Świątynia Deszczu[Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

Znajdująca się na wyspie świątynia już dano stała się tylko opuszczonym budynkiem. Jednak w jej wnętrzu kryje się wiele ciekawych przedmiotów i zwojów dotyczących magi powietrza i wody.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

[Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

Post autor: Iranthel »

*Wszedł do niewielkiego pomieszczenia od strony lasu, chyba od zachodu. Rozejrzał się trzymając w lewej dłoni łuk, a w prawej saksę. Wiedział, że w zamkniętych pomieszczeniach łuk na niewiele się zdaje. Nie zauważył nikogo, nie słyszał nic prócz śpiewu ptaków a mimo to zachowywał najwyższą ostrożność. Podszedł cicho do niewielkiego biurka, leżał na nim jakiś zwój. Odłożył broń i rozwinął go. Widniały na nim jakieś niezrozumiałe dla niego znaki. Odłożył z powrotem i spojrzał na regał stojący po przeciwnej stronie pomieszczenia. Było na nim parę niezatytułowanych książek i dziwna zakorkowana butelka. Pochwycił ją i odkorkował. Najpierw ostrożnie powąchał czy nie ma tam zegoś trującego. Ze zdziwieniem stwierdził, że pachnie jak pomarańcze. Posmakował. Przetrzymał ciecz przez chwilę w ustach. Wino. Wino z pomarańczy. Tego jeszcze nigdy nie pił, a że uwielbia próbować nowych rzeczy zachowa butelkę dla siebie. Ściemniało się bardzo szybko. Hmmm... tak, to będzie doskonały pomysł: zostanie tutaj na noc.*
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Izis wracała właśnie z polowania. Jej zmysły były na tyle wyostrzone, że kiedy była jeszcze dość daleko wyczuła czyjąś obecność w środku swojej kryjówki. Uśmiechnęła się pod nosem i z niesamowitą prędkością pokonała dalszą część drogi. Wcale nie chciała tego robić i zapewne,gdyby nie obecność intruza tym razem powrót zająłby jej znacznie więcej czasu. Kiedy znalazła się przy bocznym wejściu rozpuściła włosy do tej pory związane do góry i bezszelestnie weszła do środka. "Skradam się do własnej kryjówki- to nienormalne!" pomyślała i oparła się o jedną ze ścianek. Wiedziała, że nie ma do czynienia z wampirem, a jej nieproszony gość najwyraźniej przywłaszczył sobie butelkę z winem. Przygryzła dolną wargę i przewróciła oczami. Po krótkiej chwili usłyszała szelest w dalszej części pomieszczenia. "Mam cię" wyszeptała i ruszyła w stronę źródła dźwięku.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Szukając odpowiedniej pozycji do spania przewracał się co chwilę to na bok, to na plecy, to na drugi bok i z powrotem na plecy. "Ech... chyba nigdy się tutaj nie ułożę. A możeby poszukać sobie jakiegoś łóżka? Nie. Raczej wątpliwe by się tutaj jakieś znalazło. Ale to wino jest wyśmienite. Szkoda, że tak mało go zostało..." Pochwycił butelkę i dopił trunek. Nerwy zaczęły puszczać. "Do rzyci ta podłoga! Nawet się do spania nie nadaje!" Westchnął ciężko, wstał i przeszedł do sąsiedniego pomieszczenia. Rozejrzał się. "O w mordę! Chyba nie jestem tutaj pierwszy. Ba! Na pewno nie jestem pierwszy!" Różnorakie ślady wskazywały na niedawną obecność jakiejś istoty. "Tylko co to mogło być?" Zastanawiał się przez dłuższą chwilę pozostając w pełnej gotowości na jakiś atak. Saksa nie została schowana do pochwy od czasu wejścia do budynku. Cisza. Cokolwiek tu jest, na pewno ma ostry słuch. Przede wszystkim zachować ciszę. "Zawsze bądź gotów na kłopoty, jeżeli ich nie będziesz jednak miał... to się przyjemnie zaskoczysz, a jak nie... bedziesz przeciegotów."
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Izis nie spieszyła się, a im była bliżej tym bardziej czuła zapach intruza i słyszała jego ruchy. Instynktownie przewidziała, że istota która znajduje się w jej kryjówce próbuje być niezauważona. Rozbawiło ją to. W innych okolicznościach rozegrałaby to pewnie inaczej, ale tym razem nie miała ochoty na gierki tego typu. Postanowiła być konkretna- ten jeden raz.
-Szukasz tutaj czegoś? -zapytała poirytowana, kiedy dostrzegła jakiś niekonkretny kontur. Ciemność panująca w pomieszczeniu wcale jej nie przeszkadzała, a ona wiedziała, że ma do czynienia z istotą rozumną. Kiedy po dłuższej chwili nie dostała odpowiedzi zniecierpliwiła się. Założyła kosmyk włosów za ucho i wbiła w intruza zimne spojrzenie. Jego kontury stawały się coraz dokładniejsze, aż w końcu mogła wyraźnie zobaczyć jego sylwetkę.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Przemierzając pomieszczenie starając się utrzymać największą możliwą ciszę od czasu do czasu spoglądał za siebie. Usłyszał kobiecy głos. Znieruchomiał w milczeniu. Niedługo potem odwrócił się powoli wyciągając saksę w kierunku owej kobiety. Widział ją dokładnie. Wyglądała na wściekłą.
- Na razie schronienia na noc, a ty? Kim jesteś? Czego tu szukasz? To twoje ślady co?
Stał tak z saksą w dłoni, przewieszonym łukiem przez ramię i pazurami drugiej dłoni w pogotowiu. "Błagam, żeby to tylko nie był wampir. Jak to jest wampir to kaplica" Tymczasem oglądał powoli nieznajomą. "Hmmm... w sumie jak to jest wampir i już po mnie to przyjemnie spoglądać na tę ślicznotę. Świetna figura... piękne włosy, i oczy... oczy, to ma dopiero piękne. Ale dość! Masz jeszcze szanse, nikłe ale jednak. Tylko nie spal tego."
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Wampirzyca bez emocji przyglądała się przybyłemu. Teraz już widziała każdy szczegół jego wyglądu, a nie jedynie kontury. Jego zapach był na tyle intensywny, że czuła go już z daleka, ale teraz... Przejechała językiem po górnej wardze i przekrzywiła lekko głowę w prawą stronę.
-To ja tutaj zadaje pytania -odrzekła półgłosem i z rozbawieniem obserwowała każdy ruch intruza. Nie bała się ani trochę, wręcz przeciwnie była mile zachwycona takim obrotem spraw. "No cóż Izis nie potrafisz być konkretna" pomyślała i lekko kołysząc biodrami podeszła nieco bliżej.
-To mój mały kącik -wyjaśniła spokojnym tonem i wciąż wbijała w zmiennokształtnego lodowate spojrzenie. -Miłośnik wina? -zapytała po dłuższej chwili milczenia zatrzymując wzrok na jego pazurach. Ewidentnie czuć było, że wypił jej małe zapasy.
-Po za tym byłam tutaj pierwsza- dodała prawie szeptem bawiąc się medalikiem.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Dostrzegł jej wampirze zęby, gdy przemawiała. "No to pięknie. Nie ma co nawet walczyć. Jak jużmam ginąć to chociaż nie będę robił z siebie idioty." Schował pazury gdy skończyła mówić i umieścił saksę w pochwie.
- Nie wiedziałem, że to twoje wino. Mimo to było bardzo smaczne i przepraszam, że cię go pozbawiłem. Samogon?
Kończąc wypowiedź wykonał ledwo dostrzegalny ukłon.
- Tego to się akurat domyśliłem, że byłaś pierwsza. Ale to nie zmienia faktu, że nie opuszczę Świątyni Deszczu póki nie uznam, że nia mam tutaj czego szukać. A ty? Co tutaj robisz?
Patrzył jej prosto w oczy przez cały czas. Nie mógł się napatrzeć, ale nie dał po sobie tego poznać. Tak się składa, że świetnie sobie radzi z maskowaniem uczuć i niektórych emocji. "Wypiłem jej wino... teraz to już na pewno mnie zabije."
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Przez chwilę Izis wydawało się, że przedstawienie, które tak jej się podobało będzie trwało bardzo długo. Jednak przybyły zmiennokształtny zrezygnował ze swojej bojowej postawy i zupełnie zmienił sposób w jaki się do niej zwracał. Na jej twarzy przez krótką chwilę pojawił się grymas niezadowolenia.
-Oczywiście. Jeżeli chodzi o bimber mam kilkuletnie doświadczenie -odpowiedziała nadal nie zmieniając tonu. Nie zamierzała odpuścić tak łatwo.
-Tak się składa, że jestem tutaj, ponieważ trzymam się z daleka od innych -spojrzała na nieproszonego gościa w taki sposób, jakby chciała mu uświadomić, że ma się stąd wynosić i to jak najszybciej. Jednak wiedziała, że tego nie zrobi; był zbyt pewny siebie?
-Izoluje się -dodała ponownie zbliżając głos i podeszła jeszcze bliżej, teraz od intruza dzieliło ją zaledwie parę kroków. -Tutaj nie ma nic wartego uwagi uwierz mi... Siedzę w tej norze już dość długo -wyznała, ale miała wrażenie, że jego to nie przekonuje. Ponownie oblizała wargę; czuła jego zapach coraz intensywniej. "Ma szczęście, że dopiero co wróciłam z polowania" pomyślała i zapięła jeden z guzików w swojej czarnej koszuli.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

"Heh, typowy wampir. Izoluję się od onnych." Przysunęła się, a ten odsunął się, a przynajmniej odsunąłby się gdyby nie ściana, która go zatrzymała.
- Po pierwsze: nie zjadaj mnie z łaski swojej. Kto wie? Może ci się do czegoś przydam poza pokarmem... Po drugie: dla mnie ciekawe mogą się okazać przedmioty dla ciebie do niczego niezdatne. Po trzecie: od kogo się tak izolujesz, poza tym, że wampir z reguły jest sam?
"Cholera! Mam za długi jęzor. Teraz to już na 700% mnie zeżre! Ty durniu! Po co tyle paplesz?! Zamknij się! Dobra, jak jeszcze się przysunie to ją ukłuję saksą. Tak. Albo nie! Lepiej chociażby spróbować uciec! Też nie! I tak mnie dogoni... o rany... tym razem to wpadłem..." Był niemalże sparaliżowany strachem. Nieznajoma patrzyła na niego zupełnie jakby właśnie go chciała zjeść. Całkowicie mu się to nie podobało. O nie, nie miał ochoty tracić życia przez butelkę smakowitego samogonu. "Przecież zrobi sobie kolejny... co ja plotę?! Zabije mnie! Przecież ja jej nic nie zrobiłem!!!"
Ascalon
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołaki
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ascalon »

Gdy dotarł do celu podróży na niebo wchodził już księżyc, a słońce właśnie chowało się za majaczącymi na horyzoncie górami, machając ostatnimi promieniami, chcąc pożegnać się z tymi, którzy tak bardzo kochają jego ciepło i światło, które daje całemu światu. Ascalon, jednak nie smucił się, ponieważ jego przyjacielem i towarzyszem podróży jest właśnie księżyc, to on był bardzo często jedynym świadkiem występków Sampere i jedynym, który nie może ponieść z tego powodu konsekwencji. Dzisiejszej nocy, jednak nasz bohater porzuci swojego kompana, ponieważ przyjdzie mu przemierzać mroczne tunele Świątyni Deszczu, gdzie ukrywa się jego cel... Klejnot Amaru. Wspaniała błyskotka, która na czarnym rynku osiąga pokaźne sumy, za, które można przeżyć w luksusie nawet kilka lat, zleceniodawca widać był znawcą, ponieważ bardzo zależało mu na tym aby ten unikat przywieźć w jednym kawałku, a w dodatku, kiedy kotołak zaproponował prawie trzykrotność tego co zwykle bierze za podobne zlecenia, ten zgodził się bez mrugnięcia okiem. Niestety, człowiek miał przysłowiowego pecha, gdyż i nasz zmiennokształtny znał się co nieco na kosztownościach, a już na pewno znał te najrzadsze i najdroższe, sam wiele razy próbował odnaleźć ten kamień, ale bez rezultatów, w końcu poddał się i zajął czymś innym. Kilka dni temu dostał propozycję odnalezienia właśnie tego klejnotu, co bardzo poprawiło mu humor, żeby było jeszcze lepiej poznał dokładną lokalizację, a dzięki pierścieniowi otrzymanemu od matki bezbłędnie wykrywał kłamstwa zleceniodawcy. Gdy tylko otrzymał wszystkie potrzebne informacje pozbył się niewygodnego osobnika, a sam wyruszył po ukryty skarb...

Teraz, gdy już do celu dzieliły go, zaledwie upadające ruiny postanowił się nie spieszyć i wcześniej przygotowawszy cały osprzęt dokładnie sprawdził okolicę, niestety bardzo zaniepokoiło go to, co odkrył podczas wędrówki.
"Świeże ślady, ktoś tędy przechodził niedawno, średniego wzrostu, około osiemdziesięciu kilo wagi, pewnie z wyposażeniem."
Jeszcze kilka razy obszedł cały teren, ponieważ intuicja oraz doświadczenie mówiło mu, że gdzieś tutaj jest jeszcze ktoś, wskazywały na to nawet ślady, ale były tak słabo czytelne, że nawet Ascalon nic nie potrafił z tego wyczytać.
"Przemieszcza się niczym duch, to ciekawe..."

Sampere przed wejściem do świątyni zastawił na trasie ewentualnej ucieczki kilka pułapek dla spowolnienia pościgu, a następnie sprawdzając, czy wszystkie ostrza swobodnie wysuwają się z pochew, ruszył do środka. Wkładał całe swoje umiejętności aby poruszać się, jak zjawa niezauważony nawet przez zwierzęta, lecz czujne uszy wyłapywały poszczególne dźwięki z bliżej nieokreślonego celu.
"Miałem rację, jest ich tutaj więcej..."
Kotołak zwiększył czujność, lecz wciąż jego głównym celem był Klejnot Amaru.
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Przedstawienie zaczęło się ponownie. Zmiennokształtny uciekając od jej spojrzenia wpadł na jedną ze ścian. Izis z rozbawieniem obserwowała jak jego klatka piersiowa unosi się coraz szybciej i szybciej. Jej uwadze nie uszło nawet to jak jej "ofiara" delikatnie przesuwa rękę na rękojeść saksy. "Naiwny" -pomyślała i przysunęła się jeszcze bliżej intruza tym razem naruszając jego przestrzeń osobistą. Ręką delikatnie dotknęła jego podbródka i już otwierała usta, żeby coś wyszeptać, kiedy nagle wyczuła obecność kolejnej istoty.
-No cholera... -wypowiedziała nie szeptem, ale półgłosem i odsunęła się od zmiennokształtnego. Przerwanie zabawy nie satysfakcjonowało jej, a co gorsza wiedziała, że kolejny nieproszony gość wie już o ich obecności.
-Nie jesteśmy tu sami -poinformowała rozmówcę zupełnie zmieniając ton głosu i tym samym relację między nimi. Chwyciła go za nadgarstek i delikatnie pociągnęła nieco dalej. Zdawała sobie sprawę, że to bez sensu, ale tym razem intuicja podpowiadała jej, że przybyły może być dużo bardziej groźny.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

- Czyli nie wydawało mi się, że coś słyszę. Było to na prawdę ciche. Hmmm... ten ktoś jest wprawiony w skradankach skoro nie wydał żadnego więcej dźwięku. Chowasz tu coś cennego? Dziwne. Niby opuszczona Świątynia Deszczu a tu tyle ludu.
Nadstawił uszu jeszcze bardziej. Nic. Cisza. Zmiana tonu wampirzycy dała mu nadzieję, że jednak dożyje świtu. Uspokoił się. Nie dawał tego po sobie poznać, ale w każdej chwili był gotów dobyć saksy w swej obronie przed ewentualnym przeciwnikiem, który zbliżał się z każdą sekundą. Postanowił podążać za nieznajomą. I tak nie ma już nic do stracenia.
- Tak przy okazji: mów mi Iranthel.
Chwilę później obdarzył ją uśmiechem, a uśmiech należy u niego do rzadkich min.
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Po chwili oboje stali w całkowitej ciemnosci, nie dlatego żeby sie schować. Tak Izis mogła zamknac oczy i skupić maksymalna uwagę na rozpoznaniu zbliżającego się intruza. Czuła jego specyficzny zapach, który byl bardziej intensywny niż jej obecnego towarzysza.Taki jakby znajomy... Wampirzyca zamyśliła sie na tyle, że zupełnie nie słyszała słów wypowiadanych przez istotę tuż obok niej.
Ze zdziwienia otworzyła usta.
-Już Ci mówiłam, tutaj nie ma nic godnego uwagi- odpowiedziała na pytanie, które zdołała usłyszeć. Nie ufała mu na tyle, aby opowiedzieć mu jaki jest prawdziwy cel jej wizyty tutaj. Ona wcale mu nie ufała. Los chciał, że znaleźli sie tutaj razem. Izis czuła, że kolejny nieproszony gość jest bardzo niebezpieczny, wiedziała że również jest zmiennokształtnym.
-jestem Izis - rzuciła w jego stronę po tym jak się przedstawił. -Ten ktoś sie zbliza, bądź czujny- dodała po chwili i wysunęła swoje białe kiełki.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Mimo, że znajdował się w budynku zdecydował się na użycie łuku. Zdłął go z siebie, księgnął do kołczana po strzałę i powolnym ruchem nałożył ją na cięciwę. Uniósł łuk powoli napinając cięciwę i jak najbardziej odsuwając się od okna jednak miejąc możliwość strzału przez nie. Zatrzymał się w końcu, zachował odruchową już postawę strzelecką. Oczy zdolne przebrnąć przez futro dostrzegłyby, że łuk został napięty przede wszystkim siłą pleców, a konkretnie partią mięśni odpowiedzialną za zbliżanie do siebie łopatek. Dzięki temu ramiona nie traciły tak szybko swej wytrzymałości. "Niech się tylko ruszy a już ma we łbie strzałę"
- Powiedz jakbyśgo zobaczyła i gdzie jest w razie gdybym go nie zobaczył.
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Chwilę po wypowiedzianych słowach od razu tego pożałowała. "Ten cały Iranthel jest narwany" -pomyślała i położyła mu dłoń na napięte ramie.
-Daj spokój. Po pierwsze jesteśmy w pomieszczeniu, a po drugie to bez sensu na dzień dobry walnąć komuś strzałę w łeb -skomentowała półgłosem z lekkim uśmiechem. Wiedziała, że ktokolwiek tutaj przyszedł może być niebezpieczny, ale wiedziała również, że jest to ktoś w pełni rozumny, zapewne inny zmiennokształtny. Czuła to po zapachu. Ponadto ten kto zmierzał w ich stronę na pewno ma czuły słuch i teraz z szyderczym uśmiechem kpi z nich. Izis przygryzła wargę.
-Miałam na myśli bardziej coś w stylu zachowania środków ostrożności, a nie bojowej postawy -dodała już serdecznym, jak na nią tonem. Przez tyle dni była tutaj zupełnie sama, a nagle do tej tak rzadko odwiedzanej Świątyni wtargnęło już dwóch intruzów. "Ciekawe kiedy w końcu spotkam inne wampiry" - pomyślała i spuściła wzrok. Zauważyła, że guzik ponownie się rozpiął, więc korzystając z nieuwagi towarzysza szybko go zapięła. Nagle poczuła, że wszystko to co robią jest zupełnie bez sensu, bo niby po co stoją w samym rogu pomieszczenia? Zmiennokształtny, który nadchodzi i tak już wie, że tutaj są.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Poczuł dotyk i od razu spojrzał na wampirzycę nie zmieniając pozycji nawet w minimalnym stopniu.
- To, że jesteśmy w pomieszczeniu nie jest żadną przeszkodą. Ten łuk ma na prawdę mocny naciąg, przy użyciu odpowiedniej strzały dałoby się tutejszą ścianę przebić na wylot. Hmmm... może i jest to bez sensu, ale nie sądzę by ktoś tak przyuczony w skradaniu przybył to tulko po to, by się poszwendać i przy odrobinie szczęścia znaleźć coś fajnego. Ten ktoś na 300% przybywa tu w jasno określonym celu, inaczej nie zachowywałby takiej ostrożności i to jeszcze w nocy. Harpie są na tyle głuche, że by go tak czy inaczej nie usłyszały.
Zwolnił napięcie łuku. Opuścił go lecz strzała wciąż znadowała się na cięciwie. Poczuł przyjemne rozluźnienie mięśni na plecach i ramionach. Łuk pozostawałopuszczony, ale Iranthel cały czas był gotów do wystrzału. " No chodź, zobaczymy coś za jeden. Wkurzysz mnie a dostaniesz prosto w pusty łeb"
Zablokowany

Wróć do „Świątynia Deszczu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości