Wyspa Syren[Smocza Paszcza] Czy to aby na pewno przypadek ?

Mityczna kraina Syren, położona gdzieś w głębi oceanu. Pełna wodospadów, rzek i soczysto-zielonych dolin otoczona błękitną woda. Zamieszkała również przez nieliczna grupę Nereid, na których czele stoi królowa Aria.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

[Smocza Paszcza] Czy to aby na pewno przypadek ?

Post autor: Laia »

Czuła się błogo, powoli znów odpływała w strumień swojej nieświadomości. Jeszcze czuła jak jej ciało się unosi. Czyżby latała? Coś ją wciągało, jednak miała za mało siły by się temu oprzeć. Nawet nie miała siły, by być do końca świadomą. Znów ciemność.

***
Znów ciemność. Znów skały, jednak tym razem było ciepło. A wręcz trochę, jak na patelni. Tym razem wylądowali łagodnie.
Środek Smoczej Paszczy. No, może nie środek, bo wtedy już dawno by płonęli. Ale na pewno był to któryś z korytarzy. Na jednej ze ścian mały zajączek ze światła. Odbicie. Więc jednak istniało gdzieś wyjście. I na wyspie na pewno był dzień. W bardzo dalekiej oddali było słychać śpiew ptaków i lekko zagłuszające je grzmoty wodospadów. Żywiołak zniknął, było wyjście i można by pomyśleć, że są już bezpieczni. Tylko czy rzeczywiście tak było?

***
Laia wciąż pozostawała w swoim pustym śnie. Słyszała krzyki, jakieś uderzenia, jakby gromy. Ale zupełnie ją to nie obchodziło. Była we własnym świecie. I kto wie, jak można ja obudzić? Może czarodziej? Może rudowłosa? A może nowi towarzysze zostawią ją tu, na pewną śmierć z odwodnienia?
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Wypadła do bajora szlamu. Był lepki, gęsty i obrzydliwy w smaku. Niedający się do niczego przyrównać zapach przylgnął do niej, a raczej do każdej cząstki jej ciała. Rudowłosa stała się śliska. W ciagu jednej chwili pojęła bezsens ślimaków i innych takich, co to same są niczym ciecz, a na pochybel własnej konsystencji posiadają tę rachityczną obronę przed rozlaniem się - skorupę. Jakoś wygramoliła się na powierzchnię. Dookoła otaczała ją wilgoć, więc nie miała możliwości powrotu do człowieczej formy. Spróbowała otrzepać się jak sobaka, ale nie przyniosło to wymiernych skutków. Tuż obok siebie zobaczyła łuczniczkę. Leżała ona patrząc niewidzącym wzrokiem gdzieś w dal. Wydawała się oszołomiona. Mia dotknęła jej, ale zaraz cofnęła rękę. Potwierdziła fakt, że żyje, więc nie było sensu jej przeszkadzać. Każdy powinien mieć tę czas, by być tylko ze sobą. Różnych rzeczy człowiek się wtedy dowiaduje o sobie. Poza tym maź na początku powoli, później całymi strugami zaczęła ściekać z jej ciała. Wszystkie krople połączyły się w jedną kałużę i niczym żaba wskoczyły z powrotem do jeziorka.
Wir przeniósł ich w inne miejsce. Nie było ono w żaden sposób powiązane z wcześniejszą kryjówką. Wydawało się że przenieśli się bardzo daleko, ale to była ta właśnie zielona jaskinia, pełna nieznanej fauny i flory. Moc paproci obsypana była różnokolorowym kwieciem. Każda roślina poruszyła się jakby napędzana niewyczuwalnym wiatrem. Słychać było jakieś ptaki lub inne zwierzęta. Nieopodal pulsował wodospad.
Wszystko to było zbyt piękne, ta wszechurodzajność prowadziła do poczucia niepewności. Mia wyczułwała postęp.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Nepis upadła na kamienne podłoże jednocześnie tłukąc się boleśnie. Gdyby nie zamknęła oczu, jak jakieś przerażone dziecko, pewnie by nie była tak poobijana i wiedziałaby, co się stało. Według niej działo się trochę za dużo i dziewczyna nie nadążała za wydarzeniami. Wstała jednak z ziemi i otrzepała się kurzu i pyłu, jednocześnie rozglądając się za towarzyszami. Dostrzegła rudowłosą całą w szlamie i leżącą trochę dalej nieprzytomną łuczniczkę. Nagle jej wzrok padł na plecak leżący obok, w którym trzymała najpotrzebniejsze i najważniejsze rzeczy. Zmartwiła się, że coś mogło ulec zniszczeniu, ale gdy zajrzała do środka odetchnęła z ulgą, gdyż na szczęście wszystko było w idealnym porządku. Gdy otworzyła plecak ze środka wymknął się Nenek. Małe zwierzątko rozejrzało się uważnie i gdzieś pobiegło równocześnie badając teren. Nepis powiodła za nim wzrokiem nieco zdziwiona, ale zaczęła się powoli przyzwyczajać do tego, że zwierzątko czasem dziwnie się zachowuje.
Dopiero teraz zwróciła uwagę na miejsce, w którym się znalazła. Było pięknie. Wszystko tętniło życiem, a otaczające barwy zachwycały, ale jednocześnie trochę przytłaczały. Dziewczyna nigdy wcześniej nie widziała nic równie wspaniałego.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion upadając na skałę poczuł, że kość jego ręki łamie się pod naporem ciała. Westchnął z bólu i chwycił się za ramie.
A niech Abymus weźmie te wszystkie wiry! Głupi magowie Przestrzeni!
Rozejrzał się po okolicy i dostrzegł, że znajduje się w jaskini obrośniętej paprociami i mchem, a także, że obok niego znajduje dziwne jezioro pełne szlamu. Zobaczył, że pomimo tego, iż łuczniczka jest nieprzytomna, a rudowłosa pokryta jest szlamem, zdają się być całe i zdrowe. Uznał, że najpierw powinien zająć się własnymi obrażeniami, więc włożył swoją rękę w głaz przy którym stał. Zacisnął zęby i poruszając masą skalną, ustawił swoją kość w odpowiedniej pozycji, po czym osadzając cienką warstwę kamieni na swojej ręce usztywnił całość. Wykorzystując magię Życia zablokował czucie w tamtej partii ciała i całkiem z siebie zadowolony wstał i podszedł do kobiet.
- Witam szanowne panie. Nareszcie mamy możliwość porozmawiać. Nazywam się Merarion pochodzę z rodu Meliamne. Mag, naukowiec i pośledni medyk do usług. - Skłonił się i uśmiechnął do kobiet. Po czym zmartwiony podszedł do łuczniczki, sprawdził jej puls oraz wlał magię leczniczą w głąb jej ciała z zamiarem uleczenia wszelkich fizycznych obrażeń.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

Przez sen słyszała, co mówią. A więc to Merarion. To za jego sprawką powoli znów wracała do życia.
Otworzyła oczy po niespełna kwadransie. Wstała powoli i otrzepała się z kamiennego pyłu i innych rzeczy.
- Jak ja nienawidzę portali - powiedziała na głos ze wściekłością otrzepując się.
- Właściwie można już powiedzieć, że dość długo ze sobą podróżujemy, a nie znamy swoich imion. Laia jestem. Mam nadzieje, że nie wpadniemy znów do jakiegoś wiru i będzie w miarę spokojnie. - Uśmiechnęła się lekko. Spojrzała na maga, który ją wyratował, miał złamaną rękę, ale za pomocą magii nieźle sobie poradził. Reszta ekipy była chyba tylko lekko poobijana.
- Dziękuję - zwróciła się do Merariona. - Cóż, chyba wypada nam się tu rozejrzeć i znaleźć wyjście. Czy tylko mi się wydaje, czy robi się tu coraz cieplej?
Poszła przodem, nigdy nie czekała na przewodników. Wyciągnęła strzałę z kołczanu i lekko napięła na cięciwie. Była przygotowana na wszystko. Powoli, krok po kroku, poruszała się na przód badając każdy kamień. Im szła dalej, tym roślinność stawała się coraz gęstsza i bujniejsza.
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Szlamowe stworzenie obserwowało ich bacznie. Pojawiało się i znikało, raz po raz wydając zachrypłe odgłosy.
- Mia, miło mi - rzuciła rudowłosa zadowolona, że nie rozdrabniali się na miłości, życie prywatne, rody, zainteresowania i tego typu puste słowa. Myślała, że poczekają chwilę. Poprzyglądają się nieznanej roślinności. Jednak łuczniczka, jak tylko przebudziła się, ruszyła w drogę. Ale jak ruszyła w drogę! Szła przed siebie niezaprzeczalnie, pełnie i nieodparcie, co wzmogło wrażenie, iż wie co robi. Cóż za witalność - wstać i iść! Mia podporządkowała się. Rzeczywiście lepiej było nie zostawać w miejscu. Nie wiadomo, co czaiło się za pyszną roślinnością. Piękność przeważała.
A szlamowe stworzenie podążało za nimi.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

- A ja jestem Nepis. – Uśmiechnęła się delikatnie i zarzuciła na ramię plecak widząc, że łuczniczka chce już ruszyć. Nieco zaskoczył ją powrót czarnowłosej do formy i gotowość do drogi. Jednak z drugiej strony wiedziała, że ma ona rację. Nie mogli zwlekać i liczyć na to, że są bezpieczni. Roślinność dookoła wciąż ją zachwycała, ale teraz była bardziej czujna. W ręku trzymała jeden ze swoich mieczy, a jego dotyk uspokajał ją. Wiedziała, że teoretycznie nie ma powodu do obaw.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion uśmiechnął się zadowolony, że zdołali odnaleźć na tyle długą chwilę, aby poznać imiona swoich tymczasowych towarzyszek. Leczenie łuczniczki przebiegało bezproblemowo i po chwili ku ogromnemu zaskoczeniu Czarodzieja wyżej wymieniona wstała i otrzepała się z kurzu. Jak gdyby nigdy nic zaczęła narzekać na portale, przedstawiła się, podziękowała i z werwą ruszyła w stronę wyjścia z jaskini. Mag liczył, że będą mogli chwilę odpocząć i porozmawiać, jednak najwyraźniej w tak żywiołowym towarzystwie nie zapowiadało się na nic takiego. Pozostałe kobiety, nieco zaskoczone, bez słowa ruszyły za amazonką, która przedstawiła się jako Laia. Zastanawiało go, kiedy pojawi się Fortis magicznie zmuszany, aby do końca życia podążać za swym panem. Musi w końcu przybyć i zacząć mu przeszkadzać... Zrezygnowany powstał podpierając się na swoim kosturze i ruszył ku otwartej przestrzeni.
- Szanowne panie, proponuję drobny rekonesans ukierunkowany na odnalezienie miejsca, w którym moglibyśmy założyć obóz. Sądzę, iż wykonywanie woli tej bogini bez chwili wytchnienia i poznania się wzajemnie może nie tyle być trudne, co nierealne.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

Wyszli na powierzchnię i od razu poczuła się lepiej. Zachłannie wdychała wilgotne, ciepłe powietrze. Wiatr przeczesywał jej włosy. Było jej przyjemnie. Na chilkę zamknęła oczy, jednak zaraz wróciła się do rzeczywistości, kiedy usłyszała propozycję mężczyzny. Odwróciła się do swoich towarzyszy.
- Przepraszam, ale musiałam stamtąd wyjść, nie przepadam za suchymi, ciemnymi i zamkniętymi pomieszczeniami. O ja cię kręcę - w tym momencie zauważyła ogromny wulkan. Stali u jego podnóża. Za jej plecami roztaczała się zaś istna dżungla. Wszędzie było zielono, z gałęzi co chwila wzbijały się piękne ptaki do lotu, co jakiś czas przebiegła koło nich sarna. Było... pięknie.
- Myślę, że Twój pomysł jest świetny, czas nam nie ucieknie - zwróciła się do maga.
- No to może teraz ktoś inny poprowadzi? - spytała z uśmiechem na ustach. Nie była przecież jakąś despotką.
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Po raz pierwszy widziała coś takiego. To stworzenie było czymś, czego nigdy by sobie nie wyimaginowała. Groźne, potężne i tak zachwycająco piękne. Wokół grupy opadały powolnym lotem popioły. Zatrzymywały się na ich włosach, ubraniach, mieszały się z potem. Mimowolnie wtapiali się w otoczenie. Najcudowniejsza była paszcza. Złoto, krew, ogień, czerń. Wszystko w jednym młynie w wiekuistych wybuchach napędzanych ogniem. Mia nie mogła oprzeć się takiej potędze. Obraz wulkanu odbijał się w jej źrenicach. Zbliżała się do "stwora" nieświadomie, niemalże narkotycznie, jak motyl lecący w płomień śmierci i miłości zarazem.
- Może chodźmy tam... - wyszeptała nie będąc świadomą, że odpowiada na pytanie. Nie interesowała się nimi. Istniał tylko Król Gór. Pewna stanęła na samej krawędzi. Gorąca para omal nie podrzuciła jej w powietrze. Widziała świat, do którego należała. Z lawy czytała ową prostą przepowiednie, co woskiem płynęła po włosach anioła. Tam dostrzegała granice istnień i wymiarów. Na końcu już widziała Bogów Gór na tronach stworzonych czystą esencją ognia.
A jednak nie była tam proszona. Ofiara życia nie byłaby przyjęta. Jej osoba została odrzucona. Nie jej miejsce, nie jej czas.
Wulkan zawżał i zaczęły się z niego wydobywać fale energii, które odepchnęły ich w dal. Jakiekolwiek mieli plany, stali się marionetkami w rękach bogów i bóstw. Znaleźli się w miejscu, które nie posiadało nic, było bezbrzeżną pustką.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Nepis rozglądała się uważnie chłonąc piękno miejsca, w którym się znaleźli. Rzadko kiedy miała okazję oglądać coś równie zachwycającego i teraz napawała się ową niezwykłością. Gdyby próbowała opisać to wszystko, zabrakłoby jej zapewne słów. Ledwie zwróciła uwagę na słowa łuczniczki i dopiero po chwili dotarło do niej, co zaproponowała rudowłosa. Nigdy nie miała pamięci do imion, ani do twarzy, więc nawet nie trudziła się, by zapamiętać imiona towarzyszy. Jeśli okaże się, że na pewno będą podróżować razem, w końcu się ich przecież nauczy.
Spojrzała na potężny wulkan wznoszący się przed nimi - cel, który zaproponowała rudowłosa. Biła od niego moc, która przerażała i przerastała Nepis. Nie rozumiała dlaczego Mia, bo tak chyba miała na imię ruda towarzyszka, chce się tam tak usilnie dostać. Dla niej wulkan był niebezpieczny. Nim zdążyła zareagować, Mia stała już na krawędzi, a sam wulkan wyrzucał z siebie fale energii, które ich odpychały. Drogą, którą wybrała rudowłosa, nie mogli podążać.
Lecz gdzie w takim razie teraz? Gdzie mają iść? Powinni usiąść gdzieś i spróbować zrozumieć sytuację, w której się znaleźli, ale powinni też znaleźć jakieś spokojne, bezpieczne miejsce. W głowie Nepis kotłowało się wiele możliwości i pomysłów, ale żaden nie był dobry. Na razie nie chciała zabierać w tej sprawie głosu. Nie była dobrą przywódczynią, nie nadawała się do tego.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Cóż za wesoła kompania mi się trafiła - pomyślał. Merarion uśmiechnął się widząc energię kobiet, z którymi zdarzyło się mu podróżować. Laia wyraziła aprobatę dla jego propozycji.
- Nie przeszkadza mi twoje przewodnictwo. Postanowiłem jednak wyrazić swoją propozycję, gdyż nie byłem pewien sprawności umysłowej panienki i próbowałem ostudzić zapał, jaki się w panience obudził. Cóż... omdlewanie nie jest stanem naturalnym dla ludzkiego organizmu, więc nie byłem pewien, czy wszystko jest dobrze.
Mag zatrzymał się na chwilę jakby przemyśliwując swoją wcześniejszą wypowiedź. Nie przebywał zbyt często w towarzystwie, więc nie był pewien, czy krytykowanie czyjejś sprawności umysłowej jest społecznie akceptowalne, jednakże zdawał sobie sprawę, że wyrażanie zainteresowania czyimś zdrowiem jest rzeczą jak najbardziej na miejscu. Kiwnął głową pewien już, że wszystko powinno być dobrze, po czym wyszedł na otwartą przestrzeń.
Przed jego oczami roztaczał się widok na dżunglę. Jaskinia, z której wyszli okazała się częścią wulkanicznej góry, na którą zaczęła wspinać się rudowłosa. Czuł się trochę zagubiony, ale ruszył za rudowłosą. Po chwili poczuł fale energii próbujące go odepchnąć. Nie był pewien dlaczego najzwyklejszy wulkan emanuje czystą energią, ale coś podpowiadało mu, że może być to związane z ich misją. Zastanawiało go, dlaczego na rudowłosą ta moc nie działa, ale podejrzewał, że potrafi ją zneutralizować. Czarodziej wchłonął jej część do kostura, w wypadku gdyby potrzebowali głębszej analizy, po czym usiadł i zaczął czekać na Mię. Z sakwy wyjął elementy swojego pierścienia i począł zajmować się swoimi sprawami.
- Szanowne panie, nie wiem co się dzieje, ale proponuję zaczekać na naszą towarzyszkę.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

- Moja sprawność umysłowa jest jak najbardziej w porządku - odpowiedziała z uśmiechem - Po prostu kołuje mi się w głowie od tych wirów. Co za dużo, to niezdrowo. I na dodatek jeszcze ta parna jaskinia. Nienawidzę jak nie ma przepływu powietrza.
Już się uspokoiła siadając na kamieniu, kiedy wulkan zatrząsł ziemią. O mały włos nie spadłaby znów na kamienie. Na szczęście udało jej się podtrzymać i jakoś przeżyła wybuch energii. A rudowłosa bez słowa wspinała się po wulkanie jakby nigdy nic i jakby nic nie czuła. Szalona. Na pewno nie pójdę za nią. Jak chce się zabić, to niech robi co chce i mnie w to nie wplątuje.
- Magia, pff... czemu wszystko musi być związane z magią? - oburzyła się. Zaczynało ją już to trochę denerwować. Ta cała sytuacja. Czasy, w których żyła i miejsca, w których bywała. Ludzie już nie szanują samych siebie. Uznają się za słabszych, gorszych. Możni panowie nie chodzą już prosić o wybicie miecza zwykłego kowala, szukają teraz elfa, bo niby zrobi to lepiej, a to nie prawda. W bitwach nie zważa się już na liczebność wojsk ludzkich, a liczebność magów w armii. A szkoda, bo w bitwach takich i tak zazwyczaj najwięcej do powiedzenia mają ludzcy wojownicy. I w większości giną chroniąc magów. A później i tak o nich nikt nie pamięta. W niemalże każdej bitwie na dwudziestu ludzi ginął kiedyś jeden mag. Ale czy ktoś kiedyś słyszał o Jaszko? Chłopie który poszedł w bój,zostawił swój nędzny dobytek, piękna żonę i czwórkę dzieci, by odrobić pańszczyznę dla swojego Pana? Nie! Słyszymy za to o Archibaldzie Złotym, który poległ w tej samej bitwie, tyle że był magiem i jak rozsiewał magię, to nie zawsze to skutkowało, a i poległych z jego ręki było niewielu.
- Jak Ci idzie tam na górze? - wykrzyknęła mając nadzieję, że rudowłosa ją usłyszy. Miała nadzieję, że ktoś zaproponuje reszcie zejście na dół, rozbicie obozowiska i zjedzenie jakiegoś posiłku.
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Popatrzyła tak trochę, pozachwycała się, ale w ostatecznym rozrachunku była tam czynnikiem zbędnym. Ciekawym był fakt, że znalazła się na granicy światów. Jej ciało całe napełniło się magią, spoglądała na swoje dłonie, które bynajmniej nie przypominały już ręki kościotrupa. Czuła jak w jej żyłach płynie z nową siłą pulsująca krew. Wydawało jej się nawet, że przybrała na masie. Zawsze marzyła o byciu potwornie otyłym. Nie każdy mógł sobie pozwolić na poczwórny podbródek, na fałdy tłuszczu drgające przy każdym najmniejszym ruchu. Konieczność posiadania podwójnych drzwi, by wkroczyć do pomieszczenia - niewielu mogło sobie pozwolić na taki przywilej. Wiedziała, że nigdy nie będzie bogata i wielka. Zdawała sobie w skrytości sprawę, że nic się nie zmieniło i że nie zmieni się nigdy. Jednak podreptała na dół jakoby odmieniona. Spojrzała się na innych i rzuciła:
- Wybaczcie za tak długi okres oczekiwania na mnie, ale tam jest iście czarowny wulkan. - aż sama siebie zaskoczyła swoją rozmownością, rzadko wypowiadała więcej niż jedno słowo na dzień. - Jak ktoś się orientuje w terenie, to chyba trzeba nam znaleźć wodę pitną, bo jej brak zazwyczaj jest uciążliwy w czasie dalszych podróży. Chociaż to bóstwo z jaskini powinno utrzymywać nas przy życiu, dopóki nie będzie chciało nas wykorzystać do swoich niecnych celów, więc nie pozwoli nam umrzeć w jakiś prozaicznie trywialny sposób.
Uśmiechnęła się łagodnie. Może lepiej brać życie lekkim. I tak na końcu jest śmierć.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Dzięki chwilowej nieobecności rudowłosej, Nepis mogła przynajmniej choć trochę uporządkować sobie myśli w głowie, które do tej pory kotłowały się w chaotycznej plątaninie. Po raz pierwszy od początku całej tej historii jej umysł uspokoił się i mogła zacząć racjonalnie myśleć. Wszystko to było dla niej nowe. Cała ta sytuacja, magia, bogini… Wszystko.
- Zgadzam się – odrzekła spokojnie słysząc słowa Mii. – Musimy znaleźć jakąś wodę, jedzenie i sądzę, że przydałoby się przeanalizować całą tę sytuację wspólnie. – Przeniosła ciężar ciała na prawą nogę, oparła ręce na biodrach. Westchnęła w duchu, bo poczuła ssący głód, który powrócił. Zdusiła go jednak i uśmiechnęła się wesoło, odzyskując cały swój optymizm. Zaczęła zastanawiać się gdzie też podział się Nenek, który na nieznanym terenie nigdy się przecież daleko nie oddalał, ale nie przejęła się tym zbytnio. Zwierzątko było inteligentne i była pewna, że do niej trafi.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion dostrzegł w łuczniczce niechęć do magii i magów. Zastanawiał się, jakby odpowiedzieć na jej pytanie, gdy ta powstała z kamienia, na którym siedziała i zaczęła krzyczeć do rudowłosej. Uwaga Czarodzieja znów skupiła się na emanującej od strony wulkanu mocy, która o dziwo zaczęła zanikać. Dostrzegł, że strumienie magii skupiają się na ich chudej towarzyszce. Gdy ta wróciła do nich, zdawała się zupełnie odmieniona. Widać było na jej twarzy jakby życie oraz pewność, której wcześniej brakowało.
- Nie masz za co przepraszać, sam z chęcią bym się tam wspiął, ale to może później. Mam wrażenie, że jeśli nie znajdziemy wody pitnej, będę mógł spróbować ją pozyskać. Nie mam szczerze mówiąc pojęcia, czego wymaga od nas bogini, ale cóż... Przejmowanie się takimi sprawami tylko podwaja problemy. - Spojrzał na Nepis. - Jedzenie nie powinno być problemem w dżungli występuje raczej sporo zwierząt. Martwi mnie bardziej woda, gdyż nigdy jeszcze nie przebywałem w takim klimacie. Jeśli któraś z pań zna się na przetrwaniu w takiej dziczy to proponuję przejąć dowództwo - dodał.
- Oddaję wszystkie moje moce do całkowitej dyspozycji. - Uśmiechnął się, zacisnął pięść, w której trzymał szczątki pierścienia, westchnął zmęczony i powrócił do swojej pracy. Nie miał już chęci podejmować jakichkolwiek decyzji. W tym momencie władzę przejmowała nad nim introwertyczna część jego duszy...
Zablokowany

Wróć do „Wyspa Syren”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości