Grydania ⇒ Chatka do wynajęcia

[Lendo]

Len z nudów wyszedł za dom, spojrzał studnia - Ciekawe co tu robi taka studnia, u pełna wody hym, nie szkodzi się nią oblać - Wziął wiadro, zawiązał za uchwyt wiadra linę, spuścił wiadro do dołu, po czym napełnione wodą wróciło do góry.Len wziął wiadro i oblał się cały wodą.Po czym ział ogniem nad sobą by szybko wyschnąć, aż wysechł znacznie szybciej. Wrócił do domu i dalej się nudził.

Lily, spojrzała na Feo, i położyła się obok niej - Pani, Feo za ile wracamy i przypuszczam że Len się nudzi, najpewniej, teraz szuka jakiegoś zajęcia i może odejść od chaty, jak to często się zdarzało w moim wypadku [/b] - powiedziała wilczyca leżąc dalej obok Feo, ona już wyschła i czekała na odpowiedź Feo.

[Feo]

Pomyślała chwilę nad słowami Feo. - Jeśli odejdzie od chaty, to najbardziej możliwe jest iż przyjdzie tu za nami by sprawdzić czy wszystko w porządku. - Uśmiechnęła się do Lili i pogłaskała ją. Mimo swojej wypowiedzi czuła, że Len pójdzie w stronę przeciwną niż jej przypuszczenia. Położyła dłoń na grzbiecie Lily i zaczęła go powoli głaskać swoimi dłońmi. Było to tak delikatne, że ledwo można było wyczuć jej rękę. Feo również była już sucha ale sukienka niestety nie, co jej zbytnio nie cieszyło.

[Lendo]

Len znudzony czekaniem, postanowił by do nich pójść, jednak poszedł oczywiście, biegł i zasłaniał sobie oczy ręką.By nie było że podgląda.Po chwili Feo i Lily usłyszały bieg, oraz zauważyły biegnącą postać w czarnym płaszczu, to był Len, niestety zasłaniał sobie oczy i nic nie widział aż potknął się, i zaliczył glebę przy tym głowa cała w ziemi a oczy dalej zamknięte.

Lily spojrzała na niego z pogardą, że to kolejny idiotyczny sposób by poderwać Feo, tyle że to był zły pomysł dla niej, patrzyła na niego jak na idiotę i dała się głaskać.

[Feo]

Feo zapomniała, że nie miała na sobie sukienki. Podeszła więc do Lena i kucnęła przed nim. - Jesteś cały? - Spytała z troską, przysiadła w takiej pozie iż nic nie było jej widać. Patrzyła tak na Lena czekając na jego odpowiedź. Myślała przy tym, skąd wiedziała że Len przybędzie do nich. Spojrzała na Lily która wzrokiem nabijała się ze swojego towarzysza. Feo odruchowo zaczęła się śmiać.

[Lendo]

Len podniósł głowę i spojrzał na Feo, która była bez ubrania, był cały czerwony, i powiedział - Feo, ubranie - po czym walnął głową o ziemie i wstał zasłaniając oczy - Weź załóż ubranie, jeżeli nie chcesz by mnie ogarnęło coś złego - powiedział, coraz bardziej chciał, zdjąć ubranie i rzucić się na Feo.Oczywiście powstrzymywał się i odwrócił się oraz usiadł.Lily za to wzięła sukienkę Feo i podała jej ją.Przy okazji szczekając - zszokowałaś go - powiedziała zdziwiona.

[Feo]

Gdy zdała sobie z tego sprawę zrobiła się cała czerwona i pisnęła cichutko. Natychmiastowo wzięła sukienkę od Lily i założyła ją na siebie. _ Dziękuję Lily. - Podziękowała i pogłaskała ją z uśmiechem. Po chwili spojrzała na Lena, który stał do niej tyłem. - Len, już możesz się odwrócić - Powiedziała cichutko i czekała na odpowiedź Lena. Miała wielką nadzieję, że nic nie zobaczył, czuła że gdyby było inaczej spaliła by się ze wstydu. Zaczęła bawić się paroma kosmykami swoich mokrych jeszcze włosów.

[Lendo]

Len dalej odwrócony - Weź pamiętaj o ubraniu, i nic na szczęście nie wiedziałem, po za twoimi piersi - powiedział i odwrócił się wstając.Spojrzał na Feo, dalej w szoku i czerwony - Ale po za tym, masz ładne ciałko - powiedział lekko patrząc na bok, chyba dostanie od niej z liścia pomyślał.Lily patrzył na Lena i dziabnęła go w nogę by nie przyznawał się że coś widział, to sprawi najpewniej dyskonfort.Niestety Len powiedział i na dodatek przyznał się po raz drugi, czekał na dostanie z liścia.

[Feo]

Błyskawicznie zasłoniła swoje usta dłonią i zrobiła się okropnie czerwona. - C-co? - Zapytała zszokowana i patrzyła z niedowierzaniem na chłopaka. Nie myślała nigdy o tym że ktoś, a tym bardziej Len powie do niej coś tak nie przyzwoitego. Feo najprędzej by uciekła gdzieś w las, ale bała się tego co może ją tam spotkać. Postanowiła więc zostać tu i dokończyć rozmowę z Lenem. Starała się na niego nie patrzeć, więc wpatrywała się w ogon Lily. Pozostało jej tylko czekanie na jego odpowiedź.

[Lendo]

Mówiłam, patrzył Lily, na Lena, a ten powiedział - Wybacz, mi Feo, jak chcesz wracaj do chaty - dał jej kluczę do chaty , Lily spojrzała na niego, on chyba nie ma zamiaru sobie iść.Len potem dodał - Jeżeli chcesz odejdę, i już nigdy nie będę starał się ciebie męczyć - powiedział wzrok dalej na boku.Lily rzuciła się na Len i zaczęła go gryźć, po pogryzieniu go wróciła pod nogi Lily powiedziała - To żałosny dzieciak, żyje tak długo a dalej jest jak dziecko, jeżeli nie wiesz, on nigdy nie dorastał w normalnych warunkach, dlatego jest taki jaki jest, szczery aż do bólu -

Len wstał i chyba miał zamiar iść , jednak Lily powstrzymała go i rzuciła się na niego , szczekając - Nie ty idioto, nie, ty masz zostać przy niej, nie po to poświęcałeś tyle czasu, by ją pocieszyć, czy rozbawić , i uszczęśliwić ,by teraz odejść i zrobić z niej znowu smutną dziewczynę, nie pozwolę ci na to.Zagryzę cię lub zostać twój wybór - oczywiście dla Lena to było tylko szczekanie, a Feo wszystko mogła rozumieć.Len usiadł i zdjął z siebie Lily, nie mógł spojrzeć teraz na Feo ale powiedział coś cicho - Prze... Przepraszam - po czym zamilkł.

[Feo]

Feo, zdruzgotana słowami Lena opadła na ziemię, klęczała na niej póki nie usłyszała wszystkich słów Lily, które podniosły ją na duchu. Wstała więc i wbiła wzrok w siedzącego chłopaka. - Nie wiem jakim cudem mogłeś to powiedzieć.. Po tym wszystkim... - Głos powoli zaczął się jej łamać. - Nawet Lily mnie rozumie..Mimo tego co mówiłeś nie masz prawa mnie teraz zostawiać! Po tym co powiedziała w chatce, nie masz prawa! - Zmieniła piskliwy głos w krzyk. Po swoich słowach załamana, odwróciła się do niego tyłem i znów opadła gwałtownie na ziemię. Siedziała w ciszy, mimo iż w środku wszystko w niej buzowało.

[Lendo]

On wstał, zdjął miecz i spojrzał na Feo, nie miał zamiaru nic mówić, a raczej teraz to role się odwróciły, on był małym dzieckiem , a ona dorosłą osobą.Ruszył w stronę chaty - Nie zostawię ciebie, jak chcesz dalej rozmawiać to w chacie, nie mam zamiaru mówić kolejnych słów przy innych ludziach którzy przypadkowo tędy przejdą - powiedział, jego ton głosu brzmiał groźnie i dla niej chyba dziwne znajomo.Len ruszył w stronę chaty.

Lily podeszła do Feo - Spokojnie, znam go nie zrobi nic głupiego, jednak wybacz mu, po mimo swojej wielkiej głupoty i dziecinności to dobry chłopiec, o ile nie licząc, takich wpadek jak ta, jednak sam się o to prosił kusząc los przychodząc tu, dobra Feo, wstawaj idziemy zanim, ja mu wyszczekam jak ma się przy tobie zachowywać - powiedziała do Feo, jak by ona rządziła Lenam, a nie on nią.

[Feo]

- Jak on mógł.. - Powiedziała cicho do Lily, po czym wstała i poszła w stronę chaty z wilczycą. Gdy doszła do chaty zatrzymała się w momencie dotknięcia klamki od drzwi chaty. Westchnęła ciężko i otworzyła drzwi, załapała oddech i weszła do środka. Lily weszła przed nią, a Feo zatrzymała się by zamknąć za nimi drzwi. Rozejrzała się po chacie, by wypatrzyć Lena i pójść w przeciwną stronę.

[Lendo]

Lena nie było widać, ani na piętrze ani w salonie, a jakoś drzwi od piwnicy wyglądały na nie naruszone, może on uciekł mówiąc że idzie do chaty, Lily zdziwiona gdzie on jest.Szukała go i na piętrze i w salonie i kuchni.

Len za to siedział w piwnicy, tam był jeszcze jeden ciasny schowek i tam się ukrył , myślał o Feo i o Lily, chyba jego życie będzie dalej pasmem nie powodzeń, a może to po prostu los mu daje taką karę, a może to po prostu, jego wina, mógł być cicho, a może po prostu wszystko jest przeciwko niemu, nie wiedział.Jednak z ciemniej piwnicy dobiegały odgłosy, to był głos Lena śpiewającego sobie.

[Feo]

Feo usłyszała jakby śpiew, ale pierwsze co pomyślała to to że się przesłyszała. Nagle coś ją tchnęło, znała melodię która wydobywała się z piwnicy. Feo jak natchniona ruszyła w jej stronę. Sama zaczęła ją sobie nawet podśpiewywać co wychodziło jej zbyt pięknie jak na normalny głos dziewczęcy. Otworzyła drzwi do piwnicy i powoli do niej weszła, a ledwo słyszalną melodię można było już dobrze usłyszeć. - Halo? Len? - Krzyknęła i po chwili wróciła do śpiewania, tylko tym razem dużo głośniej.

[Lendo]

Len zamilkł, nie chciał pokazywać się Feo, w tym momencie jednak było słyszeć za beczek i kilku skrzyń uderzenia, Len zarąbał głową o belkę.Przy okazji powiedział - Tak, jestem - słyszał że Feo śpiewała więc też się dołączył oczywiście, po jakiejś chwili ucichł i wyszedł , jednak wyglądał nie co inaczej, jak by założył biały płaszcz, i wyglądał na smutnego i złego na samego siebie, podszedł do Feo i spojrzał jej w oczy, nie wiedział co teraz powiedzieć ale próbował coś z siebie wyksztusić.

[Feo]

Przestała śpiewać. Nie miała ochoty z nim rozmawiać, a jeśli znów odezwie się do niej takim tonem to przyrzekła sobie że go palnie w twarz i wyjdzie. - To co chciałeś mi powiedzieć? - Wypowiedziała słowa z wielką złością i pogardą, spojrzała mu również w oczy. Mimo ogromnej złości czekała na jego odpowiedź w pozornie spokojnej ciszy. Przeniosła ciężar ciała na prawą nogę i złożyła ręce na piersi. W takiej o to pozie czekała na jego odpowiedź.