Grydania[Pola uprawne wioski] Ucieczka

Mała wioska położona na Równinach Andurii. Mieszka tutaj niewiele osób, bardzo spokojne miejsce mimo iż odwiedzane przez wielu podróżnych.
Moderator Strażnicy
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

[Pola uprawne wioski] Ucieczka

Post autor: Alea »

Alea, Lidan oraz Luke wyszli z lasu na polach uprawnych. Była piękna, słoneczna pogoda. Ciepłe promienie ogrzewały skóry uciekinierów i sprawiały, że rosnące tu zboże wydawało się być złote.
Minęły dwa dni od bitwy z Aniołami. Przez ten czas wędrowcy ukrywali się w lesie i podróżowali. Nie spotkali Aniołów- najwidoczniej ci nie podjęli poszukiwań, bądź ich nie znaleźli.
Dziewczyna rozejrzała się wokoło. W dali, za pasmami złotych zbóż dostrzegła małe budynki.

- Wioska.- powiedziała do towarzyszy, pokazując palcem budynki.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

Luke wystawił twarz do słońca, czerpiąc przyjemność z ciepła słońca. Dwa dni spędzone w ciemnym lesie były dal niego ponurym wspomnieniem. Teraz, obserwując pola przed nimi przypomniał mu się dom, a dokładnie obrzeża miasta rodzinnego. Często spędzał tam wolny czas, wsłuchując się w śpiew ptaków. Czuł się lepiej w tym miejscu, jakby czując bezpieczeństwo. Odetchnął świeżym powietrzem.

- Nie wiem jak wy, ale ja chętnie bym się przespał w prawdziwym łóżku. Spanie na ziemi jakoś mi się znudziło.- zachichotał i, nie czekając na odpowiedź towarzyszek, ruszył luźnym krokiem w stronę wioski.
Wystawił dłoń, by zboże mogło muskać jego skórę.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Alea i Lidan zrównały krok z chłopcem. Alea zauważyła zmianę w jego zachowaniu- dotąd ostrożny, cichy i w pewnym stopniu nieśmiały teraz, pewny siebie maszerował żwawym krokiem w stronę wioski. Dziewczynę zdziwił ten nagły przeskok. Być może chłopak ma coś wspólnego z tą wioską? Lub... A, zresztą nie miała czasu teraz się tym zajmować.
Trapiło ją coś innego. Luke zaproponował zakwaterowanie w wiosce, co dla Alei nie było dobrym pomysłem. Owszem, miała ochotę porządnie się wyspać i zjeść ciepły posiłek, jednak nie zatraciła się w tej myśli jak chłopak. Zachowała zdrowy rozsądek, który podpowiadał, że nie należy tak łatwo poddać się pokusie. Muszą zachować ostrożność, bo nieuniknione, że w wiosce spotkają Anioły. Zmarszczyła czoło na myśl o kolejnej walce.

- Luke, poczekaj.- zawołała, gdy ten przyspieszył kroku. Zatrzymał się i obrócił w jej stronę. Na twarzy chłopca malowało się zniecierpliwienie.- Nie możemy tak po prostu tam wparować.- wskazała na budynki w oddali.- Nawet nie wiemy, co to za miejsce. Już zapomniałeś, że jesteśmy ścigani? Nie wyobrażam sobie następnej bitwy z Aniołami. Przecież ledwo uszliśmy z życiem, dlatego proponuję, abyśmy pozostali tutaj.- rozejrzała się w około. Znajdowali się na niezbyt stromym pagórku, obsianym złotym zbożem i okolonym lasem. Niżej, u nóg wzgórza płynął wąski strumyk.
Miejsce było naprawdę urodziwe i Alea chętnie zostałaby tu na dłużej. Bliski kontakt z przyrodą, śpiewy ptaków, z którymi tak lubiła rozmawiać. Do tego przepiękna pogoda, o bezchmurnym niebie, zwiastująca słońce na najbliższy tydzień. To z takich powodów unikała miast- nie czuła się w nich dobrze. Z czystym sumieniem mogła przyznać, że chętnie zamieni jakiekolwiek łoże i jadło na przebywanie wśród fauny i flory.

- Chodźcie, rozpalimy ognisko i przeczekamy tu noc. Luke, pomożesz mi przy polowaniu.- ruszyła w dół zbocza, lecz widząc, że chłopak pozostał na swoim miejscu zatrzymała się i, zachowując cierpliwość, pociągnęła towarzysza za rękę.- Zgódź się ze mną, dobrze?
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Lidan rozejrzała się dookoła. Kolejne miasto. Nie miała już siły na przebywanie w takich miejscach.

- Ja tam nie sypiam w łóżku. Wolę trawę. - odrzekła cicho, po czym stanęła na pagórku. - Poza tym... Alea ma rację. Nie powinniśmy kierować się do tego miasta. A co do ogniska... To też nie jest dobry pomysł. Z łatwością zauważą dym, a jeśli zaskoczą nas nocą, to nie będziemy mieć dużych szans na przeżycie. Ja proponuję upiec mięso w dole ziemnym. Mogę też znaleźć kłącza pałki, bardzo smaczne.

Nie czekając na zgodę towarzyszy Lidan skierowała się w stronę strumyka. Z daleka zauważyła pałki rosnące przy błotnistym brzegu. Za pomocą niedużego nożyka ścięła pałki i wygrzebała kłącza. Weszła głębiej, by opłukać rośliny. Strumień nie był głęboki, woda sięgała ledwo do kolan, lecz to wystarczyło dziewczynie by odzyskać siły. Czuła jak jej skóra odżywa i nimfa mimowolnie jęknęła. Postanowiła, że po kolacji pójdzie się wykąpać. Tę błoga chwilę przerwało wołanie Alei. Po chwili Lidan wróciła do towarzyszy z kłączami i przysiadła na ziemi. Miała pilnować rzeczy, gdy inni będą polować. Odpowiadało jej to zajęcie, chciała odpocząć. Nareszcie odpocząć...
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

- Dobrze. Ruszajmy.- zwróciła się do chłopaka. Podręczną torbę przewiesiła przez ramię. Przed wejściem do lasu sprawdziła, czy ma niezbędne rzeczy- sznury do przyrządzenia pułapek, nóż myśliwski i ilustrowaną książeczkę z roślinami jadalnymi. Wszystko było na swoim miejscu.
Przystanęła na skraju puszczy i czekała na towarzysza. Czuła podekscytowanie, jak to przed każdym polowaniem. Nie mogła się doczekać, kiedy wnikną do lasu i zagłębią się wśród przyrody, czyhając na posiłek. Na samą myśl o ciepłym mięsie ślina napłynęła do ust, a żołądek dał się we znaki. Dawno nie czuła w ustach czegoś ciepłego, żywiąc się chlebem i jadalnymi roślinami, które w ogóle jej nie satysfakcjonowały.

Podniosła z ziemi niewielki kamień i wyjęła nóż z torby, aby go naostrzyć. Precyzyjnymi ruchami pocierała kamień o ostre krawędzie narzędzia, skupiając na zajęciu całą uwagę.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

Zanim Luke dołączył do Alei, zmienił się w pół tygrysa. Dzięki tej przemianie zyskał nowe umiejętności łowieckie, zwiększające jego szanse na złapanie zdobyczy. Worek zostawił na miejscu, zdając się tylko na własne doświadczenie i tygrysią posturę. Ruszył w stronę dziewczyny, lecz w połowie kroku zawrócił do worka, wyjmując z niego swoją Monetę Prawdy, która była jedynie zwykłą złotą monetą. Jednak dla chłopca była czymś więcej, jakby zaufanym powiernikiem losu, zwiastującym przyszłość. Luke wyrzucił przedmiot wysoko w górę. Ten, obracając się w trakcie lotu upadł na dłoń swojego właściciela, wyznaczając na wierzch gryfa.
Chłopak uśmiechnął się z satysfakcją.

- Dziś się najemy!- wykrzyknął w stronę czekającej Alei. Schował cenną monetę do worka i truchtem podbiegł do towarzyszki.

- Lidan, rozpal ognisko, gdy nas nie będzie!- rzucił w stronę nimfy i wkroczył w głąb lasu wraz z Aleą.

To nie było jego pierwsze polowanie, dlatego mniej więcej wiedział, jak się zachować.
- Przede wszystkim ostrożność.- upominał siebie, zgrabnie omijając małe gałązki na ziemi, które mogłyby ich zdradzić. Alea skradała się tuż obok. Wyglądała na zdeterminowaną. Luke widział, że jest wprawiona w polowanie.

- Dobrze jest mieć ją ze sobą.- pomyślał i skierował się w stronę płytkiego rowu razem z dziewczyną. Przykucnęli w nim i obserwowali cichy las.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Lidan nie zwlekając już dłużej zaczęła kopać dół. Z braku jakiegokolwiek szpadla postanowiła kopać ręcznie. Na szczęście ziemia była miękka, więc szło jej wyjątkowo szybko. Już po kilku minutach dołek był gotowy. Nimfa ułożyła kilka większych kamieni na dnie, na nich suche liście i gałązki świerku.

- Świerk nada wspaniały aromat mięsu. - planowała w głowie jak przyprawić dziczyznę. Co jak co, ale gotowanie bardzo lubi.

Zapaliła liście i uważając na dłonie układała mniejsze kamyki na lekko dymiącym chruście. W ten sposób stworzyła coś w rodzaju pieca, do którego później włoży mięso. Czekając na swoich towarzyszy Lidan znów zaczęła myśleć. Przypomniał jej się widok martwego Ariana i z trudem powstrzymała łzy.

- A co z Melody? Może ona już nie żyje? Mogli sobie nie poradzić z całą armią aniołów. Może bez potrzeby tu siedzę. - ogarniały ją dziwne myśli i tworzyła coraz to gorsze scenariusze. - - A jeśli Alea i Luke nie wrócą? Mogli ich złapać, a potem znajdą też mnie!

Ganieda beztrosko pluskała się w strumieniu, gdy nimfa zaczynała martwić się o innych, przede wszystkim o Melody.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Zyskując chwilę, Alea wyjęła zestaw sznurów i sprawnymi palcami przekładała serię za serią, tworząc niewielką pętlę na końcu każdego ze sznurów. Usiadła na chłodnej ziemi, by ułatwić sobie zadanie. Szło jej całkiem nieźle, póki przy czwartej pułapce zrobił jej się supeł. Pokiwała głową z dezaprobatą, marszcząc czoło.

- Cholera.- syknęła. Poczuła na sobie wzrok towarzysza, toteż uniosła głowę znad sznura.

- Powiedz, no... Luke. Co robiłeś w mieście?- wyszeptała. W tym momencie supeł puścił. Szybko zaplotła kolejną pętlę. Gdy na ziemi, obok niej spoczęło sześć pułapek, stwierdziła, że tyle wystarczy.

- Gotowe.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

- Byłem w interesach.- odpowiedział stanowczym tonem, choć skłamał. Tak naprawdę włóczył się po mieście bez celu jak zawsze.

Nie chciał otwierać się przed dziewczyną, może nie ufał jej aż tak bardzo. Coś, jakby zdrowy rozsądek podpowiadał mu, że nie warto powracać do przeszłości.
Pułapki Alei zrobiły na nim ogromne wrażenie. Choć wizualnie nie odznaczały się niczym specjalnym, jednak sam sposób przyrządzenia takiej "broni" był godny podziwu. Alea była wprawiona w fachu polowania- to wiedział na pewno, dlatego zdał się na jej ruchy, by nie odstraszyć im obiadu.
Dziewczyna chwyciła pęczek pułapek i skrycie wyszła z rowu. Luke uczynił to samo. Towarzyszka podeszła do drzewa i pierwszą pętlę zawiesiła na najniższej gałęzi, tak, aby pętla przylegała w połowie do ziemi. Przykryła ściółką sznur, aby był mniej widoczny. Luke uznał to za bardzo dobry pomysł i zastanawiał się, dlaczego sam dotąd nie wykonywał takich pułapek, co, być może ułatwiłoby mu życie.
Jak cień ruszył za Aleą.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Czekanie na towarzyszy zaczęło męczyć Lidan. Ogień ledwo się tlił ogrzewając dłonie nimfy. Wydra zasnęła układając się na pelerynie niebiesko-włosej.

- Mam jeszcze dużo czasu, nawet nie zauważą... - pomyślała, po czym skierowała się w stronę strumienia. Stanęła przy brzegu i szybko zrzuciła z siebie ubrania pozostając tylko w cienkiej halce. Uśmiechnięta położyła się w wodzie, która ledwo zakrywała jej nos. Mimo tego czuła się wspaniale. Chłonęła wilgoć każdą częścią ciała odżywiając w ten sposób suchą skórę. Mimo dreszczy wywołanych chłodem, leżała w bezruchu odpoczywając.

Jej spokój przerwały chłopięce głosy. Trzech, może czterech młodych mężczyzn zbliżało się w stronę obozowiska " uciekinierów ".

- Przysięgam na zdrowie matulki, że niebieską dziewczynę tam widziałem! - krzyknął jeden z nich. Lidan wstała i zaczęła się rozglądać. Na pobliskim pagórku stało trzech nastoletnich chłopców. Mieli nie więcej niż osiemnaście lat. Z zainteresowaniem i zachwytem przyglądali się nimfie.
- Ona jest... śliczna. - powiedział cicho jeden z nich. Z wyglądu przypominał Ariana. Lidan chciała do niego podbiec, lecz zdała sobie sprawę z tego, że to nie może być on. Nie wiedzieć czemu, załamała się i zaczęła płakać. Usiadła na brzegu bezsensownie szlochając, gdy i chłopcy, i jej towarzysze, powoli się do niej zbliżali.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Co kilkanaście kroków wieszali prowizoryczne pułapki, licząc na zdobycz. Gdy opróżnili dłonie, przystanęli przy rozłożystym drzewie. Wdrapali się na nie i przysiedli na gałęziach.

- Wytęż słuch.- zaleciła chłopcu. Postanowiła wykorzystać jego umiejętności do wytropienia zwierzyny. Trwali tak w bezruchu, nasłuchując i wypatrując. Dopiero teraz Alea poczuła, że odpoczywa. Każde polowanie wpływało na nią tak samo, kiedy jednoczyła się z lasem. Czuła wolność i harmonię.
Z prawej dobiegł ich szmer. Wymienili znaczące spojrzenia i momentalnie skierowali głowy w stronę źródła ów hałasu. Coś najwyraźniej poruszyło gęstwiną krzaków.

- Zaczekaj tu.- oznajmiła, zsuwając się z drzewa. Na palcach przeszła odcinek dzielący ją od krzewów, nie wykonując przy tym żadnego hałasu. Rośliny ponownie się poruszyły. Alea wydobyła zza pasa nóż myśliwski. Zając, na pewno- myślała, poprawiając broń w dłoni. Kiedy od krzaków dzielił ją krok, wykonała daleki skok w dal, lądując po drugiej stronie gęstwiny. Odwróciła się i zamachnęła nożem, spodziewając się ugodzenia zwierzęcia. Jednak ostrze przeszyło powietrze, trafiając ją w nadgarstek od lewej ręki.

- Ach!- sapnęła głośno, ignorując fakt, że może wystraszyć leśną faunę. Z rany pociekła krew, spływając kaskadami na ziemię.
Dziewczyna rozejrzała się. Ku jej zaskoczeniu nie ujrzała żadnego zwierzęcia. To, co wywoływało ów szmer dochodziło wprost z gęstwiny. Alea odgarnęła liście, ukazując wnętrze. To, co tam zobaczyła wprawiło nią w oniemienie. Luke, widząc jej dziwne zachowanie podbiegł do towarzyszki.

- Co to jest?- zapytała chłopca, wpatrując się z zainteresowaniem w małe, niezgrabne ciało leżące pośród gałązek. Miało pióra i coś jakby skrzydła, przypominało średniego ptaka.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

- Nie mam pojęcia.- wydukał, zapatrzony na dziwne stworzenie. Jego niekształtne ciało miało bladoróżową barwę. Po piórach i skrzydłach doszedł do wniosku, że to na pewno ptak, jednak nigdy takiego nie spotkał.

Wsłuchał się w myśli zwierzęcia, spodziewając się jakiegoś głosu, jednak odpowiedziała mu cisza. Zawołał kilka razy do stworzenia, lecz nie doczekał się żadnej reakcji. To "coś" umierało.

- Alea, nie ma co tu stać. To i tak już prawie nie żyje.- pociągnął dziewczynę za ramię. Widział, że niechętnie opuszcza ptaka, on czuł się tak samo, ale wiedział, że w tej kwestii są bezradni. Nawet zaklęcia dziewczyny nie pomogłyby przywrócić życia zwierzęciu.
Alea wyprzedziła go, idąc przodem w kierunku pozostawionych pułapek. Lecz w pewnym momencie zmieniła kurs chodu, kierując się bardziej na lewo. Stąpali bardzo cicho. Chwilę później Luke poznał zamiary dziewczyny, gdy ta wdrapała się na wysokie drzewo. Uczynił to samo, przysiadając na tej samej gałęzi, obok towarzyszki.
Luke miał teraz chwilę czasu, by lepiej przyjrzeć się Alei, kiedy była skupiona na ostrzeniu noża. Dostrzegł na twarzy nieprawdopodobnie gładką skórę. Zastanawiał się, jak wyglądają jej uszy, kiedyś słyszał o elfickich narządach słuchu. Nie ośmielił się zapytać o to. Poza tym zauważył, że dziewczyna jest ładna.
Odwrócił głowę, gdy Alea odłożyła nóż.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Wsłuchiwanie się w szum lasu, by wyodrębnić jakiś podejrzany odgłos nie przyniosło oczekiwanych przez dziewczynę efektów. Zwierzęta jakby czuły, że dwoje myśliwych czyha na nich niespodziewanie. Poraz kolejny leśni mieszkańcy zaskoczyli Aleę swym sprytem.
Ruszyli tropem zastawionych pułapek. Pierwsza z nich zawiodła- węzeł był pusty. Dziewczyna schowała go z powrotem do torby. Przy następnych było już nieco lepiej- złapali kilka niedużych zajęcy. Wystarczająco, by napełnić zgłodniałe brzuchy.
Po drodze do prowizorycznego obozu Alea zerwała kilka znajomych jej roślin, ay nieco przyprawić mięso.

- Miałeś rację, Luke.- zawołała do chłopca, kiedy zbliżali się do wyjścia z lasu.- Udało nam się coś załapać.
Pomarańczowe promienie zachodzącego słońca prysnęły pomiędzy rzadkimi gałęziami drzew, gdy wyszli na polanę. Ich oczom ukazał się zaskakujący widok- dla zwykłego obserwatora. Ale nie dla nich, podróżników, wprawionych w boju i czułych na wszelkie nadzwyczajne sytuacje. Zobaczuli grupkę młodych chłopaków, mniej więcej w wieku Luke'a, jak Alea oszacowała na oko. Odruchowo chwyciła za nóż za pasem, odkładając zdobycz na bok.

- Uważaj.- uprzedziła towarzysza, gdy ten zbliżył się wystarczająco, by ujrzeć nieznajomych. Przycupnęli na skraju, niezauważeni i bacznie przyglądali się dalszemu przebiegowi spraw.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Po kilku chwilach Lidan uznała, że nie ma sensu płakać. Czas wziąć się w garść. Wstała i popatrzyła na chłopców.

- Czego ode mnie chcecie? - spytała poważnym, niskim jak na nią tonem. Nie sądziła, że mogliby być zagrożeniem, aczkolwiek wolała poznać ich zamiary. Młodzieńcy nie raczyli odpowiedzieć nawet słowem. Po chwili jeden z nich, najlepiej zbudowany i prawdopodobnie najstarszy, odrzekł cicho do swych pobratymców:

- Jak sądzicie, ile byśmy za nią dostali? - słowa te nie umknęły czułym uszom Lidan. Od razu cofnęła się szukając ucieczki.

Odwróciła się w stronę obozu. Kątem oka zauważyła Aleę i Luke'a. Kamień spadł jej z serca. Zawołała ich głośno, lecz chwilę potem zakryła usta uświadamiając sobie, że popełnia głupi błąd. Ponownie spojrzała na chłopców. Dwaj z nich chwycili za miecze, tylko jeden, podobny do Ariana, stał i wpatrywał się w Lidan jak zaczarowany. Nimfę przeszył dreszcz. Nie wiedziała czy z powodu emocji, czy chłodu. Znów zrobiła kilka kroków w tył. Nie wiedziała jak zachowają się jej towarzysze, lecz nie była skora do kolejnej walki. Z drugiej strony młodzi przybysze mogliby powiadomić wioskę o obcych. Czekała na rozwój sytuacji spoglądając w stronę lasu.
Awatar użytkownika
Luke
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Tygrysołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Luke »

Sytuacja zrobiła się nieco niebezpieczna, kiedy chłopcy zwrócili się ku nim. Luke, by załagodzić całej sytuacji postąpił kilka kroków do przodu, wychodząc naprzeciw chłopcom.

- Spokojnie.- wyciągnął ręce przed siebie, wskazując, że nie ma złych zamiarów. Wzrokiem przeleciał po prowizorycznych mieczach chłopców. Ich ostrza nie wyglądały groźnie, były stępione i gdzieniegdzie zardzewiałe, lecz uderzenie mogło wywołać złamanie.

- Co to jest?- chłopcy spojrzeli po sobie, gdy prążkowany ogon Luke'a pojawił się za jego lewą nogą. Chłopak wykorzystał ten moment, by dopaść napastników i rozbroić ich. Upadli ciężko na ziemię, a tygrysołak wylądował zgrabnie za nimi, trzymając dwa miecze.

- Taką bronią możecie co najwyżej pogruchotać kości zwykłemu człowieczkowi. Jak one.- wskazał dłonią na towarzyszki, śmiejąc się przy tym i machając w koło broniami. Jedną z nich, rozpędzając wystarczająco rękę, wyrzucił w górę na wysokość ponad dwudziestu metrów. Miecz zatoczył łuk i zniknął gdzieś w gęstwinie lasu. Drugi przyłożył do gardła jednemu z chłopaków, który przerażonym wzrokiem spoglądał na Luke'a.

- Ostatnie słowo?- zapytał pół człowiek, rozglądając się za drugim chłopakiem, który jeszcze przed chwilą celował do niego mieczem. Zauważył go na końcu polany, uporczywie biegnącego w stronę ostatniej deski ratunku- lasu. Luke zaśmiał się jeszcze głośniej i rzucił mieczem w stronę uciekiniera, który w ostatnim momencie umknął przed uderzeniem spadającej broni.

- Ofiary.- mruknął pod nosem. Chwycił pęczek lin, na których uwiązane były króliki i skierował się w stronę obozowiska.

- Rób z nim, co chcesz.- rzucił w stronę Alei, muskając ją ogonem po twarzy.
Awatar użytkownika
Alea
Szukający drogi
Posty: 30
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Morska Elfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alea »

Alea podeszła powoli do przestraszonego chłopca. Na oko wyglądał na wiek Luke'a. Przykucnęła naprzeciw pół leżącego chłopaka.

- Uciekaj.- mruknęła do niego i odwróciła głowę w stronę, gdzie stała Lidan. Jej uwagę przykuło dziwne zachowanie towarzyszki. Stała, jak zamurowana i wpatrywała się w trzeciego z napastników.

- Być może się znają?- zapytała głośno siebie. Wzruszyła ramionami- nie zamierzała interweniować. Wierzyła, że Lidan wie co robi, dlatego przeszła w stronę Luke'a przy gotowym palenisku, który rozkładał cztery niewielkie zdobycze. Alea nazbierała trochę pobliskiego chrustu. Niestety nie znalazła szyszek, które podsyciłyby ogień, lecz ten fakt niespecjalnie ją zmartwił. Myśli dziewczyny skupiały się wyłącznie na jedzeniu, które zaraz spożyją. Ciepłe, miękkie mięso- oblizała popękane usta. Wzięła łyk wody z bukłaka i dołożyła chrustu do paleniska.

- Umiesz przyrządzać mięso?- pytanie skierowała do towarzysza.
Zablokowany

Wróć do „Grydania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości