Grydania[W pobliżu miasta] Spotkanie z przeszłością

Mała wioska położona na Równinach Andurii. Mieszka tutaj niewiele osób, bardzo spokojne miejsce mimo iż odwiedzane przez wielu podróżnych.
Moderator Strażnicy
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

[W pobliżu miasta] Spotkanie z przeszłością

Post autor: Careylissa »

Wiele czasu minęło odkąd Carey podróżowała po Alaranii. Ostatnie spotkanie z Piekielnym zdecydowanie wytrąciło ją z równowagi i powróciła do Pana, by tam odnaleźć spokój i uniknąć kary, która nadciągała wielkimi krokami. Tak niewiele brakowało by sprzeciwiła się swojemu Stwórcy i oddała w ręce diabelskiej istoty. Ale... Czy na pewno był tak złą istotą? Serce Carey biło dla niego znacznie mocniej niż powinno i jedynie sekundy dzieliły ją od tego, by oddać mu całą siebie, bez pamięci, na zawsze... To co zaczęło się tak pięknie, szybko spotkało swój kres i Anielica została wezwana przez swojego Pana, który miał oko na jej poczynania. Skrzydlata dostała ostrzeżenie, ale nie mogła zapanować nad swoimi uczuciami. Mimo wszystko Derashi odszedł, zostawił ją zupełnie samą, zakochaną, choć nie przyznała się do tego otwarcie.
Teraz był czas by powrócić do swoich zadań, skupić się na tym co powinno być dla niej najważniejsze. Postanowiła zostawić przeszłość daleko za sobą i zapomnieć o tym Piekielnym, który tak bardzo zawrócił jej w głowie i namieszał w sercu.
Dzień był bardzo piękny, słońce radośnie otulało okolice sprawiając, że wszystko wyglądało na znacznie przyjaźniejsze, jakby każdy promyk wypędzał zło, które na stałe zasiedliło się na tych ziemiach. Carey szła spokojnie przed siebie, korzystając z tego, że nie działo się nic podejrzanego. Długie, blond włosy powiewały lekko na delikatnym wietrze, a biała suknia muskana nim, nadawała całej postaci niebiańskiej lekkości. Anielica kierowała się w stronę Grydanii, małej wioski, która zamieszkiwana była przez niewielką ilość istot. Ciche, spokojne miejsce, które obecnie było zalane gwarem podróżnych, którzy tam zawitali. Skrzydlata uśmiechnęła się lekko i odetchnęła głęboko świeżym powietrzem, zupełnie nie spodziewając się tego, że przeszłość wkrótce da o sobie znać, choć niekoniecznie w postaci Piekielnego, do którego wciąż coś czuła, choć uczucia skrywała głęboko w sobie, by nikt nie mógł ich ożywić. Pomimo takiego spokoju, Carey miała dziwne przeczucia, wyraźnie czuła, że coś się wydarzy, ale nie do końca była pewna co, kiedyś może zignorowałaby takie sygnały, ale teraz postanowiła nie odpychać ich, by być przygotowaną na niespodzianki. Ale czy taka niespodzianka, która właśnie nadciąga, nie zepsuje tego wszystkiego co budowała przez tak długi czas?
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Dzień był faktycznie piękny, słońce świeciło mocno, a ptaki śpiewały wokół. Dla ciemnołuskiego smoka taki żar był swego rodzaju rajem. Taki "piec" sprawiał, że zmiennocieplna kreatura, lubująca się w skwarach miała idealne warunki na odpoczynek przed nocną podróżą, czy też polowaniem.
Darasmir wykorzystywał te warunki dokładnie w tym celu.
Jego ciało przez ostatnie dekady zmieniło się. Łuski były nieco ciemniejsze, kolce minimalnie dłuższe. Zmiany mogłaby dostrzec jedynie istota z niezwykle bystrym okiem i ponadprzeciętną pamięcią, która zapamiętałaby jego aparycję sprzed tych dwóch dekad. Jednak największa zmiana zaszła w psychice opuszczonego smoka ale, o tym i o szczegółach wkrótce miała dowiedzieć się anielica.
Paradoksalne wydawało się jak dwie tak różne istoty, istniejące w zupełnie innych formach i w zupełnie innych celach, mogą mieć tyle wspólnego w swojej przeszłości. Oboje porzuceni przez tego samego diabła, oboje darzyli go różną, ale tak samo silną sympatią. I tak samo zostali zdradzeni i sytuacja obojga zmieniła się diametralnie po tym rozstaniu. Zapewne będą mieli sobie wiele dopowiedzenia. A może nie? Kto wie jak sytuacja się potoczy, bo jak zostało wcześniej wspomniane Darasmir nie był już tym samym, wesołkowatym z lekka stworzeniem, jakim był dawniej.
Granatowołuski samiec leżał sobie na polance, niedaleko traktu prowadzącego do miasta, na tyle daleko od samej ścieżki i osady, by nikt go nie zauważył, o ile nie zboczy za bardzo z trasy. Nawet gdyby tak się stało, zagrożenie dla samca praktycznie nie istniało. Był smokiem. Co może zrobić mu jeden chłop? A nawet gdyby jakiś niemożliwym cudem uciekł spod szponów Darasmira i przybył z całą armią, on miał skrzydła. Mógł uciec. Choć zapewne, władając magią, ziejąc ogniem i mając cztery metry długości od czubka pyska po kraniec ogona, byłby w stanie pokonać spory oddział zbrojnych. Jednak po co walczyć i karmić niesprawiedliwe legendy? Wtem spokój smoka zakłóciło... Jakaś magia. aura? Na tyle silna by mógł ją stąd wyczuć? Prawdą było, że jako członka pradawnego gatunku jego zmysł magiczny był nadzwyczaj wyostrzony, lecz zwykli śmiertelnicy byli wyczuwalni dopiero z piętnastu sążni, a on był jakieś dwieście sążni od traktu. Co prawda ledwo był w stanie ją wyczuć, co sprawiało, że mógł wiedzieć, że to nie jest jakaś wiekowa, mityczna bestia, lecz ktoś kto ma swoją moc, nie przekraczającej jego własnej lub przekraczającą ją odrobinę... No może trochę! Jednak mimo tego jak aura była wyczuwalne, co same w sobie było intrygujące, to co wzbudziło dreszcz w smoku była sama jej natura. Lilie. Kwiaty. Jakby esencja dobra. Pamiętał ją aż nazbyt dobrze. Niedługo po poznaniu jej właścicielki ktoś, kogo uważał za przyjaciela, wbił mu sztylet w grzbiet.
Darasmir dźwignął się na cztery łapy i szybkim, lecz niezwykle wyćwiczonym, cichym krokiem ruszył ku ścieżce. Mijał drzewa, które stanowiły rzadki las otaczający drogę aż do sześciu sążni od utwardzonej nawierzchni. Skupił się i postarał się choć odrobinę wyciszyć swą silną, niezwykle intensywną w zapachu aurę. Nie znikła całkowicie, a jedynie do poziomu zwykłego śmiertelnika. No, może jakiegoś prostego maga. Jego amulet na szyi i jego niezłe umiejętności sprawiały, że poza tym prawie nie robił hałasu, a nawet się jeszcze na poważnie nie skradał. To chyba jedyna rzecz, w której był niezły. Co prawda jego rozmiar czynił chowanie się trudnym ale by podejść kogoś od boku czy od tyłu na jakieś pięć, dziesięć sążni wystarczyło. W końcu dotarł do granicy lasu, z którego wyjrzał na przechodnia. To ona. Nie było wątpliwości. Anielica podkochująca się w jego byłym znajomym. Namieszała mu w głowie! Po spotkaniu z nią Derashi rozstał się z nim!
Smok podszedł jeszcze kawałek, ostrożnie stawiając łap, nie wywołując hałasu, mimo iż sporo ważył. Gdy był już około dziesięciu sążnik od niej ruszył szybkim krokiem, z pewnością się zdradzając, zwłaszcza że celowo jego aura uderzyła znów z pełną mocą.
-Ty! -rzekł do niej niskim głosem, z nutą złości- Pamiętasz mnie?
Smok stanął jakiś sążeń od anielicy patrząc się swoimi sierpowatymi źrenicami prosto w jej oczy. Nie było w nich wiele negatywnych uczuć. Jedynie trochę gniewu, a gdzieś głęboko, głęboko smutek i żal.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Spokój Anielicy wkrótce został zakłócony, kiedy jej uszu dobiegł dziwny dźwięk, a w powietrzu pojawił się coś, co wzbudziło jej ostrożność. I oto właśnie nadciągał ten, którego obecność miała przypomnieć jej o istocie, która złamała jej serce swoim odejściem. Carey odwróciła się w stronę źródła dźwięku i niemal krzyknęła zaskoczona tym, co zobaczyła. W jej kierunku podążał sporych rozmiarów Smok, co było dość dziwne, szczególnie, że niedaleko znajdowała się Grydania. Było jasnym, że gadzisko nie miało zamiaru chować się, a nawet jeśli, jego rozmiary skutecznie to utrudniały. Skrzydlata zmrużyła lekko oczy, ale nie cofnęła się uznając, że jeżeli będzie chciał ją zaatakować, jeszcze zdąży uciec w odpowiednim momencie. Smok zbliżał się, a do niej docierało coraz więcej szczegółów, które rozbudzały jej pamięć i z każdą mijającą sekundą jej oczy robiły się coraz większe. Przecież... Przecież doskonale zna tego smoka!
- Da...Darasmir? - szepnęła z niedowierzaniem kiedy stanął całkiem blisko niej. Wyglądał nieco inaczej niż wtedy, kiedy spotkała go nad jeziorem tamtego feralnego dnia, który powinien nigdy nie nadejść.
- To naprawdę ty? – Podeszła nieco bliżej, choć nagle zatrzymała się, bo w jego głosie było coś, co nakazywało jej zachować szczególną ostrożność. Nie do końca była pewna skąd u niego taka zmiana, ale przypuszczała, że to ma powiązanie z ich poprzednim spotkaniem.
- Czy... – zaczęła niepewnie. Bała się wypowiedzieć imię tego, który tak wiele dla niej znaczył i tak wiele zniszczył... Wzrokiem przeczesała okolicę poszukując oznak Jego obecności, ale zdawało się, że nikogo oprócz Smoka nie ma.
- .. On jest tutaj? – zapytała niepewnie, choć w tym głosie pojawiła się nutka nadziei, że znowu go zobaczy, ale jak miałaby wtedy zareagować? Wszak tyle przez niego wycierpiała, niemal została strącona z Planów, a jej życie prawie przewróciło się do góry nogami, a On zwyczajnie odszedł, zostawił ją po tym wszystkim co miało miejsce między nimi.
- Co tutaj robisz? – Nie chciała wyjść na egoistkę, przecież wcale nią nie była. Czemu los po raz kolejny wpychał ją w spotkania z istotami, których może nie powinna spotykać?
- Zmieniłeś się – wypowiedziała w końcu to co bardzo rzuciło się jej w oczy. Może smok nawet wydoroślał? Zastanawiała się jak dobrze pamięta ją, czy w ogóle przez ten czas wspominał ją z odrobiną ciepła?
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Na jej zająknięcia smok miał ochotę wywrócić ślepiami. Czemu ona traci koncentrację, gdy jest zaskoczona? Mógłby teraz wykorzystać jej zaskoczenie i zaatakować. Nie zamierzał jednak tego robić. Nie był na nią tak bardzo zły.
-Nie. To nie ja. Jestem zupełnie innym smokiem z jego wyglądem i aurą -odparł cynicznie zapytany pradawny (choć mimo tego bardzo młody). Ale wtedy nagle przestała się nim przejmować i zaczęła mówić o Derashim. Oh. Jasne. Smok nie miał tu znaczenia, trzeba mówić o Panu Wielkim i Ważnym. Panu, który nikogo nie potrzebuję wokół siebie. Samiec uważnie przyglądał się anielicy, gotów zareagować na jakiekolwiek ślady podstępu. W jego pysku już znajdowały się gazy, które pozwalały mu ziać ogniem. Był gotów w każdej chwili ich użyć. Miał ochotę odpowiedzieć, że go zjadł, ale dość już tych cynicznych żarcików.
- Nie. Gdzieś się szlaja, kradnie dusze i żyje sam. Beze mnie. Patrz no. Zanim się pojawiłaś dobrze nam się pracowało przez pół wieku. Nagle ty i bum! On ma mnie gdzieś i sobie idzie. Lepiej, żebyś nigdy na nas nie trafiła - odparł na jej pytanie z wyrzutem w głosie, po czym kontynuował:
-Co JA tutaj robię? Jestem sobie dzikim smokiem. A ty co tu robisz? Znów szukasz przygody z jakimś demonem? I tak. Minęło piętnaście lat, a ja zbyt stary nie jestem. OCZYWIŚCIE, że się zmieniłem.
Po jego zachowaniu miała odpowiedź na pytanie czy wydoroślał: nie. Teraz jego wesołkowatość zamieniła się w nieco absurdalną pretensję do anielicy. Oczywistym było, że musi znaleźć winnego za to co się stało.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Carey przyglądała się stworzeniu, które zdawało się być zupełnie inne niż Smok, którego poznała. Sam Darasmir wkrótce powiedział dokładnie to samo o czym myślała Niebianka. Przez moment zastanawiała si,ę co tak zmieniło jego usposobienie i wkrótce poznała odpowiedź na to pytanie... Cały żal jaki w nim tkwił, cała złość, wszystkie negatywne emocje, które pojawiły się w jego sercu i duszy, były jej winą... Tłumaczył sobie zniknięcie Derashiego jej pojawieniem się i zepsuciem tej więzi, która ich łączyła. I co najgorsze... Piekielny zostawił również jego, młodego smoka, dla którego był mistrzem, a może i kimś więcej?
- Ja... To nie jest moja wina... – powiedziała spokojnym głosem, choć była w nim również nutka smutku, bo było jej przykro, że tak to wygląda.
- Tamto spotkanie było czystym przypadkiem. Los ciągle zsyłał go na moją drogę, a potem... – spuściła nieco wzrok, ale w końcu podniosła głowę i spojrzała na Smoka.
- On zostawił również mnie, po tym wszystkim co było między nami. Zabawił się mną, skrzywdził... - zaczęła tłumaczyć, choć zapewne Darasmir ciągle będzie obarczać ją winą za odejście jego mistrza.
- Nie szukam żadnej przygody! – rzuciła w końcu, trochę zdenerwowana, bo poczuła się jakby miał ją za kogoś, kto zabawia się z każdym demonem, którego spotka, a to przecież nieprawda!
- Dałam się uwieść – powiedziała do siebie, choć jej rozmówca na pewno to usłyszał.
- Ale miałam wrażenie, że nie jestem mu obojętna, że nie traktuje mnie jak soją ofiarę – dodała po chwili nieco cichszym głosem, jakby nie do końca była pewna tych słów.
- Nie bądź na mnie zły, proszę. – Pokręciła lekko głową i podeszła do niego parę kroków, wyciągając ku niemu dłoń.
- Jestem opuszczona, tak samo jak ty – dodała po chwili, nie chcąc by miał jej za złe to wszystko co się stało.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Darasmir parsknął słysząc jej niepewne tłumaczenia. Nawet nie były w jego mniemaniu dobre. Po prostu: to nie ja, a tak w ogóle to mam od ciebie gorzej. Naprawdę słabe. Stać była ją na więcej. W końcu anioły nie mogły być głupie, prawda? Dumnej, jak na smoka przystało, istoty ani trochę nie usatysfakcjonowała ta odpowiedź. I jako smok, a zwłaszcza taki młody, był uparty jak stary osioł. Logicznym więc było, że nie zamierza odpuścić.
-Niesamowita historia. Zakochałaś się w kimś z kim nie mogłabyś być w związku i się dziwisz, że się wam nie udało. Jak to możliwe? -rzucił sarkastycznie samiec. Anioły co prawda były istotami na wskroś dobrymi i dobro szerzącymi, ale chyba wiedziały jak na prawdę wyglądało życie? Miłość od pierwszego wejrzenia, przynajmniej obopólna, była tak rzadka, że smok wątpił czy w ogóle występowała. Można było więc uznać, że Careylissa była dość naiwna, skoro sądziła, że wypaczony moralnie demon odpowie takim samym uczuciem co dobry anioł.
-Czy myślisz, że dużo straciłaś? Jesteś nieśmiertelna, tak samo jak ja. Twoje życie będzie dłuuugie i w końcu się nauczysz, że takie zabawy mogą się źle skończyć. Popełniłaś błąd, to wyciągnij z niego wnioski i idź dalej przed siebie, najlepiej sama. Bez nikogo u boku, bez przyjaciół, bez partnerki... - Partnerki? Oj chyba smok zaczął przestawać mówić o aniele. Zresztą dało się wyczuć zmianę w jego głosie. Złość nie zniknęła, lecz doszedł do niej wielki smutek. - Samemu żyć jest najlepiej, nie można polegać na innych, tylko na sobie!
Jego ostatnie słowo zostało wypowiedziane podniesionym głosem, a jego ogon uderzył mocno o ziemię.
-Myślisz, że straciłaś dużo? Ty wciąż masz co robić! Masz dla czego żyć! A ja? Od niespełna dwóch dekad wałęsam się po lasach, polując i unikając każdego, bo wszyscy bez powodu postanowili mieć awersję do smoków! Może powinienem usprawiedliwić ich niechęć? Jakbym spalił tą wiochę w pobliżu i zeżarł ich mieszkańców? Bo od lat nie robię nic konkretnego. Nie uczę się, nie wypełniam żadnej misji. To byłaby niezła rozrywka.
Teraz Darasmir był naprawdę wzburzony. Emocje w jego oczach aż się paliły, a jego gniew się zintensyfikował. Było bardzo prawdopodobne, że spełni swoje słowa pod wpływem tych wszystkich emocji.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Niebianka czuła ogromną niechęć ze strony Darasmira, co było dla niej naprawdę przykre. Nigdy nie chciała go skrzywdzić, a to co się stało nie było zamierzone. Mimo wszystko starała się by przestał dąsać się na nią, choć widać było jak bardzo dotknęły go wydarzenia sprzed tylu lat.
- To jest nieco bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje, Darasmirze – powiedziała spokojnie, nie chcąc go jeszcze bardziej rozdrażnić.
- Z twoim mistrzem łączyło mnie coś dziwnego, zawsze dziwnym trafem los zsyłał go na moją drogę, a potem wynikały z tego same problemy... – westchnęła cicho wspominając ich wizytę w mieście, kiedy po raz pierwszy spotkali się w trójkę. Kolejne słowa Smoka utwierdziły ją w przekonaniu, że pomimo tej twardej skorupy jaką się otoczył, w środku jest skrzywdzonym, biednym Darasmirem, który został zupełnie sam. Carey ze smutkiem w oczach spojrzała na niego i podeszła jeszcze bliżej, ale tak by go nie wystraszyć, choć doskonale wiedziała, że takie zachowanie może ją drogo kosztować.
- Nikt nie chce być sam Darasmirze, dobrze o tym wiesz. I ty również czujesz to głęboko w swoim smoczym sercu – powiedziała cicho, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, ale nie sądziła, by to miało rozładować cały gniew i żal, które zalewały duszę jej towarzysza. Słysząc gniew w kolejnych słowach wypowiadanych przez niego, Carey niemal cofnęła się, by uniknąć tych złych emocji, ale z drugiej strony wiedziała, że wszystko to wynika z tego, że został naprawdę skrzywdzony.
- Nie jesteś złym stworzeniem – odezwała się w końcu i tym razem podeszła bardzo blisko niego, wystarczyło tylko wyciągnąć dłoń by dotknąć jego łusek.
- Ty również masz dla czego żyć, masz tyle do odkrycia, tyle do nauczenia się. Również na twojej drodze pojawi się ktoś, kto nada sens twojemu istnieniu. – Uśmiechnęła się lekko, bo właściwie sama potrzebowała kogoś takiego, ale strach przed porzuceniem był większy.
- Inne istoty wcale nie muszą bać się ciebie i ty możesz to wszystko zmienić. – Powoli dotknęła jego łusek, przesuwając lekko dłonią po ich chropowatej fakturze.
- Jeżeli chcesz, mogłabym zostać z tobą – szepnęła cicho, choć jego obecność wciąż przypominała mu o Piekielnym, ale mimo to chciała pomóc Darasmirowi i naprawić to co zepsuła.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Gdy się do niego zbliżyła, on warknął na nią głucho. Nie! Nie chciał jej mieć w swoim pobliżu! Gdy ostatnio była obok niego, potem szybko tego pożałował. Z jego pyska dało się wyczuć okropną woń smoczej gęby połączoną z zapachem, a raczej smrodem gazów, dzięki którym ział ogniem. Oddech smoka śmierdział tak bardzo, że od razu zbierało się na wymioty.
-To że twoje uczucie było irracjonalne, głupie i dziwne, nie musisz mi mówić - rzekł do niej, poruszając nerwowo końcówką ogona. Jej słowa wypowiedziane łagodnym tonem sprawiły, że jego wzburzone emocje nieco się uspokoiły. - Jeśli nie jest to twoja wina, to w takim razie czego? Zanim się pojawiłaś był moim towarzyszem przez czterdzieści lat. Nagle ty się zjawiasz i pół roku później on mnie zostawia. Sądzisz, że to przypadek?
Kolejne słowa, a propos kogoś kto nada sens jego życiu nieco go dotknęły. Zinterpretował je nieco inaczej niż było to w intencji anielicy.
- Czemu mam niby kogoś potrzebować? Sam sobie nie poradzę? Czemu niby zawsze mam mieć kogoś u boku? - rzekł nieco oburzonym głosem. Tak. Smok zdecydowanie wszystko rozumował nieco inaczej. Wszystko brał bardzo do siebie. Ach, te młodziaki i ich nadmierne poczucie własnej ważności. Gdy go dotknęła nawet tego nie poczuł przez twardą łuskę. Po chwili znów przemówił:
- A skąd ty wiesz z czym spotyka się smok, gdy spotyka człowieka? Ten lęk, strach, gniew w ich oczach jest wszechobecny. Nigdy nie zaakceptują faktu, że mogą się mylić.
Za to jej kolejne słowa po raz pierwszy wywołały w nim coś innego niż złość. Było to mianowicie zdziwienie.
- A po co ci łażenie za mną? Ja tylko poluję, śpię i podróżuję. No chyba, że chcesz ze mną zniszczyć tą wiochę.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Carey poczuła mdłości wdychając zapach, który wydobywał się z paszczy Smoka. Intensywność tego wszystkiego zdradzała jak bardzo jest zdenerwowany i jak szybko może zaatakować ją, zmieniając w kupkę popiołu. Anielica niewiele myśląc, uwolniła odrobinkę magii, by uspokoić jego nerwy, by nie atakował bez potrzeby, poza tym choć na chwilę żal i złość ustąpiłyby miejsca czemuś znacznie przyjemniejszemu.
- Tak po prostu musiało być. Ja nie chciałam by tak to się skończyło, ale widocznie twój mistrz miał inne plany wobec mnie, wobec ciebie... Przykro mi, że ty na tym ucierpiałeś – powiedziała szczerze, bo faktycznie Smok musiał być bardzo przywiązany do Piekielnego, z resztą, nie tylko on.
- Spokojnie, Darasmirze – Oburzenie w jego głosie było odrobinkę zabawne, co odbiło się w oczach Niebianki, ale nie roześmiała się, zamiast tego znowu pogładziła jego łuski, a później odsunęła się nieco, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Ktoś u boku to całkiem miła odmiana, nie jesteś sam i zawsze masz na kogo liczyć, a to nie oznacza, że nie poradzisz sobie w pojedynkę. - Uśmiechnęła si, tak jak to miała w zwyczaju i wyciągnęła dłoń do niego, choć nie sądziła by miał pochylić łeb by mogła go dotknąć, ale cóż... Warto było spróbować i pokazać mu, że nie ma złych zamiarów.
- Nie chciałbyś, żebym była przy tobie? – zapytała miłym tonem głosu.
- Nie wszystkie istoty są tak negatywnie nastawione do smoków, a ludzi z tej wioski nie będziemy zabijać, nie ma takiej potrzeby, to jest bardzo złe rozwiązanie, które może przysporzyć ci wrogów, nie przyjaciół – wyjaśniła spokojnie, nie wspominając o tym, że nie pozwoliłaby mu na tyle zabójstw.
- Próbowałeś pomagać innym? – zapytała po chwili.
- Na pewno nie wszyscy reagują krzykiem na twój widok, ja nie byłam przestraszona! – powiedziała weselej, żeby uspokoić jego nerwy i pokazać, że nie chce dla niego źle.
- A swoją droga, spanie i podróżowanie brzmi naprawdę przyjemnie – dodała po chwili.
- Nie dąsaj się już na mnie, zostawmy tę przeszłość za sobą – odezwała się cicho, zastanawiając się czy Smok będzie chciał znowu zaprzyjaźnić się z nią.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Chyba nieuniknionym było, że smok będzie wywoływał u tej anielicy mdłości. Jeśli nie z powodu swojej aury, to z powodu smrodu ze swojego pyska. Ale czego się spodziewać? Smoki przecież nie myją zębów. Darasmir postanowił nie komentować dalej wątku miłości pomiędzy rozmówczynią, a swoim dawnym... kolegą, ani jej EWIDENTNEJ winy za przykrość, jaka go z tego powodu się spotkała.
-To nie tak że nie chciałbym mieć kogoś u boku - odparł już zdecydowanie spokojniej. Rany. Jaka huśtawka nastrojów. - Ale co ty chcesz ze mną robić? Lubisz polować? Nie potrzebuje w tym twojej pomocy, sam sobie świetnie radzę, to nawet nie jest trudne. Mój tryb życia szybko by cię znudził, uwierz mi. A wrogów z tej wsi się nie boję. Kto jest w stanie mi zagrozić? Mają tam jakiegoś arcy-maga? W takiej dziurze?
Z kolei jej następne słowa wywołały u niego niespodziewany śmiech. Smoczy śmiech, przypominający raczej głębokie charczenie i warczenie.
- Pomagać? Jak, skoro od razu uciekają albo mnie atakują? -zapytał się z nutą kpiny w głosie.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Skrzydlata westchnęła cicho, było jej niezwykle żal Smoka, który został zupełnie sam, a ona poniekąd przyczyniła się do tego, dlatego właśnie chciała zostać z nim, nie pozwolić na to by znowu musiał samotnie przemierzać Alaranię, nie mając nawet do kogo się odezwać. Carey miała zamiar pokazać mu, że istoty inne niż on wcale nie muszą bać się zawsze wtedy, kiedy smoczysko pojawia się w okolicy.
- Mogę ci pomóc, zawsze to lepiej mieć kogoś z kim możesz spędzić czas, kogoś kto nie ucieka przed tobą, krzycząc ze strachu – odezwała się spokojnym i miłym tonem głosu.
- Widzisz, ja przed tobą nie uciekam, nie uważam, że jesteś przerażający, choć smok są niezwykle potężnymi istotami – powiedziała poniekąd chwaląc go, może taki komplement nieco poprawi jego humor?
- Mogę również pomóc w zdobyciu sympatii innych istot! To wcale nie jest takie trudne! – powiedziała wesoło, wyobrażając sobie jak może być przyjemnie kiedy więcej osób zaakceptuje Smoka takim jakim jest.
- Darasmirze? – odezwała się po dłuższej chwili milczenia.
- Nie myślałeś nigdy o przybraniu innej formy? Wiele smoków robi tak i jest im zdecydowanie łatwiej włączyć się w daną społeczność – powiedziała trochę nieśmiało, choć miała nadzieję, że rozważał taką sytuację. O ile byłoby mu weselej gdyby mógł zakosztować innego życia? W końcu ona sama ukrywała swój prawdziwy wygląd.
- Poza tym, wiele to kwestia podejścia, chociażby... – tutaj nieco zamyśliła się, nie byłą pewna czy to dobry przykład ale...
- Pomimo tego, że ja i twój mistrz, byliśmy po dwóch stronach barykady, nie zabiliśmy się od razu przy pierwszym spotkaniu i umieliśmy znaleźć nić porozumienia, choć znajomość nie była bezpieczna – powiedziała spokojnie, przyglądając się mu uważnie.
- Nie masz się czego bać Smoku. – Uśmiechnęła się do niego miło. Chciała jeszcze zapytać skąd u niego taka pewność siebie, bo przecież są sposoby na smoki, nie są one niepokonane, ale wolała nie drażnić go jeszcze bardziej...
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Rany, ale ona się uparła. Najwidoczniej jej życie też musiało być niezwykle nudne, skoro chce z nim podróżować. Skoro tego pragnie, a jemu brakuje towarzystwa, to w sumie czemu nie? Milo będzie usłyszeć obcy głos nie miotający pod jego adresem przekleństw czy też drącego się w wniebogłosy z przerażenia.
- Nie jesteś zwykłym człowieczkiem, wiec nie uciekłaś - mruknął tylko pod nosem, gdyż właśnie rozważał jej propozycję. Po krótkiej chwili milczenia podał swoja odpowiedź:
-Niezbyt mi zależy na tych ludziach z wioski. Nic nigdy dla mnie nie zrobili, a przekonasz się jak mnie potraktują jak mnie tylko zobaczą. Ale... w sumie nie mam nic lepszego do roboty. Możemy spróbować, możesz mi też dotrzymywać towarzystwa, tak długo jak nie będziesz mi przeszkadzać.
Darasmir był zaprawdę prawdziwie łaskawy, przynajmniej w swoim przekonaniu, pozwalając anielicy podróżować z sobą, już nie mówiąc że zgodził się pomagać tak podrzędnym istotom jak ludzki plebs.
Samiec odsunął się na trzy kroki wstecz i rozprostował skrzydła. Do wiochy nie było zbyt daleko, ale on nie widział sensu w tym, by iść tam pieszo.
- Chcesz się na mnie przelecieć, czy sama to zrobisz? - zapytał się jej, będąc pewnym że sam dotrze tam o wiele szybciej niźli taka mała istotka, z tak małymi skrzydełkami jak ona. Smok stał się bardzo pyszałkowaty. Jego mniemanie o sobie było bardzo wysokie. Ale czy to dziwne w przypadku młodzika? Zwłaszcza jeśli młodzik był smokiem?
Jednak smok nie był do końca przekonany co do anielicy. Wcześniej też wydawała się niezwykle dobra i pomocna, a skończyło się tak jak się skończyło. Zaczęło mu się wydawać, że pod tym płaszczykiem dobrych chęci i dobroci jest jakaś podła istota, która w niezwykle sprytny i przemyślny sposób czyni zło, tak że nawet nikt jej nie podejrzewa.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Anielica uśmiechnęła się do Smoka, który zwrócił uwagę na to, że wcale nie jest taką zwykłą istotą. Mimowolnie wzruszyła ramionami i zaśmiała się cicho.
- Oczywiście, nie jestem zwykłym człowiekiem, ale czy ktoś zwyczajny nie może mieć własnego zdania? Dla niektórych nawet moje prawdziwe oblicze może być przerażające, nie każdego dnia spotyka się kogoś z takiej rasy jak ty czy ja. Powinieneś wziąć pod uwagę, że wiele istot nie kieruje się stereotypami i uprzedzeniami. – Może nie miało to tak zabrzmieć, ale mogło wyglądać jak pouczenie, choć Carey miała w zamiarze zwrócenie uwagi Smoka na fakt, że nie każdy myśli tak jak jemu się wydaje.
- Każda istota ocenia świat według siebie i wiele z tych istot nawet chciałoby poznać smoka. Nie każdy smok to fruwające zło, chcące spalić każdą wioskę. – Zerknęła na niego, jakby chciała upewnić się, że również on wcale nie chce być takim postrachem wbrew temu, co stara się sobą reprezentować. Jak to ona, wciąż wierzyła, że również i w jego sercu jest miejsce na dobro.
Postępem było to, że zgodził się na towarzystwo Niebianki, teraz mogła mieć na niego oko i przynajmniej naprawić to co tak udało się jej zepsuć. Kiedy Darasmir zaprezentował się w całej okazałości, musiała przyznać, że wyglądał całkiem imponująco, aż na jej ustach pojawił się uśmiech, a z kolei jego propozycja zupełnie ją zaskoczyła.
- Naprawdę mogę? – zapytała zaskoczona, że nie będzie miał nic przeciwko jej bliskości.
- A ... A czy polatasz ze mną trochę? Zawsze korzystam z własnych skrzydeł... – zaczęła powoli, mając nadzieję, że Smok się zgodzi.
- ...Sprawisz mi niezwykłą przyjemność – powiedziała wesoło i podeszła do niego, by powoli wspiąć się na jego grzbiet. W końcu usadowiła się wygodniej, choć musiała przyznać, że nieco bała się lotu, ale zawsze, w razie jakichś problemów będzie mogła skorzystać z własnych skrzydeł.
- Miałeś kiedyś pasażera? Nie jest to dla ciebie żadnym problemem? – Pogładziła nieco jego twarde łuski, choć zapewne nie poczuł nic a nic z jej dotyku.
Anielica odrzuciła długie, blond włosy i uśmiechnęła się wesoło na myśl o locie na smoku, w końcu któż mógł się pochwalić takim doświadczeniem?
- Jestem gotowa! – powiedziała wesoło, mając nadzieję, że nie spadnie przy pierwszej okazji.
- Pokaż mi co potrafisz. – Cóż... tym razem nieco go podpuściła.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Rany, znowu te głupie pytanie. Nawet nie czekała na potwierdzenie i od razu na niego wlazła, co w zasadzie udowadniało, że te pytania były jak najbardziej zbędne. Ale przecież nikt nie może być taki optymalny w swoim słownictwie jak smok, a zwłaszcza ten konkretny.
Faktycznie nic nie poczuł, gdy Anioł wdrapał mu się na grzbiet i musiał się obejrzeć czy pasażer usadowił się wygodnie na swym miejscu. Lepiej, żeby uważał na ostre kolce na jego grzbiecie, biegnące wzdłuż linii kręgosłupa. Smok, słysząc że Carey jest gotowa, ugiął nisko łapy i wybił się mocno od ziemi. Szarpnięcie musiało być całkiem silne dla pasażerki. Jego skrzydła zaczęły mocno bić powietrze, a anielica mogła poczuć potężne mięśnie pracujące pod warstwą łusek i skóry. W zasadzie dzięki temu miała jakby siedzenia z masażem. Takie okropnie niewygodne, twarde jak skała i bujające na boki. Takie zupełnie niewygodne. Samiec wznosił się pod sporym kątem w górę, tak że pasażerka musiała uważać albo się czegoś mocno trzymać by nie polecieć do tyłu. W końcu, jakieś trzysta staj nad ziemią smok wyrównał swój lot i w tym momencie wszystko stało się bardzo spokojne, gdy wielkie, błoniaste skrzydła prawie się nie poruszały, pozwalając właścicielowi spokojnie szybować nad ziemią. Tylko co dłuższą chwilę pojedyncze uderzenie skrzydeł zakłócało ten bezruch smoka.
- To niedaleko. Nie będę leciał wysoko, bo i tak niedługo będziemy lądować -rzekł do niej odwracając łeb, bo spojrzeć czy jeszcze z nim leci, czy może już spadła. Prawdą jest, że lot był o wiele spokojniejszy niż można było się spodziewać po młodym, żywiołowym smoku. Pęd powietrza nie był zbyt duży, nie było większych turbulencji... Gdyby nie twarde siedzisko podróż byłaby wręcz luksusowa.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Niebianka starała się siedzieć wygodnie tak, by kolce Darasmira nie utrudniały jej całego lotu. Carey nie mogła doczekać się, kiedy Smok wzbije się w powietrze, sama uwielbiała latać, ale nigdy nie miała okazji dosiadać smoka czy innego latającego stworzenia, dlatego to doświadczenie będzie dla niej dosyć niezwykłe. W końcu poczuła jak jej towarzysz nieco spina się, by po chwili gwałtownie wzbić się w powietrze. Ledwo utrzymała się na jego grzbiecie, czując szarpniecie wywołane wystartowaniem, a później pomimo twardych łusek czuła poruszające się mięśnie Smoka. Oj tak, musiała naprawdę mocno wysilić się, żeby nie stracić równowagi, ba, był nawet moment, że o mały włos a spadłaby z jego grzbietu, ale na szczęście tak się nie stało. Kiedy Darasmir uspokoił lot, Carey nieco się rozluźniła, a w końcu na jej twarzy pojawił się wesoły uśmiech.
- Jeeejku, ale to jest przyjemne! – krzyknęła do Darasmira ciesząc się lotem. Wiatr rozwiewał jej długie włosy, a słońce przyjemnie otulało ją swoim ciepłem.
- To naprawdę niesamowite – cieszyła się tak drobną przyjemnością, przez moment zastanawiając się, czy ktoś wcześniej miał okazję lecieć na grzbiecie Darasmira.
Smok zwrócił uwagę na to, że wioska jest niedaleko, co trochę zmartwiło Skrzydlatą, która nie do końca była przekonana czy zostanie on powitany z otwartymi ramionami, ale właśnie po to tutaj była! Chciała mu pomóc za wszelką cenę, dlatego teraz położyła dłonie na jego łuskach i postanowiła uwolnić nieco swojej magii, by uspokoić go jeszcze bardziej, wpłynąć na jego twarde serce i wlać w nie nieco więcej dobra i pozytywnego nastawienia.
- Nic się nie martw, damy sobie radę i zobaczysz, że wszystko się uda – powiedziała spokojnym głosem, choć Darasmir mógł usłyszeć go nieco wyraźniej niż zawsze.
- Zatrzymaj się kawałek od miasta, pomogę ci ze wszystkim, choć nie wiem czy dasz radę tam wejść. – Wciąż mówiła spokojnym głosem, delikatnie gładząc jego łuski, przez moment pomyślała, że powinna znaleźć miejsce, gdzie jej dotyk będzie znacznie bardziej wyczuwalny.
- Powinieneś pomyśleć nad przemianą, mogę pomóc ci z tym – dodała po chwili i przygotowała się do lądowania, którego nieco się obawiała.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Lot był przyjemny. Nawet bardzo. Z tej wysokości można było podziwiać świat z wysoka, nie było zimno, a prędkość lotu nie sprawiała, że trzeba było mrużyć oczu ze względu na pęd powietrza. Smok leciał spokojnie do celu, do czasu gdy anioł po raz drugi postanowił stosować na nim czary. Wtedy niespodziewanie smok warknął. Nawet nie odwrócił łba, po prostu dał ostatnie ostrzeżenie, że nie życzy sobie by ktokolwiek próbował stosować na nim swojej magii.
Jednak w spięciu jego mięśni i ogólnej atmosferze jaką zdawał się wokół siebie roztaczać, dało się wyczuć pewną determinację i nutkę czegoś niepokojącego, czegoś co trudno było zidentyfikować. Poza tym był bardzo cichy. Na horyzoncie pojawiła się wieś, do której szybko się zbliżali. Można by się spodziewać, że smok zacznie zniżać lot, lecz on zrobił coś zupełnie przeciwnego. Przyśpieszył. Leciał coraz szybciej, tak że po chwili jego łopoczące szybko skrzydła sprawiły, że poruszali się tak szybko, że mogło to zapierać dech. Smok był teraz już bardzo blisko. Przeleciał nad pierwszymi chałupami i nagle zaczął gwałtownie obniżać lot, przechodząc do płytkiego lotu nurkowego. Skrzydła nieznacznie złożył, a pęd powietrza oślepiał i ogłuszał. Trwało to przez chwilę, potem, kolejne szarpnięcie, i smok zaczął gwałtownie hamować, ustawiając skrzydła równolegle do ziemi i opadając na ziemię. Gdy był tuż nad ziemią, załopotał skrzydłami jeszcze trzy razy i wylądował. Teraz dało się rozejrzeć dookoła. Okazało się, że znajdują się pośrodku niewielkiego placu. Tak niewielkiego, że samiec zajmował niemal połowę jego powszechni. Wokół dało się zobaczyć paru ludzi, patrzących się w szoku. Nie zdążyli nawet jeszcze zareagować.
- Nie bójcie się. Nie przyszedłem was skrzywdzić, a pomóc - rzekł głośno i wyraźnie smok czekając na reakcje przygłupiej, ludzkiej gawiedzi. Jakie były szanse, że zareagują pozytywnie gdy wielka, łuskowata bestia, ziejąca ogniem i w opowieściach niosąca zniszczenie wyląduje pośrodku ich małej wiochy, stanowiącej dla nich cały świat? Raczej niewielka. Pytanie stanowiło po co smok to wszystko zrobił?
Zablokowany

Wróć do „Grydania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości