyła ramionami.
Zastanawiała się przez chwilę, czy coś jeszcze dodać, przedstawić się, ale uznała, że nieznajomy jest im to winien wcześniej. W końcu to on podszedł do nich. Poza tym nie szczególnie miała ochotę na kolejną małą opowieść.
- Mnie również ciekawi cel twojej podróży - odezwała się. - A także to, dlaczego nie poruszasz się na skrzydłach. W końcu to znacznie pewniejsze niż ten przeklęty piasek tutaj - Machnęła ręką w stronę najbliższej wydmy, która zaczęła się już przesypywać, pchana wiatrem.
*
- A czym byliby ludzie bez miłości?
GINĄCYM GATUNKIEM, odparł Śmierć.

"Czarodzicielstwo", Terry Pratchett
Awatar użytkownika
Ethelnalen
Kroczący w Snach
Posty: 249
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ethelnalen »

- Nie mam bladego pojęcia, dokąd zmierza jakiś jaśnie pan. A ja? Chodzę to tu to tam. Podziwiam krajobraz, szukam ciekawych wydarzeń. - Uznał że bezpieczniej nie mówić, że najbardziej by się cieszył gdyby tym wydarzeniem była jakaś walna bitwa. - Skrzydła są darem od Pana, nie możemy ich wykorzystywać do tak prymitywnych zachowań jak własna wygoda - dodał nieco poważniej, ale nadal swobodnym tonem. Zmrużył oczy, zerkając przez moment to w jedną stronę, to w drugą.
- Ale coś mi tu nie pasuje. Przecież Góry Druidów i Równina Maurat to w dwóch kompletnie przeciwnych kierunkach. A skoro ma się zamiar obejść pustynię, to po co w ogóle na nią wchodzić? - Uniósł brwi pod hełmem, przenosząc bystry wzrok z Death na Tejlę.
Nie wyglądał na osobę, która przywiązuje wielką wagę do imion i nazw, więc nie widział potrzeby się przedstawiać. Imię to nic innego jak zlepek kilku literek, którymi wszystkie rasy nazywają inne przedmioty i osoby, żeby były mniej straszne. A anioł nie czuł strachu przed nieznanym. Wręcz przeciwnie, lubił mało wiedzieć, zawsze to większa adrenalina wejść do nawiedzonego domu nie pytając nikogo co jest w środku.
Zablokowany

Wróć do „Pustynia Nanher”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości