Świątynia Deszczu[Budynek Świątyni Deszczu] I co dalej?

Znajdująca się na wyspie świątynia już dano stała się tylko opuszczonym budynkiem. Jednak w jej wnętrzu kryje się wiele ciekawych przedmiotów i zwojów dotyczących magi powietrza i wody.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

- Nieistotne. Nie jesteś ich bezpośrednim właścicielem. Nie będziesz tak po prostu okradał tej świątyni. To jest właśnie jej urok. Spisana tutaj wiedza dostępna jest tylko nielicznym. Niech tak pozostanie, Ascalonie. Pieniądz ma dla ciebie ogromną wartość, ale odpuść tym razem.
Przemawiał z niezmąconym pozornie spokojem. Wewnątrz jednak walczył z chęcią rzucenia się na niego. Miał ochotę wywrzeszczeć mu prosto w twarz jego bezczelność. Jedynie jego oczy naznaczone zostały tą furią. Reszta ciała pozostała spokojna. Opuszczona z powrotem ręka, wyprostowany, w formie hybrydy, rzecz jasna. Niewielki rozkrok. Ogon powoli, lecz bardzo szeroko kołysał się. Typowa oznaka zdenerwowania u Iranthela. Żaden z towarzyszy jednak tego nie wiedział. Myśli coraz żywiej krążyły w umyśle. Coś działo się z nim nie tak, jak się do tego przyzwyczaił. Coś było nie tak. Znalazł! Ta wampirzyca. Zbyt protekcjonalnie o niej myślał. Darzył ją zbyt wielkim zaufaniem jak na kogoś, kogo poznał parę godzin temu. Może nawet mniej, mało tego, wciąż mogła go zabić...
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Przez chilę przysłuchiwała się krótkiej wymianie zdań między tamtą dwójką, jednak nie wytrzymała zbyt długo, nie wtrącając się. "Okazuje się, że wpakowałam się w coś o wiele gorszego, niż sądziłam. No cóż, zmiana garderoby poczeka..." pomyślała i zdecydowanym krokiem podeszła nieco bliżej.
- Trochę czasu zajęło mi to, żeby pozbierać te wszystkie rzeczy w jedno miejsce. Na razie wiem tylko tyle, że tutaj są bezpieczne, a zupełnie, szczerze mówiąc, mam gdzieś, co się z nimi stanie za sto lat - powiedziała, nie spiesząc się, cedząc każde słowo przez zęby. - Powiem więcej. Na razie żadna z tych książek nie zostanie ani stąd wyniesiona, ani tym bardziej sprzedana, ponieważ ich potrzebuję. Wszystkich - mówiła dalej, uważnie patrząc na swoich rozmówców. Po chwili oparła się o ścianę, jedną ręką przeczesując splątane włosy.
- Kiedy już skończę to, co zaczęłam, to możesz sobie, drogi Ascalonie, zabrać, spalić lub ofiarować komuś te książki. Chyba wyrażam się dość jasno? - dodała i ze zmienionym wyrazem twarzy poczęła przyglądać się Iranthelowi. Nagle poczuła niepokój i przymrużyła oczy. Była pewna, że coś przeoczyła.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Tak! Bingo! Po dłuższym zamyśleniu dotarło do niego, co się dzieje. W takim stanie znalazł się dotąd tylko raz. Jego psychika zaczęła inaczej działać. Odszedł parę kroków do tyłu. Spojrzał na Izis, potem niezręcznym sposobem przerzucił wzrok na podłogę. Zapomniał o tamtym sierściuchu. Starał się tylko zwalczyć ten stan. Odwrócił się plecami do kotołaka i podszedł do stolika, na którym stała butelka z winem. Przechodząc, zmienił formę w ludzką. Zrobił to po raz pierwszy od wielu lat. Zdobił go długi do kostek czarny płaszcz. Skórzane buty podkute metalem wydawały nawet przyjemny dla ucha dźwięk przy stawianych krokach. Czarne spodnie z wysokiej jakości materiału idealnie pasowały do reszty stroju. Pod płaszczem tkwiła sakiewka, a łuk odłożony na bok, zaraz obok stolika, razem z kołczanem. Pochwycił spokojnie butelkę. Odkorkował ją, po czym niezwykle spokojnie zaczerpnął dwa lub trzy łyczki. Był w jakimś transie. Rozpuszczone włosy do połowy pleców sięgające przy każdym ruchu głowy poruszały się delikatnie.
Awatar użytkownika
Izis
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Izis »

Po krótkim czasie Izis zupełnie zaniemówiła. Z otwartymi ustami obserowała to co działo się z Iranthelem. W ciągu paru sekund stał przed nią zupełnie ktos inny: mężczyzna o dłygich włosach i intrygującym spojrzeniu. Wampirzyca wiedziała, że skąds go zna, ale zupełnie nie mogła przypomnieć sobie żadnych szczegółów. Przymróżyła oczy i odsunęła się kilka kroków w tył. Z całej siły próbowała sobie przypomnieć skąd zna to spojrzenie i tę posturę. "Cos tutaj jest bardzo mocno nie tak" pomyslała i po chwili zapytała drżącym głosem:
-Iranthel wszystko w porządku? - czuła, że z jej towarzyszem dzieje się cos dziwnego, a najgorsze było to, że prawdopodobnie to była jej wina.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Był w realnym transie. Siedział sobie na krańcu stołu i sączył samogon Izis. O tym stanie świadczyły rozszerzone źrenice panterołaka. Usłyszał głos. Głos Izis. Jak nożem cięty trans zniknął. Oczy powróciły do normalności. Odbił się delikatnie od stołuvjednocześnie odkładając butelkę i powracając do formy hybrydy. Trwało to wszystko jakieś cztery sekundy.
- Jak najbardziej. To tylko euforia. - skłamał dla zakamuflowania swego postępowania i stanu. - Normalne zachowanie. - pochwycił łuk i jego końcem tyknął kotołaka lekko w ramię. - A ty zdaje się miałeś odłożyć tę księgę, nieprawdaż?
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

- Taaaaaa - odmruknął kotołak z niezadowoleniem, po czym odłożył książkę na półkę, lustrując pozostałą dwójkę niechętnym spojrzeniem. Patrzył tak na nich przez dłuższą chwilę, by w końcu dojść do wniosku, że chyba jednak nie ma niczego do roboty w tej zrujnowanej świątyni. Księgi go przestały interesować, a skoro nie mógł ich zabrać ze sobą, postanowił, że nie zostanie już tutaj dłużej - najwyraźniej pozostała dwójka nie życzyła sobie jego towarzystwa.
- Dzięki za wspólnie spędzony czas i w ogóle - rzucił na odchodnym i wyszedł ze świątyni, przeciągając się i oddychając z wyraźną ulgą. Nikt nie będzie mu mówił, co ma robić. I tyle.
Przygoda wzywała, więc ruszył dalej, byle przed siebie, nie oglądając się już na Świątynię Deszczu.
Awatar użytkownika
Iranthel
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Iranthel »

Dla odmiany sierściuch się posłuchał. Panterołak na prawdę nie znosił tego typa mimo tak krótkiego czasu spędzonego w jego towarzystwie. Był na prawdę okropnym arogantem przeszkadzającym we wszystkim. Mało tego intruz przeklęty, co prawda Iranthel sam był tutaj intruzem, ale nie zachowywał się przynajmniej jak ten kot. Do prawdy irytujące. Teraz jednak odszedł a panterołak porzegdał go tylko wrogim ryknięciem. Nareszcie! Spojrzał na Izis. Dalej wyglądała na zdezorientowaną, zaniepokojoną. Z powretem przysiadł na krańcu stołu i ponownie pochwycił butelkę. Zaczerpnął niewielki łyczek słodkiego trunku. Westchnął mrużąc nieco oczu.
- O co chodzi z tym kryształem i po co ci te księgi? Prowadzisz jakieś badania? Wykopaliska archeologiczne? A może po prostu służą ci za ozdobę na półkach?
Zablokowany

Wróć do „Świątynia Deszczu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości